Witajcie kochane,
nurtuje mnie jedno zasadnicze pytanie, tj. w temacie!
Czy nie miałyście nigdy do czynienia z facetem, który obiecuje, a słowa nie dotrzymuje? Nie chodzi mi tu o zwykłe zmycie garów, wyniesienie śmieci czy zrobienie zakupów.
Właściwie nawet nie chodzi mi o faceta z którym się jest w związku...
Jestem zakochana nieprzerwanie w jednym mężczyźnie od ponad 7 lat. Byliśmy ze sobą 3, a kolejne spotykamy się sporadycznie, ale nie jesteśmy w związku. To sporadycznie występuje mniej 1-4 razy na pół roku. Analogicznie: spotykamy się zimą, w ciągu dwóch tygodni 1-4 spotkania, następnie latem tak samo. Pół roku przerwy. Jest to już w pewnym sensie uzależnienie. Nie będę ukrywać - nie widzę siebie w związku z nim, bo to nam zwyczajnie nie wychodziło. Ale podczas takiego jednorazowego spotkania przeżywam wszystko jakby od nowa, jak pierwsza randka. I tu muszę się przyznać - lądujemy w łóżku, ale nie żałuję tego bo obydwoje to lubimy. Po tych spotkaniach jest okres takiej jakby tęsknoty... która przechodzi i wracamy po pół roku.
Niedawno ten okres powinien się zacząć. Mianowicie wymieniamy się wiadomościami bardzo długo, aż za długo ... Ciąglę dostaję smsy że bardzo by chciał się spotkać, lecz ten jego "zapchany wolny czas"... Nie wiem czy już stracił wenę, chęć ciągnięcia tego. Ja go nie chcę zmuszać. Pogodzę się z tym.
Mam problem zapytaniem go co dalej planuje. Właściwie jak to ująć? Trochę mi źle, że nie mogę z nim porozmawiać - bo żeby to zrobić trzeba się umówić. A żeby się umówić to on musi znaleźć czas. Więc moje pytanie brzmi - jak do niego dotrzeć, dowiedzieć się czy chce to ciągnąć, czy zakończyć? Nie chcę pisać ( tak, pisać, bo inaczej się nie dogadamy) do niego tak zwyczajnie, ponieważ jest trudny w rozmowie. Jeśli zapytam go czy chce to ciągnąć zapewne powie, że tak...
Kochane, jakieś pomysły?