Auroro , mnie takie symboliczne zamknięcie relacji było potrzebne. Od rytuału się zaczęło, na moim prywatnym i kameralnym rytuale zakończyło. Te złote "drobiazgi" miały konkretne znaczenie, które zostało zupełnie zagubione w mojej sytuacji.
Kiedy mój wkrótce były mąż zaczął się emocjonalnie wycofywać z relacji, zdjął obrączkę. To był wyraźny sygnał. Obrączka została w domu. Ja po bardzo trudnej dla mnie emocjonalnie sytuacji, gdzie bardziej nie można było już zakpić z "miłości, wierności i nieopuszczenia póki śmierć nas nie rozłączy", wzięłam cały "komplet" i pozbyłam się go w opisany przeze mnie sposób. Zadecydowałam za prawie byłego męża, ale nie sądzę, żeby on z sentymentem pielęgnował tę pamiątkę.
Są ludzie, którzy wierzą w "moc" zaklętą w przedmiotach. Nie odmawiam im tego prawa. Dla mnie jednak mój mały rytuał miał znaczenie bardziej "psychologiczne". Pozbyłam się więzi, odcięłam się.
Auroro , cieszę się, że mój temat okazał się być inspirujący dla Ciebie. No właśnie, ciekawe, jak to wygląda w innych kulturach.
Również pozdrawiam! I dziękuję. To "nowe życie po" nie jest złe. :)