Czy mój związek ma jeszcze szansę na odbudowę? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy mój związek ma jeszcze szansę na odbudowę?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

Temat: Czy mój związek ma jeszcze szansę na odbudowę?

Cześć,
Mam taki problem, w tamtym roku poznałem koleżankę, to poznanie nie było przypadkowe, bo to właśnie ona je zainicjowała. Zaczęliśmy rozmawiać, wychodzić i spędzać coraz więcej czasu. Powiem krótko, nie byłem jeszcze wtedy zainteresowany nią jako kobietą (tj. wtedy jeszcze dziewczyną, ale mniejsza), tylko osobą z którą można fajnie spędzić czas. Traktowałem ją jak "kolegę", nie miałem hamulców by ją obrazić "po przyjacielsku" (każdy wie o co chodzi). Ona faktycznie mnie przytulała nawet 2-3 razy jak się spotykaliśmy, ale nie uznałem tego jako oznakę zainteresowania mną, ale jakby to powiedzieć przyjaźni i tego, że mnie lubi. Z czasem jak do mnie dotarło, że zależy jej na mnie, minęły 2 miesiące i po prostu przestała się mną interesować, rozmawialiśmy i naszą relację można określić jako "friend-zone", niestety od tego miejsca zaczęło zależeć też i mi. W takim stanie wytrzymaliśmy około 3 miesiące, potem przez pewny zbieg okoliczności (nie miałem telefonu) nie mogliśmy w ogóle rozmawiać, przez 3 tygodnie nie wymieniliśmy ani jednego zdania. Jej zainteresowanie mną wróciło, znowu zaczęliśmy wychodzić i spędzać czas razem, aż w końcu zostaliśmy parą. Niestety przebywanie w friend-zone wypłowiło mnie z pewności siebie i stałem się bardziej... uległy, innymi słowy pantoflem. Przez bardzo długo miałem taki stan, ale zdałem sobie sprawę, że stopniowo trzeba od tego odchodzić, małymi kroczkami. Byliśmy parą przez 4-5 miesięcy, aż w końcu niedawno powiedziała, że chyba już nic do mnie nie czuje. Wydaje mi się, że to wszystko wina tego, że byłem dla niej za bardzo uległy i natrętny, tj. jak udawała obrażoną za byle co to ja zamiast ją olać to wydzwaniałem do niej jak głupi zapytać czy na pewno tylko udaje, czy przypadkiem czegoś bezczelnie nie zrobiłem. Czy myślicie, że jest dla nas jakaś szansa jeszcze? Mimo tego, że faktycznie powyższy opis przedstawia ją w negatywnym świetle, to jednak w realu tak nie jest, widziałem jak po etapie "friend-zone" się starała, żeby mi zaimponować. Bardzo mi na niej zależy.

PS. Mamy po 18 lat.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy mój związek ma jeszcze szansę na odbudowę?
Drzemcioor119191 napisał/a:

Cześć,
Mam taki problem, w tamtym roku poznałem koleżankę, to poznanie nie było przypadkowe, bo to właśnie ona je zainicjowała. Zaczęliśmy rozmawiać, wychodzić i spędzać coraz więcej czasu. Powiem krótko, nie byłem jeszcze wtedy zainteresowany nią jako kobietą (tj. wtedy jeszcze dziewczyną, ale mniejsza), tylko osobą z którą można fajnie spędzić czas. Traktowałem ją jak "kolegę", nie miałem hamulców by ją obrazić "po przyjacielsku" (każdy wie o co chodzi). Ona faktycznie mnie przytulała nawet 2-3 razy jak się spotykaliśmy, ale nie uznałem tego jako oznakę zainteresowania mną, ale jakby to powiedzieć przyjaźni i tego, że mnie lubi. Z czasem jak do mnie dotarło, że zależy jej na mnie, minęły 2 miesiące i po prostu przestała się mną interesować, rozmawialiśmy i naszą relację można określić jako "friend-zone", niestety od tego miejsca zaczęło zależeć też i mi. W takim stanie wytrzymaliśmy około 3 miesiące, potem przez pewny zbieg okoliczności (nie miałem telefonu) nie mogliśmy w ogóle rozmawiać, przez 3 tygodnie nie wymieniliśmy ani jednego zdania. Jej zainteresowanie mną wróciło, znowu zaczęliśmy wychodzić i spędzać czas razem, aż w końcu zostaliśmy parą. Niestety przebywanie w friend-zone wypłowiło mnie z pewności siebie i stałem się bardziej... uległy, innymi słowy pantoflem. Przez bardzo długo miałem taki stan, ale zdałem sobie sprawę, że stopniowo trzeba od tego odchodzić, małymi kroczkami. Byliśmy parą przez 4-5 miesięcy, aż w końcu niedawno powiedziała, że chyba już nic do mnie nie czuje. Wydaje mi się, że to wszystko wina tego, że byłem dla niej za bardzo uległy i natrętny, tj. jak udawała obrażoną za byle co to ja zamiast ją olać to wydzwaniałem do niej jak głupi zapytać czy na pewno tylko udaje, czy przypadkiem czegoś bezczelnie nie zrobiłem. Czy myślicie, że jest dla nas jakaś szansa jeszcze? Mimo tego, że faktycznie powyższy opis przedstawia ją w negatywnym świetle, to jednak w realu tak nie jest, widziałem jak po etapie "friend-zone" się starała, żeby mi zaimponować. Bardzo mi na niej zależy.

PS. Mamy po 18 lat.

Szansa na co? Dozgonną miłość? big_smile Stary, macie po 18 lat tongue Ślubu, dzieci, domku z drzewkiem oczekujesz? wink

A z resztą, skoro widzisz jakie popełniłeś błędy to je popraw i zobacz co się stanie. Raz kozie śmierć żeglarzu! wink Działaj big_smile

Odp: Czy mój związek ma jeszcze szansę na odbudowę?

ostatnio widzieliśmy się jakieś 2 tygodnie temu, a to coś jej wypadło, a to się źle czuje. Dzisiaj znowu odmówiła. Czy sądzicie, że dać jej spokój na kilka dni od siebie? Jak sama do mnie odezwie co jej odopowiedzieć? Zawsze to ja inicjowałem kontakt.

Odp: Czy mój związek ma jeszcze szansę na odbudowę?

Celowo przestałem się być uległy i doprowadza to większej ilości sprzeczek, w wyniku których przez kilka godzin nie odzywamy się do siebie aż w końcu ona mnie przeprasza. Macie jakieś pomysły jak naprawić nasz związek? Już powoli to się staje nie do zniesienia.

5

Odp: Czy mój związek ma jeszcze szansę na odbudowę?

Tak i to najprostszy przestań biegać za nią jak baba i zacznij zachowywać się jak facet. Po co kobiecie 2 pipka jak sama ma jedną?
Nie pisz nie dzwoń pierwszy i obserqwuj. Albo wszystko się ułoży i będzie normalnie, albo się rozstaniecie i będziesz mógł oglądać się za nowymi smile

6 Ostatnio edytowany przez Diamondzik (2017-04-25 11:03:58)

Odp: Czy mój związek ma jeszcze szansę na odbudowę?

Kiedy on odpuści bo będzie chciał "przeczekać" ona może to odebrać jako kompletny brak zainteresowania i oboje będą czekać aż to drugie się "ogarnie". Od dłuższego czasu jestem zwolennikiem konfrontacji. Nic tak nie leczy jak zdrowa rozmowa i "wypuszczenie" z siebie tego co leży w głębi. Jakkolwiek tak rozmowa by się nie zakończyła, pozostanie w nas to, że próbowaliśmy i zrobiliśmy "wszystko" co możliwe dla poprawy stosunków a i "później" będzie lżej. Po co się później "zadręczać" myślami czy na pewno zrobiłem wszystko co mogłem, powinienem wtedy zrobić tak lub inaczej.

Ja też przechodziłem etapy, odczekać, przemilczeć, zobaczyć co będzie. Jednak dzisiaj "nowy ja" rozmawiam, mówię co mnie boli i jeżeli ktoś mając tego świadomość nadal "krzywdzi" to jakby dawał nam sam zielone światło do tego iż czas odpuścić. Wiem, łatwo się pisze. Zaproś ją na lody, powiedz, że chciałbyś porozmawiać, powiedz jej co Cię gryzie, jak ona sobie to wyobraża i jak Ty sobie to wyobrażasz.

Nie obrażając nikogo ale 18-tka ma inny Światopogląd a wypowiedziane słowa zostają "chyba nic do Ciebie nie czuję"... Być może na typ etapie wiekowym nie do końca zdaje sobie sprawę z tego co mówi i być może są to "przepychanki"  na zasadzie "zobaczymy czy będzie o mnie walczył i co zrobi".

Stawiam na szczerość. Tą drogą bym poszedł.

7

Odp: Czy mój związek ma jeszcze szansę na odbudowę?
Diamondzik napisał/a:

Kiedy on odpuści bo będzie chciał "przeczekać" ona może to odebrać jako kompletny brak zainteresowania i oboje będą czekać aż to drugie się "ogarnie". Od dłuższego czasu jestem zwolennikiem konfrontacji. Nic tak nie leczy jak zdrowa rozmowa i "wypuszczenie" z siebie tego co leży w głębi. Jakkolwiek tak rozmowa by się nie zakończyła, pozostanie w nas to, że próbowaliśmy i zrobiliśmy "wszystko" co możliwe dla poprawy stosunków a i "później" będzie lżej. Po co się później "zadręczać" myślami czy na pewno zrobiłem wszystko co mogłem, powinienem wtedy zrobić tak lub inaczej.

Ja też przechodziłem etapy, odczekać, przemilczeć, zobaczyć co będzie. Jednak dzisiaj "nowy ja" rozmawiam, mówię co mnie boli i jeżeli ktoś mając tego świadomość nadal "krzywdzi" to jakby dawał nam sam zielone światło do tego iż czas odpuścić. Wiem, łatwo się pisze. Zaproś ją na lody, powiedz, że chciałbyś porozmawiać, powiedz jej co Cię gryzie, jak ona sobie to wyobraża i jak Ty sobie to wyobrażasz.

Nie obrażając nikogo ale 18-tka ma inny Światopogląd a wypowiedziane słowa zostają "chyba nic do Ciebie nie czuję"... Być może na typ etapie wiekowym nie do końca zdaje sobie sprawę z tego co mówi i być może są to "przepychanki"  na zasadzie "zobaczymy czy będzie o mnie walczył i co zrobi".

Stawiam na szczerość. Tą drogą bym poszedł.

Jak ja się z tobą zgadzam smile.

Przecież oni mają po 18 lat. Każdy z nich wyolbrzymia to co widzi. W tym wieku jest się przewrażliwionym na własnym punkcie (tak wszyscy wszystko robią, aby dopiec itp.) oraz nadinterepretuje zachowania innych. Stąd nie da się wytrzymać z nastolatkiem wink. To normalne, bo co dopiero pogłębiają tematykę dotyczącą związku.

Odp: Czy mój związek ma jeszcze szansę na odbudowę?

Niestety stało się. Napisała do mnie dzisiaj, że już nie jesteśmy razem. Zaproponowałem spotkanie, na którym mamy poważnie porozmawiać, a właściwie ja chcę jej powiedzieć, że bardzo mi na niej zależy i możemy od siebie odpocząć na jakiś czas, zaproponuję tez, żebyśmy otwarcie rozmawiali o swoich problemach. Niestety doszły mnie słuchy, że ona może mieć kogoś na boku. Jeśli (tfu) okaże się to prawdą, to czy pójście do domu bez słowa jest na miejscu?

9 Ostatnio edytowany przez Drzemcioor119191 (2017-05-06 09:58:45)

Odp: Czy mój związek ma jeszcze szansę na odbudowę?

Przez kilka dni się do niej nie odzywałem, w końcu ona zaczęła rozmowę. Wymieniliśmy z 10-15 SMSów, w których przyznała się, że już za mną tęskni. Odpisałem jej, że miło mi, jeszcze jakieś 2-3 smsy i się pożegnałem. Jak to rozegrać, żebyśmy znowu się zeszli?

10 Ostatnio edytowany przez voxpopuli (2017-05-06 10:13:45)

Odp: Czy mój związek ma jeszcze szansę na odbudowę?
Drzemcioor119191 napisał/a:

Przez kilka dni się do niej nie odzywałem, w końcu ona zaczęła rozmowę. Wymieniliśmy z 10-15 SMSów, w których przyznała się, że już za mną tęskni. Odpisałem jej, że miło mi, jeszcze jakieś 2-3 smsy i się pożegnałem. Jak to rozegrać, żebyśmy znowu się zeszli?

Rozegraj tak, żebyście się nie zeszli. Chcesz jeszcze raz przechodzić to samo co przechodziłeś pisząc wątek? Jesli zapomniałeś, to poczytaj. No chyba, że kochasz być tym fajnym kolegą, który służy tylko za poduchę, gdy ten drugi ją zostawi. Szanuj się chłopie!!!

11 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-05-06 11:14:12)

Odp: Czy mój związek ma jeszcze szansę na odbudowę?

Drzemcio, macie po 18 lat. Tylko pewnie niektórym w tym wieku udaje się pociągnąć z miłością i wysterować w dorosłe życie. Ja znam taki przypadek i są szczęśliwi. Ale zwykle ludzie dobrze mówią i pewnie czas jeszcze przed Wami na kolejne związki stąd te wypowiedzi abyście sobie czasu nie zabierali. A ja jakoś bym się inaczej znalazł. Jeśli jest uczucie, to dlaczego go nie przeżyć? Że dłużej będziecie się ranili? W sumie to i dłużej się sobą możecie cieszyć i się wzajemnie uczyć. Samotność nie uczy bycia z kimś ale może jedynie wzmagać chęci bycia z kimś (single z wyboru nie czepiać się tutaj, wiem). Ale to takie proste, tylko  o tym zapominamy. Więc przemyśl, że musisz się tutaj 'uczyć' być z drugą osobą i najlepiej zachowywać tak bez przewrażliwienia, a więc traktuj ją jako kumpla właśnie (jak było) i tylko zmień swoje nastawienie i postaw pewne reguły. A więc jesli coś naprawdę przeszkadza to o tym gadacie. Kobieta zwykle informuje o swoich deficytach i nie wolno się zadręczać, że coś było nie tak. Bycie natrętem, to jak z komarem - niby 'żyje i nie zabijaj' ale wkurza i jak tak dzwonisz to jakbyś ugryzł (chociaż gdzieś czytałem, że tylko komarzyce gryzą smile ). Po prostu związkowi dobrze trochę luzu robi i wtedy się dogadacie. Bez napierania, optymistycznie. Ja bym tam próbował z nią, jak sobie pasujecie i dobrze czas spędzacie. A że nie musi być do końca życia...? Pewnie, że nie musi - 'może' być może. Ludziom szkoda czasu na przelotne związki - tylko nie wiedzą czy będzie przelotny, co z tym czasem zrobić i zamartwiają się, że partner życiowy ich minie. A wg mnie, jak się lubicie to się spotykajcie... Zrób jakiś fajny krok - kup kwiaty i leć do niej - jak się sparzysz to też się nauczysz smile

PS. o, voxpopuli ma 'twarzyczkę', dopiero zauważyłem ale sporo ostatnio z tabletu przeglądałem tematów a tam nie ma avatarów... smile Bardziej ludzka będzie więc w wypowiedziach tongue

12

Odp: Czy mój związek ma jeszcze szansę na odbudowę?
Drzemcioor119191 napisał/a:

... Jak to rozegrać, żebyśmy znowu się zeszli?

Myślę że porwanie i wspólny samobój.
Wtedy będzie można powiedzieć że razem zeszliście.
Pozdrawiam

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy mój związek ma jeszcze szansę na odbudowę?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024