Aj... sam nie wierzę, że piszę to na kobiecym forum...
... ale krótko: mam 35 lat i tak się złożyło w moim życiu, że z powodu obiektywnych przyczyn nie miałem do tej pory zbyt wiele czasu... na tzw. życie prywatne, a ostatnie lata nawet na życie czysto towarzyskie (ze względów naukowych i zawodowych). Teraz udało mi się zamknąć pewien etap w życiu i rozpocząłem kolejny, w ogóle zmieniając podejście do wielu spraw, chociaż trudno zmienia się priorytety... przyznaję
... Podsumowując - pewne wydarzenia w życiu przesunęły mi się o kilka lat w porównaniu z większością moich znajomych, rówieśników i nie tylko... dotyczy to także relacji z kobietami. Oczywiste jest i mam tego świadomość, że w znakomitej większości ludzie "poznają się i parują" (jakkolwiek to brzmi) np. w czasie studiów, tak przynajmniej było w przypadku wszystkich moich znajomych. I stąd też moje pytanie, do Was drogie Panie. Gdzie taki facet jak ja, może trochę pedantyczny ale w gruncie rzeczy normalny (tak mnie się wydaje przynajmniej i większość znajomych tak uważa
), może poznać jedną z Was, tj. normalną, fajną, zrównoważoną emocjonalnie i poważnie myślącą o życiu (chcącą je wspólnie "budować"), ciekawą intelektualnie dziewczynę? w średniej wielkości mieście ok. 100 tysięcznym? co proponujecie?... ja już nie mam pomysłów...
PS.1. Specjalnie tak rozbudowałem swoje pytanie, bo żadne "roszczeniowe księżniczki", jak nazywa to wielu facetów, nie wchodzą w rachubę... za długo mieszkam sam, więc wszystko też potrafię zrobić sam... nawet ciasto ... więc o niańczeniu też nie mówimy...
PS.2. Jak łatwo się domyśleć moje "fatum" polega na tym, że większość kobiet w interesującym mnie przedziale wiekowym jest już zajęta, a wchodzenie w czyjeś związki jest dla mnie nie do pomyślenia... z kolei niższy pułap wiekowy (wiem jak to brzmi ) odpada...
PS.3. Uprzedzam też wątek "wyglądu" - jest drugorzędny, to co mogę powiedzieć to po prostu "lubię" ludzi, którzy pod każdym względem (fizycznym i intelektualnym) dbają o siebie...