Witam serdecznie , chciałbym opowiedziec Wam o mojej nieszczęśliwej miłości. Chciałbym poradzic się Was wszystkich zarówno dziewczeta jak i chłopaków o rade co o tym wszystkim mam myslec, jak myslec oraz co zrobic aby było lepiej , pomimo tego iż rozmawiałem ze znajomymi , lecz chciałbym poznac opinie szerszego grona ludzi. Z tego ze pochodze z malej miejscowości gdzie trudno o dziewczyne mniej wiecej w moim wieku albo kilka lat mlodsza postanowiłem sprubowac na portalu spolecznosciowym typu badoo, tinder itp. , pewnie większość ludzi wie co to takiego , mam 29 lat , rocznikowo 30 już czyli zaczynam się robic stary ehh . Poznalem ciekawa dziewczyne , ona lat 24 , po studiach jak i ja , naprawde inna dziewczyna niż spotykalem u mnie w miescie do tej pory.
Pisalismy ze soba bardzo dobrze przez 3 tygodnie, naprawde fajnie się pisalo , czulo się tzw mięte ze tak to żartobliwie ujme . Po tych trzech tygodniach postanowiłem się w koncu spotkac. I naprawde spotkanie się udalo , była kawa , obiad itp. . Pisalismy dalej ze soba , spotykaliśmy się 1,2 razy w tygodniu ze względu na nasza prace bo się czasem mijaliśmy oraz ze musiala czasem do domu jeździć gdyz mieszkala na stancji z koleżankami . I tak zaczęliśmy się spotkac ze soba , ja przyjeżdżałem do niej samochodem 30 km bo tyle nas dzielilo od siebie , u niej oglądaliśmy filmy , przytulaliśmy się ,jeździliśmy na łyżwy , do kina , spacery jak normalni ludzie . Pierwsza rzecz która troche mnie zaniepokoila no i moich znajomych to wtedy jak kazala mi isc ze swoimi znajomymi na sylwestra a ona ze swoimi koleżankami. Pomyslalem ok, może chce tak bo niemiałbym zbytnio gdzie kimac pozniej a u niej na stancji jakas impreza domowa była. Ale mi to przeszlo kolo ucha ta sytuacja. Spotykalismy się tylko razem we dwojke , bez jej zadnych znajomych , choc koleżanki i ich chłopaków poznałem . w lutym zostaliśmy para po 4 miesiacach znajomosci , Niewinem czy to nie za szybko ale tak się stalo a na domiar tego zanim zostaliśmy para to już kochaliśmy się w lozku itp. Z biegiem czasu czulem jednak ze chyba cos nie jest tak jak powinno. Ciagle jeździłem do niej kiedy było jej smutno , kiedy sama była czy po prostu chciala z kims czas spędzić bo akurat nie było jej koleżanek. Jak leżeliśmy razem i oglądaliśmy film to chciala być ciagle przytulana i calowana w policzek bo nadstawiala. Mne raptownie pierwszego to może raz na 30 moich razy pocałowała bo może chciala pkazac ze nie jest samolubna.
Rozmawialismy razem o wsolonych wyjazdach nad wode , w wakacje do zakopanego , wszystko dobrze się toczylo. Zaczelo się psuc miesiąc temu , wtedy zacząłem się jej dopytywac kiedy w koncu będziemy się wszyscy spotykac z jej , moimi znajomymi , po prostu zacząłem jej to wypominac ze chyba się mnie wstydzi czy jak ? i to ja ponoc bardzo oburzylo jak rozmawialiśmy dzien pozniej . Powiedziala ze na naszych znajomych przyjdzie czas itp. Ze na razie to do mnie przyjeżdżasz a nie do mnie , mówiła ze wkurzyla się mocno na mnie ale jej przeszlo i żebym nastepnym razem jak będę mieć jakies ,,ale ,, miedzy nami to żebym rozmawial wprost , obiecalem jej to ze będę rozmawiac. Niestety za tydzień czasu bedac na imprezie zakrapianej alkoholem oczywiście lekkim podczas meczu pilki noznej , Niewinem co mi się stalo i zacząłem pisac o tym ze to mi bardziej zalezy w tym wszystkim ze to ja się staram najbardziej aby się spotykac bo ja ciagle przyjeżdżam a ona nawet nigdy jeszcze nie była u mnie i tym podobnie , ale to była normalne pisanie bez zadnych preklenstw , bez zadnego obrazania drugiej osoby czy wyzywania jaka ona nie jest itp. Powiem ze zrobilo się na pewno troche nie milo ale takie rozmowy to można pozniej wytłumaczyć , jakos zrozumiec na drugi dzien prawda, ze się popilo . Może zrobiłem blad bardzo Duzy piszac jej ze jeśli za rzadko się spotykamy to moglaby sobie znalesc chłopaka z lublina który codziennie by ja odwiedzal a nie tak jak ja co 5,6 dni, a ona mi napisala żebym ja sobie znalazł dziewczyne ode mnie z mista która by wytrzymywala moje fochy i pretensje . Zaznacze iż tylko dwa razy w przeciągu tego tygodnia tak lekko się poklucilismy , no powiem ze mielismy odrębne zdania. To się stalo miesiąc temu 25 marca , nastepnego dnia napisałem do niej czy mogę przyjechac , mielismy wtedy na wycieczke jechac, ona ze tak przyjedz ,aby pogadac, ja się zdziwiłem i napisałem o czym mamy rozmawiac ? a Ona ze konczy to wszystko , ze nic z tego nie będzie. Ja po prostu nie wierzyłem w to co czytam , swieczki w oczach , pelny szok i niedowierzanie. Zadzwonilem a ona to samo zaczela mi mowic co napisala. Pojechalem wiec do niej ale z rozmowy wogole nic nie wyniklo , jak grochem o sciane , centralny beton i mowienie , tłumaczenie do niego …..masakra jednym slowem . Powiedziala mi ze stracila do mnie zaufanie i takie tam . A najlepsze jest to ze ja byłem w niej zakochany ,ale ona nie była tak mi powiedziala ..!! Mowila mi ze nie była we mnie zakochana , ale chciala spróbować się zakochac ponieważ jej na mnie zależało , ale w związku z tym pisaniem już na pewno się nie zakocha . No po prostu dla mnie to chore ze przez takie cos dziewczyna mnie zostawila …. Jeżeli mnie nie kochala to dlaczego ze mna chodzila za reke , uprawiala seks itp., chciala się poczuc jak ksiezniczka czy jak czy po prostu trafila na pantoflarza który po prostu był za dobry dla niej , tak każdy mi to mowil ze za dobry byłem dla niej , chciałem jak najlepiej , kwiaty , kino jak pisalem na początku . Powiedziala mi fajny ze mnie chłopak i na pewno znajde sobie inna dziewczyne a ona chłopaka , kurde jeszcze mnie tak pocieszala na sile jakby. Noz w plecy mi wbila bo ja naprawde myślałem bardzo przyszłościowo ze jednak cos z tego będzie powaznego kiedys. Dziewczyny i chłopaki czy w taki sposób zrywa dziewczyna z chłopakiem tak z dnia na dzien przez sms najlepiej bez naprawde powaznej rozmowy , bez dania szansy , wybaczenia itp. , przeprosiłem powiedziałem ze usune ja z fb aby wiecej nie pisac do niej tylko byśmy mieli kontakt telefoniczny .
Nic a nic nie pomoglo , nawet napisanie dzien pozniej listu jak bardzo mi zalezy na niej , podziękowała , napisala ze jest mily ale jednak nic z tego nie będzie , taka podjela decyzje. Pozniej jeszcze pisalem ale to już wiedziałem ze nic z tego nie będzie a tak bardzo chciałem żeby może wrucila , ze ta decyzje podjela w złości , placzu może przez noc . Sama mi mówiła ze jak się spotykaliśmy to było fajnie , super , zadnych klutni , nic a nic naprawde , szacunek ogromny mielismy do siebie , byliśmy mili , chcieliśmy jak najlepiej a tu nagle przez takie cos , przez sms gdzie wypomniałem jej to czy tamto takie cos podjela . Co mam myslec o tym ? Znajomi mi mowili ze nie była mnie warta , ze byłem za dobry człowiek który chciał jak najlepiej a ona tego nie docenila , ze lepiej wczeniej Cie zostawila niż pozniej , bo jak przez takie cos zerwala ze mna to co pomyśleć jakby jakas klotnia była jak to w związkach było .AAA jeszcze jedno zanim się zaczęliśmy spotykac to powiedziala mi ze przedemna z 6 facetami się spotykala ale wszyscy byli jakby to napisac nie w jeje typie itp. Pomozcie ludzie . 6 miesiecy znajomości , 2 miesiace chodzenia , wiem ze to smiech na Sali taki staz ale czasem mysle o niej choc to nie boli jak przez ostatnie 2 tygodnie czyli od 25 marca .Naprawde wydawala sie spokojna , opanowana , mila , chyba jednak do konca jej nie poznalem .....Ciezko mi bo mysle ze strasznie trudno bedzie mi znalesc dziewczyne , no chyba ze dalej oddalonym o 30 km Lublinie gdzie chodza dziewczyny zblizone do mojego wieku lub mlodsze o kilka lat a nie 18,19 latki max jak u mnie w miescie . Pozdrawiam
1 2017-04-15 12:29:42 Ostatnio edytowany przez Mariusz1987 (2017-04-15 17:33:29)
Autorze następnym razem akapity rób, oczopląsu można dostać.
To się stalo miesiąc temu 25 marca , nastepnego dnia napisałem do niej czy mogę przyjechac , mielismy wtedy na wycieczke jechac, ona ze tak przyjedz ,aby pogadac, ja się zdziwiłem i napisałem o czym mamy rozmawiac ? a Ona ze konczy to wszystko , ze nic z tego nie będzie. Ja po prostu nie wierzyłem w to co czytam , swieczki w oczach , pelny szok i niedowierzanie. Zadzwonilem a ona to samo zaczela mi mowic co napisala. Pojechalem wiec do niej ale z rozmowy wogole nic nie wyniklo , jak grochem o sciane , centralny beton i mowienie , tłumaczenie do niego …..masakra jednym slowem . Powiedziala mi ze stracila do mnie zaufanie i takie tam . A najlepsze jest to ze ja byłem w niej zakochany ,ale ona nie była tak mi powiedziala ..!!
Mowila mi ze nie była we mnie zakochana , ale chciala spróbować się zakochac ponieważ jej na mnie zależało , ale w związku z tym pisaniem już na pewno się nie zakocha . No po prostu dla mnie to chore ze przez takie cos dziewczyna mnie zostawila …. Jeżeli mnie nie kochala to dlaczego ze mna chodzila za reke , uprawiala seks itp.,
Mariusz1987 napisał/a:w lutym zostaliśmy para po 4 miesiacach znajomosci , Niewinem czy to nie za szybko ale tak się stalo a na domiar tego zanim zostaliśmy para to już kochaliśmy się w lozku itp.
chciala się poczuc jak ksiezniczka czy jak czy po prostu trafila na pantoflarza który po prostu był za dobry dla niej , tak każdy mi to mowil ze za dobry byłem dla niej , chciałem jak najlepiej , kwiaty , kino jak pisalem na początku .
Nie znam żadnego przypadku, że ktoś SKUTECZNIE argumentami przemówił do rozsądku kobiety i ta do niego wróciła. Kobiety "myślą" emocjami w takim przypadku a nie chłodną męską kalkulacja. Co do seksu to jak widzisz, można go uprawiać bez miłości.
Powiedziala mi fajny ze mnie chłopak i na pewno znajde sobie inna dziewczyne a ona chłopaka , kurde jeszcze mnie tak pocieszala na sile jakby. Noz w plecy mi wbila bo ja naprawde myślałem bardzo przyszłościowo ze jednak cos z tego będzie powaznego kiedys. Dziewczyny i chłopaki czy w taki sposób zrywa dziewczyna z chłopakiem tak z dnia na dzien przez sms najlepiej bez naprawde powaznej rozmowy , bez dania szansy , wybaczenia itp. , przeprosiłem powiedziałem ze usune ja z fb aby wiecej nie pisac do niej tylko byśmy mieli kontakt telefoniczny . Ni a nic nie pomoglo , nawet napisanie dzien pozniej listu jak bardzo mi zalezy na niej , podziękowała , napisala ze jest mily ale jednak nic z tego nie będzie , taka podjela decyzje. Pozniej jeszcze pisalem ale to już wiedziałem ze nic z tego nie będzie a tak bardzo chciałem żeby może wrucila , ze ta decyzje podjela w złości , placzu może przez noc . Sama mi mówiła ze jak się spotykaliśmy to było fajnie , super , zadnych klutni , nic a nic naprawde , szacunek ogromny mielismy do siebie , byliśmy mili , chcieliśmy jak najlepiej a tu nagle przez takie cos , przez sms gdzie wypomniałem jej to czy tamto takie cos podjela .
Szanuj się... chcesz aby wróciła do Ciebie z litości? to co powtarzam często na forum "chwyć się za krocze i zobacz czy jeszcze coś tam masz". My faceci desperacko pragniemy powrotów do ex, a ja twierdze ze powrót jest możliwy pod warunkiem, że przepracuje się powód rozstania i minie odpowiednio DUŻO czasu.
Co mam myslec o tym ? Znajomi mi mowili ze nie była mnie warta , ze byłem za dobry człowiek który chciał jak najlepiej a ona tego nie docenila , ze lepiej wczeniej Cie zostawila niż pozniej , bo jak przez takie cos zerwala ze mna to co pomyśleć jakby jakas klotnia była jak to w związkach było .
A co mają Ci znajomi powiedzieć? z doświadczenia wiem, że od SŁODKOŚCI ( Twoje dogadzanie jej na każdym kroku, "pantoflarstwo") można się porzygać.
AAA jeszcze jedno zanim się zaczęliśmy spotykac to powiedziala mi ze przedemna z 6 facetami się spotykala ale wszyscy byli jakby to napisac nie w jeje typie itp.
Wtedy jak to usłyszałeś powinna Ci się zapalić czerwona lampka..że to samo może się z Toba stać
Pomozcie ludzie . 6 miesiecy znajomości , 2 miesiace chodzenia , wiem ze to smiech na Sali taki staz ale czasem mysle o niej choc to nie boli jak przez ostatnie 2 tygodnie czyli od 25 marca .Naprawde wydawala sie spokojna , opanowana , mila , chyba jednak do konca jej nie poznalem .....Ciezko mi bo mysle ze strasznie trudno bedzie mi znalesc dziewczyne , no chyba ze dalej oddalonym o 30 km Lublinie gdzie chodza dziewczyny zblizone do mojego wieku lub mlodsze o kilka lat a nie 18,19 latki max jak u mnie w miescie . Pozdrawiam
Jedyna rada, abyś wyciągnął wnioski z tej lekcji i nie szukał miłości na siłę, sama Ciebie znajdzie. Naucz się być szczęśliwy z samym sobą, zajmij się sobą , zacznij być jeszcze lepszym facetem. Nic tak nie pomaga po rozstaniu jak skupienie się na sobie i samorozwój.
I się trzymaj z daleka od jakiś trefnych stron typu "odzyskać byłą w 30 dni".... i nie płać za coś co nie wypali napewno.
Dzieki za rady
Najlepsze co możesz zrobić to zająć sie sobą. Bądź najlepszą wersją siebie i nie patrz w tył. Nie goń jej i nie proś, bo to strasznie nieatrakcyjne. Pokaż, że masz jaja i umiesz sam żyć dobrze. Najlepsza pozycja do negocjacji to bycie w stanie odejść od stołu kiedy cos Ci nie pasuje. Nie ma sensu leżeć cały dzień w łóżku, gapić się w sufit i wspominać. Życie po rozstaniu naprawdę istnieje i będzie o wiele lepsze sam to przeszedłem i tylko z perspektywy czasu widzę w jakim złym układzie byłem. Sam do tego dojdziesz. Poza tym kiedy już znikniesz z jej pola widzenia ona zacznie myśleć. Moim zdaniem to ona sie jeszcze nawet odezwie, tylko zamiast wtedy kombinować jak cos z tego ugrać, to zastanów się czy ona jest Ciebie warta. Byłeś zbyt uległy i tyle.
Tak jak już wyżej wspomniano. Po prostu zajmij się sobą, stawiaj sobie nowe cele, realizuj je - to naprawdę pomaga. Nie ma nic lepszego jak odnosić sukcesy i czerpać z tego radość, to jest coś pięknego.
Was już nie ma, zostaw ten dział za sobą, jest on zamknięty. Dobrze, że masz chęć urwać ten kontakt - tak też uczyń. Aktualnie coś tam do niej czujesz, więc utrzymując kontakt będziesz sam siebie ranił. Dlaczego? A no bo będziesz sobie robić nadzieję, że kiedyś może coś, gdzieś. Tymczasem ona będzie chłodno i stanowczo mówić "nie", a Ty będziesz rwać sobie włosy na głowie z nerwów. Więc koniec z nią, nie potrzebujesz jej nawet jako "koleżanki", bo i po co.
Ktoś wspomnieniał, że się jeszcze odezwie ona. Czy tak zrobi, to nie wiem... Ale nie daj się wciągnąć w jej gierki, gdy faktycznie to zrobi. Będzie chciała się spotkać, pogadać, popisać. A co ciekawe, to w dniu spotkania może je odwołać - taki typowy przykład. Więc musisz być na to przygotowany i odporny, powodzenia!
6 2017-04-15 16:56:14 Ostatnio edytowany przez Mariusz1987 (2017-04-15 16:59:38)
Dzieki chlopaki Nie no teraz po 3 tygodniach po zerwaniu to jest niebo a ziemia w porownianiu do tego co sie dzialo ze mna przez pierwszy tydzien , zadnego sensu zycia nie widzialem , nic mi sie nie chcialo itp , ale pogadalem z przyjaciolmi , oni mnie uswiadomili dlaczego tak sie stalo , zebym sie nie przejmowal , tylko szedl do przodu i jest o wiele lepiej, choc czasem w nocy czy nad ranem jak przypomne sobie to wszystko to nie za ciekawie sie czuje ale przechodzi i to nawet
Co do odezwania sie to szczerze watpie zeby sie odezwala , a co do widzenia to watpie rowniez zebym ja gdzies spotkal bo ja z malego miasteczka a Ona w Lublinie 30 km dalej ,a to nie male miasto jest, wiec opcja przypadkowego spotkania jest bardzo znikoma :] Ale kto wie ...
Tak czy tak - nie nastawiaj się na żadnej kontakt, bo i nie ma takiego sensu. Bo po co, hmm?
Tak, zdecydowanie pierwszy tydzień jest trudny, chce się porozmawiać z kimś, każdemu pożalić jak to źle jest, namawiać byłą na powrót logicznymi argumentami (przynajmniej w moim wypadku), a potem jakoś to leci.. Odechciewa się pisać, czujesz pewnego rodzaju nienawiść, poznajesz kogoś nowego, uznajesz, że ten związek jest o niebo lepszy (patrząc na przeszłość) - taka kolej rzeczy. Powiem tak - czas leczy wszystkie rany, więc trzeba po prostu mu dać czas, żyć dalej, zająć się sobą. Innej rady na "wyzdrowienie" niestety nie ma.
8 2017-04-16 02:17:28 Ostatnio edytowany przez Pan_Rafal (2017-04-16 02:18:17)
Szanuj się... chcesz aby wróciła do Ciebie z litości? to co powtarzam często na forum "chwyć się za krocze i zobacz czy jeszcze coś tam masz". My faceci desperacko pragniemy powrotów do ex, a ja twierdze ze powrót jest możliwy pod warunkiem, że przepracuje się powód rozstania i minie odpowiednio DUŻO czasu.
Tak tak, szanuj sie, udawaj niedostepnego, chlodnego, czekaj nie wiadomo ile. Chlopcze na milosc boską autor ma juz 30 lat, a Ty mu mowisz szanuj sie, czekaj...
30 lat temu facet juz dawno mialby zone, rodzine, dzieci. A dzisiaj mamy takie madre podejscie na zasadzie: szanuj sie, czekaj, czekaj, badz cierpliwy. Tak, niech facet sie 'szanuje' udaje 'chlodnego' i niedostepnego do 60-tki
Oj ludzie ludzie jacy Wy sie bezmyslni zrobiliscie glownie przez te baby ktore doprowadzily do takich smiesznych sytuacji poprzez 'rownouprawnienie' ze 30-letni facet przeżywa 'zwiazki' i sytuacje jak nastolatki. Pod wzgledem statusu materialnego, zwiazkow to sie cofneliscie w rozwoju dzieki temu 'rownouprawnieniu' bezmyslnych bab
A co mają Ci znajomi powiedzieć? z doświadczenia wiem, że od SŁODKOŚCI ( Twoje dogadzanie jej na każdym kroku, "pantoflarstwo") można się porzygać.
Chlopie, a jak sie facet mial zachowywac jak dziewczyna od poczatku zamiast grac z nim w otwarte karty, to grala niedostepna, sama nic od siebie nie dawala a mimo to w zwiazek chetnie weszla?
Co to ma byc, ze oboje beda miec wiecznie pokerową twarz i udawac ze im nie zalezy? tak to sie beda bawic do 40-tki i moze wtedy pomysla o slubie (xD)
Jedyna rada, abyś wyciągnął wnioski z tej lekcji i nie szukał miłości na siłę, sama Ciebie znajdzie.
Tak Einsteinie, facet 30 lat już, ale milosc 'sama go znajdzie' i tak bedzie czekal na swoim zadupiu w zgodzie z Twoimi nieocenionymi radami az milosc 'sama go znajdzie', przyleci na skrzydlach i zapuka w okienko
Ah Ci genialni idealisci
Naucz się być szczęśliwy z samym sobą, zajmij się sobą
Ludzkosc sie tego probuje uczyc od zarania dziejow, o tym debatowali filozofowie, kreacjolisci, itd. Zgodnie wszyscy z czasem doszli do wniosku, ze KAZDY czlowiek potrzebuje drugiej osoby, szczescia sam ze soba nie osiagnie.
Znow wiec napisales bzdury
9 2017-04-16 02:28:46 Ostatnio edytowany przez Pan_Rafal (2017-04-16 02:32:27)
A teraz ja Ci doradze Mariusz co powinienes naprawde zrobic.
Zapomnij o tych bzdurach ktore Ci tu wypisuja, ze milosc 'sama Cie znajdzie'. Nic sie samo nie robi, na pieniadze trzeba ZAPRACOWAC, z miloscia czasem udaje sie szczesciem, ale czesto trzeba tez na nia zapracowac, zdobyc.
To co ja Ci radzę, to przede wszystkim nie marnuj swojego cennego czasu. Masz juz 30 lat, z kazdym miesiacem sie starzejesz, uroda tez sie konczy, takie jest brutalne zycie.
Napisz sobie jakis jeden dobry tekst na przywitanie, ze laska Cie zainteresowala, etc i wklejaj go na przywitanie do kazdej laski na portalach randkowych, czatach itd. Pisz do wielu dziewczyn na raz, nie patyczkuj sie, nie zastanawiaj sie tylko działaj. Im wieksza liczba lasek do ktorych napiszesz, tym wieksze statystyczne prawdopodobienstwo, ze sie na cos interesujacego trafi i cos sie uda.
Wazne jest tez, abys zawsze pokazywal swoje zdjecie, bo moze sie pieknie gadac, a jak sie lasce nie spodobasz to powie od razu 'nie' przez co stracisz cenny czas na rozmowe.
A jak juz znajdziesz nowa dziewczyne do spotykania sie, itd, to szukaj innej jako plan awaryjny, a z ta z ktora sie spotykasz staraj sie nie drążyć za bardzo takich tematow klotliwych, nie klocic, nie robic jej wyrzutow- laski lubia spokojnych pogodnych facetow ktorzy nie lubią drążyć tematu- uwierz mi, sprawdzone.
My faceci wolimy logikę, wolimy drażyć temat i wyjasnic go logicznie, laski natomiast działają emocjonalnie dlatego wolą SPOKOJ u faceta. Kobiety nie lubia jak facet drąży. Zreszta- gdyby kobiety lubily drążyć to by cos same wynalazly lub odkryly, tymczasem caly swiat zbudowalismy my, faceci, one tylko umia gadac bzdury i sie kompromitowac
Najlepsza pozycja do negocjacji to bycie w stanie odejść od stołu kiedy cos Ci nie pasuje
No, powiedz tylko ile juz nieudanych zwiazkow masz za soba dzieki swojej genialnej radykalnej mysli
Bo z takim odchodzeniem od stolu to jest jak z kijem. Ma dwa konce- ta druga osoba tez moze i w dzisiejszych czasach juz czesto odchodzi od stolu. Dzis sa czasy niestabilnosci, nie ma takiej trwalosci w zwiazkch jak kiedys. 1/3 malzenst konczy sie w Polsce rozwodem, takze tyle jest z tej Twojej super pozycji do negocjacji
one tylko umia gadac bzdury i sie kompromitowac
A Autorowi to ostatnie to po co ?
Dzięki Rafał za odpowiedzi na te pytania, właśnie staram się tak robić, bo niestety czas powoli ale ucieka, oczywiście na siłę dziewczyny nie chce szukać, żeby potem znowu mieć takie przeżycia, ale próbować trzeba, pisać, spotkać się a jak to będzie nie ta to spróbować z innymi pisać i może akurat trafi się odpowiednia ;-)
I nie daj sobie wmowic te bzdury o szukaniu swojej pasji i szukaniu szczescia samemu.
Jak juz pisalem, masa filozofow od zawsze sie nad tym zastanawiala i kazdy kiedys dochodzil do wniosku, ze czlowiek potrzebuje tej drugiej osoby do szczescia. Tak jest i tyle. To, ze poszukujesz mocno kobiety jest NORMALNE, a nie jak Ci szalency na forum Cie tu przekonuja ze robisz cos 'na siłę'.
A co do tego, zeby mruzyc oczy i nie robic laskom scen- wiem, ze to czasem dla nas ciezkie ale uwierz mi, to wazne.
Wiele dzisiejszych kobiet jest po prostu zle wychowanych, odebraly zle wychowanie, stad nie raz zachowuja sie nietaktownie.
Warto zachowac meski spokoj, pogodę ducha i udawac ze nic sie nie stalo, no chyba ze by z czyms faktycznie mocno przesadzila.
Nic na to nie poradzimy, ze laski dzisiaj takie są, to przez to rownouprawnienie.
Zauwaz, ze u czarnoskorych lub Arabow, gdzie dominuje tradycyjny model rodziny, srednia dzieci na kobiete to okolo 4 albo i wiecej. W Polsce jest to zaledwie 1.3 co jest wynikiem, jak czytalem, dramatycznym i powodujacym kurczenie sie populacji.
To jest wynik 'madrosci' kobiet ale w tej chwili jest juz ich za duzo z taka 'madroscia', kijem wisly nie przesuniemy
14 2017-04-16 11:53:44 Ostatnio edytowany przez WaltonSimons (2017-04-16 11:54:56)
Nic sie samo nie robi, na pieniadze trzeba ZAPRACOWAC
Nieprawda. Możesz wygrać w totka, dostać spadek, znaleźć na ulicy, ukraść. Możliwości jest bez liku. Z miłością jest podobnie - zwykle to kwestia np. pójścia do klasy licealnej z osobą, z którą akurat "się spasujemy", ślepe szczęście. Typowy młody człowiek zna 100-200 osób (oczywiście "zna" - z widzenia, wiedzą jak ma na imię, etc.). Wśród nich trafisz, lub nie trafisz osoby, z którą można mieć związek. Kwestia szczęścia. Jeden będzie musiał zabiegać, drugi siądzie za swoją miłością w ławce i wszystko "samo się zrobi".
Pan_Rafal napisał/a:Nic sie samo nie robi, na pieniadze trzeba ZAPRACOWAC
Nieprawda. Możesz wygrać w totka, dostać spadek, znaleźć na ulicy, ukraść. Możliwości jest bez liku..
Czy Ty jestes troche mniej inteligentny czy tylko sie zgrywasz? Nie domysliles sie przez 20 ponad lat zycia, ze w swiecie ludzi, jesli sie uogolnia i mowi się np 'wszyscy' to ma sie na mysli po prostu, ze zdecydowana wiekszosc? Wyjatki sa prawie w kazdej dziedzinie, wiec sie je juz pomija. Czlowieku, wiecej inteligencji, na litosc Boska
Z miłością jest podobnie - zwykle to kwestia np. pójścia do klasy licealnej z osobą, z którą akurat "się spasujemy", ślepe szczęście..
To ciekawe co mowisz w odniesieniu do faktow, ze obecnie okolo 40% randek a wiec i pozniejszych zwiazkow jest inicjowanych w Internecie
Typowy młody człowiek zna 100-200 osób (oczywiście "zna" - z widzenia, wiedzą jak ma na imię, etc.). Wśród nich trafisz, lub nie trafisz osoby, z którą można mieć związek. Kwestia szczęścia. Jeden będzie musiał zabiegać, drugi siądzie za swoją miłością w ławce i wszystko "samo się zrobi".
Jakby tak bylo, to portale randkowe czy aplikacje typu Tinder nie przeżywałyby takiego oblężenia
16 2017-04-16 12:43:55 Ostatnio edytowany przez WaltonSimons (2017-04-16 12:44:07)
Mój drogi, jeśli zamierzasz strzelać słabą erystyką w każdego, kto zamierza z Tobą polemizować (w szczególności gdy ktoś nawiązuje do Twoich "mądrości życiowych" w dziecinny sposób głoszonych ex cathedra na forum internetowym) - to daruj sobie i innym. Nie obchodzi mnie, co przyjmujesz sobie z tyłu głowy - jeśli nie masz na myśli wszystkich, to podkreśl, że nie masz na myśli wszystkich, a nie najeżdżaj na inteligencję interlokutora, by zamaskować własne niedopowiedzenie.
Przyszly_maz napisał/a:Najlepsza pozycja do negocjacji to bycie w stanie odejść od stołu kiedy cos Ci nie pasuje
No, powiedz tylko ile juz nieudanych zwiazkow masz za soba dzieki swojej genialnej radykalnej mysli
Bo z takim odchodzeniem od stolu to jest jak z kijem. Ma dwa konce- ta druga osoba tez moze i w dzisiejszych czasach juz czesto odchodzi od stolu. Dzis sa czasy niestabilnosci, nie ma takiej trwalosci w zwiazkch jak kiedys. 1/3 malzenst konczy sie w Polsce rozwodem, takze tyle jest z tej Twojej super pozycji do negocjacji
Kiedy ktoś mnie nie szanuje lub kontrastowo trzyma w złotej klatce miłości, to sory, ale kiedy po roku, dwóch moje starania idą na marne, to nic tu po mnie. W ten sposób, akurat żadna z moich relacji się nie zakończyła, bo druga osoba widząc, że nie będę pantoflował do końca życia nie dostając nic w zamian w końcu się ogarnia. Masz sporo racji w tym, że zawsze lepiej zachować twarz, być pogodnym i nie konfliktowym, ale trzeba byc też czasami stanowczym.
Moim zdaniem zdaniem autor jak najbardziej powinien sie skupić teraz przez miesiac, dwa na sobie i zająć sie swoimi pasjami. Kobieta się nas będzie trzymać kiedy mamy swoje zajęcia i życie. One zawsze będą chciały nas okiełznać i zrobić z nas potulnych misiów. Kiedy tak się już stanie usłyszymy ten legendarny tekst: "zmieniłeś się, nie jesteś juz taki jakim Cię pokochałam" Kontakt z innymi kobietami? Ofkors! Tylko podejrzewam, że 90% facetów jest po rozstaniu w takiej rozsypce, że ich poczucie własnej wartości spada pod podłogę i znów uzależniają się od drugiej osoby na amen heh.
Mówiąc prosto "man up!", pomyśl kilka dni i jazda. Autorze masz już 30 lat. Jedni mówią, że to dużo, inni stwierdzą, że dopiero teraz twoje życie sie zacznie. To zależy tylko od Ciebie. I daj sobie spokój z tinderami i innymi sympatiami. Wychodź jak najczęściej ze swojej strefy komfortu i gadaj z kobietami wszędzie. Zrób z siebie głupka kilka razy aż nabierzesz tyle pewności siebie, że będzie to po Tobie spływać. Jak czasami widzę w barach te grupki facetów, którzy gadają non stop "o dupach", ale nigdy do żadnej nie podejdą to śmiać mi sie chce.
Drogi Rafale znawco wszechwiedzy. Nikt tu nie pisze u udawaniu chłodnego, niedostępnego i o tym aby autor czekał na swoją ex. Wydaje mi się, żę Twoje czytanie ze zrozumieniem kuleje. Większość Twoich rad po prostu jest oparta na tym aby Autor biegał za każdą panna i szukał miłości wszędzie i zawsze. Wiesz bycie nachalnym i śmierdząc desperacją raczej nie jest pociągające dla drugiej strony. Mówiąc o byciu szczęśliwym z samym sobą mówię o posiadaniu własnych zainteresowań o wyznaczaniu sobie celów i do nich dążeniu. Uwierz mi, że bardziej atrakcyjna jest osoba co posiada pasje, ma jakieś plany i je realizuje. Nie zamierzam wchodzić w zbędną polemikę z Tobą, bo to nie ma sensu. Szanuj zdanie innych i punkt widzenia innych ludzi a jak podoba Ci się jak było 30 lat temu i tamte ideały lub model rodziny u Arabów to proponuję cofnąć się w czasie lub zmienić kontynent... Mariusz pamiętaj, że to jest Twoje życie i zawsze ty ponosisz odpowiedzialność za swoje decyzje.
Mój drogi, jeśli zamierzasz strzelać słabą erystyką
Słabą bo Ty tak powiedziales ?
do Twoich "mądrości życiowych"
Co to za niemerytoryczny chłam? gdzie argumenty?
Nie obchodzi mnie, co przyjmujesz sobie z tyłu głowy - jeśli nie masz na myśli wszystkich, to podkreśl, że nie masz na myśli wszystkich, a nie najeżdżaj na inteligencję interlokutora, by zamaskować własne niedopowiedzenie.
Nic nie musze podkreslac, jesli zyjesz ponad 20 lat na tym swiecie i nie wiesz takich rzeczy to jestes po prostu tępy
Masz sporo racji w tym, że zawsze lepiej zachować twarz, być pogodnym i nie konfliktowym, ale trzeba byc też czasami stanowczym.
Zgadza sie, znam wielu/wiele takich 'stanowczych' i przeczulonych i maja po 30 lat i sa samotni
Niestety, brutalne zycie
Moim zdaniem zdaniem autor jak najbardziej powinien sie skupić teraz przez miesiac, dwa na sobie i zająć sie swoimi pasjami.
A moim zdaniem nie. Filozofowie juz dawno doszli do wniosku ze samotnie nie da sie osiagnac szczescia. Na pasje moglby facet poswiecac czas jakby mial z 22 lata. On ma 30- trzeba SZUKAC, kilka miesiecy na pasje to kilka miesiecy w bloto i kilka miesiecy starzenia sie
Kobieta się nas będzie trzymać kiedy mamy swoje zajęcia i życie. One zawsze będą chciały nas okiełznać i zrobić z nas potulnych misiów.
Nie zgadzam sie. Wsrod moich znajomych to wlasnie potulne misie- faceci- maja duzo wczesniej malzenstwa i żony. 'Drani' kobiety do slubu i na męża nie chcą, takich do na przygodny seks najwyzej
Mówiąc prosto "man up!", pomyśl kilka dni i jazda. Autorze masz już 30 lat. Jedni mówią, że to dużo, inni stwierdzą, że dopiero teraz twoje życie sie zacznie. To zależy tylko od Ciebie. I daj sobie spokój z tinderami i innymi sympatiami. Wychodź jak najczęściej ze swojej strefy komfortu i gadaj z kobietami wszędzie. Zrób z siebie głupka kilka razy aż nabierzesz tyle pewności siebie, że będzie to po Tobie spływać. Jak czasami widzę w barach te grupki facetów, którzy gadają non stop "o dupach", ale nigdy do żadnej nie podejdą to śmiać mi sie chce.
Glupia rada. Na ulicy to dzis mozna najwyzej w morde dostac, a nie poznac kobiete. Tindery, fejsy, portale randkowe- tak sie dzis poznaje laski
Większość Twoich rad po prostu jest oparta na tym aby Autor biegał za każdą panna i szukał miłości wszędzie i zawsze.
I kto tu nie umie czytac ze zrozumieniem ?:)
Wiesz bycie nachalnym i śmierdząc desperacją raczej nie jest pociągające dla drugiej strony.
No shit, Sherlock
Mówiąc o byciu szczęśliwym z samym sobą mówię o
Reszty nie doczytalem. Mowiac o byciu szczesliwym z samym soba mowisz o utopii. O czyms nieistniejacym
Dzięki serdeczne chłopaki za rady ;-) tylko mam jeszcze jeden mały problem, mianowicie chodzi mi o to że od czasu do czasu wkrecam sobie do głowy że to wszystko moja wina, co by było gdybym tak nie napisał do niej i ona by mnie nie zostawiła, wiem że nie powinienem tak myśleć bo to ona ode mnie odeszła przez te dwa małe SMS. Jak myśleć żeby się nie obwiniac? Bo to że jej nie ma to już mi prawie przeszło po prawie miesiącu ale jednak te myśli czasem zostały. Pozdrawiam
A moze jakas kobieta , dziewczyna sie wypowie czy to tak naprawde jest normalne ?
Dzięki serdeczne chłopaki za rady ;-) tylko mam jeszcze jeden mały problem, mianowicie chodzi mi o to że od czasu do czasu wkrecam sobie do głowy że to wszystko moja wina, co by było gdybym tak nie napisał do niej i ona by mnie nie zostawiła, wiem że nie powinienem tak myśleć bo to ona ode mnie odeszła przez te dwa małe SMS. Jak myśleć żeby się nie obwiniac? Bo to że jej nie ma to już mi prawie przeszło po prawie miesiącu ale jednak te myśli czasem zostały. Pozdrawiam
Być może przez jakiś czas by nie odeszala, ale to nie tak że odeszła przez te smsy tylko one przyspieszyły jej odejście z tego powodu że Cię nie kocha.