Beznadziejna relacja z Ojcem - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Beznadziejna relacja z Ojcem

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16 ]

Temat: Beznadziejna relacja z Ojcem

Witam. Chyba potrzebuję pomocy i oceny mojego zachowania.

Moja mama zachorowała (nie obłożnie, ma kłopoty z pamięcią), od jakiegoś czasu miałam z Ojcem plan, aby wrócić do mojego rodzinnego miasta i pomóc mu w obowiązkach. Chciałam tego. Mam do wyboru kilka miejsc, w których mogłabym zamieszkać, jednak Ojciec uparł się na mieszkanie przylegające do ich domu.
Ponieważ mam w przesżłości bardzo złe doświadczenia ze wspólnego mieszkania (awantury, stres, napięcie, wtrącanie się do wszystkiego i mój depresyjny epizod) – w sobotę chciałam wykorzystać jego dobry humor i ustalić szczegóły mojego powrotu.
Chciałam prosić o klucz do tego mieszkania tylko dla mnie oraz o ustalenie planu opieki nad mamą. Miałam propozycję, aby w czasie, gdy przychodzi do nas opiekunka miałabym jakieś 4 godziny dziennie na swoje sprawy i życie.

Mówiłam spokojnie, jednak niczego się nie dowiedziałam, nie odpowiedział na te pytania; powiedział, że jestem złą córką i nie chcę zająć się mamą, co wydaje mi się zupełnie bez sensu, skoro ja właśnie plan opieki nad mamą chciałam ustalić. Miałam jeszcze nadzieję, że coś ustalimy, ale w trakcie tej rozmowy na każde moje pytanie mówił mi jaka jestem okropna i co wg niego JA myślę. Po długiej serii epitetów straciłam niestety spokój, mówiłam, że nie wytrzymam psychicznie tego wpędzania mnie w winę bez powodu, kiedy ja właśnie chcę mu pomóc. Nic do niego nie docierało.
Od słowa do słowa, kiedy tak nie dając mi dojść do głosu ciągle tylko wmawiał mi jaka to ja jestem, nie wytrzymałam i powiedziałam, że jestem bliska kupienia sobie alkoholu, bo nie wytrzymuję już tego psychicznie i rzuciłam słuchawką. Poszłam po piwo (jestem niepijącą od 15 miesięcy alkoholiczką), dzwoniłam znowu, ale nie odbierał. Cudem nie upiłam się jednak.
Dwa dni później zadzwonił i spytal się mnie czy pije oraz powiedział że nie ma za bardzo czasu i że zadzwoni później. Od tego czasu cisza.
Nie rozumiem tego.

Do tej pory byłam w rodzinnym domu kiedy tylko chciał, choć kosztowało mnie to sporo psychicznego wysiłku, gdyż nie tylko całe dnie spędzałam z mamą (14 godzin dziennie bez wychodzenia z domu całymi tygodniami), a wieczorem robiłam to, co on chciał (tłumaczenia, sprawy firmowe itd.), jednak on niestety często traktował mnie przy tym dość fatalnie i niesprawiedliwie, co było bardzo dołujące.

Bałam się jego powrotu do domu z pracy, gdyż jeżeli miał zły humor musiałam bardzo uważać, żeby się nie odzwywać zbyt wiele. A i tak jego odzwyki w stylu „zamknij mordę” były dla mnie dość częste (za każdym razem, gdy miałam inne zdanie na jakikolwiek temat).
Ponieważ nie sądzę, aby docierało do niego to, że mnie takim traktowaniem rani, ani nie rozbi tego może świadomie, chciałam zadbać o to, żeby po moim ewentualnym powrocie mieć jakąś oazę, w której mogłabym się wieczorami schronić, zamknąć na klucz i czuć się bezpieczną. On uważa, że „w dupie mi się poprzewracało” i chcę się tylko dobrze urządzić (co jest kompletnie be sensu, tu, gdzie mieszkam teraz, 400km dalej, nie tylko nie opiekuję się mamą, ale mam i święty spokój).
Powiedzcie mi proszę, bo już jestem całkiem skołowana, czy ja za dużo wymagam, jestem dorosła, mam 42 lata, chyba każdy człowiek potrzebuje własnego kąta i ma do tego prawo? Czy 4 godzinny dziennie na własne życie to tak dużo?

Tłumaczyłam mu, że gdy będę przez 24 godziny na dobę przebywała tylko z nimi to moja psychika może tego nie wytrzymać i mogę kiedyś się złamać i sięgnąć po alkohol. Nie zależy mi na jakimś specjalnym wsparciu czy cackaniu się ze mną jak z jajkiem, chodziło mi o te kilka godzin na zebranie myśli chociaż, albo na to, żeby chociaż poleżeć (gdy jestem w ich domu boję się położyć nawet na pół godziny w ciągu dnia. Ostatnio bolał mnie kręgosłup i zrobiłam to, ale miałam pecha, bo akurat zadzwonił i urządził mi okropną awanturę o to, że nie zajmuję się mamą i że jestem egoistką i leniem, po czym nie odzywał się do mnie cały tydzień).
Mam wrażenie, że on stara się traktować mnie w miarę normalnie tylko, gdy robię cały czas dokładnie to, czego ode mnie wymaga. Niestety, ja czasem muszę się położyć, bo mam chory kręgosłup.

Boję się wrócić do ich domu na tych zasadach i czuję, że jakiś kompromis jest do tego niezbędny, ale chyba ma być tylko tak jak tego on chce albo wcale.
Cisza trwa już 5 dni. Myślę, że ogarnia mnie powoli depresja i czarnowidztwo, funkcjonuję jak sparaliżowana…
Jestem albo wściekła na niego za to, że tak mnie traktuje albo go usprawiedliwiam, generalnie czuję się fatalnie, nie mogę się na niczym skupić, a poczucie winy odbiera mi chęć do życia.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Beznadziejna relacja z Ojcem

Chciałam jeszcze dodać, że teraz wyparł się tego epizodu z awanturą za to, że się wtedy położyłam, powiedział, że wymyślam sobie bzdury, bo mam zlasowany od alkoholu łeb. Mam świadka jednak, bo wtedy, gdy to się stało spędziłam ponad godzinę wyjąc w słuchawce do przyjaciółki. A teraz okazało się, że on tego nie pamięta? (to było 2 miesiące temu)

3

Odp: Beznadziejna relacja z Ojcem

Nie daj sobie wejść na głowę i nie pozwalaj na takie traktowanie. Nie jesteś małą dziewczynką, jesteś dorosła osobą, która ma prawo decydować samodzielnie. Ojciec-tyran nie może mieć na Ciebie aż takiego wpływu. Wiem, że to trudne (miałam podobną sytuację), ale musisz się zebrać w sobie i się postawić. W przeciwnym razie to zawsze będzie tak wyglądać...

4

Odp: Beznadziejna relacja z Ojcem

Masz pełne prawo zatroszczyć się o siebie. Odnoszę wrażenie, że Twój ojciec chciałby wszystko zwalić na Ciebie. Nie pozwól na to. Nie wprowadzaj się do rodzinnego domu, znajdź sobie swoje własne miejsce, gdzie będziesz mieć spokój, swoją oazę. Jeśli będziesz zrelaksowana i wypoczęta, to i lepiej pomożesz mamie i nie będziesz narażać siebie na powrót choroby alkoholowej.

Jak każdy człowiek masz prawo do odpoczynku i do własnego życia.

5

Odp: Beznadziejna relacja z Ojcem

Dziękuję za odpowiedzi... Niestety, nadal się do mnie nie odzywa, raz tylko zadzwonił spytać się czy piję, obiecał, ze później porozmawiamy i do tej pory cisza.
Czuję się fatalnie psychicznie, może ja faktycznie zrobiłam coś okropnego? Próbowałam mu wytłumaczyć w sms, że chciałabym porozmawiać JAK DOROSŁY Z DOROSŁYM i że ja przecież chcę się zająć mamą.
Wg niego ja chyba za dużo "wymagam" i jestem okropną córką.
Gdy sobie pomyślę, że mogłabym teraz mieszkać u niego zdana całkowicie na łaskę jego humorów, odczuwam paniczny lęk. Tkwiłam już raz w takiej sytuacji, przypłaciłam to ciężką depresją...
W poniedziałek mam psychologa, może pomoże mi ustalić co i jak powiedzieć, żeby się porozumieć, bo ja chyba tego nie potrafię.
Znajoma mówi mi, że nawet jak ustalę wszystko na piśmie to jednego dnia będzie tak, drugiego inaczej.
Boję się tam wrócić, bo rok temu, gdy wbrew jego woli otworzyłam okno w kuchni wyrzucił mnie z domu i wracałam za to 400 km.
Ciężko jest jednak porozmawiać na ten temat albo na jakikolwiek, bo on często "nie pamięta" lub przekręca fakty, krzyczy, nie daje dość do słowa, atakuje mnie.
Boli mnie to, że mamy tylko siebie, a nie potrafimy się porozumieć. 
Gdybym wiedziała, że o proste 2 pytania rozpęta się takie piekło, zadałabym te pytania chyba na piśmie jednak.
Zastanawia mnie po co dzwonił na chwilę 2 dni temu, wtedy, gdy spytał się czy piję skoro w ogóle nie chce rozmawiać.
Zaznaczam, że jestem jedyną niepijącą osobą w rodzinie.
Wolałabym się w ogóle nie urodzić. Nie rozumiem co ja takiego złego zrobiłam, że karze mnie tak długo milczeniem.

6

Odp: Beznadziejna relacja z Ojcem

Mieszkanie, w którym teraz mieszkam 400 km dalej kupił mi Ojciec.
Myślałam już, żeby je sprzedać i kupić coś niedużego w moim mieście, mogłabym widywać się z mamą, ale MAM ZAKAZ.
Powiedział, że gdy sprzedam to mieszkanie nie odezwie się do mnie do końca życia.
Nie rozumiem dlaczego własny klucz od mieszkania w rodzinnym mieście jest taką straszną rzeczą, tutaj mam własny klucz i nikt nie widzi z tym żadnego problemu.

7 Ostatnio edytowany przez lubiecie74 (2017-03-02 14:34:24)

Odp: Beznadziejna relacja z Ojcem

Nie wytrzymałam, zadzwoniłam.
Nie dzwonił, bo musi to sobie przemyśleć i szuka sposobu, żeby porozmawiać ze mną normalnie, żebym nie krzyczała (jest dokładnie na odwrót).
Ja juz nie wytrzymuję psychicznie tych jazd!!!!!

8 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-03-02 18:00:47)

Odp: Beznadziejna relacja z Ojcem
lubiecie74 napisał/a:

Nie dzwonił, bo musi to sobie przemyśleć i szuka sposobu, żeby porozmawiać ze mną normalnie, żebym nie krzyczała (jest dokładnie na odwrót).
!

Ale manipulant!

Sama nie wiem co radzić... Jedynie tyle, żebyś nie wprowadzała się do domu rodzinnego - pod żadnym pozorem.

A czy gdybyś nawet sprzedała to mieszkanie i on faktycznie przestał się odzywać, to byłaby to taka tragedia dla Ciebie, czy raczej błogosławieństwo? Albo nie sprzedawaj, ale się wyprowadź - wynajmij coś albo weź kredyt i kup? A on niech sobie radzi z tamtym...

9

Odp: Beznadziejna relacja z Ojcem

Dziękuję za odpowiedź. Szczerze mówiąc myślę nad tym. Idealnie utrzymywałabym minimalny kontakt...
W tym układzie moja tam wyprowadzka nie wchodzi w grę, skrzydła dopiero rozwinąłby kiedy nie miałabym dokąd uciec. Nie zrobię sobie tego po raz kolejny.
Spojrzałam na to z boku i stwierdzam, że nie tylko traktuje mnie jak dziecko, ale jak worek treningowy. Mam tego szczerze i serdecznie dość, wolałabym odebrać sobie chyba życie niż tam zamieszkać. Od tygodnia nie robię nic innego niż analizuję gówno, którym we mnie rzuca, boli mnie brzuch, głowa i jestem non stop zmęczona i zdołowana. Pytam się: ZA CO? 
Traktował mnie w ten sposób 42 lata i nie zanosi się na szacunek kiedykolwiek. Trudno, chciałam mu pomóc, ale jeśli zamierza mnie tak traktować niech radzi sobie sam. Mam dość. Jestem wrakiem.

10

Odp: Beznadziejna relacja z Ojcem

Nadal się nie odzywa...
Chodzę jak sparaliżowana poczuciem winy. Jak dalej z tym żyć? Albo zrobię dokładnie to, co będzie chciał, albo to uczucie mnie wykończy...

11

Odp: Beznadziejna relacja z Ojcem

W twojej historii działają te same mechanizmy co w wątku "Nieprzecięta pępowina..." . Poczytaj, może wyciągniesz wnioski. http://www.netkobiety.pl/t80622.html

12

Odp: Beznadziejna relacja z Ojcem

Dziękuję, tak, czytałam ten wątek ;(
U mnie dochodzi jeszcze choroba w rodzinie. I lat mam chyba o 10 więcej....
I nie mam faceta. A tak to niej więcej wszystko to samo.
Chyba nie ma wyjścia, nie ma ucieczki.
Naprawdę już łatwiej zgadzać się na wszystko, znęcanie się psychiczne w przypadku odmowy jest nie do wytrzymania.
Myślę, że ja nie dam rady, własny Ojciec nie daje mi prawa do tego, żeby żyć normalnie, musi być depresja, musi być przemoc, desperacja, smutek.
A tak dobrze mi już szło.
Może on przez ten rok udawał, że chce pojednania tylko?
Czemu się nie odzywa?
Czy on cierpi tak samo jak ja?

13 Ostatnio edytowany przez lubiecie74 (2017-03-03 20:38:41)

Odp: Beznadziejna relacja z Ojcem

Myślę, że wpadłam już w jakiś czarny dół bez żadnej nadziei.
Jestem przeciwna psychotropom, ale chyba pójdę do psychiatry, mam bardzo nieprzyjemne objawy somatyczne, trzęsę się, mam koszmary i boli mnie brzuch.
Nigdy w życiu nie zrobiłabym mojej córce czegoś takiego (gdybym ją miała).
Żałuję, że nie związałam się z byle kim, może wtedy zacząłby mnie traktować jak człowieka?
Muszę coś zrobić, jestem o krok od złamania abstynencji, na którą tak ciężko 15 miesięcy pracowałam.
Myślałam, że to wszystko co było między nami złe było przez mój nałóg. Przestałam pić, byłam na terapii, zmieniłam się.
On jest dla mnie znośny tylko czasami, zwykle, gdy nie ma humoru mówi "zamknij się" albo "zamknij mordę", wtedy idę do mojego pięknego pokoju w ich domu i staram się uciekać w sen. Uciekam też w słodycze, gdy jestem u nich. Kiedyś ważyłam, na początku naszego "pojednywania się" 60 kg przy wzroście 170, po 5 seriach pobytu w domu po średnio miesiąc, dwa - przytyłam 20 kg. Śmiać mi się teraz chce z tego, że wtedy mówił mi, że byłam gruba. Nie byłam gruba, ale skoro tak mówił, nie chciało mi się o figurę dbać, a że presja psychiczna była tak duża, a nie mogłam pić - jadłam słodycze. Nie mogłam nad tym zapanować. Jakie to żałosne. Jestem do niczego.
Kiedy tylko potrzebuje gdzieś jechać ja przyjeżdżam te 400 km i siedzę z mamą całymi tygodniami, bez wychodzenia nawet do sklepu, od rana do wieczora spełaniam wtedy tylko ich potrzeby, ale zawsze i tak robię coś źle. Znajomych w tamtym mieście już dawno nie mam, bo były awantury za każdym razem, gdy wychodziłam się z nimi spotkać.
Mama była kiedyś agresywna, jechali po mnie oboje, teraz on przejął jej obowiązki i gnoi mnie podwójnie.
Ja tylko chciałam pomóc, ale wyznaczając jakieś ludzkie granice tego.
Wyobraźcie sobie siedzieć np. 2 miesiące w domu z mamą, bez wychodzenia nawet do sklepu, to bardzo męczące psychicznie. On narzeka, gdy spędzi z nią weekend, dlaczego nie potrafi zrozumieć, że nie daję rady siedzieć miesiącami w 4 ścianach? Dlaczego nie daje mi prawa do życia?

14

Odp: Beznadziejna relacja z Ojcem

A z tym kluczem od tego mieszkania obok chodziło mi przede wszystkim o bezpieczeństwo moich zwierzaków. Teraz jest tam coś w rodzaju rupieciarni, do której klucze ma sąsiad. Rodzice mają ostre psy, ja mam 2 kotki, nie może być tak, że do tego miejsca, w którym miałabym zamieszkać miałby klucz każdy i nie panowałabym nad tym, czy wypuści koty na pewna śmierć.
Kiedyś Ojciec powiedział mi, że "najwyższy już chyba czas się tych kotów pozbyć".
Powiedziałam mu wtedy, żeby zaczął się psychiatrycznie leczyć, dzisiaj nie ma już tego tematu, do tej pory nie wiem, czy on tylko tak żartował czy nie.

15 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-03-04 12:59:17)

Odp: Beznadziejna relacja z Ojcem
lubiecie74 napisał/a:

Jestem przeciwna psychotropom, ale chyba pójdę do psychiatry, mam bardzo nieprzyjemne objawy somatyczne
Muszę coś zrobić, jestem o krok od złamania abstynencji, na którą tak ciężko 15 miesięcy pracowałam.

Nie rób tego. Nie zaczynaj pić. Czy chodzisz na jakieś spotkania AA, jakąś grupę wsparcia? Jeśli nie, to zacznij, pogadaj tam z kimś o Twoim problemie. Ale nie zaczynaj pić. Nie warto niszczyć Twojego zdrowia i życia przez ojca. MAsz za dużo do stracenia.

Może Ci się przydać profesjonalna pomoc, spróbuj psychologa lub psychiatry. Na psychotropy nie musisz się zgadzać, ale dobrze by było, byś z kimś pogadała, z kimś, kto pomoże Ci inaczej spojrzeć na Twoją sytuację, jakoś się z tego uwolnić.

lubiecie74 napisał/a:

Mama była kiedyś agresywna, jechali po mnie oboje, teraz on przejął jej obowiązki i gnoi mnie podwójnie.
Ja tylko chciałam pomóc, ale wyznaczając jakieś ludzkie granice tego.
Wyobraźcie sobie siedzieć np. 2 miesiące w domu z mamą, bez wychodzenia nawet do sklepu, to bardzo męczące psychicznie. On narzeka, gdy spędzi z nią weekend, dlaczego nie potrafi zrozumieć, że nie daję rady siedzieć miesiącami w 4 ścianach? Dlaczego nie daje mi prawa do życia?

Przemyśl, czy w ogóle jesteś zobowiązana pomagać rodzicom, bo z tego, co piszesz, to nie są dobrzy rodzice, ani ojciec ani matka. Nie wiem, czy zasługują na Twoją pomoc, a jeśli nawet chcesz pomóc, to pomóż w ograniczonym zakresie, nie rezygnuj ze swojego życia, nie naraj zdrowia. Znając Twoich rodziców, nikt by Ci nie miał za złe całkowitego odcięcia się od nich. Na to, by dzieci dobrze traktowały rodziców, pracuje się całe życie. To, czy dziecko zajmie się rodzicem to jest efekt tego, jak ów rodzic zajmował się dzieckiem.

Dbaj o siebie. I poszukaj pomocy: psycholog, AA...

PS. A od kotów niech się tatuś odwali. Takie żarty zawsze są półserio.

Odp: Beznadziejna relacja z Ojcem

Uciekaj od tego ojca, gdzie pieprz rosnie, a matka niech sama sobie radzi, tym bardziej, ze jest do niczego skoro dala Ci takiego ojca!

Posty [ 16 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Beznadziejna relacja z Ojcem

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024