Witam.
Wiem, że to ciężki temat na kobiece fora, ale zaryzykuję. Jestem w 2letnim związku z naprawdę fajną, wrażliwą, w miarę atrakcyjną kobietą, ale coś się zaczyna wypalać. Od jakiegoś czasu zaczyna się między nami psuć, być może z mojej winy, bo partnerka naprawdę się stara by było okej. Myślałem wiele nad tym co może być przyczyną takiego stanu rzeczy i doszedłem do wniosku, że partnerka przestaje mnie kręcić, jej wygląd mi nie pasuje, nie ma już tego co było. Ona chyba zaczyna coś czuć, ale przecież nie powiem jej tego co myślę. To dobra i wrażliwa osoba, więc po takich słowach by się załamała. Już ostatnio przesadziłem mówiąc jej, że mogła być się bardziej postarać w łóżku.
Jest jeszcze coś, ale to w sumie nie ma nic wspólnego z tym co jest między nami. Niedawno w pracy poznałem o kilka lat starszą od siebie kobietę. W sumie nie często dzieje się tak, że łapie się z kimś od strzału fajny kontakt. Można powiedzieć, że się zaprzyjaźniliśmy. Czasem wyjdziemy razem na piwko, galerii, czasem na siłownię, albo po prostu na jakiś spacer pogadać. Ona nikogo nie ma, ja mam kogoś o czym ona wie dlatego nie mam zamiaru przekraczać pewnej granicy poza takimi koleżeńskimi wyjściami. Ona też nie jest w żaden sposób nachalna, choć widzę, że jej się podobam. Jest atrakcyjną kobietą, podoba mi się, ale ja mam taką zasadę, że jak jestem z kimś to nie wdaję się w żadne romanse. Umiem trzymać dystans.
Dziewczyny poradźcie mi coś. Naprawdę nie chcę słowami krzywdzić swojej dziewczyny, ale w jaki sposób porozmawiać delikatnie na ten temat. Ostatnio mnie pytała co się dzieje, ale powiedziałem, że wszystko w porządku.