Witam. Jestem kobietą. Mam 30 lat. I jestem w pierwszym związku. Mam bardzo ciężki charakter. Jestem nieśmiała i introwertyczna. Znalazlam po latach poszukiwań mężczyznę, przed którym nie muszę udawać i się nie wtydzę. A wstyd - to była dla mnie zawsze największa przeszkoda, ponieważ nie przypominam swoim wyglądem modelki ani typowej , ładnej i szczupłej kobiety. Mój problem jednak polega na tym, że ciągle się boję. Czego? Tego, że mój mężczyzna mnie zostawi. Nie potrafię się cieszyć tym co mam. I to nie jest jego wina, jeśli chodzi o ten mój lęk, ponieważ nigdy nie dał mi do zrozumienia, że powinnam się obawiać jego zdrady czy odejścia. Widujemy się 2 razy w tygodniu, ponieważ oboje pracujemy zawodowo do późnych godzin, ale mamy codziennie ze sobą konakt tel i sms. Mimo to, jak nie dostaje od niego wiadomości ( np.tak jak dziś, godzina 12:00 i nic zero wiadomości) a ja co? panikuję. Snuję wizję, że pewnie juz się nie odezwie, bo na wczorajszym spotkaniu (byliśmy na kolacji ) coś mogło pójść nie tak. Mimo, że wiem, że po naszym spotkaniu był wczoraj na imprezie i odsypia. Panikuję. Najgorsze, jest to,że nie chodzi o zdradę, tylko o to, że ja mu się znudzę, że go denerwuję swoim "dziwnym" zachowaniem. Mam strasznie niskie poczucie własnej wartości. Zawsze byłam gorsza od innych dzieci w rodzinie, brzydsza, grubsza, zawsze musiałam innym ustępować i nie wiem czy to nie odbiło się na moim życiu - życiu dorosłej kobiety. Chciałabym po prostu cieszyć się życiem, związkiem, dniem dzisiejszym, nawet jeśli jutro miało to by się skońćzyć. Tymczasem trwam w wiecznym smutku i zamartwianiu się o pracę, koleżanki, pieniądze a teraz jeszcze o miłość.
Witam. Jestem kobietą. Mam 30 lat. I jestem w pierwszym związku. Mam bardzo ciężki charakter. Jestem nieśmiała i introwertyczna. Znalazlam po latach poszukiwań mężczyznę, przed którym nie muszę udawać i się nie wtydzę. A wstyd - to była dla mnie zawsze największa przeszkoda, ponieważ nie przypominam swoim wyglądem modelki ani typowej , ładnej i szczupłej kobiety. Mój problem jednak polega na tym, że ciągle się boję. Czego? Tego, że mój mężczyzna mnie zostawi. Nie potrafię się cieszyć tym co mam. I to nie jest jego wina, jeśli chodzi o ten mój lęk, ponieważ nigdy nie dał mi do zrozumienia, że powinnam się obawiać jego zdrady czy odejścia. Widujemy się 2 razy w tygodniu, ponieważ oboje pracujemy zawodowo do późnych godzin, ale mamy codziennie ze sobą konakt tel i sms. Mimo to, jak nie dostaje od niego wiadomości ( np.tak jak dziś, godzina 12:00 i nic zero wiadomości) a ja co? panikuję. Snuję wizję, że pewnie juz się nie odezwie, bo na wczorajszym spotkaniu (byliśmy na kolacji ) coś mogło pójść nie tak. Mimo, że wiem, że po naszym spotkaniu był wczoraj na imprezie i odsypia. Panikuję. Najgorsze, jest to,że nie chodzi o zdradę, tylko o to, że ja mu się znudzę, że go denerwuję swoim "dziwnym" zachowaniem. Mam strasznie niskie poczucie własnej wartości. Zawsze byłam gorsza od innych dzieci w rodzinie, brzydsza, grubsza, zawsze musiałam innym ustępować i nie wiem czy to nie odbiło się na moim życiu - życiu dorosłej kobiety. Chciałabym po prostu cieszyć się życiem, związkiem, dniem dzisiejszym, nawet jeśli jutro miało to by się skońćzyć. Tymczasem trwam w wiecznym smutku i zamartwianiu się o pracę, koleżanki, pieniądze a teraz jeszcze o miłość.
Czekaj, czekaj, po waszym wczorajszym spotkaniu byl na imprezie i odsypia???????
A ty czemu z nim na nia niej nie bylas ????
Dziwne, to raczej o to bym sie martwila na twoim miejscu jak juz cos
Co tydzień spotyka się ze szwagrem i kuzynem. Typowo męska impreza.Więc nie martwię się o to.
Co tydzień spotyka się ze szwagrem i kuzynem. Typowo męska impreza.Więc nie martwię się o to.
Chyba ze tak
Twojej problemy niestety biorą się z niskiego poczucia własnej wartości. Więc teraz tylko trza się skupić i pracować nad tym. Zależy Ci na partnerze, więc walcz, walcz ze sobą, uwierz w siebie i w to, że jesteś cudowna. Jesteś wyjątkową osobą, bo on jest z Tobą więc teraz Ty to musisz zauważyć, bo on już to dostrzegł, nie popsuj tego