Niepewność i obawy w związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Niepewność i obawy w związku

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 3 ]

1 Ostatnio edytowany przez Problematyczny00 (2017-05-14 18:01:20)

Temat: Niepewność i obawy w związku

Witam, na początku napiszę, że mam 17l i moja dziewczyna również.
A teraz od poczaku, 4 lata temu zacząłem pisać do mojej aktualnej dziewaczyny, po pewnym czasie chciałem z nią oczywiście wyjść. Jednak ona była i jest bardzo nieśmiała, pomimo moich długotrwałych i wielu starań, nigdy nie chciała. Nie raz przesiadywałem pod jej blokiem i czekałem az wyjdzie na spacer z psem by się z nia przejść i chociaż chwile porozmawiać, by się troche osmieliła ale ona wtedy jak najszybciej chciała znów znaleźć się w domu, można powiedziec, że uciekała. Nawet zakumplowałem się z jej koleżankami, z myślą, że moze wyjdę z nią i osobą, którą dobrze zna i ufa. Jednak to niczego nie dało, nie chciała, a ja próbowałem wszystkiego, oczywiście w granicach rozsądku i starałem się nie być nachalnym. Nawet powiedziałem jej, ze mi się podoba i chciałbym ją poznać, ale to w rezultacie tez niczego nie przyniosło. Bardzo się starałem ale pomimo tego wszystkiego sie nie udawało. Po roku zaczął do niej zarywać mój kumpel, zdając sobie sprawę z tego jak bardzo mi na niej zalezy i ile poswięciłem chęci i starań. Jakoś miesiąc pózniej gdy wróciłem z wakacji dowiedziałem się od znajomego, że są razem, co gorsze jeszcze przed wyjazdem mówiła mi, że do niczego nie dojdzie. Poczułem się trochę oszukany, bo jej tamtejszy chłopak a mój serdeczny kumpel wiedział co i jak. Oprócz tego było mi trochę smutno i czułem się przygnębiony, nie raz płakałem i czułem się upokorzony przez nią i kompletnie olany, że przez cały tez czas nawet nie chciała ze mną wyjść, własciwie unikała widząc jak się staram. Po jakims czasie ze sobą zerwali, ja cały czas do niej pisałem, lecz nie pytałem juz tak czesto o wyjscie, własiciwie dosc rzadko, bo myslałem ze sama zaproponuje widziąc, ze cały czas piszemy, zreszta lubiła to robić tak mi się wtedy wydawało (dziś już nawet o tym wiem). Można powiedziec, że tez trochę zwątpiłem, bo przeciez ile można się starać i być olewanym. Potem znalazła sobie innego chłopaka, z którym była około rok, jednak nie czuła się dość dobrze w tamtym związku i się rozeszli.
Ubiegłego roku we wrześniu wszystko się zmieniło, znaleźliśmy sie w jednej klasie, na początku nie podchodziliśmy do siebie, jednak po 2 tygodniach zaczęlismy wymieniać ze sobą zdania. Pod koniec września wyszedłem z nią pierwszy raz, nawet sobie nie wyobrażacie co czułem, jakie to było fantastyczne uczucie, wyjsc z kimś, z kim się chciało praktycznie od "zawsze". Po licznych spacerach, wyjściach i wspólnie spędzonych chwilach w koncu ją pocałowałem. Pózniej zostalismy parą i jestem naprawdę z tego powodu szczęsliwy. Warto dodać, ze jest to moja pierwsza dziewczyna i jest też pierwszą, którą pocałowałem rzecz jasna.
Wszysto było pięknie jednak pod koniec stycznia zachorowałem, dosć powaznie, nie chodziłem przed około 2 miesiące do szkoły, z powodu gorączki, teraz wciąz wracam do siebie, mam diete etc. Na dodatek rodzicie się rozwiedli, moze to tez ma jakiś wpływ. I problem polega na tym, ze pod koniec marca przyszły do mnie wątpliwości na temat związku z moją dziewczyna, czy to na pewno to, czy tam powinno być, czy to co czuję to na pewno to, bardzo sie tym przejąłem. Na dodatek utrzymywały się one około tygodnia moze 2, jednak potem, na szczęscie, zaczęły słabnąc, teraz już pojawiają się sporadycznie ale i nie moge powiedziec ze nie ma ich wcale, chociaż nie są tak silne i nie dotyczą konkretnie tego czego wczesniej. Ona uważa, że to wszystko jest jej winą, przez to, że mnie kiedyś tak bardzo zraniła. Ja się zastanawiałem czy to może nie dlatego, ze gdy byłem chory widywaliśmy się rzadziej, był okres, że nie przychodziła tydzień, a to wszystko wynikało z tego, ze się wstydziła. Jednak najgorsze, że nie wiem skąd owe wątpliwości się wzięły. Rozmawiałem z nią na ten temat i powiedziała, ze jest ze mną szczesliwa, chce ze mną być, nie zostawi mnie, ja z nią też, cały czas mi na niej zależy. Chcę z nią spędzać czas, jest dla mnie najwazniejsza jednak czasami czuję taka jakby delikatną niechęc. Możliwe, że bierze się to tez z tego, że pali papierosy a dla mnie to głupota w tak młodym wieku i chciałbym, żeby przestała, zresztą ona sama tego chce i dzięki mnie jest jej łatwiej jednak nie może całkowicie i wciąz czasami musi.
A może juz po prostu zacząłem wyolbrzymiać? Rozmawiałem z przyjaciółką, która zawsze mnie z chęcią wysłucha i mówiła, żebym nabrał lekkiego dystansu.
Chciałbym jeszcze dodać, bo mi umknęło, ze się dobrze dogadaujemy i nie ma miedzy nami żadnych kłótni.
Co o tym wszystkim sądzicie?
Czy to jest normalne?
Jak zwalczyć te watpliwosci, czy też co zrobić, bo zalezy mi na niej i nie chcę kończyć tego związku?
Może ktoś miał podobną sytuację i chciałby się podzielić swoim doswiadczeniem.

Z góry dziękuje za wszelkie odpowiedzi.
Pozdrawiam

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Niepewność i obawy w związku

Wiitam:)zacznę może od tego że jak na tak młodą osobę piszesz bardzo dojrzale...widać że poważnie podchodzisz do spraw sercowych i jesteś bardzo wytrwały w dążeniu do celu, nie jedna osoba w Twoim wieku pewnie machnęła by ręką na wciąż odrzucane zaloty.....cieżko wypowiadać sie na temat osób których się nie zna, ale czytając Twoją historię przychodzi mi na myśl , że Twoje obawy co do związku moga mieć podłoże nie tyle wynikające z niego samego ale trudnych doświadczeń przez jakie ostatnio przechodziłeś. Rozwód rodziców, choroba.... to na prawdę trudny czas, potrzeba wtedy wsparcia najbliższych osób-a przeciez taką osobą jest właśnie partner.... wydaje mi się że w twojej ocenie twoja partnerka nie do końca się spradziła  bywając u ciebie czasem tylko raz w tygodniu...a mogę się założyć że potrzebowałeś jej przy sobie częściej......
Może byćteż tak, że wcześniej była ona dla Ciebie tylko przedmiotem westchnień, nieosiągalnym ideałem, pragnieniem i celem który chciałeś osiągnąć....w bliższej relacji okazało się natomiast że jest "zwyczajna" ma swoje wady (palenie), których nie chcesz akceptować.....no i właśnie nie do końca sprawdzila się jako osoba, w której chciałeś mieć oparcie...
Jesteście oboje jeszcze bardzo młodzi, piszesz , że Ci na niej zależy i nie chcesz kończyć związku- więc go nie kończ:) daj wam czas, bo tak na prawdę on daje najlepszą odpowiedź i rozwiewa wszelkie wątpliwości. Pamiętaj jednak o tym, że nikt nie jest idealnym i jeśli się kogoś kocha to NIE DLA ZALET, LECZ POMIMO WAD.....życzę by wszystko ułożyło się pomyślnie.:)

3

Odp: Niepewność i obawy w związku

zgadzam się, odpocznijcie od siebie, dajcie sobie czas na przemyślenia, nabierzcie dystansu i zobaczycie co życie pokaże.

Posty [ 3 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Niepewność i obawy w związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024