Cześć dziewczyny,
Od ostatniego czasu mam wiele wątpliwości co do mojego związku. Często o tym myślę. Jestem młoda zaraz zacznę wchodzić w dorosłe życie na własny rachunek i nie wiem czy chce w nie wejść z moim partnerem. Z jednej strony boje się, że sobie bez niego nie poradze mimo, że nie jestem w żaden sposób od niego zależna. Z drugiej strony jest on zazdrsony. Może nie jest to taka zazdrość jak w zespole Otella, ale po woli mam dość pytań jak się ubierzesz żeby przypadkiem nic nie było widać, dlaczego spojrzałas na chłopaka. Ogólnie widzę, że gdy obok pojawi się jakiś chłopak on zaraz go neguje za coś. Dostane normalny komentarz pod zdjęciem zaraz jest dochodzenie. Chciałabym mu też dać szansę wyjazdu, ale nie wiem czy dam radę z nim wyjechać. W ogóle czy chce w nowy rozdział z nim wchodzić. Jestem kompletnie zagubiona, nie wiem co robić. Może macie jakieś rady kiedy bylyscie w moim wielu o przszywalyscie pierwsze miłości?
To psychiczne tyranie za jakiś czas zakończy się mordobiciem.
RUN!
Podejrzewam, że pierwsze zakochanie już minęło, różowe okulary spadły z oczu i teraz zaczynasz widzieć u chłopaka cechy, które niekoniecznie Ci odpowiadają, lub których nie chcesz już tolerować.
Z jednej strony boje się, że sobie bez niego nie poradze mimo, że nie jestem w żaden sposób od niego zależna.
Na jakiej płaszczyźnie mogłabyś sobie bez niego nie poradzić? Może po prostu przyzwyczaiłaś się tego chłopaka?
Z drugiej strony jest on zazdrsony. Może nie jest to taka zazdrość jak w zespole Otella, ale po woli mam dość pytań jak się ubierzesz żeby przypadkiem nic nie było widać, dlaczego spojrzałas na chłopaka. Ogólnie widzę, że gdy obok pojawi się jakiś chłopak on zaraz go neguje za coś. Dostane normalny komentarz pod zdjęciem zaraz jest dochodzenie.
Zazdrość to BARDZO poważny problem, a z tego co piszesz chłopak ma z tym problemy. Nie wiem, jak to wytrzymujesz, bo ja zazdrości oraz zazdrośników nie trawię i unikam za wszelką cenę.
Jestem kompletnie zagubiona, nie wiem co robić. Może macie jakieś rady kiedy bylyscie w moim wielu o przszywalyscie pierwsze miłości?
Nie jesteś zagubiona. Po prostu w końcu zaczęłaś zdawać sobie sprawę, że ten chłopak nie jest dla Ciebie.
Trzymam kciuki za odpowiednią decyzję.
Dziękuję za odpowiedzi. Dały mi one wiele do myślenia. Musze się jeszcze zebrać w sobie zeby to zakończyć. Dziękuję
Dokładnie - na zagubioną nie wyglądasz. Dobrze, że dostrzegasz problem. A zazdrość to spory problem, ma też tendencję do eskalacji. Ile czasu jesteście razem?
Umiarkowana zazdrość szczególnie na początku jest w porządku bo to oznaka że komuś zależy.
Ale to co opisujesz to niestety źle wróży.
Jesteśmy razem 1,5 roku. Na początku nie chciałam zauważyć lub nie zdawałam sobie powagi z sytuacji i jak mówił po co się przytula na pozegnanie z kolegami z klasy to przestałam, poswiecalam mu dużo czasu. Zdjęcia czemu dodaje sama a nie z nim. Chvial żebym zablokowala opcje komentowania. Tutaj aż tak nie uległam i niby temat ucichl ale jak dodam zdjęcie to spodziewam się kłótni gdyby skomentowal mu je jakis facet. Z drugiej strony dużo mu zawdzięczam i mam wrażenie, że może jestem zbyt surowa i ze jest okej tylko czasami mu coś odbije. Ale to już chyba myślenie jakieś ofiary. Nie wiem..
Z drugiej strony dużo mu zawdzięczam i mam wrażenie, że może jestem zbyt surowa i ze jest okej tylko czasami mu coś odbije.
Czyli przymykasz oko na jego wyskoki w ramach wdziecznosci. To jest moze naturalna reakcja na poczatku, niestety skutkuje tym, ze problem bedzie narastal.
Kurcze dzięki dziewczyny pomaga mi to spojrzeć na to z realnej perspektywy
10 2017-03-26 18:29:11 Ostatnio edytowany przez joasiaPL (2017-03-26 19:46:10)
A co było impulsem do tego że otworzyłaś oczy?
Na początku tego chyba nie chciałam widzieć, albo uważałam za normalne, że nie chce żebym miała kontakt z ex, że mój internetowy przyjaciel ma złe intencje. Duuuuzo czasu spedzalismy razem. Zaczął się sezon imprez no i nie było mowy żeby jakiś chłopak ze mną zatańczyl. Praktycznie zleeawsze kłótnia po imprezie. Jak trochę spadły te różowe okulary to zauważyłam ze nie wszystkie decyzje są kierowane moim dobrem. On uważa, że to ja go powinnam upewnić i on wtedy nie będzie zazdrosny. Ja tak nie uważam. No i teraz gdy niedługo zacznę dorosłe życie obawiam się, że przy nim sobie je zmarnuje. I w życiu będę tylko siedziała z nim. Rozmawiałam na ten temat z najblizsza ciocia powiedział ze na spotkaniu rodzinnym było widać, że moje i koniec. A to tylko spotkanie rodzinne.
Z biegiem czasu gdy ja bardziej byłam niezależna było więcej kłótni. Raz kolega mi powiedział "ty to zdominowana" ja sobie mówić ty gadasz to kwestia szacunku. Ale on chyba miał rację
Flood, zaczelas juz dzialac?
Dzisiaj czuje się okropnie. Jak oderwana od rzeczywistości. Z jednej strony wiem, że to nie ma sensu z drugiej on mi mówi kocham cie. Bardzo mi ciężko, nie lubię ranić ludzi, ale wiem, że nie mogę ranić siebie. Kiedy przychodzi do rozstania zawsze wszystko wydaje się ok. Błędne koło. Koleżanka w podobnej sytuacji powiedziała mi jako chłopak może być ok ale nie jako facet. Obserwuje go cały czas. Za kilka dni mam wyjazd na który miałam jechać z nim, ale jadę sama. Jestem ciekAwa jak będzie się zachowywał podczas mojej nieobecności
Bardzo mi ciężko, nie lubię ranić ludzi, ale wiem, że nie mogę ranić siebie.
To nie ty siebie ranisz, ale on Ciebie. Ty mu "tylko" na to pozwalasz trwajac w tym zwiazku.
Jestem ciekAwa jak będzie się zachowywał podczas mojej nieobecności
Jakie to ma znaczenie?
Jest to wyjazd za granicę i upewnić mnie to w przekonaniu czy powinnam to zakończyć. Spodziewam się, że tylko mnie upewni w tym, że mi nie ufa, będzie strzelał fochy zobaczyny
Jest to wyjazd za granicę i upewnić mnie to w przekonaniu czy powinnam to zakończyć. Spodziewam się, że tylko mnie upewni w tym, że mi nie ufa, będzie strzelał fochy zobaczyny
A teraz masz co do tego watpliwosci? Jakich dowodow Ci jeszcze potrzeba?
Cale czas mam wrażenie, że to może ja coś źle robie. Może coś powinnam inaczej. Może za dużo wymagam od innych
Cale czas mam wrażenie, że to może ja coś źle robie. Może coś powinnam inaczej. Może za dużo wymagam od innych
Brawo dla Twojego chlopaka Ladnie Cie wytresowal. Myslisz dokladnie tak, jak on by tego sobie zyczyl.
Czyli jest źle. Dobrze miec was, które dobrze radzicie
Zastanow sie, czego w zwiazku NIE chcesz. Czy chcesz takiej zazdrosci i ograniczen jakie on teraz Ci funduje? Czy to przyjemne uczucie, gdy widzisz, ze nawet Twoi znajomi i rodzina postrzegac Cie, jak jego teren/ wlasnosc? Czy chcesz za kazdym razem obawiac sie wyjscia z kolezanka na piwo? Czy chcesz ukladac sobie "awaryjne" tlumaczenia tak w razie czego, gdyby zaczal sie czepiac o cokolwiek? Czy chcesz stracic wszystkich swoich znajomych?
Czy jest choc jedno "tak"?
Przypomnij sobie te pytania (albo odpowiedzi na nie), za kazdym razem, gdy najda Cie watpliwosci.
Teraz musze tylko zebrać w sobie siły żeby faktycznie to zakończyć.
23 2017-03-27 21:43:09 Ostatnio edytowany przez janmaria (2017-03-27 22:03:10)
.
Dziękuję dziewyczyny za waszą pomoc, dalyscie mi dużo siły. Dałam rade zakończyć ten związek
Dziękuję dziewyczyny za waszą pomoc, dalyscie mi dużo siły. Dałam rade zakończyć ten związek
i tym samym wygrałaś........ siebie!.
teraz możesz być już tylko dumna z siebie
i wcale nie z powodów li tylko własnych ale także, że zadbałaś o dobrostan swojego ex. usuwając się odjełaś mu wielu cierpień i niedogodności psychicznych, które był zwykł przeżywać z powodów Twojego upartego dbania o swą przestrzeń psychiczną co się zwie wolnością osobistą połączoną z nieskrywaną i nieugiętą wręcz z sadystyczną determinacją ochroną godności osobistej co Arystoteles cnotą ją zwał, a która między innymi wyrażana jest w szacunku. jak widzisz nawet o tym nie wiedziałaś ile empatii w Tobie i odpowiedzialności :-)))).
Czy to normalne, że teraz mam wątpliwości czy dibrze zrobiłam? Mam wrażenie ze to spowodowane emocjami i tym ze widzialam go załamanego ale wewnętrznie czułam ze robie dobrze
27 2017-04-08 21:49:30 Ostatnio edytowany przez karolcia_38 (2017-04-08 21:49:50)
Czy to normalne, że teraz mam wątpliwości czy dibrze zrobiłam? Mam wrażenie ze to spowodowane emocjami i tym ze widzialam go załamanego ale wewnętrznie czułam ze robie dobrze
każda emocja, która w Tobie powstaje jest normalna. pytanie dlaczego powstaje i czemu ulegasz?
Nie wiem może to ten natłok emocji, płacz błagania sprawia, że chciałby się dać druga szanse, ale mam świadomość że za dużo ich było. Świeża sprawa może dlatego mam wątpliwości
przeczytałam raz jeszcze Twój pierwszy post. myślisz bardzo schematycznie i zdecydowanie nieprawdziwie i blokująco. oczywiście ja znam ten schemat do bólu bo bedąc w Twoim wieku zapewne myślałam podobnie jeśli nie o wiele gorzej. wiek i zdobyte doświadczenie spowodowało oczyszczenie się z pewnych stereotypów. zaraz krok po kroku zobrazuję Ci o co mi chodzi.
Cale czas mam wrażenie, że to może ja coś źle robie. Może coś powinnam inaczej. Może za dużo wymagam od innych
Twoje wątpliwości to ciąg dalszy tego, co było.
Zastanawiasz się, czy twoje dobro jest ważniejsze niż jego. I masz takiego wewnętrznego krytyka, który ci każe myśleć "nie jesteś ważna", "robisz coś źle", "nie możesz stawiać siebie na pierwszym miejscu", "nie możesz robić rzeczy dobrych dla siebie, jeśli nie zgadzają się z poglądami innych", "musisz wymagać od siebie więcej" (ale od innych już nie).
I ja to rozumiem, bo szanowanie siebie i dbanie o siebie jest trudne, a w ogóle stawianie siebie na pierwszym miejscu to zaraz "egoizm" i najgorszy grzech, ale nie. Jak ty masz być szczęśliwa, jeśli pozwalasz komuś na takie traktowanie, jak masz z radością patrzeć w oczy kogoś, kto cię ogranicza, jak masz wyznać miłość komuś, kto cię rani?
31 2017-04-08 22:20:32 Ostatnio edytowany przez karolcia_38 (2017-04-08 22:24:54)
"Od ostatniego czasu mam wiele wątpliwości co do mojego związku. Często o tym myślę. Jestem młoda zaraz zacznę wchodzić w dorosłe życie na własny rachunek i nie wiem czy chce w nie wejść z moim partnerem." - znaczy się, że związek nie zaspokaja Twoich naturalnych potrzeb i psychika dała o sobie znać. wątpliwość jest sygnałem od psychiki, że jest coś na rzeczy, że nasze dobra są naruszane a my nie czujemy się z tym komfortowo. to objaw troski o własne życie. ale jakie przez to decyzje podejmiemy to już kompilacja dojrzałości i odpowiedzialności.
"Z jednej strony boje się, że sobie bez niego nie poradze mimo, że nie jestem w żaden sposób od niego zależna." - równie dobrze mogłaś napisać sucha woda. lęk wywołany obawą, że nie poradisz sobie bez jakiegoś człowieka jest rodzajem uzależnienia i zależności od jego osoby. za bardzo nie trzeba tego przedstawiać i tłumaczyć bo jest przejrzyście logiczne. czyli jestem zależna od mojego partnera dlatego boję się, że sobie nie poradzę gdy go zabraknie. przyczyna i skutek. a w środku czynnik uzależniający. oczywiście z perspektywy prawdy bujda na resorach do kwadratu. nie ma na świecie takiej osoby, która byłaby w stanie swoją obecnością tudzież jej brakiem powodować u Ciebie lęk czy też inne strachy na lachy bez Twojego osobistego zaangażowania i wolnej woli. i oczywiście to wszystko jest czysto subiektywne i wielu przypadkach niemalże 100% (piszę o ludziach zdrowych itp. itd) mija się totalnie z prawdą a jest podtrzymywane lub wzbudzane by zaspokajać potrzeby manipulanta bądź służy osobie zlęknionej do nie brania odpowiedzialności za własne życie i wówczas taka osoba przypisuje partnerowi/partnerce kosmiczne moce.
" Z drugiej strony jest on zazdrsony. Może nie jest to taka zazdrość jak w zespole Otella, ale po woli mam dość pytań jak się ubierzesz żeby przypadkiem nic nie było widać, dlaczego spojrzałas na chłopaka. " - to nie jest zazdrość to jest zniewolenie niedopuszczalne w zdrowym zrównoważonym związku. temat rzeka. obija się o hasła takie jak: zaufanie, szacunek, miłość, wolność osobista, odpowiedzialność.
"Ogólnie widzę, że gdy obok pojawi się jakiś chłopak on zaraz go neguje za coś. Dostane normalny komentarz pod zdjęciem zaraz jest dochodzenie." - mam wrażenie, że stanowisz własność Pana Chłopaka.
"Chciałabym mu też dać szansę wyjazdu, ale nie wiem czy dam radę z nim wyjechać." - nie. nie masz prawa mu dawać szansy w kontekście wyjazdu. on jest wolnym człowiekiem. Ty możesz dawać szansę sobie na wyjazd z nim. i możesz chcieć bądź nie z nim wyjechać i ewentualnie go na ten wyjazd zaprosić bądź oznajmić, że podjęłaś decyzję o samotnym wyjeździe.
"W ogóle czy chce w nowy rozdział z nim wchodzić. Jestem kompletnie zagubiona, nie wiem co robić. Może macie jakieś rady kiedy bylyscie w moim wielu o przszywalyscie pierwsze miłości?" - jak na swój wiek jesteś bardzo dojrzała. myślisz racjonalnie i przyszłościowo. wiążesz fakty z mogącymi się pojawić konsekwencjami. dbasz o swój dobrobyt zarówno psychiczny jak i fizyczny. stoisz na straży własnej wolności i pilnujesz godności. budujesz własne nieprzekraczalne granice które mają za zadanie Cię chronić a to jest objaw odpowiedzialności.
pojawiające wątpliwości są objawem wrażliwości i tego ze jesteś refleksyjna. dopuszczasz własny błąd i starasz się to rozważyć. to bardzo cenna cecha i bardzo pomocna. choć utrudnia ona nam życie jest wartością, która przybliża nas do nas samych i jest związana z empatią. poza tym chroni nas przed zamknięciem się na innych gdzie króluje pycha i nieomylność. jednakowoż może być też spowodowana manpulajcjom jakim zostałaś poddana. i nie jest Twoją wewnętrzą rozterką a reakcją na potrzeby innych. jeśli czujesz poczucie winy i to takie dojmujące skłaniam się ku drugiej opcji. poczucie winy to potężne narzędzie często używane przez manipulatorów do osiągnięcia własnych cełów. do przemyślenia.
Dzięki dziewczyny te wiadomości dały mi wiele do myślenia i rozwialy wątpliwości co do wyrzutów sumienia. Będę je czytać codziem nie przed snem. Nie wiem ci bym bez was zrobiła
płacz błagania sprawia, że chciałby się dać druga szanse, ale mam świadomość że za dużo ich było. Świeża sprawa może dlatego mam wątpliwości
Znam chłopaka, który bił swoją dziewczynę, ta go zostawiała, a on za każdym razem płakał, obiecywał poprawę, a ona wierzyła. Raz pobił ją przy mnie (rozwalił jej łuk brwiowy), zadzwoniłam po policję, zawiozłam na pogotowie. Dziewczyna została u mnie. Chłopak na drugi dzień znów przylazł zaplakany, ona nie chciała go widzieć, to wyszedł za bramkę i ukląkł. Twierdził, że będzie klęczeć, dopóki ona mu nie wybaczy. Ona wytrzymała w swojej decyzji tydzień. Potem znów do niego wróciła. I historia powtórzyła się jeszcze kilka razy...
Nie wierz we łzy i słowa poprawy. On miał wystarczająco dużo czasu na poprawę.
Wiem, że macie wszystkie racje i staram się tego trzymać, ale to takie trudne. Bardzo mi tęskno chciałabym się przytulic i żeby tak zostało, ale wiem, że to nie ma sensu i siedzi we mnie za dużo emocji. Jedni mówią żeby spróbować za jakiś czas znowu, że może to da my do myślenia. Mam kompletny mętlik w głowie zaczynam tez zauważać swoje błędy. Nie wiedziałam, że to będzie takie trude
Jedni mówią żeby spróbować za jakiś czas znowu, że może to da my do myślenia.
Tzn. żeby pozbyć się zazdrości starczy mieć czas do przemyśleń? Interesujące.
Mam kompletny mętlik w głowie zaczynam tez zauważać swoje błędy.
Próbujesz go usprawiedliwiać i umniejszać jego błędy szukając swoich.
Przypomnę Ci Twój pierwszy wpis:
po woli mam dość pytań jak się ubierzesz żeby przypadkiem nic nie było widać, dlaczego spojrzałas na chłopaka. Ogólnie widzę, że gdy obok pojawi się jakiś chłopak on zaraz go neguje za coś. Dostane normalny komentarz pod zdjęciem zaraz jest dochodzenie.
Powyższe zachowania były spowodowane Twoimi "błędami"?
Potrzeba mi teraz takich racjonalnych osób bo ja sama mam taki śmietnik w głowie, że dałabym mu ta szanse, ale wiem, że nie mogę. To chyba powoduje moj smutek
37 2017-04-11 11:32:06 Ostatnio edytowany przez magda40 (2017-04-11 11:34:46)
Heh, skąd ja to znam. Mój facet jak sie poznaliśmy wiele lat temu był chorobliwie zazdrosny. Nie podobało mu sie ze mam jakiegos kolege, jak mi chłopak powiedział czesc na ulicy to od razu było kto to, skąd go znasz itp, z czasem zaczęło mnie to męczyć. Kiedy poczułąm ze mam dość ale nie chce odchodzić od niego bo go kocham dałam mu tym razem prawdziwe powody do zazdrosći. Nie uwierzycie, od tego momentu chłop mi się odmienił o 180 stopni Wątpie, żeby to na każdego podziałało, na niego podziałało bo nie był głupi i pewnie sobie uzmysłowił, że o co on tak na prawdę był wcześniej zazdrosny. Już więcej nie miałam problemów z jego przesadną zazdrością. Faceci to jednak potrafią być dziwniejsi czasem niż my
Zapomniałam o jednym - warto się starać odmienić sytuację TYLKO jeśli masz pewność że kochasz tego mężczyznę i on Ciebie. jeśli masz więcej wątpliwości niż pewności, może nie warto się męczyć, jesteś za młoda żeby dać się tłamsić. spójrz, nawet kobiety w trudnych sytuacjach, z dziecmi, bez oparcia rodziny odchodzą od mężów/partnerow i idą np. do domów samotnej matki i mają cieżko ale sobie radzą. Ty nie jesteś od niego zależna - DBAJ O SIEBIE!
Ciężko odpowiedzieć sobie na pytanie czy go kocham z jednej strony mam żal i przypominam sobie złe sytuacje z drugiej strony tęsknota. Ale mam świadomość, że nie moge działać w obecnej chwili kiedy mam za dużo emocji w sobie. Jestem odpowiedzilna za swoje uczucia i jego. Nie mogę od tak sobie wrócić a potem.jednak iść. Jestem młoda, ale już nigdy w życiu ie chciałabym się rozstawac to takie trudne
Potrzeba mi teraz takich racjonalnych osób bo ja sama mam taki śmietnik w głowie, że dałabym mu ta szanse, ale wiem, że nie mogę. To chyba powoduje moj smutek
Otóż to! Nie możesz mu dać kolejnej szansy. Ja kiedyś byłam naiwna i dałam takich szans o kilka za dużo, bo za każdym razem był płacz, błaganie , szantaż, że sobie coś zrobi.
Też tak było, jak u Ciebie. ,, Za ładnie się ubralas. A po co się malujesz do pracy? Czemu mówisz ,,cześć " sąsiadowi?" Itd, itp. Zazdrość o nic, awantury o nic. I najgłupszy tekst świata: ,,Tobie ufam, ale nie ufam wszystkim facetom".
To już od wielu lat za mną, ale nadal pamiętam, jak okropnie czułam się w tym związku, jak w więzieniu, jak długo musiałam potem to odchorowywac.
Nie wracaj do tego. W chwilach tęsknoty przypominaj sobie o jego chorej zazdrości, pisz tutaj, zajmij się czymś, pobiegaj, idź na rower, na basen. Dasz radę! Z każdym tygodniem będzie lepiej.
Dziewczyny od rozstania minęło juz trochę czasu a ja ciągle myślę. Na poczatku bylo nawet olej.. Ale potem doszły do mnie moje błędy. Nie chcę go usprawiedliwiać, ale na początku stwierdziłam ze to wszystko jego wina. A teraz myślę sobie, ze przecież od kilku miesięcy unikalam seksu bo mi się nie chcę i już. Prosił o czułość a ja go odrzucalam. On okazywał mi duzo czułości ja mu wcale. Nie czułam że muszę go zdobywać. On czuł moje zimno i był bardziej zazdrosny. Tak bardzo chciałabym powiedzieć mu co czuje. Ze moją duma przyslonila mi też wiele rzeczy. Nie wiem czy to dobry pomysł
To normalne, że po jakimś czasie od rozstania zacierają się złe wspomnienia a powracają dobre musi minąć trochę czasu.
Polecam przeczytać swój wątek od samego początku - jak wrócisz - będziesz przeżywać to na nowo.