Witajcie... pierwszy raz pisze na forum... Nigdy niegdzie nie prosiłam o radę :( zwykle zaglądam tu i próbuje znaleźć rozwiązanie czytając o cudzych problemach... Proszę tylko by mnie ktoś wysłuchał bo nie mam z kim o tym pogadac:( muszę po prostu to jakoś z siebie wyrzucić :( mam 30 lat... od ponad roku spotykam się z mężczyzną którego kocham ponad wszystko a od ponad pół roku jesteśmy parą... Z mężczyzną który jest dla mnie całym moim światem... dla ktorego zmienila wszystko... cale moje dotychczasowe zycie:( wcześniej byłam w dluuuugoletnim związku który chyba od zawsze skazany był na nie powodzenie z wielu wzgledow:( moje zycie nie nalezalo do latwych... zresztą czyje nalezy... dziecinstwo gehenna przez alkohol w domu... od zawsze był tylko strach bol... parę lat temu przez to co spotykali mnie w życiu zachorowałam na ciężką depresję... nie dalam już rady po prostu... przez tą chorobę przejmuje się wszystkim 10 razy bardziej i wszystko bardziej przeżywam... często czuję się taka slaba
2 2017-04-09 02:09:46 Ostatnio edytowany przez Amethis (2017-04-09 02:12:49)
Witajcie... pierwszy raz pisze na forum... Nigdy niegdzie nie prosiłam o radę :( zwykle zaglądam tu i próbuje znaleźć rozwiązanie czytając o cudzych problemach... Proszę tylko by mnie ktoś wysłuchał bo nie mam z kim o tym pogadac:( muszę po prostu to jakoś z siebie wyrzucić :( mam 30 lat... od ponad roku spotykam się z mężczyzną którego kocham ponad wszystko a od ponad pół roku jesteśmy parą... Z mężczyzną który jest dla mnie całym moim światem... dla ktorego zmienila wszystko... cale moje dotychczasowe zycie:( wcześniej byłam w dluuuugoletnim związku który chyba od zawsze skazany był na nie powodzenie z wielu wzgledow:( moje zycie nie nalezalo do latwych... zresztą czyje nalezy... dziecinstwo gehenna przez alkohol w domu... od zawsze był tylko strach bol... parę lat temu przez to co spotykali mnie w życiu zachorowałam na ciężką depresję... nie dalam już rady po prostu... przez tą chorobę przejmuje się wszystkim 10 razy bardziej i wszystko bardziej przeżywam... często czuję się taka slaba
Wiesz, rozmowa to obecność 2 stron
Jedna mówi, czasem druga strona tylko słucha
Na pewno daje to ulgę, w pewnych sprawach/aspektach pomaga
Wbrew Twoim oczekiwaniom coś napiszę :)
Jakiś tam wątek w swoim życiu z depresją miałem, nie wiem czy się znam czy nie, czy Ci to co napisze, pomoże :)
Mam nadzieję że nie skrzywdzi
To o czym piszesz, dzieciństwo, problemy, rodzina z alkoholem w tle, temat rzeka, w zasadzie wiele osób się boryka z tego typu problemami w mniej lub bardziej swiadomy sposób
Zastanawiam się skąd wiesz że to przejmowanie jest 10 razy większe
Może "problemy" w pewnym sensie same wyrastają do mega rangi?
Na czym opierasz wiarygodność oceny swoich problemów, na wyobrażeniach? Zmień wyobrażenia!!! Poddaj weryfikacji, skonfrontuj się z nimi, zwrócilas się o fachowa pomoc? Czy sama się zdiagnozowałaś?
Jest takie stare powiedzenie "Strach ma wielkie oczy"
Długi czas próbowałem minimalizować OBJAWY/SYMPTOMY
zmieniło się to gdy zacząłem eliminować PRZYCZYNY
Za długo koncentrowalem się na skutkach, tak naprawdę nje byłem w stanie sobie z nimi dać rady
Ciągle coś, ciągle coś nowego, niekończąca się historia tak naprawdę
To strasznie mnie męczyło, zabieralo mi energię
Napisz coś więcej o sobie, może zamiast szukać SIEBIE w historiach innych
Napiszesz swoją historię :)
Pozdr
MajaMi1986 napisał/a:Witajcie... pierwszy raz pisze na forum... Nigdy niegdzie nie prosiłam o radę
zwykle zaglądam tu i próbuje znaleźć rozwiązanie czytając o cudzych problemach... Proszę tylko by mnie ktoś wysłuchał bo nie mam z kim o tym pogadac:( muszę po prostu to jakoś z siebie wyrzucić
mam 30 lat... od ponad roku spotykam się z mężczyzną którego kocham ponad wszystko a od ponad pół roku jesteśmy parą... Z mężczyzną który jest dla mnie całym moim światem... dla ktorego zmienila wszystko... cale moje dotychczasowe zycie:( wcześniej byłam w dluuuugoletnim związku który chyba od zawsze skazany był na nie powodzenie z wielu wzgledow:( moje zycie nie nalezalo do latwych... zresztą czyje nalezy... dziecinstwo gehenna przez alkohol w domu... od zawsze był tylko strach bol... parę lat temu przez to co spotykali mnie w życiu zachorowałam na ciężką depresję... nie dalam już rady po prostu... przez tą chorobę przejmuje się wszystkim 10 razy bardziej i wszystko bardziej przeżywam... często czuję się taka slaba
Wiesz, rozmowa to obecność 2 stron
Jedna mówi, czasem druga strona tylko słuchaNa pewno daje to ulgę, w pewnych sprawach/aspektach pomaga
Wbrew Twoim oczekiwaniom coś napiszę
Jakiś tam wątek w swoim życiu z depresją miałem, nie wiem czy się znam czy nie, czy Ci to co napisze, pomoże
Mam nadzieję że nie skrzywdzi
To o czym piszesz, dzieciństwo, problemy, rodzina z alkoholem w tle, temat rzeka, w zasadzie wiele osób się boryka z tego typu problemami w mniej lub bardziej swiadomy sposób
Zastanawiam się skąd wiesz że to przejmowanie jest 10 razy większe
Może "problemy" w pewnym sensie same wyrastają do mega rangi?Na czym opierasz wiarygodność oceny swoich problemów, na wyobrażeniach? Zmień wyobrażenia!!! Poddaj weryfikacji, skonfrontuj się z nimi, zwrócilas się o fachowa pomoc? Czy sama się zdiagnozowałaś?
Jest takie stare powiedzenie "Strach ma wielkie oczy"
Długi czas próbowałem minimalizować OBJAWY/SYMPTOMY
zmieniło się to gdy zacząłem eliminować PRZYCZYNYZa długo koncentrowalem się na skutkach, tak naprawdę nje byłem w stanie sobie z nimi dać rady
Ciągle coś, ciągle coś nowego, niekończąca się historia tak naprawdę
To strasznie mnie męczyło, zabieralo mi energięNapisz coś więcej o sobie, może zamiast szukać SIEBIE w historiach innych
Napiszesz swoją historięPozdr
Cześć. Dziękuję za odpowiedź. Widzę niestety do moja wiadomość nie weszła i jest jej tylko kawałek co zupełnie nie pokazuje tematu. Ciągle wyrzuceni mi błąd więc nawet nie wiedziałam ze coś się opublikowało....