Walka z jego pracą. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 4 ]

Temat: Walka z jego pracą.

Witam , pomimo młodego wieku mam za sobą ciężkie przeżycia związane z relacjami damsko-męskimi. Nie chodzi tu o nagłe zerwanie i płacz w poduszkę. Przez pewien czas nie mogłam patrzeć na facetów po prostu każdy dla mnie był... śmieciem. Jednak miałam znajomego starał się o mnie baaardzo długo jednak był dla mnie obojętny, nie mój typ i w ogóle byłam pewna, że do siebie nie pasujemy. Sprawy jednak potoczyły się inaczej i po 5 latach jego starań, ciągłego pisania do mnie (nie odpowiadałam na jego wiadomości a jesli już było to od niechcenia) postanowiłam do niego napisać. O dziwo rozmowa się kleiła, zaczęły się długie rozmowy przez telefon, w końcu spotkania. Starałam się trzymać go na dystans, chciałam lepiej poznać i stało się znowu się zakochałam znowu zaczęłam się angażować. Facet bardzo ogarnięty, wykształcony ambitny pracowity. Ma własną działalność, której oddaje cały swój czas. Na początku wiadomo było super, komplementy,miłe słówka, długie nocne rozmowy. Jednak z dnia na dzień coś się zmieniło, przestał pisać, interesować się mną... tłumacząc, że ma ciężki okres w pracy. Ja to wszystko rozumiałam i dalej rozumiem. Widujemy się raz na miesiąc jednak o to spotkanie zawsze ja walczę. Czasami jest mi głupio, że aż tak muszę się narzucać. On jest świadom tego, że mnie krzywdzi tym. Sam jest zły na siebie za to i wie facet powinien się opiekować swoją kobietą, wspierać ją itp. a on po prostu nie ma na to czasu. Ja potrafię dużo znieść tylko muszę czuć, że jestem dla niego ważna. Między nami nie ma żadnycch czułości miłych słowek już nawet nie ma rozmów przez telefon . Powiedział mi ostatnio, że przez najbliższe miesiące będzie jeszcze gorzej, powiedziałam, że dam radę. Bo naprawdę go kocham i czuję, że to jest ten. Jednak strasznie mnie to męczy i przygnębia. Czy aby na pewno powinnam się tak poświęcać i ciągle czekac na jego zainteresowanie mną ? Zrezygnowałam dla niego ze studiów w miastach dalej położonych od naszej miejscowości, również z pracy za granicą. Bo bałam się, że już w ogóle nie będę go widywać. Boję się, że nagła zmiana jego zachowania i relacji między nami wynikać może z tego, że jednak się pomylił i może jednak nie chce być ze mną tylko ze względu na moje przeżycia boi się mi o tym powiedzieć i czeka aż to ja podejmę decyzję o rozstaniu? Ostatnio mi powiedział, że nie chcę nie skrzywdzić w żaden sposób.Nie wiem już co mam myśleć i robić, ciężko jest mi z tym bo naprawdę chciałabym chociaż mieć go na jeden dzień, spędzić z nim czas, a nawet całe życie. Mam pod górkę ale czuję całą sobą, że to właściwa górka. Wywalczyłam spotkanie w niedziele, po 3 tygodniach rozłąki, dodam że mieszkamy 4 km od siebie... czy powinnam być silna i to przetrwać czy może dać sobie spokój ?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Walka z jego pracą.

Z mojego ale to tylko mojego punktu widzenia:
Twój facet starał się o Ciebie bardzo długo. Zdawał sobie sprawę ż jego własnego życia prywatnego. Że jest mu ciężko to ogarnąć, ale starał się jakoś to połączyć. Być może zdał sobie teraz sprawę że nie jest to do przejścia. Może zrezygnował i narobił Ci jednocześnie nadziei. Zdał sobie z tego sprawę i nie wie jak zakończyć tą relacje nie krzywdząc  twojej osoby. Być może też jest tak jak Ci sugeruje, i warto zaczekać. Również może być sytuacja że to facet typu zdobywca. Zdobył Cię i odpuścił. Ostatecznie ma kogoś i jesteś kołem ratunkowym. Zbyt mało informacji jak dla mnie zamieściłaś w poście. Jeśli jednak go kochasz, warto zaczekać. Bo na starość możesz żałować, obojętnie w którą stronę to się to potoczy. Możliwe też że ma jakiś kryzys o którym nie chce się z Tobą dzielić. Jak dla mnie postaraj się to przetrwać. Jeśli nie wypali nie skreślaj nowo poznanych znajomości. Wiem że na Świecie każdy ma swoją 2 połówkę. Głupotą jest być wiecznie singlem. Świadczy to moim zdaniem o egoistycznym podejściu do partnerstwa. Nie każdy facet to świnia.

3

Odp: Walka z jego pracą.

Wiesz, po 5 latach (!!!) zdecydowałaś się dać facetowi szansę - aż się dziwię, że w ogóle starał się tak długo.

Zastanawiam się, czy Ty faktycznie się narzucasz, czy tylko Ci się tak wydaje, a prawda jest taka, że facet trzyma dystans i czeka na jakiś Twój ruch, bo do tej pory tylko on się starał, tylko on "wychodził" sobie Twoje zainteresowanie, a Ty z jakiegoś powodu spojrzałaś na niego przychylnie po 5 latach. Zastanawiam się też skąd ta zmiana w Tobie? Z nudów postanowiłaś odwzajemnić zainteresowanie? Z braku laku? Dziwne to jest. Pięć lat Ci się nie podobał, aż tu nagle się zakochałaś.

Możliwe, że jest jak mówisz. Facet się nachodził, starał aż w końcu poznał Cię lepiej i się rozmyślił. Obstawiam, że wbrew temu, co sama piszesz o narzucaniu się, jesteś tak naprawdę zdystansowana i chłodna. Brak Wam czułych słówek, piszesz. A czy Ty jemu prawisz komplementy, mówisz czułe słówka, czy tylko oczekujesz tego od niego?

Dlaczego uważałaś, że każdy facet to śmieć?

4

Odp: Walka z jego pracą.

Nie to nie była zmiana wynikająca z nudów czy strachu przed samotnością, po prostu postanowiłam go lepiej poznać. Wcześniej nie było nam to po prostu pisane, byłam zupełnie inną osobą dlatego też miałam inne oczekiwania. Okazało sie, że bardzo dobrze się dogadujemy. Nie jestem tą osobą, która tylko bierze, również daje od siebie bardzo dużo. Codziennie pomimo złości i gniewu piszę lub mówię jak bardzo jest dla mnie ważny i że jest najlepszy. W zamian otrzymuję emotikon lub pusty uśmiech. Mimo wszystko robię to dalej i się nie poddaję. To on strasznie chłodno mnie traktuję, ale wierzę, że to się zmieni. Sam ostatnio powiedział, że jestem dla niego za dobra... trudno albo będę żałować albo nie.

Dlaczego tak uważałam to już jest inna , dłuższa historia. Ale kosztowało mnie to wielu łez i wizyt u psychologa. Wpakowałam się w związek z facetem, który miał chorobę dwubiegunową i sypiał nie tylko z innymi laskami ale także panami.

Posty [ 4 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024