Naśmiewa się ze mnie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

Temat: Naśmiewa się ze mnie

Mam spory problem z "kolegą" z roku. Nie tak dawno ze względu na przeprowadzkę zmieniłem uczelnię. Kontynuuję naukę od trzeciego roku studiów, tylko w innym miejscu.

Grupę ogólnie polubiłem. Z paroma osobami znalazłem wspólny język i mam bliższy kontakt. Z innymi wprawdzie się nie przyjaźnię, ale z każdym pogadam.

Odnoszę jednak wrażenie,. że jeden z chłopaków ma coś do mnie i robi mi pod górkę.

Przykładowo jeden z kolegów siedzących obok mnie o coś zapytał. Odpowiedziałem, a wtedy Tomek, o którym jest temat, warknął: "ej cicho". Uciszył nas, a sam z kimś obok nawijał w najlepsze.

Innym razem na zajęciach kolega sobie zażartował, przez co lekko się rozbawiliśmy, wtedy Tomek również zwrócił nam uwagę - jeśli chcecie sobie pogadać, to wyjdźcie. Sam nawijał jednak w najlepsze.

Kiedy we wtorek jeden z wykładowców poprosił mnie do tablicy, Tomek zaczął się ze mnie naśmiewać. Najpierw słyszałem tylko jego głos i śmiech, a później śmiała się cała sala. To nie było miłe uczucie.

On ogólnie sprawia wrażenie takiego luzaka i kogoś, kto myśli tylko o sobie. Często sobie żartuje, ale nigdy z siebie. Zawsze z kogoś. Ludzie mówią, że ma styl żartownisia, że lubi sobie ze wszystkiego pożartować. Problem w tym, że on się naśmiewa z innych, a nigdy nie z siebie.

Na zajęciach w poniedziałek myślałem że wstanę i mu przywalę. Czułem jego wzrok na sobie, kiedy się odwróciłem nasze spojrzenia się spotkały. A potem on z siedzącym obok  kolegą się śmiał, co chwila odwracając się w moim kierunku i śmiejąc.

Na jednej z przerw głupio sobie ze mnie zażartował - a wiesz twojego imienia nie zapamiętałem, to mówię o tobie, ten bezimienny.
Wszyscy się wtedy śmiali.

Pytałem o zdanie kolegi, nie z grupy, to stwierdził, że tamten mnie lekceważy i jeśli czegoś nie zrobię, to będzie co raz bardziej sobie ze mnie żartował, a inni się do niego przyłączą.

W jaki sposób rozwiązać ten problem? Jak Wy odbieracie jego zachowanie?

Pewnie gdybym zaproponował mu solo to by mnie wyśmiał.  Z wyglądu jest cwaniakowaty, w dodatku jest wysoki, koło 190, ja mam 175 i pewnie myśli, że nic mu nie mogę zrobić bo jest wyższy. Problem w tym że ja od 1,5 roku podnoszę kilogramy na siłowni i mam rozbudowane mięśnie, a on z tego co widziałem ma ręce płaskie, bez widocznych "kulek". Sądzę że bym go pokonał.

Nie chcę jednak uciekać do przemocy, poza tym może wyjść na to, że grupa stanie po jego stronie, że poza żartami niczego złego nie zrobił, a ja rzucam się do walki.

O ile jestem rozmowny i ze wszystkimi chętnie podejmuję różne tematy, to kiedy Tomek jest obok, zamykam się w sobie i trudno mi swobodnie rozmawiać. Jednak jeżeli na przerwie gdzieś pójdzie to na luzie rozmawiam.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Brainless (2017-10-28 20:09:05)

Odp: Naśmiewa się ze mnie

Na jednej z przerw głupio sobie ze mnie zażartował - a wiesz twojego imienia nie zapamiętałem, to mówię o tobie, ten bezimienny.

Trzeba było rzucić ripostą "świetnie, w takim razie ja od tej pory będę mówił na ciebie <<Pan Skleroza>>". wink

A tak na poważnie, to jesteś Pan z gatunku nadwrażliwych na bodźce, tak jak moja (nie)skromna osoba. Trzeba to sobie wzajemnie wyperswadować, inaczej będzie ciężko. Asertywność.
I zgadzam się, że agresja, zwłaszcza z użyciem siły fizycznej, to ostateczność i powinna zostać użyta dopiero wtedy, kiedy jest się fizycznie atakowanym.
Znacznie lepiej zadziała wyśmianie złośliwej uwagi i skontrowanie ripostą, jak w przykładzie, który podałem u góry wink

EDIT: Ta Pani na dole dobrze mówi smile

3

Odp: Naśmiewa się ze mnie

Przede wszystkim im bardziej będziesz pokazywał, że jego zachowanie robi na Tobie wrażenie, tym większe będzie miał pole do popisu, a wręcz będzie się nakręcał. Absolutnie nie możesz po sobie pokazywać, że Ciebie to rusza, czyli postaraj się te zaczepki ignorować, a nawet odszczeknij się. Jeśli zauważy, że ma w Tobie równego przeciwnika, to poczuje pewnego rodzaju respekt, w przeciwnym razie staniesz się kozłem ofiarnym, a że on w tej grupie wyraźnie ma pozycję lidera, to większość może stanąć za nim murem - ze zwykłego strachu, nawet jeśli będą mieli poczucie, że to co robi jest nieetyczne.

4

Odp: Naśmiewa się ze mnie

Jeżeli nie będę reagował, udam że mnie to nie ruszy, to on zobaczy że może sobie po mnie jeździć i zacznie pozwalać sobie na więcej.
Zastanawiam się dlaczego akurat mnie sobie upatrzył, wszak oprócz mnie do grupy przyszło sporo innych nowych osób i dlaczego uwagę skierował na mnie?

Inna sprawa, to faktycznie, on ma pozycję lidera i grupa się go słucha, nawet wtedy gdy on nie ma racji.

Co do bycia z tych nadwrażliwych, to nie sądzę aby śmianie się i podjudzanie innych kiedy jestem przy tablicy na praktykach, było czymś ok. Jestem pewien że sam żartowniś gdyby był na moim miejscu nie zareagowałby uśmiechem.

Zresztą żart żartem, ale odnoszę wrażenie że on się ze mnie nabija.

5

Odp: Naśmiewa się ze mnie

Przepraszam, ale czy Wy macie po 4 lata i kłócicie się o łopatkę na placu zabaw?

Powiedz gościowi żeby się nie zachowywał jak niedojrzały palant i więcej nie reaguj.

6

Odp: Naśmiewa się ze mnie

Nie rozumiemy się. Nie chodzi o to, że masz w ogóle nie reagować, ale nie pokazywać mu, że ma nad Tobą przewagę. Jeśli będziesz zamykał się w sobie, unikał konfrontacji, czerwienił, pozwalał na wyśmiewanie się z Ciebie, to będzie to działać zachęcająco. Ignorowanie nie musi być równoważne z pozwalaniem sobie na wszystko.

7

Odp: Naśmiewa się ze mnie
alenuta napisał/a:

Przykładowo jeden z kolegów siedzących obok mnie o coś zapytał. Odpowiedziałem, a wtedy Tomek, o którym jest temat, warknął: "ej cicho". Uciszył nas, a sam z kimś obok nawijał w najlepsze.

Zignorwać. Za drugim razem kiedy warknie to iść daleko od tego cymbała.


Innym razem na zajęciach kolega sobie zażartował, przez co lekko się rozbawiliśmy, wtedy Tomek również zwrócił nam uwagę - jeśli chcecie sobie pogadać, to wyjdźcie. Sam nawijał jednak w najlepsze.

Głuptaski... jeden cwaniak rządzi stadkiem. Wyizolować, oddalić cwaniaczka.


Kiedy we wtorek jeden z wykładowców poprosił mnie do tablicy, Tomek zaczął się ze mnie naśmiewać. Najpierw słyszałem tylko jego głos i śmiech, a później śmiała się cała sala. To nie było miłe uczucie.

Zignorować, robić swoje.


On ogólnie sprawia wrażenie takiego luzaka i kogoś, kto myśli tylko o sobie.

Ignorancja na cwaniaczków działa dobrze. Jeśli jeszcze ze dwie dziewczyny go zaczną traktoawć jak półgłówka, to utrzecie mu nosa. Uciąc komunikację, wyizolować. Masz jakąkolwiek sprzymierzoną z Tobą osobę?


Często sobie żartuje, ale nigdy z siebie. Zawsze z kogoś. Ludzie mówią, że ma styl żartownisia, że lubi sobie ze wszystkiego pożartować. Problem w tym, że on się naśmiewa z innych, a nigdy nie z siebie.

No to się nie śmiejcie z jego żartów... to proste przecież.


Na zajęciach w poniedziałek myślałem że wstanę i mu przywalę. Czułem jego wzrok na sobie, kiedy się odwróciłem nasze spojrzenia się spotkały. A potem on z siedzącym obok  kolegą się śmiał, co chwila odwracając się w moim kierunku i śmiejąc.

Ojej... nie wytrzymałaś? Musisz być twarda, a nie miękka. ..

Na jednej z przerw głupio sobie ze mnie zażartował - a wiesz twojego imienia nie zapamiętałem, to mówię o tobie, ten bezimienny.
Wszyscy się wtedy śmiali.

Ile macie lat? 12? 14?


Pytałem o zdanie kolegi, nie z grupy, to stwierdził, że tamten mnie lekceważy i jeśli czegoś nie zrobię, to będzie co raz bardziej sobie ze mnie żartował, a inni się do niego przyłączą.

Ignorować. Zdobyć sympatię kogoś jeszcze. Jak trzy dziewczyny zaczną go zlewać, to utrzecie mu nosa.

W jaki sposób rozwiązać ten problem? Jak Wy odbieracie jego zachowanie?

Dziecinne..


Pewnie gdybym zaproponował mu solo to by mnie wyśmiał.  Z wyglądu jest cwaniakowaty, w dodatku jest wysoki, koło 190, ja mam 175 i pewnie myśli, że nic mu nie mogę zrobić bo jest wyższy. Problem w tym że ja od 1,5 roku podnoszę kilogramy na siłowni i mam rozbudowane mięśnie, a on z tego co widziałem ma ręce płaskie, bez widocznych "kulek". Sądzę że bym go pokonał.

Aaaa... teraz się kapnąłem, że jesteś chłopakiem. No to biegaj chłopie za dziewczynami a nie przejmuj się tym cymbałem.


Nie chcę jednak uciekać do przemocy, poza tym może wyjść na to, że grupa stanie po jego stronie, że poza żartami niczego złego nie zrobił, a ja rzucam się do walki.

Podrywaj dziewczyny.


O ile jestem rozmowny i ze wszystkimi chętnie podejmuję różne tematy, to kiedy Tomek jest obok, zamykam się w sobie i trudno mi swobodnie rozmawiać. Jednak jeżeli na przerwie gdzieś pójdzie to na luzie rozmawiam.

Podrywaj dziewczyny.

8

Odp: Naśmiewa się ze mnie

Ja na twoim miejscu podszedłbym do niego i wymierzyłbym w jego stronę jeden ale za to mocny cios, nawet w obecności innych ludzi.
Gość ewidentnie znalazł sobie ofiarę nad którą chce się znęcać a ty mu jeszcze na to pozwalasz, także nie pytaj co robić tylko działaj.

9 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2017-10-29 16:41:26)

Odp: Naśmiewa się ze mnie

Dlaczego wybrał sobie Ciebie? Ofiarę łatwo wytropić, najczęściej stoi z boku, jest zgarbiona, wygląda niepewnie, opuszczona głowa, spuszczony wzrok, zachowuje się za grzecznie, za ładnie, za mądrze. Kiedy przyszedłeś, widocznie wyglądałeś podobnie.
Z pewnością widać po Tobie gdy Ci dogryza, że Cie to irytuje, boli. Nieświadomie kulisz się w sobie, zmieniasz wyraz twarzy, a on to wykorzystuje.
Czujesz się silniejszy od niego, to pokaz to. Choć z głową uniesiona, wyprostowana sylwetka nawet gdy czujesz śmiechy z jego strony. Ignoruj, a nawet ostentacyjnie pokazuj, że masz na niego nalane sikiem prostym. Znajdź grupę, która Cie polubi i trzymaj się ich, a jego omijaj, ale nie ze strachu lecz z dumy.

Pamiętaj, że z niektórymi ludźmi nie można się zadawać, bo zniżą Cie do swojego poziomu i pokonają doświadczeniem.
Kiedyś w jednym filmie był tekst, który sobie zapamiętałam. Coś w tym stylu: dziś jemu się wydaje, że jest kimś, a kiedy skończycie szkołę... Ty będziesz Kimś.
Idąc tym tokiem myślenia masz przewagę, masz siłę, masz mądrość. Pokaż to, wykorzystaj przeciwko niemu inteligentnie.

10

Odp: Naśmiewa się ze mnie
Olinka napisał/a:

Przede wszystkim im bardziej będziesz pokazywał, że jego zachowanie robi na Tobie wrażenie, tym większe będzie miał pole do popisu, a wręcz będzie się nakręcał. Absolutnie nie możesz po sobie pokazywać, że Ciebie to rusza, czyli postaraj się te zaczepki ignorować, a nawet odszczeknij się. Jeśli zauważy, że ma w Tobie równego przeciwnika, to poczuje pewnego rodzaju respekt, w przeciwnym razie staniesz się kozłem ofiarnym, a że on w tej grupie wyraźnie ma pozycję lidera, to większość może stanąć za nim murem - ze zwykłego strachu, nawet jeśli będą mieli poczucie, że to co robi jest nieetyczne.

Niestety, ale ignorowanie, w takich przypadkach, nie przynosi żadnego efektu. Ta zasada nie ma pokrycia w rzeczywistości.
Widać to już w szkołach na różnym poziomie. Gdy ofiara nie reaguje, prześladowca czuje się bezkarny, a problem narasta.
Dziwi mnie natomiast reakcja innych osób w grupie. W końcu jest to środowisko dorosłych już ludzi.
Jeżeli autor ma dobre relacje przynajmniej z częścią grupy, to nie rozumiem śmiechu ogółu z powodu złośliwości tego drugiego.
Chyba, że faktycznie, facet ma jakiś autorytet i ludzie albo chcą mu się przypodobać, albo nie chcą narażać.
Jedynym wyjściem, choć nie wiem, czy skutecznym, jest właśnie celna riposta, która ośmieszy agresora.
Niestety, nie każdy potrafi.
Nie uważam, że należy reagować za każdym razem, czasami można zignorować, lub zlekceważyć gestem, wyrazem twarzy itp.
Z pewnością trzeba pielęgnować znajmości w grupie, nie pozwolić odizolować się od pozostałych, bo prawodopodobnie agresor do tego zmierza.
Nie cierpię ludzi, którzy zachowują się w taki sposób, którzy ranią innych dla własnej satysfakcji - ohyda.

11

Odp: Naśmiewa się ze mnie

Josz, być może nie wyraziłam się dość precyzyjnie, ale wyjaśniałam już powyżej, że nie chodzi mi o udawanie, że nie ma tematu, ale o nie pokazywanie po sobie, że próba ośmieszenia czy prostackie docinki robią na Autorze wrażenie. Jeśli ktoś nie jest dobrym materiałem na kozła ofiarnego, to się nim nie staje. Zwykle jest tak, że jeśli ktoś szuka ofiary, to staje się nią jednostka najsłabsza w grupie, która pozwala sobie na wszystko, ale też wyraźnie pokazuje, że odbywa się to jej kosztem. Jeśli jednak ktoś stwarza wrażenie zupełnie obojętnego, to nie ma zabawy, a o nią tutaj przecież chodzi.

Generalnie jednak twierdzę, że najlepiej jest, o ile oczywiście ktoś ma w sobie tyle siły, wprost zakomunikować, że ktoś narusza granice, które naszym zdaniem są nienaruszalne, tym samym nie zgadzamy się na to. Najlepiej byłoby zresztą zawalczyć jego własną bronią i się "odszczeknąć", ale też można po prostu powiedzieć "nie życzę sobie". Rzecz w tym, że na takich delikwentach to zwykle nie robi wrażenia i wówczas trzeba bardziej radykalnych działań, co niestety nie zawsze jest proste, zwłaszcza jeśli ktoś wszedł w rolę ofiary i nie potrafi się obronić.

Zdaję sobie sprawę, że sytuacja jest trudna dla kogoś, kto znalazł się w środku. Ja sama nigdy nie musiałam się w ten sposób bronić, a pomimo że nie mam problemu z wyznaczaniem granic, których innym naruszać nie pozwalam, to wcale nie wiem jak czułabym się znajdując na miejscu Autora.

josz napisał/a:

Nie cierpię ludzi, którzy zachowują się w taki sposób, którzy ranią innych dla własnej satysfakcji - ohyda.

Takie zachowanie prawdopodobnie wynika z niskiego poczucia własnej wartości, stąd potrzeba dowartościowania się kosztem innych. W gruncie rzeczy takie ośmieszające innych zachowanie, pokazuje przede wszystkim własne słabości oraz jak bardzo jest się malutkim. 
To jest zresztą całkiem niezły kierunek, w którym można podążyć, chcąc agresora zdyskredytować i ośmieszyć - tutaj w celu obrony przed nim.

12

Odp: Naśmiewa się ze mnie

Tomek niekiedy w trakcie zajęć wrzuca na głos "żarty", a potem rozgląda się po grupie szukając u innych uśmiechu. Odnoszę wrażenie że on ma się za lepszego od pozostałych. Widziałem jak naśmiewał się z innych osób. Kpiący uśmiech i litościwe spojrzenie w kierunku Adama, Wojtka i Gabriela nie uciekło mojej uwadze.
Mimo wszystko to mi najmocniej dał w kość. W końcu samo stanie przy tablicy nie należy do najprzyjemniejszych momentów. A kiedy jeszcze ktoś się naśmiewa i podjudza całą grupę. że ta za którymś razem wtóruje w śmiechu, to podnosi poprzeczkę wysoko.

Najgorsze, że on nie robi tego w twarz, tylko wykonuje ciosy poniżej pasa. Trudno bowiem żebym stojąc przy tablicy odwrócił się i krzyknął do niego - zamknij ryja

13

Odp: Naśmiewa się ze mnie
alenuta napisał/a:

Odnoszę wrażenie że on ma się za lepszego od pozostałych. Widziałem jak naśmiewał się z innych osób.

Uwierz, że to jest tylko maska. Ludzie, którzy mają wysokie poczucie własnej wartości nie mają potrzeby nikomu niczego pokazywać ani udowadniać, tym samym nie dowartościowują się czyimś kosztem.

14 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2017-10-29 23:14:33)

Odp: Naśmiewa się ze mnie

Wszystko co zrobisz na terenie uczelni obróci się przeciw tobie.
W sensie jakiejś agresji czy nawet wyzwisk.

To co piszesz ...to nie są jakieś poważne sprawy ale mogą być uciążliwe.
Proponuje po prostu robić dalej swoje, bo to trzeci rok, natomiast w przypadku jego odzywek reagować jakoś neutralnie.

Twój "problem" jest chyba w  tym ,że masz swoje racje ale nie potrafisz ich wyartykułować albo zadziałać odpowiednio kiedy to się dzieje.
Musisz się przygotować odpowiednio, do tego co już widziałeś.
Najlepiej w miarę możliwości przemysł jakieś riposty słowne żeby go wyśmiać albo wytknąć mu jego hipokryzje.

Np każe się uciszyć a sam gada :
- nie pytałem cie o zdanie lub czemu zwracasz mi uwaga a sam głośno rozmawiasz
- po co przychodzisz na te uczelnie jak sam się nie uczysz a innym utrudniasz naukę itd.


Jego problem jest nie wiadomo jaki, ale nie warto w to wnikać.

Najlepiej skupić się na nauce , jeżeli on działa w ten sposób to nie wiadomo czy będzie tez na przyszłym semestrze.
Jeżeli dasz mu się sprowokować to zakończysz karierę na tej uczelni.
Musisz po prostu poszerzyć pakiet umiejętności, o te których aktualnie nie posiadasz.

Jak sytuacja stanie się uciążliwa a regulamin zostanie nagięty , czy jakieś normy obcowania to zawsze możesz się wybrać do opiekuna.
Ale zanim zanim się wybierzesz , mając coś na niego , możesz powiedzieć ze to ostatniej moment żeby przestał.

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024