Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 88 ]

Temat: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

Od zawsze byłam sama, kończę 24 l.
Zawsze myślałam, że jak pojawi się ktoś to będziemy razem planować życie, budować dom, wychowywać dzieci i to będzie taki cel w życiu.
Jednak życie się tak toczy że nikogo nie poznaje i jak na razie nie widzę szans na to. Powiedzcie mi jak w takiej sytuacji mieć jakiś cel życiowy?
Skończyłam średnią szkołę, potem studia z tytułem licencjata. Mam pracę na czas nieokreślony gdzie zarabiam minimalną krajową (+ od święta jakieś dodatki). Żyje praktycznie z dnia na dzień i nie wiem co robić ze swoim życiem. Praca mnie nie satysfakcjonuje (wręcz nie cierpię jej ponieważ zbyt mnie tu wykorzystują - zwalają na mnie wszystkie obowiązki bo szybko robię a efektów w kasie nie ma). Siedzę w niej sama w 4 ścianach i rzadko kto tu do mnie przychodzi. Po powrocie obiad, potem coś poćwiczę bo próbuje zrzucić parę kg choć nie mam nadwagi, potem kolacja, tv i fb. W weekendy lub czasem z tygodniu idę na pizze ze znajomymi, raz na jakiś czas basen i żyje z dnia na dzień..czuje się samotna, nieszczęśliwa i znudzona tym życiem.

Kiedyś poznałam jednego chłopaka i jak mieliśmy ze sobą kontakt to było inaczej. Chciało mi się żyć, chodzić nawet do tej beznadziejnej pracy, w domu eksperymentowałam w kuchni bo uwielbiam gotować, wieczory spędzałam dość aktywnie na rowerze, czytaniu książek itp. Gdy się okazało że nic z tego nie będzie to jest tak jak powyżej.

Cele które mam na teraz:

1. Jak na razie szukam pracy, przeglądam oferty bo liczę że ona mnie wyrwie z tego i nada trochę świeżości mojemu życiu.
2. Chcę trochę schudnąć, zadbać o swój wygląd.
3. Chce nauczyć się pływać smile
4. Najbardziej to marze o mężu, dzieciach, rodzinie i małym domku ale to jest nierealne jak dla mnie w tym momencie sad



Jakie Wy macie cele życiowe będąc samemu? Co powinnam zrobić żeby nadać trochę kolorów mojemu życiu?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-02-13 13:30:59)

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

Moim celem jest żyć świadomie - tu i teraz. Smakować każdą, nawet najbanalnieszą chwilę, czuć na skórze ciepło słońca, wdychać zapach ziemi po deszczu, słuchać żabich koncertów w maju - podziwiać i chłonąć całe to życie, które dano mi tylko na chwilę. Nie przegapić ani jednej z chwil.
Nigdy mi się to nie znudzi!

3 Ostatnio edytowany przez ultra.femme (2017-02-13 16:07:26)

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

Sama nie musi znaczyć samotna.
Warto być człowiekiem kompletnym, całością. Lubić siebie i swoje towarzystwo. Nie oczekiwać, że dopiero jakiś mężczyzna/kobieta nas wypełni, że jesteśmy tylko połową. Jestem pełnym człowiekiem tu i teraz. Nie trzeba być zdesperowanym i szukać na siłę, bo ktoś się pojawi jeśli ma się pojawić.

Ja też jestem singielką od dawna, z niewielkimi przerwami. Ale nie myślę o tym jak o czymś złym. Po prostu teraz jestem sama, może spotkam kogoś niedługo. Może za 5 lat, może nigdy. Jakie mam cele? Kształcę się, dbam o rodzinę, staram się być dobrym człowiekiem.

Rozumiem życie z dnia na dzień, moje często też tak wygląda. Dobrze, że masz pomysł na siebie, nowa praca, pływanie. Może być tak, że te cele zaprowadzą Cię do następnych, tak zazwyczaj jest.
Bycie  singielką jest ok, nie jest to coś złego. Po prostu taki czas w Twoim życiu.

4

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
ultra.femme napisał/a:

Sama nie musi znaczyć samotna.
Warto być człowiekiem kompletnym, całością. Lubić siebie i swoje towarzystwo. Nie oczekiwać, że dopiero jakiś mężczyzna/kobieta nas wypełni, że jesteśmy tylko połową.

Bardzo mądrze napisane.

Janka1991 być może masz taki moment w życiu, że chciałoby się mieć męża, dzieci, bo wszystkie ciotki-klotki, co to pytają się kiedy, czy znajomi, którzy szczebiocą na temat kupek i innych atrakcji ze strony niemowlaka...  wydaje się to takie atrakcyjne i właściwe dla tego momentu życia, no ale musisz sama wiedzieć czego chcesz od życia, czuć się dobrze z sobą samą (no bo kto wtedy wytrzymałby z tobą, skoro nawet ty nie dajesz rady tongue). Żeby stworzyć dobrą rodzinę, która się nie rozpadnie po 2-3 latach trzeba dać dużo od siebie, ale też trzeba trochę zachować siebie dla siebie samego.  To nie jest tak, że jak pojawi się facet, to świat zmieni się całkowicie... może się zmieni, ale skąd wiesz, w którą stronę? może ten upragniony facet zamieni twoje życie w koszmar? nie możesz tylko polegać na facecie, musisz być sobą.

5

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
janka1991 napisał/a:

Od zawsze byłam sama, kończę 24 l.
Zawsze myślałam, że jak pojawi się ktoś to będziemy razem planować życie, budować dom, wychowywać dzieci i to będzie taki cel w życiu.
Jednak życie się tak toczy że nikogo nie poznaje i jak na razie nie widzę szans na to. Powiedzcie mi jak w takiej sytuacji mieć jakiś cel życiowy?
Skończyłam średnią szkołę, potem studia z tytułem licencjata. Mam pracę na czas nieokreślony gdzie zarabiam minimalną krajową (+ od święta jakieś dodatki). Żyje praktycznie z dnia na dzień i nie wiem co robić ze swoim życiem. Praca mnie nie satysfakcjonuje (wręcz nie cierpię jej ponieważ zbyt mnie tu wykorzystują - zwalają na mnie wszystkie obowiązki bo szybko robię a efektów w kasie nie ma). Siedzę w niej sama w 4 ścianach i rzadko kto tu do mnie przychodzi. Po powrocie obiad, potem coś poćwiczę bo próbuje zrzucić parę kg choć nie mam nadwagi, potem kolacja, tv i fb. W weekendy lub czasem z tygodniu idę na pizze ze znajomymi, raz na jakiś czas basen i żyje z dnia na dzień..czuje się samotna, nieszczęśliwa i znudzona tym życiem.

Kiedyś poznałam jednego chłopaka i jak mieliśmy ze sobą kontakt to było inaczej. Chciało mi się żyć, chodzić nawet do tej beznadziejnej pracy, w domu eksperymentowałam w kuchni bo uwielbiam gotować, wieczory spędzałam dość aktywnie na rowerze, czytaniu książek itp. Gdy się okazało że nic z tego nie będzie to jest tak jak powyżej.

Cele które mam na teraz:

1. Jak na razie szukam pracy, przeglądam oferty bo liczę że ona mnie wyrwie z tego i nada trochę świeżości mojemu życiu.
2. Chcę trochę schudnąć, zadbać o swój wygląd.
3. Chce nauczyć się pływać smile
4. Najbardziej to marze o mężu, dzieciach, rodzinie i małym domku ale to jest nierealne jak dla mnie w tym momencie sad



Jakie Wy macie cele życiowe będąc samemu? Co powinnam zrobić żeby nadać trochę kolorów mojemu życiu?

Moje życie podobne jest do Twojego. big_smile Z tym, że ja z pracy jestem w miarę zadowolony (finansowo, nie rozwojowo) i w pracy czuję się jak ryba w wodzie. big_smile Poza tym mój dzień podobny jest do twojego tzn. praca, zakupy, obiadokolacja, ćwiczenia, komp, spać i raz w tygodniu na niemiecki+ raz na dwa tygodnie wyjście gdzieś ze znajomymi.

Bardzo dobre cele sobie wybrałaś na obecny czas, pomyśl co będziesz robiła jak już znajdziesz tego męża? Ludzie ciągle mają nowe potrzeby i uwierz mi, nawet jak go znajdziesz możesz znów być niezadowolona, wypalona.

W odpowiedzi na twoje pytanie jakie cele mam jako singiel obecnie:

1. Być sobą na tyle ile się da i szczęśliwym na ile się da (skoro nie mam dziewczyny, żony nie mam zobowiązań, mogę mieszkać i pracować co rok w innym mieście, mogę przeznaczać kasę tylko na siebie (polecam inwestycję w siebie, taka inwestycja cieszy zawsze (basen, sztuki walki, skok na spadochronie, kurs szybowcowy, w moim wypadku laserowe usunięcie wady wzroku big_smile bądź innych defektów, które Ci przeszkadzają)
2. Zdobyć certyfikat Goethe Institut B2
3. Pod szlifować angielski na poziom B2
4. Spędzać więcej czasu ze znajomymi
5. Poznawać większą liczbę kobiet (ciężko o partnerkę jak nie poznaję praktycznie nowych kobiet, a "stare" (żeby nie było niedomówień w znaczeniu długo-znane big_smile) wychodzą za mąż, bądź zajęte)
6. Uzbierać kasę na wyjazdy do Japonii i USA
7. Kupić teleskop
8. Osiągnąć w pracy dochód 5 tys zł na rękę (jak się uda to następny cel 10 tys. big_smile)
9. Uzbierać pieniądze na własny dom

6

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

Cele zawsze sobie można wyznaczyć obojętnie czy jesteśmy sami czy z kimś. To nic trudnego, ale co jest złego w nieplanowaniu, tylko życiu dniem dzisiejszym? Myślę że nie jest to zły sposób zwłaszcza dla singli.

7

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

janka1991, jestem w podobnym wieku i też jestem sama od prawie roku. Raz czuję się z tym lepiej, raz gorzej, ale nie uważam, żeby moje życie było szczególnie smutne, tylko dlatego, że nikogo nie mam. Masz fajne cele jak na ten etap w życiu - nowa praca, skupienie się na sobie i zadbanie o siebie, nauczenie się nowej rzeczy. Myślę, że na męża i dzieci obie mamy jeszcze mnóstwo czasu wink

A moim obecnym celem jest przede wszystkim napisanie pracy magisterskiej, mam już całe 0 stron, także świetnie mi idzie smile

8

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
Averyl napisał/a:
ultra.femme napisał/a:

Sama nie musi znaczyć samotna.
Warto być człowiekiem kompletnym, całością. Lubić siebie i swoje towarzystwo. Nie oczekiwać, że dopiero jakiś mężczyzna/kobieta nas wypełni, że jesteśmy tylko połową.

Bardzo mądrze napisane.

Janka1991 być może masz taki moment w życiu, że chciałoby się mieć męża, dzieci, bo wszystkie ciotki-klotki, co to pytają się kiedy, czy znajomi, którzy szczebiocą na temat kupek i innych atrakcji ze strony niemowlaka...  wydaje się to takie atrakcyjne i właściwe dla tego momentu życia, no ale musisz sama wiedzieć czego chcesz od życia, czuć się dobrze z sobą samą (no bo kto wtedy wytrzymałby z tobą, skoro nawet ty nie dajesz rady tongue). Żeby stworzyć dobrą rodzinę, która się nie rozpadnie po 2-3 latach trzeba dać dużo od siebie, ale też trzeba trochę zachować siebie dla siebie samego.  To nie jest tak, że jak pojawi się facet, to świat zmieni się całkowicie... może się zmieni, ale skąd wiesz, w którą stronę? może ten upragniony facet zamieni twoje życie w koszmar? nie możesz tylko polegać na facecie, musisz być sobą.

Tego też się obawiam, że na początku będzie bajka która się zamieni w horror. Nie polegam tylko na facecie bo potrafię (na ile mogę i mam możliwość) sama zadbać o siebie ale wiecie jak to jest, czasem męska ręka przyda się.

AloneWolf90 napisał/a:
janka1991 napisał/a:

Od zawsze byłam sama, kończę 24 l.
Zawsze myślałam, że jak pojawi się ktoś to będziemy razem planować życie, budować dom, wychowywać dzieci i to będzie taki cel w życiu.
Jednak życie się tak toczy że nikogo nie poznaje i jak na razie nie widzę szans na to. Powiedzcie mi jak w takiej sytuacji mieć jakiś cel życiowy?
Skończyłam średnią szkołę, potem studia z tytułem licencjata. Mam pracę na czas nieokreślony gdzie zarabiam minimalną krajową (+ od święta jakieś dodatki). Żyje praktycznie z dnia na dzień i nie wiem co robić ze swoim życiem. Praca mnie nie satysfakcjonuje (wręcz nie cierpię jej ponieważ zbyt mnie tu wykorzystują - zwalają na mnie wszystkie obowiązki bo szybko robię a efektów w kasie nie ma). Siedzę w niej sama w 4 ścianach i rzadko kto tu do mnie przychodzi. Po powrocie obiad, potem coś poćwiczę bo próbuje zrzucić parę kg choć nie mam nadwagi, potem kolacja, tv i fb. W weekendy lub czasem z tygodniu idę na pizze ze znajomymi, raz na jakiś czas basen i żyje z dnia na dzień..czuje się samotna, nieszczęśliwa i znudzona tym życiem.

Kiedyś poznałam jednego chłopaka i jak mieliśmy ze sobą kontakt to było inaczej. Chciało mi się żyć, chodzić nawet do tej beznadziejnej pracy, w domu eksperymentowałam w kuchni bo uwielbiam gotować, wieczory spędzałam dość aktywnie na rowerze, czytaniu książek itp. Gdy się okazało że nic z tego nie będzie to jest tak jak powyżej.

Cele które mam na teraz:

1. Jak na razie szukam pracy, przeglądam oferty bo liczę że ona mnie wyrwie z tego i nada trochę świeżości mojemu życiu.
2. Chcę trochę schudnąć, zadbać o swój wygląd.
3. Chce nauczyć się pływać smile
4. Najbardziej to marze o mężu, dzieciach, rodzinie i małym domku ale to jest nierealne jak dla mnie w tym momencie sad



Jakie Wy macie cele życiowe będąc samemu? Co powinnam zrobić żeby nadać trochę kolorów mojemu życiu?

Moje życie podobne jest do Twojego. big_smile Z tym, że ja z pracy jestem w miarę zadowolony (finansowo, nie rozwojowo) i w pracy czuję się jak ryba w wodzie. big_smile Poza tym mój dzień podobny jest do twojego tzn. praca, zakupy, obiadokolacja, ćwiczenia, komp, spać i raz w tygodniu na niemiecki+ raz na dwa tygodnie wyjście gdzieś ze znajomymi.

Bardzo dobre cele sobie wybrałaś na obecny czas, pomyśl co będziesz robiła jak już znajdziesz tego męża? Ludzie ciągle mają nowe potrzeby i uwierz mi, nawet jak go znajdziesz możesz znów być niezadowolona, wypalona.

W odpowiedzi na twoje pytanie jakie cele mam jako singiel obecnie:

1. Być sobą na tyle ile się da i szczęśliwym na ile się da (skoro nie mam dziewczyny, żony nie mam zobowiązań, mogę mieszkać i pracować co rok w innym mieście, mogę przeznaczać kasę tylko na siebie (polecam inwestycję w siebie, taka inwestycja cieszy zawsze (basen, sztuki walki, skok na spadochronie, kurs szybowcowy, w moim wypadku laserowe usunięcie wady wzroku big_smile bądź innych defektów, które Ci przeszkadzają)
2. Zdobyć certyfikat Goethe Institut B2
3. Pod szlifować angielski na poziom B2
4. Spędzać więcej czasu ze znajomymi
5. Poznawać większą liczbę kobiet (ciężko o partnerkę jak nie poznaję praktycznie nowych kobiet, a "stare" (żeby nie było niedomówień w znaczeniu długo-znane big_smile) wychodzą za mąż, bądź zajęte)
6. Uzbierać kasę na wyjazdy do Japonii i USA
7. Kupić teleskop
8. Osiągnąć w pracy dochód 5 tys zł na rękę (jak się uda to następny cel 10 tys. big_smile)
9. Uzbierać pieniądze na własny dom

Jej Twoje cele w porównaniu do moich mnie przycisły jak głaz do ziemi. Od razu widać że jesteś ambitnym człowiekiem big_smile

9

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
Revenn napisał/a:

Cele zawsze sobie można wyznaczyć obojętnie czy jesteśmy sami czy z kimś. To nic trudnego, ale co jest złego w nieplanowaniu, tylko życiu dniem dzisiejszym? Myślę że nie jest to zły sposób zwłaszcza dla singli.

Ale takie życie jest ... nudne. Żyjąc z dnia na dzień nie ma emocji, mnie osobiście takie życie nie cieszy, lubię gdy dużo się dzieje, mogę gdzieś wyjść, zobaczyć coś nowego a samemu wiadomo trudno. Koleżanki powychodziły za maż, mają kogoś i nie mają czasu a są takie rzeczy które samemu trudno zorganizować.

10

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
janka1991 napisał/a:
Averyl napisał/a:
ultra.femme napisał/a:

Sama nie musi znaczyć samotna.
Warto być człowiekiem kompletnym, całością. Lubić siebie i swoje towarzystwo. Nie oczekiwać, że dopiero jakiś mężczyzna/kobieta nas wypełni, że jesteśmy tylko połową.

Bardzo mądrze napisane.

Janka1991 być może masz taki moment w życiu, że chciałoby się mieć męża, dzieci, bo wszystkie ciotki-klotki, co to pytają się kiedy, czy znajomi, którzy szczebiocą na temat kupek i innych atrakcji ze strony niemowlaka...  wydaje się to takie atrakcyjne i właściwe dla tego momentu życia, no ale musisz sama wiedzieć czego chcesz od życia, czuć się dobrze z sobą samą (no bo kto wtedy wytrzymałby z tobą, skoro nawet ty nie dajesz rady tongue). Żeby stworzyć dobrą rodzinę, która się nie rozpadnie po 2-3 latach trzeba dać dużo od siebie, ale też trzeba trochę zachować siebie dla siebie samego.  To nie jest tak, że jak pojawi się facet, to świat zmieni się całkowicie... może się zmieni, ale skąd wiesz, w którą stronę? może ten upragniony facet zamieni twoje życie w koszmar? nie możesz tylko polegać na facecie, musisz być sobą.

Tego też się obawiam, że na początku będzie bajka która się zamieni w horror. Nie polegam tylko na facecie bo potrafię (na ile mogę i mam możliwość) sama zadbać o siebie ale wiecie jak to jest, czasem męska ręka przyda się.

AloneWolf90 napisał/a:
janka1991 napisał/a:

Od zawsze byłam sama, kończę 24 l.
Zawsze myślałam, że jak pojawi się ktoś to będziemy razem planować życie, budować dom, wychowywać dzieci i to będzie taki cel w życiu.
Jednak życie się tak toczy że nikogo nie poznaje i jak na razie nie widzę szans na to. Powiedzcie mi jak w takiej sytuacji mieć jakiś cel życiowy?
Skończyłam średnią szkołę, potem studia z tytułem licencjata. Mam pracę na czas nieokreślony gdzie zarabiam minimalną krajową (+ od święta jakieś dodatki). Żyje praktycznie z dnia na dzień i nie wiem co robić ze swoim życiem. Praca mnie nie satysfakcjonuje (wręcz nie cierpię jej ponieważ zbyt mnie tu wykorzystują - zwalają na mnie wszystkie obowiązki bo szybko robię a efektów w kasie nie ma). Siedzę w niej sama w 4 ścianach i rzadko kto tu do mnie przychodzi. Po powrocie obiad, potem coś poćwiczę bo próbuje zrzucić parę kg choć nie mam nadwagi, potem kolacja, tv i fb. W weekendy lub czasem z tygodniu idę na pizze ze znajomymi, raz na jakiś czas basen i żyje z dnia na dzień..czuje się samotna, nieszczęśliwa i znudzona tym życiem.

Kiedyś poznałam jednego chłopaka i jak mieliśmy ze sobą kontakt to było inaczej. Chciało mi się żyć, chodzić nawet do tej beznadziejnej pracy, w domu eksperymentowałam w kuchni bo uwielbiam gotować, wieczory spędzałam dość aktywnie na rowerze, czytaniu książek itp. Gdy się okazało że nic z tego nie będzie to jest tak jak powyżej.

Cele które mam na teraz:

1. Jak na razie szukam pracy, przeglądam oferty bo liczę że ona mnie wyrwie z tego i nada trochę świeżości mojemu życiu.
2. Chcę trochę schudnąć, zadbać o swój wygląd.
3. Chce nauczyć się pływać smile
4. Najbardziej to marze o mężu, dzieciach, rodzinie i małym domku ale to jest nierealne jak dla mnie w tym momencie sad



Jakie Wy macie cele życiowe będąc samemu? Co powinnam zrobić żeby nadać trochę kolorów mojemu życiu?

Moje życie podobne jest do Twojego. big_smile Z tym, że ja z pracy jestem w miarę zadowolony (finansowo, nie rozwojowo) i w pracy czuję się jak ryba w wodzie. big_smile Poza tym mój dzień podobny jest do twojego tzn. praca, zakupy, obiadokolacja, ćwiczenia, komp, spać i raz w tygodniu na niemiecki+ raz na dwa tygodnie wyjście gdzieś ze znajomymi.

Bardzo dobre cele sobie wybrałaś na obecny czas, pomyśl co będziesz robiła jak już znajdziesz tego męża? Ludzie ciągle mają nowe potrzeby i uwierz mi, nawet jak go znajdziesz możesz znów być niezadowolona, wypalona.

W odpowiedzi na twoje pytanie jakie cele mam jako singiel obecnie:

1. Być sobą na tyle ile się da i szczęśliwym na ile się da (skoro nie mam dziewczyny, żony nie mam zobowiązań, mogę mieszkać i pracować co rok w innym mieście, mogę przeznaczać kasę tylko na siebie (polecam inwestycję w siebie, taka inwestycja cieszy zawsze (basen, sztuki walki, skok na spadochronie, kurs szybowcowy, w moim wypadku laserowe usunięcie wady wzroku big_smile bądź innych defektów, które Ci przeszkadzają)
2. Zdobyć certyfikat Goethe Institut B2
3. Pod szlifować angielski na poziom B2
4. Spędzać więcej czasu ze znajomymi
5. Poznawać większą liczbę kobiet (ciężko o partnerkę jak nie poznaję praktycznie nowych kobiet, a "stare" (żeby nie było niedomówień w znaczeniu długo-znane big_smile) wychodzą za mąż, bądź zajęte)
6. Uzbierać kasę na wyjazdy do Japonii i USA
7. Kupić teleskop
8. Osiągnąć w pracy dochód 5 tys zł na rękę (jak się uda to następny cel 10 tys. big_smile)
9. Uzbierać pieniądze na własny dom

Jej Twoje cele w porównaniu do moich mnie przycisły jak głaz do ziemi. Od razu widać że jesteś ambitnym człowiekiem big_smile

Popisuje się

11 Ostatnio edytowany przez AloneWolf90 (2017-02-14 11:50:58)

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

I

wilczysko72 napisał/a:
janka1991 napisał/a:
Averyl napisał/a:

Bardzo mądrze napisane.

Janka1991 być może masz taki moment w życiu, że chciałoby się mieć męża, dzieci, bo wszystkie ciotki-klotki, co to pytają się kiedy, czy znajomi, którzy szczebiocą na temat kupek i innych atrakcji ze strony niemowlaka...  wydaje się to takie atrakcyjne i właściwe dla tego momentu życia, no ale musisz sama wiedzieć czego chcesz od życia, czuć się dobrze z sobą samą (no bo kto wtedy wytrzymałby z tobą, skoro nawet ty nie dajesz rady tongue). Żeby stworzyć dobrą rodzinę, która się nie rozpadnie po 2-3 latach trzeba dać dużo od siebie, ale też trzeba trochę zachować siebie dla siebie samego.  To nie jest tak, że jak pojawi się facet, to świat zmieni się całkowicie... może się zmieni, ale skąd wiesz, w którą stronę? może ten upragniony facet zamieni twoje życie w koszmar? nie możesz tylko polegać na facecie, musisz być sobą.

Tego też się obawiam, że na początku będzie bajka która się zamieni w horror. Nie polegam tylko na facecie bo potrafię (na ile mogę i mam możliwość) sama zadbać o siebie ale wiecie jak to jest, czasem męska ręka przyda się.

AloneWolf90 napisał/a:

Moje życie podobne jest do Twojego. big_smile Z tym, że ja z pracy jestem w miarę zadowolony (finansowo, nie rozwojowo) i w pracy czuję się jak ryba w wodzie. big_smile Poza tym mój dzień podobny jest do twojego tzn. praca, zakupy, obiadokolacja, ćwiczenia, komp, spać i raz w tygodniu na niemiecki+ raz na dwa tygodnie wyjście gdzieś ze znajomymi.

Bardzo dobre cele sobie wybrałaś na obecny czas, pomyśl co będziesz robiła jak już znajdziesz tego męża? Ludzie ciągle mają nowe potrzeby i uwierz mi, nawet jak go znajdziesz możesz znów być niezadowolona, wypalona.

W odpowiedzi na twoje pytanie jakie cele mam jako singiel obecnie:

1. Być sobą na tyle ile się da i szczęśliwym na ile się da (skoro nie mam dziewczyny, żony nie mam zobowiązań, mogę mieszkać i pracować co rok w innym mieście, mogę przeznaczać kasę tylko na siebie (polecam inwestycję w siebie, taka inwestycja cieszy zawsze (basen, sztuki walki, skok na spadochronie, kurs szybowcowy, w moim wypadku laserowe usunięcie wady wzroku big_smile bądź innych defektów, które Ci przeszkadzają)
2. Zdobyć certyfikat Goethe Institut B2
3. Pod szlifować angielski na poziom B2
4. Spędzać więcej czasu ze znajomymi
5. Poznawać większą liczbę kobiet (ciężko o partnerkę jak nie poznaję praktycznie nowych kobiet, a "stare" (żeby nie było niedomówień w znaczeniu długo-znane big_smile) wychodzą za mąż, bądź zajęte)
6. Uzbierać kasę na wyjazdy do Japonii i USA
7. Kupić teleskop
8. Osiągnąć w pracy dochód 5 tys zł na rękę (jak się uda to następny cel 10 tys. big_smile)
9. Uzbierać pieniądze na własny dom

Jej Twoje cele w porównaniu do moich mnie przycisły jak głaz do ziemi. Od razu widać że jesteś ambitnym człowiekiem big_smile

Popisuje się

Jestem człowiekiem ambitnym nigdy tego nie ukrywałem. Nie raz słyszałem, ze mam chore ambicje.

Poza tym to są moje cele długofalowe i wcale nie takie trudne do realizacji. Łączmy koszt ich realizacji to coś koło 400 tys. zł. 

Popisywałbym się jakbym napisał co już osiągnąłem. big_smile Poza tym jak moge popisywać się czymś czego nie mam. big_smile

Na szczęście marzyć i dążyć do realizacji marzeń nikt nie może Mi zabronić. big_smile

Już nie raz słyszałem, że sie nie da czegoś zrobić i jeszcze się nie zdarzyło bym nie udowodnił innym, że nie mają racji. smile Oczywiście zawsze wymagało to ode Mnie ogromnego poświęcenia i dyscypliny, ale na razie jeszcze nie poległem. smile

12 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-02-14 12:10:21)

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
janka1991 napisał/a:

Ale takie życie jest ... nudne. Żyjąc z dnia na dzień nie ma emocji, mnie osobiście takie życie nie cieszy, lubię gdy dużo się dzieje, mogę gdzieś wyjść, zobaczyć coś nowego a samemu wiadomo trudno. Koleżanki powychodziły za maż, mają kogoś i nie mają czasu a są takie rzeczy które samemu trudno zorganizować.

Ja też żyję dniem dzisiejszym, bieżącą chwilą i na nudę absolutnie nie narzekam. Zależy, jak rozumieć życie z dnia na dzień. Pierwsze skojarzenie mam z bezmyślną wegetacją i takiej stanowczo mówie "NIE!". Ale czy życie z dnia na dzień będzie nudne, to tylko od nas zalezy.
Jest taki wiersz Józefa Barana: "Można być w kropli wody światów odkrywcą. Można wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko". Cytuję z pamięci, więc wybaczcie niedokładność.
Moim życiowym celem jest właśnie niczego nie przeoczyć, doceniać życie po prostu.
Mam też inne cele, jak choćby wychowanie syna, ale głównym, zyciowym celem jest właśnie to, co napisałam wyżej.
Bardziej niż cel fascynuje mnie droga i chcę być jej świadoma, z niej czerpać satysfakcję i tyle radości, ile się tylko da.
Celem i drogą jest też dla mnie stawanie się coraz mądrzejszym i harmonijnym i dobrym człowiekiem. Tu zawsze jest coś do zrobienia i mowy o nudzie nie ma smile
Do tego wszystkiego facet nie jest mi koniecznie potrzebny, choć miłe i wartościowe towarzystwo zawsze w cenie.

13

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

Podstawy cel jaki powinnaś mieć to zmienić siebie diametralnie. Od zawsze jesteś sama? Nic dziwnego, skoro przedstawiasz siebie jako życiową sierotę, nikt Cie nie chce, w pracy Cie wykotzystuja obraz nędzy i rozpaczy. Znajdziesz na sile faceta to albo jeszcze gorsza lebiegę albo takiego który będzie Cie wykorzystywał zdradzam itd. Ogarnij sie. Po przeczytaniu tego co piszesz mam ochotę wyslac sms "pomagam"

14

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

Ja byłem  w wiouelu zwiazkach teraz też jestem w zwiazku ale czasem lubie pobyć sam ze soba. Mam taka pasje że czasem lubie wsiasc w auto i pojechać sobie z agranice np do Niemiec. Chodzic na wystawy chodze sam, na zagraniczne wernisaże, kawiarnie też, . I jakoś nie mam z  tym problemu. Brać udział w życiu kulturalnym mozna rownież samemu  nie tylko we dwoje  nie ma z  tym najmniejszego problemu. Ostatnio gdy siedzialem u mojej partnerki prawie 2 tygodnie  dzien w dzien po 24h juz potzrebowalem troche samotnosci, samotnego wyjazdu, pobycia samemu ze sobą. Czlowiek inteligentny nigdy nie powinien sie nudzic w swoim wlasnym towarzystwie  i ogladac sie na innych. Nie masz  zkim isc  do kina na wystawe do kawiarni ? To idz  sama.  Nie zjedza Cie

15

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
janka1991 napisał/a:

Od zawsze byłam sama, kończę 24 l.
Zawsze myślałam, że jak pojawi się ktoś to będziemy razem planować życie, budować dom, wychowywać dzieci i to będzie taki cel w życiu.
Jednak życie się tak toczy że nikogo nie poznaje i jak na razie nie widzę szans na to. Powiedzcie mi jak w takiej sytuacji mieć jakiś cel życiowy?
Skończyłam średnią szkołę, potem studia z tytułem licencjata. Mam pracę na czas nieokreślony gdzie zarabiam minimalną krajową (+ od święta jakieś dodatki). Żyje praktycznie z dnia na dzień i nie wiem co robić ze swoim życiem. Praca mnie nie satysfakcjonuje (wręcz nie cierpię jej ponieważ zbyt mnie tu wykorzystują - zwalają na mnie wszystkie obowiązki bo szybko robię a efektów w kasie nie ma). Siedzę w niej sama w 4 ścianach i rzadko kto tu do mnie przychodzi. Po powrocie obiad, potem coś poćwiczę bo próbuje zrzucić parę kg choć nie mam nadwagi, potem kolacja, tv i fb. W weekendy lub czasem z tygodniu idę na pizze ze znajomymi, raz na jakiś czas basen i żyje z dnia na dzień..czuje się samotna, nieszczęśliwa i znudzona tym życiem.

Kiedyś poznałam jednego chłopaka i jak mieliśmy ze sobą kontakt to było inaczej. Chciało mi się żyć, chodzić nawet do tej beznadziejnej pracy, w domu eksperymentowałam w kuchni bo uwielbiam gotować, wieczory spędzałam dość aktywnie na rowerze, czytaniu książek itp. Gdy się okazało że nic z tego nie będzie to jest tak jak powyżej.

Cele które mam na teraz:

1. Jak na razie szukam pracy, przeglądam oferty bo liczę że ona mnie wyrwie z tego i nada trochę świeżości mojemu życiu.
2. Chcę trochę schudnąć, zadbać o swój wygląd.
3. Chce nauczyć się pływać smile
4. Najbardziej to marze o mężu, dzieciach, rodzinie i małym domku ale to jest nierealne jak dla mnie w tym momencie sad



Jakie Wy macie cele życiowe będąc samemu? Co powinnam zrobić żeby nadać trochę kolorów mojemu życiu?



A jak byś nie była singlem to jaki byś miała cel?
Dziecko?
a jeżeli byś je już miała, to cele w życiu by się skończyły

16

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

Polecam się smile

Autorka  jasno wyraziła się czego oczekuje w życiu. Nawet naukowo udowodniono, że ważniejszą od samorealizacji i chęci zdobycia uznania u człowieka jest chęć przynależności, potrzeba miłości i akceptacji . Niestety tego poczucia samotności nie zwalczy nauka pływania, jazda na rowerze a nawet nauka języka chińskiego, a jeśli nawet to co najwyżej na chwilę bo prędzej czy później wróci. Wiem bo po rozstaniu po 4 latach związku sam to odczuwam a człowiek był przyzwyczajony do bycia z tą drugą osobą na codzień

17

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
marcin.z1802 napisał/a:

Polecam się smile

Autorka  jasno wyraziła się czego oczekuje w życiu. Nawet naukowo udowodniono, że ważniejszą od samorealizacji i chęci zdobycia uznania u człowieka jest chęć przynależności, potrzeba miłości i akceptacji . Niestety tego poczucia samotności nie zwalczy nauka pływania, jazda na rowerze a nawet nauka języka chińskiego, a jeśli nawet to co najwyżej na chwilę bo prędzej czy później wróci. Wiem bo po rozstaniu po 4 latach związku sam to odczuwam a człowiek był przyzwyczajony do bycia z tą drugą osobą na codzień

To można zwalczyć tylko przez zbudowanie relacji z samym sobą. Czasami żartuję, że powinni tego uczyć w szkole jako jedną z naważniejszych umiejętności.
To całe pływanie i nauka chińskiego, nawet rzucanie się w wir życia towarzyskiego powinny być dla nas, a nie zamiast.
Za młodu nie zdajemy sobie sprawy, że wszystko się zmienia. Mąż może umrzeć, żona odejść do innego itd..
Początki samotności po związku są strasznie ciężkie, ale da się to przeżyć i odnaleźć radość zycia.

18 Ostatnio edytowany przez Revenn (2017-02-20 00:52:18)

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
janka1991 napisał/a:
Revenn napisał/a:

Cele zawsze sobie można wyznaczyć obojętnie czy jesteśmy sami czy z kimś. To nic trudnego, ale co jest złego w nieplanowaniu, tylko życiu dniem dzisiejszym? Myślę że nie jest to zły sposób zwłaszcza dla singli.

Ale takie życie jest ... nudne. Żyjąc z dnia na dzień nie ma emocji, mnie osobiście takie życie nie cieszy, lubię gdy dużo się dzieje, mogę gdzieś wyjść, zobaczyć coś nowego a samemu wiadomo trudno. Koleżanki powychodziły za maż, mają kogoś i nie mają czasu a są takie rzeczy które samemu trudno zorganizować.

Myślisz że jak znajdziesz kogoś to się życie diametralnie zmieni ? Guzik prawda, będzie to samo, tylko jeszcze trudniej. Związek to wiele wyrzeczeń. Myślisz że twoje koleżanki które powychodziły za mąż i mają dzieci żyją jakoś super ciekawie ? Zobacz jesteś sama, nikt ciebie nie trzyma, możesz od zaraz podjąć decyzje że jutro jedziesz gdzieś daleko stąd i nikt nie stanie tobie na drodze.

19 Ostatnio edytowany przez aronia85 (2017-02-23 19:04:05)

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

A ja Ci powiem tak.
Nie rozpatruj Twojego singielstwa jako cos negatywnego, NAWET jeśli znajomi probuja Ci to wmowic. Ludzie sa rozni i np. dla większości moich koleżanek celem było zalozenie rodziny, posiadanie dziecka, meza.
Dla mnie te ich cele- szczerze powiedziawszy sa czyms o czym ja w ogole nie pomyslalabym. NO ale jak ja to mowie " każdemu wg potrzeb"
U mnie aktualnie praca, jakies wyjścia z koleżankami na kawe, czasem basen no i podroze. Ucze się tez jezykow bo lubie..a w wolnym czasie daje korki.
Lubie swoje mieszkanie, swoje 4 katy i szczerze powiedziawszy..zle się czułam ostatnio majac faceta u mnie tzn pomieszkującego ze mna. Coz, taka prawda.
Lubie być nizalezna, lubie dluzej posiedzieć sobie z ksiazka, polezec w lozku, planować wyjazdy male i duże.
Moje koleżanki- większość, to już dzieciate babki z mezami, które bardziej przypominają mi matrony. Jak już pisałam, dla każdego liczy się zupełnie co innego w zyciu, ale np. jedna przyjezdza do mnie z dzieckiem malym to niestety nie mamy o czym porozmawiać.
Mimo, ze JA osobiście uważam, ze jeśli ktoś staje się matka, wcale nie oznacza to, ze nagle zatraca swój dotychczasowy styl zycia, charakter.
Dalej można robic milion rzeczy..tylko trzeba być ogarniętym z tym dzieckiem logistycznie.
Jednak u moich koleżanek to już tak nie działa, dlatego tez nie mamy kontaktu bo ja prowadze trochę inny tryb zycia.
Wiec krotko mowiac... nie lam się tylko działaj sobie jak Ci wygodnie.
Osobiscie..zadnej z moich koleżanek nie zazdroszczę ani dziecka ani meza, bo zwyczajnie podoba mi się, ze jestem sobie sterem i okretem:)
Acha.. i ok- zgadzam się, ze czasami brakuje osob do wyjścia to tu to tam, no ale mowi się trudno. Zawsze do kina można isc samemu..a czasem lepiej samemu niż slyszec ciagle po raz enty o rozwoju "dziecka" czy problemach "meza". Mowie to..calkiem serio! smile

20

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

Ja mam 25 lat,  zawsze byłem singlem i jestem dalej i zamierzam tego nie zmieniać, jestem introwertykiem a dokładnie INTJ wg klasyfikacji MBTI. Dla mnie zawsze był najważniejszy samorozwój, i tak jest do dziś. Jeśli chodzi o hierarchię moich potrzeb to są one następujące:

1. Osiągnięcia życiowe w sensie kariera,
2. Nauka- zdobywanie wiedzy,
3. Zdrowie,
4. Bezpieczeństwo finansowe,
5. Rodzina,
6. Przyjaciele,
7.Przynależność.

Więc, mnie te badania naukowe o którychś ktoś tam pisał, nie zgadzają się ze mną.

21

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

Janka, dla mnie kwintesencją Twoich trudności jest:


Ale takie życie jest ... nudne. Żyjąc z dnia na dzień nie ma emocji, mnie osobiście takie życie nie cieszy, lubię gdy dużo się dzieje, mogę gdzieś wyjść, zobaczyć coś nowego a samemu wiadomo trudno. Koleżanki powychodziły za maż, mają kogoś i nie mają czasu a są takie rzeczy które samemu trudno zorganizować.

Wiesz co słyszę? Mówisz "chcę, żeby ktoś przyszedł i mnie gdzieś zabrał, miał dla mnie czas, coś dla mnie zorganizował, wyleczył moją samotność". Czekasz. I tyle. Jest nudno. A że jesteś sama - wymówka. Nie wiem z jakiego powodu nie wychodzisz sama, nie idziesz do ludzi, nie zabierasz siebie na wycieczki, nie wychodzisz na imprezy, nie wyciągasz ręki po rzeczy, których pragniesz, nie budujesz kontaktu. Powodów może być mnóstwo, ale wszystko siedzi w Tobie.
Zgodzę się z przedmówcami - po pierwsze Ty. Zrozum siebie, polub siebie, bądź dla siebie dobra i miła, chciej spędzać ze sobą czas. Jeśli ty nie uważasz siebie za fajnego człowieka, to jak inni mają cię za takiego uważać? Jeśli siejesz wokół poczucie bezwładu, bezradności i nudy, to tak jest. To trochę takie samospełniające się proroctwo. Uznałaś, że twoje życie bez faceta będzie nudne (swoją drogą, to trochę uwłaczające, że partner ma być kimś w rodzaju wybawiciela), więc nic nie robisz, żeby to zmienić - bo wiesz, że będzie nudno. Nic nie robisz, więc jest nudno, co cię jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu, że i tak będzie nudno.

Tak samo z tą pracą i wyzyskiem. Najgorszą rzeczą, jaką można zrobić, to uznać, że się nie ma opcji. Ja rozumiem, że to wygodne - siedzę, nic nie robię, narzekam, ludzie mi współczują, a ja taka biedna i zmuszona. MASZ WYBÓR. Masz milion wyborów. Nic nie musisz. Nic nie powinnaś. Ale MOŻESZ. MASZ WYBÓR. MASZ OPCJE. To Twoje życie i z każdym dniem jest go trochę mniej. Jak chcesz spędzić kolejne dni, tygodnie, miesiące? Ty wybierasz. Działasz albo siedzisz.

Kto chce, znajdzie sposób.
Kto nie chce, znajdzie wymówkę.

Polecam terapię, choćby kilka spotkań indywidualnych z psychoterapeutą. Powiedz mu to wszystko - on ci doradzi co i jak. Sesja koło 120 zł. Nie zarabiam kroci, ale na to chętnie przeznaczam część wypłaty, bo to dla mnie dobre.

Marek_24 napisał/a:

Ja mam 25 lat,  zawsze byłem singlem i jestem dalej i zamierzam tego nie zmieniać, jestem introwertykiem a dokładnie INTJ wg klasyfikacji MBTI. Dla mnie zawsze był najważniejszy samorozwój, i tak jest do dziś. Jeśli chodzi o hierarchię moich potrzeb to są one następujące:

1. Osiągnięcia życiowe w sensie kariera,
2. Nauka- zdobywanie wiedzy,
3. Zdrowie,
4. Bezpieczeństwo finansowe,
5. Rodzina,
6. Przyjaciele,
7.Przynależność.

Więc, mnie te badania naukowe o którychś ktoś tam pisał, nie zgadzają się ze mną.

Z badaniami naukowymi jest tak, że biorą pod uwagę statystykę, a wiadomo co to statystyka. Jak jestem w pokoju z psem, to statystycznie mamy po trzy nogi wink I choć we mnie budzi się coś nieokreślonego na myśl, że można nie pragnąć przynależności przede wszystkim, to rozumiem, że każdy ma inaczej. Co komu potrzebne do szczęścia, niech ma. smile

22

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

Radę mam jedną - zainwestuj w siebie smile na rodzinę i męża będzie czas, tak się życie ułożyło, że na razie w tej sferze się spełnić nie możesz ale nie obawiaj się bo na wszystko przyjdzie pora, nic na siłę.
Czytając Twój wątek rzuciło mi się w oczy że piszesz, że teraz szczęśliwa nie jesteś bo pragniesz rodziny i zakładasz, że jak pojawi się ona to wszystkie elementy układanki się złożą w całość, problemy znikną i będziesz żyła długo i szczęśliwie. Odnalezienia się w roli matki i zony życzę Ci z całego serca bo widać że tego dla siebie pragniesz ale miej na uwadze, że życie nie zawsze jest kolorowe.
Z tego co opisujesz to utknęłaś aktualnie w jakimś błędnym kole stagnacji i nie potrafisz sama sobie dać szczęścia. Jak ktoś tu już mądrze napisał sama nie znaczy samotna bo szczęście, satysfakcja i wiele innych pięknych emocji płynie ze środka, nie z czynników zewnętrznych. Co jeśli poznasz swoją miłość ale coś nie wypali i się rozstaniecie? Jeśli lokujesz źródło swojego szczęścia życiowego w czymś innym niż w sobie samej tj w pracy, partnerze, hobby itd to ryzykujesz niestety, że to źródło szczęścia może zostać Ci odebrane sad Jeśli za to szczęście będzie płynęło z Ciebie (tj z samoakceptacji, samorozwoju, realizacji marzeń, życiu w zgodzie ze sobą i swoimi potrzebami etc) to nikt ani nic Ci go odebrać nie może. Prawdziwe szczęście odnajdujemy w sobie dlatego postaraj się odnaleźć satysfakcję i szczęście żyjąc na razie solo. Nie uda się to zapewne w błędnym kole stagnacji dlatego spróbuj czas którym dysponujesz zainwestować w siebie - może jakiś kurs doszkalający zawodowo/hobbystyczny, nowy język, podróże, hobby, nowi ludzie, jakaś czynność którą zawsze chciałaś zrobić ale nigdy nie miałaś okazji, nauka czegoś nowego, sport, sztuka - możliwości masz milion big_smile Dwie, pkt 1 i 2, zresztą wymieniłaś w swoim pierwszym poście, pomysły super, jak najbardziej popieram wink I nie zniechęcaj się, jeśli od razu efektów nie będzie albo zabierzesz się za coś co się okaże totalną klapą - w najgorszym wypadku dowiesz się że to nie dla Ciebie i wolisz zainwestować czas w coś innego.
Szczerze zachęcam Cię do skupienia się teraz na sobie, później z upragnionym partnerem i rodziną może już na to czasu nie być niestety. A teraz - co Ci szkodzi chociaż spróbować skoro sama widzisz, że w obecnym punkcie życia szczęśliwa nie jesteś.
Życzę powodzenia i samych sukcesów w poznawaniu i rozwijaniu siebie big_smile

23 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-02-27 14:33:48)

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

Mam pewne spotrzeżenie a propos tego wychodzenia z ludźmi - w sumie banalne.
Otóż o wiele lepsze skutki daje rzucenie propozycji: "Idę tu i tam, przyłączysz się?", "Wpadnij do mnie, upiekłam ciasto, mam fajne wino" niż czekanie i czekanie, aż ktoś się zlituje nad nami. Warto się odważyć i nie dumać za wiele, o swoich obawach albo czy to wypada. Warto częściej dzwonić do znajomych i pytać, co u nich slychać. Takie proste rzeczy, a też musiałam się ich nauczyć.

24

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

A jestem zdania, że wszystko samo przyjdzie. I miłość, i lepsza praca. Trzeba tylko dać temu szansę. Brzmisz na rozsądną i pogodna dziewczynę! Na pewno znajdziesz swoją bratnią duszę. Może zaryzykuj i wybierz się za granicę? Albo zaryzykuj mniej i zainstaluj sobie jakąś aplikację randkową? wink Poza tym na porządku dziennym dbaj o hobby i przyjaciół, bo to dla każdego człowiela - w związku czy bez, jest najważniejsze!

25

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
besia.ferenc napisał/a:

A jestem zdania, że wszystko samo przyjdzie. I miłość, i lepsza praca. Trzeba tylko dać temu szansę. Brzmisz na rozsądną i pogodna dziewczynę! Na pewno znajdziesz swoją bratnią duszę. Może zaryzykuj i wybierz się za granicę? Albo zaryzykuj mniej i zainstaluj sobie jakąś aplikację randkową? wink Poza tym na porządku dziennym dbaj o hobby i przyjaciół, bo to dla każdego człowiela - w związku czy bez, jest najważniejsze!

A ja szczerze nie lubię takich stwierdzeń, bo niestety często nic samo nie przychodzi, tylko trzeba się o to postarać. Praca sama się nie znajdzie, jeśli nie będziesz szukać sposobów na podniesienie kwalifikacji i przeglądać ogłoszeń i chodzić na rozmowy. Przyjaciele sami się nie znajdą, wpadając przypadkowo do twojego mieszkania. Chłopak sam nie znajdzie twojego maila i nagle zacznie cię podrywać, jeśli na przykład nie stworzysz profilu na portalu randkowym. Szczęściu trzeba pomagać, samo nie przyjdzie.
Poza tym samo "czekanie" jest nudne i może prowadzić do apatii - nie tędy droga.

26

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

ciekawe ile by trwalo odkrycie i zastosowanie elektrycznosci, gdyby ludzkosc usiadła i na to czekala smile

27

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
janka1991 napisał/a:

1. Jak na razie szukam pracy, przeglądam oferty bo liczę że ona mnie wyrwie z tego i nada trochę świeżości mojemu życiu.
2. Chcę trochę schudnąć, zadbać o swój wygląd.
3. Chce nauczyć się pływać smile

Janka, i jak z tym wszystkim? Minął blisko miesiąc. ;>

janka1991 napisał/a:

Jakie Wy macie cele życiowe będąc samemu? Co powinnam zrobić żeby nadać trochę kolorów mojemu życiu?

Całe życie byłam sama, dopiero od pewnego, niedługiego czasu jest ktoś i powiem Ci, że cele życiowe nie uległy żadnej zmianie. Rozumiem Twoją potrzebę i pewne zniechęcenie, zdołowanie, jednakże u mnie były to zazwyczaj 'fazy' - tj taki nastrój jak Twój nie trwał nieustannie. Długo masz takie myśli?

Ogólnie możesz poczytać mój wątek o dziwaczce, może coś ci pomoże, wyciągniesz coś z niego, jest tam też dużo wartościowych wypowiedzi.

Ktoś napisał w wątku sama =/= samotna i jest to prawda, ale akurat ty jesteś równeż chyba samotna. Niezaleznie od tego jak ciekawego życia byś nie prowadziła, będzie ciężko czerpać z niego radość w pojedynkę, jeśli nie jesteś samotnikiem. Są w Internecie różna fora, tutaj też dziewczyny próbują się zaznajomić, myślę że przydałoby Ci się poznać fajnych ludzi.

Głowa do góry! (:

28 Ostatnio edytowany przez osobliwy nick (2017-03-31 23:20:56)

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
janka1991 napisał/a:

Od zawsze byłam sama, kończę 24 l.
Zawsze myślałam, że jak pojawi się ktoś to będziemy razem planować życie, budować dom, wychowywać dzieci i to będzie taki cel w życiu.

Masakra. Czyli brak celów.

janka1991 napisał/a:

żyje z dnia na dzień..czuje się samotna, nieszczęśliwa i znudzona tym życiem.

Nie dziwię się. Życie jest generalnie nieciekawe. Po prostu.

janka1991 napisał/a:

Cele które mam na teraz:

1. Jak na razie szukam pracy, przeglądam oferty bo liczę że ona mnie wyrwie z tego i nada trochę świeżości mojemu życiu.
2. Chcę trochę schudnąć, zadbać o swój wygląd.
3. Chce nauczyć się pływać smile

Fajnie, ale jakoś bez polotu. Wymyśl coś, po czym zapamiętają Cię na pokolenia.

janka1991 napisał/a:

4. Najbardziej to marze o mężu, dzieciach, rodzinie i małym domku ale to jest nierealne jak dla mnie w tym momencie sad

Ale na cholerę Ci to? Wtedy dopiero życie przeleci Ci między palcami. Dlaczego nie zamarzysz sobie dzikiego seksu, nowego Ferrari, kariery politycznej?

janka1991 napisał/a:

Jakie Wy macie cele życiowe będąc samemu? Co powinnam zrobić żeby nadać trochę kolorów mojemu życiu?

Przelecieć jak najwięcej atrakcyjnych kobiet. Otworzyć w najbliższym czasie firmę i sprzedać ją po kilku latach za kilkaset milionów złotych. Rozwiązać problem Collatza lub opublikować relewantną pracę na jego temat. Opracować metodę szyfrowania lepszą niż RSA. Napisać książkę. Zmienić ustrój polityczny w kraju. Niekoniecznie w wymienionej kolejności.

Co powinnaś zrobić? Powinnaś sobie wyznaczyć cele pokroju jak powyżej. A jeżeli stracisz życie na ich realizację i Ci się nie uda, to przynajmniej nie powiesz sobie, że nie próbowałaś.

PS Odpuść własnym niedoszłym dzieciom tułaczkę, na świecie, na którym sama, jak sądzę się zawiodłaś.

29

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

"Przelecieć jak najwięcej atrakcyjnych kobiet." Ciekawy i bardzo wyszukany cel. Czyli radzisz autorce żeby rozmieniała się na drobne ?

30 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-04-01 02:05:23)

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

osobliwy, straszny smutas i pesymista z Ciebie. Z takim podejsciem to co najwyżej żabę dmuchniesz wink

31 Ostatnio edytowany przez Revenn (2017-04-02 15:18:06)

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
adiaphora napisał/a:

osobliwy, straszny smutas i pesymista z Ciebie. Z takim podejsciem to co najwyżej żabę dmuchniesz wink

Raczej jesy strasznie pragmatyczny.

32 Ostatnio edytowany przez osobliwy nick (2017-04-02 17:21:32)

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
Revenn napisał/a:

"Przelecieć jak najwięcej atrakcyjnych kobiet." Ciekawy i bardzo wyszukany cel. Czyli radzisz autorce żeby rozmieniała się na drobne ?

Nie jest wyszukany, ale sprawia przyjemność i daje satysfakcję. Jeżeli koleżance seks nie sprawia satysfakcji niech znajdzie jakiś substytut, jeżeli chodzi o życie towarzyskie, który nie wymaga od razu wiązania się z człowiekiem i robienia z nim dzieci. To gwarantuje, że pomimo braku związku będzie towarzysko spełniona. Mimo wszystko polecam seks, ewentualnie po prostu nowe znajomości, może podróże z nowo poznanymi ludźmi.

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

Ciekawe pytanie. Jaki można mieć cel jako singiel? Zapewne samorealizacja, znalezienie sobie stabilizacji w życiu to już jakiś cel. Problem pojawia się jednak gdy zadamy inne pytanie - w jakim celu? dla kogo? Dla nas samych? Racja, ale brak 2 osoby, z którą można dzielić nasze sukcesy i wszystko, co osiągnęliśmy jest bardzo przykre.

34

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
zatroskany internauta napisał/a:

Ciekawe pytanie. Jaki można mieć cel jako singiel? Zapewne samorealizacja, znalezienie sobie stabilizacji w życiu to już jakiś cel. Problem pojawia się jednak gdy zadamy inne pytanie - w jakim celu? dla kogo? Dla nas samych? Racja, ale brak 2 osoby, z którą można dzielić nasze sukcesy i wszystko, co osiągnęliśmy jest bardzo przykre.

Oj, tak, bardzo mi przykro, że jestem samodzielnym człowiekiem. Mega mi przykro, że jestem świetną nauczycielką. Strasznie mi przykro, że jestem jeszcze lepszym wychowawcą kolonijnym. Okropnie mi przykro, że działam w wolontariacie. Po prostu przykro mi, że robię to tylko dla siebie i że jestem szczęśliwa smile

Dziwne pytanie, "dla kogo być szczęśliwym" oraz "w jakim celu być szczęśliwym".

35

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
zatroskany internauta napisał/a:

Ciekawe pytanie. Jaki można mieć cel jako singiel? Zapewne samorealizacja, znalezienie sobie stabilizacji w życiu to już jakiś cel. Problem pojawia się jednak gdy zadamy inne pytanie - w jakim celu? dla kogo? Dla nas samych? Racja, ale brak 2 osoby, z którą można dzielić nasze sukcesy i wszystko, co osiągnęliśmy jest bardzo przykre.


A jakaz to radosc dzielic swoje sukcesy z żona i kochanka!

36

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
Monoceros napisał/a:
zatroskany internauta napisał/a:

Ciekawe pytanie. Jaki można mieć cel jako singiel? Zapewne samorealizacja, znalezienie sobie stabilizacji w życiu to już jakiś cel. Problem pojawia się jednak gdy zadamy inne pytanie - w jakim celu? dla kogo? Dla nas samych? Racja, ale brak 2 osoby, z którą można dzielić nasze sukcesy i wszystko, co osiągnęliśmy jest bardzo przykre.

Oj, tak, bardzo mi przykro, że jestem samodzielnym człowiekiem. Mega mi przykro, że jestem świetną nauczycielką. Strasznie mi przykro, że jestem jeszcze lepszym wychowawcą kolonijnym. Okropnie mi przykro, że działam w wolontariacie. Po prostu przykro mi, że robię to tylko dla siebie i że jestem szczęśliwa smile

Dziwne pytanie, "dla kogo być szczęśliwym" oraz "w jakim celu być szczęśliwym".

Ale sama nie jesteś więc... Pracujesz i zarabiasz również dla dzieci.

37

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
Revenn napisał/a:
Monoceros napisał/a:
zatroskany internauta napisał/a:

Ciekawe pytanie. Jaki można mieć cel jako singiel? Zapewne samorealizacja, znalezienie sobie stabilizacji w życiu to już jakiś cel. Problem pojawia się jednak gdy zadamy inne pytanie - w jakim celu? dla kogo? Dla nas samych? Racja, ale brak 2 osoby, z którą można dzielić nasze sukcesy i wszystko, co osiągnęliśmy jest bardzo przykre.

Oj, tak, bardzo mi przykro, że jestem samodzielnym człowiekiem. Mega mi przykro, że jestem świetną nauczycielką. Strasznie mi przykro, że jestem jeszcze lepszym wychowawcą kolonijnym. Okropnie mi przykro, że działam w wolontariacie. Po prostu przykro mi, że robię to tylko dla siebie i że jestem szczęśliwa smile

Dziwne pytanie, "dla kogo być szczęśliwym" oraz "w jakim celu być szczęśliwym".

Ale sama nie jesteś więc... Pracujesz i zarabiasz również dla dzieci.

Jakich dzieci? big_smile Nie zarabiam dla dzieci, nie mam dzieci.

38

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
Monoceros napisał/a:


Jakich dzieci? big_smile Nie zarabiam dla dzieci, nie mam dzieci.

wszystkie dzieci nasze są wink

39 Ostatnio edytowany przez osobliwy nick (2017-04-02 21:52:38)

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

Poznanie osoby do związku to też dobry cel. Ale stawianie sobie za cel, że ma z nami zrobić dzieci, pojechać do Paryża, przynosić śniadania do łóżka, to już zły cel, stawiany raczej tej osobie przed faktem dokonanym niż sobie. Pomijając, że powoływanie kogokolwiek na ten świat jest niemoralne (temat na osobną dyskusję), to takie podejście do spraw powoduje, że za cel tak naprawdę stawiamy sobie poznanie osoby, która zrealizuje nasze cele lub, z którą zrealizujemy te cele. To tak jakbym ja postawił sobie za cel, że znajdę osobę, która mnie zabierze na siłownię, bo chcę poprawić kondycję fizyczną. I po pierwsze dalej nic bym nie robił, a po drugie dopatrywał się w nowo poznanych osobach zamierzonych cech i je wymuszał.

Ludzie to wolne jednostki i lepiej cele, które chcemy z nimi zrealizować ustalać razem z nimi. A do związku wchodzić bez oczekiwań, za to z warunkami.

Miłość to spotkanie dwóch świadomych, pelnych i zaspokojonych uczuciowo osób, które szukają towarzyszy w rozwoju a nie powerbanków do emocjonalnego ładowania" (Tokarz)

Skoro są zaspokojone uczuciowo, to co ich motywuje do rozpoczęcia związku? Są zaspokojone uczuciowo przez kogo? Przez matkę? Babcię? Kolegę? Jak można być zaspokojonym uczuciowo i szukać miłości lub ją wywołać z drugim człowiekiem?

40 Ostatnio edytowany przez Revenn (2017-04-02 21:57:31)

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
Monoceros napisał/a:
Revenn napisał/a:
Monoceros napisał/a:

Oj, tak, bardzo mi przykro, że jestem samodzielnym człowiekiem. Mega mi przykro, że jestem świetną nauczycielką. Strasznie mi przykro, że jestem jeszcze lepszym wychowawcą kolonijnym. Okropnie mi przykro, że działam w wolontariacie. Po prostu przykro mi, że robię to tylko dla siebie i że jestem szczęśliwa smile

Dziwne pytanie, "dla kogo być szczęśliwym" oraz "w jakim celu być szczęśliwym".

Ale sama nie jesteś więc... Pracujesz i zarabiasz również dla dzieci.

Jakich dzieci? big_smile Nie zarabiam dla dzieci, nie mam dzieci.

Nie ma znaczenia czy dzieci, mąż czy kochankowie. Gdybyś cały czas żyła sama to ta praca nie dawała by ci takiej radości. Można zaklinać rzeczywistość i mówić że samej jest mi dobrze, spełniam się zawodowo, ale zawsze przychodzi moment konsternacji. To jak oglądanie filmu, można samemu obejrzyć i nawet dobrze się bawić, ale jednak lepiej obejrzeć z kimś, razem przeżywać jakąś scene i później wyraźić opinie. Na co nam ta praca, sukcesy czy kasa jak nie można dzielić tego szczęścia z drugim człowiekiem. Pewnie zaraz ktoś napisze że można poświęcić się jakiemuś szlachetnemu celowi jak np matka Teresa i robić coś dla innych, owszem wtedy to może mieć jakiś sens. Ale pisze tutaj o normalnej pracy np w jakiejś firmie.

41

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

@Revenn,

Nie do końca masz rację, część ludzi jest po prostu samotnikami i nie potrzebują drugiego człowieka, jeżeli będą przy tym aseksualni to do osiągnięcia szczęścia wystarczy im tylko robić to co lubią i ewentualnie od czasu do czasu kontakt z drugim człowiekiem.

Poza tym jak dobrze zaplanujesz sobie dzień i będziesz robić tylko to co lubisz, to nie będziesz mieć chwili na rozważanie swojej samotności, przez pewien czas tak funkcjonowałem, ale jak poszedłem na urlop to nie potrafiłem się odnaleźć i wtedy wszystkie problemy wypadły z szafy do której je schowałem. Niemniej da się tak zamieść pod dywan swoje lęki, że nawet będąc samotnym można być szczęśliwy, nie będzie może to do końca zdrowe i naturalne szczęście, ale czasem lepsze takie niż żadne. Ostatnio takie 5 minut tego bólu przeżyłem właśnie oglądając film (Arrival), w którym życie głównej bohaterki było tak podobne do mojego, że wszystkie moje demony wyszły na zewnątrz. big_smile

Poza tym takie uwieszanie i uzależnianie szczęście od drugiego człowieka jest złe, trąci desperacją i wywiera na Ciebie presję, a więc szkodzi jeszcze bardziej psychice.

42

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

z tym ogladaniem filmow to bzdura
przynajmniej u mnie - jeny,w koncu moge obejrzeć w spokoju film - w domu czy w kinie. bez przeszkadzania, bez gadania itp. nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze pojde z kims do kina, raczej nie ma szans big_smile

a jak chce z kims podyskutowac to mam sposoby

43

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
Revenn napisał/a:
Monoceros napisał/a:
Revenn napisał/a:

Ale sama nie jesteś więc... Pracujesz i zarabiasz również dla dzieci.

Jakich dzieci? big_smile Nie zarabiam dla dzieci, nie mam dzieci.

Nie ma znaczenia czy dzieci, mąż czy kochankowie. Gdybyś cały czas żyła sama to ta praca nie dawała by ci takiej radości. Można zaklinać rzeczywistość i mówić że samej jest mi dobrze, spełniam się zawodowo, ale zawsze przychodzi moment konsternacji. To jak oglądanie filmu, można samemu obejrzyć i nawet dobrze się bawić, ale jednak lepiej obejrzeć z kimś, razem przeżywać jakąś scene i później wyraźić opinie. Na co nam ta praca, sukcesy czy kasa jak nie można dzielić tego szczęścia z drugim człowiekiem. Pewnie zaraz ktoś napisze że można poświęcić się jakiemuś szlachetnemu celowi jak np matka Teresa i robić coś dla innych, owszem wtedy to może mieć jakiś sens. Ale pisze tutaj o normalnej pracy np w jakiejś firmie.

Czyli na podstawie tego, że praca daje mi radość, wnioskujesz, że mam dzieci lub męża lub kochanków?

44

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
Monoceros napisał/a:
Revenn napisał/a:
Monoceros napisał/a:

Jakich dzieci? big_smile Nie zarabiam dla dzieci, nie mam dzieci.

Nie ma znaczenia czy dzieci, mąż czy kochankowie. Gdybyś cały czas żyła sama to ta praca nie dawała by ci takiej radości. Można zaklinać rzeczywistość i mówić że samej jest mi dobrze, spełniam się zawodowo, ale zawsze przychodzi moment konsternacji. To jak oglądanie filmu, można samemu obejrzyć i nawet dobrze się bawić, ale jednak lepiej obejrzeć z kimś, razem przeżywać jakąś scene i później wyraźić opinie. Na co nam ta praca, sukcesy czy kasa jak nie można dzielić tego szczęścia z drugim człowiekiem. Pewnie zaraz ktoś napisze że można poświęcić się jakiemuś szlachetnemu celowi jak np matka Teresa i robić coś dla innych, owszem wtedy to może mieć jakiś sens. Ale pisze tutaj o normalnej pracy np w jakiejś firmie.

Czyli na podstawie tego, że praca daje mi radość, wnioskujesz, że mam dzieci lub męża lub kochanków?

no przecież MUSISZ kogos mieć - najlepiej mężczyzne - inAczej nie istniejesz wink

45

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
_v_ napisał/a:

z tym ogladaniem filmow to bzdura
przynajmniej u mnie - jeny,w koncu moge obejrzeć w spokoju film - w domu czy w kinie. bez przeszkadzania, bez gadania itp. nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze pojde z kims do kina, raczej nie ma szans big_smile

a jak chce z kims podyskutowac to mam sposoby

Ja nie widzę różnicy w oglądaniu filmu samemu, a jedynie jeśli bohater/bohaterka jest podobny/a do mnie to wtedy czuję pustkę. big_smile

A w kinie to inni faktycznie tylko przeszkadzają. big_smile

A nie odczuwacie nigdy takiej pustki i nie pojawiają się Wam pytania po co Wam to wszystko co robicie? Dokąd zmierzacie? I czy to wszystko ma sens?

46

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
_v_ napisał/a:

no przecież MUSISZ kogos mieć - najlepiej mężczyzne - inAczej nie istniejesz wink

Daaamn. Dobrze, że mi to uświadomiliście, już poprawiam swój status istnienia i zaczynam od jutra być nieszczęśliwa. wink

47

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
_v_ napisał/a:

z tym ogladaniem filmow to bzdura
przynajmniej u mnie - jeny,w koncu moge obejrzeć w spokoju film - w domu czy w kinie. bez przeszkadzania, bez gadania itp. nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze pojde z kims do kina, raczej nie ma szans big_smile

a jak chce z kims podyskutowac to mam sposoby

To zależy od filmu, są takie które lepiej się ogląda samemu i takie które warto obejrzeć z kimś, nie koniecznie partnerem ale np kolegą czy koleżanką.

48

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
AloneWolf90 napisał/a:

@Revenn,

Nie do końca masz rację, część ludzi jest po prostu samotnikami i nie potrzebują drugiego człowieka, jeżeli będą przy tym aseksualni to do osiągnięcia szczęścia wystarczy im tylko robić to co lubią i ewentualnie od czasu do czasu kontakt z drugim człowiekiem.

Poza tym jak dobrze zaplanujesz sobie dzień i będziesz robić tylko to co lubisz, to nie będziesz mieć chwili na rozważanie swojej samotności, przez pewien czas tak funkcjonowałem, ale jak poszedłem na urlop to nie potrafiłem się odnaleźć i wtedy wszystkie problemy wypadły z szafy do której je schowałem. Niemniej da się tak zamieść pod dywan swoje lęki, że nawet będąc samotnym można być szczęśliwy, nie będzie może to do końca zdrowe i naturalne szczęście, ale czasem lepsze takie niż żadne. Ostatnio takie 5 minut tego bólu przeżyłem właśnie oglądając film (Arrival), w którym życie głównej bohaterki było tak podobne do mojego, że wszystkie moje demony wyszły na zewnątrz. big_smile

Poza tym takie uwieszanie i uzależnianie szczęście od drugiego człowieka jest złe, trąci desperacją i wywiera na Ciebie presję, a więc szkodzi jeszcze bardziej psychice.

Dlaczego obejrzenie tego filmu było dla ciebie smutne ? Raczej było by to dla mnie pokrzepiające że jeszcze ktoś ma podobnie jak ja smile Owszem są osoby aseksualne, introwertyczne lub inne od reszty, jeżeli jest im dobrze w byciu samotnikami to wtedy jest w porządku. problem się zaczyna kiedy jednak ktoś chce a nie może z jakiegoś powodu. Masz racje, nie można uzależniać szczęścia od drugiej osoby, jak już kiedyś pisałem samotność może być przekleństwem lub błogosławieństwem. Ale tu raczej mi chodzi o takie przyziemne sprawy, ludzkie, jak po prostu pocałunek, przytulenie czy pieszczoty. Jeżeli nie jesteśmy aseksualni, introwertyczni czy inni jak wyżej to po jakimś czasie zaczyna nam ten brak przeszkadzać, przychodzi frustracja i bezsilność. A wtedy to może przełożyć siew na całe nasze życie, prace czy samorealizacje.

49 Ostatnio edytowany przez AloneWolf90 (2017-04-02 23:39:03)

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

Pewnie dlatego, że nie spotkałem jeszcze ludzi w rzeczywistym świecie, którzy byli by chociaż w 75% tacy jak ja, oni istnieją tylko w książkach i filmach. big_smile A może ja nie istnieje naprawdę? big_smile

Ja jestem introwertyczny (INTJ) i przez większość swojego życia uważałem, że jestem samotnikiem,ale 7 lat mieszkania samemu pokazało mi, że się mylę, czasami nie dopuszczałem innych do siebie, by nie cierpieli za moje decyzję, jestem idealistą i zawsze o coś walczę czy to w pracy, w szkole czy poza nią, jak nie ma patologicznej sytuacji i czegoś do naprawienia, to przygasam. I wiem jedno to co napisałeś to nieprawda (nawet introwertyk potrzebuję partnerki), wiem, że popełniłem błąd, nie chce żyć samemu (nie znaczy, że nie potrafię smile) i wiem, że nikt nie jest samotną wyspą, każdy potrzebuję bliskiej osoby, by dała mu wsparcie i siłę, nawet jeśli sam jesteś silny i mocny psychicznie, bo ile można walczyć samemu z całym światem? big_smile

50

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
Revenn napisał/a:
AloneWolf90 napisał/a:

@Revenn,

Nie do końca masz rację, część ludzi jest po prostu samotnikami i nie potrzebują drugiego człowieka, jeżeli będą przy tym aseksualni to do osiągnięcia szczęścia wystarczy im tylko robić to co lubią i ewentualnie od czasu do czasu kontakt z drugim człowiekiem.

Poza tym jak dobrze zaplanujesz sobie dzień i będziesz robić tylko to co lubisz, to nie będziesz mieć chwili na rozważanie swojej samotności, przez pewien czas tak funkcjonowałem, ale jak poszedłem na urlop to nie potrafiłem się odnaleźć i wtedy wszystkie problemy wypadły z szafy do której je schowałem. Niemniej da się tak zamieść pod dywan swoje lęki, że nawet będąc samotnym można być szczęśliwy, nie będzie może to do końca zdrowe i naturalne szczęście, ale czasem lepsze takie niż żadne. Ostatnio takie 5 minut tego bólu przeżyłem właśnie oglądając film (Arrival), w którym życie głównej bohaterki było tak podobne do mojego, że wszystkie moje demony wyszły na zewnątrz. big_smile

Poza tym takie uwieszanie i uzależnianie szczęście od drugiego człowieka jest złe, trąci desperacją i wywiera na Ciebie presję, a więc szkodzi jeszcze bardziej psychice.

Dlaczego obejrzenie tego filmu było dla ciebie smutne ? Raczej było by to dla mnie pokrzepiające że jeszcze ktoś ma podobnie jak ja smile Owszem są osoby aseksualne, introwertyczne lub inne od reszty, jeżeli jest im dobrze w byciu samotnikami to wtedy jest w porządku. problem się zaczyna kiedy jednak ktoś chce a nie może z jakiegoś powodu. Masz racje, nie można uzależniać szczęścia od drugiej osoby, jak już kiedyś pisałem samotność może być przekleństwem lub błogosławieństwem. Ale tu raczej mi chodzi o takie przyziemne sprawy, ludzkie, jak po prostu pocałunek, przytulenie czy pieszczoty. Jeżeli nie jesteśmy aseksualni, introwertyczni czy inni jak wyżej to po jakimś czasie zaczyna nam ten brak przeszkadzać, przychodzi frustracja i bezsilność. A wtedy to może przełożyć siew na całe nasze życie, prace czy samorealizacje.

A przed chwilą napisałeś "Na co nam ta praca, sukcesy czy kasa jak nie można dzielić tego szczęścia z drugim człowiekiem."
Ja widzę różnicę między "chciałbym mieć kogoś w życiu, byłoby fajnie, czasem jest mi smutno, jak nie mam się do kogo przytulić" a "nie możesz być szczęśliwy, jeśli nie masz z kim dzielić swoich sukcesów".

51

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
Monoceros napisał/a:

Ja widzę różnicę między "chciałbym mieć kogoś w życiu, byłoby fajnie, czasem jest mi smutno, jak nie mam się do kogo przytulić" a "nie możesz być szczęśliwy, jeśli nie masz z kim dzielić swoich sukcesów".

O, to, to, to!

52

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
Monoceros napisał/a:
Revenn napisał/a:
AloneWolf90 napisał/a:

@Revenn,

Nie do końca masz rację, część ludzi jest po prostu samotnikami i nie potrzebują drugiego człowieka, jeżeli będą przy tym aseksualni to do osiągnięcia szczęścia wystarczy im tylko robić to co lubią i ewentualnie od czasu do czasu kontakt z drugim człowiekiem.

Poza tym jak dobrze zaplanujesz sobie dzień i będziesz robić tylko to co lubisz, to nie będziesz mieć chwili na rozważanie swojej samotności, przez pewien czas tak funkcjonowałem, ale jak poszedłem na urlop to nie potrafiłem się odnaleźć i wtedy wszystkie problemy wypadły z szafy do której je schowałem. Niemniej da się tak zamieść pod dywan swoje lęki, że nawet będąc samotnym można być szczęśliwy, nie będzie może to do końca zdrowe i naturalne szczęście, ale czasem lepsze takie niż żadne. Ostatnio takie 5 minut tego bólu przeżyłem właśnie oglądając film (Arrival), w którym życie głównej bohaterki było tak podobne do mojego, że wszystkie moje demony wyszły na zewnątrz. big_smile

Poza tym takie uwieszanie i uzależnianie szczęście od drugiego człowieka jest złe, trąci desperacją i wywiera na Ciebie presję, a więc szkodzi jeszcze bardziej psychice.

Dlaczego obejrzenie tego filmu było dla ciebie smutne ? Raczej było by to dla mnie pokrzepiające że jeszcze ktoś ma podobnie jak ja smile Owszem są osoby aseksualne, introwertyczne lub inne od reszty, jeżeli jest im dobrze w byciu samotnikami to wtedy jest w porządku. problem się zaczyna kiedy jednak ktoś chce a nie może z jakiegoś powodu. Masz racje, nie można uzależniać szczęścia od drugiej osoby, jak już kiedyś pisałem samotność może być przekleństwem lub błogosławieństwem. Ale tu raczej mi chodzi o takie przyziemne sprawy, ludzkie, jak po prostu pocałunek, przytulenie czy pieszczoty. Jeżeli nie jesteśmy aseksualni, introwertyczni czy inni jak wyżej to po jakimś czasie zaczyna nam ten brak przeszkadzać, przychodzi frustracja i bezsilność. A wtedy to może przełożyć siew na całe nasze życie, prace czy samorealizacje.

A przed chwilą napisałeś "Na co nam ta praca, sukcesy czy kasa jak nie można dzielić tego szczęścia z drugim człowiekiem."
Ja widzę różnicę między "chciałbym mieć kogoś w życiu, byłoby fajnie, czasem jest mi smutno, jak nie mam się do kogo przytulić" a "nie możesz być szczęśliwy, jeśli nie masz z kim dzielić swoich sukcesów".

Nie, napisałem że można być szczęśliwym ale w większości przypadków prędzej czy później ta praca nie będzie dawała nam już takiej satysfakcji. Bo zabraknie jakiegoś elementu.

53

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
AloneWolf90 napisał/a:

Pewnie dlatego, że nie spotkałem jeszcze ludzi w rzeczywistym świecie, którzy byli by chociaż w 75% tacy jak ja, oni istnieją tylko w książkach i filmach. big_smile A może ja nie istnieje naprawdę? big_smile

Ja jestem introwertyczny (INTJ) i przez większość swojego życia uważałem, że jestem samotnikiem,ale 7 lat mieszkania samemu pokazało mi, że się mylę, czasami nie dopuszczałem innych do siebie, by nie cierpieli za moje decyzję, jestem idealistą i zawsze o coś walczę czy to w pracy, w szkole czy poza nią, jak nie ma patologicznej sytuacji i czegoś do naprawienia, to przygasam. I wiem jedno to co napisałeś to nieprawda (nawet introwertyk potrzebuję partnerki), wiem, że popełniłem błąd, nie chce żyć samemu (nie znaczy, że nie potrafię smile) i wiem, że nikt nie jest samotną wyspą, każdy potrzebuję bliskiej osoby, by dała mu wsparcie i siłę, nawet jeśli sam jesteś silny i mocny psychicznie, bo ile można walczyć samemu z całym światem? big_smile

Każdy potrafi żyć samemu, ale co to za życie. Poza tym obstawiam że prespektywa jechania całe życie na ręcznym nie jest dla ciebie zbyt optymistyczna. Wracając do tych itrowertyków, jest ich sporo, nie jesteś osamotniony w tym przypadku, poza tym to nie choroba a typ osobowości, według mnie jeżeli chcesz kogoś poznać to najlepiej szukaj wśród introwertyczek.

54 Ostatnio edytowany przez AloneWolf90 (2017-04-03 17:20:17)

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

Wszystko to wiem od co najmniej trzech lat (że introwertyzm to nie choroba, że chce Introwertyczkę za partnerkę, dlatego tu przyszedłem tongue), jednak ludzie  z takim samym typem osobowości co mój stanowią 2% populacji, a kobiety 0,8%. big_smile

Co do Tego, że kogoś poznam nie mam wątpliwości big_smile Pytanie jest tylko czy zrobię wtedy co należy? big_smile

55

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
AloneWolf90 napisał/a:

Wszystko to wiem od co najmniej trzech lat (że introwertyzm to nie choroba, że chce Introwertyczkę za partnerkę, dlatego tu przyszedłem tongue), jednak ludzie  z takim samym typem osobowości co mój stanowią 2% populacji, a kobiety 0,8%. big_smile

Co do Tego, że kogoś poznam nie mam wątpliwości big_smile Pytanie jest tylko czy zrobię wtedy co należy? big_smile

Ja ci życze z całego serca żebyś poznał kogoś, ale zawsze musisz mieć z tyłu głowy ten smutniejszy scenariusz, że może być tak że nie poznasz nikogo nigdy. Ale tak ze wszystkim jest, według mnie trzeba rozważyć różne scenariusze, te pozytywne jak i negatywne. Nawet będąc w związku nie można odrazu być pewnym że wypali, bo za tydzieć ktoś ci może rogi przyprawić lub dziewczyna odejdzie i to się nie tylko tyczy osób takich jak my, dlatego lepiej pesymistycznie do pewnych rzeczy podchodzić bo można się przyjemnie zaskoczyć.

Tego zdania pod koniec nie rozumiem, co to znaczy "czy zrobie wtedy co należy" ? Chodzi tobie o brak doświadczenia w łóżku czy brak obycia w rozmowach z kobietami ?

56 Ostatnio edytowany przez AloneWolf90 (2017-04-03 20:58:51)

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
Revenn napisał/a:
AloneWolf90 napisał/a:

Wszystko to wiem od co najmniej trzech lat (że introwertyzm to nie choroba, że chce Introwertyczkę za partnerkę, dlatego tu przyszedłem tongue), jednak ludzie  z takim samym typem osobowości co mój stanowią 2% populacji, a kobiety 0,8%. big_smile

Co do Tego, że kogoś poznam nie mam wątpliwości big_smile Pytanie jest tylko czy zrobię wtedy co należy? big_smile

Ja ci życze z całego serca żebyś poznał kogoś, ale zawsze musisz mieć z tyłu głowy ten smutniejszy scenariusz, że może być tak że nie poznasz nikogo nigdy. Ale tak ze wszystkim jest, według mnie trzeba rozważyć różne scenariusze, te pozytywne jak i negatywne. Nawet będąc w związku nie można odrazu być pewnym że wypali, bo za tydzieć ktoś ci może rogi przyprawić lub dziewczyna odejdzie i to się nie tylko tyczy osób takich jak my, dlatego lepiej pesymistycznie do pewnych rzeczy podchodzić bo można się przyjemnie zaskoczyć.

Tego zdania pod koniec nie rozumiem, co to znaczy "czy zrobie wtedy co należy" ? Chodzi tobie o brak doświadczenia w łóżku czy brak obycia w rozmowach z kobietami ?

Czy nie schrzanię kolejny raz lub nie ucieknę? big_smile

A z tym co mówisz raczej nie spodziewam się mieć problemu. big_smile

57

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

O czym Wy piszecie? Jeszcze o temacie wątku?

58

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

Offtopujemy. big_smile

59 Ostatnio edytowany przez lukas25 (2017-04-04 01:09:20)

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

Kurcze, Ty po prostu jesteś samotna. Wtedy właśnie nachodzą człowieka podobne myśli, bo chciałby się podzielić wszystkim z ukochaną osobą.

Myślimy, że z partnerem/partnerką będzie łatwiej, że wtedy nawet realizacja celów będzie przyjemniejsza. No tak, pewnie tak jest, ale z drugiej strony, to nie dla partnera spelniamy swoje marzenia czy cele. Robimy to dla siebie.

To może banalne, ale żeby być z kimś, najpierw trzeba najpierw polubić samego siebie. Jest w tym sporo prawdy.

Moja rada: próbuj osiągnąć te trzy cele i nie zamykaj się w 4 ścianach. Kto wie? Może właśnie realizując te podpunkty, spotkasz kogoś na swojej drodze tongue
Tutaj też warto mieć pozytywno-realne nastawienie. Nie pozwalaj sobie na negatywne, bo to do niczego nie prowadzi. Chyba że do niezadowolenia.

Życzę sukcesów smile

60

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

Życie w pojedynkę jest też moją codziennością. Radzę sobie sama już ponad 3 lata.
Jest to święta prawda: trzeba lubić siebie. Zbudować swój świat i lubić go.
Nie chodzi wcale o cele zastępcze, że np. nauczę się angielskiego. Oczywiście, jak najbardziej warto coś w życiu robić i nie tracić czasu, ale jeśli się to robi po to, by zagłuszyć ból istnienia ( smile ) - to nie pomoże. Ból wróci.
Z bólem się nie walczy, tylko współpracuje. Czasami warto go zaprosić, poczuć, przeżyć. Wyryczeć się tak do dna. Poważnie!
Gdy to wybrzmi. pojawią się miejsce na inne sprawy i emocje, widzi się nowe możliwości. Piszę to z całym przekonaniem, bo wypróbowałam na własnej skórze.
Bardzo i bez cienia kpiny polecam artykuły typu "Jak pokochać siebie", "Jak podnieść poczucie własnej wartości itd." i wprowadzać w życie proste rady z nich zaczerpnięte. Zadziwiające, jak wielka siłę mają proste, sprawiane sobie przyjemności. Mnie ogromnie pomogły. Trzeba sobie dostarczać radości, żeby chciało się żyć. Czasami wystarczą nowe firanki w kuchni albo kąpiel przy świecach. Warto otworzyć oczy na piękno, które nas otacza. Teraz, wiosną przyroda dostarcza go mnóstwo. I tak dalej - nie będę ględzić.
I szanować siebie, swoje uczucia - wszystkie, także te negatywne. Nie uciekać od nich, przyjrzeć się im i zastanowić, co nam chcą powiedzieć. Katarzyna Miller napisała "kocham siebie kiedy tańczę i kiedy mam sraczkę".

61

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

I jeszcze jedno: nie łudźmy się, że nigdy nie odczujemy samotności i smutku. Mam całkiem fajne życie, ale fakt, że czasami pojawia się chandra i tęsknota, uważam za najnormalniejszy w świecie. Kto jej nie miewa? Od chandry się nie umiera smile
Wszyscy mamy jakieś bóle, nie tylko samotni.

62

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
Piegowata'76 napisał/a:

I jeszcze jedno: nie łudźmy się, że nigdy nie odczujemy samotności i smutku. Mam całkiem fajne życie, ale fakt, że czasami pojawia się chandra i tęsknota, uważam za najnormalniejszy w świecie. Kto jej nie miewa? Od chandry się nie umiera smile
Wszyscy mamy jakieś bóle, nie tylko samotni.

Chyba nie ma takiego człowieka na świecie który by nigdy nie poczuł smutku czy samotności. Poza tym samotność ma wiele oblicz. Płakać trzeba, są takie dni że poprostu łzy same lecą, myśle że nie warto w sobie to tłumić bo to się zbiera w człowieku i z czasem może być niezdrowe.

63

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
Revenn napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

I jeszcze jedno: nie łudźmy się, że nigdy nie odczujemy samotności i smutku. Mam całkiem fajne życie, ale fakt, że czasami pojawia się chandra i tęsknota, uważam za najnormalniejszy w świecie. Kto jej nie miewa? Od chandry się nie umiera smile
Wszyscy mamy jakieś bóle, nie tylko samotni.

Chyba nie ma takiego człowieka na świecie który by nigdy nie poczuł smutku czy samotności. Poza tym samotność ma wiele oblicz. Płakać trzeba, są takie dni że poprostu łzy same lecą, myśle że nie warto w sobie to tłumić bo to się zbiera w człowieku i z czasem może być niezdrowe.

od roku jeszcze nie poczulam ani smutku, ani samotności
wrecz przeciwnie - jest mi wyjatkowo dobrze samej; tak naprawde kazdy dzień mnie utwierdza w tym, ze juz nie chce z nikim mieszkac

64 Ostatnio edytowany przez Revenn (2017-04-04 17:38:25)

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?
_v_ napisał/a:
Revenn napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

I jeszcze jedno: nie łudźmy się, że nigdy nie odczujemy samotności i smutku. Mam całkiem fajne życie, ale fakt, że czasami pojawia się chandra i tęsknota, uważam za najnormalniejszy w świecie. Kto jej nie miewa? Od chandry się nie umiera smile
Wszyscy mamy jakieś bóle, nie tylko samotni.

Chyba nie ma takiego człowieka na świecie który by nigdy nie poczuł smutku czy samotności. Poza tym samotność ma wiele oblicz. Płakać trzeba, są takie dni że poprostu łzy same lecą, myśle że nie warto w sobie to tłumić bo to się zbiera w człowieku i z czasem może być niezdrowe.

od roku jeszcze nie poczulam ani smutku, ani samotności
wrecz przeciwnie - jest mi wyjatkowo dobrze samej; tak naprawde kazdy dzień mnie utwierdza w tym, ze juz nie chce z nikim mieszkac

No to super, może to i dobrze nawet dla potencjalnego partnera.

Zrób sobie celibat na kilka lat wtedy zobaczymy czy będziesz taka szczęśliwa.

65

Odp: Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

a odkad to seks mozna miec w zwiazku tylko? big_smile

ja Ci powiem wiecej - czasem lepszy seks ma sie nie bedac w zwiazku - powie Ci to wiele osob tutaj smile

a celibat juz przeżyłam - 8 lat wink

Posty [ 1 do 65 z 88 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Jaki można mieć cel w życiu będąc singielką?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024