Związek na odległość - trudna sytuacja, pomocy. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Związek na odległość - trudna sytuacja, pomocy.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 2 ]

1 Ostatnio edytowany przez stefanmardas10 (2017-11-30 18:00:19)

Temat: Związek na odległość - trudna sytuacja, pomocy.

Witam.
Jestem Paweł i pochodzę z pomorza. Moją ukochaną Emilkę poznałem 3 lata temu w internecie. Kontakt mieliśmy różny raz lepszy raz słabszy, był okres kiedy w ogóle go nie było. Po 3 latach takiego no pisania od czasu do czasu przez internet, nie wiedząc jak wygladamy postanowilismy sie spotkac. Bylo to w wakacje i w sumie ona zrobila pierwszy krok. Ja mam 19 lat ona 18. Spotkalismy sie ten pierwszy raz i zakochalismy sie w sobie. Emilia mieszka 350 km odemnie. Napoczatku zwiazku ustalilismy sobie pare kwestii, bo wiedzielismy ze to zwiazek na odleglosc no i ze bedzie ciezko. Dlatego postanowilismy sobie tak: Wszystko sobie mowimy, mamy ze soba jak najwiecej kontaktu i mówimy sobie z kim i gdzie idziemy (oczywiscie z tym wszystko sobie mowimy to nie do przesady, ze np jem jogurt to jej wysylam zdj jak jem jogurt - nie nie o to chodzilo). Tak wiec bylismy ze soba pierwszy miesiac bylo super! Przyjezdzalem do niej co jakis czas 2/3 tygodnie, ona do mnie nie mogla, z problemow finansowych. Drugi miesiac rowniez wszystko super, niestety do czasu az Emilia miala wolny dom przez 3/4 dni i jej brat zaprosil kolegow i kolezanki na te dni. To byly ciche dni nie chciala ze mna rozmawiac, mowila ze nie moze bo sa u niej koledzy i kolezanki. Wkurzylem sie, bo co to za problem pogadac te 30min chociaz ale ok wytrzymalem. I od tamtego czasu jak leci z dnia na dzien coraz mniejszy kontakt. Tak jak wczesniej w 1 i 2 miesiacu pisalismy i gadalismy nonstop. Sama pisala do mnie dzwonila, nawet jak szla 3 min do sklepu to potrafila zadzwonic zeby te 3 min pogadac po drodze. Nagle zaczelo sie to zmieniac. Na smsy tak jak odpisywala mi odrazu (a ja wiem ze ona ma zawsze tel przy dupsku) tak teraz nie odpisuje wcale albo po jakims dluzszym czasie jakies jedno/dwa slowka. Czesto nie odbiera odemnie telefonow, wówczas gdy kiedys to wrecz ja sam nie moglem sie czasami uwolnic zeby nie dzwonila. Ja rozumiem szkola, przyjaciolki i ja wiec trzeba podzielic jakos czas. Tylko, ze ona szkole i przyjaciolka poswiecala tyle czasu, ze na mnie go miala bardzo malo, a czasami w ogole. Wychodzi z kolezankami to nie odbiera i nie odpisuje. Mowi ze z nimi siedzi to nie moze, a ja jej mowie ze nie mam namysli gadania z nia podczas gdy siedzi z przyjaciolkami, tylko na chwile dzwonie zeby sie spytac jak tam i kiedy wraca. Martwie sie bo to zwiazek na odleglosc dlatego dzwonie pisze. Po czasie jak przestala odbierac, odpisywac mimo ze mowila mi ze wszystko oki i sie nie narzucam, bo postanowilem ze moze troszke natretny sie robie wiec odpuszcze troszke i dam jej luzu. Paradoks jest taki ze jak nie pisze do niej przez pare godzinek to mi pisze ze pewnie jestem na nia zly i mam focha, a kiedy pisze czesciej to nie odpisuje i nie odbiera. Od ostatniego czasu to juz w ogole byla masakra coraz mniejszy kontakt, mowi mi ze mnie Kocha, ze jej zalezy, ze ja sobie wbilem do glowy ze tak nie jest i sie focham ze ze mna tyle nie gada co wczesniej. Problem w tym ze tylko tak mowi ze kocha i ze zalezy, a od jakiegos czasu tego nie pokazuje, a kiedy jej to mowie to sie wscieka ze robie klotnie z niczego. 2 dni temu po rozmowie z nią takiej powaznej myslalem ze sie wystraszy jak jej wygarne takie rzeczy i do niej cos dotrze. Niestety w nerwach oboje postanowilismy ze sie rozstaniemy. Ja dziecinnie ze zlosci usunalem ja z fb i snapa. Wedlug mnie latalem jak pies dla niej, znalazlem prace weekendowa zeby moc do niej czesciej jezdzic bo ucze sie jeszcze w technikum, a ona z dnia na dzien mnie coraz bardziej zlewala i wybierala przyjaciol. Problem w tym ze po tym zerwaniu ona pisze do takiego naszego wspolnego znajomego ze nadal mnie kocha i chce mnie. Ja tez ją Kocham ale  kocham ją taka jaka byla we wrzesniu i pazdzierniku. Nie potrafie zyc z nią taka jaka jest teraz, niemajaca dla mnie czasu, nie mowiaca mi niczego, bo jestesmy na odleglosc i bez tego sie nie da. Nie spie po nocach, trzese sie. Wszyscy mi mowia ze tak sie staram dla niej i latam jak piesek i skoro zerwalismy a ja ja kocham i ona mnie tez, to mam poczekac az ona pierwsza sie odezwie. Problem w tym, ze nasz wspolny znajomy napisal mi dzisiaj, ze ona mu powiedziala ze wedlug niej TO JA ZERWALEM a nie my wspolnie i ze skoro ja zerwalem to ja mam wykonac pierwszy krok. Nie wiem co mam robic bo przyjaciele mowia mi, ze mam sie w to nie pakowac bo i tak mnie zlewa jak bylismy razem, jednak serce mowi mi walcz. Prosze o pomoc co wy o tym sadzicie. Ja ją wciaz Kocham, ale od tego czasu co mnie zlewa, to wiecej nocy nie przespalem i nerwow sie najadlem niz bylem szczesliwy. Chcialbym zeby bylo jak wczesniej.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Związek na odległość - trudna sytuacja, pomocy.

A może to zlewanie ma inne podłoże? Nie pojawił się jakiś kolega?
Przy nim nie może za bardzo rozmawiać z Tobą i odpisywać na sms-y. W gronie koleżanek, nie było by raczej z tym problemu. Przynajmniej nie powinno być.
Tylko jeśli tak, to dlaczego użalała się do Waszego wspólnego znajomego, że wciąż Cię kocha. Jedno wyklucza drugie ...
No chyba że jednak ktoś kłamie ...

Posty [ 2 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Związek na odległość - trudna sytuacja, pomocy.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024