Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 39 ]

Temat: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Mój mąż nigdy nie był zbyt romantyczny. Zawsze potrzebował "czasu dla siebie". Mamy dwoje dzieci w wieku szkolnym - mąż nigdy dziećmi ani domem się nie zajmował specjalnie. Ja zajmuję się większością rzeczy. On od czasu do czasu. O to właśnie były nasze kłótnie - o brak jego zaangażowania w życie rodzinne. Dobrze spędzaliśmy czas poza domem - na wyjazdach, wycieczkach, wszystkim tym, co wiązało się z rozrywka poza domem. Mieliśmy wspólne plany i marzenia. Akceptowałam jego wady – taki był. To, że nie lubił rozmawiać o problemach i życiu, niepokoiło mnie ogromnie, ale ufałam mu. Denerwował mnie jedynie tym, że na moje żale zawsze odpowiadał: „wszystkie żony takie są”, „w każdym małżeństwie są te same problemy”. I koniec tematu. W sumie jednak, czułam, że nasze małżeństwo, mimo problemów, funkcjonuje. Czułam wspólnotę i porozumienie.
Niestety, przyznam się, że nasze życie seksualne nie było zbyt udane – to pewnie moja wina – zawsze byłam zbyt wściekła lub zmęczona, aby wieczorem o wszystkim zapomnieć. A mój mąż słowa „gra wstępna” niestety nie ma w repertuarze…
Aż jakiś czas temu poczułam, że coś się zmieniło. Mój mąż poblokował telefony i komputery. Zaczął traktować mnie jak powietrze. Od razu zaczęłam drążyć temat i wymuszać rozmowę. Nie chciał wcale rozmawiać. W końcu jednak powiedział mi, że ma przyjaciółki i z nimi rozmawia nocami. I skoro go tak źle traktowałam przez tyle lat, ma prawo do tego! Oznajmił, że już mnie nie kocha i to moja wina. Rozmawiać – nie chce. Terapia – nie ma ochoty. Naprawiać związek – skoro się upieram, to mogę próbować. On zobaczy, jak mi pójdzie. On proponuje, że możemy żyć jak do tej pory, jak przyjaciele i wychowywać nasze dzieci!
Czyli, on robi jeszcze bardziej co chce, a ja dalej wszystko w domu jakby nigdy nic… Jak on w ogóle mógł na coś takiego wpaść??!!
Przeżyłam szok! Na dodatek, kobiety, z którymi rozmawia tak nocami to kobiety w związkach! Z dziećmi! Dlaczego nigdy nie próbował rozmawiać ze mną?? Tak, wiem, dla tych kobiet jest człowiekiem sukcesu.. Ja znam prawdę. Czuję się oszukana i zraniona. Kocham go i żal mi dzieci i tych ponad 10 lat życia…
Od czasu kiedy usłyszałam te wiadomości, traktuje mnie jak gospodynię domową, obraża i krytykuje bez zahamowań. Kiedy jednak widzi, że przesadził – przeprasza mnie od razu. I widzę, że jest szczerze zmartwiony tym, że mnie tak zranił. No ale co z tego! Nie rozumiem jego zachowania.
Nie stać mnie na oddzielne życie w tej chwili ani fizycznie ani psychicznie. Zarabiam mało. Po drugiej ciąży, niestety straciłam pracę i jedyna praca, którą muszę się w tej chwili zadowolić jest nisko płatna. Mamy mieszkanie w kredycie. Poza tym, może warto walczyć? Ale zdaję sobie sprawę, że to może być niemożliwe, jeśli on tego nie chce.
Czasem mam wrażenie, że mój mąż przechodzi kryzys wieku średniego. Nie wyszło mu kilka rzeczy w pracy (podejrzewam, że właśnie z powodu jego charakteru) i za wszystko obwinia mnie… Teraz mówi, że zakochał się w sobie. Interesuje się tylko tym jak wygląda, ile kalorii zjadł i kiedy pójdzie na trening… 
Co ja mam z tym wszystkim zrobić?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-12-02 19:13:23)

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Co z pieniędzmi? Ile macie na 4 osoby? Ile kredytu? Czynszu? Opłat? Jak jest bieda, na chleb nie starcza, to i miłości nie uporządkujesz.

On się zauroczył nowymi laskami i gnoi swoje małżeństwo. Rozbije się na tym. Rozwód, alimenty, kredyt.

3

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Kopnij go w tyłek.
Ewentualnie przestań mu prać, gotować, dbaj tylko o siebie i dzieci. Niech zobaczy jak to jest, kiedy się wraca do domu, w którym nikt na niego nie czeka.

4

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Tak. Pieniądze wydają mi się pra przyczyną problemów. W dniu naszego ślubu wszystko szło świetnie - naprawdę dużo zarabialiśmy. Potem juz tylko gorzej: nowy samochód, kredyt we frankach, nieplanowane dziecko, strata pracy. Beztroskie życie odeszło w dal.  Ale przecież brak pieniędzy to jeszcze nie aż taka katastrofa - zawsze udawało nam się jakoś dopiąć budżet. I tak - to ja siedze z ołówkiem w ręku i liczę, planuję, płacę wszystkie rachunki... Nie stać nas teraz na wiele i wiem, że to mojego męża bardzo stresuje od dawna. Dlatego jeszcze próbuję go zrozumieć, ale czy jestem w stanie coś zmienić??
Ale może mój maż jest po prostu wyrachowany? I zdaje sobie sprawę z tego, że z powodów finansowych nie jesteśmy w stanie tak łatwo się rozstać. W naszym mieszkaniu ma swój własny pokój (miał być dla dzieci, no ale tak się nie stało..) i praktycznie wygodne zycie...  sad A JA?

5

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Przeciez to nie jest twoja wina tylko tych panienek ktore poznal na necie.To przez nie sie od Ciebie oddalil i zwala wine na Ciebie.Nie win siebie za nic bo nic nie zrobilas.Przyszlas tutaj po rady to ja Ci swoja powiem.Pomysl o zmianie swego zycia z dziecmi ale juz bez niego.Na dzien dzisiejszy jakos tego nie widze a i przyszlosc widze w marnych kolorach.On ma swoj swiat i w duzym stopniu Ciebie juz tam nie ma.On Ciebie doceni jak wszystkie tamte znudzone paniusie sie odwroca i zostanie sam ale czy bedziesz chciala kogos kto bedzie z Toba bo musi byc? Nie wydaje mi sie by takie cos ci odpowiadalo.Masz jedno zycie i jedna szanse na spedzenie go z kims kto Cie doceni nawet po 20 latach malzenstwa a nie tylko na chwile.

6

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?
melusine napisał/a:

Oznajmił, że już mnie nie kocha i to moja wina. Rozmawiać – nie chce. Terapia – nie ma ochoty. Naprawiać związek – skoro się upieram, to mogę próbować. On zobaczy, jak mi pójdzie. On proponuje, że możemy żyć jak do tej pory, jak przyjaciele i wychowywać nasze dzieci!

Teraz mówi, że zakochał się w sobie. Interesuje się tylko tym jak wygląda, ile kalorii zjadł i kiedy pójdzie na trening…

Zakochany w sobie, to on chyba jest od dawna. Myślę, że ta refleksja naszła go po pseudoterapii z "przyjaciółkami". Nadaje na Ciebie, a one mu radzą "pokochaj siebie"?
Jego propozycja naprawy związku, to kwintesencja lekceważenia i bezczelności, ciekawe, co miałabyś zrobić i jak jeszcze się postarać?
Ma własny pokój?! to niech w nim siedzi, a Ty też pokochaj siebie, przy okazji, to gdzie Ty z dziećmi pomieszkujesz?
melusine, jeśli on nie chce rozmawiać, nie chce terapii, lekceawży Cię, a przede wszystkim przestał kochać, to ustal tymczasem nowe zasady. Podziel obowiązki domowe, przestań go obsługiwać, obarczaj opeką nad dziećmi, rób sobie wychodne i także traktuj go jak powietrze. Może to go troche otrzeźwi i zechce przynajmniej rozmawiać.
Jeżeli on sobie zaanektował pokój, podzieliłabym mieszkanie na częsci wspólne (kuchnia, łazienka, które on także ma spąrzątać), cześć jego (pokój) i Twoją oraz dzieci.
Skoro nie sprząta, to niech nie wchodzi na Wasze. Napisałam - tymczasem, bo taka sytuacja nie może trwać wiecznie, weź jednak pod uwagę rozstanie.

7

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Zgadza się. Mój mąż ma niezwykle wysokie mniemanie o sobie, co ostatnio nie szło w parze z sukcesami...
Przeżyłam szok i próbuję się pozbierać do kupy. To trochę trwa, ale już przynajmniej nie panikuję i jestem na etapie przyjmowania do siebie faktów, których nie chciałam widzieć. Nie mogę uwierzyć, że wystarczy jakaś szukająca atrakcji laska i jej głupie rady, aby tak namieszac innym w życiu. Skoro ma czas rozmawiać z obcym facetem po nocach, to jakie jest jej małżeństwo??
Przeraża mnie wizja życia jak w wynajmowanym mieszkaniu... I nasze dzieci mają na to patrzeć? Chociaz chyba macie rację - tak właśnie będzie i nic na to nie poradzę. Wizja rozstanie dociera powoli do mnie, ale jak można tak po tylu latach razem, nawet nie spróbowac naprawić relacji? Tak po prostu zabrac zabawki i przenieśc się na inne podwórko?? NIe mogę uwierzyć, że tak się w życiu mi zdarzyło! Absurdalne!

8

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?
melusine napisał/a:

Zgadza się. Mój mąż ma niezwykle wysokie mniemanie o sobie, co ostatnio nie szło w parze z sukcesami...
Przeżyłam szok i próbuję się pozbierać do kupy. To trochę trwa, ale już przynajmniej nie panikuję i jestem na etapie przyjmowania do siebie faktów, których nie chciałam widzieć.

To jest dla Ciebie wielki plus, że fakty jakoś do Ciebie docierają. Ale niestety jest też wielka tragedia z Tobą:


Nie mogę uwierzyć, że wystarczy jakaś szukająca atrakcji laska i jej głupie rady, aby tak namieszac innym w życiu. Skoro ma czas rozmawiać z obcym facetem po nocach, to jakie jest jej małżeństwo??

Tragedia polega na tym, że myślisz, że jakaś laska psuje Ci małżeństwo. To nie ona... ale twój mąż Cię tak traktuje. To jest dramat, że Ty tego nie widzisz, nie czaisz gdzie jest granica, której przekraczać nie wolno, gdzie kończy się szacunek dla żony, kiedy powinnaś odpuścić, a kiedy walczyć i o co walczyć.


Przeraża mnie wizja życia jak w wynajmowanym mieszkaniu... I nasze dzieci mają na to patrzeć?

A nie rozważałaś życia pod mostem? Taniej by było?    ... to oczywiście ironia... ale sama widzisz jak siebie gnoisz, a jak jego stawiasz na piedestale -- on dostaje mieszkanie, a Ty i dzieci pod most... ???


Chociaz chyba macie rację - tak właśnie będzie i nic na to nie poradzę. Wizja rozstanie dociera powoli do mnie, ale jak można tak po tylu latach razem, nawet nie spróbowac naprawić relacji? Tak po prostu zabrac zabawki i przenieśc się na inne podwórko?? NIe mogę uwierzyć, że tak się w życiu mi zdarzyło! Absurdalne!

Sama siebie gnoisz. On też Ciebie gnoi. Dwie osoby Cię niszczą -- Ty sama oraz twój mąż. Za Twoim przyzwoleniem. Niech Ci ktoś mądry pomoże.

9

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Tragedia polega na tym, że myślisz, że jakaś laska psuje Ci małżeństwo. To nie ona... ale twój mąż Cię tak traktuje. To jest dramat, że Ty tego nie widzisz, nie czaisz gdzie jest granica, której przekraczać nie wolno, gdzie kończy się szacunek dla żony, kiedy powinnaś odpuścić, a kiedy walczyć i o co walczyć.


Nie, tak nie myśle. Na szczęście. Wiem, że to mój mąż tak postępuje. Napisałam tak, bo - teraz to już czuje wielką złość (!)- mój mąż ocenił, że jestem już nieciekawa, bo stałam się kurą domową, zajmuję się głównie dziećmi i domem i nie zarabiam dobrze, a INNE kobiety potrafią: są bardziej dynamiczne, maja super hobby i potrafią znaleźć czas na nie, z łatwością łączą pracę zawodową z wychowaniem dzieci, dobrze zarabiają. To niemal dosłowny cytat sad
Ja nie znam osobiście takiej superwoman... Szczególnie, gdy partner nie kwapi się do współdzielenia obowiazków domowych i wobec dzieci.
Dla niego to naturalne, że jego hobby i praca zwalniają go z wszystkich innych rutynowych obowiązków, natomiast kobieta - czyli ja - musze nauczyć się organizacji czasu, aby to wszystko pogodzić. I ja ten tekst łykałam przez tyle lat!! Gdy protestowałam, słyszałam, że jestem jakąś feministką, to kobieta tworzy dom, taka moja rola, a ja nie potrafię się zorganizować.


O tak, potrzebuję zimnego prysznicu....

Teraz spojrzałam na swoich teściów: teściowa jest niemal niewolnicą teścia. Całe jej zycie jest podporządkowane wygodzie i komfortowi teścia. Mój mąż wielkokrotnie śmiał się z tego i mówił, że to nienormalne, ale teraz to mam wątpliwości, czy doprawdy nie jest to w jego naturze??

Juz sama nie wiem, czy ja byłam sprawna umysłowo w dniu ślubu? Przez tyle lat znoszę jego kolejne pasje, starając się tworzyc dom i rodzinę, pozwalając mu na zbyt wiele - aż w końcu okazuje się, że żyję w jakiejś iluzji i czas zdjąć różowe okulary.. Nie byłam uległa, to wiem. Ale zupełnie nieskuteczna, jak widać.
Zaczyna do mnie dochodzić prawda o charakterze mojego męża. Ale nie wiem, czy mam siłę zmierzyć się z tym... 

Bardzo dziękuję za Wasze rady. Pozwoliły mi zrozumieć jak bardzo nie potrafię spojrzeć na swoją sytuację obiektywnie - a byłam przekonana, że tak.

10

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?
melusine napisał/a:

mój mąż ocenił, że jestem już nieciekawa, bo stałam się kurą domową, zajmuję się głównie dziećmi i domem i nie zarabiam dobrze, a INNE kobiety potrafią: są bardziej dynamiczne, maja super hobby i potrafią znaleźć czas na nie, z łatwością łączą pracę zawodową z wychowaniem dzieci, dobrze zarabiają. To niemal dosłowny cytat sad
Ja nie znam osobiście takiej superwoman... Szczególnie, gdy partner nie kwapi się do współdzielenia obowiazków domowych i wobec dzieci.

Takie kobiety istnieją natomiast czy przychodzi im to z łatwością, to już tylko one mogą odpowiedzieć. Dla obserwatora z zewnątrz może to być "z łatwością", bo to najczęściej taki typ ludzi co nie utyskuje na wszystko.



melusine napisał/a:

Dla niego to naturalne, że jego hobby i praca zwalniają go z wszystkich innych rutynowych obowiązków, natomiast kobieta - czyli ja - musze nauczyć się organizacji czasu, aby to wszystko pogodzić. I ja ten tekst łykałam przez tyle lat!! Gdy protestowałam, słyszałam, że jestem jakąś feministką, to kobieta tworzy dom, taka moja rola, a ja nie potrafię się zorganizować.


O tak, potrzebuję zimnego prysznicu.....

Rychło w czas. Podziwiam jak wiele kobiet potrafi wiele znosić póki facet siedzi grzecznie w domu...

11 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-12-03 15:20:06)

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Zimny prysznic, to dobre określenie. Bo dawno był Ci potrzebny. W zamian za "wierność" swojego męża sprzedałaś swoje potrzeby i pragnienia, swoją kobiecość.
Przewrotnie Ci napiszę, że On Ciebie w ten sposób ratuje, jakkolwiek surrealistycznie by to nie brzmiało..
Zadbaj teraz o siebie- a On niech się zajmie więcej domem i dziećmi.
Widzisz że Wasz model małżeństwa włąśnie zbankrutował i albo uda się stworzyć coś nowego, albo nie.
Ale Ty już jesteś na plusie- bo w realu---pozdrawiam i będzie dobrze smile

Snake- bardzo celne spostrzeżenie smile

12

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Jest coraz gorzej. Ze mną. On nie zajmie się ani domem ani dziećmi. Traktuje nas jakbyśmy nie istnieli. Albo mu przeszkadzali. Ja ciągle słyszę krytykę swojej osoby, wszystkie jego niepowodzenia to moja wina. Na nic nie zasługuję. Boję się wracać do domu.
Mam uczucie, że nic mi się w życiu nie udało i już nie uda. Nie mam szans na samodzielność, szukam lepszej pracy ale na razie nic z tego.
Za chwilę święta i to mnie dobija. Dzieci się nie mogą doczekać, cieszą się, a ja? Ledwo funkcjonuje. Gdyby jeszcze mnie tak nie ponizal, ale to niemożliwe.
Doszło do tego, że obiad dzieciom muszę robić niemal po kryjomu, bo jego jedzenie musi być zawsze pierwsze. Tak mi przykro, że dzieci muszą na to wszystko patrzeć. To mnie dobija najbardziej. Plus całe dotychczasowe życie w ruinie kompletnej.

13

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Droga Koleżanko, wybacz, nie będę Cię głaskać!!
Sama sobie to robisz, a nie On Tobie..
Obiad dzieciom po kryjomu?? Masakra !

14

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Moim zdaniem-Twoim największym problemem jest stawianie go na pierwszym miejscu.Najpierw pomyśl o sobie i o dzieciach.
Strach który Cię paraliżuje,jest irracjonalny .
Zmien tok myslenia ,bo paraliżuje Cię coś co powinno Cię zmotywować.
Zmotywować by obciążyć go obowiazkami rodzica,lokatora i wspolkredytobiorcy.
Zacznij chociaż od osobnego kosza na pranie...
On nie ma oporów w stosunku do dzieci i Ciebie.
Kobieto czas się otrząsnąć dla swojego i dzieci dobra.

15

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?
melusine napisał/a:

Mój mąż nigdy nie był zbyt romantyczny. Zawsze potrzebował "czasu dla siebie". Mamy dwoje dzieci w wieku szkolnym - mąż nigdy dziećmi ani domem się nie zajmował specjalnie. Ja zajmuję się większością rzeczy. On od czasu do czasu. O to właśnie były nasze kłótnie - o brak jego zaangażowania w życie rodzinne. Dobrze spędzaliśmy czas poza domem - na wyjazdach, wycieczkach, wszystkim tym, co wiązało się z rozrywka poza domem. Mieliśmy wspólne plany i marzenia. Akceptowałam jego wady – taki był. To, że nie lubił rozmawiać o problemach i życiu, niepokoiło mnie ogromnie, ale ufałam mu. Denerwował mnie jedynie tym, że na moje żale zawsze odpowiadał: „wszystkie żony takie są”, „w każdym małżeństwie są te same problemy”. I koniec tematu. W sumie jednak, czułam, że nasze małżeństwo, mimo problemów, funkcjonuje. Czułam wspólnotę i porozumienie.
Niestety, przyznam się, że nasze życie seksualne nie było zbyt udane – to pewnie moja wina – zawsze byłam zbyt wściekła lub zmęczona, aby wieczorem o wszystkim zapomnieć. A mój mąż słowa „gra wstępna” niestety nie ma w repertuarze…
Aż jakiś czas temu poczułam, że coś się zmieniło. Mój mąż poblokował telefony i komputery. Zaczął traktować mnie jak powietrze. Od razu zaczęłam drążyć temat i wymuszać rozmowę. Nie chciał wcale rozmawiać. W końcu jednak powiedział mi, że ma przyjaciółki i z nimi rozmawia nocami. I skoro go tak źle traktowałam przez tyle lat, ma prawo do tego! Oznajmił, że już mnie nie kocha i to moja wina. Rozmawiać – nie chce. Terapia – nie ma ochoty. Naprawiać związek – skoro się upieram, to mogę próbować. On zobaczy, jak mi pójdzie. On proponuje, że możemy żyć jak do tej pory, jak przyjaciele i wychowywać nasze dzieci!
Czyli, on robi jeszcze bardziej co chce, a ja dalej wszystko w domu jakby nigdy nic… Jak on w ogóle mógł na coś takiego wpaść??!!
Przeżyłam szok! Na dodatek, kobiety, z którymi rozmawia tak nocami to kobiety w związkach! Z dziećmi! Dlaczego nigdy nie próbował rozmawiać ze mną?? Tak, wiem, dla tych kobiet jest człowiekiem sukcesu.. Ja znam prawdę. Czuję się oszukana i zraniona. Kocham go i żal mi dzieci i tych ponad 10 lat życia…
Od czasu kiedy usłyszałam te wiadomości, traktuje mnie jak gospodynię domową, obraża i krytykuje bez zahamowań. Kiedy jednak widzi, że przesadził – przeprasza mnie od razu. I widzę, że jest szczerze zmartwiony tym, że mnie tak zranił. No ale co z tego! Nie rozumiem jego zachowania.
Nie stać mnie na oddzielne życie w tej chwili ani fizycznie ani psychicznie. Zarabiam mało. Po drugiej ciąży, niestety straciłam pracę i jedyna praca, którą muszę się w tej chwili zadowolić jest nisko płatna. Mamy mieszkanie w kredycie. Poza tym, może warto walczyć? Ale zdaję sobie sprawę, że to może być niemożliwe, jeśli on tego nie chce.
Czasem mam wrażenie, że mój mąż przechodzi kryzys wieku średniego. Nie wyszło mu kilka rzeczy w pracy (podejrzewam, że właśnie z powodu jego charakteru) i za wszystko obwinia mnie… Teraz mówi, że zakochał się w sobie. Interesuje się tylko tym jak wygląda, ile kalorii zjadł i kiedy pójdzie na trening… 
Co ja mam z tym wszystkim zrobić?


Straszenie przykro się mi czytało Twój post. Może dlatego, że wydaje mi się, że doświadczam czegoś podobnego.
Życie obok siebie, zbywanie mnie gdy chcę porozmawiać o tym co uważam za problem lub o tym co mnie boli. Rutyna i brak żaru w łóżku. Na szczęście my nie mamy dzieci, nigdy nas na nie nie było stać, podobno jak choćby na wspólne wyjścia czy wyjazdy. Jeżeli już wspólnie spędzaliśmy/ spędzamy czas to oglądając film wybrany przez mojego partnera, który tylko ostatnio przestał forsować coś co tylko mu się będzie podobać.

Twój mąż to wygodnicki egoista, rzadko robię się zła na obcych ludzi za to, że robią niewłaściwe rzeczy, zwykle znajduje sobie jakieś czynniki, które mogłyby wpływać/ wpływają na ich zachowanie i przynajmniej po części ich usprawiedliwiają.
Ale tu takiego nie znajduje, twój mąż zasługuje na siarczystego kopa w cztery litery aby się ocknął i dostrzegł, że nie jest świętą krową. Wiem to jest rada bez możliwości zastosowania, ale to co on robi jest absolutnie nie w porządku.

Jest mu wygodnie tam, gdzie sprawy zaszły/ dokąd je świadomie doprowadził, i nie ma ochoty tego zmieniać. Zasłania się absurdalną wymówką, że to wszystko twoja wina i jak chcesz coś naprawiać to naprawiaj sama bo on w tym nie będzie uczestniczył.  Potwierdzeniem tego jest jego propozycja:
"On proponuje, że możemy żyć jak do tej pory, jak przyjaciele i wychowywać nasze dzieci!Czyli, on robi jeszcze bardziej co chce, a ja dalej wszystko w domu jakby nigdy nic… Jak on w ogóle mógł na coś takiego wpaść??!!"
Przyzwyczaił się do tego, że nic nie musi robić, wasze uczucie osłabło ale to mu nie przeszkadza bo najważniejsza dla niego jest wygoda, dla mnie wygląda no to, że Twój mąż stroni od wszelkiego wysiłku.

Walczyć powinnaś i warto ale o swoje własne szczęście najlepiej daleko od twojego guzik wartego męża. Piszesz, że nie stać cię psychicznie na rozstanie, a mnie się wydaje, że nie stać cię psychicznie aby zostać z kimś, kto obwinia Cie o swoje niepowodzenia. Na dodatek przypomniało się staremu piernikowi, że się starzeje i zaczyna dziadzieć więc za chwilę będzie cię oskarżał o to, że się zaniedbał i nie wygląda tak jakby chciał.

Jeżeli on nie chcę naprawiać waszego małżeństwa ma do tego prawo, ale ty masz prawo do tego aby nie żyć w farsie dla jego wygody.
Może powinnaś zwrócić się z prośbo o poradę prawną, aby dowiedzieć się jak wygląda Twoja sytuacja i do jakie finansowe zobowiązania miałby wobec Ciebie twój mąż w wypadku rozwodu/ separacji.

Pozdrawiam

16

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?
josz napisał/a:
melusine napisał/a:

Oznajmił, że już mnie nie kocha i to moja wina. Rozmawiać – nie chce. Terapia – nie ma ochoty. Naprawiać związek – skoro się upieram, to mogę próbować. On zobaczy, jak mi pójdzie. On proponuje, że możemy żyć jak do tej pory, jak przyjaciele i wychowywać nasze dzieci!

Teraz mówi, że zakochał się w sobie. Interesuje się tylko tym jak wygląda, ile kalorii zjadł i kiedy pójdzie na trening…

Zakochany w sobie, to on chyba jest od dawna. Myślę, że ta refleksja naszła go po pseudoterapii z "przyjaciółkami". Nadaje na Ciebie, a one mu radzą "pokochaj siebie"?
Jego propozycja naprawy związku, to kwintesencja lekceważenia i bezczelności, ciekawe, co miałabyś zrobić i jak jeszcze się postarać?
Ma własny pokój?! to niech w nim siedzi, a Ty też pokochaj siebie, przy okazji, to gdzie Ty z dziećmi pomieszkujesz?
melusine, jeśli on nie chce rozmawiać, nie chce terapii, lekceawży Cię, a przede wszystkim przestał kochać, to ustal tymczasem nowe zasady. Podziel obowiązki domowe, przestań go obsługiwać, obarczaj opeką nad dziećmi, rób sobie wychodne i także traktuj go jak powietrze. Może to go troche otrzeźwi i zechce przynajmniej rozmawiać.
Jeżeli on sobie zaanektował pokój, podzieliłabym mieszkanie na częsci wspólne (kuchnia, łazienka, które on także ma spąrzątać), cześć jego (pokój) i Twoją oraz dzieci.
Skoro nie sprząta, to niech nie wchodzi na Wasze. Napisałam - tymczasem, bo taka sytuacja nie może trwać wiecznie, weź jednak pod uwagę rozstanie.

Bardzo przydatne i praktyczne rady, Josz ty to masz głowę na karku.

17

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?
melusine napisał/a:

Jest coraz gorzej. Ze mną. On nie zajmie się ani domem ani dziećmi. Traktuje nas jakbyśmy nie istnieli. Albo mu przeszkadzali. Ja ciągle słyszę krytykę swojej osoby, wszystkie jego niepowodzenia to moja wina. Na nic nie zasługuję. Boję się wracać do domu.
Mam uczucie, że nic mi się w życiu nie udało i już nie uda. Nie mam szans na samodzielność, szukam lepszej pracy ale na razie nic z tego.
Za chwilę święta i to mnie dobija. Dzieci się nie mogą doczekać, cieszą się, a ja? Ledwo funkcjonuje. Gdyby jeszcze mnie tak nie ponizal, ale to niemożliwe.
Doszło do tego, że obiad dzieciom muszę robić niemal po kryjomu, bo jego jedzenie musi być zawsze pierwsze. Tak mi przykro, że dzieci muszą na to wszystko patrzeć. To mnie dobija najbardziej. Plus całe dotychczasowe życie w ruinie kompletnej.

Powinnaś przestać mu gotować, i w ogóle cokolwiek dla niego robić. Doszło do rozbicia pożycia małżeńskiego i nie masz obowiązku o niego dbać.
Natomiast oboje macie obowiązek dbać o dzieci i na nie łożyć stosownie do swoich możliwości finansowych. Więc budżet na potrzeby dzieci macie wspólny. I raz ty raz on gotuje dla dzieci. Nie umie gotować niech robi coś innego. Nie chce robić nic niech więcej płaci. Chce jeść a nie chce gotować niech sobie zrobi kanapki.
Zdaje sobie sprawę, ze to niezwykle ciężko wyegzekwować, zwłaszcza, że do tej pory było tak jak on chciał. Dlatego warto abyś udała się do prawnika/ radcy prawnego/ psychologa. Zwykle nawet w małych miastach  można taką usługę otrzymać bezpłatnie, trzeba tylko wyczekać swoje w dłuższej lub krótszej kolejce.

18

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Chcę się ogarnąć i dlatego byłam u psychologa. Wysłuchał mojej historii. Powiedział, że to co robił i robi mój mąż jest przemocą psychiczną, a ja już jestem ofiarą tej przemocy. Trudno mi będzie więc się z tego wyplątac.
Staram się podjąć codziennie choć małe kroki, aby się uwolnić. Ale jestem jeszcze jak żona alkoholika, wspoluzalezniona. Czeka mnie więc sporo pracy nad sobą. Dziękuję Wam za słowa wsparcia, to dla mnie ważne, bo moje poczucie wartości dopiero się podnosi.
Mam nadzieję, że dam radę się wyrwać z tego koszmaru.

19 Ostatnio edytowany przez ALA1981 (2017-12-26 00:37:52)

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?
melusine napisał/a:

Chcę się ogarnąć i dlatego byłam u psychologa. Wysłuchał mojej historii. Powiedział, że to co robił i robi mój mąż jest przemocą psychiczną, a ja już jestem ofiarą tej przemocy. Trudno mi będzie więc się z tego wyplątac.
Staram się podjąć codziennie choć małe kroki, aby się uwolnić. Ale jestem jeszcze jak żona alkoholika, wspoluzalezniona. Czeka mnie więc sporo pracy nad sobą. Dziękuję Wam za słowa wsparcia, to dla mnie ważne, bo moje poczucie wartości dopiero się podnosi.
Mam nadzieję, że dam radę się wyrwać z tego koszmaru.


Pozostań silna, dobrze by było abyś uczęszczała regularnie na terapie, jak napisałaś czeka cie ciężka praca, dobrze aby ktoś Ci w niej towarzyszył, dodawał otuchy w trudnych chwilach, przypominał, że wybrałaś dobra drogę.
Na pewno napotkasz na opór ze strony męża, więc może się stać jeszcze bardziej nieprzyjemny, będzie walczył o zachowanie dotychczasowej sytuacji - ale jak zrozumie, ze Twoja postawa jest konsekwentna  wynika z postanowienia dokonania zmiany nie będzie maił wyboru poza dostosowaniem się do tych zmian. Ani ty jego ani on Ciebie nie może do niczego zmusić. Czas zacząć ustanawianie nowych warunków gry. Trzymam za Ciebie kciuki.

20

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Stało się. Rozstaję się z mężem. Jest fatalnie, bo musimy jeszcze mieszkać razem jakiś czas. Do tego, jaki był wobec mnie, doszła zdrada. Więc już nie ma kompletnie nic.
Pomóżcie. Jak Wy się pozbieralyście po czymś takim? Co mogę zrobić, aby złagodzić tę traumę? Jak wyglądają te pierwsze dni samej? Jak długo trwa ten ból?
Jak to przekazać dzieciom?

21

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Musisz być silna...bardzo silna. Z czasem wszystko się ułozy i bedziesz szczesliwa. Teraz wydaje sie to niemozliwe...ale tak bedzie.

22

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Przede wszystkim - w miarę możliwości- jak najszybciej pozbyć się małżonka z mieszkania, albo samemu się wynieść.
Zająć się sobą, dziećmi; szukać wsparcia wśród rodziny, przyjaciół; znałeś sobie nowe hobby; na maksa zająć czas wolny; wypłakać się jeśli trzeba; kontakt z byłym- przynajmniej na razie- ograniczyć do niezbędnego minimum; poszukać więcej rad na forum, w internecie...
Pierwsze dni i wiele kolejnych bywa naprawdę ciężkich.
Długość trwania bólu to indywidualna sprawa- każdy jest inny i inaczej się oswaja. Trzeba mieć na uwadze, że ból nie twa wiecznie.
Jak przekazać? Zależy- między innymi- od wieku dzieci.
Trzymaj się i dasz radę smile

23

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Melusine, jesteś na początku drogi. Współczuję Ci, bo wiem przez co przechodzisz.  Emocje będą się przeplatały a poszczególne fazy rozstania, które pewnie nadejdą mogą się cofać, wracać, mieszać ze sobą.
Nic nie musisz, nic nie powinnaś...  Udawanie, że jest się silnym, skoro tak nie jest nie przyniesie niczego dobrego. Nie chodzi też o to, aby się położyć i nie wstać.  Pozwól sobie na wyrzucenie wszystkich emocji. Daj sobie np. godzinę dziennie na wypłakanie, wykrzyczenie.  To ważne, żeby Twoje emocje znalazły gdzieś upływ.
Potem postaraj się zadbać o siebie i dzieci.

Zrób wszystko, żeby Twój jm. wyprowadził się. Wiem co mówię, ponieważ mój mieszkał z nami ponad rok od jego decyzji o rozstaniu, to był chyba najtrudniejszy czas dla mnie i dzieci. Bardzo mnie osłabił psychicznie. Do dziś żałuję, że nie byłam na tyle silna i pozwoliłam mu na to.
Im szybciej zaakceptujesz fakt, że Was już nie ma tym lepiej dla Ciebie. Na swoim przykładzie wiem też, że nie pomagają żadne prośby, błagania, przekonywania i próby manipulacji.  Szukaj wsparcia u bliskich osób, psychologa z czasem będzie coraz lepiej.
Jak długo to trwa ?  Pewnie tyle na ile sobie sami pozwolimy. U mnie niestety długo, mijają własnie trzy lata.

Myśl o sobie dobrze smile
Ściskam

24

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Nie da się zrobić, aby się wyprowadził. Rozesmial się w twarz i powiedział, że na razie nie ma dokąd. Więc siedzi w pokoju obok i czatuje z tą kobietą. Tak uroczo zapowiada się moja codzienność.
AiR, trzy lata u Ciebie już trwa ten stres? Ja też nie spodziewam się szybko pozbierać...
Chociaż jak wyszła kwestia zdrady, czego wypieral się bardzo zdecydowanie, czuję się jakby spokojniej. Brakowało mi właśnie tego elementu, bo on tłumaczy wszystko.
Zrozumiałam, co jest grane. Mam nadzieję, że już mam za sobą etap proszenia go o rozsądek i całą resztę.
I ze to nie moja wina.
W pracy ciężko mi się skupić na pracy. Udawać, że wszystko ok i być radosną. Nie chce mi się z nikim rozmawiać twarzą w twarz.
Najbardziej chyba chciałabym nauczyć się, jak przestać myśleć...

25 Ostatnio edytowany przez Markotny (2018-01-19 09:46:56)

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

U mnie żona przyprowadza kochanka i jeździ do niego więc mam to na codzień z dodatkowa przemoca emocjonalna pod moim adresem. U ciebie nie chce odejsc maz. U mnie na głowie, bo to ja mam odejść “na już” choć nie ja zdecydowałem o rozbiciu rodziny. Po prostu żona chce mnie wymienić na inny model. Musisz próbować sobie tłumaczyć, że twój maż nie żyje, a ten obok to inny człowiek. Ja próbuję w ten sposób. Sprawdza się póki co średnio. Pomaga też o dziwo to, że im gorzej mnie Ona traktuje i wyzywa tym bardziej się uodparniam. Na razie przygotuj się na sinusoidę emocji. Nie masz wyjścia. Myslenie i analizy tez potrwaja. U mnie tego trochę mniej, bo wg mojej żona ponoszę winę za wszystko i nad czym tu dumać. U Ciebie maż też może odkrecać Kota ogonem więc nie trać czasu na rozmowy. To I tak nigdzie cię nie doprowadzi.

26

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?
melusine napisał/a:

Rozesmial się w twarz i powiedział, że na razie nie ma dokąd. Więc siedzi w pokoju obok i czatuje z tą kobietą.

Doskonale znam takie zachowanie.

melusine napisał/a:

AiR, trzy lata u Ciebie już trwa ten stres? Ja też nie spodziewam się szybko pozbierać...

Stres już nie, ale borykam się z jego konsekwencjami. Sam proces zdrowienia u mnie trawa długo. Przypłaciłam zdrowiem i niestety depresją.
Trafiłam w końcu na dobrego terapeutę i mam silną motywację, żeby wyzdrowieć. Mam dla kogo smile

27

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?
Markotny napisał/a:

. Na razie przygotuj się na sinusoidę emocji. Nie masz wyjścia. Myslenie i analizy tez potrwaja. U mnie tego trochę mniej, bo wg mojej żona ponoszę winę za wszystko i nad czym tu dumać. U Ciebie maż też może odkrecać Kota ogonem więc nie trać czasu na rozmowy. To I tak nigdzie cię nie doprowadzi.

I w to jeszcze nie mogę uwierzyć...

Dopóki nie odkryłam romansu, nie rozumiałam, o co chodzi. Czemu nagle stałam się w jego oczach śmieszna i głupia, za mało zarabiająca, dodatkowo usyszałam oskarżenia wobec których stalam bezradna: o jakies słowa wyrwane z kontekstu, o jakies zachowanie sprzed lat. I nie dalo się rozmawiać. Teraz widzę, że to tylko była przykrywka, aby uzasadnić zdradę.
Ciężko nie próbować rozmawiać, gdy mam poczucie takiej niesprawiedliwości. Nie zgadzam się, aby te powtarzane kłamstwa, wbite sobie do głowy przez mojego męża, zaczęły żyć swoim życiem.  Z drugiej strony, czuję, ze masz rację. Rozmowa prowadzi donikąd. On ma w głowie zupełnie coś innego - przeżywa wielką fascynację i zauroczenie. A ja nie wiem jak mam w tym funkcjonować. On nawet sikać idzie z telefonem, bo może przyjdze wiadomość...
Wiedzie życie prawie bezrobotnego. W tygodniu bywa, że jedynym jego zajęciem jest siłownia i siedzenie przed kompem oglądając tam byle co, drzemka po południu, aby w wieczorem i nocą odżyć...
Wiem, kim jest kobieta. Oczywiście jest młodsza, jest mężatką, zarabia duże pieniądze.


Wiem, że mój mąż nie jest warty tego cierpienia, które przechodzę. Nie jest i nie był dobrym partnerem. Ale wspólne dzieci i tyle lat razem. A teraz, te codzienne tortury. Drwiny z wszystkiego co powiem, irytacja bo cos niesprzątnięte (a to ja i dzieci brudzimy), że coś za wolno robię, że mam się zająć sobą i dziećmi, bo taka moja rola. I jeszcze coś zrobić, aby zarabiać więcej, bo zarabiam śmieszne pieniądze.

AiR, byłam u psychoterapeuty, ale nie stać mnie na więcej. Nakierowal mnie na to rozstanie, ale jakoś nie dał rady wesprzeć w zmierzeniu się z konsekwencjami... Ilosc kłamstw mojego męza, jego hipokryzja i podwójne standardy plus koniecznośc obcowania z tym dzień w dzień zupełnie mnie rozwalają.
Staram się funkcojnować w miarę normalnie (na zewnątrz), tylko czasami mam załamania, które on widzi. Jeszcze inaczej nie daję rady. Mam wrażenie, że im bardziej cierpię, tym  bardziej on jest zadowolony... jakby sprawiało mu ta jakąś przyjemność?? O co chodzi?

28

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Mi żona zarzuciła, że nie pracowałem gdy miałem kamienie nerkowe i Ona wtedy musiała pracować. Choć sama mi karetkę wzywała i przejmowała się moim stanem wtedy bardzo. Bo obecnie tu nie ma sentymentów. Wszystko da się obrócić przeciw tobie.

29

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Nie musisz być wcale silna. Miej emocje i je przeżywaj. Będzie ciężko, ale przeżyjesz i z czasem będzie lepiej.
Jeśli będziesz emocje dusić, będą wracać.

30

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Ciezki temat bo na to leku nie ma.Wytrwalosci i duzo zdrowia Ci zycze.

31

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Wcale nie czuję się lepiej. Mieszkanie razem jest fatalne. Bywaja dni, że jakoś sie dogadujemy i wtedy oczywiście czepiam sie każdej nadziei, że może się dogadamy.. .Ale za chwilę zimny prysznic... traktuje mnie jak służącą, obraża...  Ja zajmuję się całym domem, dziećmi, zakupami, jedzeniem.. On - sobą. Jest zazwyczaj opryskliwy, dzieci w ogóle go nie obchodzą. Jakby nie istniały. Strasznie mnie to boli.
Mam straszne załamania nerwowe. On już żyje swoim życiem. Jak mam funkcjonować w takiej atmosferze? Co mam dzieciom mówić, kiedy widza jak ich tata je mija i odpędza, krzyczy na nie? Co mam im mówić, gdy widzą, jak mnie traktuje? Młodsza córkę ciągle boli brzuch, podejrzewam już, że to na tle nerwowym.
Nie kłocimy się, czasem tylko - bez sensu - nie wytrzymuję napięcia i próbuję z nim rozmawiać. Oczywiście nie chce i staje się agresywny.
Nie wiem, jak to psychicznie poukładać, że on niby jest, niby z nami mieszka, ale mamy traktować go jako lokatora.. .
Dzisiaj powiedział, że wychowanie dzieci go nie interesuje i w ogóle wcale nie powinien mieć dzieci..
Nie wiem, czy nastapią jakieś dobre dni dla mnie...
To wszystko przerasta już moje siły.

32

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?
melusine napisał/a:

Nie da się zrobić, aby się wyprowadził. Rozesmial się w twarz i powiedział, że na razie nie ma dokąd. Więc siedzi w pokoju obok i czatuje z tą kobietą. Tak uroczo zapowiada się moja codzienność.
AiR, trzy lata u Ciebie już trwa ten stres? Ja też nie spodziewam się szybko pozbierać...
Chociaż jak wyszła kwestia zdrady, czego wypieral się bardzo zdecydowanie, czuję się jakby spokojniej. Brakowało mi właśnie tego elementu, bo on tłumaczy wszystko.
Zrozumiałam, co jest grane. Mam nadzieję, że już mam za sobą etap proszenia go o rozsądek i całą resztę.
I ze to nie moja wina.
W pracy ciężko mi się skupić na pracy. Udawać, że wszystko ok i być radosną. Nie chce mi się z nikim rozmawiać twarzą w twarz.
Najbardziej chyba chciałabym nauczyć się, jak przestać myśleć...

Ja też mieszkam z jeszcze mężem. Wiem, że to niekomfortowa sytuacja. Nigdy nie wyobrażałam sobie takiego obrotu spraw. Niektóre znajome mówiły "wywal go". Tak, niektórych mężów da się wyrzucić, innych nie i mają do tego prawo (takie realia).

33

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Dziewczyny, a wyprowadzka w grę nie wchodzi?
Ja się wyprowadziłam i to do wynajętego mieszkania, bo swojego nie posiadam. I żyję.
I wolę ziemniaki z kwaśnym mlekiem jeść, ale mieć wolność i spokój.

34

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Twoje tematy zostały połączone w jeden. Przypominam, że zgodnie z regulaminem sprawy tego samego związku omawiamy w jednym wątku. Zapoznaj się, proszę, z regulaminem forum i stosuj do jego zapisów. Pozdrawiam, Cslady

35

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Bardzo Ci współczuję melusine.

Może powinnaś zwrócić się o pomoc do jakiegoś prawnika.
Może on znajdzie jakieś sensowne rozwiązanie Twoich problemów.

A jego staraj się omijać szerokim łukiem.
Chociaż wiem, że to trudne...
Wbrew rozsądkowi, wciąż próbujesz z nim rozmawiać, bo gdzieś tam głęboko w Tobie tli się nadzieja, że stanie się cud,
on się nagle ocknie i zrozumie, że postępuje źle.

Staraj się dbać o dzieci i przede wszystkim o siebie.

Trzymam za Ciebie kciuki.
Damy radę, musimy dać...

36

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?
Markotny napisał/a:

Mi żona zarzuciła, że nie pracowałem gdy miałem kamienie nerkowe i Ona wtedy musiała pracować. Choć sama mi karetkę wzywała i przejmowała się moim stanem wtedy bardzo. Bo obecnie tu nie ma sentymentów. Wszystko da się obrócić przeciw tobie.

a najgorsze, że w sądzie nie wygrywa sprawiedliwość, ale kto cwańszy

37

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

U mnie sytuacja teoretycznie bez zmian... Teoretycznie - bo nie jest i nie będzie dobrze. Czy ja mam jakieś opcje? Mój mąż wykorzystuje sytuację, że "ma przewagę". Nie wyprowadzi się, bo nie ma gdzie i to tez jego mieszkanie. Wie, że ja nie będe robić awantur czy scen z uwagi na dzieci, ze nie będę podkopywac jego autorytetu ojca itd.
Uznał, że "jest egoistą". I co mu zrobię? Polega to na nie tylko na tym, że zyje tylko dla siebie i dba o siebie - ale też takie banalne sprawy - zje obiad, który przygotowany dla dzieci, bo nie ma nic do jedzenia...  Krzyczy, że je tylko ciemne pieczywo, ale zje bułki, które kupiłam na drugie śniadanie do szkoły dla dzieci...
Nie odstawi naczyń do zmywarki i nie sprzątnie po sobie w kuchni - bo NIE.
Nie posprząta po sobie w łazience czy gdziekolwiek. Bo nie.
Poza tym, wciąż mnie obraża, wciaz słyszę drwiny, najbardziej boli mnie brak szacunku.
Przy dobrym humorze traktuje mnie jak pożyteczną lokatorkę niższej kategorii.
dzieci - dziś rzucił "żarcik": sama sobie je zrobiłaś...
Boję się, że tak przyjdzie mi długo żyć. Nie stac mnie na wyprowadzkę, w żaden sposób. A on jakby nie ma poczucia przyzwoitości....
Co ja mogę zrobić?
Próbuję się odciąc emocjonalnie, ale to nie proste.
Na jak długo wystarczy mi sił aby tak funkcjonować.?..

38 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-02-22 17:07:39)

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

no widzisz teraz za jakim ósmym cudem świata chcesz płakać?
Teraz widzisz jego charakter bez różowych okularów...
Zjada obiad dzieciom? Po co przygotowujesz wcześniej, zorganizuj to tak, że przygotujesz i im podasz- niech sam sobie gotuje.
Nie sprząta po sobie- trudno, nie sprzątaj po nim, niech szuka swoich rzeczy, nie pierz mu.
Jest egoistą- Ty też bądź, odizoluj się od niego psychicznie wreszcie.
To co tam opowiada puść mimo uszu...
Co możesz zrobić? przestać być ofiarą, zadbać o siebie..

39

Odp: Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Rozwód. Na cóż będziesz czekać, aż się zmieni? No, zmieni się, tylko na gorsze. Trudno sobie wyobrazić takie traktowanie przez partnera... a do dzieci jak się zwraca, jak się wobec nich zachowuje? Zresztą, skoro zjada ich obiad, to już gorszego ojca trudno sobie wyobrazić. Nie wiem, jak możesz udokumentować to, że on nie zachowuje się jak na ojca przystało ("z zasady w interesie dziecka leży, aby wychowywało się w rodzinie, w której prawidłowo realizowane są funkcje ojca i matki."), sprawdzić czy cię nie zdradza, znaleźć dowody. Nie widzę innego wyjścia, niż droga sądowa, chyba że spróbujesz przemówić mu do rozumu, ale do tej pory widać, że niewiele to daje.

Posty [ 39 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nagle wyznał,ze "już nie kocha", ale nie chce nic zmieniać. CO robić?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024