Ja i mąż mojej dobrej koleżanki pracujemy w jednej firmie. W zeszłym tygodniu przypadkowo zauważyłam, jak obmacuje koleżankę z biura w niedwuznaczny sposób. Udałam, że nic nie widzę, ale dręczą mnie wyrzuty sumienia. Czy powinnam powiedzieć swojej koleżance (tj. jego żonie) o tym zajściu?
Nie, bo to nie Twoja sprawa. W najlepszym razie mąż zrobi z Ciebie głupią i stracisz przyjaciółkę. W najgorszym zniszczysz tą rodzinę. A dowodów nie masz.
Zrób jak uważasz ale tak jak w piosence :"na koniec i tak za udzieloną pomoc naplują Ci w mor**"....
Ja bym powiedziała i tak samo bym oczekiwała, że ktoś powie mnie. Ale faktem jest, że nie można przewidzieć, jak koleżanka zareaguje - lepiej byłoby mieć dowód.
Czułam, że lepiej będzie poinformować o niewiernym mężu, i tak zrobiłam. Koleżanka była bardzo zaskoczona, zupełnie nie spodziewała się tego. Generalnie jej mąż wszystkiego się wyparł, a ona nie wie, komu wierzyć.
Trudno jest normalnie spotykać się na plotki i babskie wyjścia i udawać, że się niczego nie wie i że wszystko jest ok.
Nie chciałabym, aby jej mąż się domyślił, że to wyszło ode mnie, bo on jest wyżej w hierarchii i w pewnym sensie jest moim przełożonym
Jest duże prawdopodobieństwo, że właśnie straciłaś koleżankę, a jak facet sie dowie, że taki news wyszedł od Ciebie to jeszcze z pracy wylecisz Chciałaś może i dobrze, ale nie mając twardych dowodów popełniłaś wielki błąd.
Czułam, że lepiej będzie poinformować o niewiernym mężu, i tak zrobiłam. Koleżanka była bardzo zaskoczona, zupełnie nie spodziewała się tego. Generalnie jej mąż wszystkiego się wyparł, a ona nie wie, komu wierzyć.
Trudno jest normalnie spotykać się na plotki i babskie wyjścia i udawać, że się niczego nie wie i że wszystko jest ok.
Nie chciałabym, aby jej mąż się domyślił, że to wyszło ode mnie, bo on jest wyżej w hierarchii i w pewnym sensie jest moim przełożonym
Jeśli mąż ma odrobinę rozumu to się domyśli od kogo wyszła ta informacja. Ja bym się do tego nie mieszał, ale zrobiłaś jak zrobiłaś.
Błąd, duży błąd. Jeśli już się tak paliłaś do mówienia, a nie miałaś dowodów to było wysłać anonima.
Większość pisała żeby nie mówić bez twardych dowodów
A teraz to Ty jesteś ta najgorsza.
(...) Generalnie jej mąż wszystkiego się wyparł, a ona nie wie, komu wierzyć. (...)
Liczyłaś na inną reakcję i koleżanki, i jej męża/Twego szefa?
(...)Trudno jest normalnie spotykać się na plotki i babskie wyjścia i udawać, że się niczego nie wie i że wszystko jest ok. (...)
Jasne, najważniejsze to zadbać o siebie i własną wygodę. To, że w ten sposób mąż koleżanki/Twój szef zejdzie z romansami do podziemia, koleżance zaś będzie trudno mu cokolwiek udowodnić, nie było dla Ciebie istotne.
(...)Nie chciałabym, aby jej mąż się domyślił, że to wyszło ode mnie, bo on jest wyżej w hierarchii i w pewnym sensie jest moim przełożonym
Może nie będzie musiał się domyślać, może koleżanka sama wskaże mu źródło informacji.
Szczerze mówiąc, o ile jestem za przyznaniem się do zdrady, o tyle nie popieram donoszenia w tym temacie. I dziwię się, że tak postąpiłaś, chciałaś odegrać się na złym przełożonym? Posłańcy prawdy/złych wieści nie są mile widziani - są duże szanse na to, że koleżanka wybaczy mężowi macanki (albo uzna Twoje rewelacje za nieprawdziwe), a Ty będziesz miała nieprzyjemności w pracy. Weź pod uwagę, że są ludzie, którzy wolą nie wiedzieć i cenią przede wszystkim spokój w małżeństwie, a osobom postronnym nic do tego. No i na co zwróciła uwagę Wielokropek, teraz mąż i jego przyjaciółka prawdopodobnie będą się lepiej kryć, a on wie, że ma w firmie szpicla. Jednym słowem - narobiłaś bigosu, oby nie dopadła Cię niestrawność
Powiedz jej, kobieta zasługuję na to żeby wiedzieć jakie obrzydlistwa za plecami wyprawia jej mężulek pozdrawiam
Czytam Wasze komentarze i nie wierzę...
Czy odróżniacie dobro od zła?
Ja nie chciałabym, aby mój mąż za plecami przyprawiał mi rogi. Czułabym się jak ostatnia idiotka. Uważam, że kobieta ma prawo wiedzieć.
I na tym polega przyjaźń, że jest się ze sobą szczerym.
Zdrada jest zła i powinna być napiętnowana.
Jeśli ktoś w autobusie bije słabszego, to 99% ludzi nie zareaguje bo boi się o swoje cztery litery, ale czyn 1%-a społeczeństwa które zaryzykuje nawet narażając siebie, to bohaterstwo.
Czy na tym świecie istnieje coś prócz własnego wygodnictwa? Nie postrzegacie już rzeczy w kategorii dobra i zła, ale własnej wygody?
Ja Ci odpowiem, Autorko, jako zdradzona żona, co sądzę na ten temat. Ja mam żal do tych wszystkich ludzi, którzy widzieli i wiedzieli, co wyprawia mój mąż, a nabrali wody w usta. Z wygodnictwa, "nie moje życie, to się nie mieszam, bo będzie potem na mnie". Gdybyś to Ty była moją przyjaciółką/bliską koleżanką, oczekiwałabym, że mi powiesz, co się dzieje. Okropne jest, kiedy wszyscy wiedzą, a ty dowiadujesz się ostatnia. Ale to moja perspektywa.
Fakt, znam taką jedną kobietę, która wiedziała o romansach męża i je akceptowała. Kiedy dość bliska koleżanka powiedziała jej o wyskokach męża, tą na nią naskoczyła, że jak śmiała takie plotki rozpowiadać. Po prostu wybrała życie w hipokryzji, bo jej to odpowiadało.
Ja obłudy nie trawię pod żadną postacią, więc ja akurat byłabym wdzięczna, gdybyś pomogła mi przestać być robioną w balona.
15 2017-05-31 21:04:25 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2017-05-31 21:06:30)
Rozumiem, że wg Ciebie każda kobieta ma prawo wiedzieć (to znaczy, że mężczyzna już niekoniecznie) o romansie męża. Twoja koleżanka podziela Twe zdanie, w końcu ją dotyczące?
Rozumiem, że nie przewidziałaś reakcji koleżanki, która informując męża o tym, czego się dowiedziała od Ciebie, utrudniła/uniemożliwiła sobie udowodnienie mężowi romansu. Zadbałaś zatem o swą koleżankę, czy o jej męża? Moim zdaniem wyświadczyłaś koleżance niedźwiedzią przysługę.
A o wygodzie już napisałam wyżej, zdania nie zmieniłam.
oBela, ale jak wspomniano - nie chodzi o to, aby nie reagować. Reagować, ale z głową. Nie ma nic dziwnego w tym, że kobieta uwierzy raczej mężowi niż koleżance. Zdarza się przecież i tak, że koleżanki okazują się niegodne zaufania. Co innego z dowodami - wtedy wszystko jest jasne, nie ma wyparcia, zdradzacz nie dostaje ostrzeżenia do lepszego krycia się.
oBela, postąpiłaś słusznie. Ta sytuacja dla nikogo nie jest komfortowa, lecz każdy ma wybór: żyć w zakłamaniu albo stanąć w prawdzie. Wybrałabym jak Ty. Lepiej stracić koleżankę niż przez swoje przymknięcie oczu dać niejako przyzwolenie na to, co się dzieje. Masz kręgosłup moralny. Wierzę, że w pracy sobie poradzisz, ewentualne odgrywanie się na Tobie tylko potwierdzi, że ten żonkoś to menda. Trzymaj się.
18 2017-06-01 11:49:57 Ostatnio edytowany przez bullet (2017-06-01 11:56:56)
bardzo dobrze zrobiłaś. Ogromny plus za odwagę. Gość to dupek, może koleżanka obmacywana też czuła dyskomfort i była molestowana, chyba, że wiesz, że było inaczej.
Nawet jeśli się menda dowie, ze to Ty nie bój się, nie odważy się pozbyć Ciebie. Prędzej sam będzie się bał, ze ktoś wyżej się dowie, a za takie postępowanie w firmach lecą głowy nie takich chojraków. To niewygodny temat i pracodawcy nie chcą takich u siebie.
Koleżanka na pozór nie uwierzyła ale nie obawiaj się, będzie bacznie obserwować i lampki będą się zapalać.
Jeśli stracisz przyjaciółkę, ona kiedyś zrozumie i za jakiś czas sama przeprosi ...
.. W najgorszym zniszczysz tą rodzinę. A dowodów nie masz.
co Ty pie...isz. Ona zniszczy ?
oBela - nie słuchaj takich "doradców" gdyż to Romeo niszczy swoją rodzinę ?
I stało się. Niewierny mąż musiał wyprowadzić się z domu. Obecnie moja koleżanka i mój przełożony przeszli w stan separacji. Myślę, że to lepsze niż trwanie w kłamstwie. Przyznam, że odczuwam satysfakcję widząc, jak przychodzi do pracy nieuczesany, niewyprasowany, nieogarnięty, nieobecny. Zasłużył sobie na to.
Znajoma przejrzała statystyki telefoniczne męża i odkryła mnóstwo sms-ów do jednego numeru. Oczywiście na telefonie lubego wszystko było już skasowane
I stało się. Niewierny mąż musiał wyprowadzić się z domu. Obecnie moja koleżanka i mój przełożony przeszli w stan separacji. Myślę, że to lepsze niż trwanie w kłamstwie. Przyznam, że odczuwam satysfakcję widząc, jak przychodzi do pracy nieuczesany, niewyprasowany, nieogarnięty, nieobecny. Zasłużył sobie na to.
Znajoma przejrzała statystyki telefoniczne męża i odkryła mnóstwo sms-ów do jednego numeru. Oczywiście na telefonie lubego wszystko było już skasowane
No zobacz. Jak z bicza strzelił to wszystko poszło Tak szybko, że aż powstało wrażenie, że wątek powstał na potrzeby oświecenia ciemnych mas
Morał jest i w ogóle
Fajna ta bajka była
Dwuznaczna, Autorko, Twa satysfakcja.
22 2017-06-02 18:55:50 Ostatnio edytowany przez ósemka (2017-06-02 19:00:46)
I stało się. Niewierny mąż musiał wyprowadzić się z domu. Obecnie moja koleżanka i mój przełożony przeszli w stan separacji. Myślę, że to lepsze niż trwanie w kłamstwie. Przyznam, że odczuwam satysfakcję widząc, jak przychodzi do pracy nieuczesany, niewyprasowany, nieogarnięty, nieobecny. Zasłużył sobie na to.
Znajoma przejrzała statystyki telefoniczne męża i odkryła mnóstwo sms-ów do jednego numeru. Oczywiście na telefonie lubego wszystko było już skasowane
Ani nie lubisz szefa, ani jego żony - jesteś zazdrosna! o co? na to pytanie tylko ty znasz odpowiedź.
Komuś, komu zależy na szczęściu innych, nie odczuwa takiej przyjemności i satysfakcji, jaką ty teraz odczuwasz - zadając ból.
Stałaś się ważna!? nawet ważniejsza - niż twój nieuczesany, niewyprasowany, nieogarnięty, nieobecny - szef..
Jeszcze coś bym ci napisała ale mogą mnie zbanować.
Wiesz, życie nas doświadcza i kto wie, kiedy zobaczysz to z drugiej strony.. a czy ci się spodoba? to już inna historia.
Ósemko spokojnie W przeciągu 5 dni Obela zdążyła mieć wątpliwości, poinformować żonę, żona zdążyła poinformować męża, ten zdążył się wyprzeć, żona zdążyła również mieć wątpliwości komu wierzyć, Obela zdążyła mieć wątpliwości co do swojej pozycji w pracy, udzielić kazania na forum, żona zdążyła przeprowadzić śledztwo, małżeństwo zdążyło znaleźć się w separacji, mąż zdązył już wyglądać jak po długotrwałej separacji
Cyrk na kółkach, a to wszystko by uczyć... a mnie przy okazji zabawić
Ósemko spokojnie
W przeciągu 5 dni Obela zdążyła mieć wątpliwości, poinformować żonę, żona zdążyła poinformować męża, ten zdążył się wyprzeć, żona zdążyła również mieć wątpliwości komu wierzyć, Obela zdążyła mieć wątpliwości co do swojej pozycji w pracy, udzielić kazania na forum, żona zdążyła przeprowadzić śledztwo, małżeństwo zdążyło znaleźć się w separacji, mąż zdązył już wyglądać jak po długotrwałej separacji
Cyrk na kółkach, a to wszystko by uczyć... a mnie przy okazji zabawić
dzięki Klio za telegraficzny skrót wywodów autorki - rzeczywiście wiele mówi o niej samej
Nie wiem skąd tyle hejtu.
O swoją pracę nadal się boję. Jej mąż nie jest stricte moim przełożonym, przynajmniej nie w prostej linii, jednak jest wyżej w hierarchii i jego zdanie może się liczyć.
Z koleżanką cały czas mam kontakt, ostatnio rozmawiałam z nią wczoraj, więc wiem, co się dzieje. Z drugiej strony nie chcę być jej powierniczką problemów, bo dziwnie się z tym czuję. Chociaż wydaje mi się, że ona oczekuje teraz tego ode mnie. Chciałabym jej delikatnie powiedzieć, że to dla mnie niezręczna sytuacja.
Też mi tu śmierdzi trollingiem.
Wszystko dzieje się zbyt szybko a sama zdradzona musiałaby być kompletną idiotką, gdyby uwierzyła na słowo pseudo-koleżance, która do wsparcia się nie kwapi i ma jak dla mnie dziwną satysfakcję, źe mogła znajomej w związku namieszać.
Jak dla mnie to lipa znudzonej małolaty.
Zdradzona nie uwierzyła na słowo. Po moim cynku przejrzała zestawienia telefoniczne od operatora i zadzwoniła na numer z którym często kontaktował sie jej mąż. Z tego co wiem, między nią a mężem doszlo do kłótni i kazała mu się wynieść.
Myślę, że udzieliłam jej już dużo wsparcia. To jej małżeństwo, ale moja praca i moje jedyne źródło utrzymania. Nie chcę żeby wyszło na jaw, że to ja doniosłam, bo mam rachunki i mieszkanie do spłacenia. Dużo ryzykuję. Przyjaźń mnie nie wykarmi. Obiecałam jej, że będę obserwować jej męża w pracy, ale ta sytuacja jest dla mnie psychicznie obciążająca.
Proszę o niewysyłanie komentarzy o trollingu bo nic nie wnoszą.
28 2017-06-04 19:37:33 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-06-04 19:38:32)
Zdradzona nie uwierzyła na słowo. Po moim cynku przejrzała zestawienia telefoniczne od operatora i zadzwoniła na numer z którym często kontaktował sie jej mąż. Z tego co wiem, między nią a mężem doszlo do kłótni i kazała mu się wynieść.
Hihihi
Sprawdziła zapewne firmowe billingi? Chyba że ta twoja firma nie oferuje w pakiecie telefonu dla menadżerów - byłaby wtedy jedyną firmą z wypiętrzoną strukturą i bez telefonów dla parcowników nawet wyższego szczebla. Albo firma chętnie rozpowszechnia wśród małżonków pracowników ich billingi.
Weź dziewczyno trochę się wysil przy następnych zabawach w trolla
Obiecałam jej, że będę obserwować jej męża w pracy, ale ta sytuacja jest dla mnie psychicznie obciążająca.
Dlatego trzeba było siedzieć cicho.
W końcu się wyda, że to Ty doniosłaś i niestety, ale poniesiesz przykre konsekwencje. Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.
He, he głupi facet nie potrafi dodać do siebie 2 i 2, że ty pracujesz razem z nim i przyjaźnisz się z jego żoną? Żegnaj praco, bo nie wątpię, że facet zacznie ci umilać życie...
oBela napisał/a:Zdradzona nie uwierzyła na słowo. Po moim cynku przejrzała zestawienia telefoniczne od operatora i zadzwoniła na numer z którym często kontaktował sie jej mąż. Z tego co wiem, między nią a mężem doszlo do kłótni i kazała mu się wynieść.
Hihihi
Sprawdziła zapewne firmowe billingi? Chyba że ta twoja firma nie oferuje w pakiecie telefonu dla menadżerów - byłaby wtedy jedyną firmą z wypiętrzoną strukturą i bez telefonów dla parcowników nawet wyższego szczebla. Albo firma chętnie rozpowszechnia wśród małżonków pracowników ich billingi.
Weź dziewczyno trochę się wysil przy następnych zabawach w trolla
Kompromitujesz się. Sprawdziła billingi jego prywatnego telefonu. Przypominam, że są małżeństem. Żenada. Proponuję ruszyć mózgiem albo się nie wypowiadać.
32 2017-06-04 19:57:05 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-06-04 19:59:05)
summerka88 napisał/a:oBela napisał/a:Zdradzona nie uwierzyła na słowo. Po moim cynku przejrzała zestawienia telefoniczne od operatora i zadzwoniła na numer z którym często kontaktował sie jej mąż. Z tego co wiem, między nią a mężem doszlo do kłótni i kazała mu się wynieść.
Hihihi
Sprawdziła zapewne firmowe billingi? Chyba że ta twoja firma nie oferuje w pakiecie telefonu dla menadżerów - byłaby wtedy jedyną firmą z wypiętrzoną strukturą i bez telefonów dla parcowników nawet wyższego szczebla. Albo firma chętnie rozpowszechnia wśród małżonków pracowników ich billingi.
Weź dziewczyno trochę się wysil przy następnych zabawach w trollaKompromitujesz się. Sprawdziła billingi jego prywatnego telefonu. Przypominam, że są małżeństem. Żenada. Proponuję ruszyć mózgiem albo się nie wypowiadać.
Hahaha
No nie mogę. To facet dzwonił z prywatnego telefonu do "koleżanki" z pracy, dysponując służbowym. Ostatni frajer byłby z niego, albo ty masz nas za nierozgarniętych
He, he głupi facet nie potrafi dodać do siebie 2 i 2, że ty pracujesz razem z nim i przyjaźnisz się z jego żoną? Żegnaj praco, bo nie wątpię, że facet zacznie ci umilać życie...
Myślę, że na razie nic nie podejrzewa bo zachowuje się raczej jak zwykle wobec mnie.
Boję się, czy się wyda
Snake napisał/a:He, he głupi facet nie potrafi dodać do siebie 2 i 2, że ty pracujesz razem z nim i przyjaźnisz się z jego żoną? Żegnaj praco, bo nie wątpię, że facet zacznie ci umilać życie...
Myślę, że na razie nic nie podejrzewa bo zachowuje się raczej jak zwykle wobec mnie.
Boję się, czy się wyda
Oczywiście, że się wyda.
35 2017-06-05 08:32:04 Ostatnio edytowany przez bullet (2017-06-05 09:10:27)
muszę się wyłamać z kręgu - mi to nie pachnie trollem, a nawet jeśli to temat pouczający . Z drugiej jesnak strony możesz mieć rację, bo ja też mogę być trollem, prawda ?
... To facet dzwonił z prywatnego telefonu do "koleżanki" z pracy, dysponując służbowym. Ostatni frajer byłby z niego, albo ty masz nas za nierozgarniętych
trochę Cię ponosi.... albo facet siedzi z koleżanką w pracy 24/7 ... u mnie też sprawa się rypła przez bilingi. Tacy wirtualni kochankowie wydzwaniają do siebie i sms-ują non stop, również po pracy, za dnia i w nosy, nie rozumiem Twoich wątpliwości. Pamiętaj, ze facetowi mózg zalało jego nasienie, logika jak wiesz z wątków na forum u takich osobników zaczyna szwankować.
Uprzedzając ew. uwagę, że może mieć służbowy komórkowy to:
1. Prywatne komórki mają nielimitowany czas rozmów i smsów, służbowe niekoniecznie
2. rozmowy po godzinach z koleżanką z pracy rejestrują się również na służbowych bilingach, gość mógł się obawiać tego bardziej. Po prostu był pewien, że żona przecież niczego nie podejrzewa, bo po co ma sprawdzać bilingi. Jak wiadomo w pewnym momencie traci się czujność.
3. jakby się rypło pracodawca miałby czarno na białym... gostek na pewno nie chciał by w pracy mieli dowód, tym bardziej, że pkt 1. W pracy trudno byłoby wytłumaczyć pory i częstotliwość kontaktów z koleżanką
Koleś wie, że jeśli się rypnie będzie miał w pracy nieciekawie ...
oBela - nawet jeśli doda 2+2 i się dowie, że to Ty to i tak może Cię pocałować w d...
Gość teraz trzęsie gaciami bo romanse w pracy są "niemile widziane" z przyczyn oczywistych.
Jak by się żona wq..ła i doniosła, będzie miał PRZERĄBANE już teraz ...
oBela, a czy zgodziłabyś się , na prośbę jego żony , być swiadkiem na ich rozprawie ?
37 2017-06-05 09:53:57 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-06-05 09:58:04)
summerka88 napisał/a:... To facet dzwonił z prywatnego telefonu do "koleżanki" z pracy, dysponując służbowym. Ostatni frajer byłby z niego, albo ty masz nas za nierozgarniętych
trochę Cię ponosi.... albo facet siedzi z koleżanką w pracy 24/7 ... u mnie też sprawa się rypła przez bilingi. Tacy wirtualni kochankowie wydzwaniają do siebie i sms-ują non stop, również po pracy, za dnia i w nosy, nie rozumiem Twoich wątpliwości. Pamiętaj, ze facetowi mózg zalało jego nasienie, logika jak wiesz z wątków na forum u takich osobników zaczyna szwankować.
Uprzedzając ew. uwagę, że może mieć służbowy komórkowy to:
1. Prywatne komórki mają nielimitowany czas rozmów i smsów, służbowe niekoniecznie
2. rozmowy po godzinach z koleżanką z pracy rejestrują się również na służbowych bilingach, gość mógł się obawiać tego bardziej. Po prostu był pewien, że żona przecież niczego nie podejrzewa, bo po co ma sprawdzać bilingi. Jak wiadomo w pewnym momencie traci się czujność.
3. jakby się rypło pracodawca miałby czarno na białym... gostek na pewno nie chciał by w pracy mieli dowód, tym bardziej, że pkt 1. W pracy trudno byłoby wytłumaczyć pory i częstotliwość kontaktów z koleżanką
Koleś wie, że jeśli się rypnie będzie miał w pracy nieciekawie ...
Zdania nie zmieniłam.
Nie przeczę, że twoja ex mogła być skończoną idiotką i wydzwaniać i smsować do kochanka z telefonu prywatnego, podczas gdy obok miała służbowy. To tylko znaczy, że pozbyłeś się że swojego życia kobiety nie dość, że bez zasad, uczciwości i lojalności to jeszcze głupiej jak but
Twoje argumenty po prostu do mnie nie przemawiają, bo:
1. Telefony służbowe mają zazwyczaj nielimitowany czas rozmów i ilość smsów, szczególnie w ramach jednej firmy.
2. Gość obawiał się, że ktoś z firmy przejrzy jego billingi i się zainteresuje rozmówi z inną osobą z pracy, a nie przewidział, że telefon prywatny moźe przejrzeć żona, która ma do nich dostęp ?. Bardzo wybiórcza wyobraźnia. Nie rozśmieszaj mnie. Poza tym, zawsze można sobie sprawić dodatkowy nr - jak ktoś ma trochę oleju w głowie, to znajdzie sposób.
3. Jak się pracuje w korpo lub korpopodobnej firmie, szczególnie na kierowniczym stanowisku, to zwyczajne jest, że pracuje się w nieunormowanych godzinach i zapewniam cię, źe nikt tam nie przegląda billingi pracowników, szczególnie managerów.
Dalej uważam, jak większość, że wątek założyl troll, ale jak masz ochotę ku uciesze tolla pokarmic go trochę, to twoja wola