Co robię nie tak? Zazdrość - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Co robię nie tak? Zazdrość

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 4 ]

1 Ostatnio edytowany przez Murielus (2017-09-11 12:55:21)

Temat: Co robię nie tak? Zazdrość

Witam
Od około roku jestem z dziewczyną. Szybko się zareczylismy, bo już w lipcu tego roku. Mieszkamy razem.
Pierwszy problem pojawił się już na poczatku. Trochę wcześniej mislem przyjaciółkę, swoje dawne zauroczenie ze szkoly. Jest po ślubie i zadawalismy się czysto przyjacielsko. Z mężem byli biedni. Ja, ponieważ miałem więcej kasy i chciałem towarzystwa, to wyskakiwalem z nią tu i ówdzie. Potem również z jej mężem, jak już go poznałem. Działo się to zanim byłem z moją ukochaną. Potem przestało mi się podobać ich zachowanie w pewnych sprawach. Wtedy już miałem dziewczynę i po naciskach mniejszych i większych z jej strony zerwalem znajomość. Do dziś mam wypominane, że zadawalem się z kurwa i byłem jej sponsorem. No właśnie...
Od jakiegoś czasu jestem w jednej firmie kierownikiem. Na rynku pracy jest ciężko, a muszę mieć kasjerow, bo firma nie będzie się krecila. Biorę więc prawie każdego chętnego. Z poprzednią załoga się średnio dogadywalem i raz w przypływie złości powiedziałem, że wszystkich wrzucę. Moja już wtedy narzeczona wzięła to za obietnice, mimo że mówiłem to ot tak. Oczywiście chodzi jej tylko o kobiety. Z załoga zaczęło mi się układać, zatrudniłem trzecia dziewczynę, ale tylko na miesiąc, bo potem miała wakacje i szkole. Wtedy ratowało mnie to, bo niejednokrotnie musiałem sam stawać na kasie. Wygląd... wysoka, szczupła, blond. Podobała się klientom, zostawili jej napiwki. W to mi graj. Oczywiście dla mej narzeczonej już od początku była kurwa i podobno na nią lecialem. I miałem rozkaz ja zwolnić, bo mam wiele powodów podobno. Tak, był manko , było raz zapomnienie ubrania służbowego jednak... każdy przynajmniej raz w firmie miał taką sytuację i każdy pokrywa braki w kasie. Norma. Dostałem czas, w jakim mam ją zwolnić. Nie zrobiłem tego.
Od jakiegoś czasu, gdzieś od marca, pracuje też u nas inna wysoka blond dziewczyna. Moja narzeczona z nią się dogadywala, oczywiście dopóki byłem kasjerem. Gdy zostałem kierownikiem, dziewczyna ta spisywała się i sam byłem zadowolony z jej pracy. Dyrektor finansowy sam domagał się o premie dla niej. No i okej, faktycznie robiła swoje, czego o innych nie mogłem powiedziiec. Raz miałem do załatwienia coś na mieście i nie mogłem przyjechać, a miałem kogoś na rozmowę kwalifikacyjną. Dana dziewczyna zaproponowała, że z nią porozmawia, bo głupio tak, by czekała. Zgodziłem się. Oczywiście wg. mej narzeczonej mam ją zwolnić, bo ona chce mnie wygryzc, jest dziwka i głupia kurwa. Zawsze, gdy się poklocimy, bądź zapomnę jakiejś pierdoly, to mam rozkaz zrobić "to samo" bądź powiedzieć "to samo" tej dziewczynie. Jestem osadzanie o to, że lepiej traktuje pracownice w pracy, niż moja narzeczona i ogólnie zatrudniam same blond dziwki. Mam zatrudniać stare i już. Ostatnio zatrudnilem zajęta dziewczynę, która jest przy sobie. Ta jest okej. Moja kobieta się na nią zgadza. Oczywiście cokolwiek, jakiś facet u mnie w pracy czegoś nie spieprzy, to jest okej. Najgorsze są dziewczyny, która zazwyczaj przypadają dwie na pięciu facetów. Cały dzień siedzę w biurze i wychodzę do nich wydawać jedynie polecenia, czasem pozartowac. Mimo to jestem dziwkarzem. Myślałem, by nie mówić nic o pracy, jednak już chyba jest za późno. To tak na szybko w skrócie napisałem. Teraz wypisuje imiona tych dziewczyn pod jakimiś postami na fb, że na takie lecę itd. Żenujące, bo nie wydaje mi się, że kiedykolwiek dałem jej odczuć, że jest gorsza od kogokolwiek... Zawsze ja komplementuje i chwale się nią przed innymi. Widocznie to za mało. No i jeszcze jest jazda o grafik. Zazwyczaj robiłem go przy niej i na szybko. Jeśli ktoś nie miał życzeń, co do wolnego, to nie zwracałem uwagi na weekendy ani nic. Jakimś trafem wypadło, że dana dziewczyna miała tylko jedna niedzielę i jedna sobotę w miesiącu. Oczywiście teraz to przestępstwo i nie liczy się już to, jak mówiła, bym olał sprawę weekendów i robił, jak leci. Chcę ode mnie grafiki z poprzednich miesięcy celem ich weryfikacji. Oczywiście nie dostanie. Bez przesady... Opisałem tak w skrócie i chaotycznie, bo pisze z komórki. Co polecacie? Dziś chyba chce ze mną zerwać. Nie przejmuje się, że chory jestem w pracy. Dostałem dziś wytyczne, kiedy mam zwolnić tą... "kurwe".

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Co robię nie tak? Zazdrość

Oo matko. Ja tu widzę raczej chorobę u twojej dziewczyny. Zazwyczaj daleką jestem od takich propozycji Ale jeśli nie chcesz żyć w toksyczny bagnie to wiej póki możesz. Swoją drogą współczuje kobiety

3 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-09-11 18:01:49)

Odp: Co robię nie tak? Zazdrość
Murielus napisał/a:

Witam
Od około roku jestem z dziewczyną. Szybko się zareczylismy, bo już w lipcu tego roku. Mieszkamy razem.
Pierwszy problem pojawił się już na poczatku. Trochę wcześniej mislem przyjaciółkę, swoje dawne zauroczenie ze szkoly. Jest po ślubie i zadawalismy się czysto przyjacielsko. Z mężem byli biedni. Ja, ponieważ miałem więcej kasy i chciałem towarzystwa, to wyskakiwalem z nią tu i ówdzie. Potem również z jej mężem, jak już go poznałem. Działo się to zanim byłem z moją ukochaną. Potem przestało mi się podobać ich zachowanie w pewnych sprawach. Wtedy już miałem dziewczynę i po naciskach mniejszych i większych z jej strony zerwalem znajomość. Do dziś mam wypominane, że zadawalem się z kurwa i byłem jej sponsorem. No właśnie...
Od jakiegoś czasu jestem w jednej firmie kierownikiem. Na rynku pracy jest ciężko, a muszę mieć kasjerow, bo firma nie będzie się krecila. Biorę więc prawie każdego chętnego. Z poprzednią załoga się średnio dogadywalem i raz w przypływie złości powiedziałem, że wszystkich wrzucę. Moja już wtedy narzeczona wzięła to za obietnice, mimo że mówiłem to ot tak. Oczywiście chodzi jej tylko o kobiety. Z załoga zaczęło mi się układać, zatrudniłem trzecia dziewczynę, ale tylko na miesiąc, bo potem miała wakacje i szkole. Wtedy ratowało mnie to, bo niejednokrotnie musiałem sam stawać na kasie. Wygląd... wysoka, szczupła, blond. Podobała się klientom, zostawili jej napiwki. W to mi graj. Oczywiście dla mej narzeczonej już od początku była kurwa i podobno na nią lecialem. I miałem rozkaz ja zwolnić, bo mam wiele powodów podobno. Tak, był manko , było raz zapomnienie ubrania służbowego jednak... każdy przynajmniej raz w firmie miał taką sytuację i każdy pokrywa braki w kasie. Norma. Dostałem czas, w jakim mam ją zwolnić. Nie zrobiłem tego.
Od jakiegoś czasu, gdzieś od marca, pracuje też u nas inna wysoka blond dziewczyna. Moja narzeczona z nią się dogadywala, oczywiście dopóki byłem kasjerem. Gdy zostałem kierownikiem, dziewczyna ta spisywała się i sam byłem zadowolony z jej pracy. Dyrektor finansowy sam domagał się o premie dla niej. No i okej, faktycznie robiła swoje, czego o innych nie mogłem powiedziiec. Raz miałem do załatwienia coś na mieście i nie mogłem przyjechać, a miałem kogoś na rozmowę kwalifikacyjną. Dana dziewczyna zaproponowała, że z nią porozmawia, bo głupio tak, by czekała. Zgodziłem się. Oczywiście wg. mej narzeczonej mam ją zwolnić, bo ona chce mnie wygryzc, jest dziwka i głupia kurwa. Zawsze, gdy się poklocimy, bądź zapomnę jakiejś pierdoly, to mam rozkaz zrobić "to samo" bądź powiedzieć "to samo" tej dziewczynie. Jestem osadzanie o to, że lepiej traktuje pracownice w pracy, niż moja narzeczona i ogólnie zatrudniam same blond dziwki. Mam zatrudniać stare i już. Ostatnio zatrudnilem zajęta dziewczynę, która jest przy sobie. Ta jest okej. Moja kobieta się na nią zgadza. Oczywiście cokolwiek, jakiś facet u mnie w pracy czegoś nie spieprzy, to jest okej. Najgorsze są dziewczyny, która zazwyczaj przypadają dwie na pięciu facetów. Cały dzień siedzę w biurze i wychodzę do nich wydawać jedynie polecenia, czasem pozartowac. Mimo to jestem dziwkarzem. Myślałem, by nie mówić nic o pracy, jednak już chyba jest za późno. To tak na szybko w skrócie napisałem. Teraz wypisuje imiona tych dziewczyn pod jakimiś postami na fb, że na takie lecę itd. Żenujące, bo nie wydaje mi się, że kiedykolwiek dałem jej odczuć, że jest gorsza od kogokolwiek... Zawsze ja komplementuje i chwale się nią przed innymi. Widocznie to za mało. No i jeszcze jest jazda o grafik. Zazwyczaj robiłem go przy niej i na szybko. Jeśli ktoś nie miał życzeń, co do wolnego, to nie zwracałem uwagi na weekendy ani nic. Jakimś trafem wypadło, że dana dziewczyna miała tylko jedna niedzielę i jedna sobotę w miesiącu. Oczywiście teraz to przestępstwo i nie liczy się już to, jak mówiła, bym olał sprawę weekendów i robił, jak leci. Chcę ode mnie grafiki z poprzednich miesięcy celem ich weryfikacji. Oczywiście nie dostanie. Bez przesady... Opisałem tak w skrócie i chaotycznie, bo pisze z komórki. Co polecacie? Dziś chyba chce ze mną zerwać. Nie przejmuje się, że chory jestem w pracy. Dostałem dziś wytyczne, kiedy mam zwolnić tą... "kurwe".

Twoja dziewczyna jest albo psychicznie chora albo ma baaaaardzo niskie poczucie własnej wartości. Do tego zero klasy, żeby tak od kurew wyzywać, bo są ładne? Do tego zapytaj sie jej, za kogo ona ma Ciebie? Faktycznie sądzi, że jesteś dziwkarzem, którego nie można zostawić sam na sam z kobietą, bo przeleci wszystko, co się rusza i na drzewo nie ucieka? Jeśli ma Cię za kogoś takiego, to spytaj, po co z Tobą jest? I zastanów się, czy zgadzasz się z jej opinią w tej sprawie.

Błąd popełniłeś na początku, zrywając ze swoimi znajomymi, bo dziewczynie sięnie podobali. To jej pokazało, że może Ci wchodzić na głowę.

Co jej odpowiadasz, gdy tak się rzuca i każe zwalniać dobre pracownice? Bo jedyne co powinieneś mówić to "odwal się od mojej pracy". Co ją to w ogóle obchodzi, co Ty robisz w pracy? Pracujecie razem, że jest taka zorientowana, kogo zatrudniasz? Postaw jasne granice, co jej wolno, a co nie. Absolutnie nie słuchaj jej rozkazów, co do zwalniania. Raz, że działałbyś na szkodę firmy, dwa, że to tylko nakręciłoby twoją narzeczoną. Nie licz na spokój. Nie myśl, że jeśli jej posłuchasz i zwolnisz jedną, czy dwie dziewczyny, to ona się uspokoi - wręcz przeciwnie, to będzie woda na młyn dla niej.

Ja bym na Twoim miejscu wiała od partnera, który jest do tego stopnia zazdrosny i kontrolujący. Bałabym się o siebie i o przyszłość.

4

Odp: Co robię nie tak? Zazdrość

W tym wątku mam wrażenie, że twoja narzeczona jest twoją szefową. A ty się na to bez zająknięcia zgadzasz. Ma wgląd we wszystko co robisz, ma prawo głosu w tym, jak kierujesz firmą, ma prawo decydować, kto ma pracę, a kto nie, kto ma kiedy pracować a kiedy ma wolne... Poza tym nazywa cię dziwkarzem, a wszystkie kobiety dookoła wyzywa. (Łał, fajna jest, chciałabym mieć taką koleżankę...nigdy)

Też bym się bała. Przecież za chwilę ona ci wejdzie na głowę i będzie rządzić twoim życiem! A czekaj... już to robi.

Posty [ 4 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Co robię nie tak? Zazdrość

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024