Mad_Max napisał/a:lilly25 napisał/a:które rozumieją że istnieć może rozdział uczuć romantycznych od pożądania seksualnego?
Prawie każdy normalny, heteronormatywny facet o tym wie. I prawie każda heteronormatywna kobieta, która miała w życiu więcej niż jednego partnera, też pewnie wie o tym, że faceci to wiedzą.
A to ciekawe, bo w tym dziale aż roi się od tekstów utożsamiających uczucia romantyczne z pożądaniem (zdania typu : 'każda absolutnie każda kobieta która jest zakochana w swoim mężczyźnie pożąda go we dnie i w nocy nawet w chorobie, a jeśli choć przez krótki okres czasu nie chce z nim uprawiać seksu, to znaczy że oszukuje go w kwestii posiadania do niego uczuć romantycznych') więc nie byłabym taka pewna że prawie każdy to wie.
Mad_Max napisał/a:lilly25 napisał/a:Osoby które od lat dziecinnych zaobserwowały u siebie złe skłonności w postaci pociągu seksualnego
Świadomość seksualna u dzieci? Autorka wątku chyba zatrzymała się na podręcznikach do psychologii wczesnego Freuda. Choć i to nie do końca, bo w jego ujęciu faza pociągu genitalnego pojawiała się już po okresie "dzieciństwa".
Zupełnie nie wiadomo o co Autorce chodzi i dlaczego nie zapyta wprost?
Obawiam się że mnie nie zrozumiałeś(?). Co ma faza pociągu genitalnego do faktu zaobsewowania u siebie złych skłonności w postaci np. podniecenia seksualnego uruchamianego wyłącznie w sytuacjach odczuwania do kogoś/czegoś odrazy (fizycznej bądź moralnej) od dzieciństwa (przykładowo: 5-6 rok życia)?
O co mi chodzi? - M.in. o to żeby nakłonić ludzi współdzielących pewne przeżycia do zwierzeń tym samym sprawiając że pewnej grupie ludzi (dość licznej) łatwiej będzie zrozumieć że podniecenia seksualnego/pożądania nie należy wiązać zawsze i wszędzie z uczuciami romantycznymi czy jakąś 'wzniosłością' (w sensie - to że osoba x pożąda osoby y nie oznacza koniecznie że jest to czymś pozytywnym, bo pożądanie u x może być uruchamiane nie poprzez dodatnie odczucia estetyczne, a np. wstręt, zdenerwowanie, poniżenie etc.) Sama tak miałam (w dzieciństwie, i wczesnym nastolęctwie), więc znam problem z autopsji. Dopiero w pewnym wieku udało mi się w dużym (choć nie całkowitym) stopniu samouzdrowić.
Jeśli pomyślisz teraz że prawie każdy to wie, to wiedz że się mylisz, bo ludzie na ogół wiążą z tego co zaobserwowałam seksualność człowieka z czymś jasnym, a zdolność wywołania w kimś żądzy uważają za nobilitację. Największym jednak przekleństwem jest fakt że wiele osób nie zdając sobie kompletnie sprawy z tego jak pokręcona może być seksualność konkretnej jednostki (bo u nich wygląda to prosto) przypisują innym (o których wiedzą tyle co autorzy/-ki wątków nakreślą) złe intencje (np. w przypadku niechęci do seksu z partnerem/-ką) twierdząc że są tego (tj. przyczyn ich zachowania) pewni.
Gary napisał/a:Dżizas! Lily! Teraz to pojechałaś! NIE mam tak i nigdy nie słyszałem, aby ktoś tak miał.
Ja pojmuję klasycznie -- kobieta wyzwala pożądanie, cipka, minetka, seks, spełnienie. NIC poza tym.
No widzisz, więc mój wątek jednak nie jest bez sensu.
Gary napisał/a:Yyyyy... a jaki masz konkretnie problem? Koleżanka w towarzystwie mówi, że lubi BSDM, choć nawet seksu nie poznała?
Wyjaśniłam o co mi chodzi w drugiej odpowiedzi do użytkownika Mad_Max (ale w pierwszej w zasadzie też).