Witam
Jestem 29 letnia mężatką matka, mój problem niestety polega na tym że nie mam pomysłu na życie. NIE muszę podejmować pracy zarobkowej ponieważ utrzymuje się z wynajmu 2 mieszkań, zajmuje się domem i rodzina, problem jest taki że syn ma już 9 lat nie potrzebuje już takiej uwagi mamy jak kiedyś,a ja mam wrażenie że życie ucieka mi przez palce czuje się strasznie znudzona taka monotonnia życia..co robić by moje życie nie było tak strasznie nudne...czuję że przez tą sytuację mam wyraźne obniżenie nastroju..
Rozważasz pójście do pracy?
Rozważasz pójście do pracy?
Nie, chce być w domu jak syn przychodzi ze szkoły żeby zjadł coś ciepłego.. Do tego chodzę na terapie w środku tygodnia o godzinę 11 nie chce z niej rezygnować bo czekałam na miejsce rok.
A może jakieś hobby? Teraz jest tyle możliwości
Nowe hobby, wolontariat, praca na pół etatu
nie wiesz co robić ? Rób dobro.
Po co ci pomysł na życie???
Zacznij od rzeczy najprostszej - albo zaakceptuj swój świat, swoje życie, albo otwórz się na zmiany. Po co pytasz się o pomysły, skoro chcesz trwać przy tym, co masz na co dzień?
8 2017-04-07 14:15:43 Ostatnio edytowany przez moniaCo (2017-04-07 14:16:18)
Przyznam, że troszkę zazdroszczę problemu. Ja wiecznie w niedoczasie: praca, dom itp. Nadmiar wolnego czasu powoduje stagnację, zniechęcenie więc zdecydowanie powinnaś mieć więcej zajęć.
Po co ci pomysł na życie???
Zacznij od rzeczy najprostszej - albo zaakceptuj swój świat, swoje życie, albo otwórz się na zmiany. Po co pytasz się o pomysły, skoro chcesz trwać przy tym, co masz na co dzień?
To nie jest tak ze akceptuje jeśli bym akceprowala nie szukała bym rady, nie chce trwać w tym co jesr dlatego pytam się na forum jak wyjść z tego błędnego koła.co robić by każdy dzień nie wlokl się tak okropnie...
nie wiesz co robić ? Rób dobro.
: )))
Chyba sobie to wydrukuję i powieszę na ścianie
11 2017-04-07 16:24:09 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-04-07 16:25:52)
Averyl napisał/a:Po co ci pomysł na życie???
Zacznij od rzeczy najprostszej - albo zaakceptuj swój świat, swoje życie, albo otwórz się na zmiany. Po co pytasz się o pomysły, skoro chcesz trwać przy tym, co masz na co dzień?
To nie jest tak ze akceptuje jeśli bym akceprowala nie szukała bym rady, nie chce trwać w tym co jesr dlatego pytam się na forum jak wyjść z tego błędnego koła.co robić by każdy dzień nie wlokl się tak okropnie...
A ile czasu dziennie jesteś skłonna poświęcić na "sens życia"? Zmieścisz w swoim napiętym harmonogramie (między zupką dla syna, a drugim daniem dla męża) trochę czasu na coś nowego?
Zmiana w życiu nie zaczyna się od tego, że masz nowe zadania do zrobienia w ciągu dnia, zmiana zaczyna się w głowie. Nie wiem, co jest twoim problemem, twój syn może jeść w szkole, albo przygotować samodzielnie coś prostego, nie musisz go wychowywać na kalekę życiową. Terapia nawet jeśli jest raz w tygodniu, przez 1-2h, to zostaje ci jeszcze kupa czasu, z przewagą kupy.
Lato29, idź 'wśród' ludzi... To, co piszesz, to może być oznaka samotności. Wiem, że syn, rodzina... Jednak ludzie to społeczne zwierzęta. Nie poradzi czytanie książek, nie poradzi oglądanie telewizji i ciągłe czekanie na czyjąś obecność.
Wyjdź i spróbuj znaleźć sposób aby poprzebywać więcej z różnymi ludźmi. Niech Ciebie powkurzają, niech Ciebie rozbawią - emocja aby były... Może ktoś powie lub zrobi rzecz, która będzie dla Ciebie natchnieniem do tego życia. Nie znam Twoich 'klimatów'? Może koncert jazz, może rock, może jakieś spotkanie autorskie, nie wiem, nie będę za dużo wymyślał... Do ludzi proponuję, nawet posiedzieć sobie z kawą w centrum handlowym. Jakoś tak wszystkim radzę bo wierzę, że ludzie w odpowiednich dawkach i z dystansem mogą 'uzdrowić' bardziej niż...
Lato29
Co lubisz robić, co sie robi z ludźmi?
Swanen napisał/a:Rozważasz pójście do pracy?
Nie, chce być w domu jak syn przychodzi ze szkoły żeby zjadł coś ciepłego.. Do tego chodzę na terapie w środku tygodnia o godzinę 11 nie chce z niej rezygnować bo czekałam na miejsce rok.
Argument o ciepłym obiedzie mnie średnio przekonuje a na terapię chodzisz, bo jak rozumiem swoje życie uważasz za dołujące.
Nie chodzi o pracę dla pracy. Praca pomoże ci ustrukturyzować twój dzień, będziesz wśród ludzi i będziesz miała obowiązki poza tymi domowymi. Da ci odskocznie od domowej codzienności.
15 2017-04-14 15:33:11 Ostatnio edytowany przez On37 (2017-04-14 23:15:06)
Wszystko zależy co kto lubi, jakie ma zasady życiowe, jaki ma charakter. Ja osobiście lubię i cenię ludzi ambitnych, zadziornych, wiedzących czego chcą od życia. To jest teraz mocno w cenie. Dla mnie nie tylko kasa się w życiu liczy, a przede wszystkim "rozwój" każdego z nas. Każdy z nas powinien mieć jakieś marzenia, plany, ambicje, zainteresowania czy hobby. Ja pomimo tego, że nie musze już ciężko pracować, pewnych rzeczy już się z żoną dorobiłem, to codziennie z wielką radością każdy z nas chodzi do swojej pracy i szuka nowych bodźców we własnym życiu. Robi to dla własnego dobra, dla dobra naszego intelektualnego rozwoju. Nic nie tak nie sprawia radości jak to, że człowiek spełnia po kolei wszystkie swoje plany i marzenia. Widzi, że to co robi ma sens i dzięki temu z miesiąca na miesiąc, z dnia na dzień jest coraz lepszym człowiekiem. Ja jak zapoznałem moją żonę byliśmy biednymi studentami, nie mieliśmy nic ale wiedzieliśmy co i jak chcemy osiągnąć w życiu, co jest dla nas ważne. Wiedzieliśmy, że najważniejsza jest dla nas rodzina, wiedzieliśmy że lubimy pracować, kim zawodowo chcemy zostać, wiedzieliśmy że prywatnie lubimy podróżować. I kiedy razem z moją przyszłą żoną postanowiliśmy być razem już tak na poważne to krok po kroku szliśmy do przodu. Rozpychając się łokciami spełnialiśmy każde nasze nawet najskrytsze marzenia. Powolutku pomalutku "połykaliśmy" wszelkie nasze radości. Teraz, będąc już razem ponad 15 lat, nasze życie nie wiele się zmieniło. Nadal uwielbiamy pracować, nadal uwielbiamy się rozwijać, nadal kochamy podróżować. I nasza rodzina jest coraz bardziej liczniejsza. A to wszystko wynika z tego, że mamy z żoną podobne zasady, podobne marzenia, podobne cele do osiągnięcia. W ten sposób nasze życie w ogóle nie jest nudne, monotonne, świat cały czas przynosi nam pozytywne niespodzianki i cały czas nas pozytywnie zaskakuje. Moje rady dla Ciebie?! Moim zdaniem powinnaś powrócić troszkę do swojego dzieciństwa, dorastania, poprzypominać sobie o czym marzyłaś jak byłaś małą dziewczyną czy dojrzewającą kobietą. Pomyśl co Ci w młodości sprawiało najwięcej radości, jakie miałaś hobby i zainteresowania. Odpowiedz sobie teraz na pytanie co lubisz/co lubiłaś w życiu robić najbardziej, co Ci sprawia największą frajdę i po prostu rób to! Nie patrz się na to czy to wypada czy nie, ale po prostu zrób to! Pamiętaj, że życie jest tylko jedno i trzeba je wykorzystać najlepiej jak się da. Drugiej szansy nie będzie! Pozdrawiam
ja tez tak czasami mialam ale wyszlam z tego dołka .
Hm..., a czego najbardziej nie lubisz w swojej monotonii dnia ?
Jakiej czynności ? Jakiej pory dnia ?