Osoba trzecia w związku. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Osoba trzecia w związku.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

1 Ostatnio edytowany przez zatroskanaem (2017-04-01 22:04:54)

Temat: Osoba trzecia w związku.

Witam wszystkich,
Zbierałam się do założenia tematu już od dawna, poczytuje forum i chce się wygadać.
Jestem w związku od prawie dwóch lat (bez dwóch miesięcy), od pół roku mieszkamy razem.
Psuć zaczęło się od września kiedy pojawił się wyjazd do Stanów, gdzie darmowo mógł zabrać osobę towarzyszącą (wyjazd był zorganizowany przez jego pracodawcę, przelot i noclegi miał za darmo) i od początku kiedy dowiedział się o wycieczce, powiedział mi: "wiesz... ja ten wyjazd obiecałem siostrze", po czym miesiąc przed wyjazdem powiedział mi: "no może wziąłbym Ciebie..." a ja ani paszportu ani wizy, po czym dodał "ale ty chyba nie dostaniesz wizy bo nie masz stałego zatrudnienia" nie wiem po co mi to w ogóle mówił, skoro ewidentnie nie chciał mnie zabrać...- rozmawiałam z jego najlepszym kolegą i powiedział, że pisał z nim i on mu powiedział, że jest z siostra, ze nie przejmuje się tym że mi się to nie podoba, ma gdzieś że ja to tak przeżywam' - nic o tym że chciał tam być ze mną i tu pojawił się okres mojego życia który chciałabym wymazać z pamięci. Gdy wyjechał z nią, wpadłam w straszny dół, nie jadłam, nie spałam, płakałam, trafiłam do szpitala z powodu ogromnego osłabienia organizmu, wpadłam w anemię - gdy mu powiedziałam wszystko co przeżyłam przez ten czas - oprócz szpitala - on powiedział że jego to nie rusza... Gdy wrócił, starałam się, żeby było jak dawniej, ogarnęłam się trochę po tych przeżyciach, żeby było normalnie, ale nie było. Przy każdej okazji, gdy byłam u niego w domu i była jego siostra, ciągle mówiła o tych Stanach, nie wiem czy nie wiedziała jak mnie to boli czy po prostu chciała mi pokazać gdzie moje miejsce...ale nawet on powiedział, że ona robi to specjalnie i że na boku zwrócił jej uwagę. Przed wyjazdem też były różne teksty i zachowania, to mnie dołowało już wtedy.  I nawet jak bardzo chciałam o tym zapomnieć to ona ciągle o tym mówiła w mojej obecności a mnie traktowała jak powietrze.
Z jego siostra na początku łączyły mnie dobre relacje, dużo rozmawiałyśmy, miałyśmy wspólne tematy, ale wszystko popsuło się po tym wyjeździe, zaczęłam się czuć jak ktoś gorszy, poczułam odrzucenie przez chłopaka, tak jakby mnie zepchnął na drugie miejsce a ją po prostu znienawidziłam... do nikogo, NIKOGO, nie czułam takiej nienawiści jak do niej. Gdy tylko o niej słyszę, zaczynam się denerwować, psuje mi się dobry humor, ogarnia mnie okropna złość, już nawet omijam spotkania rodzinne tylko dlatego, że ona na nich jest. Bo po każdych czułam się źle, nie chce się katować.
Kolejną sprawą jest to, że mój chłopak nie docenia mnie ani tego co robię. Moją pasją są zdjęcia, lubię je robić, przerabiać itp - ona też interesuje się fotografią. Ostatnio miał zrobić zdjęcia produktów do kalendarza do pracy, pomyślałam że zabierze mnie, mamy lustrzankę, ja od dawna te zdjęcia robię, ale nie, on zabrał ją. Powiedziałam, że jest mi przykro, że nawet mi nie zaproponował, powiedział, że je nie umiem robić zdjęć- obce osoby sądzą inaczej, wiele razy słyszałam że mam oko do zdjęć, prowadzę bloga fotograficznego. Postanowiłam, że przyjmę to z pokorą, nie poddam się i jeszcze kiedyś mu pokaże na co mnie stać.
Dzisiaj, jedzie do kolegi na imprezę, mi powiedział tylko: "jak chcesz to jedź ze mną" - znam to towarzystwo i źle się czuje z nimi, więc stwierdziłam, że nie będę się zmuszać i spędzę wieczór z koleżanką. Ponadto widziałam wiadomość od kolegi organizującego tą imprezę: "będziesz dzisiaj ? weź siostrę" jedzie tam z nią. Pomijam już nawet fakt, że cały tydzień jest w delegacji i chciałabym z nim spędzać czas, ale on przyjeżdża gra na komputerze a gdy nie gra to idzie spać albo - tak jak co sobotę i nawet niedziele - remontuje samochód. Zaproponowałam wczoraj spacer to nie, lody, też nie. Dziś cały dzień go nie ma, siedzę sama, a gdy zapytałam że może pojadę do domu, odwiedzić babcię to powiedział żebym nie jechała.
Może ktoś z Was powie: Dlaczego z nim nie porozmawiasz szczerze o tym co czujesz ? Odpowiadam: ROZMAWIAŁAM. Mówiłam, ale on powiedział, że to ja ma problem,a ostatnio chciałam, jeszcze raz, na spokojnie, powiedział że nie chce rozmawiać. To co ja mam zrobić ?
Boli to bardzo, boli mnie to, że jestem zepchnięta na drugi plan, boli mnie to, że on ma gdzieś co czuję, jest mi przykro, że nie chcę mnie wysłuchać tylko z góry zakłada że jestem przewrażliwiona, a piszę to tutaj bo nie wiem co robić...dlatego proszę Was Netkobietki o jakieś rady.

Pozdrawiam smile

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez przemo_polo (2017-04-01 22:16:08)

Odp: Osoba trzecia w związku.

To zależy jakie porady chcesz usłyszeć. Cała sytuacja dla mnie jest dziwna. Bardzo dziwna. Nigdy nie stawiałem swojej rodziny ponad swoją kiedyś dziewczynę, dzisiaj żonę. To z nią chciałem i chcę nadal spędzić resztę swojego życia. Zachowanie siostry twojego chłopaka mnie nie dziwi. Była w końcu w kraju marzeń. Tak, to ty powinnaś być na jej miejscu. To że kolega chciał koniecznie widzieć Twojego chłopaka  i z siostrą też nie jest dziwne. Widocznie  i coś do niej cczuje, więc prosi o orzysługę. Jedyna porada jaka przychodzi mi do głowy, to rozstanie. Jak sama napisałaś, różni was wiele. Ale ja Was nie znam... Mogę się mylić. Pozdrawiam.

3 Ostatnio edytowany przez zatroskanaem (2017-04-01 22:34:33)

Odp: Osoba trzecia w związku.
przemo_polo napisał/a:

To zależy jakie porady chcesz usłyszeć. Cała sytuacja dla mnie jest dziwna. Bardzo dziwna. Nigdy nie stawiałem swojej rodziny ponad swoją kiedyś dziewczynę, dzisiaj żonę. To z nią chciałem i chcę nadal spędzić resztę swojego życia. Zachowanie siostry twojego chłopaka mnie nie dziwi. Była w końcu w kraju marzeń. Tak, to ty powinnaś być na jej miejscu. To że kolega chciał koniecznie widzieć Twojego chłopaka  i z siostrą też nie jest dziwne. Widocznie  i coś do niej cczuje, więc prosi o orzysługę. Jedyna porada jaka przychodzi mi do głowy, to rozstanie. Jak sama napisałaś, różni was wiele. Ale ja Was nie znam... Mogę się mylić. Pozdrawiam.

Ona ma chłopaka, a kolega ma żonę więc to raczej nie to. raczej łączy ich wspólny wyjazd do USA.
Dodam jeszcze do postu, że gdy wrócił to pytałam kogo wziali jego koledzy z pracy za osobę towarzyszącą, powiedział, że jeden sam, drugi sam, trzeci z żoną, czwarty z kimś tam... Okazało się po pewnym czasie że KAŻDY z nich był z dziewczyną/narzeczoną/żoną... a mi nie powiedział tego od razu "bo bym się denerwowała'... To był też mój kraj marzeń... jest nadal.
Dziękuje Ci za Twoją odpowiedź, pozdrawiam.

4

Odp: Osoba trzecia w związku.

Odpuściłabym emocje związane z tym wyjazdem. Może był pod presją rodziny, z którą jest mocno związany?
W końcu był to bardzo atrakcyjny wyjazd, Wasz związek trwa niedlugo i może on nie traktuje Cię jeszcze na poważnie?
Wiem, że to żadne pocieszenie, ale niepotrzebnie wałkujesz ten temat. Jest już po wyjeździe, czasu nie cofniesz.
Uważam, że jednak zachował się fatalnie robiąc Ci jakąś namistkę nadziei, skoro sprawa wyjazdu z siostrą była zapewne przesądzona.
Zachowanie siostry jest chyba złośliwe, myślę, że ona wie, że miałaś zakusy na ten wyjazd i z premedytacją Ci dowala, a może po prostu ciągle przeżywa tę podróż.
Jednak Twoją reakcję uważam za przesadną; załamanie, szpital...?
Nie wiem co bardziej Tobą kieruje, żal do chlopaka, czy zawiść wobec siostry, bo Twoja nienawiść do niej, jest chyba efektem zawiści?
Niepokojący jest jednak całokształt stosunku Twojego chłopaka do Ciebie. Nie ma dla Ciebie czasu, lekceważy Cię, nie docenia, nie chce rozmawiać.
Po co właściwie z nim jesteś?

5

Odp: Osoba trzecia w związku.

autorko a czy on z tobą planuje przyszłość czy tylko Ty z nim? Może tkwisz w związku bez przyszłości i sama nie wiesz o tym?
Dla niego zawsze rodzina będzie ważniejsza, Ty jesteś tylko dodatkiem do jego życia

6

Odp: Osoba trzecia w związku.

Zawsze mnie zastanawia , jak czytam takie historie, dlaczego młode, fajne dziewczyny marnują czas z takimi dupkami. Mam już swoje lata, podejrzewam, że jesteś połowę młodsza...chłopak cały tydzień cię nie widzi, w weekendy powinien pędzić do ciebie na skrzydłach, spędzać czas w łożku, trzymać cię za rękę na każdej imprezie i wspierać...a tu wszystko jakieś sztuczne i na siłę. Wyjazd powinien omówić z tobą, jak chciał zabrac siostrę, to się konkretnie mówi co i jak i dlaczego. Męczysz się z nim, prosisz o gest, o zainteresowanie, nie lubisz jego siostry. Daj sobie z nim spokój, to nie jest facet dla ciebie. Powiedział ci,że cię kocha? Okazał to? Bo ja jeszcze wierzę,że każdy zasługuje na prawdziwą miłość.  Jeżeli masz możliwość wyprowadż się. Podejmij decyzję dojrzałej kobiety, bez scen, bez wrzasków, po prostu zrób to , niech on powalczy, zatęskni. Jeśli tego nie zrobi, masz odpowiedż.

7

Odp: Osoba trzecia w związku.

Czy kocha ? Nie wiem.
Powoedzial mi to pierwszy raz w lipcu ubiegłego roku, sam od siebie. Pózniej były tylko odpowiedzi: Ja Ciebie tez.
Przez te sytuacje podupadłam na zdrowiu psychicznym, czasem wybuchałam za bardzo, grozilam ze sie zabije... zwłaszcza gdy mam PMS to tak sie zachowuje, a oczywiście podłożem jest wyjazd i osoba siostry. Tak, wiem. Tez nie byłam ok, tylko przed wyjazdem takie sytuacje nie miały miejsca. Moze raz. Nawet byłam z tym u psychologa, skończyło sie na jednej wizycie.
Dziewczyny, myśle o rozstaniu ale ja jestem bardzo krucha, boje sie tego. Raz juz prawie sie rozstaliśmy, on chciał przerwy a ja niewyobrażałam sobie życia bez niego. I to trwało tydzień, zeszliśmy się. Byłam szczęśliwa.
On twierdzi, ze to ja mam problem z tym wyjazdem, ze ciagle o nim myśle, ze nie ma tam jego winy. Ale ja nie potrafię sobie z tym poradzić... chociaż to juz było i nie cofane czasu...
Nie chce podejmować pochopnych decyzji, to mój pierwszy związek, mieszkamy razem, boje sie ze psychicznie nie dam rady, mam studia, musze dokończyć ten rok.
Nie wiem sama co czuje. Tysiąc myśli na minutę, płacz, obawa co bedzie jak jego nie bedzie... kiedy mam wiedzieć ze to juz ? Ze to ten moment aby powiedzieć KONIEC... ?

8

Odp: Osoba trzecia w związku.
zatroskanaem napisał/a:

Gdy wyjechał z nią, wpadłam w straszny dół, nie jadłam, nie spałam, płakałam, trafiłam do szpitala z powodu ogromnego osłabienia organizmu, wpadłam w anemię - gdy mu powiedziałam wszystko co przeżyłam przez ten czas - oprócz szpitala - on powiedział że jego to nie rusza... Gdy wrócił, starałam się, żeby było jak dawniej, ogarnęłam się trochę po tych przeżyciach, żeby było normalnie, ale nie było. Przy każdej okazji, gdy byłam u niego w domu i była jego siostra, ciągle mówiła o tych Stanach, nie wiem czy nie wiedziała jak mnie to boli czy po prostu chciała mi pokazać gdzie moje miejsce...ale nawet on powiedział, że ona robi to specjalnie i że na boku zwrócił jej uwagę.
Z jego siostra na początku łączyły mnie dobre relacje, dużo rozmawiałyśmy, miałyśmy wspólne tematy, ale wszystko popsuło się po tym wyjeździe, zaczęłam się czuć jak ktoś gorszy, poczułam odrzucenie przez chłopaka, tak jakby mnie zepchnął na drugie miejsce a ją po prostu znienawidziłam...
[...]
Postanowiłam, że przyjmę to z pokorą, nie poddam się i jeszcze kiedyś mu pokaże na co mnie stać.
Dzisiaj, jedzie do kolegi na imprezę, mi powiedział tylko: "jak chcesz to jedź ze mną" - znam to towarzystwo i źle się czuje z nimi, więc stwierdziłam, że nie będę się zmuszać i spędzę wieczór z koleżanką. Ponadto widziałam wiadomość od kolegi organizującego tą imprezę: "będziesz dzisiaj ? weź siostrę" jedzie tam z nią.

zatroskanaem napisał/a:

Przez te sytuacje podupadłam na zdrowiu psychicznym, czasem wybuchałam za bardzo, grozilam ze sie zabije... zwłaszcza gdy mam PMS to tak sie zachowuje, a oczywiście podłożem jest wyjazd i osoba siostry. Tak, wiem. Tez nie byłam ok, tylko przed wyjazdem takie sytuacje nie miały miejsca. Moze raz. Nawet byłam z tym u psychologa, skończyło sie na jednej wizycie.
Dziewczyny, myśle o rozstaniu ale ja jestem bardzo krucha, boje sie tego. Raz juz prawie sie rozstaliśmy, on chciał przerwy a ja niewyobrażałam sobie życia bez niego. I to trwało tydzień, zeszliśmy się. Byłam szczęśliwa.

Twoje manipulacje, robienie z siebie ofiary i żałosne próby terroryzowania go Twoimi pogróżkami, nastrojami, fochami są obrzydliwe. Pewnie, że jestes opcją tymczasową, bo kto by to znosił przez całe życie. Jak nie idzie po Twojej myśli to odstawiasz teatrzyki niczym rasowa drama queen. Przy okazji najchętniej odcięłabyś go od każdego członka rodziny, gdyby zrobiłby coś nie po Twojej myśli. Brawo dla siostry bo chyba wie z kim jej brat ma do czynienia. Im bardziej się miotasz z nienawiści, zazdrości i zawiści tym, szybciiej skończy się to torturowanie jego i jego rodziny Twoją osobą.

9

Odp: Osoba trzecia w związku.
zatroskanaem napisał/a:

[...] Ze to ten moment aby powiedzieć KONIEC... ?

Tak, powinnaś powiedzieć koniec.

Koniec z szantażem emocjonalnym.
Koniec w wpędzaniem jego w poczucie winy, po to, żeby osiągnąć swoje cele.
Koniec z zazdrością i nienawiścią.

Masz poważny problem ze sobą, dopóki tego nie zrozumiesz i nie zmienisz - nie stworzysz z nikim zdrowej relacji.

10

Odp: Osoba trzecia w związku.

Związek skończony. Proszę Was nie katujcie mnie.

11

Odp: Osoba trzecia w związku.

Kobieto, przecież on Cię traktuje jak piąte koło u wozu, ledwie toleruje obok. Nawet piąte koło u wozu czasem się przydaje. Natomiast zawsze znajdzie się ktoś ciekawszy, bardziej przydatny, lepszy i bardziej wartościowy od Ciebie. Już po tej akcji z wyjazdem do USA powinnaś mu powiedzieć, gdzie moze sobie wsadzić swoją ofertę z łaski na miesiąc przed.

Bardzo dobrze, że związek skończony. Nie ma za czym płakać.

12

Odp: Osoba trzecia w związku.
zatroskanaem napisał/a:

Związek skończony. Proszę Was nie katujcie mnie.

Czyli była kolejna odsłona teatrzyku z serii drama i tym razem przelało to czarę goryczy.
Wyciągnij wnioski ze swojego zachowania w tym związku, żeby na przyszłość nie uwieszać się tak na mężczyźnie, nie tworzyć toksycznej atmosfery bo ktoś nie gra do melodii którą grasz. Zwłaszcza, że lubisz grac dramatyczne kawałki. W przeciwnym razie czekają Cię smutne związki...

Odp: Osoba trzecia w związku.

Ewidentnie masz tendencje do robienia z siebie ofiary - tym "nie katujcie mnie" przesadziłaś, przecież można nie wchodzić na forum i nie czytać. Skoro jednak czytasz, to przemyśl sobie rady, które tu padły. Z Twojej relacji wynika, że chłopak Cię nie szanował. No to nie ma co za nim płakać. Ale wydaje się też, jakby olewaniem Twoich żali próbował stawiać Cię do pionu, żebyś przestała szantażować go emocjonalnie. Weź to sobie do serca i nie powtarzaj błędów w nowym związku. Wymagaj szacunku, lecz sama siebie też szanuj. Nie czujesz się dobrze, masz większe potrzeby niż partner chce zaspokajać, to do widzenia, nie męcz i siebie, i jego. Póki co: odpocznij po tych wszystkich przebojach z byłym (i z sobą samą), ochłoń, nie dramatyzuj, wyjdzie Ci to na zdrowie. Trzymaj się.

14

Odp: Osoba trzecia w związku.

rodzina rodziną, ale no, kurczaczki, brać siostrę zamiast dziewczyny? Ale mogło być gorzej. Mógł zabrać mamusię smile Tego to nawet ja bym nie zniosła...
Ten związek chyba nie miał przyszłości. Już raz się rozstawaliście bo on chciał przerwy. Na pewno go kochasz, ale jesteś bardzo zaborcza, masz huśtawki emocjonalne, a to na dluższa metę jest męczące. Ja bym trochę bała się wiązać z takim partnerem, który emocjonalnie wisi na mnie i nie wyobraża sobie życia beze mnie. W sensie - grozi, ze się zabije, jak odejdę. Bo wyć do księżyca jak najbardziej może a nawet powinien.
Poza Twoją skłonnością do histerii, ktora może irytować, chłopak też ma za uszami bo trochę Cię lekceważył a jego siostrunia to jakaś złośliwa małpa, jeśli to, co napisałaś o niej to prawda a nie Twoje skrzywione spojrzenie z powodu antypatii, jaką do niej odczuwasz.

15

Odp: Osoba trzecia w związku.

Dziewczyny...
Odszedł. Zostawił mnie po prawie dwóch latach. Powiedział, ze nic nie czuje, nie kocha, ze wmawiał sobie, oszukiwał mnie, ze chce byc z kim innym...
Myślałam ze jakoś to przejdę, ale nie mam siły, od tygodnia jestem na antydepresantach, gdyby nie one nie byłbym w stanie 'normalnie' funkcjonować. Boli jak cholera.
Ja tez myślałam o rozstaniu, nie byłam w porządku, fochy, awantury, traktowanie go jak wroga a nie mężczyznę życia, odizolowanie sie od jego rodziny. Teraz żałuje. Błagałam o ostatnia szanse, nie zgodził sie, kazał mi sie wyprowadzić z naszego wspólnego mieszkania. Zrobiłam to. On zadzwonił w środku tygodnia, zapytał: 'jak sie czuje ? Czy byłam w mieszkaniu ? (czyt. Czy zabrałaś rzeczy?). Nie bądź na mnie zła, możemy przecież sie kiedyś umówić na kawę...'
Chciałam walczyć, ale nie widzę nadzei,  czuje sie okropnie, obwiniam siebie, nie potrafię sobie z tym poradzić...
Od momentu jego telefonu, brak jakiegokolwiek kontaktu.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze ciagle mam nadzieje...
Co robić ? Jak sobie radzić ? Jak zacząć żyć ?

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Osoba trzecia w związku.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024