Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 20 ]

Temat: Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie

Witam wszystkich serdecznie!
Postanowiłam założyć ten temat, bo bardzo ciężko jest mi sobie poradzić po rozstaniu i mam nadzieję, że jakieś dobre duszyczki wesprą mnie ciepłym słowem a i ja postaram się rewanżować w miarę możliwości. Zacznę więc moją historię, która zaczyna się  ponad 3 lata temu w innym państwie.
Na zaproszenie kolegi wybrałam się do pubu, gdzie poznałam mojego byłego partnera. Był, to chłopak niski, bardzo chudy, z rzadkimi włosami i okularami na nosie ( może się odrobinę wyżywam pisząc te negatywne cechy ale to prawda). W tamtej chwili kończyłam toksyczny związek ( w chwili, gdy okazało się, że taki jest, to od razu podjełam decyzję o odejściu) i potrzebowałam widocznie aby ktoś obok mnie był i mnie wspierał. Chłopak ten nie był przytojny, jak pisałam wcześniej ale wydawał się bardzo ciepłym, uczuciowym, spokojnym, opanowanym i opiekuńczym mężczyzną. Przy czym bardzo o mnie zabirgał a ja czułam się przy nim szczęśliwa ( nigdy też nie zwracałam uwagi na wygląd). Po 2 miesiącach byliśmy tak zakochani, że podjeliśmy decyzję o wspólnym zamieszkaniu i pierwsze pół roku wspominam jako pasmo ciągłego szczęścia i troski okazywanej sobie na każdym kroku a miłośc wypływała drzwiami i oknami. Pamiętam jak wprowadziliśmy się do nowego mieszkania i nic w nim nie było więc musieliśmy siedzieć na podłodze ale to był najszczęśliwszy okres w moim życiu smile. Po pół roku zauważyłam, że mój partner ma problemy z grami komputerowymi i nie tylko sam gra ale jeszcze ogląda w necie, gdy grają inni twierdząc, że to jego pasja. Ok strałam się to zaakceptowac, ale pojawiły się inne problemy. W miarę trwania związku czas który razem spędzaliśmy zaczął proporcjonalnie kurczyć się do czasu, który mój ukochany spędzał przed kompem. Czując się odstawiona na boczny tor sama wolałam poczytać wiadomości. Dodatkowo mając problemy w pracy ( pracowałam 6 dni w tygodniu i byłam bardzo zmęczona ) chciałam trochę wsparcia i zrozumienia, którego nie dostawałam. Starałam się dbać o swojego mężczyznę jak umiałam więc sprzątanie, pranie, gotowanie były moje. Jeśli chodzi o finanse, to tak bardzo nie chciałam aby on myślał, że zależy mi na pieniądzach, że sama płaciłam za siebie a wszytkie opłaty, rachunki za jedzenie i sprzęty dzieliliśmy na pół. Gdzieś w tym wszystkim mocno się pogubiłam do tego stopnia, że ocknęłam się, gdy nigdzie razem nie wychodziliśmy i nic razem nie robiliśmy. Było to jakiś rok temu. Mój ukochany w tym czasie dostał kontrakt i zaczął dobrze zarabiać a także kupił sobie nowy samochód z salonu. Nigdzie znów nie wychodziliśmy, bo on nie miał pieniędzy, gdyż spłacał samochód a dodatkowo robił dużo nadgodzin i był bardzo zmęczony więc twierdził, że powinnam go wspierac. Jeszcze bardziej się starałam gotować, sprzątać i nim opiekować.
Mój ukochany natomiast przestał okazywać mi uczucia w sumie to już ok 1,5 roku po zamieszkaniu, a także nie starał się zupełnie a wszystkie moje propozycje odrzucał mówiąc, że mu się nie chce. Może przytoczę tu kilka akcji:
- nigdzie mnie nie zabieral chyba, że było to totalnie wymuszone przeze mnie
- prawie nigdy za mnie nie zaplacil, bo doliczał, to do wspólnych opłat
- nie chcial dziecka
- nie chcial ze mna slubu
- nie mówil mi, ze mnie kocha a gdy ja na nim "wymuszalam", to patrzyl w inna strone mówiac "Kocham Cie"
- nie pamietal o moich urodzinach i imieninach, więc jeśli mu nie przypomniałam no to cóż
- nie staral sie organizowac nam czasu a wszystki moje propozycje odrzucal mówiac, ze mu sie nie chce
- nie przytulal mnie
- nie wspieral mnie
- zniszczyl moja samoocene
- nie okazywal zainteresowania
- nie czulam sie z nim kochana i szanowana
- mówil mi przykre i nieprawdziwe rzeczy:
* ze jestem nieatrakcyjna i mu sie nie podobam, gdyż przytyłam ok 8 kg ale nie chciał isc ze mna na siłownie i mnie wesprzeć ( inne państwo i nie znałam dobrze języka)
* ze mam małą wiedzę o świecie ( no w sumie nie mam dużej wiedzy odnośnie gier i komputerów a to i samochód, to jego cały jego świat smile ale to ja musiałam mu tłumaczyć co na tym świecie się dzieje.
*  i wiele innych
Mam wrażenie że czuł się lepiej, gdy mnie krytykował.
- mogłam z nim spedzac czas tylko siedząc obok i patrząc jak gra lub jak on oglada gdy grają inni ( prowadziłam sobie monolog a on jednym uchem słuchał a na drugim miał słuchawki)
- potrafil zrobic awanture, bo obiad sie opóznil 15 min. gdyż chiałam zrobić mu cos dobrego a on mi w tym czasie nie pomagał tylko siedziłl na kompie
- nie sprzatal ( lazienke posprzatal 2 razy przez 3 lata) a odkurzal raz na 2 miesiace
- caly czas byl naburmuszony i nie odpowiadal na moje pytanie, np: "co chcesz jeść na obiad?" co denerwowało mnie bardzo. Po prostu się nie odzywał nawet, gdy stałam  metr od niego, wiec musialam zadawac pytania ponownie.
- byl strasznym egoista zawsze skoncentrowanym na sobie ( liczyl sie tylko ON i ON a ja sie nie liczylam)
- mimo tego ze zarabial 2 razy wiecej, to jak  pisalam wcześniej, nigdzie mnie nie zabral ani za mnie nie zaplacił.
- byl egoista w lózku i nie interesowalo go moje zaspokojenie. Nie chcial gry wstepne,j bo nie byla mu do niczego potrzebna a ja sie nie liczylam.
Po ekspresowej akcji  odwracał sie na bok i szedl spac, bo byl zmęczony i zaspokojony ale nie pytał czy mnie zaspokoić
- 90% stosunków konczylo sie moja flustracja i powodowalo niechec do seksu, co po pewnym czasie odbilo sie na moim libido.
- byl obojetny w stosunku do mnie
- nie potrafil powiedziec mi, ze chce sie rozstac (bo byl tchórzem) swoim zachowaniem sprawił
żebym, to ja powiedziała, ze to koniec ( mam też wrażenie, że od 3-4 miesięcy ma kogoś na oku).
- ciagle dzwonił do rodziców oraz brata i pytał się co ma robić, bo bał się podejmować wlasne decyzje (patologiczna wieź z rodzicami)
- po kazdej sprzeczce dzwonil do rodziców (nawet w nocy) i oczernial mnie ale siebie pewnie wybielał
- rodzice decydowali o jego życiu mimo, ze on nawet nie zdawał sobie sprawy z tego ( np: dzwonił do rodziców, żeby sie upewnić, ze moze
nie isc do pracy 1 dzien w karierze, gdyż chciał zrobić kurs i zmienić pracę).
- mial manie kupowania najnowszych gadzetów i innych rzeczy np: najnowsze Iphone i inne tel. gdy tylko wychodziły, playstation, telewizor na pół ściany oled, nowy samochód, bardzo drogie ubrania i wiele innych.
- chcial kupic sobie kurtke za kilka tysiecy zlotych, bo chcial bardzo pokazac, ze jest tak samo dobry jak brat, który bardzo dobrze zarabia i taką kurtkę sobie kupił.
- nie zaprosil mnie na chrzciny bratanicy ani nie przyszedl na chrzciny mojej, gdy go zaprosiłam.
- nigdy nie pojechał do moich rodziców.
- wstydzil sie mnie i nigdy nie zabierał do swoich znajomych a kiedy ja proponowalam, zeby zaprosił ich do nas, to też odmawiał
- wmawial mi, ze powinnam zajmowac sie domem ( sprzatac i gotowac, bo on ZARABIA NA NASZA LEPSZA PRZYSZLOSC
- zmiażdzył moje poczucie wartości totalnie.
Początkiem czerwca postanowiłam odejść, bo nie byłam już w stanie tego wytrzymać i miałam nadzieję, że staną się dwie rzeczy:
1. Jeśli mnie kocha, to zawalczy i będę szczęśliwa
2. Jeśli mnie nie kocha, to w przyszłości dam sobie szansę na coś lepszego.
Niestety wybrał opcję 2 sad
Wczoraj był dla mnie milszy niż zawsze i zabrał mnie na obiad za który on zapłacił więc poczułam jakby chciał, żebyśmy się pogodzili ( mieszkamy razem i będziemy do końca sierpnia). Sprowokowałam w nocy rozmowę na której dowiedziałam się, że mnie nie kocha, bo gdyby kochał, to byśmy się nie rozstawali. No w sumie logiczne ale tak fatalnie się poczułam po tym. Jestem załamana.
Nie wiem, czy ktoś był w stanie to doczytać do końca. Jeśli tak, to jesteś wielki/ wielka!!!!
Chciałam tylko wyrzucić, to z siebie, bo niestety  nie mam tu prawdziwych przyjaciół ( inny kraj a ja nie jestem bardzo towarzyska) i liczę na jakąś radę.
Serdecznie was wszystkich pozdrawiam!

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie

Hm.. przede wszystkim miłość to jest złożony proces, każdy myśli, że hormony są wieczne, nie są.

Miłość jest w mózgu, zaufać, wybaczyć spory błąd, zadbać, doceniać to co się robi.

Niektórzy po prostu nie rozumieją. Bywa.

3

Odp: Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie

Ja doczytałam.
Właściwie co cię cieszy w tymzwiazku? Bo jakoś euforii nie widać tym poście.
Tak jakbyś była z nim z przyzwyczajenia. Ma ie inne potrzeby,  inna wizję przyszłości , nie możecie sie porozumiec.
Dlaczego to chcesz dalej ciągnąć?

4

Odp: Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie

Wiem, że nie jestem z nim szczęśliwa i to rozstanie to dobry wybór ale cały czas jestem w nim mimo wszystko zakochana lub może uzależniona. Sama nie wiem, ale to jest takie irracjonalne pragnienie aby on się opamiętał. Może się boję być tu sama. Nie wiem dlaczego tak bardzo pragnę aby był obok. To głupie. Wiem.

5

Odp: Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie
zefirek17 napisał/a:

Chciałam tylko wyrzucić, to z siebie, bo niestety  nie mam tu prawdziwych przyjaciół ( inny kraj a ja nie jestem bardzo towarzyska) i liczę na jakąś radę.

Jeśli liczysz na jakąś radę, to proponuję, żebyś te wszystkie punkty, które pojawiły się w pierwszym poście, skopiowała, wydrukowała, powiesiła w jakimś widocznym miejscu i sięgała po tę listę za każdym razem, kiedy zaczniesz tęsknić lub ogarną Cię jakiekolwiek wątpliwości czy decyzja, którą podjęłaś, była słuszna. Zapewniam, że była, a metoda zadziała.
Życzę Ci wszystkiego dobrego.

6

Odp: Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie
Olinka napisał/a:
zefirek17 napisał/a:

Chciałam tylko wyrzucić, to z siebie, bo niestety  nie mam tu prawdziwych przyjaciół ( inny kraj a ja nie jestem bardzo towarzyska) i liczę na jakąś radę.

Jeśli liczysz na jakąś radę, to proponuję, żebyś te wszystkie punkty, które pojawiły się w pierwszym poście, skopiowała, wydrukowała, powiesiła w jakimś widocznym miejscu i sięgała po tę listę za każdym razem, kiedy zaczniesz tęsknić lub ogarną Cię jakiekolwiek wątpliwości czy decyzja, którą podjęłaś, była słuszna. Zapewniam, że była, a metoda zadziała.
Życzę Ci wszystkiego dobrego.

Dokładam swój głos. Sama opisałaś fatalny związek, więc czego Ci żal? Chyba nie powiesz, że zadowoli Cię byle kto, byle by był.

7

Odp: Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie

Złoty facet z tego gościa. Każda by takiego chciała,  lol.

8

Odp: Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie
pannapanna napisał/a:

Złoty facet z tego gościa. Każda by takiego chciała,  lol.

Ja bym powiedział więcej..., złoty facet trafił na [treść obraźliwa - usunięte przez moderację]... Pozwoliła sobie na takie traktowanie to tak miała.
W tych wszystkich punktach najbardziej rozbawił mnie ten obiad spóźniony 15 minut big_smile big_smile Uwielbiam takich kolesi big_smile

9

Odp: Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie

Jeśli mam być szczera, to jedną rzeczą za jaką pwinnać być mu wdzięczna jest fakt iż wybrał punkt 2 czyli nie zawalczył o Ciebie i dał Ci wreszcie święty spokój. Powinnaś go za to po stopach całować bo usuwając swój toksyczny tyłek z Twojego świata dał Ci wszystko czego potrzebwałaś(choś może jeszcze nie zdajesz sobie z tego sprawy) dał Ci wolność i powietrze, dałmożliwość zmiany życia na lepsze......... w miejsce tych kropek mżesz wstawić wszystko co jeszcze w tym względzie przyjdzi ci d głowy smile ...więc uszy do góry i żyj dziewczyno:)

10

Odp: Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie

Odchodz. Wiadomo. Zycze szczescia.
Tobie bedzie lepiej.
Niech chlop sam teraz gotuje. I niech gra. I dzwoni do rodzicow. Bedzie mial super...

11

Odp: Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie

Wiem,że boli,ale wszystko co tu napisałaś(a doczytałam do końca smile ) wskazuje na to,że ten facet,to pomyłka i za jakiś tam czas,kiedy już psychicznie otrzepiesz się z niego,to dojdziesz do wniosku,że rozstanie,to była bardzo dobra decyzja i nigdy jej nie pożałujesz.

12

Odp: Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie

Doczytałam to końca i facet to 100% pomyłka!!! Wiem,że łatwo się mówi odejdź gdy rozum jedno a serce drugie ale z tej mąki i tak chleba nie będzie.

13 Ostatnio edytowany przez zefirek17 (2017-08-05 19:24:05)

Odp: Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie

Dziękuje netkobietki, że wsparłyście mnie dobrym słowem. Jest ciężko ale jakoś staram sie iść do przodu. Pierwszy post, który napisałam i wasze komentarze bardzo mi w tym pomagają, bo co kilka dni czytam to od nowa. Muszę jakoś wytrwać jeszcze te 2 tygodnie. Dziękuje serdecznie za wszystkie odpowiedzi. Jesteście wielkie!!!

14

Odp: Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie

Bardzo dobrze że to zakończyłaś. Mój związek zakończył sie dwa dni temu wink Byłam z tym chłopakiem ponad 3 lata, ale nie czułam sie w tym związku dobrze w wielkim skrócie, wiem że on za mną nie rozpacza, więc ja tez sie staram żyć dalej.

Twój ex niech teraz sam sobie gotuje, sprząta itp. Zobaczymy kiedy odczuje różnice i doceni, ale juz będzie za pozno.
Zasługujesz na kogoś lepszego, wszystkie zasługujemy smile Głowa do góry! Postaraj sie przejść przez ten najtrudniejszy okres po rozstaniu i nie pokazuj mu że cierpisz. Wręcz przeciwnie. Bądź promienna i uśmiechnięta. Wyjdź na spacer, kawe, nawet sama. Odetchnij

Życzę powodzenia smile

15

Odp: Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie
lastdream napisał/a:

Bardzo dobrze że to zakończyłaś. Mój związek zakończył sie dwa dni temu wink Byłam z tym chłopakiem ponad 3 lata, ale nie czułam sie w tym związku dobrze w wielkim skrócie, wiem że on za mną nie rozpacza, więc ja tez sie staram żyć dalej.

Twój ex niech teraz sam sobie gotuje, sprząta itp. Zobaczymy kiedy odczuje różnice i doceni, ale juz będzie za pozno.
Zasługujesz na kogoś lepszego, wszystkie zasługujemy smile Głowa do góry! Postaraj sie przejść przez ten najtrudniejszy okres po rozstaniu i nie pokazuj mu że cierpisz. Wręcz przeciwnie. Bądź promienna i uśmiechnięta. Wyjdź na spacer, kawe, nawet sama. Odetchnij

Życzę powodzenia smile


Właśnie wybieram się na kawę i spacer smile. Staram się żyć uważniej, cieszyć się małymi przyjemnościami. Bardzo pozytywnie wpływa na mnie kontakt z naturą i wysiłek fizyczny więc mogę to polecić. Staram się wierzyć, że wszystkie nas czeka jeszcze coś dobrego i wiem, że to, co napisała Edyszka jest 100% prawdą i w Twoim przypadku również tak będzie smile.

"za jakiś tam czas, kiedy już psychicznie otrzepiesz się z niego,to dojdziesz do wniosku,że rozstanie,to była bardzo dobra decyzja i nigdy jej nie pożałujesz"

16 Ostatnio edytowany przez Minti (2017-08-06 12:40:03)

Odp: Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie

Doczytałam do końca.
Byłaś dla niego taką dobrą dziewczynką,sprzątałaś, gotowałaś, płaciłaś za siebie, a On nic nie robił...Trochę to nudne. Ale może to  głupie, ale co tam po prostu byłaś za dobra dla niego, facet się z nudził, miał wszystko na tacy, byłaś taka jak w tym filmie "Książę w Nowym Jorku" Gdzie jak kazał zaszczekać swojej niby przyszłej żonie to ona szczekała. Nie myślałaś o sobie żeby tobie było dobrze tylko jemu to najgorszy błąd jaki można zrobić będąc w związku zatracić się dla drugiej osoby , zapomnieć o sobie. Zauważ, że fascynacja szybko minęła dlatego, że odkrył ,prześwietlił Cię na wylot wiedział dokładnie jaka jesteś, i że jesteś jego w pełni, więc co się miał starać? Zauważ, że niezbyt atrakcyjne kobiety mają przystojnych facetów, i każda się dziwi "jak to taka brzydka, a ma takie ciacho"? No otóż to, ma bo jest pewną siebie kobietą myślącą najpierw o sobie, a dopiero później o facecie, nie stawia go nigdy ponad wszystko, a On ciągle za nią biega bo mu się to podoba i nie nudzi się w takim związku, ciągle ją zdobywa. W tym cały sekret, pomyśl nad sobą, nad tym, że dajesz zbyt wiele, o wiele za dużo niż powinnaś dać, nigdy z żadnym facetem Ci nie wyjdzie jak nie zmienisz swojego podejścia..
Jak już super to ujęłaś na samym początku, że Twój ex nie był żadnym "ciachem" a mimo to ujął Cię czymś, więc sama widzisz, teraz jest On dla Ciebie niedostępny dlatego Ty za nim latasz, gdybyś była taka dla niego On latał by za tobą, ale we wszystkim trzeba znać umiar. Musisz się nauczyć stawiać siebie na pierwszym miejscu i nie biegać za facetem,ani broń Boże wymuszać na nim seks, wyjścia razem itp. nie chce? to nie i tyle, miej szacunek dla siebie samej to on będzie miał szacunek dla Ciebie.

Ostatnia rzecz, odwrócić wasze relacje Ty bądź nim On niech będzie Tobą. Chciałabyś być z kimś takim jak Ty? wątpię wynudziłabyś się, taki facet od razu by Ci się znudził, a później tak by Cię wkurzał ,że nie mogłabyś na niego patrzeć istna sierota błagająca o chwile uwagi, " ej zauważ mnie, ja tu przecież jestem"  Popracuj nad sobą bo jest Ci to bardzo wskazane

Kilka moich ulubionych cytatów z mojej może nie ulubionej, ale lubianej książki "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy"

"Naprawdę silni ludzie nie tłumaczą, dlaczego wymagają szacunku. Po prostu nie zadają się z kimś, kto im szacunku nie daje"

"Nie pozwól,żeby ktoś był twoim priorytetem,gdy sama godzisz się być jego opcją"

"Mężczyzna szanuje kobietę,która nie toleruje złego traktowania"

"Ciągłe uzewnętrznianie swoich uczuć jest jak żebranie. Wskazuje raczej na desperację niż poczucie godności. Natomiast chłodne wycofanie się,kiedy on przekracza granicę? Postawa pełna godności"

"Jeśli złapiesz się na tym, że jesteś skromna, pokorna, uniżona, skończ z tym nonsensem natychmiast. Zacznij z powrotem wierzyć,że jesteś świetną laską. Koniec kropka. Sprawa zamknięta. Jeśli innym nie podoba się twoja pewność siebie, to ich problem. Dlaczego? Bo zawsze chodzi przede wszystkim o ciebie. Dlatego"
Zołza będąc w związku z mężczyzną, nigdy nie przestaje być sobą. Nie traci swoich przyjaciół. Nie rezygnuje z kariery zawodowej ani własnych zainteresowań. Nie poświęca partnerowi całego swojego czasu i nie wychodzi ze skóry, żeby go zadowolić. I w przeciwieństwie do miłej dziewczyny nie jest zbyt tolerancyjna wobec braku szacunku. Nie traci pazurków i ma ogromny szacunek dla samej siebie, trwa w przeświadczeniu, że poczucie własnej wartości powinno rządzić jej decyzjami. Ponieważ ona się nie boi, w niego, jak na ironię, wstępuje lęk, że ją straci. Ponieważ ona nie okazuje, że nie może bez niego żyć, on zaczyna jej coraz bardziej potrzebować. Ponieważ ona nie jest od niego zależna, on staje się zależny od niej"

"Najatrakcyjniejszym przymiotem człowieka jest godność"
"Mężczyźni nie reagują na słowa. Reagują na brak kontaktu"

"Nie możesz wziąć skunksa i zlać go perfumami w nadziei, że stanie się uroczym szczenięciem. Kiedyś perfumy się ulotnią, a na rękach wciąż będziesz miała skunksa" haha wink

"Zołza, ponieważ kocha siebie, nie chce nikogo, kto nie chce jej. Nie pada mu do stóp, prosząc o litość. Nie traci pazurków, a tym samym zniechęca go do odejścia. Jej postawa mówi, że nie zależy jej na nim aż tak bardzo, nie potrzebuje go aż tak bardzo i nie szaleje za nim aż tak bardzo. Ona trzyma tu ster. Bez wysiłku. I to właśnie ten luz okazuje się najbardziej urzekający"

"Nigdy nie przestawaj żyć własnym życiem. Zapisz się na jakiś kurs. Znajdź sobie hobby. Spotykaj się z ludźmi. Jesteś na tyle interesująca, na ile głębokie są twoje zainteresowania"

"Krocząc przez życie, zawsze trzymaj wysoko uniesioną głowe i nie zatrzymuj sie. Nigdy nie pozwól nikomu odebrać sobie wiary w siebie, bo to naprawdę jest wszystkim, co posiadasz"

"Kobieta, sprawiając wrażenie, że radzi sobie ze wszystkim, wpuszcza się w maliny, czyli robienie wszystkiego"

"W miłości nie ma dla mężczyzn nie ma nic bardziej atrakcyjnego od kobiety pełnej godności i pewnej siebie"

"Twój stosunek do samej siebie decyduje o tym, jak widzi Cię mężczyzna"

"Ilekroć czujesz, że jesteś powściągana, przypomnij sobie to powiedzenie: "Nie siłuj się ze świnią, bo obie się ubrudzicie. Tylko, że świni się to spodoba".

"Lepiej być nielubianą za to, kim jesteś, niż być kochaną za to, kim nie jesteś."

"To, że mężczyzna sypia z kobietą nie znaczy wcale, że myśli o przyszłości. Aby mężczyzna zapragnął być z kobietą na zawsze, musi być w niej coś, co będzie szanował. Na przykład, że jest ona inteligentna i... zdecydowana."

"Przy tym wszystkim jest kobieca, jak stalowa magnolia - na zewnątrz delikatna jak kwiat, wewnątrz twarda jak stal."

"On musi czuć, że jesteś z nim z wyboru, a nie dlatego, że go potrzebujesz. Tylko wtedy będzie Cię uważał za równorzędną partnerkę."

"Zołzę od kobiety zbyt miłej różni najbardziej strach. Zołza pokazuje, że nie boi się żyć bez mężczyzny."

"A co z kobieta, która rzuca wszystko i biegnie w podskokach zobaczyc sie z meczyzna? On wie, trzyma ja w garsci. Po kilku randkach zaczyna wychodzic z kumplami, wraca o północy, dzwoni do niej, a ona wsiada do samochodu i pedzi do niego na złamanie karku. Kiedy kobieta jedzie w srodku nocy spotkac sie z me czyzna, brakuje tylko neonowego szyldu na dachu jej samochodu: Z DOSTAWA DO DOMU."

"Powinien mnie akceptować taką, jaka jestem!", mówi kobieta z gatunku zbyt miłych. Powinien cię akceptować? O nie, siostrzyczko. Puknij się w czoło. On powinien za tobą szaleć."

...] narzeczony próbował wtrącać swoje trzy grosze do jej sposobu ubierania się. Wychodziła na spotkanie, a on jej mówił, żeby włożyła sukienkę zamiast garnituru, który miała na sobie. Potem zwracał jej uwagę, że jest zbyt mocno umalowana. Miła dziewczyna pognałaby do sklepu po nową garderobę. Ale Kara poskromiła go z uśmiechem na ustach : "Posłuchaj Versace. Ten strój był zawsze w porządku. I nikt nie narzekał na makijaż. Ale nie ma sprawy: mogę cię uprzedzać, kiedy będę tak ubrana, i jak nie zechcesz mnie w tym widzieć, nie musisz przychodzić".

17

Odp: Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie
Minti napisał/a:

Doczytałam do końca.
Byłaś dla niego taką dobrą dziewczynką,sprzątałaś, gotowałaś, płaciłaś za siebie, a On nic nie robił...Trochę to nudne. Ale może to  głupie, ale co tam po prostu byłaś za dobra dla niego, facet się z nudził, miał wszystko na tacy, byłaś taka jak w tym filmie "Książę w Nowym Jorku" Gdzie jak kazał zaszczekać swojej niby przyszłej żonie to ona szczekała. Nie myślałaś o sobie żeby tobie było dobrze tylko jemu to najgorszy błąd jaki można zrobić będąc w związku zatracić się dla drugiej osoby , zapomnieć o sobie. Zauważ, że fascynacja szybko minęła dlatego, że odkrył ,prześwietlił Cię na wylot wiedział dokładnie jaka jesteś, i że jesteś jego w pełni, więc co się miał starać? Zauważ, że niezbyt atrakcyjne kobiety mają przystojnych facetów, i każda się dziwi "jak to taka brzydka, a ma takie ciacho"? No otóż to, ma bo jest pewną siebie kobietą myślącą najpierw o sobie, a dopiero później o facecie, nie stawia go nigdy ponad wszystko, a On ciągle za nią biega bo mu się to podoba i nie nudzi się w takim związku, ciągle ją zdobywa. W tym cały sekret, pomyśl nad sobą, nad tym, że dajesz zbyt wiele, o wiele za dużo niż powinnaś dać, nigdy z żadnym facetem Ci nie wyjdzie jak nie zmienisz swojego podejścia..
Jak już super to ujęłaś na samym początku, że Twój ex nie był żadnym "ciachem" a mimo to ujął Cię czymś, więc sama widzisz, teraz jest On dla Ciebie niedostępny dlatego Ty za nim latasz, gdybyś była taka dla niego On latał by za tobą, ale we wszystkim trzeba znać umiar. Musisz się nauczyć stawiać siebie na pierwszym miejscu i nie biegać za facetem,ani broń Boże wymuszać na nim seks, wyjścia razem itp. nie chce? to nie i tyle, miej szacunek dla siebie samej to on będzie miał szacunek dla Ciebie.

Ostatnia rzecz, odwrócić wasze relacje Ty bądź nim On niech będzie Tobą. Chciałabyś być z kimś takim jak Ty? wątpię wynudziłabyś się, taki facet od razu by Ci się znudził, a później tak by Cię wkurzał ,że nie mogłabyś na niego patrzeć istna sierota błagająca o chwile uwagi, " ej zauważ mnie, ja tu przecież jestem"  Popracuj nad sobą bo jest Ci to bardzo wskazane".

Jest dużo racji w tym co piszesz sad. Czytałam tę książkę już lata temu ale chyba zatarła się w mojej pamięci a może nie zdawałam sobie do końca sprawy z tego jak to wygląda w rzeczywistości i obsesyjnie wierzyłam, że mnie kocha. Wiem, że muszę się zmienić i już działam w tym kierunku  smile ( chodzę na psychoterapię, czytam książki). Dziękuję, że chciałaś napisać tak długiego posta i przywaliłaś mi prawdą ( auć!).

18

Odp: Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie

Pisz co u Ciebie bo ciekawa jestem wink

19

Odp: Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie
Minti napisał/a:

Pisz co u Ciebie bo ciekawa jestem wink


Cześć! Wysłałam  ostatnie akcje mojego byłego chłopaka na Twojego maila wink. Jeśli masz czas i ochotę, to możesz przeczytać.
Do innych netkobiet mogę powiedzieć, że nawet nie wiecie ile macie szczęścia, jeśli nie musicie mieszkać z byłym facetem 2 miesięcy( zostało jeszcze ok 2-3 tyg). Właśnie odkryłam, że on zgodnie z moimi przypuszczeniami już kogoś ma. Horror przy tym, to mało powiedziane. Totalne rycie psychiki dla kogoś, kto jest wrażliwy. Od wczoraj umieram od nowa. Nie wiem czy zrobić awanturę czy cierpieć, żeby nie widział. Chciałabym wyjść z domu i nidgy nie wrócić.

20 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-08-08 22:43:07)

Odp: Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie

Zefirek, jedna sprawa bo dobrze Ci życzę, a Ty powinnaś sobie gościa darować już teraz i nie robić awantury. To masz sytuacje przejściową z jasnym terminem końca więc jest spoko - tu odliczaj dni po prostu... ta jedna, inna rzecz. Teraz uważaj bo zaczęłaś post od tego, że byłaś już w jednym toksycznym związku a potem drugi. Opisałaś faceta nieszczególnego i napisałaś, że bazą związku była chęć znalezienia opieki. Drugi związek i też toksyk, gdzie te związki charakteryzują się tym, że jest na początku raj. Może lepiej teraz uzbrój się w cierpliwość i najpierw z kimś pobyj te pół roku aby zobaczyć jak będzie potem skoro trudno Ci wybrać właściwie i coś mocno czuję, że to Ciebie wybierają a nie Ty... Więc po drugim błędzie bądź teraz twardsza w wyborach, postaw sobie kryteria i poznaj najpierw nowego wybranka - poznaj a nie oczaruj się szybko, bo potem jest, że ktoś wydawał się przecież inny. Trzeba chwili czasu aby poznać inną osobę i ją naprawdę znać gdyż to czas powoduje, że widzimy tą osobę w różnych sytuacjach i to nie zawsze korzystnie. A wtedy jesteśmy w stanie przemyśleć czy akceptujemy świadomie te niefajne zachowania bo one po prostu będą... świadomie to znaczy, że jeśli jednak one Ci nie pasują to nie ładujesz się w kolejną silną relację bo znowu będziesz cierpiała.

A te poradniki to zostawcie jednak... to jak trenerzy PUA - robią papkę z mózgu bo każą Wam udawać i wszystko generalizują. Tam są często takie bzdury, że aż śmieszne... Wiem, przykład...
Pierwsze wziąłem:
"Naprawdę silni ludzie nie tłumaczą, dlaczego wymagają szacunku. Po prostu nie zadają się z kimś, kto im szacunku nie daje"
Więc nie, naprawdę silni ludzie UZYSKUJĄ szacunek albo mają to gdzieś a nie spierdzielają od tych którzy ich nie szanują. Sorki dla mnie to właśnie taka bzdura...
Drugie w kolejności:
"Nie pozwól, żeby ktoś był twoim priorytetem, gdy sama godzisz się być jego opcją"
Więc tutaj zawsze jesteś opcją, zawsze... Zawsze są opcje w związku, niezależnie od pozwalania sobie na priorytety lub nie. I co jest do cholery 'niepozwalanie sobie na kogoś priorytetowego' - co to znaczy? A prościej nie mogli - idź na kompromis i wymagaj kompromisu od partnera... (i pozytywnie i zrozumiale) w tym chyba podstawa a nie w opcjach. itd, itp... i może przesadzam ale tych podręczników zachowań nie lubię jednak bo to jest pisanie oczywistości w atrakcyjny sposób aby pieniądze zarobić a nie rzeczywiście pomóc. I rynek szeroki bo coraz więcej osób potrzebuje pomocy a te podręczniki dają ułudę nagle oświecenia i panowania nad sytuacją... no prosto: nie lubię, nie lubię... kierując się tymi regułami będzie więcej problemów niż pożytku bo to Wy musicie dobrać regułę do sytuacji i nie zwolnią Was z odpowiedzialności za konkret sytuacyjny. I właśnie - w życiu te książki się 'zapomina'.

Posty [ 20 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie- czuję się zmiażdzona psychicznie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024