Samotna w dżungli ślubów - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Samotna w dżungli ślubów

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 22 ]

1

Temat: Samotna w dżungli ślubów

Witam, dawno nie zaglądałam na forum a tutaj chyba w ogóle. Ale do rzeczy..

Mam 23 lata (niestety za kilka miesięcy 24) i chyba od zawsze jestem samotna. Marzę nie o księciu z bajki ale o normalnym, ciepłym mężczyźnie i chyba nie jest dane mi to dostać. Byłam w dwóch związkach a dokładniej w epizodach. Pierwszy, którego naprawdę kochałam bardzo mocno mnie zranił a na końcowym etapie zwyzywał od najgorszych. Dwa miesiące temu znowu coś się rozpadło. Myślałam, że tym razem będzie inaczej. Jak głupia łudziłam się, że los mi wynagrodzi lata samotności i tą historię z pierwszą miłością. Facet jak facet ale miał być sprawdzony! Znajomy rodziny mojej przyjaciółki- podobno miły i ułożony. Taaa.. na początku a i owszem biegał za mną jak oszalały. Czułam się wręcz osaczona. Po 3 miesiącach znajomości postanowił po prostu przestać się odzywać. Może to i dobrze bo nigdy nie czułam się przy nim szczęśliwa i sama chciałam to zakończyć ale w bardziej cywilizowany sposób. Zastanawiam się  kiedy ta zła passa się skończy. Oprócz tych incydentów prawie każdy mnie rani- a to kolega, którego zapraszałam na studniówkę, brat, ojciec. Tak jest od zawsze. Chcę więc w końcu coś zmienić. Miałam już konto na portalach randkowych. Ponowiłam to znów. Często wychodzę, tańczę; robię mnóstwo rzeczy. Nic dalej nic. Jak już to dostaję jedynie propozycje seksualne. Tyle.. Powiecie, że mam jeszcze czas, że jestem młoda itd. Ale naprawdę jest mi przykro jak widzę kolejne pary, szczęsliwych narzeczonych czy małżonków (a właśnie w sobotę ślub mojej wielkiej sympatii z liceum..) Chciałabym spotkać w końcu kogoś przez kogo nie będę płakać. Moja przyjaciółka odrzuciła niedawno super faceta, którego znam od roku bo..był dla niej zbyt grzeczny i ułożony, po czym znalazła zaraz drugiego. Kurcze!! Po prostu aż mi się coś robi jak o tym pomyślę. Sama chciałam się do niego zbliżyć ale niestety...
Musiałam się wygadać, mimo że pewno nie jest to składne. Jak ktoś odpisze to dziękuję

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez zatroskany internauta (2017-09-19 12:52:09)

Odp: Samotna w dżungli ślubów

Jakbym czytał część swoich doświadczeń... Kwestia wygląda tak:

Nie wolno za wszelką cenę (nawet pomimo presji najbliższego otoczenia) szukać sobie kogokolwiek na siłę. To od Ciebie zależy kto i kiedy może ewentualnie zostać Twoim mężem. Coraz bardziej debilne społeczeństwo, pogoń za karierą, pieniędzmi, popularnością itp. niszczą podstawowe wartości, jakimi powinien cechować się człowiek - uczciwość, wierność, szacunek, kultura. Niestety bardzo ciężko jest spotkać kogoś odpowiedniego, kto nie tylko będzie wydawał się w porządku, ale kto za jakiś czas nagle nie zmieni swojego zachowania o 180 stopni (tak znałem takie przypadki osobiście). Jedyną słuszną opcją jest zajmowanie się sobą, kultywowanie hobby, rozwój własnej osobowości, wiedzy, po prostu cieszenie się życiem. Sam uważam, że szczęściu trzeba trochę dopomóc (powiedzenie "każdy znajdzie swoją miłość" siedząc np. zamkniętym w 4 ścianach trochę słabo się sprawdzi), jednakże nigdy na siłę i nie wbrew sobie. Portale randkowe może i są formą poznania, ale często ludzie liczą tam jedynie na szybki numerek bez zobowiązań, albo szukają kogoś z kim mogą po prostu pogadać/wyżalić się. Myślę, że internet też jest dobrą formą poznania, ale wymaga dużo cierpliwości, czasu i obserwacji. Z czasem niezbędne jest także poznanie na żywo (suchy tekst nie zastąpi nam emocji z rozmowy w 4 oczy).
Pamiętaj - nigdy nie sugeruj się za bardzo opinią innych. To ty musisz zweryfikować daną osobę, a dodatkowo wiele z nich lubi pogrywać sobie nawet przez lata z innymi. Jak im nie wyjdzie, albo się wyszumią, wówczas skaczą na kolejny kwiatek. Dlatego zawsze trzeba mieć dużą dozę cierpliwości i dużo obserwować.

Powiedz na jakie osoby najczęściej trafiasz? Wypisz konkretnie swoje wymagania smile

3 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-09-19 13:07:36)

Odp: Samotna w dżungli ślubów

A co jest zlego w dostawaniu propozycji seksualnych?

Dla wielu facetów twoja otwartość emocjonalna jest tak samo malo warta jak dla mnostwa kobiet sam seks.


Ty myslisz - nie chcę faceta, dla ktorego jestem tylko obiektem seksualnym, chcę uczuć. On mysli- nie chcę kobiety dla ktorej będę tylko cieplym misiem, ja chce przede wszystkim seksu!

Znajdź balans.

4

Odp: Samotna w dżungli ślubów

Iceni- ja nie napisałam, że w dostawaniu propozycji seksualnych jest coś złego. Ja po prostu nie mam zamiaru z tego korzystać. Uwierz- umiałabym znaleźć balans i wcale nie potrzebuje tylko ciepłego misia. Świat chyba stanął na głowie. Sory ale myślisz, że pójdę na  tekst: hej mała. piękna jesteś, może mały numerek?" Wybacz ale to jest poniżej wszelkiej krytyki. Poza tym czułabym się jeszcze gorzej niż teraz, bo kolejny raz ktoś by mnie wykorzystał. Inaczej niż do tej pory ale jednak. A następnie odstawił i zapomniał. Tak ma wyglądać życie? Moim zdaniem nie. Nie mówię, że chce od razu męża i dzieci. Chciałabym zbudować normalny związek. To mój cel

5

Odp: Samotna w dżungli ślubów

Marina doskonale Cie rozumiem ludzie popadli za bardzo w skrajności, swiat nie jest czarno biały, ale jest odcieniami szarości... Dla wielu ludzi ładna kobieta/ przystojny mężczyzna=same czyste dobro i pozytywne cechy... Jak facet jest dobry spokojny to pewnie w łóżku kiepski, jak drań to demon seksu. Z kobietami jest identycznie, a przecież jedno nie wyklucza drugiego. To, ze ktoś jest miły i uprzejmy, nie znaczy, że nie potrafi bronić  swojego zdania i jest ciapą.... I z seksem to samo....

6

Odp: Samotna w dżungli ślubów
AloneWolf90 napisał/a:

Marina doskonale Cie rozumiem ludzie popadli za bardzo w skrajności, swiat nie jest czarno biały, ale jest odcieniami szarości... Dla wielu ludzi ładna kobieta/ przystojny mężczyzna=same czyste dobro i pozytywne cechy... Jak facet jest dobry spokojny to pewnie w łóżku kiepski, jak drań to demon seksu. Z kobietami jest identycznie, a przecież jedno nie wyklucza drugiego. To, ze ktoś jest miły i uprzejmy, nie znaczy, że nie potrafi bronić  swojego zdania i jest ciapą.... I z seksem to samo....

Właśnie ! Dlatego trzeba mieć dwóch facetów. Jednego tak do pogadania, wspólnego życia, a drugiego do seksu tongue Jeden nie wystarczy.

7

Odp: Samotna w dżungli ślubów
wilczysko napisał/a:
AloneWolf90 napisał/a:

Marina doskonale Cie rozumiem ludzie popadli za bardzo w skrajności, swiat nie jest czarno biały, ale jest odcieniami szarości... Dla wielu ludzi ładna kobieta/ przystojny mężczyzna=same czyste dobro i pozytywne cechy... Jak facet jest dobry spokojny to pewnie w łóżku kiepski, jak drań to demon seksu. Z kobietami jest identycznie, a przecież jedno nie wyklucza drugiego. To, ze ktoś jest miły i uprzejmy, nie znaczy, że nie potrafi bronić  swojego zdania i jest ciapą.... I z seksem to samo....

Właśnie ! Dlatego trzeba mieć dwóch facetów. Jednego tak do pogadania, wspólnego życia, a drugiego do seksu tongue Jeden nie wystarczy.

W oryginale to było o czterech kobietach. tongue I, że żadna nie wie o pozostałej. big_smile

8

Odp: Samotna w dżungli ślubów

AloneWolf90- dokładnie i dzięki za poparcie smile

9

Odp: Samotna w dżungli ślubów
marina8848 napisał/a:

Witam, dawno nie zaglądałam na forum a tutaj chyba w ogóle. Ale do rzeczy..

Mam 23 lata (niestety za kilka miesięcy 24) i chyba od zawsze jestem samotna. Marzę nie o księciu z bajki ale o normalnym, ciepłym mężczyźnie i chyba nie jest dane mi to dostać. Byłam w dwóch związkach a dokładniej w epizodach. Pierwszy, którego naprawdę kochałam bardzo mocno mnie zranił a na końcowym etapie zwyzywał od najgorszych. Dwa miesiące temu znowu coś się rozpadło. Myślałam, że tym razem będzie inaczej. Jak głupia łudziłam się, że los mi wynagrodzi lata samotności i tą historię z pierwszą miłością. Facet jak facet ale miał być sprawdzony! Znajomy rodziny mojej przyjaciółki- podobno miły i ułożony. Taaa.. na początku a i owszem biegał za mną jak oszalały. Czułam się wręcz osaczona. Po 3 miesiącach znajomości postanowił po prostu przestać się odzywać. Może to i dobrze bo nigdy nie czułam się przy nim szczęśliwa i sama chciałam to zakończyć ale w bardziej cywilizowany sposób. Zastanawiam się  kiedy ta zła passa się skończy. Oprócz tych incydentów prawie każdy mnie rani- a to kolega, którego zapraszałam na studniówkę, brat, ojciec. Tak jest od zawsze. Chcę więc w końcu coś zmienić. Miałam już konto na portalach randkowych. Ponowiłam to znów. Często wychodzę, tańczę; robię mnóstwo rzeczy. Nic dalej nic. Jak już to dostaję jedynie propozycje seksualne. Tyle.. Powiecie, że mam jeszcze czas, że jestem młoda itd. Ale naprawdę jest mi przykro jak widzę kolejne pary, szczęsliwych narzeczonych czy małżonków (a właśnie w sobotę ślub mojej wielkiej sympatii z liceum..) Chciałabym spotkać w końcu kogoś przez kogo nie będę płakać. Moja przyjaciółka odrzuciła niedawno super faceta, którego znam od roku bo..był dla niej zbyt grzeczny i ułożony, po czym znalazła zaraz drugiego. Kurcze!! Po prostu aż mi się coś robi jak o tym pomyślę. Sama chciałam się do niego zbliżyć ale niestety...
Musiałam się wygadać, mimo że pewno nie jest to składne. Jak ktoś odpisze to dziękuję


Hej. Mam dwa pytania do Ciebie.  Co masz na myśli pisząc, że od zawsze jesteś samotna ? Możesz rozwinąć i doprecyzować. A moje drugie pytanie brzmi - Postanowiłaś się zbliżyć do tego faceta odrzuconego przez twoją przyjaciółkę i piszesz, że niestety. Co się dokładnie stało ?  Portale randkowe tak już mają. Taki ich urok. Masa ruchaczy, desperatów, świrów i frustratów. Nie przejmuj się tym. TO normalne, że młoda i ładna dziewczyna będzie tam dostawać propozycje seksualne. Dałbym sobie z tym spokój. Szkoda czasu.  Piszesz, że każdy Cię rani. To twoja interpretacja rzeczywistości i zaistniałych zjawisk czy faktyczny stan ?  Może to wynika z zaniżonej samooceny? Moja rada na koniec. Ne patrz na innych, nie porównuj się do koleżanek i przyjaciółek. Ty to jesteś ty a oni są inni i mają inne problemy. Nie pozwól aby społeczeństwo zniszczyło twoją godność i uwięziło w pętli przechwytu. Zamiast przyrównywać się do rówieśników to zajmij się pasją, hobby, pracą, sportem czymkolwiek. I nie szukaj na siłę bo to tym bardziej się nie uda. Jesteś bardzo młoda więc wszystko przed tobą. wink

Ja Cię doskonale rozumiem. wink

Pozdrawiam.

10

Odp: Samotna w dżungli ślubów

Zgadzam się z tym, ze porównywanie do koleżanek to najgorsze co można zrobić. Przykład z mojego podwórka. Koleżanka odkąd ją znałam zawsze marzyła o dużym weselu, ślubie jak z bajki, stale o tym mówiła, jakby ważniejsza była ta ceremonia niż sam człowiek. Tak chyba istotnie było, bo znalazła chłopaka, z którym się chajtnęła dość szybko... chyba jej się tak śpieszyło do tego ślubu. Po roku już byli w separacji, powracali do siebie, rozchodzili się i tak kilka lat, a dziś są w trakcie rozwodu.
Nieważne, że się chajtają, ale jak im będzie w małżeństwie tego nie wiesz. Czy się kochają na całe życie, czy będą szczęśliwi? Tego nie wie nikt. Niech Cię cudze życie nie interesuje. Po co sobie nim zawracać głowę skoro można  w tym czasie jakąś cenną książkę przeczytać, wyjść gdzieś, posłuchać muzyki, polubić siebie big_smile .

11

Odp: Samotna w dżungli ślubów

Nie rozumiem, czemu "jest ci przykro, jak widzisz inne pary". To po prostu zazdrość. Ale i tak tego nie ogarniam. Nie chcesz być samotna? To znajdź przyjaciół. Włóż wysiłek w budowanie trwałej relacji na porządnych podstawach. Ale nie, ty szukasz "związku". To jakaś plaga, że wiele osób, które piszą "wszyscy biorą śluby, a ja sam/a", ma na myśli tylko wyłącznie to "chcę być w związku". Chyba tylko po to, żeby sobie zmieścić się w przekonaniu "w związku = szczęśliwy". Znów, jakby to inna osoba miała być kimś, kto daje nam szczęście.

Chcesz kogoś, przez kogo nie będziesz płakać? Bądź sama. Inaczej się nie da. Jeśli nie potrafisz znieść zranień, to nie dasz rady sobie w miłości. Ludzie którzy nas kochają, też ranią. Nawet gdy nie chcą, nawet gdy mają najlepsze intencje.

12

Odp: Samotna w dżungli ślubów

Apollo 7- od zawsze jestem, odkąd tylko pamiętam czyli od dzieciństwa. W rodzinie mam bardzo niezdrową sytuację, w domu czasem też. Nie mogę liczyć praktycznie na nikogo. Może jedynie na przyjaciółkę i przyjaciela. To, że każdy rani to niestety rzeczywistość. Potrafię zostać zwyzywana przez brata, że zapomnę zamknąc okno np. Przykładów mogę podać mnóstwo ale chyba nie o to chodzi. A co do chłopaka to niestety ale nie mam szans się zbliżyć. Właśnie wczoraj mi dziękował, że przez mój pomysł wyjścia do klubu on poznał cudowną dziewczynę i od niedawna są parą...

Tajemnicza75- dzięki za mądre słowa smile masz sporo racji

Monoceros- masz po części rację ale tylko po części. Tak pewno to zazdrość. Zdaję sobie też sprawę, że nie zawsze jest kolorowo i ludzie ranią. Ale nie o to chodzi. Ja byłam tylko i wyłącznie wykorzystywana i raniona. Dostałam odrobinę szczęścia, które szybko zamieniało się w koszmar. Chciałabym po prostu jak każda kobieta ułożyć sobie życie. Sama też umiem być szczęśliwa- uwierz. Mam sporo pasji, znajomych i 2 przyjaciół. Przychodzi jednak taki moment że nuży ciągłe wracanie do pustego domu. Też chciałabym ułożyć sobie życie, mieć super rodzinę o której marzę od dziecka (kiedyś obiecałam sobie, że tak będzie bo musi... miałam zawsze wiele ale nigdy ciepła i miłości). Uwierz też, że jest to przykre kiedy inni mają normalne związki a ja... Cóż nie mam o tym bladego pojęcia. To boli, bardzo.

13

Odp: Samotna w dżungli ślubów

Bardzo dobrze cię rozumiem, bo też od zawsze jestem sama. Tak naprawdę ta samotność zaczęła mi dokuczać dopiero wtedy, gdy zaczęła się w moim otoczeniu fala ślubów. Zdaję sobie sprawę, że porównywanie do innych jest kompletnie bez sensu, ale to silniejsze ode mnie. Zewsząd spływają informacje o zaręczynach, ślubach, dzieciach. Gdzie nie spojrzę, tam kwiaty od ukochanego, wspólne wyjazdy, imprezy itp. Trudno jest zachować do tego dystans, jeśli nie zaznało się nawet odrobiny takich doświadczeń. Nie umiem sobie poradzić z zazdrością. Wiem, że w związkach bywa różnie, ale nikt mi nie wmówi, że człowiek może żyć bez miłości, bez drugiego człowieka. Ani rodzina, ani przyjaciele, ani hobby czy praca nie zapełnią tej pustki, jaką jest brak związku.

14

Odp: Samotna w dżungli ślubów

Landka- z jednej strony fajnie, że mnie rozumiesz a z drugiej to słabo, że masz podobnie jak ja. To już nawet nie chodzi o śluby. Nie oszukujmy się (nie życzę nikomu źle) w dzisiejszych czasach jest tyle rozwodów... Tu chodzi o szczęście bo znam osoby, które są ze sobą bardzo dług, niezaręczeni nawet ale bardzo szczęśliwi. Tego mi właśnie potrzeba. Szczęścia. Ale tym razem nie odrobinę jak do tej pory było, zresztą i tak na krótko bo potem i tak była katastrofa. Chciałabym w końcu usłyszeć od ukochanego "kocham cię", "szanuję", "jesteś moim szczęściem" a nie "zamknij m*rdę", "głupia c*po" czy "jesteś dorosła jak chcesz to możesz iść nawet skoczyć z mostu tylko najpierw musiałabyś dziecko urodzić i mi oddać" (dodam- nigdy nie byłam w ciąży, nigdy nawet z nikim nie spałam do tej pory- ale takie stwierdzenie padło przez byłego, który marzył o potomku).

15

Odp: Samotna w dżungli ślubów
marina8848 napisał/a:

Landka- z jednej strony fajnie, że mnie rozumiesz a z drugiej to słabo, że masz podobnie jak ja. To już nawet nie chodzi o śluby. Nie oszukujmy się (nie życzę nikomu źle) w dzisiejszych czasach jest tyle rozwodów... Tu chodzi o szczęście bo znam osoby, które są ze sobą bardzo dług, niezaręczeni nawet ale bardzo szczęśliwi. Tego mi właśnie potrzeba. Szczęścia. Ale tym razem nie odrobinę jak do tej pory było, zresztą i tak na krótko bo potem i tak była katastrofa. Chciałabym w końcu usłyszeć od ukochanego "kocham cię", "szanuję", "jesteś moim szczęściem" a nie "zamknij m*rdę", "głupia c*po" czy "jesteś dorosła jak chcesz to możesz iść nawet skoczyć z mostu tylko najpierw musiałabyś dziecko urodzić i mi oddać" (dodam- nigdy nie byłam w ciąży, nigdy nawet z nikim nie spałam do tej pory- ale takie stwierdzenie padło przez byłego, który marzył o potomku).


A próbowałaś szukać szczęścia w sobie ? Dlaczego sama sobie nie potrafisz powiedzieć - "kocham cię, szanuję, jesteś moim szczęściem" ?
Naprawdę dostawałaś takie siarczyste obelgi ? To jakaś masakra. Z tym mostem i dzieckiem to już naprawdę brak słów. Ech. Co za znieczulica.

A co do ślubów to nie jest to taka sielanka jak to w bajkach i filmach widać. To jest zły wzorzec. Coraz więcej rozwodów. Nic tak nie zabija miłości i pożądania jak małżeńska rutyna z kredytami w tle. Statystycznie 33% małżeństw po 5-7 latach się rozpada. Hmm z roku na rok będzie więcej.

16 Ostatnio edytowany przez landka (2017-09-22 16:54:04)

Odp: Samotna w dżungli ślubów
APOLLO7 napisał/a:

A co do ślubów to nie jest to taka sielanka jak to w bajkach i filmach widać. To jest zły wzorzec. Coraz więcej rozwodów. Nic tak nie zabija miłości i pożądania jak małżeńska rutyna z kredytami w tle. Statystycznie 33% małżeństw po 5-7 latach się rozpada. Hmm z roku na rok będzie więcej.

Argument ze statystyką niezupełnie do mnie przemawia, skoro w moim otoczeniu może 2/10 związków się rozpadło. Cała reszta to szczęśliwe, młode małżeństwa. Wiem, że związek nie jest żadną sielanką ani rozwiązaniem wszystkich problemów, ale są takie chwile, że oddałabym wszystko, aby móc zaznać wspólnego życia z kimś, kogo kocham, komu ufam. Na pewnym etapie życia samotność nie doskwiera tak mocno, ale im człowiek jest starszy, tym bardziej to boli. Myślę sobie o tym, że za 5 lat moi znajomi będą odchodzić kolejną rocznicę związku, a ja nadal będę w tym samym miejscu, co teraz...

17

Odp: Samotna w dżungli ślubów

Niestety naprawdę i co najciekawsze- za nic. Dla mnie najgorsze nie było o moście i dziecku chociaż też bardzo bolało,bo nie sądziłam że chłopakowi tak na mnie "zależy" ale te wcześniejsze wyzwiska powiedział mi chłopak, którego naprawdę bardzo kochałam.
Próbowałam i próbuję chociaż z różnym skutkiem. Fakt, są gorsze dni i wtedy nic nie pomaga ale są i takie kiedy wiem, że dla siebie samej jestem tą najlepszą wersją i dobrze się z tym czuje smile

18 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2017-09-22 17:12:44)

Odp: Samotna w dżungli ślubów
landka napisał/a:
APOLLO7 napisał/a:

A co do ślubów to nie jest to taka sielanka jak to w bajkach i filmach widać. To jest zły wzorzec. Coraz więcej rozwodów. Nic tak nie zabija miłości i pożądania jak małżeńska rutyna z kredytami w tle. Statystycznie 33% małżeństw po 5-7 latach się rozpada. Hmm z roku na rok będzie więcej.

Argument ze statystyką niezupełnie do mnie przemawia, skoro w moim otoczeniu może 2/10 związków się rozpadło. Cała reszta to szczęśliwe, młode małżeństwa. Wiem, że związek nie jest żadną sielanką ani rozwiązaniem wszystkich problemów, ale są takie chwile, że oddałabym wszystko, aby móc zaznać wspólnego życia z kimś, kogo kocham, komu ufam. Na pewnym etapie życia samotność nie doskwiera tak mocno, ale im człowiek jest starszy, tym bardziej to boli. Myślę sobie o tym, że za 5 lat moi znajomi będą odchodzić kolejną rocznicę związku, a ja nadal będę w tym samym miejscu, co teraz...


Dobrze a sprawdzałaś jak jest naprawdę w środku ? Czy tylko widziałaś ich społeczne maski ? Ile było rodzin, które na zewnątrz wyglądy na szczęśliwe i spełnione a w czterech ścianach bez udziału "publiczności" rozgrywały się dramaty kobiet, dzieci ale również i mężczyzn. Ja rozumiem. Pomimo tej dzisiejszej propagandy samorozwoju i kochania siebie człowiek potrzebuje wsparcia, bliskości, czułości i miłości drugiej osoby.  A dlaczego od razu zakładasz, że za pięć lat będziesz w tym samym miejscu co teraz ? Dlaczego sama siebie programujesz ? Nikt z nas nie wie co będzie za tydzień, jutro a ty już wiesz co będzie za pięc lat ? E tam.

Aha ty piszesz o swoim otoczeniu a ja o średniej statystycznej czyli o ogóle. A to są zupełnie dwa różne zjawiska. Twoje to tylko wycinek rzeczywistości  zazwyczaj twoich znajomych mój to statystyczna średnia obejmująca cały teren RP.

19

Odp: Samotna w dżungli ślubów

Nie twierdzę, że każdy związek czy małżeństwo jest szczęśliwe. Wiem, jakie dramaty kryją się wewnątrz czterech ścian i jak bardzo można udawać przed światem, że stworzyło się udaną rodzinę, choćby to nie miało nic wspólnego z prawdą. Sama tego doświadczyłam. Nie zmienia to faktu, że oprócz tych negatywnych historii istnieją szczęśliwe związki i to one są jakimś wyznacznikiem tego, do czego dążymy.
Nie wierzę w to, że będę w jakimkolwiek związku - nieważne, czy za miesiąc, czy za pięć lat - ponieważ nie mam żadnych doświadczeń w kontaktach damsko-męskich. Skoro nie zdobyłam ich do tej pory, to na jakiej podstawie mam myśleć, że cokolwiek ulegnie zmianie w najbliższym czasie?

20

Odp: Samotna w dżungli ślubów
landka napisał/a:

Nie twierdzę, że każdy związek czy małżeństwo jest szczęśliwe. Wiem, jakie dramaty kryją się wewnątrz czterech ścian i jak bardzo można udawać przed światem, że stworzyło się udaną rodzinę, choćby to nie miało nic wspólnego z prawdą. Sama tego doświadczyłam. Nie zmienia to faktu, że oprócz tych negatywnych historii istnieją szczęśliwe związki i to one są jakimś wyznacznikiem tego, do czego dążymy.
Nie wierzę w to, że będę w jakimkolwiek związku - nieważne, czy za miesiąc, czy za pięć lat - ponieważ nie mam żadnych doświadczeń w kontaktach damsko-męskich. Skoro nie zdobyłam ich do tej pory, to na jakiej podstawie mam myśleć, że cokolwiek ulegnie zmianie w najbliższym czasie?


Owszem jak najbardziej istnieją szczęśliwe związki tylko rozmawialiśmy wcześniej o małżeństwach a nie ogólnie o związkach. Nie powinnaś tak myśleć, że skoro nie masz żadnego doświadczenia to już nigdy nikogo nie poznasz. To po co się uczyć jeździć na rowerze czy samochodem albo pływać skoro na początku nie posiadamy żadnego doświadczenia. Właśnie na tym życie polega aby doświadczać. Dobrych jak i złych lekcji. wink

21

Odp: Samotna w dżungli ślubów
landka napisał/a:

Nie wierzę w to, że będę w jakimkolwiek związku - nieważne, czy za miesiąc, czy za pięć lat - ponieważ nie mam żadnych doświadczeń w kontaktach damsko-męskich.

To w sumie nie mamy o czym dalej pisać. To kluczowe słowa. Wiara czyni cuda!!! Nie wierzysz-nie masz. Uwierzysz-dostaniesz. Proste jak nie wiem co. W siebie też nie wierzysz prawda?

22

Odp: Samotna w dżungli ślubów

Break news- żeby los mógł mi jeszcze bardziej dowalić to dziś miałam być na randce. Tak- miałam. W ostatniej chwili odwołał bo musiał zostać dłużej w pracy i cisza zresztą podobnie jak wczoraj i przedwczoraj. Aaa no i jeszcze przyjaciółka mnie zawiodła i okłamała. Po prostu nie mam już na to siły. Za tydzień muszę być na parapetówce i oczywiście będę tam ja + 4 pary. Po prostu chce mi się rzygać za przeproszeniem jak o tym pomyślę.. Sory za dosłowność ale tak właśnie jest. Mam już dość swoich porażek uczuciowych bo ich mam od groma. Za to sukcesu ani jednego

Posty [ 22 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Samotna w dżungli ślubów

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024