Co myśleć o tej całej sytuacji - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Co myśleć o tej całej sytuacji

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 17 ]

Temat: Co myśleć o tej całej sytuacji

Witajcie,
od 3-4 miesięcy byłem w związku z dziewczyną, bardzo dobrze nam się rozmawiało, jednak była ona po prostu delikatnie mówiąc rozwydrzoną jedynaczką, potrafiła obrazić się za byle co, była uparta i generalnie miała dość trudny charakter, jednak bardzo mi na niej zależało. Niestety ja mam odwrotny charakter, może nie jestem bardzo spokojny, ale zawsze staram się myśleć rozważnie i próbuję nie dać się ponieść emocjom (w przeciwieństwie do niej). Kilka razy np. wycofałem się, żeby nie denerwować za równo siebie, jak i jej. Mimo tego, że praktycznie zawsze racja była po mojej stronie. Raz pokłóciliśmy się o zdjęcie na facebooku z... kumplem, którego ona nie lubi, albo, że nie zadzwoniłem jak napisała, że jest jej smutno.  Niestety długofalowe skutki takiej postawy okazały się delikatnie mówiąc... słabe, bo szybko stwierdziła, że nic do mnie nie czuje, i zerwaliśmy chociaż jeśli mam być szczery to ona wykonała pierwsze kroki co do bycia w związku i to także od niej wyszło, żebyśmy byli razem. Żadnych zaniedbań z mojej strony nie było, często rozmawialiśmy, spotykaliśmy się, spędzaliśmy miło czas. Napisałem jej byśmy zrobili sobie przerwę, przez tydzień nie rozmawialiśmy, jednak to nic nie pomogło i dalej nic nie czuła i w końcu cofnęliśmy się do przyjaciół. Początkowo się na to nie zgodziłem, jednak w końcu stwierdziłem, że nie ma sensu tak tego odkładać w nieskończoność i faktycznie ze sobą zerwaliśmy. Z jednej strony wciąż na niej mi zależy, ale z drugiej jak sobie pomyślę o tym jej dość cięzkim charakterze to nie wiem co mam o tym myśleć. Myślałem, że zgodzenie się na przyjaciół i ogarniczenie kontaktu do minimum da jej trochę do myślenia, chociaż szczerze nie wiem czy jest sens, bo o ile ona się nie zmieni to będzie to związek toksyczny. Co byście zrobili w takiej sytuacji?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Co myśleć o tej całej sytuacji

Wiesz macie dwa skrajnie różne charaktery i na pewno każdy z was ma swoje plusy czy minusy. Fakt bycia jedynaczką na pewno odcisnął na niej piętno, co sam poczułeś. Trochę w dziwny sposób pojmujesz sprawę i tutaj twój minus - oczekujesz, że ona zmieni się dla ciebie. Nie zrobi tego i moim zdaniem nie powinieneś tego oczekiwać. Właśnie fakt wzajemnego uzupełniania siebie w różnych kwestiach spowodował, że ten związek w ogóle zaistniał. Jeśli ona stanie się taka jak ty to po związku. Ty jesteś skrajnie statyczny, a ona skrajnie aktywna. Ona nadaje tępa, ty hamujesz w razie czego.
Pytanie nie powinno brzmieć "czy rozstanie ją odmieni", ale "czy chcesz z nią być".

3

Odp: Co myśleć o tej całej sytuacji

chciałbym z nią być, bo nie czułem się źle z jej charakterem

4 Ostatnio edytowany przez Borewiczzz (2017-05-03 14:09:58)

Odp: Co myśleć o tej całej sytuacji

Czy sądzicie, że jest jakaś szansa na to, że znowu się zejdziemy? Mieliśmy się spotkać, żeby pogadać o naszym zerwaniu (rozstalismy się przez SMS), mialem oddać jej rzeczy, które zostały u mnie itp. lecz jednak znowu odwołała drugie spotkanie

5

Odp: Co myśleć o tej całej sytuacji

Nie daj się wkręcić w klasyczną pułapkę, teraz wlasnie odsuń się, złap dystans. Jeśli chcesz się do niej odezwać sam, to najwcześniej za miesiąc. Całkiem możliwe, że ona trochę podświadomie Cię testuje, nie musisz zgrywać, że masz wyrąbane, ale zaakceptuj rozstanie i daj jej się "wykazać", bo jeśli zaczniesz za bardzo zabiegać teraz, to mozesz stracić w jej oczach dużo - i będzie bardzo trudno  to później odzyskać.

6

Odp: Co myśleć o tej całej sytuacji

hmm, a jak upomni się o jej rzeczy? Mam u siebie jej kurtkę i kilka książek

7

Odp: Co myśleć o tej całej sytuacji

Ja na twoim miejscu te rzeczy wysłałabym jej pocztą i tyle.

8

Odp: Co myśleć o tej całej sytuacji

Powiem Ci co myśleć o niezdecydowaniu i niepewności (uczciwie przyznając dylematy miałem i pewne mam) Nie ma żadnych szans na jakikolwiek związek zaczynający się od:
- Nie ma niejasnych potrzeb teraz i na przyszłość.
- Nie potrafi określić siebie i czego chce. Pasujesz do roli /  schematu.  Wiesz dlaczego?
- Nie potrafi rozmawiać o przeszłości i nie umie się znaleźć w teraźniejszości. Z tobą na przykład. Z nikim nie potrafi. Bądź pewny.

9

Odp: Co myśleć o tej całej sytuacji

Czy jest szansa, że w miarę sensownym okresie jej to przejdzie?

10

Odp: Co myśleć o tej całej sytuacji

A czy jest szansa, że we w miarę sensownym okresie rozwinie się w Tobie temperament, gotowość do wychodzenia na przeciw jej oczekiwaniom i tolerancja dla jej wad? Odpowiedz na to pytanie, to odpowiesz i na własne powyżej.

Ja nie wróżę powodzenia planom powrotu ani związkowi, który by z tego ewentualnie wyszedł. I nie chodzi o to, że jesteście skrajnie różni. Moja najlepsza psiapsióła ma chroniczne problemy ze zdrowiem, jej facet trenuje triatlon. Mnie słoń nadepnął na ucho, a mój facet jest muzykiem. Osobowości też mamy różne - on jest raczej stonowany, ja bywam upartą kozą, bywam nerwowa lub płaczliwa.

Cały pic polega na tym, że my akceptujemy na wzajem swoje wady i niedoróbki, a wy - mam wrażenie - jesteście na etapie przeciągania liny, udowadniania racji i ustawiania się na wzajem. To jest mielizna, na której zatonie każdy związek, jeśli już na nią wpłynie. I, mimo waszych jaskrawych różnic, w tej jednej kwestii jesteście siebie warci. Ona Ci robi jazdy o zdjęcie z kumplem - bo ona kumpla nie lubi, więc ty masz przyjąć jej podejście za własne i też go znielubić. Ty uważasz, że brak telefonu, gdy ona Ci napisała, że jej smutno to pierdoła i nawet nie bierzesz pod uwagę, że z jej perspektywy zawiodłeś, gdy ona potrzebowała wsparcia, rozmowy, zwyczajnej bliskości - nie jakiejś wydumanej gwiazdki z nieba. To są problemy, punkty zapalne, które w zasadzie tworzycie na własne życzenie, bo to jest związkowy elementarz, a nie dylematy wielkiego kalibru typu: jesteśmy ze sobą 12 lat, kochamy się na zabój, ale ja chcę dzieci, on jest bezpłodnym ja chcę, skorzystać z banku nasienia, a jemu się w głowie nie mieści wychowywać cudze dziecko.

Ale to jeszcze nie byłaby mogiła. Punkty zapalne są nawet w najlepszych związkach najmądrzejszych ludzi. Radzenie sobie z nimi to sztuka - u was niestety to kuleje. Bo ta sztuka, sztuka dorosłego załatwiania problemów - to w dużej mierze sztuka komunikacji, autorefleksji, empatii i wypracowywania rozwiązań. Dorośli rozmawiają - dzieci wysyła się do kąta, żeby ochłonęły, uspokoiły się, żeby im "przeszło" i żeby ponownie zaczęły działać według słusznych zasad dorosłych. Wy potraktowaliście się na wzajem właśnie tak, jak się traktuje dzieci - zamiast odesłać się do kąta, zarządziliście przerwę, zamiast pogadać, wyjaśnić, był tydzień ciszy, zamiast wypracować rozwiązanie, liczyliście, że ono samo nastąpi. Bo dla każdego z was rozwiązaniem był "powrót do normy" = "niech on/ona z powrotem zachowuje się tak, jak ja chcę". Bez zmiany fundamentów waszego podejścia do związku i do siebie na wzajem ewentualny powrót skończy się kolejną serią spięć, która znów doprowadzi do rozstania. W dłuższej perspektywie to będzie ping-pong związek-rozstanie, marnowanie życia.

11 Ostatnio edytowany przez Borewiczzz (2017-05-05 16:39:26)

Odp: Co myśleć o tej całej sytuacji

Niestety użyłem zbyt dużych skrótów myślowych. Żeby nie było, nie przeszkadza mi jej charakter, a jedynie zachowania z niego wynikające. Często np. udaje obrażoną, i zawsze dzwoniłem pytałem się dlaczego, że nie chciałem powiedzieć czegoś niemiłego, że źle mnie zrozumiała, gdy już wystarczająco się zabawiła moim kosztem, bo brałem to na serio przyznawała, ze żartuje. Takich sytuacji bylo multum, nie pomogło. Wracając do sytuacji z tym, ze nie zadzwoniłem to zapytałem się jej czy mogę zadzownic do niej pogadać, dostałem odpowiedź "nie", później powiedziała, ze powinienem zadzwonić nimo to... Tak samo z tym tygodniem przerwy, zadzowniłem, próbowałem kilka razy to po 1-2min rozmowy mówiła, ze kończy bo jest zajęta.

12

Odp: Co myśleć o tej całej sytuacji
Borewiczzz napisał/a:

nie przeszkadza mi jej charakter, a jedynie zachowania z niego wynikające

Nie przeszkadza mi ten ser w lodówce. Przeszkadza mi tylko, że śmierdzi tak paskudnie, że przy każdym otwarciu lodówki mam ochotę puścić pawia. Dostrzegasz absurd?

Podsumowując: nie odpowiada Ci jej zachowanie, ale ona na dziewczynę Ci odpowiada. Pod warunkiem, że zmieni swoje zachowanie na takie, które Ci odpowiada. Dostrzegasz absurd i w tym?

13 Ostatnio edytowany przez Borewiczzz (2017-05-05 16:49:31)

Odp: Co myśleć o tej całej sytuacji

Nie, niech ma uparty charakter, wiem, ze go nie zmieni, ale niech nie żartuje sobie ze mnie w taki sposób.

14

Odp: Co myśleć o tej całej sytuacji
Borewiczzz napisał/a:

Nie, niech ma uparty charakter, wiem, ze go nie zmieni, ale niech nie żartuje sobie ze mnie w taki sposób.

Żartuje sobie z Ciebie w taki sposób, właśnie dlatego że ma taki charakter- egoistyczny, malipuluje ludźmi. I nie ma to nic wspólnego z byciem jedynaczką, na wypadek gdybyś miał w przyszłości skreślać jedynaczki..
Znajdziesz lepszą milion razy...odeślij jej te rzeczy.

15

Odp: Co myśleć o tej całej sytuacji

Robi to tylko w stosunku do mnie, dla innych taka nie jest.

16

Odp: Co myśleć o tej całej sytuacji
Borewiczzz napisał/a:

Robi to tylko w stosunku do mnie, dla innych taka nie jest.

A ty co? Chłopcem do bicia chcesz być? pobudka!

17

Odp: Co myśleć o tej całej sytuacji

Ale przecież uparty charakter nie ma nic wspólnego z manipulowaniem cudzymi uczuciami i krzywdzącymi żartami. Nie wiem, czy to znów jakiś skrót myślowy, przejęzyczenie, czy jeszcze coś.

Absolutna podstawa związków (przyjaźni, relacji międzyludzkich) - nie zmienisz drugiego człowieka, nie wpłyniesz na jego zachowanie, a czekanie, aż ten człowiek sam zmienić się zechce może być czekaniem na święte nigdy.

W sumie nie wiem, czego oczekujesz. Zapewnienia, że macie szansę do siebie wrócić i być szczęśliwi? Przykro mi, nie macie. Przyznania, że to Twoja wizja związku jest "słuszna" i ona powinna się dostosować? Postawa szukania "słuszności" związkom szkodzi i ja jej chwalić nie będę. Powiem za to, że Twoje obecne oczekiwania - że ona może się zmieni - są nierealne i dość niedojrzałe. Oceny, że wcale ona taka cudna nie była i nie masz co sobie za nią oczu wypłakiwać, bo zaraz się znajdzie lepsza? No cudna nie była, dość niedojrzała, ale przede wszystkim - NIE DLA CIEBIE. Po prostu do siebie nie pasujecie i im szybciej to zaakceptujesz, tym dla Ciebie zdrowiej.

Czy w nową relację wejdziesz mądrzejszy niż teraz, czy będziesz dalej postępował tak samo na własną szkodę, to już jest inny temat.

Posty [ 17 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Co myśleć o tej całej sytuacji

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024