Witam. Od 4 miesięcy jestem w związku ze wspaniałą dziewczyną, niestety jest to jak na razie na odległość i widujemy się średnio co drugi weekend. Gdy jesteśmy razem jest bajecznie, miłość rodem z holywoodzkich filmów. Jednak sprawa zaczyna się komplikować podczas rozłąki. A mianowicie: moją dziewczynę dość bezpośrednio adorują kolesie z instagrama, wiecie, ten typ gości wożących się ile to mają hajsu, jacy to oni super nie są i miasta, w którym mieszka, a ona nie widzi w tym problemu. Na przykład, po jednym dniu pisaniu zapraszaja Ją do siebie wieczorem na kawę, proponują, że o 23 może po nią podjechać by się "pouczyła" u niego w mieszkaniu. Grzecznie odmawia wymigając się, że nie ma czasu, a z drugiej strony nie rozumie mnie czemu jestem zły o to, że chce się z nim spotkać na mieście i dlaczego nie życzę sobie kontaktu z nim. Inny przypadek ostatnio to nadziany koleś z Indi, który na wiadomość o tym, że ma chłopaka zaproponował że powinna go zmienić na niego wymieniając jaki to on jest bogaty, wyedukowany, podróżujący. A za chwilę nie daje jej spokoju pisząc zwroty "Moja Piękna, co robisz w łóżku". Z jej strony na to jest zero reakcji. Praktycznie codziennie Ją zaczepia, na Skypie, Instagramie. Moja dziewczyna mi o wszystkim mówi, jednak to mi nie wystarcza. Jestem w niej zakochany po uszy, powoli zaczynam wiązać z nią przyszłość gdyż niedługo kończę studia i rozważam przeprowadzkę do niej, jednak te nieustanne "niewinne" flirty niszczą cały entuzjazm i radość z każdej chwili spędzonej na rozmowie. Próbuję rozmawiać szczerze i logicznie, ale ciągle słyszę, że jestem o wszystko za bardzo zazdrosny, ona nic złego nie robi. Proszę, powiedzcie czy to rzeczywiście we mnie tkwi problem czy mam powody do bycia zazdrosnym i starania się wybić te znajomości z jej głowy?
Po czterech miesiącach razem, to Ty jeszcze niewiele możesz powiedzieć o "swojej pani", cholera wie na kogo trafiłeś. Z jednej strony jeśli za tymi "zaczepkami" nie idzie nic więcej, to niby nie ma problemu, z drugiej nie dziwię się, że się wkurzasz. Twoja pani lubi być adorowaną najwyraźniej, to też niby nic złego, byle to nie poszło za daleko. Obserwuj sytuację, trzymaj rękę na pulsie ale nie zamęczaj zbytnio jej swoimi obawami, to nie pomoże. Podkreślam po tak krótkim czasie nie wiesz jeszcze czy ta dziewczyna to poważny i rozsądny człowiek, który będzie odporny na takie cyfrowe podrywy czy sorry, ta panna to "podfruwajka". I nie zarzekaj się teraz, ze jest tak albo tak. Obserwuj i analizuj.
Dokładnie, obserwuj.
ciekawe że nie każda dziewczynę zaczepiaja i proponują szybkie bzykanko.
Daje im sygnały dostępności, ot co.
a tobie imponuje że masz laskę i twoja samoocena rośnie bo to ty ją bzykasz nie facet z indii czy arab.
cała tajemnica.
Hm... mówi Ci wszystko wieć wydaje się ok. Ale z drugiej strony ja rozumiem Twoja zazdrość doskonale.... Bo jako kobieta kiedy bylam zakochana to nawet nie reagowalam na to co inni pisali , dla mnie ich nie było wtedy. Nawet nie staralam sie im grzecznie odpisac ze nie jestem zainteresowana. I nie było żadnych zaczepek ani nic...Ona reaguje na ich pisanie to oni pisza....nie potrafi nie odpisac albo napisac prosto z mostu ze NIE - to pisza....