magdalene444 napisał/a:Na razie nie chcę podawać jakichś szczegółowych danych na temat tej relacji, chcę tylko zapytać tak ogólnie, co o tym myślicie.
Czy według Was to możliwe, żeby facet przez gorsze samopoczucie ograniczał do zera kontakt z dziewczyną? Mimo że codziennie normalnie jest w pracy, twierdzi, że od tygodnia słabo się czuje. I od tej pory praktycznie nie mamy kontaktu... Czy to wymówka, żeby go nie mieć czy rzeczywiście może tak być, jak myślicie?
Powiem szczerze, że jak dla mnie coś w tym nie gra, stąd też ten temat i potrzeba poznania czyjejś opinii. Bywało już różnie, czy był chory czy zdrowy, jakiś kontakt mieliśmy ze sobą zawsze, codziennie. A teraz nagle praktycznie zero. W ciągu tego tygodnia RAZ udało mi się z nim przez godzinę pogadać, wtedy właśnie stwierdził, ze tak źle się czuje, że jakoś słabo mu się robi. Zapytałam, czemu nie pójdzie do lekarza, to stwierdził, że nie ma kiedy, bo musi chodzić do pracy. No więc do pracy siłę ma, ale na choćby rozmowę ze mną, to już nie... I cały czas podkreśla, że mam się nim nie martwić. Zastanawiam się, co o tym myśleć i jak mu powiedzieć o tych odczuciach. Z góry bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi i pomoc.
Moze.
Do pracy chodzi, bo sie do tego przymusza - ja na przyklad w tej chwili siedze w pracy zakichana, bo z powodu głupiego kataru nie bede brala wolnego (a akurat pracuje sama wiec nikogo tez nie zarazam) ale jakas randka to ostatnie na co mam ochote po pracy. Nawet mi sie nie chce z nikim rozmawiac.
Stres moze wywolywacac objawy somatyczne - naciskanie na kogoś dlaczego zachowuje sie tak, a nie inaczej tylko ten stres poglebia. Jezeli faceta cos dreczy, cos o czym nie chce z toba rozmawiac, a ty ciagle wypytujesz o co chodzi, dlaczego zachowuje sie inaczej etc. to w konsekwencji zaczyna unikac i ciebie, bo tylko ten stres poglebiasz.
A w koncu moze cie zaczac unikac w ogole bo cie zacznie kojarzyc z dodatkowym stresem i presja.
Przyklad... moja rozmowa z kumplem sprzed jakiegos czasu (on i jego panna)
-Czemu mnie unikasz?
-Nie unikam cie, po prostu nie mam ochoty rozmawiac
-Cos sie stalo?
-Niee.. a tak w ogole wszystko po trochu.
- Ale na pewno? to nie chodzi o mnie?
-Nie, spoko, wyluzuj.
Kolejnego dnia podobna rozmowa plus 2 telefony.
Dwa dni umiarkowanego spokoju
Nastepny dzien
-Czemu dalej milczysz?
-Bo dalej nie mam humoru. Mam w ch... pracy.
-Czy ty jestes na mnie o cos zly?
-Nie, mowilem ci, ze chodzi o prace.
- to dlaczego unikasz mnie, jezeli chodzi o prace.
-unikam wszystkich, nie tylko ciebie.
-ale badz ze mna szczery...
-jestem k... szczery!
Nastepnego dnia gadamy na WhatsAppie ja i on.
-a ta znowu dzwoni... jak sie czujesz? Jak sie czujesz? Jak sie czujes? I wez jej 50 razy powtorz, ze nie chce mi sie gadac z nikim.
-no ale ze mna gadasz.
-no z toba gadam. Ale z toba nie ma napinki. Jak ci powiem, ze mam ochote sie schlac i przespac nastepne 15h to mi gadki nie strzelisz... nie mam sily juz z nia gadac, bo ciagle jest to samo, ciagle chodzi o nia i jej watpliwosci bo moze jej nie kocham... jak tak dalej pojdzie, to kto wie...