Witajcie, mam problem a nie mam się kogo poradzić może wy pomożecie. Zacznę od tego że miałam przemoc w domu i z tego pojawiły się u mnie niepokojące sygnały : nerwowość, drżenie rąk, odruchy wymiotne przy zdenerwowaniu się a szybko potrafię wyjsć z równowagi, kołatanie serca, wybuchy agresji, brak snu lub spanie po 12 godzin, lęk przed ludźmi, gdy idę ulicą od razu mam wrażenie że wszyscy się na mnie patrzą, ciągłe nieświadome zaciskanie zębów i brak koncentracji i luki w pamięci (nie pamiętam że coś zrobiłam, powiedziałam czy gdzie coś położyłam). Ale z tym żyję kilka lat a jest coraz gorzej, często czuję poczucie winy, strachu i nie wiem jak wyładować gniew i złość i chyba przez to zaczełam ciąć ręce a co najgorsze to mi sprawia przyjemność i ulgę, czasem boję się ze zrobie jakąś krzywdę sobie czy komuś jak wybuchnę. Starałam się nie koloryzować i nie przesadzać tylko opisać to co widzę u siebie i nie wiem czy potrzebny mi psychiatra czy po prostu jestem nerwowa i powinnam starać sie opanować. Może ktoś spojrzy na to obiektywnie i coś mi podpowie na co bardzo liczę. Pozdrawiam wszystkich!
przeciez to jest oczywiste.. na tym etapie potrzebny jest już specjalista.
Ja bym radziła iść do dobrego psychologa bo jak sama widzisz z nerwami to nie żarty. Nie trzymaj to w sobie idź wyrzuć to z siebie co Ciebie trapi, wypłacz . Sama nie dasz rady .
Agato, sama widzisz, że coś niedobrego się z Tobą dzieje, szukaj pomocy, o swoich problemach możesz powiedzieć swojemu lekarzowi rodzinnemu, możesz pójść do psychiatry, a nagłych sytuacjach, gdy czujesz że jest źle, dzwoń na telefon zaufania (na przykład ten dla dzieci i młodzieży). Dobrze by było, gdybyś miała z kim porozmawiać, wyżalić się, może masz kogoś zaufanego w rodzinie lub wśród przyjaciół? Nie wstydź się mówić o tym, te problemy nie są z Twojej winy.