Teściowa mnie nienawidzi bo powiedziałam jej o zdradach męża - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Teściowa mnie nienawidzi bo powiedziałam jej o zdradach męża

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

Temat: Teściowa mnie nienawidzi bo powiedziałam jej o zdradach męża

Witajcie, piszę do Was wciąż jeszcze w szoku lekkim. W moim krótkim, bo ponad 4-letnim małżeństwie doszło do wielu krzywd wyrządzanych mi przez męża. Mamy troje dzieci, z czego mój syn najstarszy i dwie małe, wspólne córeczki. Mąż jest rok młodszy ode mnie (31) i jest jak się okazało, imprezowiczem oszukującym mnie wciąż aby pójść na imprezę. Niedojrzałym i płytkim gościem, który wielokrotnie mial konta na portalach z randkami i seksem. Za każdym razem gdy go nakrywam i robiłam awanturę, twierdził ze "tylko pisze" i się nie spotyka. Może tak być ( są pewne przesłanki) ale raz po dwutygodniowej wyprowadźcie znalazłam 16 obcych włosów w naszym łóżku... generalnie on kłamał bardzo dużo na różne tematy choć teraz nauczył się już chyba częściej mówić prawdę . Od lat chodzi sam po pracy na imprezy a ja siedzę z dziećmi i przez cała noc nie śpię, wyglądam go przez okno. Nie chce ze mną współżyć, od 4 lat nie poczułam ani razu jego spontanicznej erekcji, zawsze ja inicjuje stosunek. Dochodzi do niego ze 3 razy do roku. On mówi ze nie może w domu, ze są małe dzieci itp... czuje się brzydka i bezwartościowa. Ostatnio zaszlam w ciążę, bo przybrał rzadkich stosunkach nie stosuję antykoncepcji. On... zmusił mnie do aborcji, co było największym dramatem mego życia. No i - do tematu. W związku z tym całym gownem pomiędzy mną a mężem proszę go od pewnego czasu, abyśmy zamieszkali osobno. On mówi, ze nie stać go na to bo i tak jest jak Chrystus Pod krzyżem bo sam utrzymuje cały dom a ja prawie nic nie dokładam. Dziś nie wytrzymałam atmosfery - nie odzywamy się do siebie - napisałam do teściowej o wszystkim - o zdradach, o aborcji i ze muszę się chyba przenieść do domu Samotnej Matki.  Dostałam dwa SMSy zwrotne " o aborcji kobieta chyba decyduje sama" oraz " gratuluję talentu literackiego, szkoda ze nikt go noe doceni" ( wydałam pare lat temu niski nakład własnej książki a oni uważają ze jestem nieudacznikiem życiowym).
Czy ona mnie nienawidzi za to ze skarżę się na małżeństwo z jej synem ( dwa lata temu doszło do podobnej awantury o zdrady i pocie męża i oni mnie wyprosili z domu mówiąc ze sama jestem sobie winna) ? Czy w ogóle dlatego ze jestem dla niej najgorsza synowa świata i jej biedny synek musi mnie utrzymywać? Mieszkają 300 km od nas a teściowa i teść  z moim mężem dzwonią do siebie codziennie, na święta jeździmy tylko do nich.
Jak można mieć w sobie tyle jadu? Jak mozna tak napisać?
W tej sytuacji już żadne kontakty nie wchodzą chyba nigdy w grę?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Teściowa mnie nienawidzi bo powiedziałam jej o zdradach męża

Hm..., problemem chyba jest to co Cię spotyka w małżeństwie i lepiej sie na tym skupić : czy ciagnąc taki układ czy odejśc. Teściowa jest daleko, chyba nie jest w stanie Ci pomóc (gdyby to wchodziło w grę) - jeśli nie możesz na Nią liczyć (ze wzgledu na siebie czy ze względu na trwałość małżestwa) to chyba nie takie to ważne do jakiego stopnia jest Ci niechętna. Chyba powinnaś postarać się o odzyskanie kontroli nad własnym życiem, sama powinnaś spróbować sie tym zająć, nie ogladając się na innych za bardzo, chyba, że ktos ofiaruje Ci takie wsparcie jakiego potrzebujesz i potrafi właściwie ocenić co się dzieje.

3

Odp: Teściowa mnie nienawidzi bo powiedziałam jej o zdradach męża

Prosisz o to byście zamieszkali osobno, kto bez kogo? Teściowie daleko, z rodzicami mieszkasz?
Osobno, bez męża? Po co ci jego zgoda?
Szukasz mieszkania, zakładasz sprawę o alimenty, ustalasz po wyprowadzce podział opieki nad dziećmi 500+ x2-3 i sobie mieszkasz osobno. Masz 31 możesz sama podejmować decyzje.

4

Odp: Teściowa mnie nienawidzi bo powiedziałam jej o zdradach męża

Naprawdę w całej tej sytuacji to teściowa jest Twoim problemem?
Rozumiem że chciaŁabys mieć w niej wsparcie- ale w przypadku tesciowych nie warto na to liczyć?.
I teściowa miała rację- o aborcji decyduje kobieta, to nie mąż usiadł na fotelu ginekologa- no chyba że fizycznie Cie zmusił- zgłoś przestepstwo...
Wybacz ze nie owijam w bawełnę- ale obudź się w końcu.

5 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-09-12 10:09:54)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi bo powiedziałam jej o zdradach męża
Ela210 napisał/a:

Naprawdę w całej tej sytuacji to teściowa jest Twoim problemem?
Rozumiem że chciaŁabys mieć w niej wsparcie- ale w przypadku tesciowych nie warto na to liczyć?.
I teściowa miała rację- o aborcji decyduje kobieta, to nie mąż usiadł na fotelu ginekologa- no chyba że fizycznie Cie zmusił- zgłoś przestepstwo...
Wybacz ze nie owijam w bawełnę- ale obudź się w końcu.

Ela, no sorry, decydować a decydować. Często decyzja jest po prostu koniecznoscia a nie wyborem. Jaki wybor miala autorka z dwojka dzieci na karku i mezem zupelnie niezainteresowanym rodzina? Miała urodzić i teściowej podrzucić na wychowanie? Łatwo się mówi - nikt jej nie zmuszał fizycznie. Bo nikt nie zmusza fizycznie, nie slyszalam o przypadku, żeby jakiś maz czy niemąż zaciagnal kobiete za włosy i przywiązał do fotela.

6

Odp: Teściowa mnie nienawidzi bo powiedziałam jej o zdradach męża

Głupio zrobiłaś, że powiedziałaś teściowej - po co mieszać osoby trzecie w to, co między Wami? Czego się spodziewałas? Że ochrzani syneczka, wytarga go za ucho? Dorośli jesteście, rozwiązujcie swoje problemy sami...

Spójrz na to z innej strony: gdyby było między Wami ok , a teściowa zaczęłaby się wtrącać, dawać dobre rady, wtryniać, jak to często bywa, to jak byś sie czuła? Zapewne chciałabyś mieć święty spokój i wolną rękę, prawda? To po co teraz ją angażujesz?

7 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-09-12 21:59:44)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi bo powiedziałam jej o zdradach męża
adiaphora napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Naprawdę w całej tej sytuacji to teściowa jest Twoim problemem?
Rozumiem że chciaŁabys mieć w niej wsparcie- ale w przypadku tesciowych nie warto na to liczyć?.
I teściowa miała rację- o aborcji decyduje kobieta, to nie mąż usiadł na fotelu ginekologa- no chyba że fizycznie Cie zmusił- zgłoś przestepstwo...
Wybacz ze nie owijam w bawełnę- ale obudź się w końcu.

Ela, no sorry, decydować a decydować. Często decyzja jest po prostu koniecznoscia a nie wyborem. Jaki wybor miala autorka z dwojka dzieci na karku i mezem zupelnie niezainteresowanym rodzina? Miała urodzić i teściowej podrzucić na wychowanie? Łatwo się mówi - nikt jej nie zmuszał fizycznie. Bo nikt nie zmusza fizycznie, nie slyszalam o przypadku, żeby jakiś maz czy niemąż zaciagnal kobiete za włosy i przywiązał do fotela.

Rozumiem co masz na mysli- ale zwróć uwagę na to, ze autorka całkowicie zdejmuje z siebie odpowiedzialność zrzucając ja na inne osoby w wielu dziedzinach.
Utwierdzając ją w tym, nie pomaga się, wbrew pozorom. Jest dorosła, środki antykoncepcyjne nie są drogie. nie oceniamy tu postepowania męża czy teściowej.Jak ona sama sobie nie pomoze, nikt jej nie pomoże. To mam na myśli tutaj

8 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-09-14 13:19:44)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi bo powiedziałam jej o zdradach męża
Ela210 napisał/a:
adiaphora napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Naprawdę w całej tej sytuacji to teściowa jest Twoim problemem?
Rozumiem że chciaŁabys mieć w niej wsparcie- ale w przypadku tesciowych nie warto na to liczyć?.
I teściowa miała rację- o aborcji decyduje kobieta, to nie mąż usiadł na fotelu ginekologa- no chyba że fizycznie Cie zmusił- zgłoś przestepstwo...
Wybacz ze nie owijam w bawełnę- ale obudź się w końcu.

Ela, no sorry, decydować a decydować. Często decyzja jest po prostu koniecznoscia a nie wyborem. Jaki wybor miala autorka z dwojka dzieci na karku i mezem zupelnie niezainteresowanym rodzina? Miała urodzić i teściowej podrzucić na wychowanie? Łatwo się mówi - nikt jej nie zmuszał fizycznie. Bo nikt nie zmusza fizycznie, nie slyszalam o przypadku, żeby jakiś maz czy niemąż zaciagnal kobiete za włosy i przywiązał do fotela.

Rozumiem co masz na mysli- ale zwróć uwagę na to, ze autorka całkowicie zdejmuje z siebie odpowiedzialność zrzucając ja na inne osoby w wielu dziedzinach.
Utwierdzając ją w tym, nie pomaga się, wbrew pozorom. Jest dorosła, środki antykoncepcyjne nie są drogie. nie oceniamy tu postepowania męża czy teściowej.Jak ona sama sobie nie pomoze, nikt jej nie pomoże. To mam na myśli tutaj

Przeczytałam jeszcze raz ten wątek i  w ogóle się dziwie, ze autorka rozważała urodzic kolejne dziecko w takiej sytuacji. Gdybym była na jej miejscu to maz choćby mnie błagał to nic by nie wskoral, bo z takim facetem to żadna przyszłość, skoro  bardziej zajmuje go imprezowe życie a nie bycie mezem, ojcem i głową rodziny.   Nie bardzo wiec rozumiem rozpatrywanie tego przez autorkę  w kategorii największego dramatu jej życia. Większym dramatem dla niej chyba byłoby czwarte dziecko na głowie przy boku takiego męża.
O teściowej nie wspomne, bo to nieczuly, ironiczny babsztyl.  Nie ma obowiazku byc jej przyjaciolka, ale odpisywac w ten sposob... Przypomina mi troche teściową Beaty z filmu Plac Zbawiciela.

9

Odp: Teściowa mnie nienawidzi bo powiedziałam jej o zdradach męża
adiaphora napisał/a:
Ela210 napisał/a:
adiaphora napisał/a:

Ela, no sorry, decydować a decydować. Często decyzja jest po prostu koniecznoscia a nie wyborem. Jaki wybor miala autorka z dwojka dzieci na karku i mezem zupelnie niezainteresowanym rodzina? Miała urodzić i teściowej podrzucić na wychowanie? Łatwo się mówi - nikt jej nie zmuszał fizycznie. Bo nikt nie zmusza fizycznie, nie slyszalam o przypadku, żeby jakiś maz czy niemąż zaciagnal kobiete za włosy i przywiązał do fotela.

Rozumiem co masz na mysli- ale zwróć uwagę na to, ze autorka całkowicie zdejmuje z siebie odpowiedzialność zrzucając ja na inne osoby w wielu dziedzinach.
Utwierdzając ją w tym, nie pomaga się, wbrew pozorom. Jest dorosła, środki antykoncepcyjne nie są drogie. nie oceniamy tu postepowania męża czy teściowej.Jak ona sama sobie nie pomoze, nikt jej nie pomoże. To mam na myśli tutaj

Przeczytałam jeszcze raz ten wątek i  w ogóle się dziwie, ze autorka rozważała urodzic kolejne dziecko w takiej sytuacji. Gdybym była na jej miejscu to maz choćby mnie błagał to nic by nie wskoral, bo z takim facetem to żadna przyszłość, skoro  bardziej zajmuje go imprezowe życie a nie bycie mezem, ojcem i głową rodziny.   Nie bardzo wiec rozumiem rozpatrywanie tego przez autorkę  w kategorii największego dramatu jej życia. Większym dramatem dla niej chyba byłoby czwarte dziecko na głowie przy boku takiego męża.
O teściowej nie wspomne, bo to nieczuly, ironiczny babsztyl.  Nie ma obowiazku byc jej przyjaciolka, ale odpisywac w ten sposob... Przypomina mi troche teściową Beaty z filmu Plac Zbawiciela.

Nie przyszło Ci do głowy, że może autorka pokochała tego maluszka i nie chciała go pozbawiać życia? Nie każdy ma w tej kwestii takie samo podejście. Skoro  napisała coś takiego, to widocznie było to dla niej trudne i smutne doświadczenie. Najlepiej nie oceniać cudzych przeżyć przez pryzmat tego, jak samemu by się postąpiło. Uważam mimo wszystko, że autorka powinna wziąć sprawy w swoje ręce. Nie ma co gdybać, ale można zacząć działać by przez taką sytuację kolejne dziecko nie straciło życia. Przede wszystkim usamodzielnić się. Poszukać pracy. Sukcesywnie wyrywać się spod wpływu męża. Zacząć żyć, bo opis takiej egzystencji brzmi przerażająco. To się musi skończyć, ale jeśli autorka sama nie zacznie działać, to nic się nie zmieni.

10

Odp: Teściowa mnie nienawidzi bo powiedziałam jej o zdradach męża
Soteria napisał/a:
adiaphora napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Rozumiem co masz na mysli- ale zwróć uwagę na to, ze autorka całkowicie zdejmuje z siebie odpowiedzialność zrzucając ja na inne osoby w wielu dziedzinach.
Utwierdzając ją w tym, nie pomaga się, wbrew pozorom. Jest dorosła, środki antykoncepcyjne nie są drogie. nie oceniamy tu postepowania męża czy teściowej.Jak ona sama sobie nie pomoze, nikt jej nie pomoże. To mam na myśli tutaj

Przeczytałam jeszcze raz ten wątek i  w ogóle się dziwie, ze autorka rozważała urodzic kolejne dziecko w takiej sytuacji. Gdybym była na jej miejscu to maz choćby mnie błagał to nic by nie wskoral, bo z takim facetem to żadna przyszłość, skoro  bardziej zajmuje go imprezowe życie a nie bycie mezem, ojcem i głową rodziny.   Nie bardzo wiec rozumiem rozpatrywanie tego przez autorkę  w kategorii największego dramatu jej życia. Większym dramatem dla niej chyba byłoby czwarte dziecko na głowie przy boku takiego męża.
O teściowej nie wspomne, bo to nieczuly, ironiczny babsztyl.  Nie ma obowiazku byc jej przyjaciolka, ale odpisywac w ten sposob... Przypomina mi troche teściową Beaty z filmu Plac Zbawiciela.

Nie przyszło Ci do głowy, że może autorka pokochała tego maluszka i nie chciała go pozbawiać życia? Nie każdy ma w tej kwestii takie samo podejście. Skoro  napisała coś takiego, to widocznie było to dla niej trudne i smutne doświadczenie. Najlepiej nie oceniać cudzych przeżyć przez pryzmat tego, jak samemu by się postąpiło. Uważam mimo wszystko, że autorka powinna wziąć sprawy w swoje ręce. Nie ma co gdybać, ale można zacząć działać by przez taką sytuację kolejne dziecko nie straciło życia. Przede wszystkim usamodzielnić się. Poszukać pracy. Sukcesywnie wyrywać się spod wpływu męża. Zacząć żyć, bo opis takiej egzystencji brzmi przerażająco. To się musi skończyć, ale jeśli autorka sama nie zacznie działać, to nic się nie zmieni.

jakiego maluszka? Masz na myśli embrion?  Nie wiem, to raczej trudne, ale być może możliwe, kochac kogos, kto nie istnieje. Smutne doświadczenie na pewno bo raczej nie ma powodu do radości, gdy gasi sie w zarodku rozwijajace sie zycie.. Tylko, ze w sytuacji w jakiej była autorka raczej należalo zabezpieczać się na wszelkie możliwe sposoby, aby do takiej sytuacji nie dopuscic. To jest wlasnie to o czym napisałas - " dzialanie i branie zycia we wlasne rece, żeby potem nie przeżywać "najwiekszych dramatów swojego życia" jeśli ma się do tego takie podejście.
Przede wszystkim od tego nalezy zaczac, ze nie bierze sie dupka za meza a jak się przez nieuwagę wzięło i potem wyszło szydło z worka to robi się wszystko by się z nim nie rozmnażać. A tu dwójka dzieci w przeciągu zaledwie 4 lat które wcale nie były dobre, wręcz przeciwnie, o czym napisała autorka. Czyli od początku bylo kiepsko a pomimo tego zrobila sobie z tym, cytuje " niedojrzalym i plytkim gosciem" az troje dzieci. Majac jeszcze jedno z poprzedniego zwiazku. Poziom dojrzałości reprezentują ten sam... Tak wiec nie wiadomo czy nie większym dramatem w tych okolicznoscisch byłoby powoływanie na świat kolejnego  dziecka. Trudno sie usamodzielniac i odejść od meza mając czwórkę dzieci na glowie.

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Teściowa mnie nienawidzi bo powiedziałam jej o zdradach męża

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024