Hej.Nie wiem czy ten dzial,ale rybka mnie to.Jak poradzić sobie z tym, że ona we mnie widzi tylko przyjaciela?.To standardowa historia,ja ja kocham,a ona woli innego.Najgorsze jest to że nie mogę,nie chcę,nie potrafię o niej zapomieć.Bardzo,bardzo boli jak ich widze razem.Ale jak ma dola czy coś się zlego dzieje leci do mnie.Frajer jestem wiem,ale zawsze tli się we mnie ta iskierka nadzieji,cóz..nadzieja matką głupich.Da się odkochać,to wogóle realne?.I co zrobić z tym bólem jak go pokonać?.Mam coraz gorszego doła,nawet jak poznam jakąs inną dziewczyne,to zawsze przed oczyma stanie mi ONA.I co mam zrobić?.A pewnie jak znów cos się między nimi wydarzy,to znow przyleci się wypłakać do mnie.Masakra.
A mówi Ci coś ,,koło zapasowe" i ramię do wypłakiwania żali? Bo właśnie świadomie (bądź nie) dziewczyna sklasyfikowała Cię jako wyżej wymienione zjawiska. Ona w ogóle wie, że Ci na niej zależy? Jeśli nie- powiedz jej to, najwyżej dostaniesz kosza i jeśli dziewczyna ma trochę oleju w głowie, przestanie się wypłakiwać w Twoje ramię, bo będzie wiedziała, że nie czujesz się z tym za dobrze.
Jeśli nie chcesz o niczym jej mówić- musisz (w miarę możliwości) ograniczyć kontakt.
Tak, da się w takiej osobie odkochać, choć teraz wydaje ci się to odrealnione. Będzie boleć jak diabli i to też normalne. Od razu bólu nie pokonasz- tak się nie da, niestety. Z czasem jednak stanie się on mniej dotkliwy, tylko musisz ograniczyć kontakt. Nie zerwać, bo jest to trudne i z początku niemal niemożliwe, ale właśnie nieco się odsunąć.
Na internecie jest pełno porad odnośnie nieodwzajemnionej miłości i jak sobie z nią radzić. Poszukaj. Wielu ludzi mądrze w tym temacie pisze.
Powodzenia
3 2017-12-06 08:50:22 Ostatnio edytowany przez Unreal (2017-12-06 08:52:10)
Co zrobić? Odpuścić i wygasić kontakt. Masz u niej status klasycznego orbitera i kubełka na emocje, które może u Ciebie upuścić. Co masz z tej relacji? Nic. Jedynie ból i rozgoryczenie. Status orbitera może się oczywiście zmienić, jak Pani wejdzie w "wiek poborowy" i po paru rozczarowaniach poszuka Pana stabilnego, z dobrą pracą i perspektywami. Ale czy naprawdę chcesz robić za ochłap?
Siebie postaw w centrum, swój rozwój, a tego kwiatu pół światu. Powodzenia, los nagradza przygotowanych
Powiedziales jej to jasno i wyraźnie?
Hej.Nie wiem czy ten dzial,ale rybka mnie to.Jak poradzić sobie z tym, że ona we mnie widzi tylko przyjaciela?.To standardowa historia,ja ja kocham,a ona woli innego.
Bo ty ustawiłeś się w roli aseksualnego przyjaciela. Twoja wina. Poczytaj o tym na sieci.
Najgorsze jest to że nie mogę,nie chcę,nie potrafię o niej zapomieć.Bardzo,bardzo boli jak ich widze razem.Ale jak ma dola czy coś się zlego dzieje leci do mnie.Frajer jestem wiem,ale zawsze tli się we mnie ta iskierka nadzieji,cóz..nadzieja matką głupich.Da się odkochać,to wogóle realne?.I co zrobić z tym bólem jak go pokonać?.Mam coraz gorszego doła,nawet jak poznam jakąs inną dziewczyne,to zawsze przed oczyma stanie mi ONA.I co mam zrobić?.A pewnie jak znów cos się między nimi wydarzy,to znow przyleci się wypłakać do mnie.Masakra.
Takie rozwiązania:
1. albo wychodzisz i mówisz jej prawdę, konwertujesz relację przyjacielską, na seksualną, uczuciową, z zakochaniem...
2. poznajesz nową dziewczynę i o tamtej zapominasz; gdy ona się zgłosi po poradę to mówisz "wiesz cooo... byłem w Tobie zakochany, odrzuciłaś mnie, twoje wyznainia mnie ranią, nie chcę już tak działać... przykro mi... mam nową dziewczynę"
3. albo będziesz cierpiał
Hej. Za wszystkie Wasze odpowiedzi dziękuję. I cóż, tak, Macie rację z tym wszystkim.Po pierwsze to klamala jak leci,po drugie szukala .i potrzebowala przyjaciela,a raczej poduchy na gorsze dni,a po trzecie to moja wina że za bardzo się nakręciłem,ale znam ją od zawsze,jeszcze od dzieciaka,pamiętam jeszcze jak za młodych lat szczerze się nienawidziliśmy,ale potem jakos to nam przeszlo.Potem na wiele lat kontakt się urwal,ale ja wciąż o niej myślałem,nie zapomniałem niestety,potem po wielu latach jakoś fartownie na siebie znow wpadliśmy.I tak znów,wszystko odrzyło.Tak,to moja wina,bo powinienem jej to powiedzieć.ale zawsze uważałem że ,sam nie wiem,chyba jestem od niej gorszy,nie wiem jak to napisac.Poprostu byłem przeszcześliwy że wreście znów zwróciła na mnie uwagę.Taka prawda.I byłem idiotą bo uwierzyłem że takie coś jak przeznaczenie jednak istnieje.Cóz,jakos zaliże rany,trudno.Tylko szkoda mi tych wszystkich dziewczyn które odrzuciłem w między czasie,przecież nie koniecznie musialem być sam,prawda? .Cóż,poczekam zapewne jak znów się znudzi następnym kolesiem,,,Wybawi" jak to sama określila,,,przecież jestem taka mloda,musze się bawić",ale tym razem nie będzie mnie dla niej.:) No,czekam na wiadro pomyj za tą odpowiedz.Wszystkiego dobrego.Szczerze dziekuje.A,i wesołych Mikołajek.:)
Tak,to moja wina,bo powinienem jej to powiedzieć.
Powinieneś.
ale zawsze uważałem że ,
To co uważałeś ma małe znaczenie. Ważne są fakty, Fakty takie, że jej nie poderwałeś.
Poprostu byłem przeszcześliwy że wreście znów zwróciła na mnie uwagę.
Powinna to wiedzieć.
I byłem idiotą bo uwierzyłem że takie coś jak przeznaczenie jednak istnieje.
Dalej błądzisz. Przeznaczenie istnieje, los daje nam rozwiązania, czasem wystarczy zrobić jeden mały kroczek do przodu.
Tylko szkoda mi tych wszystkich dziewczyn które odrzuciłem w między czasie,
Kolejne błędy i błędy. Cóż -- bedziesz cierpieć przez swoje przekonania. Taki los jest brutalny.