Toksyczny związek z narcyzem - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Toksyczny związek z narcyzem

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 43 ]

1 Ostatnio edytowany przez beatakacper (2017-11-07 08:18:46)

Temat: Toksyczny związek z narcyzem

Witam
W końcu odważyłam się cokolwiek z tym zrobić po 30 latach związku.
Zawsze w nim robiłam wszystko ażeby on był zadowolony. Żeby wszystko w domu było idealne.
On natomiast ciągle niezadowolony. Odsunął mnie od rodziny i znajomych. Uzależnił psychicznie.Ja ciężko pracuję. Codziennie wstaję o 4:30 ażeby dojechać do pracy na 6:00. On pracuję tylko w piątki i soboty w ochronie na noc.Ja po powrocie z pracy sprzątam piorę gotuję i odrabiam lekcje. On po prostu jest.
NIe mam już siły codziennie wybierać za niego majtek i odpowiadać na setki pytań "Czy aby jego włosy mają dziś dobrą długość"
Ostatnio dopiero od nowej przyjaciółki dowiedziałam się kto to jest narcyz. Otworzyła mi oczy w jakim związku ja żyję.
Bo do tej pory co prawda czułam się samotna i nie szczęśliwa ale wydawało mi się że tak musi być.
Wszyscy dookoła mówili mi abym od niego odeszła a myśl o odejściu mnie paraliżowała.
No bo jak to będzie ? Co z córką ? Czy on sobie beze mnie poradzi ?
W zeszłą środę postanowiłam spakować siebie oraz 10 letnią córkę i wyprowadzić się od niego na razie do mamy.
W trakcie pakowania  wszystko grzecznie ustaliłam z nim jak będzie wyglądać opieka nad córką itp.
Wyszedł na jakiś czas do teściowej która mieszka obok.Po powrocie zupełnie inny człowiek.
Wściekły i butny zrobił mi 3 godzinne pranie mózgu . Wytykając wszystkie moje "wady". Oskarżając o celowe rozbijanie naszego związku. Bo przecież on mnie tak bardzo kocha i ta kolejny raz składana obietnica że on się zmieni.
Walizka nadal stoi spakowana a ja nie mam odwagi nic z tym zrobić dalej.
Boję się teraz cokolwiek zrobić. Wiem że go nie kocham . Wiem że go nienawidzę. Wiem już jaką krzywdę mi zrobił. Wiem że chcę odejść i wiem że chcę rozwodu.
Ale nadal brak mi odwagi.Nie umiem pozbyć się tej psychicznej blokady.
Wiem co powinnam zrobić a nie mogę się przemóc do działania.
On znów się zmienił. Po raz kolejny. Teraz jest idealny do rany przyłóż.
A ja nie chcę już tych jego zmian. Bo znów będzie to na chwilę.
Pomocy

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

No coz przez tyle lat to sie przyzwyczailas. Siedzisz z nim jak w cieplym gownie, wiesz ze smierdzi ale boisz sie z tego wyjsc.

A dziecka ci nie szkoda??? Dziecka ktore patrzy na to wszystko i uczy sie ze po matce mozna jezdzic a ona ze wszystkim sie zgodzi. Skazujesz ja na takie samo zycie jak ty masz.

Jakbys nie miala dziecka, to bym powiedziala siedz  - niszczysz tylko sama siebie. Ale w tej sytuacji to niszczysz takze swoje dziecko.
Zamykasz ja w pokoju jak sie klocice? Zatykasz jej uszy?

Musisz znalezc w sobie sile by odejsc i nie skazywac swojego dziecka na takie zycie. Jak odejdziesz to za rok bedziesz inna kobieta i bedziesz sie zastanawiac dlaczego to wszystko tak dlugo znosilas? W imie czego?

3

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Ja napisze z perspektywy dziecka z takiego malzenstwa. Zwiazek moich rodzicow byl dokladnie taki sam jak Twoj. Mama pracowala po 12 godzin,tata wiecznie szukal pracy,w domu nie robil nic. Mama tyrala jak glupia a w zamian dostawala ponizenie,zle slowa. Widzialam ze czesto placze. Zdecydowala sie odejsc od ojca gdy mialam 16 lat. Za pozno... Dla mnie za pozno.
Napatrzylam sie na ten "wzor ogniska domowego" tyle ze wszystkie moje zwiazki w doroslym zyciu byly toksyczne. Kazdy z trzech bylych partnerow byl taki jak moj ojciec,taki wzorzec otrzymalam od rodzicow i przez moje dziecinstwo i niezdecydowanie mamy mam totalnie wypaczone myslenie. Podswiadomie przyciagam toksykow. I przepracowuje to na terapii juz od kilku miesiecy.
Teraz musisz "puknac sie w glowe" i pomyslec o corce. Ona widzi wszystko,czuje i obserwuje. I uczy sie jak ma wygladac rodzina. Chcesz dla niej takiego zycia w przyszlosci jak Ty masz teraz? Bo prawie na pewno powieli schemat.
Odejdz,nie patrz na niego. On sobie poradzi lepiej niz myslisz. Nie sluchaj tego co mowi,to szantaz emocjonalny.
Polecam Ci tez ksiazke "Moje dwie glowy" Mai Friedrich. Mi otworzyla oczy. Dzieki tej ksiazce wyszlam ze zwiazku z toksykiem. A wlasciwie ucieklam.
Powodzenia i badz silna smile

4 Ostatnio edytowany przez Autoamatorka (2017-11-07 12:00:16)

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Wyprowadź się, uwierz w siebie! I uwierz w to, zrozum to, że on się nie zmieni. Odejdź od niego. Zabieraj Córkę, walizkę i odejdź.
On się nie zmieni. On się nie zmieni. On się nie zmieni...

A jeśli nabierasz wątpliwości, spisz sobie na kartce wszystkie jego wady, przykrości które Ci zrobił. Bo czasem, jak Ci tak wciska kit, jaki to on jest dobry, a Ty zła, to zaczyna się w to wierzyć a zapomina się jego winy. Myślisz sobie, może ma rację... Nie ma racji!

Znajdź dobrego prawnika, nie takiego który powie, że jego charakter, to nie jest powód do rozwodu. To jest powód do rozwodu, to jest powód do ucieczki!

Rozumiem, naprawdę Cię rozumiem, że wydawało Ci się, że tak ma być. Tacy ludzie umieją siebie wychwalać, a nas upierd@l@ć. Nie wiem, nie mogę pojąć, jak to się dzieje, że dajemy sobą tak manipulować. Masz dwie ręce i nogi, poradzisz sobie bez niego!

Wpędza Cię w poczucie winy. Gnoi Cię. Niszczy Cię. NIE JEST CIEBIE WART!

Mój pierwszy mąż, nie mógł zrozumieć, dlaczego się z nim rozwodzę. Przecież tak dobrze było nam razem... JEMU BYŁO DOBRZE. Żałuję zmarnowanego czasu i własnej ślepoty. Ale mi się udało i Tobie się uda!!!

5 Ostatnio edytowany przez beatakacper (2017-11-07 14:48:05)

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Dziękuję za odpowiedz i pocieszenie.
Ja to wszystko wiem.
Tylko skąd wziąć na to siłę by odejść.
On znów zacznie swoje jak zacznę się pakować.
Niestety tak jak napisałam pracuje w nocy tylko w piątki i soboty.
A obecnie ma ból kręgosłupa wiec wcale nie chodzi do pracy.

6

Odp: Toksyczny związek z narcyzem
beatakacper napisał/a:

On znów zacznie swoje jak zacznę się pakować.

Stąd, że już wiesz, że zacznie, już wiesz dokładnie, co powie, możesz przewidzieć jego słowa. To nie jest atak z zaskoczenia. Niech sobie gada. Słyszałaś te bzdury setki razy i wiesz, ze jego słowa nic nie znaczą, że kłamie.

Albo spakuj się, jak go nie będzie. Niech wróci do pustego mieszkania.

7 Ostatnio edytowany przez Autoamatorka (2017-11-07 13:59:55)

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Dokładnie, spakuj się jak go nie będzie.
Kochasz go?

Już doczytałam, że go nie kochasz.

8

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Witaj
Przeszłam przez podobne piekło.
Wszyscy w około mówili mi odejdź od niego a ja ślepo wierzyłam w to co on mówił.
Usprawiedliwiałam go jeszcze przed innymi i tłumaczyłam. A potem miałam za swoje. I znów cierpiałam.
Na szczęście dla mnie poznałam kogoś. On przede wszystkim umiał mnie słuchać.
Okazywał mi cierpliwość, chodził ze mną na spacery do parku. Potrafił rozweselić. Był ciepły i opiekuńczy.
Przy nim poczułam się szczęśliwa i zapragnęłam takiego życia.
Nadal strasznie bałam się odejścia ale kiedy zrobiłam sobie bilans zysków i strat. Cóż mój mąż wypadł przy nim jak zwykłe zero.
Wtedy już bez wahania spakowała się w godzinę zabrałam córkę i odeszłam do przyjaciółki.
On oczywiści znów robił swoje sceny ale ja byłam już głucha na to co mówi. Wyłączyłam się.
Nawet jak potem wydzwaniał i sms-ował. Został zablokowany w tel.
Dobry prawnik jest ci potrzebny. Bo do tego może dojść nękanie.
Walcz kobito , walcz bo masz o co.
Masz córkę którą zmarnujesz jeśli zostaniesz.
A najważniejszy tu jest czas.
Musisz to zrobić natychmiast !!!!
Bo to potem są wątpliwości . Bo to bo tamto.
On też zrobi swoje.
Jak najszybciej uwolnij się od niego. Tu już nie ma na co czekać.
Trzymam za ciebie bardzo mocno kciuki.
Powodzenia.

9

Odp: Toksyczny związek z narcyzem
beatakacper napisał/a:

Dziękuję za odpowiedz i pocieszenie.
Ja to wszystko wiem.
Tylko skąd wziąć na to siłę by odejść.
On znów zacznie swoje jak zacznę się pakować.
Niestety tak jak napisałam pracuje w nocy tylko w piątki i soboty.
A obecnie ma ból kręgosłupa wiec wcale nie chodzi do pracy.

Boisz się zmian co smile? Niestety jak każda osoba "kochająca za bardzo" i/lub współuzależniona cenisz sobie przewidywalność. To jest Twoja blokada? Jak ją usunąć... bardzo prosto. Jutro nie idź prosto do domu po pracy tylko do parku, posiedź chwilkę. Albo do kawiarni, albo pójdź co centrum handlowego i coś sobie kup wink. Poczujesz na nowo wolność to wróci Ci chęć do życia. Przypomnisz sobie na czym ma życie polegać. Nie zostałaś powołana do bycia czyimś niewolnikiem, kurkiem bezpieczeństwa. Zasługujesz na pracowitego, uczciwego, cnotliwego mężczyznę jak Ty sama.
Tylko pamiętaj - wyłącz komórkę. Zacznij myśleć o sobie.
Dasz radę!

10

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Lesny owoc,trafilas i do mnie tym komentarzem. Mimo ze jestem po odejsciu od toksyka,Twoje slowa i mi pomogly.

Autorko,Ty wiesz co musisz zrobic. I znajdziesz na to sile bo my kobiety jestesmy naprawde silne,radzimy sobie w najgorszych sytuacjach. I Ty dasz rade. Trzymam bardzo mocno kciuki smile

11 Ostatnio edytowany przez beatakacper (2017-11-07 22:35:42)

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Leśny_owoc już bywałam na spacerach i zakupach. Faktycznie odprężają.
Ale potem wracam . Wchodzę do tego domu i tam mnie blokuje.
To tam jest problem.

12

Odp: Toksyczny związek z narcyzem
beatakacper napisał/a:

(...) Tylko skąd wziąć na to siłę by odejść. (...)

Z zaprzestania blokowania uczuć, które wywoływały i wywołują u Ciebie jego zachowania. Jeśli przestaniesz ukrywać te nieakceptowane (także społecznie) uczucia, ujawnią się pokłady energii, będziesz mogła przeznaczyć ja do wyprowadzki z domu mimo jego obietnic/szantaży.

13

Odp: Toksyczny związek z narcyzem
beatakacper napisał/a:

Leśny_owoc już bywałam na spacerach i zakupach. Faktycznie odprężają.
Ale potem wracam . Wchodzę do tego domu i tam mnie blokuje.
To tam jest problem.

To nawet nie chodzi o robienie zakupów, o kupowanie rzeczy na poprawę humoru. Tu chodzi bardziej o robienie zwykłych, codziennych rzeczy w inny sposób, o łamanie rutyny, o poczucie wolności. To się robi po to, by pozbyć się przyzwyczajenia do przewidywalności, do poczucia bezpieczeństwa, które ona daje.

Idź do pracy inną drogą, ugotuj coś inaczej niż zwykle, zmień swoją rutynę. Poczujesz wolność.

14

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Martwię się też tym co będzie dzień po.
On nie da za wygraną. Nie weźmie pod uwagę godziny kiedy wróci z pracy. Czyli 5:00.
Od razu zacznie wydzwaniać do mnie i wysyłąć sms-y.
Wydzwaniać do mojem mamy.
Być może od razu się pojawi.
Tego się bardzo obawiam. Bo obudzi córkę i narobi smrodu.
Obawiam się że może odebrać ja ze szkoły i zabrać z powrotem do siebie tylko po to ażeby mnie tam ściągnąć.
Może wpierw powinnam się spotkać z moją prawniczką ?

15

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Też brakowało mi sił by odejść. Doszłam w końcu do takiego etapu kiedy nie mogłam już na niego patrzeć. Denerwował mnie jego głos. A w jego mieszkaniu czułam się coraz gorzej.
Wtedy to samo pękło. Spakowałam synka i siebie. Zrobił mi straszną scenę wtedy pamiętam. Tylko że ja byłam już całkowicie głucha na to co on mówił. Więc dasz radę. Myślę że też właśnie dojrzewasz do tej decyzji.
Daj znać jak tobie się udało.

16

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Dziś jest ten dzień.
Wyprowadzam się.
Trzymajcie kciuki.
Bo bardzo się boję jego reakcji.

17 Ostatnio edytowany przez nataliabukwas (2017-11-17 22:35:00)

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Reakcją sie nie przejmuj to Tobie ma byc dobrze. To ty chcesz byc szczesliwa.

18 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-11-17 23:53:31)

Odp: Toksyczny związek z narcyzem
beatakacper napisał/a:

Dziś jest ten dzień.
Wyprowadzam się.
Trzymajcie kciuki.
Bo bardzo się boję jego reakcji.

Dasz radę i wierzę w Ciebie smile. Nie bój się, w razie potrzeby - awantury - od razu zgłaszaj na policję. Jeśli chodzi o córkę to nie wiem czy nie powinnaś z Nią porozmawiać, aby tylko i wyłącznie czekała na Ciebie, bądź zrobiła sobie kilka dni wolnych od szkoły i spędziła Je z Tobą smile.
Fakt jest taki, że jest Jej ojcem i nie masz prawa ograniczać Im kontaktu jeśli przy tym Jej nie krzywdzi. Zatem szybciej czy później będziesz musiała nauczyć się asertywności. Nie daj Sobą manipulować czy to w dyskusji (trzymaj się tylko jednego tematu, nie pozwalaj na odbieganie od niego), czy poprzez strach (np. oskarżenia, szantaże). Bądź spokojna i uświadom Sobie to On ma problem i nie daj się wciągnąć w Jego grę. Najlepszą bronią jest obojętność i sucha rozmowa.

19

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Pan ma focha. Do tej pory się do mnie nie odezwał. To akurat dobrze !
A kiedy dzwoni do córki ta za każdym razem płacze. Mogę tylko przypuszczać co jej gada.
Strasznie mnie to boli że tak na nią działa skoro tak bardzo ją kocha.
To bez sensu !

20

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

A czy pan przypadkiem nie agituje ci jej ?
Mój były opowiadał synkowi, jak to bardzo za nim tęskni.
Jak to go bardzo kocha.
Że nic nie może sam bez niego zrobić - g.... prawda !
Że koniecznie musi do niego wrócić !
Efekt był taki że po każdej ich rozmowie dziecko mi płakało przez prawie godzinę i koniecznie chciało wracać.
W końcu się wściekłam i z byłym na ten temat porozmawiałam.
Stanowczo określając zasady.
Robiąc dziecku taki zamęt w głowie miał w tym swój cel !
Abyśmy wrócili.
Synkowi wyjaśniłam, że nigdy ale to nigdy do taty nie wrócimy.
A on może się z nim widywać kiedy zechce.
Jasne określenie zasad na pewno twojej córce pomoże.
Trzymaj się bo już połowa drogi za tobą.
Teraz wytrwaj bo to co robisz ma sens.
Może to już czas wystąpić o rozwód !
Zwłaszcza, że do pierwszej sprawy poczekasz minimum pół roku.
Zamkniesz w ten sposób definitywnie za sobą pewien etap.

Powodzenia J.

21 Ostatnio edytowany przez beatakacper (2018-10-04 18:59:47)

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Witajcie ponownie.
Odeszłam od niego. Zmieniłam się. Tak jak pisałyście. Czas zrobił swoje. Jestem teraz inną osobą. Pewną swego i siebie. Odzyskałam spokój.
Za pośrednictwem kancelarii adwokackiej złożyłam pozew o rozwód.Córka mieszka ze mną u mojej mamy. Ale myśle o wynajęciu jakiegoś mieszkanka.
Do tego miejsca same plusy.

Ale dalej nie jest już tak różowo.

On odpowiedział na pozew z pomocą adwokata. Chce mojej winy, opieki nad dzieckiem oraz alimentów na nią.
Nagrywam rozmowy tel. z nim i córką. Robię zdjęcia smsów, Massengera i  Librusa. Wynika z nich że dziecko u niego robi co chce i nie ma tam właściwej opieki. Dziecko ewidentnie zmienia się pod jego wpływem. Teraz jej robi to co mi kiedyś przez całe życie. Ona zamyka się przede mną coraz bardziej.
Dziś u adwokata dowiedziałam się że wszystko zależy tylko od córki. Jeśli zdecyduje się mieszkać z ojcem to tak postanowi sąd bez względu na wszystko !
Jestem przerażona. Przecież on zmarnuje to dziecko. Tym bardziej że chce ją tylko z zemsty na mnie i dla alimentów. A ona tak powie napewno bo on robie jej regularne pranie mózgu. Sam do dziś nie dał złotówki na nią ani rodzinnego które przychodzi na jego konto.Idzie do niego na każdą sobotę i niedzielę. Zamiast wrócić w poniedziałek siedzi tam do wtorku. Efekty są zawsze takie same. Problemy z nauką. Albo wcale nie idzie w poniedziałek do szkoły albo zawala pierwsze godziny. Łapiąc przy tym złe oceny lub minusy.

Nie wiem co mogę zrobić dla jej ratowania przed nim ?
Adwokat mówi że nic nie możemy zrobić.

22

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Jestem po pierwszej rozprawie o alimenty. Zasądzonej dla mnie na 400,- zł. miesięcznie !!!
Były zrobił mi po wyjściu karczemną awanturę. Czemu ja mu to wszystko robię ?
Kurcze. Przecież od początku to ja chcę się dogadać ażeby uniknąć np. przesłuchań córki u psychologa. Czyli chcę rozwodu za porozumieniem stron.
Na szczęście za namową przyjaciół nagrywam wszystkie rozmowy.  Wynika z nich co zresztą słychać jak na głośnomówiącym on jaj podpowiada jej co ma mówić.
Efekt jest taki że nie wiem kiedy do mnie wróci !!!!!


Pomocy bo nie wiem co mam robić dla jej odzyskania !!!

23

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Beatakacper po pierwsze gratuluje odwagi. Masz traumatyczne przezycia. Nie jestem zadnym ekspertem, ale sama rozwodzilam sie z narcyzem i mialam te same obawy co Ty co do dzieci. Balam sie ze zostana z nim bo on tak mi wmawial ze wynajmie najlepszego adwokata. Wszyscy narcyzi robia to samo. Dzialaja w ten sam sposob. Musisz to wiedziec. Ja swojemu narcyzowi wierzylam. Mimo to zlozylam pozew o rozwod i mimo malutkich dzieci otrzymalam go na pierwszej rozprawie bo ani razu sie nie zachwialam z decyzja ze tego chce. Sady w Polsce przyznaja pobyt dzieci przy matce. Moze przygotuj mowe do sadu o narcyzmie. Jak manipuluje corka. Sad zna ten typ czlowieka i nie bedzie mu latwo sie wybronic.
Mi pomogly ksiazki o wlasnym poczuciu wartosci i na you tubie wysluchaj Dr. Izabeli Kopaniszyn o narcyzmie oraz Wilczyca Byc. Pomogly mi tez pozytywne przekazy psycholog Katarzyny Miller.
Ja co prawda drugi raz wpadlam w sidla ale wyjde z tego.....
Pozdrawiam

24

Odp: Toksyczny związek z narcyzem
beatakacper napisał/a:

Dziękuję za odpowiedz i pocieszenie.
Ja to wszystko wiem.
Tylko skąd wziąć na to siłę by odejść.
On znów zacznie swoje jak zacznę się pakować.
Niestety tak jak napisałam pracuje w nocy tylko w piątki i soboty.
A obecnie ma ból kręgosłupa wiec wcale nie chodzi do pracy.

A z czego żyje?

25

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

jeżyk123 bardzo dziękuję za podpowiedź. Jeszcze dziś odsłucham wszystkiego i opisze wrażenia.

Taufel strasznie starą wypowiedź przytaczasz. Wszystko się zmieniło od tamtej pory. Ale... z tego co usłyszałam od córki on teraz ma stałą pracę.

26

Odp: Toksyczny związek z narcyzem
beatakacper napisał/a:

jeżyk123 bardzo dziękuję za podpowiedź. Jeszcze dziś odsłucham wszystkiego i opisze wrażenia.

Taufel strasznie starą wypowiedź przytaczasz. Wszystko się zmieniło od tamtej pory. Ale... z tego co usłyszałam od córki on teraz ma stałą pracę.


Beata , rozmawiałaś z nauczycielami / pedagogiem w szkole ? Mogą wystawić opinię choćby o nieobecnościach lub nieprzygotowaniach po wizytach u ojca .
Idź sama z córka do psychologa - poszukaj placówki na NFZ , takiej terapeutycznej,  ośrodka - chodzi o to by ktoś dotarł do niej , by czuła się na tyle bezpiecznie aby opowiedzieć prawdę o kontaktach z ojcem.
\

Musisz potwierdzić manipulacje i wpływanie - to może spowodować iż sąd nakaże mu terapię aby mógł kontaktować się z dzieckiem   .
Lepszy opiekun nić dziecko z takim ojcem.

Odp: Toksyczny związek z narcyzem
beatakacper napisał/a:

Jestem po pierwszej rozprawie o alimenty. Zasądzonej dla mnie na 400,- zł. miesięcznie !!!
Były zrobił mi po wyjściu karczemną awanturę. Czemu ja mu to wszystko robię ?
Kurcze. Przecież od początku to ja chcę się dogadać ażeby uniknąć np. przesłuchań córki u psychologa. Czyli chcę rozwodu za porozumieniem stron.
Na szczęście za namową przyjaciół nagrywam wszystkie rozmowy.  Wynika z nich co zresztą słychać jak na głośnomówiącym on jaj podpowiada jej co ma mówić.
Efekt jest taki że nie wiem kiedy do mnie wróci !!!!!


Pomocy bo nie wiem co mam robić dla jej odzyskania !!!

Beata, wnioskuję że Twoja córka ma 11 lat. Czy nie jest tak, że dziecko do 12 roku życia może tylko raz zeznawać przed sądem i to pod opieką psychologa? Nie wiem, czy jedenastolatek może decydować o tym, z kim chce mieszkać, wydawało mi się, że dopiero po ukończeniu 15 r.ż.
Córka powinna chodzić do psychologa, inaczej nie ogarnie całej tej sytuacji, która nie jest normalna.

28

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Mam Librusa, gdzie wszystko widać jak na dłoni. Są daty i godziny. Ja wszystko to rejestruję dla sadu.
Mam już umówiona wizytę z najlepszą podobno psycholog od tych spraw w moim mieście.
Gorzej będzie udowodnić tę manipulacją. Rejestruje rozmowy telefoniczne. Odnoszę wrażenie, że córka rozmawia czasem ze mną na głośno mówiącym i słychać czasem, że on w tle cos jej podpowiada.
Będąc u niego zachowuje się strasznie. Kłamie, podnosi na mnie głos.
Kiedy ostatnio poprosiłam jego o pomoc, ażeby kazał córce się spakować do mnie. Odpowiedział:
"po co ? a niby do kogo ona ma iść" (chodzi o mnie) "Więc on nic nie będzie jej kazał" zapytał tylko czy ona chce do mnie iść. Córka nie chciała do mnie wtedy wracać, bo była akurat umówiona z córką sąsiadów jak się potem okazało.

29

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

I znów jest jak co tydzień.
Umówiłam się z córką że będzie wczoraj. Do samego końca czyli do 20:00 mnie zwodziła.Została u niego.Odpuściłam.
Dziś zadzwoniłam ok 19:00 do niego ale jak zwykle nie odebrał ode mnie telefonu. Córka odebrała.
Ustaliłyśmy że jak zwykle mam po nią iść o 20:00. Poprosiłam jego do telefonu.
Oświadczył że nie będzie ze mną rozmawiał nawet na temat córki i że go to nie interesuje.
Tu dodam że ja wstaję codziennie o 5:00 do pracy. A na wizyty do ojca muszę córkę zaprowadzić i przyprowadzić potem z powrotem do siebie.
Szczerze powiedziawszy to mam już tego dość, ale obawiam się że jak nie pójdę po córkę to ona tam zostanie na amen.
I ta jej butność i pycha w głosie. Wystarczy kilka dni u niego i zmienia się radykalnie.
Teraz jak będzie u mnie, znów znormalnieje. I tak w kółko.
Naprawdę nie wiem co z tym zrobić.
Jak ukrócę spotkania z ojcem to obróci się to przeciwko mnie. Bo ograniczę mu kontakt z dzieckiem.
Naprawdę nie wiem co robić. Na jego jakąkolwiek pomoc nie mam co liczyć. Palcem pan nie kiwnie.
A dziecko korzysta pełnymi garściami z całej tej sytuacji będąc u niego.

30 Ostatnio edytowany przez chceuciekacstad (2018-11-07 15:02:54)

Odp: Toksyczny związek z narcyzem
beatakacper napisał/a:

I znów jest jak co tydzień.
Umówiłam się z córką że będzie wczoraj. Do samego końca czyli do 20:00 mnie zwodziła.Została u niego.Odpuściłam.
Dziś zadzwoniłam ok 19:00 do niego ale jak zwykle nie odebrał ode mnie telefonu. Córka odebrała.
Ustaliłyśmy że jak zwykle mam po nią iść o 20:00. Poprosiłam jego do telefonu.
Oświadczył że nie będzie ze mną rozmawiał nawet na temat córki i że go to nie interesuje.
Tu dodam że ja wstaję codziennie o 5:00 do pracy. A na wizyty do ojca muszę córkę zaprowadzić i przyprowadzić potem z powrotem do siebie.
Szczerze powiedziawszy to mam już tego dość, ale obawiam się że jak nie pójdę po córkę to ona tam zostanie na amen.
I ta jej butność i pycha w głosie. Wystarczy kilka dni u niego i zmienia się radykalnie.
Teraz jak będzie u mnie, znów znormalnieje. I tak w kółko.
Naprawdę nie wiem co z tym zrobić.
Jak ukrócę spotkania z ojcem to obróci się to przeciwko mnie. Bo ograniczę mu kontakt z dzieckiem.
Naprawdę nie wiem co robić. Na jego jakąkolwiek pomoc nie mam co liczyć. Palcem pan nie kiwnie.
A dziecko korzysta pełnymi garściami z całej tej sytuacji będąc u niego.


A gdzie masz zapisane ze Ty masz ją zaprowadzić do niego ? Jeśli niema takich uzgodnień - wypada zachowywać się podobnie - chce dziecko , niech przyjdzie.

jeśli trwa sprawa o opiekę - można wnieść na ten czas zapisy o ustalenie tzw pisemny rodzicielski plan wychowawczy
Dziecko nie ma prawa głosu do 18 - tak generalnie , ale sad może się przychylić / uznać jego wolę , z tym że dopiero 13 letnie dziecko ma prawne możliwości ….
"W sytuacji, w której osoba poniżej 18 roku życia wyrazi swoją wolę, sąd może ale nie musi zgodzić się z jej zdaniem. Ponadto, wysłuchać jej opinii ma obowiązek dopiero wtedy, kiedy ma ona zdolności do czynności prawnych, określanych przez art. 15 kodeksu cywilnego, czyli kiedy ukończyła 13 lat:
Art. 15. Ograniczoną zdolność do czynności prawnych mają małoletni, którzy ukończyli lat trzynaście, oraz osoby ubezwłasnowolnione częściowo."

Zmień prawnika … skoro  twierdzi że nic nie można zrobić.


Idź do poradni dla trudnej młodzieży/dzieci- tam Cię pokierują. Koniecznie potrzebne wsparcie dla córki żeby mogła z kimś bezstronnym porozmawiać , kto by był po jej stronie . Ty i maż walczycie o swoje . ..

czy w waszej sprawie uczestniczy psycholog ????  poproś sąd o udział ,

czy złożyłaś wniosek o znęcanie się psychiczna nad Toba / rodziną ??? jak chcesz walczyć o córkę skoro nie masz dowodów ?? - jeśli w nagraniach straszy Cię , wygraża - zgłoś na policje .

Nagrania - zapewne jego adwokat będzie podważał- nagrywałaś bez jego zgody. … sady różnie do tego podchodzą.
Ale nagrywaj - najlepiej wszystkie rozmowy .

Co do librusa - oki, można połączyć z pobytem u ojca - ale najlepiej mieć opinie nauczycieli, pedagoga . Sam dziennik nie wiele może pomóc.
Poproś go (pedagog/psycholog w szkole )  o pomoc - rozmowa z dzieckiem jemu pomoże ,zobaczy bezstronnie zachowania twoje i męża - najbardziej traci wasze dziecko w tym,  nie tylko rodzinę ale strefę komfortu i dodatkowo musi się opowiedzieć za którąś ze stron - a kocha oboje z rodziców.


Beata - znam przypadek z bardzo bliskiego otoczenia … dziecko ma już 16 lat..... kuratora za narkotyki, próby samobójcze , szantaż na matce , wyłudzanie, problemy ze szkołą - znęcanie psychiczne i fizyczne w kierunku matki …. w takich warunkach dorastała ...widziała jak ojciec traktuje matkę , jak oboje się traktują … to najsilniejszy wzorzec jaki jej wpojono
5 lat temu jej matka przeprowadziła podobna batalię z ex mężem jak Ty teraz.... ale dopiero teraz szuka pomocy u psychologa...


Nie popełnij jej błędów.

Edit
jeszcze jedno - o której dziecko chodzi do szkoły/spać / kiedy odrabia lekcje ?? czy z ojcem odrabia/uczy się ???
Jęli nie - to musisz takie uwagi wysłać do niego pismem - mail lub w inny sposób np. . nagranie aby mieć dowód ze go prosiłaś o współpracę dla dziecka i ze on tego nie robi.
Ustal harmonogram dnia dziecka  - jeśli nie będzie ex się do niego stosował można na tej podstawie odmówić wizyty z powodu zaniedbań

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Beata, dlaczego od roku czasu nie napisałaś i nie złożyłaś w sądzie rodzicielskiego planu wychowawczego, w którym byłyby zawarte takie sprawy jak: kontakty z dzieckiem, podział opieki w czasie dni wolnych od zajęć dydaktycznych ( długie weekendy, ferie, wakacje), jak spędzacie święta itp? To jest pierwsze, co powinnaś zrobić podczas wyprowadzki, wraz z pozwem o rozwód.
Teraz on Cię będzie ciągał po błocie, mścił się za to, że odważyłaś się odejść. Z dziecka robi kartę przetargową, a ona wykorzystuje to, że może robić co chce.
Zgłoś się do najbliższej poradni psychologiczno - pedagogicznej, zapisz dziecko, powiadom psychologa szkolnego i spisuj wszystkie daty i wydarzenia.
Czy on interesuje się szkołą i nauką? Chyba nie bardzo, ale zapytaj się wychowawcy w szkole, czy ojciec dziecka ma kontakt ze szkołą, czy bywa na dniach otwartych, bo rozumiem, że gdyby był na zebraniach to byś go widziała, więc raczej na nich nie bywa.
Mnie też czeka przeprawa z ex o widzenia się z dzieckiem, więc również, skrupulatnie wszystko notuję.
To, że on jej na wszystko pozwala i rozpieszcza, wcale nie oznacza, że jest dobrym rodzicem. A sąd będzie się kierował dobrem dziecka. Więc musisz mieć w rękach dowody, które będą Twoją bronią w tej walce.

32 Ostatnio edytowany przez beatakacper (2018-11-22 09:22:31)

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

We wtorek udało mi się podstępem prosto z pod szkoły zabrać córkę do psychologa. Mimo że wiedziała o tej wizycie była przez niego negatywnie nastawiona. Były protesty płacz i telefon do tatusia ze skargą.
Istotne jest że z gabinetu wyszła w końcu moja córka. Uśmiechnięta i zadowolona. Teraz wreszcie jest normalnie. Niestety po wizycie poszłyśmy do niego po resztę jej rzeczy. Wyszła po chwili od niego zapłakana.
Ten d...k powiedział jej " Po co ty tu w ogóle przychodzisz" i takie tam. A kiedy córka chciała się pożegnać i przytulic to ją odepchnął. To chyba kara za tego psychologa , u którego wizyty tak bardzo się bał.
Mam zamiar to wykorzystać i zorganizować jej weekend tym razem ze mną. Skoro jej on tam nie chce. To zostanie ze mną. Mam nadzieję że się zgodzi. Wstępnie się ucieszyła.
Myślę sobie że jak ona pójdzie do niego to:
- On w przeciwieństwie do mnie dokładnie ją o wizytę u lekarza wypyta. Ja nie pytałam wcale. Jak będzie chciała cos opowiedzieć to sama to zrobi.
- Znów zacznie ją mieszać w głowie i zepsuje pracę psycholog.

Psycholog chce ażebym zamieniła rolę. Dała mu córkę na wychowanie i płaciła jemu alimenty w tym czasie. Że niby on wymięknie po pewnym czasie pod nawałem obowiązków.
Ale to się nie sprawdzi. bo on :
- Nie zajmuje się nią tak naprawdę. Córka tam posiłki oraz lekcje robi u jego mamy która mieszka drzwi obok.
- Zawalił właśnie odczulanie u alergologa mimo mojego sms-a z przypomnieniem, więc teraz po 2 latach zaczynamy wszystko od nowa.
Więc plan zamiany nic tu chyba nie da. A on będzie miał atut w ręku przed decydująca sprawa rozwodową w maju 2019.
Alimentów oczywiście mi na córkę nie płaci.
Ruszyłam z planem wychowawczym.
Wiem że on ma to gdzieś , więc wniosek w sądzie będzie nieunikniony.

33

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Widzę, że wątek jest już na całkiem innym etapie niż gdy się zaczynał. Ale chciałbym wrócić mocno do tyłu.

beatakacper gdy doszło do Ciebie, że masz do czynienia przez całe życie z osobowością narcystyczną dlaczego prawie od razu podjęłaś decyzję o rozstaniu? Dlaczego nie próbowałaś wyprostować małżeństwa? Narcyzm jest pewnego rodzaju zaburzeniem osobowości, z którym można się udać do terapeuty. Oczywiście to nie jest łatwy temat do przepracowania. Narcyzi też  często nie dostrzegają swojego problemu w związku z czym nie chcą słyszeć o terapii.

Chyba, że jednak próbowałaś i nic o tym nie napisałaś.

Odp: Toksyczny związek z narcyzem
beatakacper napisał/a:

. Niestety po wizycie poszłyśmy do niego po resztę jej rzeczy. Wyszła po chwili od niego zapłakana.
Ten d...k powiedział jej " Po co ty tu w ogóle przychodzisz" i takie tam. A kiedy córka chciała się pożegnać i przytulic to ją odepchnął. To chyba kara za tego psychologa , u którego wizyty tak bardzo się bał.

Chcesz powiedzieć, że córka poszła po te rzeczy sama? Dlaczego z nią nie poszłaś, uniknęłaby może przykrości.

Praca z psychologiem to praca systematyczna, córka powinna co tydzień się z nią spotykać.
Nie wiem, czy dobrym pomysłem jest oddanie jej na wychowanie, bo wg mnie, jest duże prawdopodobieństwo, że stracisz ją na zawsze, nie fizycznie, lecz emocjonalnie. Ojciec ją nastawi przeciwko, tam będzie miała wolność i brak obowiązków, a skoro piszesz, że nią się zajmuje jego rodzina, to dla niego super propozycja, Ty mu będziesz płacić alimenty a dziecko wychowa babcia.

Ten spór powinien rozstrzygnąć sąd, a Ty zbieraj w tym czasie dowody. Notuj wszystko i zbieraj do akt.

35

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

teeom
Skąd wniosek że od razu. Nie potrafiłam nazwać jego zachowania po imieniu wcześniej. Przez pięć lat namawiałem na wizytę u psychologa. Zawsze kończyło się awanturą.
Nie było opcji abyśmy choć poszli na terapię małżeńską. Bo po co skoro z nim jest wszystko ok. Skoro ze mną jest coś nie tak to powinnam ja się leczyć. Tak jak piszesz u siebie nie widział problemu, tylko u mnie.

36

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Pokręcona Owieczka
Oczywiście że poszłam z nią i czekałam na klatce. Przecież on mnie nie wpuszcza do środka.
Czekam cierpliwie czy raczy mi odpowiedzieć coś na propozycję planu wychowawczego który mu wysłałam.
Jest tam sporo ptk. dokładnie określających nasze obowiązki w stosunku do dziecka.
Jeśli nie odpisze będę znów mieć podkładkę dla sądu.
Nie zamierzam mu jej oddawać. W grudniu wystąpię do sądu z prośbą aby ten nakreślił mu konkretny plan wychowawczy.

37

Odp: Toksyczny związek z narcyzem
beatakacper napisał/a:

teeom
Skąd wniosek że od razu. Nie potrafiłam nazwać jego zachowania po imieniu wcześniej. Przez pięć lat namawiałem na wizytę u psychologa. Zawsze kończyło się awanturą.
Nie było opcji abyśmy choć poszli na terapię małżeńską. Bo po co skoro z nim jest wszystko ok. Skoro ze mną jest coś nie tak to powinnam ja się leczyć. Tak jak piszesz u siebie nie widział problemu, tylko u mnie.

Wniosek stąd, że nie napisałaś o tym. No ale skoro próbowałaś to OK, ze swojej strony zrobiłaś chyba wszystko co należało. Powodzenia

38

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Weekend przebiega w miłej atmosferze. Temat wizyty u ojca nie zaistniał. Córka nic nie mówi, ja nie pytam.
Czas mamy wypełniony.
Natomiast zastanawiam się co zrobić w przyszły weekend.
Jeśli będzie chciała do niego iść oczywiście ja nie mam nic przeciwko
Ale chodzi o to, że w tym planie wychowawczym wysłanym do niego jest punkt mówiący o tym:
" Że od teraz jak on chce widzieć dziecko to ma sobie po nią przyjść i potem ją odprowadzić".
A nie jak dotychczas ja ją prowadzałam i potem odbierałam.
Obawiam się, że jak ja jej nie zaprowadzę to on nie przyjdzie. A samej jej nie puszczę bo jest za mała na chodzenie wieczorami.
W jej oczach to ja będę winna i wyjdzie tak czy siak, że nie mogą się zobaczyć przeze mnie.
Ona nie rozumie tego, że w takim wypadku to on będzie winien.

Napiszcie mi proszę co wy byście zrobiły ?
Potraktujcie mnie łagodnie wink

39

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Ja bym wylumaczyla córce, że tak to teraz będzie wyglądać, że ojciec ją odbierze i przeprowadzi. Wytłumacz jej , że teraz tu jest jej dom i tak to funkcjonuje wszędzie, że ojciec odbiera dziecko z jego domu i przeprowadza.
Dziecko w każdym wieku to zrozumie, jeśli powiemy to bez dodatków emocjonalnych

40

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Gratuluję daleko już zaszłaś od czasu kiedy ostatni raz czytałam twój wątek.
Ale do rzeczy.

Czytając teraz jeszcze raz twoje wypowiedz wydaje mi się że ty cały czas  (bądź masz potrzebę) dalej tańczysz tak jak on zagra. Ew. jak dziecko za Ciebie zdecyduje.
Dorośnij może ?!!!
Wydaje mi się że ABSOLUTNIE nie powinnaś TY jej prowadzać do niego.
No to już jest przesada !!!!!
Dalej on ma nad tobą taką władzę ?

Jak jej TY nie zaprowadzisz to co się stanie ?
Dziecko się o to na ciebie obrazi ?
Może ty też idź do psychologa ?
Poukłada ci wszystko w głowie jak należy.

Wytłumacz dziecku nowe zasady. Zrozumie na pewno.


Starałam się być delikatna ale ciśnienie mi podniosłaś.

Powodzenia.

41

Odp: Toksyczny związek z narcyzem
jeżyk123 napisał/a:

Beatakacper po pierwsze gratuluje odwagi. Masz traumatyczne przezycia. Nie jestem zadnym ekspertem, ale sama rozwodzilam sie z narcyzem i mialam te same obawy co Ty co do dzieci. Balam sie ze zostana z nim bo on tak mi wmawial ze wynajmie najlepszego adwokata. Wszyscy narcyzi robia to samo. Dzialaja w ten sam sposob. Musisz to wiedziec. Ja swojemu narcyzowi wierzylam. Mimo to zlozylam pozew o rozwod i mimo malutkich dzieci otrzymalam go na pierwszej rozprawie bo ani razu sie nie zachwialam z decyzja ze tego chce. Sady w Polsce przyznaja pobyt dzieci przy matce. Moze przygotuj mowe do sadu o narcyzmie. Jak manipuluje corka. Sad zna ten typ czlowieka i nie bedzie mu latwo sie wybronic.
Mi pomogly ksiazki o wlasnym poczuciu wartosci i na you tubie wysluchaj Dr. Izabeli Kopaniszyn o narcyzmie oraz Wilczyca Byc. Pomogly mi tez pozytywne przekazy psycholog Katarzyny Miller.
Ja co prawda drugi raz wpadlam w sidla ale wyjde z tego.....
Pozdrawiam

Ciesze sie, ze wszystko u Ciebie w porzadku!

42 Ostatnio edytowany przez beatakacper (2019-03-04 00:58:45)

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

Szczerze odpowiem że spotkałam go.
Jest ....... opowiem kiedy indziej.O ironio losu.
Kiedyś jak miałam 15 lat mnie adorował.Ale gdzie ja wtedy takie rzeczy.
Wiele lat ciszy a tu nagle. Pojawił się.
Zreszta dzięki mojemu mailowi troszkę wink
Podoba mi się,  spotykamy się czasem. - Bo jest samotny. Już po związku.Niby z jej winy.
I czekam spokojnie na rozwód. Tylko ten mój były włamał si na massengera i jako dowód do sądu wniósł nasze rozmowy.
Że niby ja związek rozbiłam.
Ale jak to . Po 1,5 roku nie mieszkania razem prawie ?
Co on może ugrać ?
Leczy się na ciśnienie i nerki nagle teraz.

43

Odp: Toksyczny związek z narcyzem

A kiedy wniosłaś sprawę o rozwód i od kiedy spotykałaś tego onego?

Posty [ 43 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Toksyczny związek z narcyzem

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024