Witajcie! Mam problem. Jak nie zdecyduje tak będzie źle. Otóż zwiazalam sie z rozwodnikiem. Znam go od wielu lat, znalam go jeszcze jak był żonaty. Znam tez jego byłą żonę. Wiem ze rozwod byl z jej winy. I po latach się zeszlismy. dla mnie jest dobry, dba o mnie. Kilka dni temu moi rodzice sie dowiedzieli o nas. Niestety znają go i wiedzą ze rozwodnik. postawili mi ultimatum ze albo go zostawie albo mam sie wynosić z domu razem z nim bo wstydu nie bede im robic ze sie zadaje z "takim kims". Rozmawialam o tym z moim, myslalam ze on mi pomoze rozwiazac ten problem no ale on niestety początkowo drwil z tego po czym pozniej ciagle mi.przygaduje czy musze sie taty zapytac albo czy mam w domu wiezienie. Żałuję ze mu wogóle powiedzialam prawdę. Co ja mam zrobic? Zerwać z nim i mieć spokoj czy byc z nim wbrew wszystkim i nie mieć zycia w domu?
Cześć,
mnie się wydaje, że twojego faceta zabolało to co powiedzieli twoi rodzice i w dodatku boli go że jest rozwodnikiem. To by moglo tłumaczyć jego docinanie tobie. Choć według mnie dojrzalsze by było jego zachowanie gdyby cię wsparł. Czy on jest od ciebie starszy?
Moim zdaniem trzeba wysłuchać tego co mówią rodzice i rozważyć czy nie mają racji, ale robić trzeba po swojemu...
Choć ja nie wiem czy jest dobrym pomysłem iść do człowieka który cię nie wspiera (czy nie wsparł w tej sytuacji) i któremu zastanawiasz się czy opowiadać różne nurtujące cię rzeczy czy nie.
Związek to też wsparcie i zaufanie.
"Rozmawialam o tym z moim, myslalam ze on mi pomoze rozwiazac ten problem no ale on niestety początkowo drwil z tego po czym pozniej ciagle mi.przygaduje czy musze sie taty zapytac albo czy mam w domu wiezienie. "
Dla mnie to brzmi jak sygnal ostrzegawczy, by brac nogi za pas. Malo dojrzale. I wskazuje na zero wsparcia.
Witajcie! Mam problem. Jak nie zdecyduje tak będzie źle. Otóż zwiazalam sie z rozwodnikiem. Znam go od wielu lat, znalam go jeszcze jak był żonaty. Znam tez jego byłą żonę. Wiem ze rozwod byl z jej winy. I po latach się zeszlismy. dla mnie jest dobry, dba o mnie. Kilka dni temu moi rodzice sie dowiedzieli o nas. Niestety znają go i wiedzą ze rozwodnik. postawili mi ultimatum ze albo go zostawie albo mam sie wynosić z domu razem z nim bo wstydu nie bede im robic ze sie zadaje z "takim kims". Rozmawialam o tym z moim, myslalam ze on mi pomoze rozwiazac ten problem no ale on niestety początkowo drwil z tego po czym pozniej ciagle mi.przygaduje czy musze sie taty zapytac albo czy mam w domu wiezienie. Żałuję ze mu wogóle powiedzialam prawdę. Co ja mam zrobic? Zerwać z nim i mieć spokoj czy byc z nim wbrew wszystkim i nie mieć zycia w domu?
To jakaś średniowieczna wieś, że człowiek po rozwodzie jest stygmatyzowany? Dom rodziców. Jeśli dają ultimatum powinnaś wybrać, albo mieszkanie z rodzicam, albo szukanie swojego miejsca. I nie dziwię się jego komentarzom. To nie kraje arabskie.
niby fakt. Ale jego postepowanie jak ktos wcześniej zauwazyl, nie jest zbyt sympatyczne. Poza tym - może rodzice wiedza cos wiecej, z jakiego powodu jest rozwód i chcą Cię, mlodą kobietę , uchronic przed nieciekawa przyszlościa? Robią to nieporadnie, ale po prostu jedynie taki sposób znają? Bardzo czesto rozwód jest np. bez orzekania o winie - bo ktoraś ze stron woli odpuscic, by juz mieć horror za sobą. Nie dziwię sie rodzicom, jesli np . twoj partner jest znacznie, znacznie starszy i w okolicy ma opinię nieciekawą ( np. nalogowca, zdradzacza) . Ty pewnie jestes zakochana i zapewne rodzice juz wysunęli argumenty, które do ciebie, w stanie zakochania, nie trafiają. Pan ma dzieci? dba o dzieci, mimo rozwodu? Jak nie dba, nie spotyka- to radzę się b. b. powaznie zastanowic.