Witam. Przytoczę. krótko historię. Spotykam sie z kolegą od 2 lat ale nie jest zwykłym kolegą dla mnie, on nie chce ze mna być twierdzi, kiedyś chciał, ale na poczatku traktowałam to jak koleżeństwo. Często pyta o moja przeszłość i kłócimy sie o to, opowaidałam mu kiedys sporo, duzo tez wiem jednak ciągle do tego wraca, co robic?
1 2017-10-09 12:58:22 Ostatnio edytowany przez karolina002 (2017-10-09 13:08:53)
Witam. Przytoczę. krótko historię. Spotykam sie z kolegą od 2 lat ale nie jest zwykłym kolegą dla mnie, on nie chce ze mna być twierdzi, kiedyś chciał, ale na poczatku traktowałam to jak koleżeństwo. Często pyta o moja przeszłość i kłócimy sie o to, opowaidałam mu kiedys sporo, duzo tez wiem jednak ciągle do tego wraca, co robic?
Wszystko jest jasne. Nie rozumiem o co Ty chcesz walczyć? Masz w sobie aż takie pokłady masochizmu, żeby to ciągnąć? Nie pasujesz mu, to nie. Niech idzie swoją drogą, a Ty swoją.
Czuję sie winna za wszystko, zawiodłam go kilka razy, znamy sie ponad 10 lat, alle staram sie, jednak chyba juz nic nie mogę zrobic, ciezko zrozumiec po tym wszystkim ze to koniec.
Czuję sie winna za wszystko, zawiodłam go kilka razy, znamy sie ponad 10 lat, alle staram sie, jednak chyba juz nic nie mogę zrobic, ciezko zrozumiec po tym wszystkim ze to koniec.
Za wszystko?
A co? On nigdy nie zawiódł? Wszystko co beee to na Twoich barkach?
Jednak masochistka...
Większośc rzeczy napewno, on sie starał ale skoro powiedzial ze nic z tego nie traktowałam tego powaznie. Czyny wazniejsze niz słowa a złe rzeczy zawsze sie pamięta, choćby sie na głowie stawało. Być może chcę na siłę. Jednak zawsze sie godzilismy jak wystawiłam reke, teraz to juz chyba koniec na dobre.
Większośc rzeczy napewno, on sie starał ale skoro powiedzial ze nic z tego nie traktowałam tego powaznie. Czyny wazniejsze niz słowa a złe rzeczy zawsze sie pamięta, choćby sie na głowie stawało. Być może chcę na siłę. Jednak zawsze sie godzilismy jak wystawiłam reke, teraz to juz chyba koniec na dobre.
Strasznie enigmatycznie piszesz i nie ma jak się do tego odnieść.
Rozmawiałam z jego kolegami na imprezach, poczuł sie odrzucony, jak to po alko czasem sie robi głupie rzeczy ale nie zrobiłabym nic więcej. dlatego uwaza że sie nie zmienilam.
Rozmawiałam z jego kolegami na imprezach, poczuł sie odrzucony, jak to po alko czasem sie robi głupie rzeczy ale nie zrobiłabym nic więcej. dlatego uwaza że sie nie zmienilam.
Czyli jest Twoim kolegą. Spotykacie się, ale on zaznacza, że nie chce być z Tobą. Rozmawiałaś na imprezie z kolegami i to jest ta wielka przewina? Z jednej strony nie chce być z Tobą, a z drugiej ogranicza i pokutujesz za przeszłość, kiedy to Ty nie chciałaś z nim być. To wszystko razem jest jedną gigantyczną toksyną i już dawno powinnaś dać sobie spokój. Nie dajesz sobie spokoju z nim bo naprawdę masz coś z masochisty...
Może chciał mnie sprawdzić jak siezachowam,żeby zobaczyć czy warto dac mi szanse, uznał to za flirt a ja moze chcialam zeby poczuł sie zazdrosny i sie zdecydował. Ja chcialam z nim byc ale jak stwierdził ze nic z tego to zaakceptowałam na poczatku ale poxniej zaczelo mi zależeć ale miałam żal że nie chce i może dlatego tak sie zachowałam.
Może chciał mnie sprawdzić jak siezachowam,żeby zobaczyć czy warto dac mi szanse, uznał to za flirt a ja moze chcialam zeby poczuł sie zazdrosny i sie zdecydował. Ja chcialam z nim byc ale jak stwierdził ze nic z tego to zaakceptowałam na poczatku ale poxniej zaczelo mi zależeć ale miałam żal że nie chce i może dlatego tak sie zachowałam.
Tak jak pisałam: toksyna zarówno z jego, jak i Twojej strony.
Ciekawe, że zaczęło Ci zależeć w momencie gdy zostałaś odrzucona. Dużo to mówi o Tobie, choć pewnie nie zdajesz sobie z tego sprawy.
Uciec od drania.
Na cóż Ci taki opresyjny typ.
Spotykaliśmy sie jak para, byłam kiedy tylko mogłam, opiekowałam sie jak było chory, czasem coś zrobiłam nieświadomie, on to odbierał i naczej i ciezko było wytłumaczyć ze to nie tak i obrazał sie. Starałam sie ale też czasem czułam sie okropnie, był obojętny, odpowiadał półsłówkami, kłótnie są jak coś wypijemy i zaczynaja sie głupie tematy. Ogólnie jestem osoba spokojna, wyrozumiała, chciałabym żeby bylo normalnie ale też mam uczucia, szybko sie stresuje jak cos mi nie wyjdzie i czasem czuję sie zagubiona, boję sie że znów coś zrobię źle, cos powiem i bedzie cisza. Czuję sie wykończona psychicznie powoli.