Witam,jestem tu nowa. I nie do końca wiem jak to wszystko działa. Jednak postanowiłam poszukać pomocy tu. Już nie wiem co robić. Mam rocznego synka. Niedawno kupiliśmy z partnerem dom. Jednak w dokumentach on jest jego właścicielem. Ja z racji przebywania na urlopie macierzyńskim obniżalam nasza zdolność kredytowa. Jednak część sprzętów i wyposażenia kupiłam ja,więc tez zainwestowalam pieniądze w ten dom. Niestety teraz zostałam bez dachu nad głową wraz z malutkim. Mój partner naduzywa alkoholu. Do tego stopnia,że zupełnie nie pamięta wydarzeń mających miejsce podczas upojenia. Pewnej nocy przylapalam go sikajacego w zabawki syna. Chowa alkohol wszedzie i pije po kryjomu. Po pijaku proponuję w smsach seks kobietom,tłumacząc im,że ja nie muszę wiedzieć. Caly czas utrzymuje kontakt z była, chowa telefon, maile. Juz kilka razy mnie zdradził. Jednak nie mam gdzie się podziac, z kim zostawić dziecka by móc wrócić do pracy. On ma świadomość tego,że jestem od niego zależna mieszkaniowo i finansowo. Dlatego poniza mnie i niszczy psychicznie. Nazywa smieciem,mówi,że poprzewracało mi się w głowie od nierobstwa. Żebym spojrzała w lustro jak wyglądam i jakim jestem smieciem. To ja miałam dotychczas dom i dziecko pod opieką. On nie robił nic, sprzatalam,gotowałam, pralam jego zalana moczem odzież,gdy znów przesadził z alkoholem. Ostatnio znów się napil. Rano poprawił po kryjomu następna butelka która znalazłam w domu. Po kłótni spowodowanej jego piciem powiedział,że już nie mam gdzie mieszkać i mam wyp.....ć. W tej chwili mieszkam u rodziców. Jednak nie ma tu miejsca do wychowywania dziecka. Po ostatnim pisaniu do żony kumpla z erotycznymi propozycjami powiedziałam mu,że dla mnie to już za dużo. Ze czuje sie strasznie, waze 40 kg i jestem atakiem czlowieka. Błagalam żeby się zmienił i pomógł mi bo czuje się okropnie a moja psychika niszczy mnie. Wtedy znów obiecał zmianę, po czym po tygodniu znów zaczął pić. Jestem już psychicznie i fizycznie wyczerpana. Błagam pomóżcie.
Na pewno nie wracaj do niego z powrotem. Jeżeli możesz mieszkaj na razie u rodziców. Jakoś się przemęczysz na razie. Bo rozumiem,że chodzi w mieszkaniu u rodziców, że jest niewielkie mieszkanie, więcej ludzi itp. a nie że też jest alkohol lub przemoc. Wystąp do sądu o alimenty na syna. Możliwie jak najwyższe ( obstawiam, że jak partnera stać było na kupno domu, to dochody ma dosyć duże). Nie wiem czy mogłabyś wystąpić też o alimenty na siebie (nie byliście małżeństwem). Ale zawsze można się tego dowiedzieć. Poszukaj w swoim miejscu zamieszkania - są często prowadzone darmowe porady prawne. Dowiedz się w miejscowym ośrodku pomocy społecznej lub instytucjach typu fundacje, stowarzyszenia itp. Poszukaj organizacji zajmującej się pomocą dla rodzin alkoholików. Myślę, że tam znajdziesz duże wsparcie i pomoc w swojej sytuacji.
Jak duże jest dziecko? Czy możesz go zostawić w żłobku, przedszkolu, pod opieką niani i poszukać pracy? Jeżeli możesz, zrób to jak najszybciej. Da Ci to źródło utrzymania ale również poczucie, że robisz coś, żeby móc samodzielnie funkcjonować, być niezależną. Gdy będziesz miała pracę, możesz poszukać jakiegoś mieszkania. Zwróć się o dodatek do opłat za mieszkanie do MOPS-u.
Jest naprawdę możliwe utrzymanie się samej z dzieckiem. Na pewno nie łatwe, ale na pewno łatwiejsze niż mieszkanie z alkoholikiem (bo niestety, z Twojego opisu wynika, że partner już nim jest).
Powodzenia Ci życzę i dużo siły. I wytrwałości, żeby nie dać się skusić na prośby i skruchę partnera. Które niewątpliwie będą miały miejsce.
3 2017-05-02 13:49:26 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-05-02 13:51:02)
Poczytaj sobie trochę o alkoholikach. Oni "zawsze" obiecują, ale tak naprawdę nic nie robią, aby rzeczywiście się zmienić. Tylko, aby załagodzić tymczasowy konflikt. Żadnego powrotu do tego pana dopóki sam nie zorganizuje sobie leczenia. To natomiast może trwać nawet lata zatem się przygotuj. Względem alkoholików trzeba być systematycznym i nieustępliwym, bo oni na to właśnie liczą na ustępstwa. Nie ma, jesteś dorosły to weź się w garść.
Pamiętaj nie ma w tobie żadnej winy za jego chorobę, a on na pewno zacznie wpędzać ciebie w wyrzuty sumienia: "ale ja was kocham", "potrzebuje was". A figa z makiem, z uzależnieniami się skutecznie walczy to niech idzie i zacznie się leczyć. Alkoholizm to coś potwornego. Problem ma jedna osoba, a cierpi cała rodzina. Wiem coś o tym, bo mój ojciec swego czasu codziennie przychodził pijany do domu. Jak dziecko napiszę ci: nie ma nic gorszego, niż życie z takim ojcem. Twój synek może nabawić się DDA. Nie pozwól na to. Z wszelką odpowiedzialnością napiszę wolałabym, aby nie wracał do domu.
Teraz nie koncentruj się na mężu. On musi sięgnąć dna, aby zauważyć problem i zacząć go leczyć. Zamij się sobą (swoim zdrowiem) i dzieckiem. Żyłaś w toksycznym środowisku i twój mózg przestał powoli rozróżniać co jest normalne, a co nie. Jesteś jedynym odpowiedzialnym rodzicem w związku i musisz o siebie zadbać. Jeśli z nim pozostaniesz możesz stać się współuzależniona. Przestań oszukiwać się, że jak będziesz przy nim to zmotywuje to go do zmian. Nie zmotywuje, bo przecież byłaś przy nim i co? Pił? Co więcej, może mając przekonanie, że nie odejdziesz to zacznie pić jeszcze gorzej. Przestań mu pobłażać. Nie potrafi nawet zadbać o siebie, jak może być odpowiedzialnym mężem i ojcem. Smutne, ale prawdziwe.
Gorąco polecam ci udać się do placówki AA (anonimowi alkoholicy), do specjalisty od uzależnień, bądź ostatecznie do zwykłego psychologa. Myślałaś o rozwodzie? On jest jedynym właścicielem mieszkania z którego kazał ci się wyprowadzić?
On jest zerem chcesz się stoczyć razem z nim?
Mój syn ma dopiero roczek. Nie jesteśmy małżeństwem. A dom jest na niego ze względu na to,że w momencie kupna byłam na urlopie macierzyńskim co obniżało nasza zdolność kredytowa przy staraniach o kredyt. Wtedy powtarzał,że to nie ma znaczenia kto jest właścicielem,że to tylko formalności. Teraz kazał się wynosić. A mieszkanie rodziców to dwa małe pokoiki, gdzie już mieszkają trzy osoby. Boli mnie,że mój syn nie może spać we własnym lozeczku, w swoim pokoju,wśród swoich zabawek. Jak można tak traktować własne dziecko...?
Boli mnie,że mój syn nie może spać we własnym lozeczku, w swoim pokoju,wśród swoich zabawek. Jak można tak traktować własne dziecko...?
Ale za to śpi w spokojnym domu. Uwierz mi, że Twój synek nie potrzebuje teraz osobnego łóżeczka, zabawek tylko poczucia bezpieczeństwa, miłości i spokojnej, niezestresowanej i szczęśliwej matki. Nie patrz teraz na rzeczy materialne, one choć ułatwiają, uprzyjemniają życie są teraz najmniej ważne.
A że dom jest tylko własnością partnera to nawet dobrze. Przynajmniej bank nie będzie żądał od Ciebie spłaty kredytu gdy partner przestanie go spłacać.
6 2017-05-02 19:36:33 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-05-02 19:40:06)
Mój syn ma dopiero roczek. Nie jesteśmy małżeństwem. A dom jest na niego ze względu na to,że w momencie kupna byłam na urlopie macierzyńskim co obniżało nasza zdolność kredytowa przy staraniach o kredyt. Wtedy powtarzał,że to nie ma znaczenia kto jest właścicielem,że to tylko formalności. Teraz kazał się wynosić. A mieszkanie rodziców to dwa małe pokoiki, gdzie już mieszkają trzy osoby. Boli mnie,że mój syn nie może spać we własnym lozeczku, w swoim pokoju,wśród swoich zabawek. Jak można tak traktować własne dziecko...?
Co lepsze spokojne dwa pokoje, czy całe mieszkanie z ojcem alkoholikiem. Wiesz jakie piętno potrafi na dziecku odbić taki ojciec. Ja się leczyłam 3 lata, a i tak byłam w dobrym stanie - dlaczego nie chcesz tego zrozumieć. Tak jak bbasia napisała pal cie licho te przedmioty, spokój teraz jest najważniejszy. Pomyśl o pewnej ewentualności. On w niedalekiej przyszłości może zacząć przepijać wszystkie pieniądze, nie będzie na spłatę mieszkania to i tak wylądowałabyś na bruku z dzieckiem! Ja wierzę, że ustabilizujesz swoją sytuację finansową. Małymi kroczkami do celu . Uwierz w siebie!
Ja bym dalej poszła. Zbierałabym dowody (sms-y, paragony, pomoc społeczna niech zrobi wywiad środowiskowy itp.) na to, że on nie dba o dziecko/nadużywa alkoholu i sądziła się o wyłączną opiekę nad dzieckiem oraz rozwód! Ale to jest bardzo poważna decyzja i się nad tym zastanów na spokojnie.