problemy z nadopiekuńczą mamą - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » problemy z nadopiekuńczą mamą

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

Temat: problemy z nadopiekuńczą mamą

Witajcie:)
Mam na imię Ewelina, mam 27 lat mieszkam z mamą, tatą, babcią i wujem - bratem mojej mamy. Odkąd pamiętam miałam nadopiekuńczą matkę. Jestem jedynaczką. Nigdy nie byłam w stałym związku. Ostatnio zdałam sobie sprawę że prowadzę trochę samotnicze życie tylko dom, praca i moja pasja sport. Nie mam koleżanek z którymi poszłabym do kina, na kawę. Nie mam faceta z którym poszłabym na randkę, rety.. ja się nigdy nie całowałam!

A co jest tego powodem? Po części lęk przed nadopiekuńczą matką. Z tego powodu byłam już nawet u psychiatry i wiecie co mi powiedział: "to nie Pani powinna tutaj być tylko Pani mama" Dlaczego? Moja mama jest bardzo ambitną, pracowitą osobą. w 1999 roku dostała udaru. Wcześniej była kierowniczką piekarni. Od tego czasu podział obowiązku jest taki: mama zajmuje się domem a tata zarabia. Mama jak chodziłam do szkoły odrabiała ze mną lekcje, czasami za mnie, pouczała, pilnowała żebym nigdzie nie wychodziła. Nie spędzałam wolnego czasu z rówieśnikami tylko z mamą w domu ona oglądając TV, ja siedząc w książkach. Każde wakacje tylko z rodzicami pod namiotem, rzadko wyjeżdżałam do rodziny na wieś, nigdy na kolonie. Wszędzie razem. "rób tak" "zachowuj się tak" Mój taka od 2007 roku pracuje za granicą przyjeżdża raz na trzy miesiące na ok 2-3 tygodnie. Taki weekendowy tatuś.

Skończyłam tak gimnazjum, liceum, poszłam na studia w miejscu zamieszkania... nie zaznałam studenckiego życia. Ciągle mnie tylko mama pilnowała "o której wrócisz?" "z kim idziesz?" bo przecież "jestem na ich utrzymaniu" i ciągle wypominanie ile ich moje wykształcenie kosztowało... Rzadko chodziłam na imprezy, częściej na trening, poćwiczyć, wyrzucić z siebie złość odchamić się...

Teraz mam stałą pracę W końcu! Wiem jak to brzmi jakbym była jakąś nieudacznicą życiową ale jakoś tak szczęścia nie miałam w kółko te 3 miesięczne umowy o pracę na okres próbny, pracownik czasowy zastępstwo itd. Teraz zaczynam stawać na nogi:) I jestem trochę przerażona tą sytuacją którą widzę....

Od jakiegoś czasu spotykam się z facetami poznanymi przez internet. I możecie się śmiać czy nie ale nie wiem co w domu mówić bo często kłamię że idę spotkać się z koleżanką. Spotkania zazwyczaj kończą się na pierwszym po prostu oceniamy czy do siebie pasujemy i jest na tak czy na nie. Stwierdziłam że chcę wziąść sprawy w swoje ręce to internet do gdzieś impreza. Szczęściu trzeba pomóc:)

Ale jest we mnie wiele lęków i wątpliwości:
- Kiedy przedstawić rodzicą chłopaka? - nie dla ich akceptacji:P chcę po prostu żeby wiedzieli z kim się spotykam
- Jak mam okazywać mamie że już jestem dorosła? Że umiem o siebie zadbać? Mimo że kocham rodziców to w mojej sytuacji emocjonalnej czuje że lepiej bym się czuła wyprowadzając z domu
- Co mam zrobić, żeby mama nie wpędzała mnie w wyrzuty sumienia? Często jest tak jak skądś wracam że się mnie o wszystko wypytuje ona nie ma własnego życia oprócz domu i ogródka. Nie ma koleżanek a się wypytuje "jak spotkanie mineło" z kim byłaś" "opowiedz jak było" mam wrażenie że żyje moim życiem...

Może są tutaj też jedynaczki? podzielą się swoim doświadczeniem? Albo osoby z nadopiekuńczymi mamami? Jak sobie radzicie z tym?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: problemy z nadopiekuńczą mamą

Ewelina, nie jestem wprawdzie jedynaczką ani osobą, która doświadczyła nadopiekuńczości, ale żyję już trochę na tym świecie i powiem Ci, co wiem z własnych obserwacji.
Otóż mam w swoim otoczeniu kilka koleżanek, które nie założyły rodziny, nie usamodzielniły się tylko z tego powodu, że ich matki są nadopiekuńcze, zaborcze, żyjące życiem córek, nie pozwalające na samodzielność. Są to kobiety w wieku powiedzmy 40+, dobrze wykształcone, mające dobrą pracę, zadbane, atrakcyjne i ... nieszczęśliwe. Główna przyczyna - matka. Jasne, że gdyby bardzo chciały "przeciąć pępowinę", pewnie by to zrobiły, ale są to zwykle osoby empatyczne, wrażliwe i, niestety, poddające się manipulacji. Wyobraź sobie, że matka potrafi do tego stopnia manipulować córką, że np. nagle jest "umierająca", kiedy dziewczyna (kobieta!) chce wyjść z domu w innym celu, niż do pracy. Czy chcesz tego doczekać?

Odpowiem Ci najpierw na Twoje ostatnie pytanie: Wyprowadzić się i to czym prędzej.
I nie daj się wpędzić w wyrzuty sumienia, bo nie robisz niczego złego. Taka jest po prostu kolej rzeczy.
No i chyba rodzice wiedzą, że wykształcenie dziecka kosztuje. Nie powinni być zaskoczeni.
Będąc "na swoim" nie zerwiesz przecież kontaktu, a zawsze, przy okazji spotkania możesz napomknąć, jak wdzięczna jesteś za to, co otrzymałaś. Mama powoli przyzwyczai się i może z czasem zacznie czerpać satysfakcję z tego, że tak dobrze Cię wychowała, bo świetnie sobie radzisz. Tu masz też odpowiedź na Twoje drugie pytanie.
Piszesz, że masz dobrą, stałą pracę, więc dasz sobie radę! Do tego naprawdę nie trzeba dużej odwagi. Czy Ty myślisz, że Twoje rówieśniczki, które już zaczęły życie "na własną rękę" są w czymś lepsze od Ciebie?
A jeśli chodzi o pierwsze pytanie, zapewniam Cię, że kiedy poznasz tego właściwego mężczyznę, nie będziesz miała problemu z tym, kiedy?, w jaki sposób? itd. I pamiętaj - o tym Ty decydujesz, nie mama.
Powodzenia!

3

Odp: problemy z nadopiekuńczą mamą

Musisz dorosnąć i się usamodzielnić. Dopóki tego nie uczynisz, wciąż będziesz traktowana jak dziecko.

4

Odp: problemy z nadopiekuńczą mamą
vintageevelajna napisał/a:

Często jest tak jak skądś wracam że się mnie o wszystko wypytuje ona nie ma własnego życia oprócz domu i ogródka. Nie ma koleżanek a się wypytuje "jak spotkanie mineło" z kim byłaś" "opowiedz jak było" mam wrażenie że żyje moim życiem...

Osobiście nie widzę w tych pytaniach nic złego, ani żadnej nadopiekuńczości. Po prostu zwykłe pytania matki interesującej się swym dzieckiem.

5

Odp: problemy z nadopiekuńczą mamą

Ja mam nadopiekuńczą mamę.

NA szantaż emocjonalny uodporniłam się dosć szybko, jeszcze jak byłam nastolatką. Przeczytałam kiedyś o tym artykuł w prasie kobiecej i odkąd zrozumiałam co to jest, na czym polega i że to jest to, co robi czasem moja mama, to przestał on na mnie działać. Jakbym mur wokół siebie zbudowała.

Wydaje mi się, ze idziesz w dobrym kierunku: chcesz niezależności, zastanawiasz się, jak ją zdobyć. Masz stałą pracę - to bardzo dobrze! Własne pieniądze to jest klucz do niezależności.

Z mamą staraj się rozmawiać i jej tłumaczyć. Co do przedstawiania chłopaka rodzinie - przedstawia sie, jak robi sie poważnie w związku. Póki jest to luźne spotykanie się, to nie ma sensu. To by też dodatkowo zdenerwowało mamę, bo albo by się martwiła, że coś Ci się stanie, albo za kazdym razem jak skończysz znajomość, to będzie, że nie wiesz czego chcesz, że zmieniasz jak rękawiczki. Nie musisz jej mówić, gdzie i z kim wychodzisz. Wychodzę i już.

Jednak nie musisz jej też wycinać całkowicie, czasem coś jej tam opowiedz, pogadajcie. Mama jest nadopiekuńcza, ale też samotna.

6

Odp: problemy z nadopiekuńczą mamą
bbasia napisał/a:
vintageevelajna napisał/a:

Często jest tak jak skądś wracam że się mnie o wszystko wypytuje ona nie ma własnego życia oprócz domu i ogródka. Nie ma koleżanek a się wypytuje "jak spotkanie mineło" z kim byłaś" "opowiedz jak było" mam wrażenie że żyje moim życiem...

Osobiście nie widzę w tych pytaniach nic złego, ani żadnej nadopiekuńczości. Po prostu zwykłe pytania matki interesującej się swym dzieckiem.

Dużo zależy od kontekstu i od oczekiwań za pytaniem stojących. Jeśli córka opowie pobieżnie, podzieli się jakąś anegdotą i mama jest usatysfakcjonowana, to super, faktycznie jest to zwykłe zainteresowanie. Ale jeśli matka żąda raportu szczegółowo co do minuty opisującego spotkanie, no to jednak jest to już jakaś kontrola i nadopiekuńczość. Szczególnie wobec dorosłej kobiety.

Autorko, co do głównego wątku, to mogę rzec "witaj w klubie". Też miałam nadopiekuńczą mamę. "Miałam", bo mniej więcej od chwili pójścia na studia zaczełam na poważnie "leczyć" nas obie z tej nadopiekuńczości (bo to jest problem wiązany i choć źródłem zazwyczaj jest rodzic, to po latach takiej relacji często się okazuje, że i dziecko ma swój udział w jej podtrzymywaniu). Obecnie sukces, mama sporadycznie nadal miewa zapędy, ale już się sama na nich łapie i przyznaje, a poza tym zaczyna wręcz samodzielność u mnie doceniać. Także najpierw chcę Ci dodać nadziei - da się smile

Dobrze, że dostrzegasz "nienormalność" swojej sytuacji. Dobrze, że chcesz to zmienić.

Krótka rada - wyprowadź się. Wynajmij pokój (kawalerkę, jeśli Cię stać - różne miasta, różne pensje, różne możliwości, co oczywiste) i zacznij żyć samodzielnie. Jeśli masz stałą pracę, stałą pensję, to w zasadzie nie ma na co czekać. Wyprowadzka naprawdę potrafi zdziałać cuda, choć nie od ręki - początkowy etap bywa wręcz cięższy niż życie w domu (telefon może być efektywną smyczą). Ale fizyczna separacja zdecydowanie zmniejsza możliwości kontrolne i po jakimś czasie to się staje normą.

Naucz się też myśleć samodzielnie - pewnym wysiłkiem może być przestawienie się z myślenia "nie mogę tego zrobić, bo mojej mamie będzie przykro" na "trudno, mamie będzie przykro, ale w końcu zrozumie, że to dla mnie najlepsza decyzja". Naucz się wybierać swoje bitwy, bo na pewno nie będzie tak, że mama się natychmiast przestawi na nowe tory, a walka o 10 rzeczy na raz może być naprawdę wyczerpująca - czasem lepiej strategicznie coś odpuścić. I przede wszystkim pozbądź się skrupułów - nie jesteś lalką barbie, którą mama bawi się w dom, jesteś żywym, niezależnym człowiekiem i mama musi to zrozumieć (mogło to do niej do tej pory nie dotrzeć - jeśli całe swoje życie budowała wokół Ciebie). Przestań też dawać się wmanipulowywać w poczucie winy, "bo mama tyle dla Ciebie poświęciła", "bo tyle kosztowało ją wychowanie (pracy, pieniędzy, poświęceń)". Nie jesteś mamie za to nic winna, poza szacunkiem. Ale szacunek do mamy wcale nie jest równoznaczny z pozwoleniem jej na pełne sterowanie Twoim życiem osobistym.

Odp: problemy z nadopiekuńczą mamą

Moje drogie, dziękuję każdej z Was za odpowiedź:)

Nie zgadniecie co wczoraj w nocy odkryłam.... Wieczorem pisałam smsy z kolegą, mama się pyta z kim tak piszesz z kolegą. W tym czasie oglądamy telewizję i później zmęczona idę spać.
W nocy po ciszutku wchodzi matka do mojego pokoju i CZYTA MOJE SMS W TELEFONIE!!! wstałam z łóżka patrzę na nią ona do mnie z tekstem "pranie Ci przyniosłam bo wyschło i chciałam zobaczyć która godzina" tak mnie to zszokowało. W jednej chwili ścisk w żołądku, smutek i jakieś niedowierzanie... po prostu SZOK!!! to jest jakaś PARANOJA!!! Rano wstaję pytam się mamy jak się spało ona że ok... jakby nic się nie stało a ja w nocy spać normalnie nie mogłam przez to... pomyślałam a jak mi tak w rzeczach grzebie... no kuźwa! miarka się przebrała! Zadzwoniłam do mojej koleżanki i teraz wspólnie szukamy pokoju dla mnie... więcej czegoś takiego nie zniosę. Niby powinnam ją kochać a ja ją zaczynam nienawidzić...

8

Odp: problemy z nadopiekuńczą mamą

No i zabierasz swoje zabawki i uciekasz z piaskownicy. Zamiast jak dorosła osoba pogadać spokojnie z mamą, że nie życzysz sobie żeby przeglądała Twój telefon. I tak na wszelki wypadek założyć sobie blokadę.
Jak  wygląda wasze codzienne wspólne życie. Czy Ty razem z mamą utrzymujesz dom, czy dbasz o niego, sprzątasz, gotujesz, robisz zakupy? Czy tylko przychodzisz z pracy i dalej funkcjonujesz na zasadzie dziecka któremu mama podsunie pod nos gotowy obiad, no bo przecież "nie ma nic innego do roboty".

Odp: problemy z nadopiekuńczą mamą
bbasia napisał/a:

No i zabierasz swoje zabawki i uciekasz z piaskownicy. Zamiast jak dorosła osoba pogadać spokojnie z mamą, że nie życzysz sobie żeby przeglądała Twój telefon. I tak na wszelki wypadek założyć sobie blokadę.
Jak  wygląda wasze codzienne wspólne życie. Czy Ty razem z mamą utrzymujesz dom, czy dbasz o niego, sprzątasz, gotujesz, robisz zakupy? Czy tylko przychodzisz z pracy i dalej funkcjonujesz na zasadzie dziecka któremu mama podsunie pod nos gotowy obiad, no bo przecież "nie ma nic innego do roboty".

To nie jest tak że zabieram zabawki z piaskownicy i uciekam... Wielokrotnie rozmawiałam z mamą, ale sytuacja się powtarza. Tak było odkąd pamiętam.
Sytuacja wygląda w ten sposób, że do tej pory nie dokładałam się do domowych wydatków, za to wykonywałam różne obowiązki domowe: sprzatanie, gotowanie, robienie zakupów to jest norma. Robię te rzeczy kiedy nie pracuję. Mama z babcią z racji tego że nie pracują to zajmują się domem na codzień ja raczej weekendowo.

Co do obiadów, posiłków to z tym bywa różnie jak mama goruje mięso na obiad, ziemniaki itd. To mi zostawia zazwyczaj pieczone mięso bez panieru, albo surowe żebym sama sobie przygotowała. Z gotowaniem nie ma jakiegoś szczególnego problemu.

A z mamą sytuacja to sytuacja wygląda tak, że się we wszystko wtrąca, wchodzi do mojego pokoju bez pytania. Jak jej nie mówię gdzie idę to chodzi obrażona. Czasami się czuję jakby wywierała na mnie szantaż emocjonalny. coś na zasadzie "mieszkasz tutaj w domu mów co robisz" Jak dzwoni telefon do mnie to pyta kto dzwonił. Po prostu od jakiegoś czasu mnie to strasznie denerwuje co gorsza odbija się to na moim zdrowiu mam problemy z żołądkiem, jelitami z nerwów...

10

Odp: problemy z nadopiekuńczą mamą

Bo tak już w życiu jest, że jak się u kogoś mieszka, to powinno się dostosować do jego zasad...
Jesteś na garnuszku mamy, nie dokładasz się do niczego, więc nie dziw się, że jesteś traktowana jak dziecko.

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » problemy z nadopiekuńczą mamą

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024