Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 32 ]

Temat: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam

Jak zapomnieć o człowieku którego się kochało i nadal kocha? Zerwalam z nim, ponieważ rozmowy z nim nie przynosiły skutku. Odeszłam by coś do niego dotarło, odeszłam mając nadzieje ze poprzez to zrozumie co stracił, postara się zrozumieć swoje błędy i się zmienić, bo w końcu miłość wszystko przetrzyma i zwycięży. Prosilam go by nie kontaktowal sie, nie dzwonil, schodzil mi z drogi i dal szanse poznac kogos kto zrobi wszystko bym byla szczesliwa. W duchu liczac na to ze zawalczy. Nie ukrywam, że z tygodnia na tydzień mam coraz mniej nadziei na to ze zrozumie i wrócimy do siebie. Dodatkowo dochodzą do mnie czasem myśli ze w sumie ja w tym związku tez miałam swoje za uszami i tez nie byłam w 100 % bez zarzutu, że może zbyt pochopnie podjęłam decyzję. Czasem myślę jak zerwaniem mogłam go zranić i jak mógł cierpieć to marze o tym by go przytulic i powiedzieć jak bardzo go kocham...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam

Mnie też to spotkało mija już miesiąc od zerwania , prośby rozmowy kończyły się na niczym. Byłam z nim 2 lata . Przegralam walkę odeszlam, bo z wiatrakami to ja walczyć już nie miałam siły. Ale ja nie czuję się załamana bo wiem że z tą sprawą postawiłam dobrze. Z opisu opisujesz zerwanie ale nie piszesz dlaczego?

3

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam

nie ogarnięty big_smile po prostu

kwestia czy oczekiwania zdrowe były, czy niet?

4 Ostatnio edytowany przez josz (2017-06-01 23:20:16)

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam
julitam23 napisał/a:

Mnie też to spotkało...

Dziewczyny, ale Was to nie "spotkało". Wy same zerwałyście. Nie wnikam już, czy słusznie, pewnie tak, skoro związek nie dawał szczęścia, ale nie miejcie żalu do swoich byłych, że zniknęli z Waszego życia. Zwróciłyście im wolność, dając ją też sobie, więc to oczywiste, że poczuli się zwolnieni.
A że nie przybiegli spłakani, jak tego oczekujecie...cóż, albo faktycznie im nie zależy, może nawet odetchnęli z ulgą, albo unieśli się honorem.
"zerwałam, ale chciałam go tylko postraszyć" smile to niepoważne.

5

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam

W moim przypadku to był płacz u niego. Przez telefon już wcześniejsze płacze też były. Czy mam wysłuchać jak to on się zmieni i płaczu . Znudziło mi się to. Dałam mu wolność bycie z kolegami bez stresów i narzekań że jest tylko gościem w domu, stwierdziłam po co mu baba która wpaja mu jak to co sobie szkodzi.A mówimy o dorosłym facecie . Kochana jeśli alkoholizm tak mu się zagnizdzil w głowie że wszystkie myslące komórki wypaliły to jak myślisz chciałabyś  z takim człowiekiem przez życie! wątpię. Najlepszy numer jest taki iż nadal wypisuje jak to zrobił źle i chce naprawy. Wszyscy jego i moi znajomi widząc co się dzieje przyznają mi rację. Czy ja mam żal że tak postawiłam . Nie już nie

6 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-06-02 15:33:08)

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam
patata15 napisał/a:

Jak zapomnieć o człowieku którego się kochało i nadal kocha? Zerwalam z nim, ponieważ rozmowy z nim nie przynosiły skutku. Odeszłam by coś do niego dotarło, odeszłam mając nadzieje ze poprzez to zrozumie co stracił, postara się zrozumieć swoje błędy i się zmienić, bo w końcu miłość wszystko przetrzyma i zwycięży. Prosilam go by nie kontaktowal sie, nie dzwonil, schodzil mi z drogi i dal szanse poznac kogos kto zrobi wszystko bym byla szczesliwa. W duchu liczac na to ze zawalczy. Nie ukrywam, że z tygodnia na tydzień mam coraz mniej nadziei na to ze zrozumie i wrócimy do siebie. Dodatkowo dochodzą do mnie czasem myśli ze w sumie ja w tym związku tez miałam swoje za uszami i tez nie byłam w 100 % bez zarzutu, że może zbyt pochopnie podjęłam decyzję. Czasem myślę jak zerwaniem mogłam go zranić i jak mógł cierpieć to marze o tym by go przytulic i powiedzieć jak bardzo go kocham...

Przerażające: "Kocham go, ale musiałam potraktować go jak niedorozwiniętego gówniarza i manipulacją sprawić by stał się taki, jak być powinien".
I teraz dramat, bo on nie zachował się tak, jak to było w chorym planie.
Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać.

Patata, radzę tobie porządnie zastanowić się nad sobą. Twoim błędem jest myślenie, że uda ci się rozwiązać własne problemy, gdy zmienisz drugiego człowieka. Tymczasem jedyną osobą, którą możesz zmienić jesteś TY sama. Dlatego twoja manipulacja z góry była skazana na porażkę. Lepiej abyś przestała w podstępny sposób skłaniać innych, aby reagowali na ciebie tak, jak byś sobie tego życzyła i uważała za słuszne. Możesz co najwyżej uznać za słuszne to, jak inni się zachowują wobec ciebie i jacy są.
Lepiej dla ciebie żebyś zrozumiała różnicę między "naprawianiem" partnera przez manipulację, którą zastosowałaś i która się nie sprawdziłą na szczęście a radzeniem sobie że swoimi problemami i deficytami. Zamiast podstępów lepiej spróbuj zaakceptować rzeczywistość i ludzi takimi, jacy są. To naprawdę poroniony pomysł, żeby oprotestowywać innych tylko dlatego, że są sobą i nie spełniają twoich oczekiwań.

Ciekawe jakbyś ty zareagowała, gdyby twój partner manipulował tobą i na przykład nie odzywał się do ciebie za każdym razem gdybyś zwracając się do niego nie użyła słów "O Panie" wink, albo gdyby on znikał na kilka tygodni, gdy w jego odczuciu ubierzesz nie tak, jakby on sobie tego życzył. Można tak wymieniać w nieskończoność, ale przecież nie o to chodzi. Chodzi o to, że chcesz przerabiać ludzi, aby pasowali do twojego wyobrażenia zamiast akceptować ich takimi, jacy są.

7

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam

Autorko,
ty nie kochasz go, a jego wyobrażenie o nim. Nie jaki jest tylko jaki mógłby być.

Podjełaś decyzje z jakiegoś powodu. I jej sie trzymaj.
Nie stosuj na drugi raz sztuczek, kar, manipulacji, zakazów i nakazów. W zwiazkach pomaga tylko rozmowa. A jak nie pomoga to znaczy, ze facet nie chce by bylo inaczej. A jak facet nie chce by było inaczej to inaczej nie bedzie.

8

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam

zerwałam ponieważ facet ten był strasznie zazdrosny o wszystko. Nie mieszkaliśmy ze sobą a on praktycznie dzień w dzień przez telefon mi mówił ze ma dziwne przeczucie ze z kimś za jego plecami się spotykam, że na imprezie ktoś puścił mi oczko kto to był, że jak wieczorem jezdze autem to po co pewnie z kimś się spotkać. Takie różne jego dziwne pytania podejrzenia stawały się coraz bardziej irracjonalne azw końcu postanowiłam ze nie będę tego dłużej słuchac i się tłumaczyć. Sprawiał mi tym przykrość tym brakiem zaufania w moje uczucia. Zapewnialam ze kocham. Ale sytuacje znów się powtarzały. I uwaga, "Wisienka na torcie ": ostatnia niedziela świetnie spędzona. Wieczorkiem on dzwoni i pyta co u mnie. Prosze go by dał sekundę bo mi padnie bateria i musze podłączyć tel do ładowarki. Po czym słyszę od niego ze pewnie dopiero teraz wróciłam do domu i z kimś jeszcze się po nim spotkałam bo dopiero teraz tel chce ładować.

9

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam

Krótko mówiąc -> niezły idiota big_smile

10 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-06-04 18:55:44)

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam
patata15 napisał/a:

zerwałam ponieważ facet ten był strasznie zazdrosny o wszystko. Nie mieszkaliśmy ze sobą a on praktycznie dzień w dzień przez telefon mi mówił ze ma dziwne przeczucie ze z kimś za jego plecami się spotykam, że na imprezie ktoś puścił mi oczko kto to był, że jak wieczorem jezdze autem to po co pewnie z kimś się spotkać. Takie różne jego dziwne pytania podejrzenia stawały się coraz bardziej irracjonalne azw końcu postanowiłam ze nie będę tego dłużej słuchac i się tłumaczyć. Sprawiał mi tym przykrość tym brakiem zaufania w moje uczucia. Zapewnialam ze kocham. Ale sytuacje znów się powtarzały. I uwaga, "Wisienka na torcie ": ostatnia niedziela świetnie spędzona. Wieczorkiem on dzwoni i pyta co u mnie. Prosze go by dał sekundę bo mi padnie bateria i musze podłączyć tel do ładowarki. Po czym słyszę od niego ze pewnie dopiero teraz wróciłam do domu i z kimś jeszcze się po nim spotkałam bo dopiero teraz tel chce ładować.

Patatka, rozumiem, że jego wcześniejsze zachowanie ma wyjaśniać twoje zachowanie i usprawiedliwić twoje manipulacje?
Myślę, że spotkało się dwoje niedojrzałych ludzi, którzy w związku próbowało leczyć swoje emocjonalne problemy. Brakowało komunikacji, którą zastąpiły wzajemne pretensje i wymówki. Brakowało zrozumienia, które zastąpiły wzajemne manipulacje.
Toksyczny taniec. Dobrze, że się skończył. Chociaż biorąc pod uwagę brak twojej refleksji, czekają cię jeszcze podobne relacje i związki.

11

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam
summerka88 napisał/a:
patata15 napisał/a:

zerwałam ponieważ facet ten był strasznie zazdrosny o wszystko. Nie mieszkaliśmy ze sobą a on praktycznie dzień w dzień przez telefon mi mówił ze ma dziwne przeczucie ze z kimś za jego plecami się spotykam, że na imprezie ktoś puścił mi oczko kto to był, że jak wieczorem jezdze autem to po co pewnie z kimś się spotkać. Takie różne jego dziwne pytania podejrzenia stawały się coraz bardziej irracjonalne azw końcu postanowiłam ze nie będę tego dłużej słuchac i się tłumaczyć. Sprawiał mi tym przykrość tym brakiem zaufania w moje uczucia. Zapewnialam ze kocham. Ale sytuacje znów się powtarzały. I uwaga, "Wisienka na torcie ": ostatnia niedziela świetnie spędzona. Wieczorkiem on dzwoni i pyta co u mnie. Prosze go by dał sekundę bo mi padnie bateria i musze podłączyć tel do ładowarki. Po czym słyszę od niego ze pewnie dopiero teraz wróciłam do domu i z kimś jeszcze się po nim spotkałam bo dopiero teraz tel chce ładować.

Patatka, rozumiem, że jego wcześniejsze zachowanie ma wyjaśniać twoje zachowanie i usprawiedliwić twoje manipulacje?
Myślę, że spotkało się dwoje niedojrzałych ludzi, którzy w związku próbowało leczyć swoje emocjonalne problemy. Brakowało komunikacji, którą zastąpiły wzajemne pretensje i wymówki. Brakowało zrozumienia, które zastąpiły wzajemne manipulacje.
Toksyczny taniec. Dobrze, że się skończył. Chociaż biorąc pod uwagę brak twojej refleksji, czekają cię jeszcze podobne relacje i związki.

Idąc Twoim tokiem rozumowania mam rozumieć ze źle zrobilam podejmując decyzję o rozstaniu ?

12 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-06-05 10:07:50)

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam
patata15 napisał/a:
summerka88 napisał/a:
patata15 napisał/a:

zerwałam ponieważ facet ten był strasznie zazdrosny o wszystko. Nie mieszkaliśmy ze sobą a on praktycznie dzień w dzień przez telefon mi mówił ze ma dziwne przeczucie ze z kimś za jego plecami się spotykam, że na imprezie ktoś puścił mi oczko kto to był, że jak wieczorem jezdze autem to po co pewnie z kimś się spotkać. Takie różne jego dziwne pytania podejrzenia stawały się coraz bardziej irracjonalne azw końcu postanowiłam ze nie będę tego dłużej słuchac i się tłumaczyć. Sprawiał mi tym przykrość tym brakiem zaufania w moje uczucia. Zapewnialam ze kocham. Ale sytuacje znów się powtarzały. I uwaga, "Wisienka na torcie ": ostatnia niedziela świetnie spędzona. Wieczorkiem on dzwoni i pyta co u mnie. Prosze go by dał sekundę bo mi padnie bateria i musze podłączyć tel do ładowarki. Po czym słyszę od niego ze pewnie dopiero teraz wróciłam do domu i z kimś jeszcze się po nim spotkałam bo dopiero teraz tel chce ładować.

Patatka, rozumiem, że jego wcześniejsze zachowanie ma wyjaśniać twoje zachowanie i usprawiedliwić twoje manipulacje?
Myślę, że spotkało się dwoje niedojrzałych ludzi, którzy w związku próbowało leczyć swoje emocjonalne problemy. Brakowało komunikacji, którą zastąpiły wzajemne pretensje i wymówki. Brakowało zrozumienia, które zastąpiły wzajemne manipulacje.
Toksyczny taniec. Dobrze, że się skończył. Chociaż biorąc pod uwagę brak twojej refleksji, czekają cię jeszcze podobne relacje i związki.

Idąc Twoim tokiem rozumowania mam rozumieć ze źle zrobilam podejmując decyzję o rozstaniu ?

Ależ skąd ten wniosek?
Myślę, że postąpiłaś tak, jak umiałaś najlepiej. Inna sprawa, że sposób, który wybrałaś jest zwykłą manipulacją i pokazem twojej bezradności, niewiary w wasze nieumiejętności komunikowania się. Szkoda, że nie jesteś w stanie dostrzec ani tej manipulacji, ani powodów, dla których "żałujesz" rozstania z kimś, kogo zachowanie wskazuje na problemy z poczuciem własnej wartości, nieufność i labilność emocjonalną.

13

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam

racja, toksyczna miłość .. dobrze zrobiłaś

14

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam

Postąpiłaś tak, jak czułaś, że musisz postąpić. Postąpiłaś najmądrzej, wiedząc, że ta relacja jest dla Ciebie zła, nic Ci nie daje.
Nie dręcz się. Idź dalej.

15

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam

Postąpiłam z nadzieją ze facet zrozumie co stracił ze może się opamięta i przeprosi. Miałam nadzieję że uczucie którym mnie darzy okaże się  na tyle silne ze będzie starał się o powrót o zmianę swojego zachowania ze zrozumie ze postępowal źle.

16

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam

ludziom trzeba wybaczać, trzeba się starać....

17

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam
moniekka napisał/a:

ludziom trzeba wybaczać, trzeba się starać....

Nieprawda. Nie powinno wybaczać się wszystkiego, nie wszystkim i nie zawsze warto się starać.

18

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam
Cougarzyca napisał/a:
moniekka napisał/a:

ludziom trzeba wybaczać, trzeba się starać....

Nieprawda. Nie powinno wybaczać się wszystkiego, nie wszystkim i nie zawsze warto się starać.

święte słowa

19 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-06-07 14:15:01)

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam
patata15 napisał/a:

Postąpiłam z nadzieją ze facet zrozumie co stracił ze może się opamięta i przeprosi. Miałam nadzieję że uczucie którym mnie darzy okaże się  na tyle silne ze będzie starał się o powrót o zmianę swojego zachowania ze zrozumie ze postępowal źle.

"Opamięta się, przeprosi, będzie się starał, zmieni swoje zachowanie..."
Wciąż nie możesz zrozumieć, że drugiego człowieka nie da się zmienić. Nie manipulacjami i podstępnym szantażem emocjonalnym. Możesz zmienić się sama. Możesz się opamiętać, przeprosić, starać się i zmienić zachowanie. Możesz też znaleźć kogoś, kto będzie ci odpowiadał od początku do końca bez konieczności manipulowania nim aby zmienił się podług twoich oczekiwań.

20

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam
patata15 napisał/a:

Postąpiłam z nadzieją ze facet zrozumie co stracił .

Może on zyskał, a nie stracił...

21

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam
summerka88 napisał/a:
patata15 napisał/a:

Postąpiłam z nadzieją ze facet zrozumie co stracił ze może się opamięta i przeprosi. Miałam nadzieję że uczucie którym mnie darzy okaże się  na tyle silne ze będzie starał się o powrót o zmianę swojego zachowania ze zrozumie ze postępowal źle.

"Opamięta się, przeprosi, będzie się starał, zmieni swoje zachowanie..."
Wciąż nie możesz zrozumieć, że drugiego człowieka nie da się zmienić. Nie manipulacjami i podstępnym szantażem emocjonalnym. Możesz zmienić się sama. Możesz się opamiętać, przeprosić, starać się i zmienić zachowanie. Możesz też znaleźć kogoś, kto będzie ci odpowiadał od początku do końca bez konieczności manipulowania nim aby zmienił się podług twoich oczekiwań.

@patata15 - o Boże, czytam Twój temat i mam ciarki. Słuchaj kochana, całkiem niedawno też taka byłam i zrobiłam dokładnie to samo co Ty, szukałam odpowiedzi na te same pytania, które Ty zadajesz. Chcesz znać finał? Dzisiaj nie żałuję, że odeszłam i uważam, że to jedna z moich najlepszych decyzji. To co piszą dziewczyny, że nie da się zmienić drugiego człowieka zwłaszcza manipulacjami, karami, szantażem to prawda. Nie wiem dlaczego ale młode kobiety mają tendencję do myślenia, że ich miłość zmieni faceta. Nie zmieni. I rzeczywiście prawda jest taka, że nie kochasz jego tylko wyobrażenie o nim.
Nie możesz myśleć za niego, wyznaczać co jest dobre a co złe. A zaufanie w związku to podstawa, podobnie jak szacunek. On się nie zmieni, jeśli nie będzie chciał. I bardzo wątpię aby chciał. Jeśli w niedalekiej przyszłości będzie próbował wrócić do Ciebie szlochając, że się zmienił - to też radzę Ci nie wierzyć w te bajki.

** co do jego chorej zazdrości - on ma duży problem ze sobą, może to kompleksy, zaniżone poczucie własnej wartości, a może najzwyczajniej sam ma coś za uszami? Nie analizuj jednak co go do tego składnia, tylko przyjmij, że to nie jest dobry materiał na partnera. Mój ex od zazdrości zaczynał, później było tylko gorzej... agresja psychiczna, szantaże, przemoc fizyczna.

22

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam

Nie ma dnia nie wieczoru abym o nim nie pomyślała. Co robić jak żyć

23

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam
patata15 napisał/a:

Nie ma dnia nie wieczoru abym o nim nie pomyślała. Co robić jak żyć

Uważasz, że lepiej by było wrócić do niego i na nowo przeżywać wszystko?

24

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam

Witaj,

Doskonale rozumie co teraz czujesz Bo ja miałam tak samo po rozstaniu, albo raczej "ucieczce" od swojego.

Pomijając jego inne zapędy m.in. tak samo non-stop wydzwanial, był zazdrosny o powietrze, kontrolował mnie i osaczal no i ciągle mu coś nie pasowało.

Też bardzo kochałam go, ale nie mogłam dłużej znieść takiego chorego traktowania, które moim zdaniem bez dobrego psychologa/psychiatry nie przechodzi od tak.

Odeszlam bojąc się go ale jednocześnie wciąż kochając i tak samo jak ty miałam poczucie własnej winy, że go skrzywdzilam.

Z czasem jednak się okazało że jego obsesją na moim punkcie się nasiliła i dosłownie mnie stalkował, kontrolował.
Dziś po trzech prawie latach ciągnięcia się sprawy wiem, że poprostu miałam do czynienia z biednym i chorym człowiekiem.

Chciałabym mu pomóc ale wiem że nigdy nie będę w stanie i to bez sensu.

Bardzo dobrze zrobiłaś że zakończyłas te chora sytuację. Musisz to przepracować z psychologiem i wtedy dojrzejesz do tego że to była mądra decyzja.

Pozdrawiam serdecznie smile

25 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-06-07 22:06:06)

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam
patata15 napisał/a:

Nie ma dnia nie wieczoru abym o nim nie pomyślała. Co robić jak żyć

Patatko, zastanów się do czego tak naprawdę ci brakuje, że wieczorami rozmyślasz o kimś, kto swoim zachowaniem i słowami ranił cię każdego dnia? Czy naprawdę tęskinisz za ciągłymi demonstracjami zazdrości i złości?
A może to jednak czegoś innego ci brakuje?
Może brakuje ci kogokolwiek, byle tylko był po to, żebyś nie była sama, nie czuła się samotna?
Może brakuje ci kogoś, kto spowodowałby, że czułabyś się ważna, kochana, wyjątkowa?
W pierwszym przypadku wystarczy zakompleksiony dupek, który będzie cię obrażał i znieważał, w drugim przypadku czas otrzeć łzy po dupku i otworzyć się na nowe znajomości, bo gdzieś po świecie chodzi mężczyzna, który ci da to, czego pragniesz, gdy będziesz na to gotowa.

26 Ostatnio edytowany przez Y...yyyyyyy? (2017-06-07 22:53:25)

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam
summerka88 napisał/a:

... czas otrzeć łzy po dupku i otworzyć się na nowe znajomości, bo gdzieś po świecie chodzi mężczyzna, który ci da to, czego pragniesz, gdy będziesz na to gotowa.

Niby ładnie to zabrzmiało i tak ..budująco. Jednakże - w świetle postów autorki - słowa "który ci da to, czego pragniesz..." brzmią dość ...specyficznie. Bo - w świetle postów autorki - sugerują, że znajdzie sobie w końcu prawdziwie potulną ci(a)pę, która da się wychować, ułożyć, ulepić i wytresować wedle upodobań/oczekiwań autorki i - tym samym - zasłuży na jej "prawdziwą" miłość big_smile
Dlaczego nikt tu jeszcze nie zwrócił uwagi na pewien ...dysonans (zgrzyt wręcz)  między słowami:

patata15 napisał/a:

Jak zapomnieć o człowieku którego się kochało i nadal kocha? Zerwalam z nim, (...)   odeszłam mając nadzieje ze (...) zrozumie, (...) postara się (...) zmienić(...)

a słowami napisanymi (by ładniej i wznioślej zabrzmiało?) w tym samym, pierwszym poście:

patata15 napisał/a:

(...) bo w końcu miłość wszystko przetrzyma i zwycięży...

Niestety, ale ja to widzę dość ...rażąco. Autorko - skoro miłość WSZYSTKO przetrzyma i zwycięży, to zanczy, że tego człowieka nie darzyłaś tym uczuciem. Dlaczego? Bo brakowało Ci dla niego cierpliwości, wyrozumiałości, zrozumienia, serdeczności i nade wszystko ...AKCEPTACJI - jego jako człowieka. Musiałaś mieć kogoś, kto odpowiadałby w każdym calu Twoim oczekiwaniom i wymaganiom - wówczas z pewnością byś nie odeszła i "kochałabyś" prawdziwie smile
Wybacz złośliwość...
Wiesz, albo kogoś kochasz takiego jakim jest, akceptujesz wady i jesteś bez względu na wszystko, albo "kochasz" swoje wyobrażenie i wszelkimi sposobami - jak tutaj - wywierasz nacisk by się ...dostosował do Twojego oczekiwania.
Bo w przeciwnym razie odejdziesz...
Przemyśl sobie te naprawdę mądre słowa: "Kocha się kogoś nie za coś, kocha się POMIMO czegoś".

27

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam

Nie uzalam się nad sobą . Źle mnie zrozumieliscie. Ja żyję próbuje żyć normalnie. Uczę się jak zapomnieć. Póki co nie jestem w stanie jeszcze. Tak zerwalam z nadzieją ze facet zrozumie swe błędy przeprosi i wróci ale tez brałam pod uwagę ze to rozstanie może nas podzielić na zawsze. Postawiłam wszystko na jedną kartę wiedząc że jeśli tej związek w dalszym ciągu będzie wyglądał jak wygląda to nie chce z nim być. Bo jego zachowanie działało na mnie destrukcyjnie. Świadomie czy nie swiadomie krzywdzil mnie swoimi zarzutami wiec ile miałam jeszcze w tym trwać. Postanowilam:Albo zmiana albo koniec .

28 Ostatnio edytowany przez Y...yyyyyyy? (2017-06-07 23:27:08)

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam
patata15 napisał/a:

Nie uzalam się nad sobą  (...) Postanowilam:Albo zmiana albo koniec .

Znowu widzę sprzeczność, bo Twój wątek jest własnie takim ...użalaniem się. Użalaniem się na ...niedomyślność chłopaka: przecież powinien się zmienić i "zawalczyć" a nie odpuścić i żyć - bez Ciebie - dalej. Także Twoje wątpliwości (czy dobrze zrobiłaś) świadczą o zagubieniu w tej sytuacji i zaskoczeniu reakcją (a raczej jej brakiem) byłego chłopaka.
Skoro postanowiłaś - to tak trzymaj.
Przeróżne są przesłanki za rozstaniami: dla jednych nawet zdrada, cpanie, picie i bicie nie jest wystarczającym przesłaniem za odejściem, a dla innych kupiony nazbyt spieczony chleb wystarczy, by porzucić partnera czy męż a:) To tylko kwestia oczekiwań, poczucia własnej wartości czy priorytetów.
Sama piszesz, że chłopak w wielu sprawach przeginał - przeczytaj własne słowa - to powinno wystarczyć, by przestać go teraz tłumaczyć czy idealizować; powinno wystarczyć, byś to, co postanowione utrzymać w mocy i być konsekwentną. Chwilowo mimo wszystko to boli (wiem aż za dobrze), ale kwestią czasu jest wyjście z tych wątpliwości i spojrzenie na obrót sprawy jak na coś najlepszego, co mogło Ci się teraz przytrafić. Ale zamiast rozglądać się za nową znajomością ...zrób sama sobie małą weryfikację priorytetów w związku - pozwoli Ci to na docenienie jakiegoś wartościowego człowieka, niekoniecznie całkowicie spełniającego Twoje oczekiwania...

29 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-06-08 09:36:16)

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam
patata15 napisał/a:

Nie uzalam się nad sobą . Źle mnie zrozumieliscie. Ja żyję próbuje żyć normalnie. Uczę się jak zapomnieć. Póki co nie jestem w stanie jeszcze. Tak zerwalam z nadzieją ze facet zrozumie swe błędy przeprosi i wróci ale tez brałam pod uwagę ze to rozstanie może nas podzielić na zawsze. Postawiłam wszystko na jedną kartę wiedząc że jeśli tej związek w dalszym ciągu będzie wyglądał jak wygląda to nie chce z nim być. Bo jego zachowanie działało na mnie destrukcyjnie. Świadomie czy nie swiadomie krzywdzil mnie swoimi zarzutami wiec ile miałam jeszcze w tym trwać. Postanowilam:Albo zmiana albo koniec .

Patatko, trzymaj się tego!
Wiem, że pewnie cię boli to, że on nie zareagował na twoje odejście tak jak tego oczekiwałaś. A to w prostej drodze oznacza, że jesteś mu obojętna. Jego wcześniejsze zachowania, mimo że krzywdzące dla ciebie i niesprawiedliwe mogły być dla ciebie dowodem, że mu na tobie w jakimś stopniu zależy. A teraz okazuje się, że jesteś dla niego niewidzialna, bo zniknęłaś z jego życia i mało go to obeszło. Myślę, że jesteś jedną z tych kobiet, spragnionych bliskości, które mylą problemy emocjonalne swoich partnerów, wyrażające się w ich zazdrości i nieufności oraz ciągłym kontrolowaniem z uczuciem. Bo lepsze poniżanie i wykorzystywanie niź ignorowanie.
Na szczęście jakieś twoje zmęczenie ciągłymi nieuzasadniońymi podejrzeniami i krzywdzącymi oskarżeniami że strony partnera pomogło ci powziąć decyzję o rozstaniu i chociaż twoje pobudki nie były czyste, to finalnie pozwoliły tobie na wyrwanie się z toksycznej relacji. Chociaż teraz ci trudno, bo okazało się, że nie jesteś kochana i wystarczająco ważna, aby o ciebie zawalczyć, to w akcie desperacji dokonałaś czegoś, co jeśli dobrze wykorzystasz pozwoli tobie na zrozumienie siebie i uniknięcie w przyszłości związków i relacji, w których partnerzy zamiast obdarzać się wzajemną akceptacją tylko odtwarzają swoje problemy i deficyty emocjonalne.

30

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam

Patata, a ja wcale nie uważam, że twój wątek jest użalaniem się...
Owszem, zgadzam się w 100% z Summerką, że próby zmiany partnera są idiotyczne i nigdy się nie udają, dodatkowo świadczą o twoim zaniżonym poczuciu wartości i próbach manipulowania.

Uważam jednak, że ten wątek, to że tu napisałaś, to że czytasz odpowiedzi, świadczy o tym, że SZUKASZ. I dobrze. Słusznie. Na razie boli, bo zerwanie boli zawsze. Na razie skupiasz się na tym, czy dobrze zrobiłaś i czy wytrzymasz kolejny dzień.
Niemniej zrobiłaś to, zrobiłaś ważny (DLA SIEBIE) krok, a teraz próbujesz to przetrwać i zrozumieć, między innymi pisząc tutaj.
Uwierz, jesteś o kilka tysięcy kilometrów przewagi nad innymi dziewczynami, które akceptują... zgadzają się... ustępują... poświęcają się... ratują "dla dobra" kogoś tam czy czegoś...
Będzie dobrze, dasz radę tongue

31

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam

Kochani moi dziękuję wam za te piękne słowa. Jeśli facetowi zależy to zrobi wszystko by być z z kobietą by zatrzymać ja przy sobie, nie pozwoli jej odejść. Ja kilka dni po rozstaniu miałam z nim kontakt jednak klocilismy się i wyrzucalismy sobie różne rzeczy. Mówił ze czuje coś wciąż do mnie. Padło przy tym wiele przykrych słów. Koniec końców poprosiłam go by nie pisał nie dzwonil dał o sobie zapomnieć bym poznala kogoś kto sprawi wszystko bym była szczęśliwa. Od tamtych słów kontakt się urwał.

32

Odp: Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam

doskonale Cię rozumiem sad
decyzja o rozstaniu jest ciężka i bolesna
najgorszy jest ten czas "przejściowy", wszystko boli, pływamy w nieszczęściu sad


to minie
na wszystko trzeba czasu - brzmi to banalnie - ale to prawda
najważniejsze teraz to nie za szybko wchodzić w nowy związek, daj sobie czas na przemyślenie czego chcesz, czego potrzebujesz...
ładowanie się w coś nowego będzie bez sensu, bo nadal myślisz o byłym

wiem,że to trudne
ale z perspektywy lat widzę jakie błędy popełniłam mając lat 20 parę.... jesteś bardzo młoda, absolutnie wszystko przed Tobą smile


życzę Ci siły i wytrwałości

Posty [ 32 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Odeszłam choć nie chciałam, odeszłam bo musiałam

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024