zakochałem się w szefowej - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » zakochałem się w szefowej

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16 ]

Temat: zakochałem się w szefowej

Witajcie,

na początek kilka słów o sobie: 45 lat, po kilku związkach, w tym narzeczeńskim, ale nadal kawaler, praca w usługach.

Przed blisko 3 laty przyjąłem się do obecnej pracy, którą prowadzi na zasadzie franszyzy Monika, moja obecna szefowa. Ma 40 lat, jest zadbaną panną, w związku z 10 lat młodszym facetem.

Od początku miałem z Moniką (a w zasadzie. P. Moniką, bo jesteśmy w pracy per Pan/Pani) dobry kontakt, polubiliśmy się ze względu na to, że jest bezpośrednią kobietą, jak i ze względu na pokrewne zainteresowania-góry.
Zawsze miałem swoje zdanie i chociaż na początku były z tego powodu tarcia, zaakceptowała to. Nie zmieniło tego nawet to, że poszedłem do innej pracy-do banku-z którego wróciłem w maju. M. zawsze mi się podobała, dawałem temu wyraz niejednokrotnie, prawiąc jej komplementy-zawsze jednak bezinteresownie. Moją pasją są podróże po Polsce i fotografia. Dlatego tez nie raz proponowałem Monice wspólny wyjazd w Tatry.

Przed miesiącem M. sama zaproponowała, że do mnie dojedzie. Załatwiła noclegi, ja zaś zaproponowałem trasy. Monike znałem już częściowo ze strony prywatnej, teraz poznałem ją bliżej. Było wspaniale. Czułem się jak jej partner, co więcej-opiekowałem się ją przez cały czas pobytu-z racji tego, że była w Tatrach pierwszy raz, zdała się na mnie. Wspierałem ją psychicznie, uspokajałem, gdy się bała itp. słowem: zdałem egzamin i byłemz tego byłem dumny. Widziałem podziw w jej oczach, prawiła mi komplementy, była szczęśliwa itd. Przeszliśmy oczywiście na Ty, (choć w pracy nadal jesteśmy formalnie). Chciał dojechać do nas jej facet, ale M. się nie zgodziła. Wiem, że jej się b.podobało, umówiliśmy się na kolejny wyjazd w zimie.

Tydzień temu pojechałem w Tatry sam, nie powiedziałem o tym M. i miała o to pretensje, chciała mnie odwieść od wyjścia, czekała na wieści, uspokoiła się dopiero, gdy napisałem, że jestem już bezpieczny.

I tu pojawił się problem.  Do M. czułem coś więcej, niż sympatie od samego początku-podobają mi się jej cechy charakteru, urok, poczucie humoru. Ale zawsze to była moja szefowa. Teraz, gdy poznałem ją bliżej, zobaczyłem w niej także kobietę mającą prawo do słabości, zagubienia, potrzebującą oparcia. Czułem się z nią bardziej szczęśliwy niż w ostatnich związkach.
Nie potrafię przestać o niej myśleć, gdy ją widzę w pracy z jenej strony uspokajam się, z drugiej czuję ból i bezsilność, że tak już będzie zawsze i nic nie nie zmieni. Jestem bliski płaczu i zdaje sobie sprawę,  że jest to żałosne.
Zaproponowałem jej, że odejdę do innego oddziału, albo nawet do innej pracy-powiedziałem, że nie chcę aby stosunki służbowe wpłynęły negatywnie na prywatne, że inna pracę sobie znajdę, innej kobiety (miałem na myśli wyjazd)-nie. M zareagowała emocjonalnie, wyrzuciła mi, że mnie nienawidzi za te wszystkie emocje, że to błąd, że stracić mnie jako pracownika to prawadziwa strata, popłakała się.
   
Co powinienem zrobić? Czy zostać w pracy, czekać na rozwój wydarzeń, pojechać jeszcze raz i liczyć, że jak mnie lepiej pozna, to coś poczuje więcej? Czy może odejść i zapomnieć o niej?
Powiedzieć jej o uczuciach czy nie? Jeśli jej powiem, a ona to odrzuci, to pewnie będę musiał odejść, zdaję sobie sprawę, że w tym ostatnim przypadku może to oznaczać, że już z nią nie wyjadę. Nie wiem, czy taki scenariusz nie byłby lepszy, obawiam się, że kolejny wyjazd sprawi, że zakocham się po uszy. Teraz jeszcze jakoś się bronię.

Zagadką dla mnie jest jej związek z obecnym partnerem. Wszyscy wiemy w pracy (M. tego nie ukrywa), że nie dzieje się w nim dobrze. Raz mówi , że go kocha, innym że nie ma o kogo się martwić. Wcześniej miała starszych facetów, ale ci ją traktowali z buta lub oszukiwali, tym obecnym, jak się wydaje, sama rządzi. Bo jest jej wygodnie? Bo u niego mieszka?

Nigdy nie odbiłam nikomu kobiety, wolałem się wycofać. Może dlatego teraz jestem sam i w takiej sytuacji. Ale z M. jest inaczej-myślę, że to kobieta, z którą mógłbym sobie ułożyć życie. A w każdym razie, chcę się przekonać, czy tak jest.

Napiszcie, proszę, co o tym sądzicie? W zasadzie pewną decyzje już podjąłem, ale chciałby poznać jeszcze kobiece zdanie na ten temat.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: zakochałem się w szefowej

Sądzę, że już po Tobie... Na koniec zostaniesz zjedzony sad

3

Odp: zakochałem się w szefowej

Skoro ona nie ma problemu lecieć na dwa fronty to raczej nie jest to dobry materiał na żonę co innego jak liczyłbyś na seks ale skoro chcesz związku to ona raczej twoich potrzeb nie zaspokoi.

4

Odp: zakochałem się w szefowej

Na dwoje babka wróżyła.
Skoro nie doszło miedzy wami do czegoś więcej i jesteś w stanie jako tako funkcjonować w pracy bez nadmiernego oddawania się marzenia o M, to bym została i poczekała na rozwój wydarzeń.
Sytuacja jest w miarę przejrzysta, pojechaliście razem w góry ale jej facet o tym wiedział.
Ona nie chce byś odchodził z pracy - tak to wyglada, ze się decyduje co zrobić zostać ze swoim obecnym partnerem czy może rozstać się i spróbować z Taba. Jak odejdziesz z pracy kontakt się urwie i tyle.

Z ta deklaracja uczuć to nie jest głupi pomys, jak dla mnie, przynajmniej dowiesz się na czym stoisz. Jak coś do Ciebie czuje to będziesz miał szansie się o tym dowiedzieć, jak nic do Ciebie nie czuje to chyba kolejny wyjaz w Tatry tego nie zmieni.
Tylko pozostaje kwestia pozostania lub nie w pracy. Wyznanie miłości szefowej, ktora nic do Ciebie nie czuje, może narobić trochę kwasu.

5

Odp: zakochałem się w szefowej
Maciekk45 napisał/a:

Przed miesiącem M. sama zaproponowała, że do mnie dojedzie. .... Czułem się jak jej partner, ... w Tatrach

Naprawdę tak się ekstremalnie spieszy, że miesiąc temu pierwszy raz spędziliście czas razem i już trzeba decydować co dalej? Nie możesz poczekać? Zachowujesz się, jakbyś gdzieś był umówiony na następny romans i musiał zdążyć.



Tydzień temu pojechałem w Tatry sam, nie powiedziałem o tym M. i miała o to pretensje, ... chciała mnie odwieść od wyjścia,

No trochę jak mała dziewczynka. Gdyby Cię nie znała, to przecież i tak byś poszedł w Tatry.


I tu pojawił się problem.  Do M. czułem coś więcej, niż sympatie od samego początku-podobają mi się jej cechy charakteru, urok, poczucie humoru. Ale zawsze to była moja szefowa.

Nie widzę żadnego problemu. Wręcz przeciwnie.



Teraz, gdy poznałem ją bliżej, zobaczyłem w niej także kobietę mającą prawo do słabości, zagubienia, potrzebującą oparcia.

Bez przesady. Po prostu wyluzowała na wycieczce, a w pracy jest szefową i musi sobie radzić. Dorosła jest, odpowiedzialna.



Czułem się z nią bardziej szczęśliwy niż w ostatnich związkach.

Poczekaj z tymi ocenami jak zaliczysz 10 wycieczek z nią.



Nie potrafię przestać o niej myśleć, gdy ją widzę w pracy z jenej strony uspokajam się, z drugiej czuję ból i bezsilność, że tak już będzie zawsze i nic nie nie zmieni. Jestem bliski płaczu i zdaje sobie sprawę,  że jest to żałosne.

Ej! Nie rozklejaj się tak. Po prostu chodź do pracy i bądź dla niej dobrym pracownikiem. Możecie sobie mówić na Pan/Pani tak aby środowisko się nie spinało, ale poza tym możecie być dobrych przyjacielskich albo nawet romantycznych stosunkach. Czego oczekuejsz? Deklaracji wierności? Wiecznej miłości? Wyluzuj... Nie dasz rady się cieszyć tym, że ona po prostu jest blisko? Oszalałeś?


Zaproponowałem jej, że odejdę do innego oddziału, albo nawet do innej pracy-powiedziałem, że nie chcę aby stosunki służbowe wpłynęły negatywnie na prywatne, że inna pracę sobie znajdę,

No proszę... idealny szantaż emocjonalny. Pierwszy nóż w plecy. Byle sobie z kręgosłupa ulżyć. Na jej miejscu bym powiedział "Wiesz... jeśli tak masz mnie traktować, to zwolnij się jeszcze dziś! I znikaj tak szybko jak się pojawiłeś...".


M zareagowała emocjonalnie, wyrzuciła mi, że mnie nienawidzi za te wszystkie emocje, że to błąd, że stracić mnie jako pracownika to prawadziwa strata, popłakała się.

Ach... "nienawdzi za emocje" -- jesteście siebie warci. Ty jej nóż w plecy, ona Tobie w brzuch. I mamy dwoje ludzi z wbitymi nożami. Co dalej? Siekierę podać, czy wyluzujecie?


Co powinienem zrobić? Czy zostać w pracy, czekać na rozwój wydarzeń,


A co byś człowieku chciał? Ty chciał? Wiesz to chociaż?



pojechać jeszcze raz i liczyć, że jak mnie lepiej pozna, to coś poczuje więcej?

A co to za gierki? Naprawdę nie potrafisz cieszyć się jej obecnością, tylko od razu chciałbyś jakiś kontrakt uczuciowy ugrać? "Wezmę ją na wycieczkę, ale POD WARUNKIEM, że ona poczuje coś więcej, bo inaczej po prostu STRACĘ CZAS.".


Czy może odejść i zapomnieć o niej?

A co byś chciał? Hę?



Powiedzieć jej o uczuciach czy nie? Jeśli jej powiem, a ona to odrzuci, to pewnie będę musiał odejść, zdaję sobie sprawę, że w tym ostatnim przypadku może to oznaczać, że już z nią nie wyjadę. Nie wiem, czy taki scenariusz nie byłby lepszy, obawiam się, że kolejny wyjazd sprawi, że zakocham się po uszy. Teraz jeszcze jakoś się bronię.

To po jaką cholerę żeś jej mydlił oczy tymi Tatrami? Co? "boję się że się zakocham"... No i co z tego że się zakochasz? To jakieś straszne jest czy co?

Chcesz mówić o uczuciach? W pracy? A na wycieczce nie lepiej? Miłość chcesz wyznać i oczkeiwać deklaracji wierności, czy może tylko powiesz, że sie cieszysz, że ona jest blisko? Z armaty strzelać, czy różę wręczyć?


Zagadką dla mnie jest jej związek z obecnym partnerem.

Nie twoja sprawa.


Bo jest jej wygodnie? Bo u niego mieszka?

Fuck that! Rozumiesz? Że tak za Eminemem powiem mocniej...



Nigdy nie odbiłam nikomu kobiety, wolałem się wycofać.

Ojej... no nie bądź taki znowu szlachetny i nie rób z niej bezrozumnej ameby. Możesz ją szanować i pozwolić decydować?


Ale z M. jest inaczej-myślę, że to kobieta, z którą mógłbym sobie ułożyć życie. A w każdym razie, chcę się przekonać, czy tak jest.

No to się przekonuj. I to jest najlepsze wyjście. Nie zmieniać nic, jak ona chce to na wycieczki jeździjcie razem.


Napiszcie, proszę, co o tym sądzicie? W zasadzie pewną decyzje już podjąłem, ale chciałby poznać jeszcze kobiece zdanie na ten temat.

Ja wyraziłem męskie zdanie...

6

Odp: zakochałem się w szefowej

Powiedz jej, co czujesz, sytuacja się rozwiąże i wtedy będziesz podejmować następne kroki.

7

Odp: zakochałem się w szefowej

Z komentarzy powyżej, bohaterka tematu, to modliszka, która "odgryzie łeb" Autorowi, by dowieść dominacji nad podwładnym, podporządkować go sobie całkowicie.
O ile zgadzam się z tym, że Autor stracił poczucie rozsądku i pozwolił się zaszantażować emocjonalnie, to drwiny z jego sytuacji niczego w tej sytuacji nie poprawią.
Zmiana pracy przez niego - to jedyne wyjście.
Pamiętacie "W sieci"?
Mężczyźni, w wielu wypadkach, to zwykłe gnojki.
Kobiety im podobne zdarzają się także. Wcale nie tak rzadko.

8 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-11-15 16:56:40)

Odp: zakochałem się w szefowej
Excop napisał/a:

Z komentarzy powyżej, bohaterka tematu, to modliszka, która "odgryzie łeb" Autorowi, by dowieść dominacji nad podwładnym, podporządkować go sobie całkowicie.
O ile zgadzam się z tym, że Autor stracił poczucie rozsądku i pozwolił się zaszantażować emocjonalnie, to drwiny z jego sytuacji niczego w tej sytuacji nie poprawią.
Zmiana pracy przez niego - to jedyne wyjście.
Pamiętacie "W sieci"?
Mężczyźni, w wielu wypadkach, to zwykłe gnojki.
Kobiety im podobne zdarzają się także. Wcale nie tak rzadko.

No przykro mi, Excop, ze odebrałeś to co napisałam jako drwinę. Chciałam w jednym zdaniu ukazać jego położenie, które jest takie, że jest w słabej pozycji, bardzo, chce ofiarować wszystko co ma, Pani, która wie czego chce. I to Ona tu rządzi. Chcemy go ostrzec. Nigdy z NIKOGO nie drwię, czasami wyrażam się bez znieczulenia, fakt..
Ja nie sądzę, że musi uciekać, zwalniać się z pracy- ale kubełek z lodem na głowę przydałby się. smile
I wiesz, tu nie chodzi o to, ze Ona jest jego szefową, równie dobrze mogłabybyć sekretarką w tej firmie.
Nie chce mi się analizować nawet manipulacji które widzę w tak krótkim tekście.. WIDZĘ JĄ.. smile

9

Odp: zakochałem się w szefowej

Dziękuję Wam za odpowiedzi, za głos rozsądku i trzeźwe spojrzenie na sytuację (Gary).

Dodam trochę jeszcze: M. wyjeżdża często-i często bez swojego faceta (czy w Polskę czy za granicę), czasem jadą gdzieś razem-ostatnio w Sudety. Taki otwarty związek. Facetów do wyjazdów (adoratorów) wokół ma sporo, jak sama stwierdziła, być może jednym z nich jestem ja.

Jej reakcja emocjonalna na próby wyjaśnienia (drogą SMS-ową) powodów chęci przejścia do innego oddziału mnie szczerze zaskoczyła, spodziewałem się, że znajdzie sobie innego pracownika, przeszkoli i mojej nieobecności nie odczuje (już raz tak było, gdy poszedłem do banku), tymczasem wyszły straszne emocję. Poczułem się jakbym ją jakoś oszukał, z drugiej strony kogoś, kto jest dla nas obojętny chyba nie traktujemy tak emocjonalnie i nie płaczemy z tego powodu?

Wiele lat temu poznałem pewną dziewczynę z innej uczelni-zabujałem się, choć ona miała faceta. Nic jej nie powiedziałem, bo i po co? Rok po tym ona przyjechała do mnie, po długich staraniach. Była wtedy sama, ja w związku. Pokazałem jej Wrocław nocą, było miło, wiadomo. Kilka dni później powiedziała mi, że się zakochała jak gówniarz. Miała jaki deficyt uczucia, a my się przyjaźniliśmy. I miała odwagę to powiedzieć. Trwało to przynajmniej rok. Teraz ma męża i 2 dzieci.
Mi odwagi rok wcześniej zabrakło. Nie chcę teraz żałować ponownie.
Na razie zostanę, ale szukam innej pracy (M. wie i nie ma nic przeciwko, nie chce tylko żebym poszedł do innego oddziału) wtedy, mam nadzieję, sprawa powoli wygaśnie. nie wiem tylko, co z następnym wyjazdem, jeżeli mi zaproponuje. Ale szansa na to jest chyba mała. Ma w końcu innych kandydatów.

10

Odp: zakochałem się w szefowej

Modliszką nie jest, myślę, że nawet jest wierna facetowi, ale jest niezależna i lubi nim rządzić. I nawet nie zdaje sobie sprawy, jak namieszała mi w głowie. Cóż, takie życie.
M.

11 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-11-15 18:44:05)

Odp: zakochałem się w szefowej

Widzisz, Ty zinterpretowałeś jej emocjonalną reakcję na swoją korzyść, a ja patrzę na to jak na reakcję dziecka, któremu odbiera się ulubiona zabawkę.
Jest dorosła, samodzielna- gdyby jej zależało na Tobie, pokazałaby to inaczej.
Ty jak rozumiem szukasz poważnego związku?To szkoda czasu..
PS Modliszki są wierne-aż po grób..partnera

12 Ostatnio edytowany przez Tulinka80 (2017-11-15 23:05:13)

Odp: zakochałem się w szefowej
Ela210 napisał/a:

Widzisz, Ty zinterpretowałeś jej emocjonalną reakcję na swoją korzyść, a ja patrzę na to jak na reakcję dziecka, któremu odbiera się ulubiona zabawkę.
Jest dorosła, samodzielna- gdyby jej zależało na Tobie, pokazałaby to inaczej.
Ty jak rozumiem szukasz poważnego związku?To szkoda czasu..
PS Modliszki są wierne-aż po grób..partnera

A ja się nie zgodzę z twoim zdaniem. Uważam że reakcja była taka jaką mają wrażliwe kobiety. Jako "dziecko" zareagowałoby złością, fochem. A ona się popłakała. Podejrzewam wręcz, że później się wstydziła tych łez.
Moim zdaniem jej już trochę zależy, może nie jest to miłosc po grób, bo to pewnie typ kobiety, który potrzebuje czasu. Ale myślę, że jest szansa na fajny związek. Daj sobie i jej trochę czasu.

PS Ela ty chyba nie widziałaś jak się zachowują modliszki wink

13

Odp: zakochałem się w szefowej

Twoj wiek dla niej w jej oczach to facet dojrzaly niz ten koles co ma go teraz czyli to plus dla Ciebie.Pytanie co ty jestes jej w stanie zaoferowac skoro ona swoja stabilnosc juz ma,mam tutaj na mysli mieszkanie u tego kolesia.Zawsze mozecie cos wspolnie wynajac no chyba ze ty masz juz swoj dom a to tez bylby dla Ciebie atut.Ja Ci powiem tak.Teraz ludzie robia tak by sami byli szczesliwi i nie patrza na innych ze dzieje im sie krzywda czy nie.Rob tak bys to ty byl szczesliwy.Chcesz to probuj z nia blizszej relacji oczywiscie informujac ja o swoich uczuciach i zobaczycie jak to sie potoczy.Moze Ona tez chciala by cos zmienic w soim zyciu.Powodzenia.

14

Odp: zakochałem się w szefowej
Tulinka80 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Widzisz, Ty zinterpretowałeś jej emocjonalną reakcję na swoją korzyść, a ja patrzę na to jak na reakcję dziecka, któremu odbiera się ulubiona zabawkę.
Jest dorosła, samodzielna- gdyby jej zależało na Tobie, pokazałaby to inaczej.
Ty jak rozumiem szukasz poważnego związku?To szkoda czasu..
PS Modliszki są wierne-aż po grób..partnera

A ja się nie zgodzę z twoim zdaniem. Uważam że reakcja była taka jaką mają wrażliwe kobiety. Jako "dziecko" zareagowałoby złością, fochem. A ona się popłakała. Podejrzewam wręcz, że później się wstydziła tych łez.
Moim zdaniem jej już trochę zależy, może nie jest to miłosc po grób, bo to pewnie typ kobiety, który potrzebuje czasu. Ale myślę, że jest szansa na fajny związek. Daj sobie i jej trochę czasu.

PS Ela ty chyba nie widziałaś jak się zachowują modliszki wink

Tulinko big_smile
Wiem doskonale, jak zachowują się Modliszki big_smile
I nie powiem Ci skąd wink
Autor zrobi co zechce, duży z Niego chłopiec..

15

Odp: zakochałem się w szefowej
Maciekk45 napisał/a:

Modliszką nie jest, myślę, że nawet jest wierna facetowi, ale jest niezależna i lubi nim rządzić. I nawet nie zdaje sobie sprawy, jak namieszała mi w głowie. Cóż, takie życie.
M.

W takim razie pytanie - dlaczego nie miałaby rządzić także Tobą? Zresztą nie trudno zauważyć, że ona "rozdaje" tu karty. Jest On, jesteś Ty. Może Modliszką bym jej nie nazwała, ale wygląda na to, że jeszcze póki co babka bierze od życia co chce.

16

Odp: zakochałem się w szefowej

Dzięki za Wasze zdanie.

Postanowiłem jej powiedzieć o wszystkim. Przyjęła to spokojnie, trochę się domyślała, jak zresztą przypuszczałem. Cóż, wygląda na to, że nie mogę na nic liczyć, ale przynajmniej jest mi teraz lżej. Pozostaje mi pracować nadal, dopóki czegoś innego nie znajdę, na jakiś wspólny wyjazd raczej nie mam co liczyć, pozostaną wspomnienia-powiedziała, że to był jej najlepszy wyjazd, wierzę jej. Ogólnie zachowała się b. ładnie i ze zrozumieniem.
Takie życie.

Posty [ 16 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » zakochałem się w szefowej

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024