Witam Drogie Panie :)
Pierwszy raz spotkała mnie taka sytuacja i nie za bardzo wiem co zrobić. Otóż poznałem bardzo fajną kobietę, oboje mamy 29-30 lat. Problem polega na tym, że to moja bezpośrednia przełożona :) (to trochę bardziej skomplikowane, ale można tak powiedzieć.) Rozmawialiśmy ze sobą kilkukrotnie(krótko) oraz co jakiś czas przez telefon, jednak podczas naszego ostatniego spotkania poczułem to coś. Mimo naszej krótkiej znajomości lubimy siebie i rozmawiamy jakbyśmy się znali o wiele dłużej, jednak nigdy wcześniej nie traktowałem jej w kategoriach kogoś do wzięcia (w końcu to mój prawie szef, poza tym nie wygląda jak modelka jednak jest to bardzo miłą i sympatyczną dziewczyną:) ) Po prostu chciałbym stworzyć okoliczności, żeby poznać ją bliżej, już bardziej prywatnie. Z powodu relacji zawodowych jakie nas łączą jesteśmy zmuszeni ze sobą rozmawiać i to jest powód, przez który prawdopodobnie zrezygnuję. Jest spora szansa, że wykazując inicjatywę tylko bym się ośmieszył. Poza tym nie chcę wyjść na kogoś nieprofesjonalnego albo gówniarza, który nie potrafi trzymać się na dystans. Na dodatek postawiłbym ją w bardzo niekomfortowej sytuacji, bo nie da się tak po prostu kogoś spławić, będziemy mieć ze sobą kontakt.
Jest tu jakaś Pani prezes, kierownik, menadżer? Jakbyście zareagowały, gdyby Wasz podwładny - którego lubicie - wykazał inicjatywę, byłoby to dla was miłe czy śmieszne? :) W ogóle dziwne, że w tym wieku zostały jeszcze fajne kobiety, które są same :)