Witam wszystkich musze sie z kims podzielic moim problemem, bo juz nie wiem czy wymyslam, czy mam jednak troche racji. Mam 24 lata, wspanialego 25-letniego partnera, spodziewamy sie dziecka, ktore juz za niedlugo ma sie pojawic na swiecie. Nasz zwiazek uklada sie bardzo dobrze, co prawda sa male sprzeczki, ale ogolnie jestesmy szczesliwi i cieszymy sie nadejsciem dziecka. Jest jednak maly problem, czyli przyjaciel mojego chlopaka. Raczej nazwalabym to przyjaznia jednostronna, poniewaz mam wrazenie, ze ten drugi wiecznie wykorzystuje moja druga polowe i obarcza swoimi problemami. Moj chlopak za kazdym razem leci jak na zawolanie do tego kolegi. Sam codziennie powtarza, ze ma go juz dosc, nie moze go sluchac, a i tak nie robi nic, by sie od niego chociaz troche zdystansowac. Moj chlopak jest typem zlotej raczki, tamten oszczedza na mechanikach i innych specjalistach (mimo, ze byloby go na nich stac) za kazdym razem dzwoni do mojego i zawraca mu glowe. Niech on sobie tam chodzi, jak taki naiwny, problemem jest to, ze w domu nic mu sie nie chce robic i sie ociaga ze wszystkim. Ja musze go prosic przez 2 tygodnie, by zrobil glupia rzecz, ktora zajmuje 15 min. Moj chlopak pracuje i do tego ma wlasna firme. Oczywiscie, na realizacje zlecenia w terminie nie ma czasu (zlecenie zajmuje 4 h), ale na siedzenie u kolegi 8 h do rana i rozwiazywanie jego problemow czas sie znajdzie. Wszystkie jego obowiazki sie gromadza i zali sie, ze musi wszystko robic naraz, ze z niczym nie wyrabia. Nie wyobrazam sobie, ze po narodzinach dziecka tez tak bedzie. Co gorsza, moj chlopak jest typem ulozonego i odpowiedzialnego mezczyzny - tamten jego przeciwienstwo. Ciagle namawia go na nocne wychodzenie na miasto w towarzystwie swoich nacpanych kolegow i innych typow z pod ciemnej gwiazdy. Moj chlopak odmawia, ale czasem jest mu juz glupio i godzi sie isc gdzies z nimi. Nie wiem, czy to przez ciaze jestem taka przewrazliwiona, ale nie chce, by taki typ wtracal sie do naszej rodziny. Rozmowy z chlopakiem nic nie daja, on widzi problem z kolega, ale ciagle uwaza, ze musi mu pomagac, bo tamten na pewno tez by tak zrobil. Nie wiem, czy po narodzinach dziecka cos sie zmieni...
Asiu, dopóki nie pojawiło się dziecko Twój partner może jeszcze próbował wszystko godzić ze sobą, aby nie rezygnować z niczego, tym bardziej z przyjaciela. Sam musi dojść do tego, czy chce być wykorzystywany czy nie. Jesteście młodzi, niedługo zostaniecie rodzicami. Zobaczysz, że Twój mężczyzna jeszcze będzie musiał nie raz przewartościować swoje sprawy i obowiązki. Mam nadzieję, że odnajdzie się w tym wszystkim i zrozumie, że nie da się robić wszystkiego na raz. Oczywiście można pogodzić dom, rodzinę, przyjaciół... Na pewno nie warto abyś denerwowała się na zapas, jednak rozmawiaj dużo ze swoim partnerem. Mów o tym czego się obawiasz i czego byś chciała od niego. Dogadacie się.