Brak przyjaciółek i ogólnie słabe relacje - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Brak przyjaciółek i ogólnie słabe relacje

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 4 ]

1 Ostatnio edytowany przez trochemismutno (2017-09-26 14:43:38)

Temat: Brak przyjaciółek i ogólnie słabe relacje

Hej smile Mój problem jest dziwny i trudny do opisania. Szukam wsparcia i pomocy, a może ktoś ma ten sam problem ? Opiszę wszystko ze szczegółami.
Ogólnie sytuacja wygląda tak, że 4 lata temu poznałam mojego obecnego chłopaka. Przyjaźniłam się wtedy z trzema dziewczynami, bardzo się lubiłyśmy a znałyśmy już kilka dobrych lat, a z racji tego, że mieszkałyśmy blisko siebie to widywałyśmy się niemal codziennie i w weekendy + gimnazjum razem. Niestety od początku relacje moich przyjaciółek z chłopakiem nie układały się za dobrze. Kilka razy były sytuacje naprawdę niemiłe, kiedy ja się z nim kłóciłam na ich oczach, po prostu utrwaliło to w nich myśl, że on jest złym człowiekiem. Nie jest tak, bo nadal z nim jestem, też się wiele zmieniło od tamtych czasów ale to już inna bajka.
Wyszło w końcu tak, że pewnego dnia przeczytałam rozmowy dwóch przyjaciółek na facebooku, jak pisały złe słowa na mnie, że już nie jestem ich przyjaciółką, jak obrażają mojego chłopaka i inne takie, po dłuższym przemyśleniu i też za namową chłopaka, zerwałam z nimi przyjaźń. Później było dobrze, bo już się nie kłóciłam z chłopakiem bo w sumie większość kłótni zawsze była o te dziewczyny. Poszłam do liceum, wszystko się jakoś zaczęło układać.
No i tutaj zaczyna się ten problem. Poszłam do liceum gdzie nikogo nie znałam, odrazu na wstępie zaumplowałam się z kilkoma dziewczynami. Po 3 latach spędzonych w jednej klasie, byłyśmy nadal tylko znajomymi, wiecie o co mi chodzi, spędzałyśmy ze sobą czas w szkole ale nigdy poza nią, nie spotykałyśmy się na mieście itp, w ciągu trzech lat dwie dziewczyny były u mnie w domu i to po to aby zrobić prezentację. Teraz, będąc już na studiach, prawie w ogóle nie mam z nimi kontaktu, ale z tego co widzę, to osoby z mojej klasy z liceum, które trzymały ze sobą(wiadomo, zrobiły się grupki) to nadal mają ze sobą kontakt, spotykają się. W liceum też byli blisko siebie w sensie takim, że zdaję mi się, że poza szkołą też spędzali ze sobą czas.
W tamtym roku zaczęłam studia dzienne, odrazu miałam pod górkę bo we wrześniu był jakiś wyjazd integracyjny dla pierwszoroczniaków na który ja nie pojechałam. Okazało się, że moja grupa składa się z 30 osób z których 20 było na tym wyjeździe i wszyscy się już super kumplują. Reszta to faceci, którzy odrazu sobie swoją grupkę stworzyło i dwie dzewczyny, z którymi się zakumplowałam. I cały zeszły rok spędziłam z nimi na zajęciach, wiecie jak to jest na studiach, czasem się czeka 2 h na kolejne zajęcia , to zawsze ten czas spędzałyśmy ze sobą, projekty też razem robiłyśmy. Pod koniec roku po zdanych egzaminach spotkałyśmy się na grilla i to było nasze pierwsze wspólne spotkanie po szkole.
Mam nadzieję, że już zrozumieliście mój problem. Chodzi mi o to, że od czasu tamtych przyjaciółek,z którymi przyjaźń skończyła się dosyć dramatycznie, z nikim innym się już nie zaprzyjaźniłam. Wydaje mi się, że nie umiem stworzyć jakiejś takiej relacji, żeby ktoś miał ochotę mnie bliżej poznać, spędzić ze mną więcej czasu, po prostu się zaprzyjaźnić. Może napiszecie, żebym to ja zaproponowała spotkanie, ale to nie jest takie proste, większość ludzi ma swoje zajęcia, pracę, innych znajomych, partnerów, po co ma się ze mną spotykać, w jakim celu.
Najgorsze jest to, jak widzę, że wszyscy wokół mnie zawierają nowe przyjaźnie, dziewczyny na studiach już sie ze sobą witają dając sobie buziaczka i mówią sobie nawzajem jak super wyglądają, a ze mną nawet nie chcą się bliżej poznać.
Tak bardzo zazdroszczę dziewczynom które widzę na mieście, jak siedzą sobie na piwku i plotkują, bardzo o tym marzę, żeby tak po prostu wyskoczyć z przyjaciółkami do rynku. A jedyne jak spędzam czas to z chłopakiem i naszymi wspónymi znajomymi (samymi chłopakami!) głównie nie wyjezdzając z osiedla. Ehh, no to tyle, jakieś sugestie, porady, czy hejty ? big_smile

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Brak przyjaciółek i ogólnie słabe relacje

Hejty nie, ale jak tak piszesz, to mam wrażenie, że tak siedzisz w kącie obrażona z marsową miną, piorunujesz wszystkich wzrokiem i myślisz "nikt do mnie nie podchodzi, nie wita się, nie zaprasza, nikt ze mną się nie zaprzyjaźnia, nikt nie chce mnie poznać". wink

Serio, nigdzie z twojego tekstu nie wyczytałam, że TY byś chciała kogoś bliżej poznać. Że ty byś chciała kogoś zaprosić. Że ty byś chciała z kimś się zaprzyjaźnić, że ty byś chciała do kogoś podejść i którejś dziewczynie powiedzieć, że ona ładnie wygląda. Ale oczywiście, ty masz już na to odpowiedź! "ale to nie jest takie proste, większość ludzi ma swoje zajęcia, pracę, innych znajomych, partnerów, po co ma się ze mną spotykać, w jakim celu." No tak.

Nie wiem, czy ty naprawdę tak myślisz, czy o co ci chodzi, jakie ty masz przekonania co do przyjaźni. Że ktoś podejdzie, powie "bądźmy psiapsiółkami" i razem pójdziecie w stronę tęczy? Albo że wręcz ktoś cię przymusi,  zaciągnie siłą w tą przyjaźń, żebyś ty nie musiała niczego proponować, żeby broń borze ktoś nie powiedział, że akurat tego dnia ma inne plany.

Boisz się odrzucenia do tego stopnia, że nawet nie podejmujesz żadnych prób. I pięknie to sobie racjonalizujesz, że no przecież oni nie mają czasu. A tak naprawdę to nie zamierzasz nic z tym robić, znalazłaś idealną wymówkę, która cię usprawiedliwia z tego, że nie chcesz się postarać i mieć wobec siebie wymagań i zrobić coś dla innych, bo przecież to oni mają ciebie zapraszać i do ciebie wyciągać rękę. Przecież wiedzą, że ty akurat nie masz zajęć, znajomych, pracy, partnera... Ach nie! Nie wiedzą, bo nie otwierasz się na nich.


Relacja to obustronna praca. Jak ty zamykasz się na świat, to i on zamyka się na ciebie. Przestań zrzucać odpowiedzialność na innych za swoje niepowodzenia.

3

Odp: Brak przyjaciółek i ogólnie słabe relacje

Właściwie to nie zrzucam na innych, nie wiem czemu tak to odebrałaś. Wiesz, ciężko jest opisać to co się czuje i jak to wszystko wygląda w kilku zdaniach. Może masz trochę w kilku kwestiach.
Tylko że ja naprawdę chcę. Może z mojegoo tekstu nie wynika, ale na codzień jestem pozytywną osobą, zawsze uśmiechniętą i jak ktoś mnie prosi o pomoc to nawet się nie zastanawiam. Tylko właśnie, to nie procentuje.
Właściwie to nie wiem po co napisałam na tym forum, troche się chciałam wyżalić bo nie mam komu hmm

4

Odp: Brak przyjaciółek i ogólnie słabe relacje

No ale widzisz, piszesz to samo "jak ktoś mnie poprosi, to pomogę". Czyli znów - jak ktoś się odezwie, to odpowiesz. Nigdzie NIGDZIE nie napisałaś o swojej inicjatywie.

Dobrze, to zrób rachunek sumienia: do ilu osób zagadałaś w tym tygodniu? Do ilu osób się przysiadłaś? Ile osób zapytałaś o coś mało ważnego, żeby zacząć rozmowę? Czy w tym miesiącu zaproponowałaś choć jednej osobie wyjście na kawę? Do ilu osób wysłałaś wiadomość/maila z pytaniem, jak się mają i czy chcą się spotkać? Ile razy podeszłaś do kogoś, z kim jesteś w grupie, i powiedziałaś komplement "podoba mi się twój szalik"? Jestem ciekawa odpowiedzi.

Posty [ 4 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Brak przyjaciółek i ogólnie słabe relacje

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024