Hej,
Pewnie na forum jest mnóstwo takich tematów ale wydaje mi się, że każda historia jest inna. Ja chcę Wam opowiedzieć swoją bo nie wiem co mam z tym zrobić...
Od 1,5 roku spotykam się z pewnym chłopakiem. Warto zaznaczyć, że oboje nie jesteśmy już nastolatkami - ja mam 28 lat, On 32. Do pewnego czasu wydawało mi się, że oboje traktujemy ten związek poważnie. Ogólnie (poza rzadkimi momentami kiedy kłócimy się o pierdoły) dość dobrze się dogadujemy. Nie mieszkamy razem ale powoli to planujemy.
Ja mam natomiast jeden podstawowy problem w tym związku. Przez ten cały czas nie poznałam ani jego rodziców, ani nikogo z jego rodziny lub znajomych. Nie pojawiła się nawet propozycja z jego strony, że chciałby... Co więcej, mój partner ma kilkuletnie dziecko z poprzedniego związku. Tego dziecka też oczywiście nie poznałam.
Wygląda to tak, że w tym momencie siedzę sama w domu a mój chłopak jest na działce u swoich rodziców bo przyjechał jego brat i robią razem ognisko.
Dodam, że On poznał moich rodziców, najbliższą rodzinę i najbliższych znajomych. Chociaż ostatnio nie zabrałam go na ślub mojej koleżanki (mimo że proponował że pójdzie ze mną) bo chciałam żeby poczuł to co ja cały czas odczuwam.
Komunikowałam mu nie raz, że chciałabym poznać jego najbliższych. Usłyszałam odpowiedź, że to przecież planuje. Kiedyś.
Po prostu jest mi przykro.