Jak walczyć ze swoją wagą? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Jak walczyć ze swoją wagą?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

Temat: Jak walczyć ze swoją wagą?

Hej
Mieszkam ze swoją kobietą w Tajlandii od ponad 6 miesięcy i... straciłem dużo na wadze. W Polsce ważyłem około 72 kg przy wzroście 180 cm. Teraz około 62 i wciąż moja waga spada.
Codziennie jest upał po 40 stopni, ja jestem typem człowieka, który jak jest upał to nie mogę jeść, tylko wciąż mi się chce pić.
Pracuję 7 dni w tygodniu. Od poniedziałku do piątku po 12 godzin. Największym problemem jest to, że nie czuję apetytu. Po prostu nie chce mi się jeść i przez to mogę nie jeść nawet cały dzień. Czterdziestostopniowy upał daje w kość, do tego tajskie jedzenie jest trudne do zaakceptowania. Wobec tego jadam tylko nisko proteinowe jedzenie(2, 3 razy w ciągu dnia). Większość czasu zmuszam się do jedzenia, czuję nadchodzącą batalię przed kolejnym posiłkiem. Często też zapominam zjeść. Jest to strasznie męczące.

W tym samym czasie, moja dziewczyna pożera ogromne połacie jedzenia. A to ryż, stek jeden z drugim plus przekąski wysoko proteinowe plus jeszcze coś tam. Waży już więcej ode mnie bo 65(i wkrótce sięgnie 70). Narzeka, że widzi się grubą, ale nic nie chce zmienić. Kiedy jemy razem, ja biorę na siebie jeden(nieduży) stek z frytkami plus surówka. Ona podwójną porcję ryżu, 2 steki plus kilka przekąsek(w Tajlandii to zazwyczaj jedzenie z ulicy jak szaszłyki, małe porcje kurczaka lub szejki).
Jak to widzę, zbiera mi się na wymioty. Odechciewa jeść. Jak ktoś może tyle jeść przy takim upale?
I to nie tylko ona, ale też reszta Tajów tak robi. Niebywałe.

Powiedziałem jej o tym, że jak tyle je to mi się odechciewa jeść. Wówczas zapada grobowa cisza, ona czuje się niewygodnie, bo je prawie 2,3 razy więcej ode mnie i się z tym zupełnie nie ukrywa.
Ostatnio wyznała mi, że nie podoba jej się moja waga. Odkąd przyleciałem do Tajlandii to straciłem jej bardzo dużo. Widzi teraz moje wystające kości policzkowe, moją chudą klatkę piersiową, chude ręce i nogi. Zmęczone oczy. Ja staram się jak mogę, tylko problem polega na tym, że nie czuję apetytu, a jak się zmuszam do jedzenia to potem wymiotuję. Kupiłem nawet specjalne tabletki, zrobiłem listę ile i co zjadłem, ale to wciąż za mało.
Ona coraz bardziej się martwi. To co jem to dla niej nawet nie jest przekąska i przez to chodzi zdołowana, nieszczęśliwa. Nie chcę jej takiej widzieć.
Powoli czuję, że przestaję być dla niej atrakcyjny.
Co robić?
Postanowiliśmy pójść do jakiegoś specjalisty, który by pomógł mi w walce z jedzeniem. Ale to dopiero za jakiś czas, gdyż są ogromne kolejki.
Miał ktoś podobny problem?
Naprawdę każda rada się przyda, żeby pomóc mi w tej batalii.

PS: Nie jestem trollem, nie wyssałem tej historii z palca jak co niektórzy mogą myśleć.
Jak ktoś zainteresowany, to zapraszam na e-mail.

Pozdrawiam

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-05-21 17:37:38)

Odp: Jak walczyć ze swoją wagą?

Problem - zbyt bardzo koncentrujecie się na jedzeniu. To nie żadna tajemnica, że ludzie tyją przez łatwą dostępność pożywienia. Szczególnie w Azji, gdzie posiadają rozbudowaną sieć tzw. street food, pełno jest budek z jedzeniem, które nieziemsko pachnie wink.
Moja rada? Spożywać mniej, ale częściej, oczywiście nie zapominając o nie siedzeniu cały dzień przez komputerem/TV. Najpierw z talerza znika zielenina, a później mięso i węglowodany. Do tego jemy powoli, aby nasz ośrodek sytości (sygnał z żołądka do mózgu dociera powoli) nadążył za naszym jedzeniem. 62 kg przy 180 cm to dla zdrowego mężczyzny za mało (patrząc dodatkowo, że mięśnie "ważą" więcej od tkanki tłuszczowej). Musicie się udać do specjalisty - głównie w twojej sprawie. Twoja waga i podejście do jedzenia są o wiele poważniejszym problemem od jej. U niej wystarczy motywacja.
P.S. Azjaci/Azjatki mają genetyczne tendencje do cukrzycy II stopnia, dlatego niech twoja dziewczyna dba o wagę dla zdrowia. Europejczycy/Europejki mają za to większe problemy z sercem wink.

3

Odp: Jak walczyć ze swoją wagą?

Przede wszystkim zrob badania czy nie zlapales jakichs pasozytow. Brak apetytu i szybki spadek wagi moga byc tego objawem.

Mozesz sprobowac przestawic sie na  azjatycki system jedzenia czyli glowny posilek spozywac w nocy, przed snem (tzn tak ze dwie godziny przed pojsciem spac) - najlepiej po chlodnym prysznicu i w klimatyzowanym mieszkaniu.

Niestety taki efekt (niski poziom tkanki tluszczowej) dotyka bardzo wiele osob w klimacie tropikalnym jezeli nie jest do niego genetycznie przystosowany.

Jezeli nie smakuje ci mieso sprobuj przestawic sie na jajka i fermentowane przetwory mleczne (twarog, jogurt) - to mozesz jesc na zimno co nie bedzie powodowalo dodatkowego przegrzewania organizmu jak pikantne jedzenie.

4

Odp: Jak walczyć ze swoją wagą?

Chyba sie do Tajlandii wybiorę smile

5 Ostatnio edytowany przez georgino (2017-05-22 10:53:16)

Odp: Jak walczyć ze swoją wagą?
Iceni napisał/a:

Przede wszystkim zrob badania czy nie zlapales jakichs pasozytow. Brak apetytu i szybki spadek wagi moga byc tego objawem.

Mozesz sprobowac przestawic sie na  azjatycki system jedzenia czyli glowny posilek spozywac w nocy, przed snem (tzn tak ze dwie godziny przed pojsciem spac) - najlepiej po chlodnym prysznicu i w klimatyzowanym mieszkaniu.

Niestety taki efekt (niski poziom tkanki tluszczowej) dotyka bardzo wiele osob w klimacie tropikalnym jezeli nie jest do niego genetycznie przystosowany.

Jezeli nie smakuje ci mieso sprobuj przestawic sie na jajka i fermentowane przetwory mleczne (twarog, jogurt) - to mozesz jesc na zimno co nie bedzie powodowalo dodatkowego przegrzewania organizmu jak pikantne jedzenie.

właśnie dodałem do swojej diety więcej produktów mlecznych. Problem tutaj głównie polega na tym, ze nie ma tego co u nas w Polsce. Człowiek idzie do takiego supermarketu i widzi egzotyczne jedzenie plus warzywa, a na samych warzywach człowiek nie wyżyje. Kurczak jest tutaj jedzeniem powszechnym. Długotrwałe spożywanie kurczaka nie jest zdrowe dla organizmu. Ciężko więc liczyć te kalorie gdyż jedzenie z ulicy nie ma jako takiej informacji co dana potrawa posiada. I to budzi zamieszanie.
Z każdym dniem czuję się coraz słabiej, nie mam siły na wiele rzeczy. Nie jem, bo organizm nie akceptuje egzotycznego jedzenia. I z tego co widzę, nie jestem do niego genetycznie przystosowany. Jeśli chcę pojeść, muszę solidnie zapłacić...
Myślałem o kreatynie, ale do tego trzeba mieć dietę. Boję się też tego spróbować, gdyż słyszałem na ten temat podzielone opinie.
Według internautów mogę też być ektomorfikiem, czyli kimś komu ciężko przytyć nawet jeśli mocno próbuje. Pozostają mi więc badania plus częste jedzenie.
Nie wiem jak mam powiedzieć swojej dziewczynie, żeby tyle nie jadła. Naprawdę odechciewa mi się jeść i tracę przez to motywację.
Dzisiaj zamówiła prawie 5 (ogromnych) kurczaków (KFC) plus 3 sałatki. MATKO! I sama zjadła.
I potem mi się dziwi i mówi: "You must eat more. You can't stop eating. I worry about you".

To jest tak jak z syty głodnego nie zrozumie i potem są pretensje.
Jakieś sugestie, żeby jej łagodnie wytłumaczyć daną sytuację? Kiedy tylko o tym wspominam, od razu robi się naburmuszona, że zabraniam jej jeść. Tak przecież kocha wciskać w siebie kolejne "połacie" jedzenia.

6

Odp: Jak walczyć ze swoją wagą?
georgino napisał/a:

Jakieś sugestie, żeby jej łagodnie wytłumaczyć daną sytuację? Kiedy tylko o tym wspominam, od razu robi się naburmuszona, że zabraniam jej jeść. Tak przecież kocha wciskać w siebie kolejne "połacie" jedzenia.

Może idźcie wspólnie do dietetyka? Może ocena specjalisty da jej do myślenia?

7 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-05-25 20:51:10)

Odp: Jak walczyć ze swoją wagą?
misiando napisał/a:

Chyba sie do Tajlandii wybiorę smile

o tym samym pomyślałam- wczasy odchudzające...
Ja nie lubię kuchni tajskiej, bo tam kokosy do wszystkiego...

autorze paranoja... przecież Twój apetyt lub nie nie ma nic wspólnego z wielkoscią porcji dziewczyny !
Bo jakby tak było to jutro przygotuje wszystkim w domu ogromniaste porcje i zobaczymy.. smile

8

Odp: Jak walczyć ze swoją wagą?
georgino napisał/a:

Długotrwałe spożywanie kurczaka nie jest zdrowe dla organizmu. Ciężko więc liczyć te kalorie gdyż jedzenie z ulicy nie ma jako takiej informacji co dana potrawa posiada. I to budzi zamieszanie.

Kurczak, indyk. Możesz śmiało jadać.

georgino napisał/a:

Myślałem o kreatynie, ale do tego trzeba mieć dietę. Boję się też tego spróbować, gdyż słyszałem na ten temat podzielone opinie.

Co ma kreatyna do nabierania masy? W ogóle nie masz pojęcia o jej działaniu. Jakie znowu podzielone opinie i od kogo słyszałeś? To zwykły suplement wpływający na produkcję ATP w organizmie, wiąże wodę.

georgino napisał/a:

Według internautów mogę też być ektomorfikiem, czyli kimś komu ciężko przytyć nawet jeśli mocno próbuje. Pozostają mi więc badania plus częste jedzenie.

Możesz zbadać się czy nie masz jakiś pasożytów. A jak nie masz ochoty jeść, możesz pomyśleć o owocach miksowanych z mlekiem. Oczywiście jako dodatek,a nie stały punkt.

georgino napisał/a:

Nie wiem jak mam powiedzieć swojej dziewczynie, żeby tyle nie jadła.

Zwyczajnie. Nie jedz tyle, bo będziesz gruba. big_smile

georgino napisał/a:

To jest tak jak z syty głodnego nie zrozumie i potem są pretensje.
Jakieś sugestie, żeby jej łagodnie wytłumaczyć daną sytuację? Kiedy tylko o tym wspominam, od razu robi się naburmuszona, że zabraniam jej jeść. Tak przecież kocha wciskać w siebie kolejne "połacie" jedzenia.

Ona się burmuszy, a sama nie ma problemu powiedzieć Ci, że źle wyglądasz ze swoją masą ciała wink
Nie wiem też po co tam siedzisz? Skoro jest Tobie tak źle.

9

Odp: Jak walczyć ze swoją wagą?

Jezu nie żryjcie w KFC! Żadnego MCDonalds i innych gówien.
Kreatyna nie jest na to, na co ty potrzebujesz rady, więc jej nie bierz.

Podstawowe pytanie czy jesteś endomorfik? To znaczy czy zawsze byłeś szczupły, mogłeś żreć wszystko jak leci w ogromnych ilościach i dalej nie tyłeś w tłuszcz?
Ja na przykład nigdy nie miałem problemu żeby coś tam  mi się w tłuszczu odłożyło, zawsze trochę uwagi musiałem poświęcać temu co jem i ile jem.

Teraz najważniejsze:
-Wkurza Cię to że ona żre i tyje to jej powiedz tak po prostu, bezpośrednio że nie chcesz być ze słoniem i jak jeszcze przytyje to przestanie Cię pociągać i odejdziesz od niej. Po krzyczy, po płacze, sfocha się i albo się ogarnie, albo faktycznie zmienisz dziewczynę na taką przy której będziesz się dobrze czół.

-Chudniesz, bo masz deficyt kaloryczny.
Szybka matma:
1g białka = 4 kalorie
1g węglowodanów = 4 kalorie
1g tłuszczu = 9 kalorii
1g alkoholu = 8 kalorii (dodatkowo alkochol zwalnia metabolizm i ponoć zmniejsza testosteron który pomaga w chudnięciu)

Normalnie w dzień potrzebujesz 2000 kcal, gdybyś miał ten dzień spędzić "spokojnie".
Jak zapindalasz fizycznie po 12h to może nawet i musisz zjeść 2x więcej? Dodatkowo twój metabolizm jest przyśpieszony bo cały czas zapierdzielasz.

Jak jesteś endomorfik musisz jeść więcej węglowodanów i/lub tłuszczów, potrzebujesz więcej energii żeby przytyć.
Jak nie masz wyboru to jedz czekoladę, ale warzywa/mięso z tłuszczem są zajebiste, bo cała zabawa z odpowiednim żywieniem polega na jedzeniu rzeczy najmniej przetworzonych (żadne fast foody) bo jedzenie się różni jakością - profil aminokwasowy, witaminy, rodzaj kalorii.
Eksperymentuj z jedzeniem, każdy organizm jest inny, to co dla mnie jest dobre nie musi być dobre dla Ciebie.
Idziesz do sklepu, gapisz się na coś do zjedzenia i obserwujesz swój organizm, jak czujesz że masz ochotę "to" bardziej opierniczyć niż "tamto", to bierzesz to a nie tamto.
Tyle w skrócie. I żadnych odżywek, jak już to do apteki po coś dla niejadków.
PS. A ona jak już musi tyle jeść to powinno to wyglądać mniej więcej tak: 3 normalne posiłki reszta jedzenia to owoce / warzywa / błonnik.
Lub niech więcej rusza dupę w pracy tongue

10 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-05-29 11:49:18)

Odp: Jak walczyć ze swoją wagą?
TenGłos napisał/a:

Jezu nie żryjcie w KFC! Żadnego MCDonalds i innych gówien.

Nie wiem, jak w macu ale w wielu restauracjach nie masz tak świeżego jedzenia jak w KFC, gdzie  mięso po pol godzinie od przygotowania, jeśli się nie sprzeda, idzie do kosza. Wszystko z bieżącej dostawy, żadnych mrozonek, żadnego odgrzewania...

11 Ostatnio edytowany przez Małpa69 (2017-05-29 12:27:17)

Odp: Jak walczyć ze swoją wagą?

Ona waży 65 kilo to normalna waga, czego Ty od niej chcesz? No chyba że jest bardzo niska, dla mnie przy moim wzroście prawidłowa waga jest do 75 kilo więc ciężko mi uznać za żarłoka i grubasa 65 kilową kobietę.

A Ty zbadaj się koniecznie. No i nie powiem że 7 dni w trybie 12h sprzyja zdrowiu...

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Jak walczyć ze swoją wagą?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024