Wiek mężczyzny a zaprzestanie oczekiwania przez niego seksu - Netkobiety.pl

Tak gdzies kolo siedemdziesiatki jak sądzę.

Jezeli ktoś szuka partnera/ki to smiem przypuszczac w 90% w gre wchodzi seks przede wszystkim.

Wszelkie powody, gdy ktos chce zwiazku, a nie chce seksu sa zwiazane z innymi czynnikami niż wiek.

chyba obiema

Jeden 74-latek pisał na forum, że ma młodszą o 12 lat żonę i gdyby nie to, że ona już nie chce, to on tak raz w miesiącu jeszcze by pofiglował.

Moje obserwacje pokazują, że mężczyźni przestają oczekiwać seksu dopiero wtedy, kiedy sami już nie mogą. Dopóki mogą, to dążą do zbliżeń, które zresztą wyraźnie podbudowują im ego.

"zazwyczaj przestaje oczekiwać"
Pewnych rzeczy lepiej nie wiedzieć ..

Nie szukaj takich,bo z seksu nici.

40+ to mężczyzna drugą młodość przeżywa

Na to zupełnie nie ma reguły, bo wiele zależy od temperamentu, stanu zdrowia, trybu życia, jaki mężczyzna prowadzi. U jednych problemy zaczynają się wcześnie, a inni, co zresztą wprost wynika z tego wątku, sprawni są do później starości. Niemniej w moim środowisku, a są to głównie panowie około czterdziestki, ale też sporo młodszych i drugie tyle starszych, poza przejściowymi problemami (choroba), niemal wszyscy cieszą się seksem, a przynajmniej tak twierdzą. Tylko jeden zrezygnował, zresztą z niejasnych dla mnie powodów, bo ma partnerkę, którą kocha. Inny z kolei był impotentem, ale tylko do czasu aż trafił na właściwą kobietę, która pomogła mu się odblokować.

Owszem, z wiekiem te potrzeby może się zmieniają, a ilość przechodzi w jakość (nie zawsze), jednak stwierdzenie, że mężczyzna w wieku 37-40 lat nie szuka już kochanki wydaje mi się wielkim nieporozumieniem. Jest wręcz przeciwnie, właśnie wtedy pojawia się tak zwany kryzys wieku średniego (może trwać aż do pięćdziesiątki), kiedy to - jak wspomniałam - 'kochanka' jest tym czynnikiem, który może sprawić, że panu wyraźnie podnosi się ego, bo samemu sobie udowadnia, że jako mężczyzna wciąż się sprawdza. To stąd tak liczne zdrady, które mniej więcej właśnie w tym okresie najczęściej pojawiają się w stałych związkach.

Otóż to .

Nigdy im nie przechodzi chęć na seks. Co najwyżej brak możliwości. Choć prostytutki mówią że nie ma górnej granicy wieku, a co gorsze to "staruchy" nawet chcą dwa lub więcej orgazmów co ma im podbudować ego. Od 30-tki do 50-tki to idealny klient. Przysłowie mówi "po kopie to po chłopie". I jeszcze taka scenka -- jedzie starszy pan taksówką, widzi laskę idącą po ulicy i się oglądnął, westchnął i powiedział "Panie Boże zabrałeś możliwości, to zabierz i chęci". Z wiekiem pewnie erekcja gorsza, albo krótsza, więc skoro liczysz na to, że ze starszym nie będziesz uprawiać seksu, to jednak proponuję przewartościować i brać młodszych bo w obu przypadkach będzie seks, ale z młodszym być może lepszy dla Ciebie.

Badania trwają.

Interesujące jest, dlaczego takie zdziwienie wywołało w Tobie stwierdzenie, że owszem, kobiety jak najbardziej interesuje seks. Z kimś, kto im pasuje. Widocznie nie masz w sobie nic takiego, co mogłoby spasować kobiecie, skoro żadna nawet seksu Ci dać nie chce.

Weźmy też pod uwagę, że czym innym jest 'oświadczenie' (wzięłam w cudzysłów, bo tego nawet nie trzeba mówić, to się po prostu wie), że mężczyzna oczekuje od kobiety między innymi seksu, a czym innym, że tylko seksu - ponad wszystko. Taka pozornie niewielka, a tak znacząca różnica .

Trzeba też doczytać, że Autorka akurat nie jest osobą reprezentatywną dla większości kobiet w sprawach seksu i brać to pod uwagę, a nie wysnuwać teorie.

Olinko - masz jak najzupełniej rację

Nie. Ale nie należy wysnuwać teorii dotyczących wszystkich kobiet na podstawie wypowiedzi jednej osoby.

Czyli jak facet odpowiedziałby "dziewczyny na spacer" to też pomyślałabyś, że to tylko na spacery i to pewnie jakiś sportowiec chodziasz ?

Jak odpowiedziałby "kogoś na wspólną kolację" to pomyślisz, że to żarłok myślący tylko o jedzeniu jako jedynym co chce robić z kobietą ?

No bo czegóż dowodzą te z kolei odpowiedzi ? No bo z tych też trudno wyczytać, że wspólnego życia.

Swoją drogą patrz... ty wiesz co napiszę ja... a ja doskonale wiem co napiszesz ty.... akurat ta dyskusja, jak to "reprezentatywnych" kółek wzajemnej adoracji niczego nie wnosi. Może jako admini oznaczajcie jakoś specjalnie tematy w których nie "reprezentatywni" nie powinni się włączać ? Można prosić ?

Nie wiem czy prowokujesz, czy naprawdę nie rozumiesz, ale nie będę dorosłemu facetowi tłumaczyć elementarnych zasad, jakie obowiązują między ludźmi. Zwykły takt, ogłada i kultura wymagają, aby kobiecie już na wstępie i prosto z mostu nie walić między oczy, że interesuje Cię jako partnerka do seksu i głównie seksu, nawet jeśli to, że będziesz do niego dążył (jeśli jej się spodobasz, to ona prawdopodobnie także), wydaje się dosyć oczywiste i jasne jak słońce.

Wróćmy jednak do głównego tematu, bo to jest wątek Lilly, został założony w innym celu i proponuję to uszanować.

Nie jestem pewna czy doczytałaś kontekst zacytowanej wypowiedzi - ona wzięła się dokładnie stąd, że Faceta79 bulwersuje fakt, że takie stwierdzenia, jeśli padają na dzień dobry, wywołują czyjś niesmak.

Ogólnie zgadzam się z tym, co napisałaś, bo istotnie kobieta i mężczyzna nie zawsze spotykają się po to, aby próbować stworzyć ze sobą związek, ale jeśli już się w tym konkretnym celu spotykają, to zwykle starają się o siebie zabiegać, trochę się wzajemnie pouwodzić, stworzyć jakąś aurę intymności. Zresztą, przynajmniej moim zdaniem, ta mała nutka niepewności, działa wówczas tylko na korzyść. Jeśli jednak już na wstępie nie zaiskrzy, to bawienie się w jakiekolwiek 'gierki' jest zwyczajnie nie w porządku.

Z kolei jeśli dwoje ludzi potencjalnie chciałoby stworzyć ze sobą związek, ale jedno z nich seksu nie chce bądź nie może uprawiać, to uczciwie jest jak najszybciej tę kwestię poruszyć. W przeciwnym razie druga strona ma prawo zakładać, że jeśli sprawy pójdą we właściwym kierunku, to ten seks się pojawi.

Na tyle, na ile kojarzę wypowiedzi Lilly25 zdążyłam zorientować się, że dziewczyna chyba nie za bardzo lubi seks . Zakładam, że facet, który z nią się zacznie spotykać, to też szybko odkryje niechęć do seksu, niezależnie czy Lilly25 zadeklaruje to na początku znajomości, czy nie. Natomiast w drugą stronę to tak nie działa, nawet wypowiedzi powyżej świadczą, że nawet jak facet nie może, to chciałby, większość nie przyzna się, że nie może, raczej będzie unikać sytuacji, w której wyszedłby taki defekt. Założenie, że dziewczyna spotyka sędziwego faceta, który nie będzie chciał jest mocno naciągane. Oczywiście to nie oznacza, że takiego nie spotka - ludzie przecież czasem wygrywają 6 w totka.
Czy deklaracja "seksu nie będzie" wywoła niesmak? nie wiem, przecież nie chodzi o samą informację, tylko o sposób przekazania tej wieści. Czasem "widać, słychać i czuć"... że z taką osobą seksu nie będzie, a jeśli nawet, to nie będzie to trzęsienie ziemi, ani szczyt euforii.

Nie  raz tutaj czy w podobnych wątkach czytam że seks jest najbardziej naturalną potrzebą człowieka itp.
A w innych wątkach bądź forach kobiety(najczęściej te, które mają seksu pod dostatkiem) tak bardzo zaciekle się bulwersują że ktoś, kto nie ma szansy na seks w końcu poszedł do prostytutki zamiast pozostać prawiczkiem do 30-40-50+ roku życia.