Nagły koniec normalnego życia - nie mam już sił! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Nagły koniec normalnego życia - nie mam już sił!

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

Temat: Nagły koniec normalnego życia - nie mam już sił!

Witam,

jako, że jestem mężczyzną nie lubię rozmawiać o swoich problemach, szukam raczej rozwiązania. Przyszedł jednak taki moment, że muszę po prostu z kimś o tym porozmawiać i to forum co nieraz już mi udowodniło, potrafi pomóc.
Jestem młody, mam 25 lat i wydaje się, że całe życie przede mną. Niestety od jakiegoś czasu jest bardzo źle. Od paru lat choruje na łojotokowe zapalenie skóry, zazwyczaj jednak potrafiłem sobie z tym poradzić. Od listopada ubiegłego roku miałem jednak bardzo nasilony nawrót i trwało to aż jakoś do lutego. Z pomocą dermatologa udało mi się powrócić do normalności i wydawało się, że najgorsze mam już za sobą. Nic bardziej mylnego. Jakoś od marca zauważyłem, że zaraz po przyjściu z pracy do domu cały się piekielnie czerwienie na twarzy. Wystarczyła godzinka snu i problem znikał. Jako, że pracuje na powietrzu, bo jestem ogrodnikiem myślałem, że to może ze zmęczenia. Problem nie znikał, a wręcz się pogłębiał. Moja twarz napadowo się rumieniła coraz częściej. Wystarczyło, że wsiadłem po pracy do nagrzanego samochodu i już burak. Udałem się do dermatologa i usłyszałem diagnozę - "bardzo wczesne stadium trądzika różowatego". Nie brzmiało aż tak źle, w końcu trądzik różowaty to oprócz napadowego rumienia, następnie stałego aż po krostki i grudki. Ale to było w końcu bardzo wczesne stadium. Aktualnie straciłem jakąkolwiek chęć do życia, jest mi tak strasznie smutno, że to mnie spotkało, że nie mogę przestać o tym myśleć. Co chwila latam do lustra zobaczyć czy nie jetem czerwony. Na ten moment wystarczy, że wezmę jednego gryza bułki i momentalnie jestem cały czerwony. Nie mówiąc już o jakimś kebabie. Nie mogę jeść gorących posiłków ani gorących napojów. Wykluczona kawa, herbata, alkohol, słodycze, nabiał, gluten, przetworzone dania, słodkie napoje. Nie mogę być na słońcu, a pracuje cały dzień na nim. Szkodzi upał, mróz, wiatr. Dosłownie wszystko. Nic nie mogę. Praktycznie całe dnie nie jem, bo nie chce zaraz być cały czerwony. Straciłem radość z życia. To dla mnie ogromny cios. Już tyle razy przeklinałem dlaczego muszę mieć akurat ja łojotokowe zapalenie skóry, a teraz przy tym trądziku różowatym to marzę, aby mieć tylko ten łojotok, bo on nie ograniczał mnie aż tak z życia codziennego.

A to jest dopiero wczesne stadium! Lada moment może się to przekształcić w kolejne etap choroby i rumień się utrwali, dojdą krosty i grudki, a to leczy się bardzo, bardzo ciężko, nieraz po kilka miesięcy, a to i tak wraca, więc już do końca życia, będę musiał tak żyć. Nie chce tak żyć. Nie móc się napić, nie mogę nic jeść, nie mogę nawet wysiłku fizycznego, bo to też rozszerza naczynka krwionośne. Jestem załamy, nie wiem jakim cudem mi się to przytrafiło. Przecież to głównie choroba genetyczna, a u mnie w rodzinie nikt tego nie ma. Owszem mama ma cerę naczynkową skłonną do czerwienienia, ale w małym stopniu i na pewno nie jest to trądzik różowaty.

Wydałem już tyle pieniędzy na różne maści, kremy itp. A moja cera nie dość, że łojotokowa to jeszcze teraz z trądzikiem różowatym. Nie wiem już co mam robić, męczy mnie słuchanie cały czas "czemu ty taki czerwony", a najgorsze dopiero przede mną. Naprawdę przyciągam tego pecha. Nie dość, że to choroba głównie genetyczna, zazwyczaj występująca u kobiet, do tego po 30 roku życia. U mnie ani genetyka, ani ja kobieta i mam dopiero 25 lat...

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Koczek (2017-06-02 00:54:56)

Odp: Nagły koniec normalnego życia - nie mam już sił!

Po prostu próbuj stosować po kolei te różne leki, maści... W końcu trafisz na coś, co Tobie pomaga.
Znam osobę, która choruje na trochę inną (ale wcale nie "ładniejszą" smile ) chorobę skóry. I ona najpierw kupowała różne maści w aptece, jedne jej w miarę pomagały, inne wcale, a inne tylko częściowo. Ale po pewnym czasie trafiła przypadkiem na pewien krem, taki zwykły do twarzy, który się kupuje w sklepie. I co dziwne, okazało się, że ten krem jej pomaga najlepiej. Ma po prostu coś takiego w swoim składzie, że jej łagodzi występowanie choroby.
Może Tobie też się coś takiego kiedyś trafi...
A może zainteresuj się naturalnymi metodami leczenia? Jakieś zioła (może do picia?), maści z ziół, czy maści na przykład z wodorostów, albo jakieś tam maseczki z minerałów... no nie wiem, ja się nie znam za bardzo na takich rzeczach smile ale chodzi mi o coś w takim stylu po prostu...Chyba rozumiesz ocb wink Po prostu jakieś niekonwencjonalne pomysły.
A najlepiej wejść na jakieś forum pacjentów i tam dostaniesz dużo porad.
Więc moja rada: bądź cierpliwy i stosuj po kolei wszystko, co się tylko da, aż w końcu trafisz na swój "cudowny specyfik".

edit
Acha, no i nie nakręcaj się za bardzo też tak psychicznie smile Bo wcale niekoniecznie będziesz mieć jakąś najcięższą postać tej choroby. A samo czerwienienie się to przecież nie jest koniec świata...
Ludzie pytają, bo są ciekawi i tyle. Odpowiedz, że chory jesteś, że to taka choroba skóry polegająca na czerwienieniu się i tyle. (Może niektórzy nawet myślą, że się zbytnio opaliłeś i pytają tak dla hecy, niekoniecznie przecież chcą Ciebie urazić, pewnie im przez myśl nie przejdzie, że to może być choroba).
Nie Ty jeden masz przypadłości skórne. Tak na prawdę mnóstwo ludzi ma takie, czy inne choroby skóry, tylko dużo ludzi ma w remisji, bo skutecznie się leczy.
Na razie nie masz tak źle, że tylko jesteś czerwony. A nawet jak Ci już wyskoczy trochę tych pryszczy, to też jeszcze nie jest tragedia chyba...? Wiadomo, nie jest to przyjemne mieć jakąś chorobę, zwłaszcza jak widoczna, no ale są gorsze rzeczy, gorsze choroby... Póki co, jeszcze tych pryszczy nie masz - i z tego mógłbyś się nawet cieszyć. Tylko trzeba zmienić sposób myślenia, na mniej tragizujący, a bardziej pozytywny. Choć oczywiście chwile zwątpienia każdy czasem ma... Ale nie załamuj się, bo tak na prawdę nie ma czym smile To nie koniec świata smile Nauczysz się żyć z tą chorobą jeszcze. Może i znajdziesz jakiś dobry lek. Tego Ci życzę smile

edit2
"Praktycznie całe dnie nie jem, bo nie chce zaraz być cały czerwony" - ooo, a to mi jakoś umknęło gdzieś... Hm, wydaje mi sie, że masz jednak poważniejszy problem, niż mi się wydawało. Raczej z psychiką Twoją niedobrze sad Jak możesz tak wielką wagę przykładać do wyglądu (bo rozumiem, że poza tym, że jesteś czerwony, nic Ci się innego nie dzieje?) żeby nawet przestać jeść?? Tu bym widziała już tylko wizytę u psychologa... Bo tak chłopie nie możesz żyć hmm W końcu się w gorsze choróbska wpędzisz tym trybem życia - to dopiero będzie tragedia hmm

3

Odp: Nagły koniec normalnego życia - nie mam już sił!

Tobiasz, trądzik różowaty dość łatwo wyleczyć. Wiem, przechodziłam to. Nie trzeba było wielu kremów i maści! Moja dermatolog przepisała mi lek doustny i jednocześnie lek w postaci maści lub kremu, nie pamiętam. Oczywiście trzeba omijać gorące posiłki i napoje, ale to z wielu innych powodów jest dobre, wbrew pozorom! Alkohol, wiadomo, ograniczyć (w czasie kuracji - niezbyt długiej - w ogóle odstawić), stosować krem z wysokim filtrem i już! A wiesz, że stres, jakiemu się poddałeś, też szkodzi? Nie myśl o tym jak o końcu świata. Ja sobie myślę w takich momentach, że inni mają gorzej... Życzę powodzenia!

4

Odp: Nagły koniec normalnego życia - nie mam już sił!

Dzięki za słowa otuchy, naprawdę dużo dla mnie znaczą. Kariatyda powiedz, czy ten rumień napadowy u Ciebie choć w jakimś stopniu się zminimalizował i czy korzystałaś z jakiś zabiegów laserowych albo światła IPL? Do tej pory cały czas czytałem, że tego nie da się wyleczyć, a jedynie zaleczyć i że nawet to jest bardzo ciężkie. Powiedz proszę jak u Ciebie przebiegała ta choroba.

Koczek dużo czytałem już na ten temat i doszedłem do wniosku, że przyczyna tej choroby leży wewnątrz człowieka. Zacząłem pić ziemię okrzemkową, która ma za zadanie oczyszczać mi organizm z toksyn itp. Mam nadzieje, że może to coś da.

Najgorzej, że teraz już wszystkie moje marzenie i plany poszły... chciałem zostać policjantem, jakiś czas temu miałem już nawet wyznaczoną datę testów sprawnościowych i wiedzy, ale z przyczyn osobistych nie mogłem do nich podejść. Chciałem w marcu spróbować jeszcze raz, ale dermatolog mnie nie puści, a nawet jeżeli jakimś cudem puści, to widzieliście policjanta z tak okropną cerą? I to też dołuje. Dołuje, że nie mogę się normalnie napić z kumplami i zjeść kebaba tak jak kiedyś. Ok, wiem, że raz na jakiś czas nie zaszkodzi, ale co to jest raz na jakiś czas... Szczerze, to dalej się łudzę, że to jednak nie trądzik różowaty, że to po prostu problem z naczynkami, że to minie, cały czas mam tą nadzieje. Miałem robione badanie krwi itp. wszystkie wyniki mam dobre. Nie ma śladu po jakimś stanie zapalnym w organizmie...

5

Odp: Nagły koniec normalnego życia - nie mam już sił!
Tobiasz228 napisał/a:

Chciałem w marcu spróbować jeszcze raz, ale dermatolog mnie nie puści, a nawet jeżeli jakimś cudem puści, to widzieliście policjanta z tak okropną cerą?

Hmm... a to na pewno na policjanta chciałeś iść? Czy na modela? wink Bo jak na policjanta, to chyba nie ma tego typu przeciwwskazań.
Jak dla mnie, to nawet wprost przeciwnie - im paskudniejszą twarz będzie miał policjant, tym lepiej wink Bo za przystojny taki, jak z obrazka, to respektu należytego w przestępcach nie wzbudzi wink A poza tym, przynajmniej się nie będzie bał, że mu ktoś jego śliczną buźkę zniszczy wink

6

Odp: Nagły koniec normalnego życia - nie mam już sił!

Niestety, ale żeby zostać policjantem nie można mieć choroby skóry. Dlatego obowiązkowo podczas badań trzeba udać, że m.in. do dermatologa, który wydaje opinię pozytywną albo negatywną.
Zastanawia mnie skąd mogło się to u mnie wziąć. Przecież jeszcze 3 miesiące temu nic mi nie było, aż nagle z dnia na dzień dostał napadowego rumienia. Do tego mam wrażenie, że skóra na mojej twarzy stała się bardzo wrażliwa. Po umyciu nawet wodą mineralną i posmarowaniu kremem robi się czerwona i przez jakiś czas piecze. Nie nadaje się wtedy na wyjście do ludzi, po upływie czasu mniej więcej wracam do normy. Zastanawia mnie też fakt, że ugryzę bułkę i momentalnie robię się czerwony, a potrafię wypić 2-3 piwa i nic. Ostatnio wypiliśmy z kuzynem whisky, do tego zapaliłem, zjadłem produkt z mąki pszennej i też było ok. A czasami wystarczy, że zapalę i od razu. Nie wiem od czego to zależy. Jedno jednak się nie zmienia. Gdy wchodzę do nagrzanego auto, momentalnie burak.
Nie mam żadnych problemów ze skórą na całym ciele, jedynie ta twarz. A tego nie idzie nijak ukryć. Nie będę przecież kładł na siebie pudru czy innego podkładu. Zresztą przy napadowym rumieniu to i tak mało pomoże, nie mówiąc już o ewentualnych pryszczach, które w każdym momencie mogą nadejść. Na razie mam parę krostek na czole, nie są one mocno widoczne, ale wydaje mi się, że są one z powodu mojego oczyszczania organizmu aniżeli trądziku różowatego. We wtorek idę do dermatolog z wynikami badań, zobaczymy jakie leczenie dalej mi zaleci. Chociaż wciąż mam tą cichą nadzieje, że to jednak nie trądzik różowaty, a coś innego. Chociaż wiele symptomów przemawia właśnie za tą chorobą, to jednak nie wszystkie. Kiedy byłem u innej dermatolog z tym problemem na pytanie czy mam trądzik różowaty, powiedziała, że jestem na granicy tego.
Sam już nie wiem co robić. Dziś wychodzę ze znajomymi na piwo i potańczyć trochę. Ciekaw jestem jak zareaguje mój organizm. I tak prawie już nie wychodzę z domu, a jeszcze niedawno nie było dnia, żebym w domu siedział. Postanowiłem więc, że chociaż weekend spędzam normalnie, bez diety itd. To chociaż mój taki zalążek normalności.

7 Ostatnio edytowany przez Koczek (2017-06-03 17:44:46)

Odp: Nagły koniec normalnego życia - nie mam już sił!

Co do tego: "Niestety, ale żeby zostać policjantem nie można mieć choroby skóry." to raczej się nie zgodzę. Skąd taka wiedza u Ciebie? Są przecież choroby i choroby... Wiadomo, jeśli choroba jest zaraźliwa, albo na tyle rozwinięta, że utrudnia normalne funkcjonowanie - to co innego. Pomijam też taki wygląd, na który ludzie uciekają z krzykiem wink Natomiast u Ciebie choroba nie jest jakaś straszna, ani nie wpływa (chyba?) na Twoją sprawność fizyczną. Dlatego nie wydaje mi się, że akurat ta choroba by Ciebie dyskwalifikowała.
W najgorszym razie, gdyby jednak choroba czyniła Cię niezdolnym do służby, możesz jeszcze ubiegać się o pracę w policji, ale na innym stanowisku. Czyli biurowym zapewne. No, ale zawsze coś.
W każdym razie, poszukaj może dokładniejszych informacji w temacie? Bo wydaje mi się, że usłyszałeś coś gdzieś, albo ktoś Cię nastraszył, a nie sprawdziłeś dokładnie jak to wygląda...
Inna rzecz jednak, co tu mi się rzuca w oczy u Ciebie, to strasznie się przejmujesz swoim wyglądem. Wiadomo, każdy się przejmuje, ale do pewnego stopnia, są granice jakieś... A choroby skory uwierz mi, ale są dużo gorsze, brzydsze... Samo czerwienienie twarzy może kogoś zaciekawić (ktoś może na przykłąd pomyśleć, że słońce Cię spaliło, albo że... napiłeś się wódki smile ) ale nie budzi odruchu obrzydzenia.
Natomiast pryszcze ma wiele osób. Też nie jest to coś takiego, że zaraz ludziom robi się słabo na ten widok, czy coś.
Więc moim zdaniem Twoja reakcja jest nieadekwatna do sytuacji. Bo traktujesz to, jakbyś miał co najmniej trąd...
Na prawdę bym Ci radziła przejść się do psychologa i omówić temat... Może Ci to pomóc nabrać dystansu do siebie i swojego wyglądu.
Oczywiście leczyć też się trzeba.


edit
Sprawdź sobie tu: http://praca.policja.pl/ftp/rekrutacja/ … arskie.pdf - jest rozporządzenie ministra w sprawie, która by Cię interesowała smile Przeczytaj dokładnie smile

8

Odp: Nagły koniec normalnego życia - nie mam już sił!

Dzięki za słowa otuchy. Jeżeli chodzi o pracę w policji, to tak jak pisałem wcześniej, miałem już wyznaczony termin testów sprawnościowych i wiedzy w Słupsku w szkole policyjnej, więc trochę przed tym się interesowałem tym, ale powiem szczerze, że trochę mi uświadomiłeś, że choroba skóry dzieli się jeszcze na nieszpecącą, miernie szpecącą i mocno szpecącą, tylko zastanawiam się do której kategorii należy trądzik różowaty, bo wpisz sobie w grafikę google nazwę tej choroby i sam powiedz czy nie jest to jedna z bardziej szpecących chorób skóry. Wiesz gdyby tutaj chodziło o czerwienienie się jakieś lekkie, to jeszcze pół biedy, ale moja twarz momentalnie robi się bordowa, wygląda to tak jakbym miała zaraz wybuchnąć.. oczywiście planuje udać się w październiku/listopadzie na zabiegi zamykania naczynek, które powinny mocno zredukować rumień, ale taki zabieg z tego co czytałem daje krótkotrwały efekt i jest on dość drogi, bo w okolicach 500 zł za jeden, a żeby uzyskać zadowalający efekt trzeba ich wykonać nieraz nawet i 6. Gdyby tutaj miało skończyć się na samym rumienieniu może i bym jakoś do tego przywykł, pogodził się z tym, ale ta choroba ma 3 etapy, z czego ja jestem dopiero na pierwszym. Ja wiem, że może wydaje się to głupie, bo ludzie mają nowotwory, walczą o życie itd, ale mi jest po prostu tak ciężko przejść do tego jako do porządku dziennego, patrząc jak inni mają ładną, gładką cerę, którą do niedawno miałem i ja, może nie tak idealną, bo jednak walczyłem z łojotokowym zapaleniem skóry, ale przynajmniej bez rumienia i pryszczy. Bo chciałem zaznaczyć, że w kolejnym etapie tej choroby rumień na twarzy się utrwala, a na czerwonych placach powstają właśnie pryszcze, których bardzo ciężko jest się pozbyć. Która dziewczyna będzie chciała tak wyglądającego chłopaka - https://www.google.pl/search?q=tr%C4%85 … rPhnV4iZM:

Psycholog nic mi nie pomoże, nie pozbędę się dzięki temu problemu. Wszystkiego mi zakazano, najlepiej dla dermatologów gdybym siedział w domu i jadł same surowe warzywa i owoce, popijając to wszystko wodą. Wszystko inne nasila objawy. Słońce, wiatr, mróz, upał, zmiana temperatury, słodkie, nabiał, alkohol, gluten, wysiłek fizyczny, fast-food, kawa, herbata, papierosy, nawet białko jajka, po prostu wszystko. Dnia nie mogę zacząć inaczej jak od nałożenie filtru po którym świeci mi się cała twarz i nakładania go w ciągu dnia co 2-3 godziny, gdzie przy mojej pracy jest to dość ciężkie, bo np. po takim koszeniu moja twarz jest cała zanieczyszczona, jak umyje momentalnie podrażniona. To wszystko jest takie uciążliwe i dobijające. Nawet na imprezie nie mogę zbytnio poszaleć, bo zaraz burak i nasilone objawy, a to dopiero początek choroby. A co z ewentualnym weselem? Też tylko woda i warzywa? Brakuje mi już sił, a całe życie przede mną, a ta choroba nie ustępuje w czasie, wręcz przeciwnie tylko się nasila.

Dziękuje Ci, że odpowiadasz na moje posty, dużo ta rozmowa dla mnie znaczy i dodaje mi sił.

9 Ostatnio edytowany przez Koczek (2017-06-03 19:03:56)

Odp: Nagły koniec normalnego życia - nie mam już sił!

Co do tego zdjęcia z linka... Tak, oglądałam juz Google Images smile Przecież bym się nie wypowiadała bez tego wink
Jak chodzi o to jedno konkretne zdjęcie, to mam kolegę, który ma praktycznie coś identycznego na twarzy. Czy uciekam z krzykiem na jego widok? Nie. Czy bierze mnie obrzydzenie na ten widok? Nie. (Choć nie będę kłamać, że jest to piękne i urokliwe, bo wiadomo, nie jest, ale nie budzi to we mnie obrzydzenia. Może temu, bo pryszcze widziałam w życiu nie raz, chociażby w czasach szkolnych, gdy dużo ludzi je miało smile Więc widok ten nie jest aż tak zaskakujący, jak by się Tobie wydawało). Czy gdyby kolega mi się podobał z charakteru, to z powodu tego, co ma na twarzy bym się z nim nie związała? Nie. Jakby mi się ogólnie podobał, to by mi pryszcze i czerwona skóra nie przeszkodziły, żeby z nim być.
No więc widzisz. Nie każdy ocenia ludzi przez pryzmat cery. Choć pewnie są takie osoby. Tylko, czy na prawdę zdanie takich osób jest dla Ciebie ważne? Chciałbyś, żeby jakaś dziewczyna była z Tobą tylko z powodu wyglądu?
Nie traktuj sam siebie jak worek mięsa na sprzedaż. Masz dużo innych wartościowych cech, niż tylko gładka cera. Jak kobieta mądra, to umie takie rzeczy w facecie dostrzec.
A na policjanta staraj się jak najbardziej smile Napatrzysz się na życie, to od razu własne problemy się wydadzą maluśkie wink

edit
Chciałam jeszcze Ci uświadomić, że na Google są na ogół zdjęcia chorób w fazie "najciekawszej", często takich osób, które latami się nie leczyły i doprowadziły do zaniedbań. Wiem to, bo sama szukałam nieraz zdjęć jakichś chorób i oczywiście jak rak, to będzie zdjęcie faceta z rakiem na pół twarzy, jak łuszczyca, to koniecznie łuszczyca uogólniona (na całe ciało) itp wink Tak że zostaw lepiej to Google Images, bo można się tylko nastraszyć niepotrzebnie. Możesz nie mieć ani połowy tego, co ta pani ma. To po co na zapas się martwić?
A, i jeszcze Ci powiem, że dziewczyny prędzej uciekną od kogoś, kto jest smutny, wiecznie zmartwiony, negatywny, zbytnio skupiony na własnych problemach, nie mający do siebie dystansu, niż od fajnego faceta z brzydką cerą. Więc wyluzuj trochę, nie martw się tak bardzo stanem skóry, bo ludzie tak na prawdę chcą się z drugim człowiekiem dobrze bawić, miło i swobodnie czuć przy kimś, a nie tylko patrzeć na piękną twarz (bo ileż można, znudzi się po 5 minutach...) Lepiej zainwestuj w siebie jako człowieka, żebyś był ciekawy dla ludzi, interesujący, zabawny itp. Wedy inne sprawy zejdą na dalszy plan... smile

10

Odp: Nagły koniec normalnego życia - nie mam już sił!

Widać, że jesteś bardzo mądrą kobietą i chciałbym trafić na własnie na kobietę z Twoim myśleniem, ale sama dobrze wiesz, że w tych czasach to bardzo ciężkie, ale nie kobieta jest tutaj najważniejsza, bo akurat nauczyłem się byś szczęśliwy samemu wink wiem, że kobiet o wiek się nie pyta, ale z ciekawości ile masz lat? wink

11 Ostatnio edytowany przez Koczek (2017-06-03 19:27:31)

Odp: Nagły koniec normalnego życia - nie mam już sił!

O, dziękuję za miły komplement smile
A jak o mój wiek chodzi, to cóż, nie nadaję się na Twoją wybrankę wink mam prawie 10 lat więcej od Ciebie, he he wink
Może masz i trochę racji z tym, że dużo osób myśli "płytko", ocenia po wyglądzie itp. Ale uważam, że tymi ludźmi nie ma się co za wiele przejmować. Ja omijam tego typu osoby po prostu. Jak się z kimś przyjaźnię, to chcę być szanowana za to, jakim jestem człowiekiem, a nie za wygląd zewnętrzny. Oczywiście w relacji damsko-męskiej wygląd ma pewne znaczenie, nie ma co się oszukiwać... Ale jestem zdania, że nie powinien on być jedynym wyznacznikiem. Poza tym, czerwienienie się i pryszcze, to nie jest coś na tyle obrzydliwego, żeby człowiek np. bał się kogoś dotknąć czy pocałować. Są rzeczy obrzydliwsze, przynajmniej dla mnie wink Jakieś duże, owłosione narośle na przykład... Albo zgnite zeby wink Nawet nieświeży oddech jest jak dla mnie dużo bardziej odrzucający od pocałowania faceta, niż problemy z cerą.
Na szczęście osoby z chorobami skóry nie są skazane na samotność, bo jest jeszcze trochę normalnych ludzi, którzy z byle czego szopki nie robią wink Poczytaj fora dla danej choroby, to tam pisze wiele osób, które są w związkach. Zresztą, kto jest idealny? kto nigdy nie ma pryszcza, albo jakiejś brodawki gdzieś na ciele? Skóra, jak każdy wynalazek natury, potrafi się "zepsuć" na 1000 i jeden sposobów wink Więc ludzi z idealną skórą jest na prawdę bardzo niewielu... A nawet ci z idealną, mogą kiedyś coś złapać, jakieś hpv, czy inne kurzajki, a potem latami się męczyć z tym... Takie jest życie. Czasem ciężko jest zaakceptowac je, ale jaki w sumie wybór mamy? wink Lepiej zaakceptowac, niż siąść i płakać.
(Nie wiem czy zauwazyłes, jeszcze tam dopisałam pare zdań do posta powyżej. Tak tylko informuję, coby się nie "zmarnowało" wink )

12

Odp: Nagły koniec normalnego życia - nie mam już sił!

Nie zmarnowało się, nie widziałem, ale doczytałem i wiesz co, jesteś chyba pierwszą osobą od jakiegoś czasu, dzięki której się uśmiechnąłem i nabrałem trochę więcej optymizmu. Dziękuje smile
Ciekawi mnie jak ta choroba się u mnie rozwinie i jak będzie u mnie po zabiegach na jesień. I tak szczerze Ci powiem, że ja naprawdę zawsze byłem postrzegany jako dusza towarzystwa, jako wiecznie uśmiechnięty z dużym poczuciem humoru, ale to wszystko właśnie zmieniło się od 2-3 miesięcy, kiedy co chwile muszę latać do lustra zobaczyć jak bardzo zrobiłem się czerwony. Wcześniej myślałem, że moje życie nie jest kolorowe, ale teraz patrząc z tej perspektywy, uważam, że miałem super życie. Teraz dostaje wieczorami po 3-4 telefony od znajomych czy gdzieś wychodzę, a ja odmawiam. Raz, że i tak nie będę mógł się z nimi napić piwka, dwa że wyglądam niekiedy nieciekawie. A przy pierwszej zmianie temperatury będę buraczkiem. Wcześniej dzień w dzień coś robiłem. Kończyłem pracę i gdzieś się leciało. Teraz po pracy, muszę się w domu przespać, żeby zszedł mi rumień, który utworzył się po wejściu po 9 godzinach na dworze do domu. I to jest właśnie najgorsze, ale każdego nowego dnia mam nadzieje, że tym razem tak samo jak przyszło, tak samo pójdzie. I chyba dalej się łudzę, że to jednak moje łojotokowe zapalenie skóry + uaktywniona cera naczynkowa, aniżeli trądzik różowaty. Bardzo podobne do siebie choroby.

Staram się dbać o siebie, chodzić czysty, odwiedzać dentystę, zdrowo się odżywiać, dlatego ludzie niekiedy przez cerę obierają zupełnie błędne myślenie. Taka osoba jak Ty, daje mi wiarę w ludzi smile

13

Odp: Nagły koniec normalnego życia - nie mam już sił!
Tobiasz228 napisał/a:

jesteś chyba pierwszą osobą od jakiegoś czasu, dzięki której się uśmiechnąłem i nabrałem trochę więcej optymizmu. Dziękuje smile

Mnie też jest miło, że choć trochę mogłam pomóc smile

Tobiasz228 napisał/a:

Ciekawi mnie jak ta choroba się u mnie rozwinie i jak będzie u mnie po zabiegach na jesień.

Na to nie masz większego wpływu czy i w jaki sposób Twoja choroba się rozwinie. Trzeba się cieszyć z tego, co jest teraz, bo nie jest tak źle, jak by być mogło. Nie ma co myśleć za dużo o przyszłości i się martwić na zapas. Bo w taki sposób myśląc, to przecież nigdy nie wiesz, co może Cię w przyszłości spotkać (nie tylko pod względem chorób i wyglądu) i jeśli z każdą jedną sprawą byś się tak negatywnie nastawił, że o, coś strasznego Cię czeka, co to będzie, co to będzie... to nerwica, a może nawet depresja, murowana.

Tobiasz228 napisał/a:

co chwile muszę latać do lustra zobaczyć jak bardzo zrobiłem się czerwony

Musisz? Na prawdę MUSISZ? Czyli co, masz nerwicę natręctw, nie możesz się oprzeć? A jak nie pobiegniesz do tego lustra, to co się takiego stanie? Zaczerwienisz się, no i... ? Nagle ludzie uciekną z krzykiem, czy jak?
Właśnie o to mi chodziło, jak polecałam Ci pogadać z psychologiem. Wygląda trochę jakbyś miał już jakąś obsesję na punkcie swojej twarzy i jej stanu...
Poza tym, może się mylę, ale wydaje mi się, że za tym kryje się jakichś głębszy problem. Może tak na prawdę nie czujesz się do końca pewny siebie, sam siebie nie bardzo akceptujesz...? I może dlatego tak panicznie boisz się odrzucenia przez grupę. A z tego strachu sobie wkręciłeś, że z powodu problemów z cerą, wszyscy się od Ciebie odsuną.
Muszę tutaj Cię ostrzec. Jest coś takiego jak "samospełniająca się przepowiednia". Jeśli człowiek bardzo się czegoś obawia, to często nieświadomie prowadzi właśnie do takiej sytuacji... Popatrz, jesteś już na dobrej drodze do wprowadzenia swojej samospelniającej się przepowiedni w życie:

Tobiasz228 napisał/a:

Teraz dostaje wieczorami po 3-4 telefony od znajomych czy gdzieś wychodzę, a ja odmawiam.

Skoro Cię zapraszają, to znaczy, że Cię lubią. I nie przeszkadza im stan Twojej cery. Chcą żebyś przyszedł.
Ale myślisz, że znajomi w końcu się nie wkurzą? Nie pomyślą, że zwyczajnie ich olewasz, skąpisz im swojego czasu?
W końcu im się znudzi to wyciąganie Ciebie na siłę... Kto wie, czy nawet niektórzy się całkiem nie obrażą i nie przestaną odzywać.
Tego byś chciał?
A Twoje tłumaczenia? Oto one:

Tobiasz228 napisał/a:

Raz, że i tak nie będę mógł się z nimi napić piwka,

I co? Nie możesz napić się soku zamiast piwka? Jakiś obowiązek chlania jest? Czy bez piwka nie masz już nic do powiedzenia? Bez promili nie da się bawić? Nie da się rozmawiać, śmiać się, tańczyć?

Tobiasz228 napisał/a:

dwa że wyglądam niekiedy nieciekawie. A przy pierwszej zmianie temperatury będę buraczkiem.

No i co z tego? Myślisz, że na prawdę ludzi tak bardzo to obchodzi? Siedzą i w kółko myślą o Twojej skórze? Czy Twój wygląd jest dla kogokolwiek, poza Tobą samym, czymś tak strasznie, okropnie ważnym?
Poza tym w pubie jest zwykle słabe światło, pewnie część osób nawet czegoś takiego nie zauważy... Ale nawet jeśli, to co z tego? Co się takiego stanie? Czy wszyscy uciekną z krzykiem? Będą źle o Tobie myśleć? Czy co takiego się może stać, bo nie rozumiem...?

Tobiasz228 napisał/a:

Wcześniej dzień w dzień coś robiłem. Kończyłem pracę i gdzieś się leciało. Teraz po pracy, muszę się w domu przespać, żeby zszedł mi rumień

Znowu to "muszę"... Chłopie, Ty nic nie musisz smile Jak masz ochotę, to możesz ze swoim rumieniem nawet wejść na mównicę w samo południe i poprowadzić wykład dla tysiąca osób smile Wszystko siedzi w Twojej głowie. To ty sam zaczynasz robić ze swojego życia więzienie. Nie choroba Cię ogranicza, ale Twoje własne myśli i przekonania.
Dobra wiadomość jest taka, że myśli i przekonania można zmienić smile I wyjść ze swojej klatki.

Tobiasz228 napisał/a:

Staram się dbać o siebie, chodzić czysty, odwiedzać dentystę, zdrowo się odżywiać

No i bardzo dobrze, to się chwali. Zadbany facet jesteś, a to już dużo.

Tobiasz228 napisał/a:

ludzie niekiedy przez cerę obierają zupełnie błędne myślenie.

Może i niekiedy tak jest, są ludzie i są parapety, jak to się mówi. Ale też tak na prawdę nie siedzisz wszystkim spotkanym ludziom w głowach, żeby wiedzieć, co myślą. Ale jeśli jesteś zafiksowany na swoim kompleksie (bo tak to chyba trzeba nazwać na ten moment), to każdy grymas twarzy, każde zmrużenie oczu itp, będziesz odnosił do siebie... To jak, jak te anorektyczki. Powiesz takiej, że ma ładną figurę, a ona usłyszy "jesteś gruba". Nie powiesz nic na temat jej figury, ona z samej mimiki i postawy ciała odczyta "brzydzi się mnie, bo jestem gruba" wink Nie myśl więc sposobem jak te anorektyczki, bo się wkręcisz w coś baaaardzo niefajnego. Nie dość, że złapiesz w końcu depresję, to zaczniesz żyć jak dziwak. Wszystko będzie podporządkowane tylko temu, żeby uniknąć przypadkowego zaczerwienienia twarzy, czy wyskoczenia krostek. Już widzę, że jesteś na równi pochyłej, bo jak pisałeś, nawet mało co jesz z tego strachu... Unikasz też znajomych... Kurcze, otrzeźwiej chłopaku! Bo coś bardzo niefajnego się dzieje z Twoją psyche neutral Nie daj się temu czemuś rozwijać.
A wizyta u psychologa, to nie żaden wstyd. Ludzie nie z takimi problemami chodzą.

Tobiasz228 napisał/a:

Taka osoba jak Ty, daje mi wiarę w ludzi smile

Mój sposób myślenia jest po prostu zdrowy, nic więcej smile Twój jest na ten moment zaburzony, niestety... Tak jak wyżej Ci to wypunktowałam. Mam nadzieję, że teraz to widzisz...?

14

Odp: Nagły koniec normalnego życia - nie mam już sił!

Masz dużo racji w tym co napisałaś. Przepraszam, że dopiero teraz odpisuje, ale weekend byłem praktycznie poza domem, a i pracy teraz bardzo dużo, nadgodziny itd. W sobotę wieczorem poszedłem z kolegą do pubu, później ze znajomymi troszkę się pobawić. Chciałem ten weekend spędzić normalnie, bez żadnych zakazów. Zjadłem pizze, wypiłem piwko, zapaliłem papieroska. Niedzielę również spędziłem z przyjaciółmi, zjedliśmy wspólnie obiad, wypiliśmy piwko, było super. I wiecie co? Nagle po takim weekendzie w poniedziałek obudziłem się z cerą, której dawno u siebie nie widziałem. Praktycznie bez żadnych plamek, dość jednolitą, rzadko się nawet czerwieniłem. Dosłownie jakbym na ten jeden dzień dostał nową skórę. Oczywiście trwało to tylko jeden dzień, bo dziś już wszystko wróciło do normy, chociaż mam wrażenie, że czerwienie się jakoś mniej, ale nie chce zapeszać, być może to tylko moja złudna nadzieja. Poza tym byłem dziś na wizycie kontrolnej u dermatologa. W sumie nie dowiedziałem się niczego nowego. Do wcześniejszych maści dopisała mi tylko tabletki i kazała ponownie przyjść za miesiąc.

Co ma być to będzie, na razie jest jak jest. Moim największym wrogiem jest słońce, a na słońcu pracuje cały dzień. Jedynie zmiana pracy, mogłaby sprawić, że nie będę na słońcu, więc tutaj jest problem.

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Nagły koniec normalnego życia - nie mam już sił!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024