Poznałam przez przypadek faceta przez internet. Nie było tak, że kogoś szukałam. Tak samo on. Przypadkowe spotkanie, potem rozmowa, jedna, druga, wymiana fotek. On się mocno zauroczył. Doszło do spotkania. Jednak chyba wyobrażenie nie wytrzymało konfrontacji z rzeczywistością bo po udanym spotkaniu dostałam sms-a, że jednak nie jestem w jego typie, że inaczej sobie mnie wyobrażał, w ogóle wielkie rozczarowanie. Woli mi to napisać, niż zniknąć bez słowa. Ok. Zrozumiałam go.
Wiem, że chodziło mu o mój wygląd. Szczupła nie jestem. Pewnie to mu przeszkadzało. Teraz nawet mam tego pewność.
Minęło trochę czasu, przez ten okres schudłam 10 kg. Poznałam nowego faceta, mamy się ku sobie. Wszystko w porządku do czasu gdy nie spotykam tego poprzedniego. Teraz nie daje mi żyć. Codziennie masa smsów, jaka to ja piękna i inteligentna. Prosi o drugą szansę, że był dupkiem, że kierował się tylko wyglądem. Czy mu wybaczę. Mówi, że bardzo cierpiał po spotkaniu, że chciał się odezwać, ale bał się, że go odrzucę po tym jak mnie potraktował, że nigdy nie przestał mnie kochać.
Co o tym wszystkim mysleć? Z jednej strony lepiej mi się z nim rozmawia niż z obecnym facetem, ale z drugiej ciągle pamiętam jak mnie potraktował.