Witam. Mam nadzieję, że wszystkie moje bolączki uda mi się w miarę sensownie opisać.
Razem z partnerem bardzo chcemy mieć dziecko, niestety nasze starania nie przynoszą rezultatów. Trzymam się mocno wśród ludzi Ale w domu coraz częściej się rozklejam, już dłużej nie mogę udawać że wszystko jest ok.
W marcu tego roku poronilam, wizyta u lekarza, diagnoza, pobyt w szpitalu - nikomu tego nie życzę.
Po kontroli u lekarza wszystko było ok, brak przeciwwskazań do kolejnej próby. Aż tu nagle, na rutynowe kontroli u lekarza okazuje się, że poprzedni cykl byl bezowulacyjny. Ten również jest sad nie wiem czy mam siłę na walkę, badania i farmakologie...
Nadal się uśmiecham, a później płacze. Na dodatek wszystkie dobre koleżanki jakby się po prostu zmowily - to wlasnie zaszły w ciążę, to są w trakcie, a jedna właśnie urodziła. Bardzo cieszę się ich szczęściem, ale jednocześnie tak bardzo boli mnie oglądanie ich radości.
Czy ja mam jeszcze szansę być szczęśliwa jak one?
Bardzo mi przykro.
Wiem jak to jest oczekiwać na dziecko. Jednak nie zdaje sobie sprawy jak się czujesz, bo ja nie czekałam aż tak długo.
Masz szanse być szczęśliwa, bo szczęście to nie tylko dziecko. Rozumiem, że go bardzo pragniesz, ale znam tyle kobiet, które zaszły dopiero wtedy, gdy przestały się spinać, gdy się niejako poddały. Wyluzowały, pogodziły się i nagle bum... ciąża. Gdy czegoś za bardzo chcemy to nam się coś blokuje. Nawet w sprawach domowych. Np. ktoś u mnie zamówił ciasto i tak bardzo chce by się udało, ze często wychodzi nieudane .To jest presja, spinanie się, stres.
Jako optymistka zalecam zmianę toku myślenia. Założę się, że całymi dniami myślisz o tym, że NIE możesz zajść. Skupiasz się na negatywnych sprawach. W ten sposób wszystko obraca się wokół słowa NIE. Postaraj się wyluzować, zacznij cieszyć się drobiazgami, rzeczami nie związanymi z Twoim problemem. Skupiać się na innych sprawach, ale przyjemnych, miłych, ładnych... po prostu pozytywnych. Zacznij się cieszyć z tego co masz, a dostaniesz więcej.
Po drugie: jeśli jesteś osobą wierzącą, mogę polecić Sanktuarium Matki Boskiej Brzemiennej. Modlitwa do tej Matki oraz informacje na temat tego miejsca znajdziesz w sieci. Możesz się codziennie modlić, możesz tam jechać i wybłagać łaski. Pamiętaj, że wiara czyni cuda!
Dziękuję za te słowa otuchy
Faktycznie, ciągłe myślenie, analizowanie tego wszystkiego nie pomaga i wtedy nasza psychika robi nam na złość.
Ale liczę, że w końcu powinno się udać.
O Sanktuarium szczerze mówiąc nie słyszałam, ale teraz na pewno dowiem się o tym czegoś więcej.
Ciężki temat i nie wiem co można powiedzieć. Kiedyś myślałam nawet nad adopcją a tym samym możliwością pokochania dziecka, któremu brakuje miłości. Jednak potem się okazało, iż cała ta procedura trwa zdecydowanie za długo, a niekiedy jest nawet zbyt mocno skomplikowana. Dlatego dzisiaj najbardziej optymalnym rozwiązaniem wydaje sie in vitro, a tym samym możliwość poczęcia dziecka w taki właśnie sposób.