O co chodzi facetom? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » O co chodzi facetom?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 63 ]

1

Temat: O co chodzi facetom?

Mam już chyba wyprany mózg ale z drugiej strony chyba też z powodu braku doświadczeń w związkach, przyjęłam jakieś tam schematy myślenia i nie idzie mi kompletnie w relacjach damsko-męskich. Zasadniczy błąd jest taki, że po prostu jestem dosyć nieśmiała do mężczyzn. Porozmawiam z nimi normalnie na zawodowe tematy ale tak na luzie to kompletnie nie umiem i nie wiem o czym. Miałam sie pospotykać z jakimiś typami z Internetu żeby się ,,wyrobić'' w rozmowie i ,,oswoić'' ale nie umiem nawet się umowić z żadnym przez Internet. Moja inicjatywa jest zerowa bo zawsze było tak, że kiedy tylko wykazywałam jakąś minimalną to facet zaczynał tracić entuzjazm. Wiem, że jestem upośledzona pod względem komunikacji. W ogóle nie umiem odczytywać intencji mężczyzn. Czy szukają przygody czy związku. Wolę założyć, że tego pierwszego żeby za bardzo się nie wkręcić w znajomość i nie sparzyć. Ciągle słyszę, że jestem zimna ale sorry, faceci wpadają w panikę kiedy wyczuwają jakieś malutkie zainteresowanie ze strony kobiety a wyczuwają i to bardzo szybko. Nie wiem co teraz trzeba robić żeby zainteresować faceta. Zgrywać jakąś sexy, tajemniczą, wiecznie happy czy wtf.. Grać mi się nie chce. Wyczuć sytuacji też nie umiem. Raczej zawsze jest jałowo po obu stronach. Ja w życiu kur.. nie czułam chemii z nikim. Ma zryty beret z powodu niewiedzy w tej sferze i swoich wyrobionych przekonań. Jak jesteś miła, słodka to za dużo cukru i zwiewają. Jak trzymasz dystans to za ciężko dla nich bo jestem za chłodna i też cofka. Nie chce mi sie już tego rozkminiać. Nie rozumiem kompletnie mężczyzn i chyba kompletnie nie umiem ich sobą zainteresować i nie widzę żebym była w ich oczach atrakcyjna. Może teraz tak im się nie chce wkładać nawet najmniejszy wysiłek i takie czasy ale niejedna ma adoratorów więc jednak chyba stosują jakieś ,,czary mary'' ;]]

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: O co chodzi facetom?

Zdaje się, że już poruszałaś to zagadnienie ?
http://www.netkobiety.pl/t108262.html

3

Odp: O co chodzi facetom?

da się  przed kimś udawać chwilę- dni, tygodnie, miesiące. być "lepszą wersją siebie", jednak na dłuższą metę to się nie sprawdza nigdy bo udawanie kogoś kim się nie jest budzi w nas frustrację i do tego nijako oszukujemy drugą osobę. kiedy chcemy w końcu zdjąć maskę i wrócić do naszego prawdziwego "ja" to okazuje się, że partner czuje się oszukany, nie akceptuje nas i nie ma się mu co dziwić. wtedy zaczynają się perturbacje i trafia się na netkobiety. oczywiscie takie udawanie dotyczy obu płci.

ja mam ciężki ale silny charakter. nie jest to moje zdanie, ale zdanie otoczenia, ostatni raz usłyszałam to na randce, uwaga- wczoraj.
owszem, wiem, że mówię co mi ślina na jezyk przyniesie, nigdy nie kłamie i sporo przeklinam.
no i facet na 3 randce mówi mi "lubię cię, ale wydaje mi się, że zgrywasz przede mną niedostępną swoim zachowaniem. próbujesz mnie do siebie zniechęcić"
albo "nie podoba mi się, że przeklinasz, czy mogłabyś mniej" (jechalismy autem kilka godzin wiec mielismy intensywna dyskusje na te tematy),
tłumaczę mu: nie stary, ja nie udaję- taka wlasnie jestem (szczera, wulgarna), lubię siebie, nie zmienie się i jeśli nie chcesz nie musimy się już więcej spotkać.

sory za osobiste wywody. do czego zmierzam to to, że czy idę na randkę czy do urzędu czy do cioci na urodziny, zawsze jestem sobą, a zaufaj mi, z pewnością mam gorszy charakterek od ciebie. bo wtedy mam pewność, że ludzie którzy chcą ze mną przebywać lubią mnie i akceptują taką jaka jestem. i tylko to się liczy, to daje mi szczęscie bo moi znajomi dają mi szczęscie. a faceci? owszem 9/10 nie jest w stanie tego ogarnąć, ale ja ich nie chcę. chcę tego 1 na 10, który mnie zaakceptuje i nie będę się nigdy musiała martwić tym, że go do siebie zniechęce moim potokiem wulgaryzmów kiedy się wkurzę.

Zaakceptuj siebie, bądź osobą którą sama lubisz i sama chciałabyś poznać, to wystarczy. nie zastanawiaj się jaka być by podobać się facetom. jeden lubi szare, ciche myszki i dziewice, drugi coś innego. nie dogodzisz, bądź sobą.
a odpowiednia osoba się znajdzie.

4 Ostatnio edytowany przez rwaczkobiet (2017-11-01 11:25:52)

Odp: O co chodzi facetom?

niektore laski co maja adoratow czesto stosuja gry tzw nie pisza ze ich nie chca i zeby spadali, tylko ze same nie wiedza, czy go chca, czy nie, i tak miesiacami. maja dopaminowe wzrosty od adoracji w internecie. dla kobiet adoracja to jest prawie(badz zupelnie) jak seks dla facetow.

na portalach randkowych sa te dziewczyny ktore nie odpisuja, te ktore odpisuja jednym slowem, i te ktore czuja flow rozmowy i dalej probuja ja prowadzic razem z toba. (oczywiscie facet tez musi chciec a nie tylko hej co tam)

tylko jak mowilem gdzie indziej, wiekszosc facetow jest juz znuzona tymi walidatorkami na portalach internetowych wiec na ciekawsza rozmowe raczej malo ktory sie skloni

mam nadzieje ze pomoglem

Odp: O co chodzi facetom?

Bądź sobą. Nie powinno się grać i oszukiwać. Odrobina zainteresowania jest konieczna, gdyż jej brak może dla 2 strony oznaczać, że np. się nie spodobała, że rozmowa się nie klei itp. i wówczas rezygnuje. Podchodzić należy do tego z pewnym dystansem, spokojem, ale jeżeli ktoś się nam podoba, powinien o tym wiedzieć. Najgorsze są niedomówienia, gdy np. 1 strona zaczyna się nakręcać, a 2 wie, że nic z tego nie będzie i nie wie jak to zakończyć.

6

Odp: O co chodzi facetom?

Do rwaczkobiet - uźywaj proszę przecinków        ( jeden z pkt regulaminu)...
Całkoem mądrze czasami piszesz ale czytanie tego to katorga dla oczu...

Przepraszam za OT smile

7

Odp: O co chodzi facetom?
sosenek napisał/a:

da się  przed kimś udawać chwilę- dni, tygodnie, miesiące. być "lepszą wersją siebie", jednak na dłuższą metę to się nie sprawdza nigdy bo udawanie kogoś kim się nie jest budzi w nas frustrację i do tego nijako oszukujemy drugą osobę. kiedy chcemy w końcu zdjąć maskę i wrócić do naszego prawdziwego "ja" to okazuje się, że partner czuje się oszukany, nie akceptuje nas i nie ma się mu co dziwić. wtedy zaczynają się perturbacje i trafia się na netkobiety. oczywiscie takie udawanie dotyczy obu płci.

ja mam ciężki ale silny charakter. nie jest to moje zdanie, ale zdanie otoczenia, ostatni raz usłyszałam to na randce, uwaga- wczoraj.
owszem, wiem, że mówię co mi ślina na jezyk przyniesie, nigdy nie kłamie i sporo przeklinam.
no i facet na 3 randce mówi mi "lubię cię, ale wydaje mi się, że zgrywasz przede mną niedostępną swoim zachowaniem. próbujesz mnie do siebie zniechęcić"
albo "nie podoba mi się, że przeklinasz, czy mogłabyś mniej" (jechalismy autem kilka godzin wiec mielismy intensywna dyskusje na te tematy),
tłumaczę mu: nie stary, ja nie udaję- taka wlasnie jestem (szczera, wulgarna), lubię siebie, nie zmienie się i jeśli nie chcesz nie musimy się już więcej spotkać.

sory za osobiste wywody. do czego zmierzam to to, że czy idę na randkę czy do urzędu czy do cioci na urodziny, zawsze jestem sobą, a zaufaj mi, z pewnością mam gorszy charakterek od ciebie. bo wtedy mam pewność, że ludzie którzy chcą ze mną przebywać lubią mnie i akceptują taką jaka jestem. i tylko to się liczy, to daje mi szczęscie bo moi znajomi dają mi szczęscie. a faceci? owszem 9/10 nie jest w stanie tego ogarnąć, ale ja ich nie chcę. chcę tego 1 na 10, który mnie zaakceptuje i nie będę się nigdy musiała martwić tym, że go do siebie zniechęce moim potokiem wulgaryzmów kiedy się wkurzę.

Zaakceptuj siebie, bądź osobą którą sama lubisz i sama chciałabyś poznać, to wystarczy. nie zastanawiaj się jaka być by podobać się facetom. jeden lubi szare, ciche myszki i dziewice, drugi coś innego. nie dogodzisz, bądź sobą.
a odpowiednia osoba się znajdzie.

Kochana, ja jestem sobą. Tylko mniej się uzewnętrzniam niż w domu. Odruchowo już staje się zdystansowana konkretnie do płci przeciwnej. Tak poza tym to nie udaje nikogo. To tylko kwestia żonglowania emocjami. Raz testuje to, próbując być cieplejszą i bardziej otwartą a innym razem sprawdzam jak to jest jak zostaję trochę w tej skorupce. Czasem po prostu naprawdę nic nie czuję i nie mam potrzeby okazywania emocji. Ale.. teraz faceci są rozleniwieni i po krótkiej rozmowie dają sobie spokój. Płytko oceniają i szybko się wycofują.

8

Odp: O co chodzi facetom?
rwaczkobiet napisał/a:

niektore laski co maja adoratow czesto stosuja gry tzw nie pisza ze ich nie chca i zeby spadali, tylko ze same nie wiedza, czy go chca, czy nie, i tak miesiacami. maja dopaminowe wzrosty od adoracji w internecie. dla kobiet adoracja to jest prawie(badz zupelnie) jak seks dla facetow.

na portalach randkowych sa te dziewczyny ktore nie odpisuja, te ktore odpisuja jednym slowem, i te ktore czuja flow rozmowy i dalej probuja ja prowadzic razem z toba. (oczywiscie facet tez musi chciec a nie tylko hej co tam)

tylko jak mowilem gdzie indziej, wiekszosc facetow jest juz znuzona tymi walidatorkami na portalach internetowych wiec na ciekawsza rozmowe raczej malo ktory sie skloni

mam nadzieje ze pomoglem

To po co siedzą na tych portalach jak im się nie chce rozmawiać? Nawet z taką panienką na seks trzeba jakoś zacząć rozmowę.

9

Odp: O co chodzi facetom?
zatroskany internauta napisał/a:

Bądź sobą. Nie powinno się grać i oszukiwać. Odrobina zainteresowania jest konieczna, gdyż jej brak może dla 2 strony oznaczać, że np. się nie spodobała, że rozmowa się nie klei itp. i wówczas rezygnuje. Podchodzić należy do tego z pewnym dystansem, spokojem, ale jeżeli ktoś się nam podoba, powinien o tym wiedzieć. Najgorsze są niedomówienia, gdy np. 1 strona zaczyna się nakręcać, a 2 wie, że nic z tego nie będzie i nie wie jak to zakończyć.

Jestem typem kobiety, która nie podbudowuje męskiego ego. Tzn. nigdy nie czują, że ich potrzebuję, nie sprawiam wrażenia niezaradnej kobietki, która potrzebuje opieki, jestem szczera i mocna w słowach a generalnie ludzie nie lubią takiej szczerości. Ale z drugiej strony to jest dziwne bo z takim rówieśnikiem muszę się nagimnastykować w rozmowie i potem i tak nic z tego nie wychodzi a ze starszymi wręcz odwrotnie. Oni ciągle próbują nawiązać ze mną rozmowę i jak ich traktuję bardzo oschle to jeszcze bardziej się nakręcają. Jakiś dziwny fetysz chyba mają. Bardzo się podobam takim facetom w wieku od 35 lat do nawet 60 lat. Ostatnio mówię koleżance: ,, Wiesz, z reguły to gubią za mną oczy faceci po 35 lat.'' a ona stwierdziła, że to dziwne i że ona z kolei zawsze miała powodzenie u młodszych. Zaczęłam się zastanawiać czy to nie dlatego, że ona jest bardzo rozrywkowa, żywiołowa i roześmiana. Może to jest typ gówniarzerii. Bo ja zawsze ponoć sprawiam wrażenie chłodnej, spokojnej i wyciszonej i chyba to kręci tych dziadków haha

10 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-11-01 11:39:41)

Odp: O co chodzi facetom?

Też mam czasami zryty beret z powodu specyficznych negatywnych doświadczeń. Jednak nigdy się nie pogodzę z "koniecznością" grania i udawania w relacji.
Uważam, że jeśli jestem zainteresowana, to nie ma sensu udawać, że jest inaczej. Problemem jest tylko - jak sądzę - sposób okazywania tego zainteresowania. Jestem za subtelnością i dawaniem drugiej osobie wolności wyboru. Jeśli ktoś odchodzi, gdy widzi moje zainteresowanie - wiem, że sprawa jest jasna: nie chodziło mu bynajmniej o związek i tyle. Dobrze, że się wyjaśniło.
Ale zaznaczam: mogę się mylić, nie jestem związkową wyjadaczką smile

Okazywania zainteresowania nie należy mylić z przysłowiowym lataniem za facetem.

11

Odp: O co chodzi facetom?

Nie jestem "dziadkiem" a też preferuję spokojne kobiety tongue

12

Odp: O co chodzi facetom?

z tego co piszesz nie brzmi jakbyś do konca była sobą, albo aby ci to pasowało. poza tym dlaczego zastanawiasz się o co chodzi facetom? masz cisnienie na związek? ile w ogole masz lat skoro 35 letni facet jest wg ciebie stary? masz jakies pasje, zainteresowania?

13

Odp: O co chodzi facetom?
CaseyOne napisał/a:

Nie jestem "dziadkiem" a też preferuję spokojne kobiety tongue


Ale dlaczego? Dlaczego większość mężczyzn lubi takie bezpłciowe, szare myszki? Bo chcą się czuć mocniejsi przy nich?

14 Ostatnio edytowany przez hitome (2017-11-01 17:25:12)

Odp: O co chodzi facetom?
sosenek napisał/a:

z tego co piszesz nie brzmi jakbyś do konca była sobą, albo aby ci to pasowało. poza tym dlaczego zastanawiasz się o co chodzi facetom? masz cisnienie na związek? ile w ogole masz lat skoro 35 letni facet jest wg ciebie stary? masz jakies pasje, zainteresowania?

Nie. Właśnie wcale nie mam tylko chciałabym nabrać doświadczenia a nie cały czas zielona w tych sprawach. Jak nie masz doświadczenia to łatwiej facet może wykorzystać.
10 lat to jest dużo. Tyle starszy facet to już jest przeżyty i raczej zgorzkniały. Chociaż teraz to nawet tacy po 22 lata zachowują się jakby byli 50-letnimi przeżytymi rozwodnikami. No i.. 35-letni facet z reguły wygląda już jakby miał z 45 albo więcej lat. Piwne brzuchy albo jakaś lekka nadwaga albo obleśny zarost (żeby jeszcze zadbany) albo zakola. Lubię chłopięcą urodę a nawet taka zanika już po 30-tce. Teraz często jak jakiś mi się podoba z wyglądu to się okazuje mieć 23 lata. A ja wyglądam nadal młodziutko, na góra 20 lat. Jestem zadbana i ostatnio lepiej się ubieram, bardziej kobieco więc sie wylaszczyłam. Dlaczego mam się prowadzać z jakimś podstarzałym brzuchaczem skoro mogłabym z wysportowanym, seksownym młodzianem? Czy Ci faceci są niedorobieni albo ślepi? Za cudo się nie uważam ale obiektywnie mówiąc jestem niczego sobie więc co im nie pasuje? I nie chodzi o charakter bo jesli jakiś mnie widzi pierwszy raz to nie wie jaka jestem z charakteru.

15

Odp: O co chodzi facetom?
hitome napisał/a:
sosenek napisał/a:

z tego co piszesz nie brzmi jakbyś do konca była sobą, albo aby ci to pasowało. poza tym dlaczego zastanawiasz się o co chodzi facetom? masz cisnienie na związek? ile w ogole masz lat skoro 35 letni facet jest wg ciebie stary? masz jakies pasje, zainteresowania?

Nie. Właśnie wcale nie mam tylko chciałabym nabrać doświadczenia a nie cały czas zielona w tych sprawach. Jak nie masz doświadczenia to łatwiej facet może wykorzystać.
10 lat to jest dużo. Tyle starszy facet to już jest przeżyty i raczej zgorzkniały. Chociaż teraz to nawet tacy po 22 lata zachowują się jakby byli 50-letnimi przeżytymi rozwodnikami. No i.. 35-letni facet z reguły wygląda już jakby miał z 45 albo więcej lat. Piwne brzuchy albo jakaś lekka nadwaga albo obleśny zarost (żeby jeszcze zadbany) albo zakola. Lubię chłopięcą urodę a nawet taka zanika już po 30-tce. Teraz często jak jakiś mi się podoba z wyglądu to się okazuje mieć 23 lata. A ja wyglądam nadal młodziutko, na góra 20 lat. Jestem zadbana i ostatnio lepiej się ubieram, bardziej kobieco więc sie wylaszczyłam. Dlaczego mam się prowadzać z jakimś podstarzałym brzuchaczem skoro mogłabym z wysportowanym, seksownym młodzianem? Czy Ci faceci są niedorobieni albo ślepi? Za cudo się nie uważam ale obiektywnie mówiąc jestem niczego sobie więc co im nie pasuje? I nie chodzi o charakter bo jesli jakiś mnie widzi pierwszy raz to nie wie jaka jestem z charakteru.

duzo mlodych lubi starsze (dlacego ze sie lubi cos czego sie nie moze miec, a wiekszosc ma kilka ex w wieku rowiesniczym lub przyblizonym) no to w sumie mozesz.

16

Odp: O co chodzi facetom?
hitome napisał/a:

Ale dlaczego? Dlaczego większość mężczyzn lubi takie bezpłciowe, szare myszki? Bo chcą się czuć mocniejsi przy nich?

Nie będę się wypowiadał w mieniu tej większości bo nie wiem jaki jest powód tych "innych" ale mężczyzna (jak to ładnie ujęłaś) nie będzie leczył kompleksów za pomocą "słabej" kobiety wink

Ja po prostu lubię taki typ kobiet i tyle, czuję się najlepiej i najswobodniej w obecności takich właśnie dziewczyn smile i nie chodzi tu wcale a wcale o poczucie wyższości

17

Odp: O co chodzi facetom?
hitome napisał/a:
CaseyOne napisał/a:

Nie jestem "dziadkiem" a też preferuję spokojne kobiety tongue


Ale dlaczego? Dlaczego większość mężczyzn lubi takie bezpłciowe, szare myszki? Bo chcą się czuć mocniejsi przy nich?

Spokojna kobieta niekoniecznie oznacza szarą, bezpłciową myszkę. Mylisz pojęcia.

Masz jakieś zainteresowania, pasje? To zdecydowanie jest coś co przyciąga mężczyzn.

18 Ostatnio edytowany przez hitome (2017-11-01 17:46:09)

Odp: O co chodzi facetom?
ZamarlaTurnia napisał/a:
hitome napisał/a:
CaseyOne napisał/a:

Nie jestem "dziadkiem" a też preferuję spokojne kobiety tongue


Ale dlaczego? Dlaczego większość mężczyzn lubi takie bezpłciowe, szare myszki? Bo chcą się czuć mocniejsi przy nich?

Spokojna kobieta niekoniecznie oznacza szarą, bezpłciową myszkę. Mylisz pojęcia.

Masz jakieś zainteresowania, pasje? To zdecydowanie jest coś co przyciąga mężczyzn.

Oczywiście, że mam. Nie jestem pustakiem i malowaną lalą jeśli to sugerujesz. Żaden z moich znajomych jeśli byś zapytała nie powiedziałby, że jestem pustakiem. Jestem bardziej typ girl next door. Ze mną jest wszystko OKEJ. Dlaczego w społeczeństwie zawsze zrzuca się winę na kobietę za jej niepowodzenia i porażki z płcią przeciwną? Byłaś za taka i śmaka a powinnaś być taka i taka...

19

Odp: O co chodzi facetom?

no to jakież to masz pasje i zainteresowania?
jestem kobietą i nie zauważyłam aby społeczeństwo zrzucało na mnie winę na to, ze jestem singielką.
a co do "bycia taka, śmiaka i owaką" to z tego co widzę- absolutnie każdy tutaj napisał, że poleca ci być sobą, nikt ci nie sugeruje abyś była "jakaś".

20

Odp: O co chodzi facetom?
sosenek napisał/a:

no to jakież to masz pasje i zainteresowania?
jestem kobietą i nie zauważyłam aby społeczeństwo zrzucało na mnie winę na to, ze jestem singielką.
a co do "bycia taka, śmiaka i owaką" to z tego co widzę- absolutnie każdy tutaj napisał, że poleca ci być sobą, nikt ci nie sugeruje abyś była "jakaś".

Autorka chyba sama się obwinia za swoje niepowodzenia oraz to że nie jest "inna" a tutaj szuka potwierdzenia że jest inaczej

21 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-01 19:57:35)

Odp: O co chodzi facetom?

@hitome... nie stosują czarów marów, ale może są sobą po prostu? może nie kombinują? może jednak się angażują i nie przejmują? może te ich związki tez mają problemy? Skoro jesteś laska, to nie powinnaś mieć problemu z poznawaniem, ale z utrzymaniem relacji. Może się czegoś boisz? Odrzucenia? Zaangażowania?

22

Odp: O co chodzi facetom?
hitome napisał/a:

10 lat to jest dużo. Tyle starszy facet to już jest przeżyty i raczej zgorzkniały. Chociaż teraz to nawet tacy po 22 lata zachowują się jakby byli 50-letnimi przeżytymi rozwodnikami. No i.. 35-letni facet z reguły wygląda już jakby miał z 45 albo więcej lat. Piwne brzuchy albo jakaś lekka nadwaga albo obleśny zarost (żeby jeszcze zadbany) albo zakola . Lubię chłopięcą urodę a nawet taka zanika już po 30-tce. Teraz często jak jakiś mi się podoba z wyglądu to się okazuje mieć 23 lata. A ja wyglądam nadal młodziutko, na góra 20 lat. Jestem zadbana i ostatnio lepiej się ubieram, bardziej kobieco więc sie wylaszczyłam. Dlaczego mam się prowadzać z jakimś podstarzałym brzuchaczem skoro mogłabym z wysportowanym, seksownym młodzianem? Czy Ci faceci są niedorobieni albo ślepi? Za cudo się nie uważam ale obiektywnie mówiąc jestem niczego sobie więc co im nie pasuje? I nie chodzi o charakter bo jesli jakiś mnie widzi pierwszy raz to nie wie jaka jestem z charakteru.

Ja Twój post odbieram tak, jakbyś to Ty od razu skreślała 99% męskiej populacji. Wypowiadasz się o mężczyznach w dość negatywnym tonie, w dodatku wygląda to tak, jakby wygląd był dla Ciebie kluczową kategorią. Odniosłam wrażenie, że masz poczucie, że zasługujesz na kogoś lepszego niż ci, którzy byliby Tobą zainteresowani. Może to tu jest Twój kłopot?

hitome napisał/a:

Jestem typem kobiety, która nie podbudowuje męskiego ego. Tzn. nigdy nie czują, że ich potrzebuję, nie sprawiam wrażenia niezaradnej kobietki, która potrzebuje opieki, jestem szczera i mocna w słowach a generalnie ludzie nie lubią takiej szczerości. Ale z drugiej strony to jest dziwne bo z takim rówieśnikiem muszę się nagimnastykować w rozmowie i potem i tak nic z tego nie wychodzi a ze starszymi wręcz odwrotnie.

Z tym się akurat nie zgadzam, generalnie mężczyźni, których znam cenią sobie mówienie wprost tego, co myślę. Tylko trzeba rozróżnić szczerość od zwykłego chamstwa (oczywiście Tobie tego nie zarzucam). Myślę, że jeśli musisz się nagimnastykować w rozmowie z rówieśnikiem, to on raczej nie jest zainteresowany tą rozmową, co? W takim razie pewnie nie jest też zainteresowany przeniesieniem relacji na wyższy poziom? Sądzę, że argument fajnego wyglądu dobrze działa przez pierwsze kilka minut - dla zdecydowania, czy ktoś chce Cię poznać. Ale potem liczy się już coś więcej - to co masz w głowie. Margines facetów lecących wyłącznie na wygląd jest chyba dość wąski.

23

Odp: O co chodzi facetom?
Makigigi napisał/a:
hitome napisał/a:

10 lat to jest dużo. Tyle starszy facet to już jest przeżyty i raczej zgorzkniały. Chociaż teraz to nawet tacy po 22 lata zachowują się jakby byli 50-letnimi przeżytymi rozwodnikami. No i.. 35-letni facet z reguły wygląda już jakby miał z 45 albo więcej lat. Piwne brzuchy albo jakaś lekka nadwaga albo obleśny zarost (żeby jeszcze zadbany) albo zakola . Lubię chłopięcą urodę a nawet taka zanika już po 30-tce. Teraz często jak jakiś mi się podoba z wyglądu to się okazuje mieć 23 lata. A ja wyglądam nadal młodziutko, na góra 20 lat. Jestem zadbana i ostatnio lepiej się ubieram, bardziej kobieco więc sie wylaszczyłam. Dlaczego mam się prowadzać z jakimś podstarzałym brzuchaczem skoro mogłabym z wysportowanym, seksownym młodzianem? Czy Ci faceci są niedorobieni albo ślepi? Za cudo się nie uważam ale obiektywnie mówiąc jestem niczego sobie więc co im nie pasuje? I nie chodzi o charakter bo jesli jakiś mnie widzi pierwszy raz to nie wie jaka jestem z charakteru.

Ja Twój post odbieram tak, jakbyś to Ty od razu skreślała 99% męskiej populacji. Wypowiadasz się o mężczyznach w dość negatywnym tonie, w dodatku wygląda to tak, jakby wygląd był dla Ciebie kluczową kategorią. Odniosłam wrażenie, że masz poczucie, że zasługujesz na kogoś lepszego niż ci, którzy byliby Tobą zainteresowani. Może to tu jest Twój kłopot?

Moje oczy spłynęły miodem czytając tą odpowiedź bo odbieram autorkę dokładnie tak samo, a powiem nawet więcej odnosząc się do tematu w którym się wypowiadała odnośnie mieszkania 27 latki z rodzicami, że to ukryty facet podszywający się pod dziewczynę. Taki tajny agent wpuszczony do ula by królową rozpracować wink tongue

24 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2017-11-01 20:49:35)

Odp: O co chodzi facetom?

Harvey, dzięki za miłe słowa. Zerknęłam sobie na temat, o którym wspominasz pod kątem Autorki obecnego tematu. Wszystko jest dla niej źle, bez sensu i się nie da tej czarnej passy, oczywiście, przerwać - winne jest otoczenie & rynek pracy. Jest szukanie wymówek i powodów, żeby hitome dalej było w życiu tak, jak jest, czyli źle. I mężczyźni i kobiety uciekają w popłochu od ludzi, którzy odgrywają taką tragedię w teatrze jednego aktora. Ale nie wiadomo, jak Autorka wypada na spotkaniu w cztery oczy, może komunikacja przebiega wtedy inaczej :-)

25 Ostatnio edytowany przez 199144 (2017-11-01 21:48:57)

Odp: O co chodzi facetom?

a ja rozumiem autorkę. i nie chodzi mi o negatywną passę czy jakies pejoratywne ocenianie innych.
mam to samo.
duzo facetów mówi mi, że - ty jestes wybredna, nikogo nie znajdziesz!!!( to mi powiedzial eks.) ok ale sorry ziom, Ciebie nie chcialam bo sam mnie zostawiles, pobawiles sie z innymi, a kiedy ja doroslam stalam sie popularna i ludzie zaczeli o mnie mowic, chciales wrocic!!!FIGA!!!!!!!!!! poza tym dla tabsów, dropsów i dopalaczy mówię NIE a ty niestety to braleś

albo kolezanki mowia mi ze mam 'maske'- no ale wole byc spokojniejsza i powazniejsza niz miec maske imprezowiczki, nakreconej laski , ktora co przecinek to slowo na K.
i nie mowie tu o laskach typu andzelika od sebixa-mowie o znajomych nadziennych studiach.

nie wiem do tej pory dlaczego instytucja uczelniana zeszla na psy. i teraz nawet bycie studentem posiadanie wyzszego wyksztalcenia, mgr jest niczym. ludzie sa beznadziejni' powiedzailabym ze swiat schodzi na psy.

tak mowie to jako 27 letnia laska, ktora nie imprezuje co tydzien , nie chleje, nie ćpa tabsów- jest normalna, ma pasje, ajakos nikt na fb do mnie nie napisze.

smile

tez mam ten problem ze 'zwykle wtedy kiedy ja wykaze zainteresowanie facetowi nawet MINIMALNE to on sie cofa.
ale dlaczego jesli np piszemy on mnie zaprasza z 2-3 razy i ja nie moge - to dlaczego w koncu ja nie moge go zaprosic?

jesli podoba mi sie ta relacja, fajnie nam sie pisze, wiem jaki on jest, wiem ze on tez mnie lubi to dlaczego JA mam nie wykonac kroku i np zaprosic go na piwo?

juz takich ;cofek' mialam z milion.

mimo, ze chcialam normalnie sie spotkac , pogadac.

nie wiem o co chodzi. mam wrazenie ze NADAL faceci w moim wieku czy do 30 r ż jak widza zainteresowanie ze strony laski to uciekają. tak jakby ona nakladala im kajdany, albo klatke metalową i chciala byc do niej przywiazana....
nie wiem o co chodzi.

jestem smieszna jestem mila, jestem atrakcyjna, wiem czego chce. tez imprezuje, tez pije alkohol - ale nie hektolitrami- tez ogarniam inne rzeczy, ale olaboga- nie moge zaprosic chyba faceta na piwo bo on nawet po kolezensku zwieje, bo wie, ze ja go lubie.
i ta relacja juz nie bedzie normalna.

i on to jakos wyczuwa, ma radary, boi sie. ucieka i obserwuje.
i tylko bierze wszystko tak na 'smiesznie', nie na powaznie neutral jakby byl totalnym 'zj*****ebem" nie wiem dlaczego !!!

albo np w grupie sie spotyka ze mną, flirtuje, nie chce abym wychodzila, troszczy sie, musi byc w centrum uwagi, chce miec moja atencje w grupie znajomych a sam na sam nie chce, bo olaboga jeszcze cos sobie ONA pomysli, albo ja sie zes**ram ze strachu  ze to JEDNO spotkanie doprowadzi do slowa tak zle kojarzącego się z odbieraniem wolnosci jak - ZWIĄZEK.

26

Odp: O co chodzi facetom?
hitome napisał/a:

Dlaczego mam się prowadzać z jakimś podstarzałym brzuchaczem skoro mogłabym z wysportowanym, seksownym młodzianem?

Dlatego, że ten wysportowany seksowny młodzieniec mógłby być z wysportowaną hot 19tką, więc dlaczego miałby się prowadzać z jakąś tam dziewczyną, która źle nie wygląda, ale cudem świata nie jest?

Twój problem jest jasny i dość schematyczny.

1. Masz wysokie poczucie własnej wartości i uważasz, że zasługujesz na faceta z najwyższej półki.
2. Idziesz na miasto i okazuje się, że faceci z najwyższej półki nie są tobą zainteresowani
3. Frustrujesz się i obrażasz mężczyzn, że są głupi i wolą szare myszki, zamiast takiej super lalki jak ty.

A prawda jest oczywista i bolesna - celujesz zbyt wysoko. Ci seksowni wysportowani młodzieńcy mogą mieć każdą, modelkę z Instagrama, śliczną 17tkę, fitnessgirl z siłowni. I tak jak ty uważasz, że nie będziesz się prowadzać z brzuchatym, skoro możesz z sześciopakiem, tak oni mogą myśleć podobnie - po co mi ładna dziewczyna wyglądająca na 20, jak mogę mieć śliczną dziewczynę mającą 17-19 lat na karku.

W obecnych czasach wiele kobiet ma ego wystrzelone w stratosferę i z twoich postów wylewa się frustracja, jak fajny seksowny facet może ciebie nie chcieć. On na pewno musi być głupi, ślepy lub mało ambitny. A może prawda jest taka, że jesteś bardzo atrakcyjna tylko dla siebie (i swojej babci) i mężczyźni oceniają ciebie niżej niż ty sama.

Dlatego ja bym się najpierw zastanowił dlaczego uważasz, że zasługujesz na fajnego wysportowanego młodzieńca.

27

Odp: O co chodzi facetom?
199144 napisał/a:

a ja rozumiem autorkę. i nie chodzi mi o negatywną passę czy jakies pejoratywne ocenianie innych.
mam to samo.
duzo facetów mówi mi, że - ty jestes wybredna, nikogo nie znajdziesz!!!( to mi powiedzial eks.) ok ale sorry ziom, Ciebie nie chcialam bo sam mnie zostawiles, pobawiles sie z innymi, a kiedy ja doroslam stalam sie popularna i ludzie zaczeli o mnie mowic, chciales wrocic!!!FIGA!!!!!!!!!! poza tym dla tabsów, dropsów i dopalaczy mówię NIE a ty niestety to braleś

albo kolezanki mowia mi ze mam 'maske'- no ale wole byc spokojniejsza i powazniejsza niz miec maske imprezowiczki, nakreconej laski , ktora co przecinek to slowo na K.
i nie mowie tu o laskach typu andzelika od sebixa-mowie o znajomych nadziennych studiach.

nie wiem do tej pory dlaczego instytucja uczelniana zeszla na psy. i teraz nawet bycie studentem posiadanie wyzszego wyksztalcenia, mgr jest niczym. ludzie sa beznadziejni' powiedzailabym ze swiat schodzi na psy.

tak mowie to jako 27 letnia laska, ktora nie imprezuje co tydzien , nie chleje, nie ćpa tabsów- jest normalna, ma pasje, ajakos nikt na fb do mnie nie napisze.

smile

tez mam ten problem ze 'zwykle wtedy kiedy ja wykaze zainteresowanie facetowi nawet MINIMALNE to on sie cofa.
ale dlaczego jesli np piszemy on mnie zaprasza z 2-3 razy i ja nie moge - to dlaczego w koncu ja nie moge go zaprosic?

jesli podoba mi sie ta relacja, fajnie nam sie pisze, wiem jaki on jest, wiem ze on tez mnie lubi to dlaczego JA mam nie wykonac kroku i np zaprosic go na piwo?

juz takich ;cofek' mialam z milion.

mimo, ze chcialam normalnie sie spotkac , pogadac.

nie wiem o co chodzi. mam wrazenie ze NADAL faceci w moim wieku czy do 30 r ż jak widza zainteresowanie ze strony laski to uciekają. tak jakby ona nakladala im kajdany, albo klatke metalową i chciala byc do niej przywiazana....
nie wiem o co chodzi.

jestem smieszna jestem mila, jestem atrakcyjna, wiem czego chce. tez imprezuje, tez pije alkohol - ale nie hektolitrami- tez ogarniam inne rzeczy, ale olaboga- nie moge zaprosic chyba faceta na piwo bo on nawet po kolezensku zwieje, bo wie, ze ja go lubie.
i ta relacja juz nie bedzie normalna.

i on to jakos wyczuwa, ma radary, boi sie. ucieka i obserwuje.
i tylko bierze wszystko tak na 'smiesznie', nie na powaznie neutral jakby byl totalnym 'zj*****ebem" nie wiem dlaczego !!!

albo np w grupie sie spotyka ze mną, flirtuje, nie chce abym wychodzila, troszczy sie, musi byc w centrum uwagi, chce miec moja atencje w grupie znajomych a sam na sam nie chce, bo olaboga jeszcze cos sobie ONA pomysli, albo ja sie zes**ram ze strachu  ze to JEDNO spotkanie doprowadzi do slowa tak zle kojarzącego się z odbieraniem wolnosci jak - ZWIĄZEK.

Jestem taka wspaniała, cudowna, piękna a nikt mnie nie chce, nikt na fb nie napisze ojojoj. Wyżej s... niż d... masz księżniczko smile Otaczasz się bandą półgłówków i tacy Cie interesują, co zresztą widać po Twoim poprzednim facecie. Zresztą zaczęło Ci przeszkadzać, że ćpa dopiero po tym jak zainteresował się inną, to już wiele o Tobie świadczy.
"albo np w grupie sie spotyka ze mną, flirtuje, nie chce abym wychodzila, troszczy sie, musi byc w centrum uwagi, chce miec moja atencje w grupie znajomych a sam na sam nie chce" - typowe u Sebixów, jeśli w grupie pojawia się obiekt innej płci każdy krzyczy najgłośniej, żeby zdobyć jej atencje i pokazać jakim jest samcem alfa smile Swój do swojego ciągnie, jeśli masz problemy z facetami to jest on po twojej stronie, przykro mi.

Odp: O co chodzi facetom?
hitome napisał/a:

Jestem typem kobiety, która nie podbudowuje męskiego ego. Tzn. nigdy nie czują, że ich potrzebuję, nie sprawiam wrażenia niezaradnej kobietki, która potrzebuje opieki, jestem szczera i mocna w słowach a generalnie ludzie nie lubią takiej szczerości. Ale z drugiej strony to jest dziwne bo z takim rówieśnikiem muszę się nagimnastykować w rozmowie i potem i tak nic z tego nie wychodzi a ze starszymi wręcz odwrotnie. Oni ciągle próbują nawiązać ze mną rozmowę i jak ich traktuję bardzo oschle to jeszcze bardziej się nakręcają. Jakiś dziwny fetysz chyba mają. Bardzo się podobam takim facetom w wieku od 35 lat do nawet 60 lat. Ostatnio mówię koleżance: ,, Wiesz, z reguły to gubią za mną oczy faceci po 35 lat.'' a ona stwierdziła, że to dziwne i że ona z kolei zawsze miała powodzenie u młodszych. Zaczęłam się zastanawiać czy to nie dlatego, że ona jest bardzo rozrywkowa, żywiołowa i roześmiana. Może to jest typ gówniarzerii. Bo ja zawsze ponoć sprawiam wrażenie chłodnej, spokojnej i wyciszonej i chyba to kręci tych dziadków haha

To zależy od charakteru, a nie wieku. Są młodzi i spokojni, starsi i zakręceni i odwrotnie. Fakt, nie każdy lubi takie osoby szczere do bólu, natomiast faceci z natury lubią, gdy kobieta da im trochę niezaradności. Dzięki temu mogą się poczuć silni, opiekuńczy itd. Ja sam też lubię kobiety spokojne i szczere, ale jak są takie zaradne na 200% to nie potrzebują nikogo wink

29

Odp: O co chodzi facetom?
taki_jeden_on napisał/a:
199144 napisał/a:

a ja rozumiem autorkę. i nie chodzi mi o negatywną passę czy jakies pejoratywne ocenianie innych.
mam to samo.
duzo facetów mówi mi, że - ty jestes wybredna, nikogo nie znajdziesz!!!( to mi powiedzial eks.) ok ale sorry ziom, Ciebie nie chcialam bo sam mnie zostawiles, pobawiles sie z innymi, a kiedy ja doroslam stalam sie popularna i ludzie zaczeli o mnie mowic, chciales wrocic!!!FIGA!!!!!!!!!! poza tym dla tabsów, dropsów i dopalaczy mówię NIE a ty niestety to braleś

albo kolezanki mowia mi ze mam 'maske'- no ale wole byc spokojniejsza i powazniejsza niz miec maske imprezowiczki, nakreconej laski , ktora co przecinek to slowo na K.
i nie mowie tu o laskach typu andzelika od sebixa-mowie o znajomych nadziennych studiach.

nie wiem do tej pory dlaczego instytucja uczelniana zeszla na psy. i teraz nawet bycie studentem posiadanie wyzszego wyksztalcenia, mgr jest niczym. ludzie sa beznadziejni' powiedzailabym ze swiat schodzi na psy.

tak mowie to jako 27 letnia laska, ktora nie imprezuje co tydzien , nie chleje, nie ćpa tabsów- jest normalna, ma pasje, ajakos nikt na fb do mnie nie napisze.

smile

tez mam ten problem ze 'zwykle wtedy kiedy ja wykaze zainteresowanie facetowi nawet MINIMALNE to on sie cofa.
ale dlaczego jesli np piszemy on mnie zaprasza z 2-3 razy i ja nie moge - to dlaczego w koncu ja nie moge go zaprosic?

jesli podoba mi sie ta relacja, fajnie nam sie pisze, wiem jaki on jest, wiem ze on tez mnie lubi to dlaczego JA mam nie wykonac kroku i np zaprosic go na piwo?

juz takich ;cofek' mialam z milion.

mimo, ze chcialam normalnie sie spotkac , pogadac.

nie wiem o co chodzi. mam wrazenie ze NADAL faceci w moim wieku czy do 30 r ż jak widza zainteresowanie ze strony laski to uciekają. tak jakby ona nakladala im kajdany, albo klatke metalową i chciala byc do niej przywiazana....
nie wiem o co chodzi.

jestem smieszna jestem mila, jestem atrakcyjna, wiem czego chce. tez imprezuje, tez pije alkohol - ale nie hektolitrami- tez ogarniam inne rzeczy, ale olaboga- nie moge zaprosic chyba faceta na piwo bo on nawet po kolezensku zwieje, bo wie, ze ja go lubie.
i ta relacja juz nie bedzie normalna.

i on to jakos wyczuwa, ma radary, boi sie. ucieka i obserwuje.
i tylko bierze wszystko tak na 'smiesznie', nie na powaznie neutral jakby byl totalnym 'zj*****ebem" nie wiem dlaczego !!!

albo np w grupie sie spotyka ze mną, flirtuje, nie chce abym wychodzila, troszczy sie, musi byc w centrum uwagi, chce miec moja atencje w grupie znajomych a sam na sam nie chce, bo olaboga jeszcze cos sobie ONA pomysli, albo ja sie zes**ram ze strachu  ze to JEDNO spotkanie doprowadzi do slowa tak zle kojarzącego się z odbieraniem wolnosci jak - ZWIĄZEK.

Jestem taka wspaniała, cudowna, piękna a nikt mnie nie chce, nikt na fb nie napisze ojojoj. Wyżej s... niż d... masz księżniczko smile Otaczasz się bandą półgłówków i tacy Cie interesują, co zresztą widać po Twoim poprzednim facecie. Zresztą zaczęło Ci przeszkadzać, że ćpa dopiero po tym jak zainteresował się inną, to już wiele o Tobie świadczy.
"albo np w grupie sie spotyka ze mną, flirtuje, nie chce abym wychodzila, troszczy sie, musi byc w centrum uwagi, chce miec moja atencje w grupie znajomych a sam na sam nie chce" - typowe u Sebixów, jeśli w grupie pojawia się obiekt innej płci każdy krzyczy najgłośniej, żeby zdobyć jej atencje i pokazać jakim jest samcem alfa smile Swój do swojego ciągnie, jeśli masz problemy z facetami to jest on po twojej stronie, przykro mi.

nie, nie wiedziałam, że ćpa wink
wyszło później i dlatego też pojawiły się awantury ale to ON zerwał ze mną - ubiegł mnie. wiecie, żeby było na JEGO, że on zrywa smile


to jesli wg Ciebie mam problemy z facetami to powiedz mi jaka mam byC? brac to co się napatoczy aby tylko byc w 'grupie' i byc w zwiazku? aby byc taką grupowa kumpelą zeby byc wyluzowana i wtedy  moze ktos inny sie mna zainteresuje?
zeby wyluzowac po prostu w jakiejs randomowej grupie znajomych z randomowym facetem?


no chyba nie o to chodzi.
chyba ze wlasnie tak jest. bierze sie kazdego kto sie napatoczy. i wtedy sie mowi- mialam TYLLLLLLLLLLLE facetow.
bo sie FLIRTUJE z kazdym kolesiem. Z KAZDYM.

a ja nie flirtuje zkazdym. flirtuje tylko z tymi ktorzy ALBO wykazda mi zainteresowanie pierwsi albo po prostu mi się pierwsi spodobają...

po prostu nie flirtuje z kazdym aby byc OPEN TO EVERYONE.

moze to jest blad:)

nie mowie ze jestem ksiezniczka cudowna. po prostu sie dziwie smile

30 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-11-01 22:24:34)

Odp: O co chodzi facetom?
Harvey napisał/a:
Makigigi napisał/a:
hitome napisał/a:

10 lat to jest dużo. Tyle starszy facet to już jest przeżyty i raczej zgorzkniały. Chociaż teraz to nawet tacy po 22 lata zachowują się jakby byli 50-letnimi przeżytymi rozwodnikami. No i.. 35-letni facet z reguły wygląda już jakby miał z 45 albo więcej lat. Piwne brzuchy albo jakaś lekka nadwaga albo obleśny zarost (żeby jeszcze zadbany) albo zakola . Lubię chłopięcą urodę a nawet taka zanika już po 30-tce. Teraz często jak jakiś mi się podoba z wyglądu to się okazuje mieć 23 lata. A ja wyglądam nadal młodziutko, na góra 20 lat. Jestem zadbana i ostatnio lepiej się ubieram, bardziej kobieco więc sie wylaszczyłam. Dlaczego mam się prowadzać z jakimś podstarzałym brzuchaczem skoro mogłabym z wysportowanym, seksownym młodzianem? Czy Ci faceci są niedorobieni albo ślepi? Za cudo się nie uważam ale obiektywnie mówiąc jestem niczego sobie więc co im nie pasuje? I nie chodzi o charakter bo jesli jakiś mnie widzi pierwszy raz to nie wie jaka jestem z charakteru.

Ja Twój post odbieram tak, jakbyś to Ty od razu skreślała 99% męskiej populacji. Wypowiadasz się o mężczyznach w dość negatywnym tonie, w dodatku wygląda to tak, jakby wygląd był dla Ciebie kluczową kategorią. Odniosłam wrażenie, że masz poczucie, że zasługujesz na kogoś lepszego niż ci, którzy byliby Tobą zainteresowani. Może to tu jest Twój kłopot?

Moje oczy spłynęły miodem czytając tą odpowiedź bo odbieram autorkę dokładnie tak samo, a powiem nawet więcej odnosząc się do tematu w którym się wypowiadała odnośnie mieszkania 27 latki z rodzicami, że to ukryty facet podszywający się pod dziewczynę. Taki tajny agent wpuszczony do ula by królową rozpracować wink tongue

Podpisuję się pod tymi słowami.
A wyboldowany tekst Harveya to PEREŁKA big_smile

31 Ostatnio edytowany przez taki_jeden_on (2017-11-01 22:35:24)

Odp: O co chodzi facetom?
199144 napisał/a:

nie, nie wiedziałam, że ćpa wink
wyszło później i dlatego też pojawiły się awantury ale to ON zerwał ze mną - ubiegł mnie. wiecie, żeby było na JEGO, że on zrywa smile


to jesli wg Ciebie mam problemy z facetami to powiedz mi jaka mam byC? brac to co się napatoczy aby tylko byc w 'grupie' i byc w zwiazku? aby byc taką grupowa kumpelą zeby byc wyluzowana i wtedy  moze ktos inny sie mna zainteresuje?
zeby wyluzowac po prostu w jakiejs randomowej grupie znajomych z randomowym facetem?


no chyba nie o to chodzi.
chyba ze wlasnie tak jest. bierze sie kazdego kto sie napatoczy. i wtedy sie mowi- mialam TYLLLLLLLLLLLE facetow.
bo sie FLIRTUJE z kazdym kolesiem. Z KAZDYM.

a ja nie flirtuje zkazdym. flirtuje tylko z tymi ktorzy ALBO wykazda mi zainteresowanie pierwsi albo po prostu mi się pierwsi spodobają...

po prostu nie flirtuje z kazdym aby byc OPEN TO EVERYONE.

moze to jest blad:)

nie mowie ze jestem ksiezniczka cudowna. po prostu sie dziwie smile


Nie wiem jaka masz być, ale wydaje mi się, że jesteś za mało fajna dla facetów, z którymi chciałabyś się spotykać. A Ci którzy by chcieli z Tobą są nudni, grubi, niscy, z zakolami itp. sama wiesz najlepiej. I nic z tym nie zrobisz bo spora część osób ma taki sam problem, albo będziesz miała farta albo zostaniesz sama smile W każdym razie to Ty masz problem a to nie faceci są źli. Działa to też w drugą stronę.

32

Odp: O co chodzi facetom?
Gary napisał/a:

@hitome... nie stosują czarów marów, ale może są sobą po prostu? może nie kombinują? może jednak się angażują i nie przejmują? może te ich związki tez mają problemy? Skoro jesteś laska, to nie powinnaś mieć problemu z poznawaniem, ale z utrzymaniem relacji. Może się czegoś boisz? Odrzucenia? Zaangażowania?

Jestem zimna. Może to ich odpycha. Nie wiem. Utrzymywaniem.. Może i tak. Nie chce im się przebijać przez ten mur. Nawet nie próbują. Z tego co zauważyłam to Ci wszyscy faceci by chcieli mieć wszystko na talerzu. A ponoć nazywa się ich ,,zdobywcami''..
A i ja nie jestem jasnowidzem żeby wiedzieć co siedzi w głowie takiego typa. Prawda jest taka, że nie ufam nikomu.

33

Odp: O co chodzi facetom?
Makigigi napisał/a:
hitome napisał/a:

10 lat to jest dużo. Tyle starszy facet to już jest przeżyty i raczej zgorzkniały. Chociaż teraz to nawet tacy po 22 lata zachowują się jakby byli 50-letnimi przeżytymi rozwodnikami. No i.. 35-letni facet z reguły wygląda już jakby miał z 45 albo więcej lat. Piwne brzuchy albo jakaś lekka nadwaga albo obleśny zarost (żeby jeszcze zadbany) albo zakola . Lubię chłopięcą urodę a nawet taka zanika już po 30-tce. Teraz często jak jakiś mi się podoba z wyglądu to się okazuje mieć 23 lata. A ja wyglądam nadal młodziutko, na góra 20 lat. Jestem zadbana i ostatnio lepiej się ubieram, bardziej kobieco więc sie wylaszczyłam. Dlaczego mam się prowadzać z jakimś podstarzałym brzuchaczem skoro mogłabym z wysportowanym, seksownym młodzianem? Czy Ci faceci są niedorobieni albo ślepi? Za cudo się nie uważam ale obiektywnie mówiąc jestem niczego sobie więc co im nie pasuje? I nie chodzi o charakter bo jesli jakiś mnie widzi pierwszy raz to nie wie jaka jestem z charakteru.

Ja Twój post odbieram tak, jakbyś to Ty od razu skreślała 99% męskiej populacji. Wypowiadasz się o mężczyznach w dość negatywnym tonie, w dodatku wygląda to tak, jakby wygląd był dla Ciebie kluczową kategorią. Odniosłam wrażenie, że masz poczucie, że zasługujesz na kogoś lepszego niż ci, którzy byliby Tobą zainteresowani. Może to tu jest Twój kłopot?

hitome napisał/a:

Jestem typem kobiety, która nie podbudowuje męskiego ego. Tzn. nigdy nie czują, że ich potrzebuję, nie sprawiam wrażenia niezaradnej kobietki, która potrzebuje opieki, jestem szczera i mocna w słowach a generalnie ludzie nie lubią takiej szczerości. Ale z drugiej strony to jest dziwne bo z takim rówieśnikiem muszę się nagimnastykować w rozmowie i potem i tak nic z tego nie wychodzi a ze starszymi wręcz odwrotnie.

Z tym się akurat nie zgadzam, generalnie mężczyźni, których znam cenią sobie mówienie wprost tego, co myślę. Tylko trzeba rozróżnić szczerość od zwykłego chamstwa (oczywiście Tobie tego nie zarzucam). Myślę, że jeśli musisz się nagimnastykować w rozmowie z rówieśnikiem, to on raczej nie jest zainteresowany tą rozmową, co? W takim razie pewnie nie jest też zainteresowany przeniesieniem relacji na wyższy poziom? Sądzę, że argument fajnego wyglądu dobrze działa przez pierwsze kilka minut - dla zdecydowania, czy ktoś chce Cię poznać. Ale potem liczy się już coś więcej - to co masz w głowie. Margines facetów lecących wyłącznie na wygląd jest chyba dość wąski.

Czyli 99% populacji to są zapuszczone brzydale? Tak. Zasługuje bo jestem dobrą osobą i mam poukładane w głowie więc jeśli podrywa mnie podstarzaly podrywacz albo jakiś za przeproszeniem chłystek, który nie umie się nawet wysłowić przyzwoicie to z pewnością nie mam zamiaru wybierać z tego co się nawinie. Dlaczego jak kobieta chce atrakcyjnego partnera to zaraz jej się mówi, że za dużo wymaga i sugeruje się, że jest pusta? Jeśli facet chce ładną kobietę to jest naturalne dla każdego. Co z tego, że z kimś mi się dobrze rozmawia skoro nie podoba mi się z wyglądu- tudzież nie pociąga mnie fizycznie a więc sfera seksualna leży wówczas totalnie? Nie wiem czy jest taki margines facetów lecących na wygląd. Raczej nie oglądają się za ,,interesującymi'' i ,,inteligentnymi'' tylko za tymi z najlepszym tyłkiem i biustem a jeśli podrywają lub nawet zdradzają to właśnie z lachonem takim. Wiadomo, że sam wygląd nie wystarczy i prędzej czy później coś takiego się rozpadnie ale tak samo jak wcześniej wspomniałam- jak ktoś się nie podoba z wyglądu to jest kiepsko. Akurat na ,,walory estetyczne'' bardziej zwracają uwagę faceci właśnie. Nie kitujmy tutaj w tej kwestii. Napędza nas popęd seksualny (i emocje częściowo).

34

Odp: O co chodzi facetom?
Makigigi napisał/a:

Harvey, dzięki za miłe słowa. Zerknęłam sobie na temat, o którym wspominasz pod kątem Autorki obecnego tematu. Wszystko jest dla niej źle, bez sensu i się nie da tej czarnej passy, oczywiście, przerwać - winne jest otoczenie & rynek pracy. Jest szukanie wymówek i powodów, żeby hitome dalej było w życiu tak, jak jest, czyli źle. I mężczyźni i kobiety uciekają w popłochu od ludzi, którzy odgrywają taką tragedię w teatrze jednego aktora. Ale nie wiadomo, jak Autorka wypada na spotkaniu w cztery oczy, może komunikacja przebiega wtedy inaczej :-)

Byłam w złym nastroju. W bardzo złym nastroju. Każdy chyba może, prawda? Nie chce brać udziału w tym teatrzyku pt ,, Wszystko ok.'' jak inni. Ja zawsze pokazuje kiedy mi źle.

35

Odp: O co chodzi facetom?

Hitome, ja tam jestem zdania, że świat jest dokładnie taki, jaki sama sobie stwarzasz. Chodzi o sposób myślenia. Jak to jest, że niektóre kobiety mają ogromne powodzenie, choćby były mniej urodziwe od Ciebie? Mają optymizm, charyzmę, szczery uśmiech i są nastawione pozytywnie do ludzi. Od Ciebie czuć coś przeciwnego. Jeśli mam być szczera, to ja Ciebie nie lubię. W wątku o mieszkaniu po dwóch Twoich postach resztę pominęłam, dopiero zerknęłam na Twoje posty po tym, jak Harvey do nich nawiązał. Myślisz, że faceci nie mają intuicji i nie odczytają po chwili rozmowy, że mają do czynienia z kimś, kto od nich będzie tylko brał dobrą energię a nie da w zamian pozytywnych emocji?
Ogólnie nie napisałaś żadnych konkretów, co masz do zaoferowania - każdy normalny człowiek o sobie powie, że jest wartościowy i ma poukładane, ale to tylko puste słowa, dopóki nie idą za nimi konkrety.

36

Odp: O co chodzi facetom?
Makigigi napisał/a:

Ogólnie nie napisałaś żadnych konkretów, co masz do zaoferowania - każdy normalny człowiek o sobie powie, że jest wartościowy i ma poukładane,

No to ja muszę być nienormalny w takim razie, bo nigdy bym tak o sobie nie powiedział, przynajmniej z tym poukładaniem.

37

Odp: O co chodzi facetom?
Makigigi napisał/a:

Hitome, ja tam jestem zdania, że świat jest dokładnie taki, jaki sama sobie stwarzasz. Chodzi o sposób myślenia. Jak to jest, że niektóre kobiety mają ogromne powodzenie, choćby były mniej urodziwe od Ciebie? Mają optymizm, charyzmę, szczery uśmiech i są nastawione pozytywnie do ludzi. Od Ciebie czuć coś przeciwnego. Jeśli mam być szczera, to ja Ciebie nie lubię. W wątku o mieszkaniu po dwóch Twoich postach resztę pominęłam, dopiero zerknęłam na Twoje posty po tym, jak Harvey do nich nawiązał. Myślisz, że faceci nie mają intuicji i nie odczytają po chwili rozmowy, że mają do czynienia z kimś, kto od nich będzie tylko brał dobrą energię a nie da w zamian pozytywnych emocji?
Ogólnie nie napisałaś żadnych konkretów, co masz do zaoferowania - każdy normalny człowiek o sobie powie, że jest wartościowy i ma poukładane, ale to tylko puste słowa, dopóki nie idą za nimi konkrety.

Ile ludzi, tyle teorii świata..  Nie lubisz mnie? Zabawne bo nawet mnie nie znasz. Nie wiesz jaka jestem kiedy jestem szczęśliwa. W ogóle nic nie wiesz. Tacy są właśnie ludzie. Inni mówią, że nastawiam się negatywnie do innych i szybko oceniam bo sobie na to zasługują skoro robią mi to samo. Tak, wiem,  że człowiek to taka huba na pozytywną energię.

38

Odp: O co chodzi facetom?
hitome napisał/a:

Ile ludzi, tyle teorii świata..  Nie lubisz mnie? Zabawne bo nawet mnie nie znasz. Nie wiesz jaka jestem kiedy jestem szczęśliwa. W ogóle nic nie wiesz. Tacy są właśnie ludzie. Inni mówią, że nastawiam się negatywnie do innych i szybko oceniam bo sobie na to zasługują skoro robią mi to samo. Tak, wiem,  że człowiek to taka huba na pozytywną energię.

To filozofujmy nadal tongue

Nie lubię Cię. I, o zgrozo nie potrzebuję do tego powodu. Zwyczajnie nie lubię. Bo nie.

Oh to straszne, ktoś mnie nie lubi. Dajmy upust swojej agresji tu na forum. Bo jak Cię piszą tak Cię widzą. A widzą i nie lubią.

Bo to ja mam rację. Nie oni. Oni głupi są. Nic nie wiedzą. Lebiegi życiowe, które nic nie osiągnęły w życiu i wysysają ze mnie energię. To złe ludzie są. Na pewno. I...

Nadal mnie nie lubią.

Why? Co ja robię źle? Przecież wszystko dobrze robię! Wszystkim miałam się podobać! A oni Ci źli nadal mnie nie lubią!

Cholibka! Świat jest zły! Świat jest parszywy! A przecież świat miał być taki piękny...

Figa z makiem tongue wink

39

Odp: O co chodzi facetom?

Im dłużej czytam Twój wątek autorko, tym bardziej mam wrażenie, że najpierw powinnaś się głęboko zastanowić o co chodzi Tobie, a dopiero później zabierać się za rozpracowywanie skomplikowanych zachowań i procesów myślowych płci męskiej.

40

Odp: O co chodzi facetom?
sosenek napisał/a:

da się  przed kimś udawać chwilę- dni, tygodnie, miesiące. być "lepszą wersją siebie", jednak na dłuższą metę to się nie sprawdza nigdy bo udawanie kogoś kim się nie jest budzi w nas frustrację i do tego nijako oszukujemy drugą osobę. kiedy chcemy w końcu zdjąć maskę i wrócić do naszego prawdziwego "ja" to okazuje się, że partner czuje się oszukany, nie akceptuje nas i nie ma się mu co dziwić. wtedy zaczynają się perturbacje i trafia się na netkobiety. oczywiscie takie udawanie dotyczy obu płci.

ja mam ciężki ale silny charakter. nie jest to moje zdanie, ale zdanie otoczenia, ostatni raz usłyszałam to na randce, uwaga- wczoraj.
owszem, wiem, że mówię co mi ślina na jezyk przyniesie, nigdy nie kłamie i sporo przeklinam.
no i facet na 3 randce mówi mi "lubię cię, ale wydaje mi się, że zgrywasz przede mną niedostępną swoim zachowaniem. próbujesz mnie do siebie zniechęcić"
albo "nie podoba mi się, że przeklinasz, czy mogłabyś mniej" (jechalismy autem kilka godzin wiec mielismy intensywna dyskusje na te tematy),
tłumaczę mu: nie stary, ja nie udaję- taka wlasnie jestem (szczera, wulgarna), lubię siebie, nie zmienie się i jeśli nie chcesz nie musimy się już więcej spotkać.

sory za osobiste wywody. do czego zmierzam to to, że czy idę na randkę czy do urzędu czy do cioci na urodziny, zawsze jestem sobą, a zaufaj mi, z pewnością mam gorszy charakterek od ciebie. bo wtedy mam pewność, że ludzie którzy chcą ze mną przebywać lubią mnie i akceptują taką jaka jestem. i tylko to się liczy, to daje mi szczęscie bo moi znajomi dają mi szczęscie. a faceci? owszem 9/10 nie jest w stanie tego ogarnąć, ale ja ich nie chcę. chcę tego 1 na 10, który mnie zaakceptuje i nie będę się nigdy musiała martwić tym, że go do siebie zniechęce moim potokiem wulgaryzmów kiedy się wkurzę.

Zaakceptuj siebie, bądź osobą którą sama lubisz i sama chciałabyś poznać, to wystarczy. nie zastanawiaj się jaka być by podobać się facetom. jeden lubi szare, ciche myszki i dziewice, drugi coś innego. nie dogodzisz, bądź sobą.
a odpowiednia osoba się znajdzie.


Jest w tym troche racji, ale moim zdaniem nie calkowicie. Moim zdaniem sa pewne rzeczy ktore na poczatku mocno odstraszaja i jednak sa to przeklenstwa. To nie oznacza ze jak facet juz w zwiazku przeklina ale z umiarem np w dyskusjach czasem to mi to przeszkadza. Nie bo wtedy to rozumiem. Uwazam jednak ze na 1 randce lepiej sie powstrzymac bo sadze ze to odstrasza jednak wiele kobiet jak i mezczyzn co nie oznacza ze rzuca Cie jak przeklniesz w zwiazku :-) Co innego ta szczerosc i mowienie co sie mysli to w porzadku. Oczywiscie jednak jak facet sie podoba to warto to pokazac zeby wiedzial :-)

41

Odp: O co chodzi facetom?
Soteria napisał/a:

Im dłużej czytam Twój wątek autorko, tym bardziej mam wrażenie, że najpierw powinnaś się głęboko zastanowić o co chodzi Tobie, a dopiero później zabierać się za rozpracowywanie skomplikowanych zachowań i procesów myślowych płci męskiej.

Skomplikowanych... lol

Tu nie ma co czarów odkrywać rodem z Hogwardu... Jest różdżka i albo czarownik różdżką umie zaklęcia rzucać albo czarodziej musi powtarzać rok wink

42

Odp: O co chodzi facetom?
Harvey napisał/a:
hitome napisał/a:

Ile ludzi, tyle teorii świata..  Nie lubisz mnie? Zabawne bo nawet mnie nie znasz. Nie wiesz jaka jestem kiedy jestem szczęśliwa. W ogóle nic nie wiesz. Tacy są właśnie ludzie. Inni mówią, że nastawiam się negatywnie do innych i szybko oceniam bo sobie na to zasługują skoro robią mi to samo. Tak, wiem,  że człowiek to taka huba na pozytywną energię.

To filozofujmy nadal tongue

Nie lubię Cię. I, o zgrozo nie potrzebuję do tego powodu. Zwyczajnie nie lubię. Bo nie.

Oh to straszne, ktoś mnie nie lubi. Dajmy upust swojej agresji tu na forum. Bo jak Cię piszą tak Cię widzą. A widzą i nie lubią.

Bo to ja mam rację. Nie oni. Oni głupi są. Nic nie wiedzą. Lebiegi życiowe, które nic nie osiągnęły w życiu i wysysają ze mnie energię. To złe ludzie są. Na pewno. I...

Nadal mnie nie lubią.

Why? Co ja robię źle? Przecież wszystko dobrze robię! Wszystkim miałam się podobać! A oni Ci źli nadal mnie nie lubią!

Cholibka! Świat jest zły! Świat jest parszywy! A przecież świat miał być taki piękny...

Figa z makiem tongue wink

Raczej.. ,, Oh, żadna nowość. Ktoś mnie nie lubi. W sumie to mnie jest obojętna/y.''  I co tutaj mądrego wnosisz oprócz krytyki, która tylko może odbiorcę zniechęcić i nastawić jeszcze bardziej wrogo?
Nie chce mi się bawić w przepychanki.

43

Odp: O co chodzi facetom?
hitome napisał/a:

Jestem zimna. Może to ich odpycha. Nie wiem. Utrzymywaniem.. Może i tak. Nie chce im się przebijać przez ten mur. Nawet nie próbują. Z tego co zauważyłam to Ci wszyscy faceci by chcieli mieć wszystko na talerzu. A ponoć nazywa się ich ,,zdobywcami''.

To się w internetach nazywa F*CK LOGIC. Chcij mieć faceta, odpychaj wszystkich, prychaj, że nie chcą Cię zdobywać, nie wiedz dlaczego.
Po co ktoś ma być zainteresowany Jęczącą Martą (skoro już jesteśmy w klimatach Hogwartu :-) ), skoro wokół jest tyle pięknych kobiet, które okazują ludziom ciepło, angażują się w relacje, stwarzają bezpieczną intymną przestrzeń, w której może narodzić się głębsza relacja? Co Ty masz, hitome, do zaoferowania lepszego niż inne dziewczyny?

hitome napisał/a:

Nie lubisz mnie? Zabawne bo nawet mnie nie znasz. Nie wiesz jaka jestem kiedy jestem szczęśliwa. W ogóle nic nie wiesz. Tacy są właśnie ludzie. Inni mówią, że nastawiam się negatywnie do innych i szybko oceniam bo sobie na to zasługują skoro robią mi to samo.

Widzisz, wystarczy kilka zdań, żeby wyrobić sobie wstępnie opinię na temat danej osoby i zdecydować, czy chce się ją głębiej poznawać. Dziwisz się? Tobie wystarczy przecież, że ktoś ma zakola, albo duży brzuch, żeby go skreślić. Przyszłaś na forum z problemem i kilkanaście osób odniosło się do Ciebie życzliwie, udzielając rad. Ty te wszystkie rady odrzuciłaś i dodatkowo praktycznie w każdym poście napisałaś coś złego o innych ludziach. I nadal wylewałaś swoje frustracje. Nikomu nie napisałaś ani jednego miłego słowa. Ludzie nie chcą być śmietnikiem na Twoje negatywne emocje. Dla mnie to wystarczy, żeby nie chcieć mieć z Tobą do czynienia face to face i Cię nie lubić. Mimo to życzę Ci dobrze i dlatego to wszystko piszę.

W ogóle nic nie wiem? Mylisz się, znam tabliczkę mnożenia i na przykład wiem, kiedy mój pies chce kupę i muszę z nim wyjść, i inne rzeczy też wiem. Tacy są ludzie? Tak, Ty jesteś właśnie taka. I skoro wszyscy Ci mówią to samo, to może warto się nad tym zastanowić.

A z resztą...
PunBB bbcode test

Brainless,

Brainless napisał/a:

No to ja muszę być nienormalny w takim razie, bo nigdy bym tak o sobie nie powiedział, przynajmniej z tym poukładaniem.

Nie wiem, czy to miałeś na myśli, ale przyznaję, użyłam nieuprawnionej generalizacji :-). Kajam się. Mimo to będę bronić tezy, że ludzie mają tendencję do tego, by myśleć o sobie dobrze. Tylko niektórzy przy tym dbają, by ich zdanie o sobie było zgodne ze stanem faktycznym i pracują nad sobą a inni żyją w złudzeniu własnej wspaniałości tongue

44

Odp: O co chodzi facetom?

Makigigi, w punkt. koleżanka chyba ma niezły bajzel w głowie i duży problem z ego.
słusznie zauważyłaś, że jej problemem jest to, że zgrywa niedostępną, zimną księżniczkę na wieży, uważa, że powinien ją uratować książe (ale tylko ten przystojny, przed 30 i bez brzuszka), walczyć o nią bo przecież ona jest taka super i nie ma sobie nic do zarzucenia, a ona wtedy obdarzy go łaską swej miłości. Tymczasem książe woli panienki dworu, które są miłe, bezproblemowe i wesołe.
autorko, co ty masz do zaoferowania facetom? uważasz, że mają cię wielbić tylko za to, że jestes?

Truskaweczka, dzięki za zainteresowanie, z tym przeklinaniem to ja wiem, że na pierwszych randkach nie wypada, nie przeklinam dużo, ale dla kogoś nawet jedno przekleństwo może być rażące. on sam przeklinał nie mniej niż ja, ale zwracał uwagę na moje wulgaryzmy- wiesz, stosował podwójne standardy, on może bo jest facetem, a mnie nie wypada bom kobieta wink a ja z natury jestem przekorna więc wywiązała się z tego dyskusja i go uprzedziłam, ze przeklinać będę i jeśli jest to dla niego nie do zaakceptowania to cześć. nie ukrywam, ze z pewnością swój wpływ miało na to to, że mijamy się w wielu innych kwestiach i choć miał POTENCJAŁ to nie do konca "złapał mnie za serce" więc nie czułam potrzeby pójscia z nim na kompromis wink

45 Ostatnio edytowany przez Soteria (2017-11-02 16:49:57)

Odp: O co chodzi facetom?
hitome napisał/a:
Harvey napisał/a:
hitome napisał/a:

Ile ludzi, tyle teorii świata..  Nie lubisz mnie? Zabawne bo nawet mnie nie znasz. Nie wiesz jaka jestem kiedy jestem szczęśliwa. W ogóle nic nie wiesz. Tacy są właśnie ludzie. Inni mówią, że nastawiam się negatywnie do innych i szybko oceniam bo sobie na to zasługują skoro robią mi to samo. Tak, wiem,  że człowiek to taka huba na pozytywną energię.

To filozofujmy nadal tongue

Nie lubię Cię. I, o zgrozo nie potrzebuję do tego powodu. Zwyczajnie nie lubię. Bo nie.

Oh to straszne, ktoś mnie nie lubi. Dajmy upust swojej agresji tu na forum. Bo jak Cię piszą tak Cię widzą. A widzą i nie lubią.

Bo to ja mam rację. Nie oni. Oni głupi są. Nic nie wiedzą. Lebiegi życiowe, które nic nie osiągnęły w życiu i wysysają ze mnie energię. To złe ludzie są. Na pewno. I...

Nadal mnie nie lubią.

Why? Co ja robię źle? Przecież wszystko dobrze robię! Wszystkim miałam się podobać! A oni Ci źli nadal mnie nie lubią!

Cholibka! Świat jest zły! Świat jest parszywy! A przecież świat miał być taki piękny...

Figa z makiem tongue wink

Raczej.. ,, Oh, żadna nowość. Ktoś mnie nie lubi. W sumie to mnie jest obojętna/y.''  I co tutaj mądrego wnosisz oprócz krytyki, która tylko może odbiorcę zniechęcić i nastawić jeszcze bardziej wrogo?
Nie chce mi się bawić w przepychanki.

Jakbyś się nie chciała bawić w przepychanki, to byś zignorowała wypowiedź kolegi. Z mojej perspektywy wygląda to tak, jakbyś chciała koniecznie mieć rację, bije od Ciebie taka pretensjonalność jak od Magdy Gessler.
Zniechęcić? Nastawić wrogo? Chwila, to jemu, czy Tobie ma zależeć na rozwiązaniu TWOJEGO problemu? Bo to Ty masz problem, nie ci wszyscy faceci, których tak gorączkowo próbujesz rozgryźć.
Jeszcze się obraź i tupnij nóżką.

46

Odp: O co chodzi facetom?
Makigigi napisał/a:

Nie wiem, czy to miałeś na myśli, ale przyznaję, użyłam nieuprawnionej generalizacji :-). Kajam się. Mimo to będę bronić tezy, że ludzie mają tendencję do tego, by myśleć o sobie dobrze. Tylko niektórzy przy tym dbają, by ich zdanie o sobie było zgodne ze stanem faktycznym i pracują nad sobą a inni żyją w złudzeniu własnej wspaniałości tongue

Eeee, nie, raczej jestem naprawdę osobnikiem odbiegającym od normy wink Widzę to coraz częściej.

47

Odp: O co chodzi facetom?

Wydaje mi się, że częściowo sobie sama odpowiedziałaś co jest Twoim problemem:

hitome napisał/a:

jestem dosyć nieśmiała do mężczyzn. Porozmawiam z nimi normalnie na zawodowe tematy ale tak na luzie to kompletnie nie umiem i nie wiem o czym.


hitome napisał/a:

Moja inicjatywa jest zerowa

hitome napisał/a:

Wiem, że jestem upośledzona pod względem komunikacji.

Wyobrażam sobie, że rozmowa z Tobą musi być ciężka dla facetów. Pewnie liczysz na to, że to oni mają się "produkować" i ośmielać Cię, i w ogóle ciągnąć za uszy całą rozmowę.
A takie podejście ludzi odrzuca. W rozmowie powinna być pewna równowaga. Obie strony rozmowe muszą pchać i rozkręcać, a nie tylko jedna osoba. Inaczej robi się nudno i tej aktywnej osobie się w pewnym momencie już nie chce więcej wysilać, skoro widzi, że drugiej stronie też się nie chce.
Może jeśli nie wiesz o czym rozmawiać, to przemyśl to sobie wprzód? Można zahaczyć o różne tematy. Na początek najlepiej o jakieś w miarę neutralne, typu: spytać jakie facet ma hobby, opowiedzieć o swoim hobby, spytać jaką lubi muzykę, powiedzieć jaką Ty lubisz, zapytać jak lubi spędzać czas po pracy, opowiedzieć o swoich sposobach spędzania czasu, podrzucić jakiś ciekawy/śmieszy link/obrazek - nawiązać rozmowę z tym związaną, poza tym, facet coś zacznie Ci pisać o sobie, to wtedy wałkujesz to dalej, np. "po pracy lubię pojeździć na rowerze", to możesz spytać czy ma jakieś ulubione trasy, jak daleko jeździ, kiedy zaczął jeździć, czy jeździ sam, czy z kimś, albo cokolwiek, no nawet czy go nogi nie bolą po tym jeżdżeniu wink Nawet i najprostsza gadka-szmatka jest OK, ale wykazuj po prostu jakoś swoje zainteresowanie facetem i rozmową, a nie tylko czekaj aż to on coś wymyśli. Nie powinna rozmowa tak wyglądać, że facet musi ciągle tematy wymyślać i ciągnąć Ciebie za język, sama też masz przecież mózg i możesz coś wymyślić, nie zrzucać całej inicjatywy na faceta. Inaczej, to jest nuda z kimś rozmawiać, jak tej osobie sie nie chce wnieść wkładu do tej rozmowy. A facet też nie wie, że jesteś nieśmiała i to dlatego taka wycofana, właśnie pomyśli raczej, że nie chce Ci się, albo nie masz nic do powiedzenia, tylko pustkę w głowie i tyle. A jak pomyśli, że Tobie sie nie chce, to czemu jemu się ma chcieć? Lub pomyśli, że jesteś pusta i nudna - to tym bardziej czemu by mu sie miało chcieć?
(Oczywiście ja tu nie mówię, ze taka jesteś, to nie zrozum mnie źle, ale chodzi mi o to, że jak mało od siebie dajesz w rozmowie, to tak właśnie Ciebie faceci mogą odbierać. Jako nieciekawą, bez własnego zdania na żaden temat, albo jakąś nie zainteresowaną w ogóle niczym. Więc dadzą sobie wtedy spokój, bo facet musi widzieć jakieś zainteresowanie jednak, a nie obojętność i znudzenie.)

Jest też inna kwestia. Po co właściwie Ty z tymi osobami zaczynasz znajomość?
Bo to też jest istotne jakie masz powody i cel takiej znajomości. Tutaj napisałaś o tym tylko tyle:

hitome napisał/a:

Miałam sie pospotykać z jakimiś typami z Internetu żeby się ,,wyrobić'' w rozmowie i ,,oswoić'' ale nie umiem nawet się umowić z żadnym przez Internet.

Czyli, ja to tak rozumiem, ze chciałabyś rozwinąć umiejętności komunikacyjne dzięki temu umówieniu sie z kimś.
Wydaje mi się, że jest to niezły cel - podszkolić swoje zdolności rozmowy, ale tu chyba niepotrzebnie szukasz randek w tym celu. Łatwiej by Ci było na stopie koleżeńskiej ćwiczyć rozmowę z ludźmi. Mogłabyś też iść na jakieś warsztaty psychologiczne, czy psychoterapię grupową, gdzie ktoś by Tobie pokazał w bardziej fachowy sposób jakie robisz błędy w komunikacji i jak to powinno wyglądać ogółem.
Bo tak, to trochę jakbyś z faceta chciała sobie zrobić trenera osobistego, który Cię nauczy umiejętności komunikacyjnych smile
Tymczasem faceci szukają czegoś innego, niż być dla kogoś nauczycielem/trenerem, oni po prostu chcieliby kogoś do związku, lub też zwyczajnie do sexu (na portalach w internecie to raczej większość szuka tego własnie smile ) I nie chce im się przebijać przez Twoje mury, ani nic Ci tłumaczyć i pokazywać, oni liczą na swój, konkretny cel. Czy to związkowy, czy łóżkowy, no ale nic aż tak skomplikowanego wink

hitome napisał/a:

W ogóle nie umiem odczytywać intencji mężczyzn. Czy szukają przygody czy związku. Wolę założyć, że tego pierwszego żeby za bardzo się nie wkręcić w znajomość i nie sparzyć.

Hm, może po prostu brak Ci tu doświadczenia. Ale wiesz, nie nabierzesz żadnego doświadczenia niestety, jeśli się choć raz nie sparzysz właśnie... Ty się bardzo boisz tego sparzenia się, ale nie ma raczej innej drogi. Musisz poznawać mężczyzn i dopiero jak poznasz iluś, to zobaczysz jak sie zachowuje ten, który chce tylko sexu, a jak ten, który chce związku. Chociaż, możesz też sobie pomóc. Teraz jest dużo takich różnych poradników - czy to blogi jakieś, czy na youtube kanały z pogadankami. Na pewno są jakieś porady na necie "jak odróżnić czy facet chce związku, czy tylko przygody". Więc możesz się wgłębić w temat póki co od strony teoretycznej i w ten sposób będzie Ci potem łatwiej z praktyką. Dawniej, jak nie było jeszcze internetu, to trzeba było wszystko na własnej skórze przechodzić i dopiero tą mądrość życiową wyciągać, a dzisiaj to mamy tak fajnie, że na wiele różnych problemów znajdziemy całkiem sensowne porady i wskazówki smile Trzeba tylko poszukać, przemyśleć to, zapamiętać i wdrożyć w życie, a dalej już masz dużo łatwiej. Choć mimo wszystko, roli doswiadczenia życiowego też nie da się przecenić. Bo też praktyka, to praktyka wink I praktyka niestety niesie za sobą zwykle to "sparzenie się". No ale jeśli się boisz, chcesz mieć jakąś "asekurację", to właśnie może poczytaj jakieś poradniki, zobacz jakieś filmiki psychologiczne na yt i ogółem się zapoznaj bliżej z tym tematem. To raczej nie zaszkodzi, zawsze lepiej mieć wiedzę na dany temat, niż jej nie mieć.

48

Odp: O co chodzi facetom?
Koczek napisał/a:

Wydaje mi się, że częściowo sobie sama odpowiedziałaś co jest Twoim problemem:

hitome napisał/a:

jestem dosyć nieśmiała do mężczyzn. Porozmawiam z nimi normalnie na zawodowe tematy ale tak na luzie to kompletnie nie umiem i nie wiem o czym.


hitome napisał/a:

Moja inicjatywa jest zerowa

hitome napisał/a:

Wiem, że jestem upośledzona pod względem komunikacji.

Wyobrażam sobie, że rozmowa z Tobą musi być ciężka dla facetów. Pewnie liczysz na to, że to oni mają się "produkować" i ośmielać Cię, i w ogóle ciągnąć za uszy całą rozmowę.
A takie podejście ludzi odrzuca. W rozmowie powinna być pewna równowaga. Obie strony rozmowe muszą pchać i rozkręcać, a nie tylko jedna osoba. Inaczej robi się nudno i tej aktywnej osobie się w pewnym momencie już nie chce więcej wysilać, skoro widzi, że drugiej stronie też się nie chce.
Może jeśli nie wiesz o czym rozmawiać, to przemyśl to sobie wprzód? Można zahaczyć o różne tematy. Na początek najlepiej o jakieś w miarę neutralne, typu: spytać jakie facet ma hobby, opowiedzieć o swoim hobby, spytać jaką lubi muzykę, powiedzieć jaką Ty lubisz, zapytać jak lubi spędzać czas po pracy, opowiedzieć o swoich sposobach spędzania czasu, podrzucić jakiś ciekawy/śmieszy link/obrazek - nawiązać rozmowę z tym związaną, poza tym, facet coś zacznie Ci pisać o sobie, to wtedy wałkujesz to dalej, np. "po pracy lubię pojeździć na rowerze", to możesz spytać czy ma jakieś ulubione trasy, jak daleko jeździ, kiedy zaczął jeździć, czy jeździ sam, czy z kimś, albo cokolwiek, no nawet czy go nogi nie bolą po tym jeżdżeniu wink Nawet i najprostsza gadka-szmatka jest OK, ale wykazuj po prostu jakoś swoje zainteresowanie facetem i rozmową, a nie tylko czekaj aż to on coś wymyśli. Nie powinna rozmowa tak wyglądać, że facet musi ciągle tematy wymyślać i ciągnąć Ciebie za język, sama też masz przecież mózg i możesz coś wymyślić, nie zrzucać całej inicjatywy na faceta. Inaczej, to jest nuda z kimś rozmawiać, jak tej osobie sie nie chce wnieść wkładu do tej rozmowy. A facet też nie wie, że jesteś nieśmiała i to dlatego taka wycofana, właśnie pomyśli raczej, że nie chce Ci się, albo nie masz nic do powiedzenia, tylko pustkę w głowie i tyle. A jak pomyśli, że Tobie sie nie chce, to czemu jemu się ma chcieć? Lub pomyśli, że jesteś pusta i nudna - to tym bardziej czemu by mu sie miało chcieć?
(Oczywiście ja tu nie mówię, ze taka jesteś, to nie zrozum mnie źle, ale chodzi mi o to, że jak mało od siebie dajesz w rozmowie, to tak właśnie Ciebie faceci mogą odbierać. Jako nieciekawą, bez własnego zdania na żaden temat, albo jakąś nie zainteresowaną w ogóle niczym. Więc dadzą sobie wtedy spokój, bo facet musi widzieć jakieś zainteresowanie jednak, a nie obojętność i znudzenie.)

Jest też inna kwestia. Po co właściwie Ty z tymi osobami zaczynasz znajomość?
Bo to też jest istotne jakie masz powody i cel takiej znajomości. Tutaj napisałaś o tym tylko tyle:

hitome napisał/a:

Miałam sie pospotykać z jakimiś typami z Internetu żeby się ,,wyrobić'' w rozmowie i ,,oswoić'' ale nie umiem nawet się umowić z żadnym przez Internet.

Czyli, ja to tak rozumiem, ze chciałabyś rozwinąć umiejętności komunikacyjne dzięki temu umówieniu sie z kimś.
Wydaje mi się, że jest to niezły cel - podszkolić swoje zdolności rozmowy, ale tu chyba niepotrzebnie szukasz randek w tym celu. Łatwiej by Ci było na stopie koleżeńskiej ćwiczyć rozmowę z ludźmi. Mogłabyś też iść na jakieś warsztaty psychologiczne, czy psychoterapię grupową, gdzie ktoś by Tobie pokazał w bardziej fachowy sposób jakie robisz błędy w komunikacji i jak to powinno wyglądać ogółem.
Bo tak, to trochę jakbyś z faceta chciała sobie zrobić trenera osobistego, który Cię nauczy umiejętności komunikacyjnych smile
Tymczasem faceci szukają czegoś innego, niż być dla kogoś nauczycielem/trenerem, oni po prostu chcieliby kogoś do związku, lub też zwyczajnie do sexu (na portalach w internecie to raczej większość szuka tego własnie smile ) I nie chce im się przebijać przez Twoje mury, ani nic Ci tłumaczyć i pokazywać, oni liczą na swój, konkretny cel. Czy to związkowy, czy łóżkowy, no ale nic aż tak skomplikowanego wink

hitome napisał/a:

W ogóle nie umiem odczytywać intencji mężczyzn. Czy szukają przygody czy związku. Wolę założyć, że tego pierwszego żeby za bardzo się nie wkręcić w znajomość i nie sparzyć.

Hm, może po prostu brak Ci tu doświadczenia. Ale wiesz, nie nabierzesz żadnego doświadczenia niestety, jeśli się choć raz nie sparzysz właśnie... Ty się bardzo boisz tego sparzenia się, ale nie ma raczej innej drogi. Musisz poznawać mężczyzn i dopiero jak poznasz iluś, to zobaczysz jak sie zachowuje ten, który chce tylko sexu, a jak ten, który chce związku. Chociaż, możesz też sobie pomóc. Teraz jest dużo takich różnych poradników - czy to blogi jakieś, czy na youtube kanały z pogadankami. Na pewno są jakieś porady na necie "jak odróżnić czy facet chce związku, czy tylko przygody". Więc możesz się wgłębić w temat póki co od strony teoretycznej i w ten sposób będzie Ci potem łatwiej z praktyką. Dawniej, jak nie było jeszcze internetu, to trzeba było wszystko na własnej skórze przechodzić i dopiero tą mądrość życiową wyciągać, a dzisiaj to mamy tak fajnie, że na wiele różnych problemów znajdziemy całkiem sensowne porady i wskazówki smile Trzeba tylko poszukać, przemyśleć to, zapamiętać i wdrożyć w życie, a dalej już masz dużo łatwiej. Choć mimo wszystko, roli doswiadczenia życiowego też nie da się przecenić. Bo też praktyka, to praktyka wink I praktyka niestety niesie za sobą zwykle to "sparzenie się". No ale jeśli się boisz, chcesz mieć jakąś "asekurację", to właśnie może poczytaj jakieś poradniki, zobacz jakieś filmiki psychologiczne na yt i ogółem się zapoznaj bliżej z tym tematem. To raczej nie zaszkodzi, zawsze lepiej mieć wiedzę na dany temat, niż jej nie mieć.

Przez chwilę myślałam, że napisał to jakiś mądry, dojrzały, wyrozumiały facet.. (ale zapomniałam, że to zestawienie cech nie istnieje u mężczyzn, z pewnością tych młodych). Dzięki za rady. Widać, że Twoje wypowiedzi są przemyślane i wyczerpujące. Wiem, że to błąd, że jestem taka zimna ale.. no cholera, nie umiem polubić tych facetów. Pewnie mam zbyt skrajne podejście ale oni patrzą tak z góry.. Albo gestami i sposobem wypowiedzi okazują wyższość albo od razu oceniają i w bardzo płytki sposób. Nie wiem jak mają inne kobiety. Niektóre są traktowane jak księżniczki. Ja nigdy nie byłam i raczej nie będę.

49

Odp: O co chodzi facetom?

Hitome,świetnie to wszystko o facetach ujęłaś,mogę tylko podpisać się obiema rękoma,oni sami nie wiedzą czego chcą,jesteś miła,jest żle,jesteś niemiła,też jest żle,jedno jest pewne,to straszni egoiści,mój adorator np.gdy powiem coś co mu nie odpowiada to nie dzwoni i mówi,że ma awarię tel.,nieżle to wymyślił,co?,szkoda słów i czasu,,,pozdrawiam

50

Odp: O co chodzi facetom?

Hitome,świetnie to ujęłaś o facetach,mogę tylko podpisać się obiema rękoma,sami nie wiedzą czego chcą,gdy jesteś miła,jest żle,gdy jesteś niemiła,też jest żle,to okropni egoiści i wszystko musi być po ich myśli,mój adorator np.gdy powiem coś co mu nie pasuje a tak jest częśto,wielki królewicz,to wiesz co robi?,mówi,że tel.ma zepsuty i wtedy nie dzwoni,nieżle to wymyślił,co?,szkoda słów i czasu,chyba jednak samotne życie daje spokój i bezpieczeństwo albo na takich drani trafiam,a gdzie są ci normalni?......wyginęli!!!!!

51

Odp: O co chodzi facetom?

hitome... wiesz jakich ludzi lubia inni ludzie? Otwartych, chetnych do rozmowy, empatycznych, zabawnych, ktorzy potrafia sluchac, mowic, wyglupiac sie, pic, N A T U R A L N Y C H   i prawdziwych.

A wiesz jakie kobiety lubia mezczyzni? Otwarte, chetne do rozmowy, empatyczne, zabawne, ktore potrafia sluchac, mowic, wyglupiac sie, pic, N A T U R A L N E   i prawdziwe. Tylko wtedy wydaja sie piekne i warte uwagi. Jesli sie dobrze z nimi czuja.

A ty jakich lubisz mezczyzn, he? no wlasnie, zadnych nie lubisz - jak piszesz, od razu masz dystans, bo maja siusiaka miedzy nogami... to tacy sami ludzie jak kobiety. Potrzebuja drugiego czlowieka, a nie kukly ktora probuje ich "wyczuc".

Badz noramlnym otwartym czlowiekiem, a nie "kobieta". Po co sie tak kategoryzowac. Sprobuj byc dobra przyjaciolka dla ktoregos, a potem mysl o zwiazku... nie ta kolejnosc.

PS. sosenek my bysmy mialy ze soba do pogadania,p:D:D:D (z tym ze ja troche klamie;p)

52

Odp: O co chodzi facetom?

A w czym problem , narzeka ktoś ?

53 Ostatnio edytowany przez breakingthewave (2017-11-05 09:45:02)

Odp: O co chodzi facetom?

Według mnie nie spotkałaś po prostu właściwego faceta i niepotrzebnie się tym spinasz bo to nie jest proste, aby trafić na kogoś w kim się zakochasz. Co nie zmienia faktu, że powinnaś się trochę wyluzować. Co z tego, że zarywają do Ciebie faceci z brzuchem i zakolami? Zazwyczaj faceci, którzy nie mają powodzenia bardziej się wysilają, aby zdobyć kobietę. Są częściej odrzucani, więc im to nie robi różnicy. Pewny siebie i wysportowany facet nie będzie się gimnastykował bo zna swoją wartość i jeżeli dziewczyna nie okazuje mu zainteresowania, jest zimna i nie wychodzi z inicjatywą... to on też nie będzie. Bo ma powodzenie u innych kobiet i gdy nie widzi zainteresowania z Twojej strony to skąd ma wiedzieć, że Tobie się podoba? Musisz się bardziej otworzyć. Przede wszystkim, nie bądź z góry nastawiona na nie. Faceci nie lubią jak kobieta okazuje im zainteresowanie? Nie zgadzam się. Lubią, gdy dziewczyna z nimi flirtuje. Nie chodzi o to, żeby się narzucać i pokazywać mu, że jest Bogiem, ale napisanie do niego z pytaniem "co u Ciebie" to nie jest nie wiadomo co i trzeba trochę się wyluzować w tej kwestii. Nie będzie chciał utrzymywać znajomości to nie, idziemy dalej i nie ma co się nastawiać z góry.

I nie piszcie też, że jak facet jest wysportowany i przystojny to musi mieć modelkę z instagrama. Dojrzały człowiek patrzy na coś więcej niż wygląd. Wygląd jest ważny ale nie trzeba wyglądać jak bogini, żeby mieć fajnego faceta. I na odwrót, facet tez nie musi wyglądać jak Brad Pitt, żeby miał powodzenie. Tak naprawdę to mało kto tak wygląda. Ważne, żeby akceptować siebie i być dobrym, pozytywnym człowiekiem. I mieć pozytywne nastawienie do innych.

54

Odp: O co chodzi facetom?
hitome napisał/a:
Harvey napisał/a:
hitome napisał/a:

Ile ludzi, tyle teorii świata..  Nie lubisz mnie? Zabawne bo nawet mnie nie znasz. Nie wiesz jaka jestem kiedy jestem szczęśliwa. W ogóle nic nie wiesz. Tacy są właśnie ludzie. Inni mówią, że nastawiam się negatywnie do innych i szybko oceniam bo sobie na to zasługują skoro robią mi to samo. Tak, wiem,  że człowiek to taka huba na pozytywną energię.

To filozofujmy nadal tongue

Nie lubię Cię. I, o zgrozo nie potrzebuję do tego powodu. Zwyczajnie nie lubię. Bo nie.

Oh to straszne, ktoś mnie nie lubi. Dajmy upust swojej agresji tu na forum. Bo jak Cię piszą tak Cię widzą. A widzą i nie lubią.

Bo to ja mam rację. Nie oni. Oni głupi są. Nic nie wiedzą. Lebiegi życiowe, które nic nie osiągnęły w życiu i wysysają ze mnie energię. To złe ludzie są. Na pewno. I...

Nadal mnie nie lubią.

Why? Co ja robię źle? Przecież wszystko dobrze robię! Wszystkim miałam się podobać! A oni Ci źli nadal mnie nie lubią!

Cholibka! Świat jest zły! Świat jest parszywy! A przecież świat miał być taki piękny...

Figa z makiem tongue wink

Raczej.. ,, Oh, żadna nowość. Ktoś mnie nie lubi. W sumie to mnie jest obojętna/y.''  I co tutaj mądrego wnosisz oprócz krytyki, która tylko może odbiorcę zniechęcić i nastawić jeszcze bardziej wrogo?
Nie chce mi się bawić w przepychanki.

To się nie baw w przepychanki, tylko potraktuj wiadomość Harveya jak wartościowy feedback. Przeanalizuj swoje posty i zastanów się, dlaczego po tej dawce informacji o Tobie można Cię nie lubić (bo szczerze powiedziawszy ciężko o inny odbiór:/)
Zanim nie zaczniesz dostrzegać problemu w sobie, nic się nie zmieni, a główną osobą cierpiącą z tego powodu nieodmiennie będziesz Ty sama.

55

Odp: O co chodzi facetom?

Moim zdaniem podobnie jak breakingthewave nie trafiłaś na takiego niestety niewiele osób trafia na takie osoby stąd też nerwy u nas wink Wielu po prostu zazdrości takiej wytrwałości w szukaniu drugiej połówki co jest rzeczą normalną. U części osób kluczem jest intelekt u innych pozycja zawodowa jeszcze innych dobroć czy wreszcie po trochu co widzę po osobach z którymi spotykam się na lunchu klienci kontrahenci czy po prostu przyjaciele, znajomi. Swoją drogą Czeszki, polski Ukrainki są piękne w przeciwieństwie do naszej płci. Jeśli faktycznie kierujesz się w swojej ocenie wyglądem to wiedz iż jest to zwodnicze przecież nawet jeśli obaj się sobie spodobacie to szybko może się okazać iż do siebie nie pasujecie. Jesli mam ci pomóc to radzę wpierw opuścić to państwo i szukać za granicą
Oto lista państw z najatrakcyjniejszymi mężczyznami
12 Korea południowa odradzam chyba iż ci odległość oraz wysokość nie przeszkadza oraz ekstremalny patriarchat (rodzina kobiety po zamążpójściu już nie istnieje). W połowie to ateiści ludzie zaradni pracowici.
11 Francja polecam są bystrzy skomplikowany naród ale omijaćwsie oraz mniejsze miasta
10 Turcja oj są atrakcyjni ale obecnie odradzam ponieważ rośną tam fanatyzmy nacjonalizmy)
9 Czesi w dużej części ateiści jednocześnie tradycjonaliści w pozytywnym tego słowa znaczeniu lubią czerpać przyjemności z życia zabawę rozmowy w gronie rodzinnym obchodzić swoje święta przy tym czesto są wysportowani szczególnie do 40 lat.
8 RPA tu jest kogel mogel telefon najlepiej satelitarny + GPS to podstawa każdy region to inna kultura. Na wsi kultywowane są tradycje przodków
7 Szwecja mój ulubiony kraj w którym troszkę żyłem. Szwedzi nie są nachalni, praktycznie nigdy na ulicy nie zaczepią kobiety. jak obserwują to dyskretnie  W tym kraju miłość nawiązuje się poprzez wspólne zainteresowania w szkole, dyskotece pubie. Są nieśmiali lubią trzymać kobiety na dystans. praktycznie trudno spotkać agresywnego Szweda. Równouprawnienie u nich to normalka. Ale jeśli będzie dochodzić do kłótni to liczcie się z tym iż Szwed szybko będzie chciał rozwodu i dostanie go bez problemu.
6 Hiszpanie Polecam są temperamentni praktyczni pracowici w pracy oraz domu lubią tańczyć są naturalni w przeciwieństwie do innych południowców nie są tak natarczywi ani nie są maminsynkami. Starsi ludzie ZAZWYCZAJ spędzają czas na dworze najczęściej w parkach często przy tym uprawiają sport.
5 Chiny Chińscy mężczyźni nie przywiązują wagi do obcinania paznokci ani udowadniania iż nie są gejami ponieważ homoseksualizm u nich to temat tabu jest źle widziany więc widok trzymających się za rękę czy obejmujących mężczyzn nie ejst u nich niczym dziwnym. Ojcowie często zajmują się dzieckiem wychodzą z nim minus często charkają na ulice.
4 Hindusi przystojni ale wszystko zależy od regionu w większości rodzinni pomocniczy ale częściej wolą hinduski ze swojej kasty niż cudzoziemki chyba iż sami chcą opuścić swój kraj.
3 Filipiny biedny kraj mężczyźni tam są uczynni są gościnni kochają cudzoziemki o dziwo najbardziej Szwedzki, Czeszki oraz Polki żyją z dnia na dzień nie planują cenią dzień dzisiejszy.
2 Wenezuela mężobójczyni tam są zazwyczaj wysportowani ale jako ojcowie pracują dla przyjemności i aby starczyło na rachunki. Rodzina tam nie naciska na ślub.
Wietnamczycy dziwny naród pomocni gościnni hojni głośni oszczędni dalej w relacjach brak tematów tabu traktują druga osobę jako członka rodziny ale jednocześnie relacje  buduje się tam na zasadzie częstości odwiedzin spotkań a także wspólnych uczestnictwach w świętach.
1 Brazylia mężczyźni są podobni do włochów zabawowi, ekspresyjni, spontaniczni, lubią tańczyć , piją mało alkoholu, chaotyczni, nie pruderyjni(okazywanie u nich seksualności to sposób bycia), mniej wierni niż polacy

56 Ostatnio edytowany przez Jovanna (2017-11-06 04:36:12)

Odp: O co chodzi facetom?

Faktycznie z tym brzuchatym, łysiatym przegiełaś. Bo zabrzmiało jakbyś leciała tylko na wygląd. Wyjaśniłaś to i już to kumam. Masz totalną rację - dla większości facetów jest to kategoria nadrzędna. Dlaczego ma być tylko w jedną stronę? Wszyscy tak robią, choć żadna kobieta się do tego nie przyzna (zapytaj facetów co ich urzekło w ich żonach, a większość z nich zacznie peplać o jej wyglądzie). Nam kobietom nie przystoi. No tak jest. Facetom wybaczamy gorszy wygląd, a wymagamy inteligencji, a kobietom odwrotnie - łatwiej wybaczyć brak inteligencji, niż wygląd.

Tylko teraz - zależy czego szukasz. Bo faktycznie wielu facetów wybierze tą idealnie piękną, niż tą fajniejszą. Tylko taki facet oszukuje sam siebie. Bo taka miłośc jest płytka. I albo będzie z taką z wygody albo znudzi się i związek się z czasem rozpadnie. To samo w drugą stronę.

Są też Ci mądrzy faceci, którzy oczywiście wybiorą osobę, która jest dla nich na swoj sposob atrakcyjna, ale wybaczą jej pewne niedoskonałości wyglądu, bo cudownie sie im z nia spedza czas. Nie będą wchodzić w szczegóły, czy laska jest 10/10 czy tylko 6/10. Najważniejsze, że na plus. Nie beda wybrzydzac, ze wola wieksze cycki, czy tylek. Czy ze laska, gdzieś ma za dużo, za mało (i tu wszystkie idealne 60-90-60 ex dziewczyny wylewają na nowej lasce żółć, bo "patrz z jakim on jest pasztetem haha nie dorasta mi do pięt.") A facet wygrał na loterii bo laska nie dosc, że dość ładna to kumata. 

No i to też działa w drugą stronę. Na twoją atrakcyjność nie wpływa tylko wygląd. Charakter też może być sexy i też wpływa na atrakcyjność, a nawet może nadrabiać. Skreślisz faceta, dlatego, że nie ma kaloryfera. Być może właśnie przeszła Ci koło nosa świetna partia. I tak jak mówisz, jak facet Cie totalnie nie pociąga nic z tego nie będzie. Ale zalecam, polecam sprawdzić czy jego charakter nie nadrobi i czy faktycznie nie jest dla Ciebie atrakcyjny. Nie tracisz wink a możesz zyskać. To jak wybieranie modelu komórki - nie koniecznie ten najładniejszy ma wszystkie bajery ;> i zarówno wiedzą o tym mądrzy faceci jak i mądre laski:) Wyglad kobiety może być za**sty, ale charakter mocno zaniżyć średnią atrakcyjności. Wolę mężczyzn średnich wyglądem, daleko odbiegających od jakiegoś mojego ideału. Nie raz, traktujac faceta po kumpelsku tak sie wkrecilam po czasie, bo jest po prostu swietnym facetem! I kiedy juz jestesmy w zwiazku, choc nie jest perfekcyjny z wygladu to żadyyyyn inny nie dorasta mu do pięt (w moim subiektywnym mniemaniu).

A co do tego, że faceci są dziwni. Oh wellp. Ja myśle, że to bład komunikacji, intencji (po obu stronach).

Ja jestem raczej otwarta, ciepła i szybko nawiązuje kontakty, ale jest taki typ faceta przy, którym mięknę. To facet dość przystojny, ale przede wszystkim szarmancki, bystry, niezbyt przeze mnie lubiany, który uciera mi nosa i doprowadza mnie do granic złości. A jednocześnie robi coś słodkiego. Wtedy przekreca mi się o 180 stopni (wiem o losie). On jest dosc bezczelny i pomija etap kumpelskiego poznawania sie i robi mi w głowie kocioł (Swoja droga serio, nie wierze w jego dobre intencje;) Ale mnie to wszystko tak jara, że dostaje na łeb. A jednoczesnie zalezy mi, bo sie wkrecilam przedwczesnie. Wysylam wtedy sprzeczne sygnaly, a koles "wtf" o co tej porabanej, niezdecydowanen lasce chodzi???" On sie zniecheca, a Ty uwazasz ze slepy dziad nie widzi, ze Ci sie podoba i bawi sie z Toba w gierki. No, ale my tez tą niesmialoscialą same nieumyślnie bawimy się w gierki z nimi i wysyłamy sprzeczne sygnały.

Nie, nie jestem księżniczką, bo moja pasywność dzialałaby z większoscia facetów. A nieśmialosc włacza mi sie tylko w tym przypadku. Są laski, którym wydaje się, że powinny być adorowane tylko dlatego, że są ładne, mimo, że charakter wypada na minusie. Tak są księżniczkami. Ale część kobiet najnormalniej jest nieśmiała i nie jest okej wyzywać je od księżniczek. (Przy okazji nieśmiali faceci też są wyzywani przez kobiety od leniwych, niezdecydowanych ciap. Pozdrawiam nieśmiałych. Olać te jędze). Kobiety próbują się zmienić. Są świadome, że ich wkład w relację też jest ważny. Ale nie wiedzą jak się za to zabrać, bo nie kontrolują nieśmiałości, wstydu, czarnej dziury w głowie, gdy on z nimi flirtuje. Dlatego autorka wybrała osobę, przy której czarnej dziury w głowie nie miała i starała się wysyłać dobre sygnały i wytrenować kontrolę nad sobą w łatwiejszych warunkach. Ale.to tak nie działa. Nie wytrenuje się tego na ofiarach. Facet nie jest głupi. Wyczuł, że to troche tak, by na siłę się przypodobać, troche tak by go urobić i prysnał. Ja sama pryskam jak facet na siłę się stara bym go polubiła. Czuje, że ten koleś desperacko chce mnie zdobyć i jest gotów nawet mnie okłamać i udawać kogoś innego niż jest.  Autorka nie jest księżniczką - przecież chciała tą pasywność w sobie zmienić. Myślała, że to wytrenuje i nie poszło. Do tego dostała kosza od faceta, który nie miał u niej 10/10. Tak właśnie niechcący naważyła sobie piwa smile a jej ego musi je wypic.

Drugi typ facetow to niezdecydowani. Podbijaja cos im nie przypasi, albo zle zrozumieja Twoje intencje. Mialam kilku takich, co w sekundzie przeskakiwali z milego kumpla na szorstkiego chama. Jeden nawet uznal, ze go na chamsko podrywam, narzucam sie i zrobil buca i zaczął mnie spławiać i urywał rozmowę, a nie specjalnie byl w moim guscie charakterem (nie, nie trenowałam na nim;D). Gdyby był kobietą tak samo bym z nim rozmawiała, bo po prostu po kumpelsku jego towarzystwo przyniosło mi radoche w tamtym momencie. No, ale po pierwsze dostałam kosza od faceta, na którego nie polowałam (ałć!), rozmawiam sobie miło z człowiekiem i nagle robi się bucu, a po powrocie do domu usłyszałam od szwagra "jak gadałem z Oskim, mówił, że jesteś zajebiście hot". Wtfff? Nie wiem o co mu chodziło i nie interesuje mnie to, ale to był ewidetny zgrzyt na poziomie komunikacji i intencji;> To samo moj rehabilitant. Byl bardzo mily i mielismy formalny kontakt. Lubiłam go, ale z moich prywatnych względów by nam to nie pykło, więc nie traktowałam go jako cel. Raz zapytal o cos osobistego w bardzo zlym momencie(godzine wcześniej dostałam tragiczną nowinę) i mu coś burknęłam. Nie bylam totalnie do rozmowy. Obrazil sie. Dopiero na kolejnej wizycie jak zaczal mnie przerzucac jak worek kartofli zrozumialam, ze wczesniej do mnie podbijal;D intencje sa wazne. Czesto nierozumiane. Jesli nie rozumiemy emocji drugiej osoby, to nie pyknie i tyle. Mozemy pracowac tylko nad soba, zeby nasze intencje byly dobrze rozumiane.

Dla pocieszenia powiem Ci, ze nie liczac tych typow facetow (choc to chyba nie byly typy facetow a bardziej relacji z nimi lub ich braku ;-), jesli odrzucisz jeszcze zwyklych podrywaczy to reszta facetow jest bardzo wporzo. Traktuja Cie jak kolezanke w rozmowie, flirt na poziomie dwustronnym, mozna fajnie z nimi pogadac, zlapac normalny, zdrowy kontakt i z czasem samo sie cos tli. Ja osobiscie mam wielu kumpli i latwo lapie z facetami kontakt. Jak sie nie wkrece na poczatku jak idiotka to mam nawet fajne dlugie, cieple relacje i zwiazek. Bez kitu, relacje z moimi exami (poza 1) byly oparte na takim glebokim kontakcie psychicznym przy czym seks wymiatal. Zalecam polecam. O wiele lepszy niz z przystojnym manekinem. I tacy faceci tez sa! Trzeba poznac druga osobe i nie skupiac sie tylko na wygladzie. Powalcz z niesmialoscia, bo mozesz wysylac dziwne sygnaly. I nie wkrecaj sobie, nie szukaj na sile. To tylko powoduje ze jestes niesmiala, a i facetow odstrasza. Badz soba i szukaj kogos z kim zlapiesz szczery kontakt, a nie kogos kto pasuje do torebki i zrobi wszystko za Ciebie. Bo to nie jego problem -  niesmialosc, a twoj. I jak nie lapiecie przez nią kontaktu, to chocbys byla najpiekniejsza na swiecie facet wybierze opcje - mniej ladna, a fajniejsza. Bo stwierdzi, ze miedzy Wami nie pyka. Nie tylko wyglad jest atrakcyjny. To nie jest tak, ze facet nie znajac nas zakocha sie tylko w naszym wygladzie na zaboj i bedzie w stanie przenosic dla nas mury, zeby tylko sie do nas dobic. On tez nas poznaje. Stwierdzi, ze bawisz sie w gierki, albo jestes niezdecydowana, zirytuje sie i prysnie. Gdybys poszla na randke z bardzo przystojnym facetem, ktory niespecjalnie wykazuje checi rozmowy. Jesli juz cos powie to Wam sie nie klei to uznalabys goscia za swoja milosc zycia i od razu wiedzialabys, ze: "ha! Tak! Podobam mu sie, choc nie dal zadnego znaku! Niesmialy jest! Bede walczyc o niego, do ostatniej kropli krwi!!" - Nie? No ja tez nie. W sumie nie wiedzialabym o co kolesiowi chodzi.

Tak pisze, bo nie wiem jak z ta Twoja niesmialoscia - do niektorych, czy do wszystkich? I dokladnie to samo z narzucaniem sie. Jesli jestes soba, a facet zle.odczyta Twoje intencje to olej, ale jesli "grasz" i probujesz go do siebie zachecic na sile to wyczuje to i tez prysnie. Jesli juz musisz to lepiej prowadzic rozmowe naturalnie, kolezensko a wysylac sygnaly bardziej fizyczne (delikatnie). Oni na nie lepiej reaguja. Wysylasz wtedy czysty komunikat, ze go lubisz pozostajac soba. Nie czuja sie oszukani. Wiedza ze ich kokietujesz celowo, ale no kurcze to jest slodkie. My tez lubimy jak faceci tak robia (w ten meski, szarmancki sposob;) Nie spodobasz się wszystkim tak jak i wszyscy nie Tobie się spodobają. Trzymaj się ludzi z którtmi Ci pyka. Nie frustruj się. Nie szukaj na siłę. Nie udawaj. Pozwol sie zaakceptowac. Jesli tego nie bedzie to nie wypali (no chyba, ze na kilka nocy). Charakter!!! Charakter jest sexy!

Nie mowie Ci jak masz zyc. Rob po swojemu. Może coś tam z tej paplaniny dla siebie wyniesiesz.

57

Odp: O co chodzi facetom?

Autorki problem to chyba nie nieśmiałość. Można raczej jej powiedzieć nie walcz z sobą, pogódź się z tym, skóry nie zmienisz.

58

Odp: O co chodzi facetom?
iryd napisał/a:

Autorki problem to chyba nie nieśmiałość. Można raczej jej powiedzieć nie walcz z sobą, pogódź się z tym, skóry nie zmienisz.

W sumie... napisała, że nie ma o czym gadać z facetami, a to chyba raczej problem otwartości na drugiego człowieka, niż nieśmiałości. Racja. W tym się kopłam;)

59 Ostatnio edytowany przez iryd (2017-11-06 10:54:59)

Odp: O co chodzi facetom?
Jovanna napisał/a:

W sumie... napisała, że nie ma o czym gadać z facetami, a to chyba raczej problem otwartości na drugiego człowieka, niż nieśmiałości. Racja. W tym się kopłam;)

Nie oto mi chodzi przeczytaj w samotność jej temat sposób na samotność na starość?
Wysłałem ci email

60

Odp: O co chodzi facetom?
Jovanna napisał/a:

No i to też działa w drugą stronę. Na twoją atrakcyjność nie wpływa tylko wygląd. Charakter też może być sexy i też wpływa na atrakcyjność, a nawet może nadrabiać. Skreślisz faceta, dlatego, że nie ma kaloryfera. Być może właśnie przeszła Ci koło nosa świetna partia. I tak jak mówisz, jak facet Cie totalnie nie pociąga nic z tego nie będzie. Ale zalecam, polecam sprawdzić czy jego charakter nie nadrobi i czy faktycznie nie jest dla Ciebie atrakcyjny. Nie tracisz wink a możesz zyskać. To jak wybieranie modelu komórki - nie koniecznie ten najładniejszy ma wszystkie bajery ;> i zarówno wiedzą o tym mądrzy faceci jak i mądre laski:) Wyglad kobiety może być za**sty, ale charakter mocno zaniżyć średnią atrakcyjności. Wolę mężczyzn średnich wyglądem, daleko odbiegających od jakiegoś mojego ideału. Nie raz, traktujac faceta po kumpelsku tak sie wkrecilam po czasie, bo jest po prostu swietnym facetem! I kiedy juz jestesmy w zwiazku, choc nie jest perfekcyjny z wygladu to żadyyyyn inny nie dorasta mu do pięt (w moim subiektywnym mniemaniu).

Well, shit.. Zabujałam się w krótkonogim, niższym ode mnie chuchrowatym facecie o pięknej twarzy. Ma uśmiech przedziwny bo im szerzej się uśmiecha tym bardzie widać mu te dziąsła. O głowę niższy, zero mięśni, nóżki jak u kaczuszki ale.. myślę o nim non stop. Dla mnie i tak ideał i odbiega urodą od większości. Cudna twarz i uśmiech. Jak rzeźba. Tajemniczy, popierniczony jak jak ja i wiecznie uśmiechnięty ale.. nigdy nie będzie mój.
A po drugie.. Dlaczego zawsze kobiety mają zaniżać sobie poprzeczkę a faceci nie muszą? WTF??

61 Ostatnio edytowany przez Husky (2017-11-06 23:07:34)

Odp: O co chodzi facetom?
hitome napisał/a:
Jovanna napisał/a:

No i to też działa w drugą stronę. Na twoją atrakcyjność nie wpływa tylko wygląd. Charakter też może być sexy i też wpływa na atrakcyjność, a nawet może nadrabiać. Skreślisz faceta, dlatego, że nie ma kaloryfera. Być może właśnie przeszła Ci koło nosa świetna partia. I tak jak mówisz, jak facet Cie totalnie nie pociąga nic z tego nie będzie. Ale zalecam, polecam sprawdzić czy jego charakter nie nadrobi i czy faktycznie nie jest dla Ciebie atrakcyjny. Nie tracisz wink a możesz zyskać. To jak wybieranie modelu komórki - nie koniecznie ten najładniejszy ma wszystkie bajery ;> i zarówno wiedzą o tym mądrzy faceci jak i mądre laski:) Wyglad kobiety może być za**sty, ale charakter mocno zaniżyć średnią atrakcyjności. Wolę mężczyzn średnich wyglądem, daleko odbiegających od jakiegoś mojego ideału. Nie raz, traktujac faceta po kumpelsku tak sie wkrecilam po czasie, bo jest po prostu swietnym facetem! I kiedy juz jestesmy w zwiazku, choc nie jest perfekcyjny z wygladu to żadyyyyn inny nie dorasta mu do pięt (w moim subiektywnym mniemaniu).

Well, shit.. Zabujałam się w krótkonogim, niższym ode mnie chuchrowatym facecie o pięknej twarzy. Ma uśmiech przedziwny bo im szerzej się uśmiecha tym bardzie widać mu te dziąsła. O głowę niższy, zero mięśni, nóżki jak u kaczuszki ale.. myślę o nim non stop. Dla mnie i tak ideał i odbiega urodą od większości. Cudna twarz i uśmiech. Jak rzeźba. Tajemniczy, popierniczony jak jak ja i wiecznie uśmiechnięty ale.. nigdy nie będzie mój.
A po drugie.. Dlaczego zawsze kobiety mają zaniżać sobie poprzeczkę a faceci nie muszą? WTF??


Dopóki będziesz myśleć kategoriami takiej "poprzeczki" dopóty nie będą dla Ciebie dostępne zdrowe i prawdziwe relacje międzyludzkie. Rany dziewczyno, jakie Ty masz priorytety?:/ nie pomyślałaś, że dla kogoś "poprzeczka" twojej mentalności może być tak nisko, że żaden wygląd tego nie nadrobi?

62

Odp: O co chodzi facetom?

Hahah post powyżej, dokładnie to co pomyślałam. Nie wszystko się rozbija o wygląd. Zresztą, prezentujesz jakieś takie roszczeniowe podejście, że wcale nie napawa to ochotą do poznawania Ciebie.

63 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-11-06 23:36:48)

Odp: O co chodzi facetom?

Nie masz wpływu na to komu się podobasz, a komu nie. Podrywają Cię i będą Cię podrywać nie raz faceci nie w Twoim typie, taka sytuacja - nic z tym nie zrobisz.
Nie neguję tego, że masz prawo mieć własne oczekiwania i wyobrażenia co do faceta, z którym chciałabyś się spotykać, ale odnoszę wrażenie, że Ty w ogóle nie dajesz facetom szansy, skreślając ich za określony mankament urody, i jesteś przy tym dosyć małostkowa. Mam Ci ochotę napisać 'spuć z tonu' i daj szansę facetowi mimo np. lekkiego brzuszka, zakoli na głowie, czy 7 lat za dużo itp., jeżeli przynajmniej dobrze Wam sie rozmawia. Przepraszam, że to tak napiszę, ale wydajesz się po prostu płytka.

Posty [ 63 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » O co chodzi facetom?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024