Witam serdecznie.
Nie mam za bardzo komu se wygadac, nie wiem gdzie sie udac, jest mi okropnie wstyd, i nie moge patrzec na siebie w lustrze. Nie wiem gdzie mam sie zglosic ze swoim problemem, ale najpierw bedzie latwiej mi sie tu wygadac.
Wiem, ze wikeszosc osob mnie zlinczuje i w zupelnosci na to zasluguje, ale nie szukam tutaj usprawiedliwienia, bardziej wysluchania i tego co mam robic dalejj
Niedlugo slub,a jak jak zwykle, nie moglam obyc sie bez problemow. W trakcie przygotowan, wrociwszy do Polski poznalam innego faceta. Po rozwodzie co prawda, ale mnie zafascynowal. Rozum mowil, zebym wogole nie wchodzila w ta znjaomosc, ale nesttey chyba juz taka sie beznadzieja urodzilam, ze zawswze szukam jakis wrazen.
Nie wiem czy cos ze mna jest nie tak, czy mam sie zglosis do psychologa, czy do lekarza gdyz nie radze sobie ze soba.
Jestem w szczeslwym zwiazku 6 lat, niebawet slub a ja?? nie zasluguje nawet na Niego...nie zaslouguje..przez to co zrobilam...ze weszlam z jakas inna relacje.
Chce przerwac ta znajomosc, ale im bardziej sie do tego zbieram, cos mi podpowiada ze bede zalowac...
N9ie bede opisywac jaki jest ten facet, bo nie zwrocilabym uwagi na kgoos, kto nie szukalby powaznych relacji.
Placze po nocach, nie jem z nerwow, serce boli...
czy skoro weszloam w inna relacje to znak ze w moim zwiazku jest cos nie tak?? czy to ze mna jest ccos nie tak?? czytalam juz chyba wszystko, o uzaleznieniach od romansow, o szukaniu ciagle przygod, o tym ze nie kazdy nadaje sie do malzenstwa...zwyczajnie glupiueje...
Dlkaczego bylam szcfzesliwa i nagle zostalo to zaburzone nowa znajomoscia?? W trakcie mojego szescioletniego zwiazku nie raz pojawiala sie okazja, na skok w bok ale nie zrobilam tego, poniewaz nie chcialam burzyc tego co mam, a ten facet...zrobil ze mna to...czego nigdy sie po sobie nie spodziewalam i to jeszcze przed slubem..:(((
Przyjme kazde, najgorsze komenatrze, po prostu nie wiem co robic, odwolac slub?? czy zakonczyc znajomosc i w koncu zmadrzec i ulozyc sobie zycie (( czy zglosis sie do psychologa???