podtrzymywanie znajomości - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » podtrzymywanie znajomości

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

1

Temat: podtrzymywanie znajomości

Chodzi mi o znajomych bliższych lub dalszych. Dzwonicie, sms, komunikatory, zaczepiacie na fb? Czekacie aż ktoś się odezwie, czy raczej same przypominacie o sobie, nawiązujecie kontakt, wyszukujecie znajomych z dawnych lat? Gdzie zawieracie nowe znajomości? w pracy, w necie, w klubie fitness, na spacerze z psem? Może inne pomysły?

Pytam, bo mam z tym problem, lista znajomych się skurczyła i pewnie to moja wina. czas to odkręcić, wyjść poza rodzinę i kilka typowo pracowych koleżanek.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: podtrzymywanie znajomości
lemoni napisał/a:

Chodzi mi o znajomych bliższych lub dalszych. Dzwonicie, sms, komunikatory, zaczepiacie na fb? Czekacie aż ktoś się odezwie, czy raczej same przypominacie o sobie, nawiązujecie kontakt, wyszukujecie znajomych z dawnych lat? Gdzie zawieracie nowe znajomości? w pracy, w necie, w klubie fitness, na spacerze z psem? Może inne pomysły?

Pytam, bo mam z tym problem, lista znajomych się skurczyła i pewnie to moja wina. czas to odkręcić, wyjść poza rodzinę i kilka typowo pracowych koleżanek.

Zazwyczaj dzwonię, czasami wyśle SMS ale nie często, wolę rozmowe.

Z niektórymi koleżankami dzwonimy mniej więcej na zmianę, raz ona raz ja. Do niektórych ja częściej dzwonie, a niektóre częściej dzwonią do mnie.

Znajomości i "przyjaźnie" gdzie telefony były raz na ruski rok, albo w celu nie "co słychać" ale - pożyczysz mi, potrzebuję, możesz mi załatwić - czyli takie, jak ktoś coś ode mnie chciał to sobie dopiero o mnie przypominał, te znajomości zakończyłam.

Ale słuchajcie, jakas plaga z tym ostatnio , z kim bym nie rozmawiała albo nawet na forum - ludzie mają właśnie problemy z wykruszającymi się przyjaźniami.
Mówi się, ze takie czasy, ale właśnie się z tym nie zgadzam.
Są, komórki, skajpy, fejsbuki, to tym bardziej powinno nie być problemów w podtrzymywaniem przyjaźni, zwłaszcza tych z innego miasta.
Mam teorię, że czasy nie mają tu nic do rzeczy, po prostu jak ktoś chce, to znajdzie czas na rozmowę albo spotkanie. A jak nie chce to nie chce i nie ma się co zasłaniać brakiem czasu.

3

Odp: podtrzymywanie znajomości

To prawda wydawałoby się,ze w dzisiejszych czasach kontakty to nie problem. Ale jednak. Mnie np nie jest łatwo zagadać do kogoś z kim dawno nie miałam kontaktu. Zawsze mam wrażenie,że się narzucam. Czekam aż inni zrobią pierwszy krok i  zwykle się nie doczekuję. Jak to zmienić?

4

Odp: podtrzymywanie znajomości
lemoni napisał/a:

To prawda wydawałoby się,ze w dzisiejszych czasach kontakty to nie problem. Ale jednak. Mnie np nie jest łatwo zagadać do kogoś z kim dawno nie miałam kontaktu. Zawsze mam wrażenie,że się narzucam. Czekam aż inni zrobią pierwszy krok i  zwykle się nie doczekuję. Jak to zmienić?

Po prostu zadzwonić.  Ja drugi i trzeci raz zadzwonisz a ta osoba wcale, to dać sobie spokój. Innej rady nie ma na moje oko.

5

Odp: podtrzymywanie znajomości

Z podtrzymywaniem znajomości w dzisiejszych czasach wiele osob ma zwyczajnie problem.
Widze to na swoim przykładzie jak i na przykładzie innych. Jestesmy zaganiani i myslimy, ze fbkowe znajomości nam wystarcza. Myslimy, ze jak zalajkujemy zdjecie, zagadamy " co tam" to wszystko będzie super cacy. Jest to złudne, niczemu nie sluzy ani niczego nie zalatwia. To jest tylko taki falsz.. myslimy, ze jest ok, a wcale tak nie jest.
Ludzie nie potrafią podtrzymywać znajomości. Nie wiem z czego to wynika, ale mysle, ze wynika to ze znieczulicy zzwyczajnej. Ja jestem natomiast osoba, która dba o relacje i staram się je podtrzymywać. Pamietam o moich znajomych, o ich urodzinach, imieninach itp. Sa to drobne rzeczy, ale milo ze się pamięta.
Jeśli kogos nie widze dluzszy czas to nie mam problemu aby wykrecic numer i spytac się " co slychac, jak zycie leci, może kawa".
Niestety, NIE DZIALA to w druga strone. Na palcach jednej reki mogę wyliczyć, ze może ze 2,3 osoby sa na bieżąco co się u mnie dzieje, również dzwonią, widujemy się na kawie. I jest to przykre. Nie wiem czy tamci nie maja potrzeby czy zwyczajnie widza czubek własnego nosa i mysla, ze co chwile to ktoś inny będzie ich wyciagal gdzies, dzwonil, pytal jak się czuja. I nie chodzi o to, ze jestem jakas osoba, która osacza ludzi. Bron boze- bo każdy ma swoje zycie, dzieci, prace, innych znajomych, ale jeśli jest ktoś komus bliski to taki telefon jest mile widziany i kontakt powinien być zachowany. Ja już tego nie robie bo zraziłam się. Moglam zadzwonić pierwsza raz, drugi, trzeci, ale jeśli ewidentnie nie widze tego w druga strone to przestaje się kontaktować i znajomość wysycha.
Wystarczylo przeprowadzić eksperyment.. nie odzywac się pierwsza..zamilknąć i wtedy się okazało kto zadzwonil a kto w ogole olal. Smutne, ale prawdziwe.
Nie od dziś wiadomo, ze o relacje trzeba dbac, ale nie może być to jednostronne bo ile może ta jedna strona się spalac.
Ja jestem z tych osob, które nie potrafią zrozumiec, ze skoro ktoś uważa się za " moja bardzo dobra kolezanke" to jeśli np. nie widzimy się miesiąc, a mieszkamy w tym samym miescie, nie zadzwoni, nie wysle sms, cokolwiek..ponieważ dla mnie to takie naturalne to podtrzymywanie kontaktu. Nie robie nic na sile, ale jestem na bieżąco z tym co się u danej osoby dzieje- i wcale nie musimy się widywać tydzień w tydzień.
Jeśli moja dobra kolezanka, która się za taka uwaza nie odzywa się do mnie już 4 miesiąc.. no to co to za kolezanka?? Nie wie nic.. gdzie bylam, co robie teraz, nie jest na bieżąco..za przeproszeniem ona nawet nie wie czy ja zyje.. a odezwie się pewnie od przypadku, jak czegos zechce. Czy tak trudno wykrecic numer i zadzwonić?
Niektorzy nie maja z tym problemu, a inni maja... i to spory.

6

Odp: podtrzymywanie znajomości
rossanka napisał/a:
lemoni napisał/a:

Chodzi mi o znajomych bliższych lub dalszych. Dzwonicie, sms, komunikatory, zaczepiacie na fb? Czekacie aż ktoś się odezwie, czy raczej same przypominacie o sobie, nawiązujecie kontakt, wyszukujecie znajomych z dawnych lat? Gdzie zawieracie nowe znajomości? w pracy, w necie, w klubie fitness, na spacerze z psem? Może inne pomysły?

Pytam, bo mam z tym problem, lista znajomych się skurczyła i pewnie to moja wina. czas to odkręcić, wyjść poza rodzinę i kilka typowo pracowych koleżanek.

Zazwyczaj dzwonię, czasami wyśle SMS ale nie często, wolę rozmowe.

Z niektórymi koleżankami dzwonimy mniej więcej na zmianę, raz ona raz ja. Do niektórych ja częściej dzwonie, a niektóre częściej dzwonią do mnie.

Znajomości i "przyjaźnie" gdzie telefony były raz na ruski rok, albo w celu nie "co słychać" ale - pożyczysz mi, potrzebuję, możesz mi załatwić - czyli takie, jak ktoś coś ode mnie chciał to sobie dopiero o mnie przypominał, te znajomości zakończyłam.

Ale słuchajcie, jakas plaga z tym ostatnio , z kim bym nie rozmawiała albo nawet na forum - ludzie mają właśnie problemy z wykruszającymi się przyjaźniami.
Mówi się, ze takie czasy, ale właśnie się z tym nie zgadzam.
Są, komórki, skajpy, fejsbuki, to tym bardziej powinno nie być problemów w podtrzymywaniem przyjaźni, zwłaszcza tych z innego miasta.
Mam teorię, że czasy nie mają tu nic do rzeczy, po prostu jak ktoś chce, to znajdzie czas na rozmowę albo spotkanie. A jak nie chce to nie chce i nie ma się co zasłaniać brakiem czasu.


No wlasnie ja sobie mysle, ze te fb i inne podobne przez to, ze ludzie często gesto wrzucają codziennie kupe fotek, daje przyzwolenie na to zaniedbywanie kontaktow, spłaszczenie ich. Ktos taki sobie myśli : " o wrzucila nowe zdjecie" - to znaczy, ze zyje i ma się calkiem dobrze.
Te komunikatory to jest iluzja. Kiedys ludzie rozmawiali, umieli rozmawiać, komunikwoac się.. a teraz siedza i klikają w telefon albo przed komputerem.
Popieram skype- jeśli ktoś jest daleko. Ale ja widze to po sobie.. ze ludziom nie zależy na podtrzymywaniu znajomości.  W ogole czesc z nich nie wie co to znaczy. Nie ma tego nawyku aby zadzwonić do kogos spytac się co dziś robi, jak się czuje.
Malo tego.. widzac, sledzac, obserwując gdzies w necie na fb utwierdzają się w przekonaniu, ze sa ciagle na bieżąco z danym zyciem, a to przecież mega iluzja.
Ja np. nie mam w ogole fb, niektórzy moi znajomi maja, inni nie i tez jest problem.
No niestety, to jest to jakie mamy teraz społeczeństwa. I totalna znieczulice.

7

Odp: podtrzymywanie znajomości

Ja próbowałam podtrzymywać znajomości, ale nic z tego nie wyszło. Nie utrzymuję już żadnych znajomości z lat szkolnych i studiów. Mam te osoby w znajomych na fb, ale nie piszemy do siebie. Z jedną koleżanką ze studiów, myślałam, że jestem jej nieco bliższa, bo miałysmy dobry kontakt, z okazji urodzin kilka lat temu napisalam życzenia i przy okazji pogadałyśmy trochę. Swoją wypowiedź zakończyłam pytaniem, czy może spotkamy się w najbliższym czasie. Do dnia dzisiejszego brak odpowiedzi. Od tamtej pory się do tej koleżanki nie odzywam. Drugą miałam, która kilka miesięcy po skończeniu studiów napisała do mnie z pewnym pytaniem zawodowym. Odpowiedziałam jej, trochę pogadałyśmy. Potem z okazji urodzin kilka miesięcy później wysłałam jej życzenia i zapytałam co tam u niej. Odpowiedzi nie uzyskałam. Najwidoczniej te osoby umiały się ze mną kontaktować tylko wówczas, gdy byłam im potrzebna. Teraz, gdyby ktoś z moich dawnych znajomych do mnie napisał, nie odpisalabym. Gdybym na ulicy spotkała znajomego z czasów szkolnych, to nawet bym "cześć" nie powiedziała, dla mnie to są obce osoby.
Jedyny kontakt jaki utrzymuję z dawnych lat, to moja o wiele starsza koleżanka z kursu zawodowego. Dzwonimy do siebie co jakiś czas i zawsze się przyjemnie rozmawia. I co najważniejsze, dzwoni nie tylko z problemami. Ot, taka zwyczajna koleżeńska rozmowa. Ale do takiej znajomości potrzeba zaangażowania obu stron i dojrzałości psychicznej.

8

Odp: podtrzymywanie znajomości

Ja podobnie jak wy mam z tym okropny problem. Przewinęło się przez moje życie już tyle osób, ze nie sposób zliczyć i za każdym razem kończy się to tym, że jak zaczynam odpuszczać i przestaję się odzywać to z drugiej strony jest cisza. I tak sobie milczymy i milczymy i nicccccc...i potem głupio się odezwać i przestaje zależeć. Tak rozpłynęło się mnóstwo moich znajomości  - z kobietami - to trzeba podkreślić!!!!
Te kontakty zrobiły się tak płytkie...mamy mnóstwo elektronicznych możliwości, które ograniczają sie do tego, że zapytamy z ciekawosci co słychac i to wystarczy. Męczące jest spotykanie się, bo nikt nie ma na to czasu.
Często szukam błędu w sobie i myślę, że może mogłam więcej. Ale z drugiej strony to strasznie wyczerpujące, jak traci się tyle energii i jest to jednostronne tylko.

9

Odp: podtrzymywanie znajomości
kao_makao napisał/a:

Ja próbowałam podtrzymywać znajomości, ale nic z tego nie wyszło. Nie utrzymuję już żadnych znajomości z lat szkolnych i studiów. Mam te osoby w znajomych na fb, ale nie piszemy do siebie. Z jedną koleżanką ze studiów, myślałam, że jestem jej nieco bliższa, bo miałysmy dobry kontakt, z okazji urodzin kilka lat temu napisalam życzenia i przy okazji pogadałyśmy trochę. Swoją wypowiedź zakończyłam pytaniem, czy może spotkamy się w najbliższym czasie. Do dnia dzisiejszego brak odpowiedzi. Od tamtej pory się do tej koleżanki nie odzywam. Drugą miałam, która kilka miesięcy po skończeniu studiów napisała do mnie z pewnym pytaniem zawodowym. Odpowiedziałam jej, trochę pogadałyśmy. Potem z okazji urodzin kilka miesięcy później wysłałam jej życzenia i zapytałam co tam u niej. Odpowiedzi nie uzyskałam. Najwidoczniej te osoby umiały się ze mną kontaktować tylko wówczas, gdy byłam im potrzebna. Teraz, gdyby ktoś z moich dawnych znajomych do mnie napisał, nie odpisalabym. Gdybym na ulicy spotkała znajomego z czasów szkolnych, to nawet bym "cześć" nie powiedziała, dla mnie to są obce osoby.
Jedyny kontakt jaki utrzymuję z dawnych lat, to moja o wiele starsza koleżanka z kursu zawodowego. Dzwonimy do siebie co jakiś czas i zawsze się przyjemnie rozmawia. I co najważniejsze, dzwoni nie tylko z problemami. Ot, taka zwyczajna koleżeńska rozmowa. Ale do takiej znajomości potrzeba zaangażowania obu stron i dojrzałości psychicznej.

No i dobrze, wiec się tego trzymaj. Sama widzisz..niepozorna znajomość a widzisz jak pozytywnie zaskakuje, ze jak się chce to się potrafi. Kolezanka tez chce kontaktu i tak to wlasnie powinno dzialac. Jak ona raz Ty. Relacje- zarówno te milosne jak i przyjacielskie polegają na wymianie. Wielu ludzi nie potrafi, nie chce, ma zwyczajnie gdzies podtrztmywanie znajomości, a szkoda. Te inne przypadki to coz.. ewidentnie sa wtedy kiedy ktoś ma gdzies jakiś interes, wiec trzeba olac.

10

Odp: podtrzymywanie znajomości
agneesa napisał/a:

Ja podobnie jak wy mam z tym okropny problem. Przewinęło się przez moje życie już tyle osób, ze nie sposób zliczyć i za każdym razem kończy się to tym, że jak zaczynam odpuszczać i przestaję się odzywać to z drugiej strony jest cisza. I tak sobie milczymy i milczymy i nicccccc...i potem głupio się odezwać i przestaje zależeć. Tak rozpłynęło się mnóstwo moich znajomości  - z kobietami - to trzeba podkreślić!!!!
Te kontakty zrobiły się tak płytkie...mamy mnóstwo elektronicznych możliwości, które ograniczają sie do tego, że zapytamy z ciekawosci co słychac i to wystarczy. Męczące jest spotykanie się, bo nikt nie ma na to czasu.
Często szukam błędu w sobie i myślę, że może mogłam więcej. Ale z drugiej strony to strasznie wyczerpujące, jak traci się tyle energii i jest to jednostronne tylko.

Dla mnie wlasnie spotkania nie sa meczace, ale tez trzeba wiedzieć z kim się spotykać.
Z niektórymi się nie spotykam bo i tak przy stoliku siedza nie ze mna tylko z komorka, wiec raz już wyszłam ze spotkania, bo na co mi taka blazenada.
Wyczerpujace jest to...ze wlasnie nam zależy to spalamy się, dzwonimy raz, drugi trzeci, ale ile można???
Wkoncu jest ten pass. I ja tez już pasuje bo nie będę się prosić wiecznie o spotkanie, o telefon, zebrac, zawsze pierwsza dzwonic z zyczeniami, bo potem jak nadarza się okazja to niestety...ale jest cisza po drugiej stronie.

11 Ostatnio edytowany przez agneesa (2017-02-23 19:33:39)

Odp: podtrzymywanie znajomości

Ale niektórzy potrafią znakomicie to robić tylko jak??? Maja mnóstwo znajomych i Ci znajomi lgną do nich. Może jesteśmy mało ciekawe i atrakcyjne dla rozmówcy? Albo tylko nam się wydaje, ze robimy wiele? A może nie udajemy wiecznie uśmiechniętych, pogodnych u zabawnych w towarzystwie wiec wydajemy się zbędni? Ja jestem zbyt surowa dla znajomych. Często mowie to co myśle i tu jest chyba błąd, bo ludzie w ogóle nie chcą tego słyszeć, a niestety nie nauczyłam się udawać i podlizywać:)) zastanawia mnie tylko dlaczego to ja wyciągam z tego wnioski!? Mam wrażenie, ze ci drudzy po prostu maja to gdzieś i jest im to na rękę czasami.

12

Odp: podtrzymywanie znajomości
agneesa napisał/a:

Ale niektórzy potrafią znakomicie to robić tylko jak??? Maja mnóstwo znajomych i Ci znajomi lgną do nich. Może jesteśmy mało ciekawe i atrakcyjne dla rozmówcy? Albo tylko nam się wydaje, ze robimy wiele? A może nie udajemy wiecznie uśmiechniętych, pogodnych u zabawnych w towarzystwie wiec wydajemy się zbędni? Ja jestem zbyt surowa dla znajomych. Często mowie to co myśle i tu jest chyba błąd, bo ludzie w ogóle nie chcą tego słyszeć, a niestety nie nauczyłam się udawać i podlizywać:)) zastanawia mnie tylko dlaczego to ja wyciągam z tego wnioski!? Mam wrażenie, ze ci drudzy po prostu maja to gdzieś i jest im to na rękę czasami.

coś w tym jest...
dzisiaj "kolekcjonuje" się znajomych na fb, a rzeczywistość jest mniej ważna,

zbyt surowa dla znajomych? może to lepsze, niż nieszczera..

zawsze twierdziłam, że o znajomości trzeba dbać, dzwonić, pytać co słychać etc., nadal tak twierdzę.. ale jak kolejny raz zauważam, że tylko ja dbam, to mi się odechciewa i uciekam

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » podtrzymywanie znajomości

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024