Czy coś można jeszcze zrobić? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy coś można jeszcze zrobić?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 6 ]

Temat: Czy coś można jeszcze zrobić?

W dużym skrócie:

zauroczył/zakochał się w innej, wydało się, utrata mojego zaufania do niego, jego wyprowadzka i chęć rozstania z jego strony (nie separacji, nie czasu na przemyślenie, proponowałam, nie chciał), po miesiącu spotkanie, na którym dowiedziałam się, że gdyby był mądrzejszy to naprawialibyśmy to teraz razem. Stwierdził, że sam nie wie czego chce.

Na moje pytanie czy chociaż raz pomyślał o tym co moglibyśmy zrobić aby sobie pomóc odpowiedział, że "zawiódł, ale nie wie co ma zrobić". Przepraszał, mówił, że żałuje, że jest mu szkoda tych lat, i że docenia nasze wspólne życie i mnie jako osobę (byliśmy 8 lat razem, oboje twierdzimy, że byliśmy dobrani do siebie, życie nam się tak na prawdę dopiero rozkręcało). Że nie chce ze mną być, myśląc o kimś innym. Że nie chce mnie krzywdzić itp.

Z mojej strony była chęć rozmowy, odbudowy tego wszystkiego, rozmawialiśmy wspólnie o zmianach, o naprawianiu błędów. Ja ze swojej strony widzę to, co robiłam źle (co nie jest w moim odczuciu powodem do szukania pocieszenie gdzie indziej, ale powodem kryzysu w związku). W sprawie uczuć do mnie twierdził na początku, że się wypalił, na spotkaniu usłyszałam, że to nie prawda. Na prawdę miałam bardzo wyrozumiałą postawę, bo bardzo go kocham i zależy mi na nim.

Z jego strony ANI RAZU nie padła wprost propozycja odbudowy tego, czy naprawy tego, nie padło pytanie "co mogę zrobić, bo ja sam nie wiem". On kompletnie się nie starał, mam wrażenie, że się pogubił, że nie wie czego chce. Tylko jak powiedziałam, że teraz będziemy się obydwoje zmieniać, ale już nie dla siebie to stwierdził, że jak to, że jak dla kogoś innego? Twierdził,że tęskni, pisał często "od tak". Miałam wrażenie, że mnie zwodzi tym pisaniem, że mu się piec ogrodnika włączył, jak tylko zaczynałam się bardziej angażować to on się odsuwał.

Ale w pewnym momencie pękłam, powiedziałam, że ma zabrać resztę swoich rzeczy z mieszkania. Powiedziałam, że już nic nie zrobi w naszej sprawie, że powinniśmy zerwać kontakt, bo nam to nie służy i do niczego dobrego nie prowadzi. Że ja nie będę na niego wiecznie czekać. On był zdziwiony, że przecież moja postawa była inna. Ale ja już na prawdę nie wytrzymałam, bo niby się rozstaliśmy, mi dalej zależy, a on się tylko temu biernie przygląda, niby czegoś chce, ale nie mówi tego wprost. Bez sensu. Ile można?

Proponowałam separację, on się nie zgodził, po czym okazało się,że to chyba byłby dobry wybór, bo uczucia są, ale porozumienia brak.

Jestem w miejscu, gdzie dopadła mnie bezradność. Kompletnie się pogubiłam w tym wszystkim.
Czy coś mam jeszcze robić? Czy dawać jakiś sygnał? Odpuścić całkowicie? Czy z tego coś jeszcze może być?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy coś można jeszcze zrobić?

Jesli dobrze zrozumiałam treść tego posta to zrobiłaś bardzo dobrze. Jeśli ktoś jest niezdecydowany i nie chce włożyć choćby minimum w pracę nad związkiem, to na związku mu nie zależy. Tzn tak w 100 procentach. Bo wygląda tak jakby sobie robił furtkę gdyby mu coś nie wyszło.
A swoją drogą naszła mnie taka myśl. Mam wrażenie jakby niektórzy szukali swoich ideałów. Powodzenia!!! Nie znam nikogo bez wad.  Ideałów nie ma. Zawsze coś będzie nie pasować. Tylko trzeba się nauczyć to akceptować /tolerować.
Więc kochana, piers do przodu, ten rozdział zamknij i zacznij pisać nowy

3

Odp: Czy coś można jeszcze zrobić?

W Twoim poprzednim wątku to wzajemne dobranie się, wyglądało jednak nieco inaczej ...

stokrotka0000 napisał/a:

Walczyłam. I na etapie kiedy były problemy i na etapie rozstania. Chyba nieumiejętnie. Pozostaje mi czerpać z tego naukę na przyszłość. Kłóciliśmy się o pierdoły niesamowite, aż mi wstyd teraz, że wzajemnie mieliśmy do siebie pretensje o takie rzeczy, zupełnie nieistotne... zero porozumienia. Po 8 latach zaczęło być "tak" źle. Ja próbowałam się porozumieć, inicjowałam różne rzeczy, oderwanie się od tej codzienności. On niestety postanowił poszukać pocieszenie gdzie indziej. I szlag wszystko trafił.
Nie narzucam się mu już. Po miesiącu rozłąki to on do mnie pisze. Niby po przyjacielsku, chociaż zapierał się, że żadnej przyjaźni sobie nie wyobraża.
Nie wiem już o co mu chodzi smile

Ale wątek nie o mnie, tylko o sprawie smile

4 Ostatnio edytowany przez stokrotka0000 (2017-05-17 14:20:10)

Odp: Czy coś można jeszcze zrobić?
IsaBella77 napisał/a:

W Twoim poprzednim wątku to wzajemne dobranie się, wyglądało jednak nieco inaczej ...

stokrotka0000 napisał/a:

Walczyłam. I na etapie kiedy były problemy i na etapie rozstania. Chyba nieumiejętnie. Pozostaje mi czerpać z tego naukę na przyszłość. Kłóciliśmy się o pierdoły niesamowite, aż mi wstyd teraz, że wzajemnie mieliśmy do siebie pretensje o takie rzeczy, zupełnie nieistotne... zero porozumienia. Po 8 latach zaczęło być "tak" źle. Ja próbowałam się porozumieć, inicjowałam różne rzeczy, oderwanie się od tej codzienności. On niestety postanowił poszukać pocieszenie gdzie indziej. I szlag wszystko trafił.
Nie narzucam się mu już. Po miesiącu rozłąki to on do mnie pisze. Niby po przyjacielsku, chociaż zapierał się, że żadnej przyjaźni sobie nie wyobraża.
Nie wiem już o co mu chodzi smile

Ale wątek nie o mnie, tylko o sprawie smile


Masz racje, Klocilismy sie, fakt, rutyna nas dopadla, codziennosc, ale czy to od razu niedobranie? Raczej glupota. Obydwu stron. I zgodnie to stwierdzilismy ze dalismy tutaj plame. przy czym to nie caly zwiazek taki byl tylko jego koncowka. Problem w tym ze ja tego zaluje I chce probowac. A on zaluje I nie wie. Wysyla mi sprzeczne sygnaly. Albo to ja to moze nadinterpretuje.

5

Odp: Czy coś można jeszcze zrobić?

Zgadzam się w 100% z nemezis21-albo wóz albo przewóz, w tej grze nie ma miejsca na półśrodki.....Ty ze swej strony zrobiłaś wszystko co mogłaś ...........a on po prostu nie wie co wyjdzie mu z nową sympatią i chce w razie czego mieć do czego wrócić, taki wętyl bezpieczeństwa-wielu ludzi tak robi, ale nie da się mieć ciastka i zjeść ciastka....jego rozdział w twojej książce się skończył,pora na następny dużo ciekawszy;)powodzenia itrzymam kciuki za wytrwłość:)

6

Odp: Czy coś można jeszcze zrobić?

Nic już nie rób.Dla własnego dobra ewakuuj się z tego.Niewarto walczyć i szarpać się jeśli widać że facet sam nie wie czego chce.Mowię to z własnego doświadczenia.Ja walczyłam,traciłam zdrowie i nerwy a ostatecznie źle na tym wyszłam.Naprawde nie rób sobie tego.

Posty [ 6 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy coś można jeszcze zrobić?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024