rocznica związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

Temat: rocznica związku

jakiś czas temu usłyszałam od swojego partnera, że rocznicę obchodzi dlatego, żeby nie było mi przykro i smutno, bo on o takie rzeczy nie dba.
Cóż.. z jednej strony zawsze byłam osobą, która lubiła w szczególny sposób obchodzić różne ważne dni. Za taki również uznałam dzień naszej 3 rocznicy. Tylko teraz nie wiem, czy nie powinnam sobie dać święty spokój z tym. Nie chce, żeby taki dzień był z jego strony w jakikolwiek sposób wymuszony, a ze źródła dowiedziałam się, że takowym będzie. Oczywiście ciesze się, że chce postarać się dla mnie, bo wie, że ja lubię, ale ten dzien stracił magię, kiedy powiedział, że robi to po to, aby mnie nie było przykro. Dalej stoi przy swoim, że rocznica musi być, bo tak wypada. I nie wiem, jak mam postapić. Udać, że nie ma problemu ? Naprawde nie chce, zeby cokolwiek było wymuszone z jego strony, bo wcale nie będzie mnie ten dzień cieszył. Z tyłu głowy będę miała tylko myśl, że sztuczne to.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez ruda102 (2017-02-06 23:53:42)

Odp: rocznica związku

Wiesz, dla mnie taka typowa rocznica/uroczysta randka z romantycznego przewodnika, z obowiązkową kolacją przy świecach, seksem przy świecach, wymianą prezentów, bukietem czerwonych róż i długimi spojrzeniami nad kociołkiem czekoladowego fondue też wydaje się sztuczna i wymuszona, bo zupełnie mi to frajdy nie sprawia. Jak odchaczanie punktów na cudzej liście tego, co należy zrobić w rocznicę. Znaczy, czekolada jest zawsze spoko, podobnie jak seks przy świecach - ale najfajniej jest spontanicznie sobie coś takiego zafundować, bo akurat nas naszło, a nie, że tego konkretnego dnia to zrobić trzeba.

Podobnie nie lubię się trzymać sztywno dat. Np. jak w tym roku walentynki wypadają we wtorek, to sobie z facetem urządzamy wyjątkowy weekend wcześniej, bo we wtorej to będę miała ochotę co najwyżej paść na nos, jak z pracy wrócę i ze świętowania nici.

Natomiast lubię sobie i swojemu mężczyźnie sprawiać przyjemność, lubię fajnie z nim spędzać czas - i z okazji i bez okazji. On zresztą też. Różnie u nas bywa z tymi rocznicami różnych rodzajów - raz na urodziny przyszedł do mnie z prezentem, bukietem kwiatów i tortem, a raz tort zaimprowizował z kanapki i 4 świeczek, bo nas zasypała śnieżyca w mieszkaniu, a prezent dostałam prawie miesiąc po urodzinach. W okolicach rocznicy z kolei chodzimy do kina, bo w kinie się poznaliśmy, a filmy oboje lubimy i chyba będzie z tego nasza prywatna tradycja.

Także może pomyśl w tym kierunku. O takim obchodzeniu rocznicy, które będzie nastawione na to, by razem zrobić coś fajnego, by sprawić przyjemność drugiej stronie. Wtedy może Twój facet zmieni zdanie i przestanie uważać rocznice za obowiązek, który wypada odhaczyć. W końcu kto nie lubi mieć frajdę raz na jakiś czas?

3

Odp: rocznica związku

Może dlatego, że jest chytry.
Może uznał, że nie chce na coś takiego tracić pieniędzy ?

4

Odp: rocznica związku

No może być i tak, ale Autorka nie pisze o żadnych problemach w związku - a jakby miała faceta dusigrosza, to po 3 latach chyba już poczułaby problem?

Poza tym rocznicę można zorganizować wcale się na to nie wykosztowując. I z drugiej strony - nie znam w sumie osoby, która wydawanie pieniędzy na coś, co naprawdę sprawia im frajdę, traktowałaby jako tracenie pieniędzy.

Moim zdaniem naprawdę sukces rocznicy sprowadza się do zorganizowania sobie wtedy czegoś przyjemnego. Jakoś tak się utarło, że tym czymś ma być "dobra" kolacja - w domu lub na mieście - i ewentualnie jakaś "kulturalna" rozrywka, typu teatr, ewentualnie kino. I oczywiście kwiaty dla pani i prezenty dla obojga (choć nacisk jest zwykle na te dla pani). To jest dla mnie wizja ukuta raczej pod gusta pań niż panów (pewnie są tacy, co takie imprezy lubią, ale ja nie znam wielu). I z tym właśnie jest problem - bo jeśli świętowanie rocznicy, to celebracja związku DWÓJKI, to fajnie, by OBOJE mieli z tego równą przyjemność. Jak się lubi to samo, nie ma problemu. Jak się lubi różne rzeczy, to trzeba pokombinować, ale też się da smile

5

Odp: rocznica związku

cóż... wspominałam mu ostatnio o kinie, że może byśmy poszli z okazji walentynek, to stwierdził, że ten film mozna za niedługi czas sobie obejrzeć w internecie, więc w sumie nie ma po co wydawać 50 zł na to, żeby go obejrzeć. Jego okazywanie uczuć, to najczęściej " ja Ciebie też". Nie chce go surowo oceniać, bo wiem, że mimo wszystko on lubi spędzać czas razem, lubi. Ale najczęściej w domu, tak, żeby się nie nachodzić i nie wydać właśnie zbędnie kasy ;-) ale na sobie też tak szczędzi, nie tylko na mnie.
Nie mam ochoty spędzać tej konkretnej rocznicy z nim wcale, ale wezmę sobie na przyszłość radę do serca, że ani scenariusz nie jest dobry w takich sytuacjach, ani sztywne trzymanie się dat, bo tu nie chodzi o magie wybicia północy, godziny zero. ;-) po prostu wiem, że kiedy przyjdzie ten dzień nawet nie usłyszę " dziękuję za 3 lata" i odechciewa mi sie. Dla niego jest to naprawde nieistotne, bo " po co mówić o uczuciach, skoro są trwałe ? wiem, ze potrzebujesz, bym Ci mówił, że kocham, dlatego czasem to mowie " - jego słowa. Dlatego chyba nie warto bym sobie zaprzątała głowę

6

Odp: rocznica związku

W poprzednim wątku Autorka pisała o tym skąpstwie: http://www.netkobiety.pl/t99235.html

7

Odp: rocznica związku

A to Autorka powinna kontynuować poprzedni wątek - ja poprzedni czytałam, nie wypowiadałam się, ale teraz nawet nie skojarzyłam, że to ta sama osoba. To jest właśnie powód, dlaczego na forum obowiązuje zasada 1 związek=1 wątek.

No faktycznie, szczególnie po tej akcji z podwózką, to może być kolejny przejaw finansowego skąpstwa. Z drugiej strony, kto powiedział, że facet ma być głównym czy wręcz jedynym fundatorem rocznicowego świętowania?

8

Odp: rocznica związku
ruda102 napisał/a:

A to Autorka powinna kontynuować poprzedni wątek - ja poprzedni czytałam, nie wypowiadałam się, ale teraz nawet nie skojarzyłam, że to ta sama osoba. To jest właśnie powód, dlaczego na forum obowiązuje zasada 1 związek=1 wątek.

No faktycznie, szczególnie po tej akcji z podwózką, to może być kolejny przejaw finansowego skąpstwa. Z drugiej strony, kto powiedział, że facet ma być głównym czy wręcz jedynym fundatorem rocznicowego świętowania?



nie, nie, ja nie oczekuję, że ma mi cokolwiek fundować. Chodzi o to, że dla niego ta data nie jest istotna, podobnie traktuje swoje urodziny, święta, cokolwiek. No póki co ja też juz nie chcę i to się raczej nie zmieni. Temat do zamknięcia. ;-)

9

Odp: rocznica związku

Autorko, weź nie uciekaj stąd tak szybko wink

Skoro dla faceta okazje żadnego rodzaju nie są ważne, to w sumie czego się spodziewałaś? Entuzjazmu? Zmiany zdania?

Owszem, jakby facet miał odrobinę wyczucia, to zauważyłby, że tobie zależy i świętowałby rocznicę, a tobie o akurat tym, że mu wszystko jedno by nie opowiadał. Bo oczywiste jest, że w tej sytuacji Tobie przeszła wszelka ochota. Jak do tego dodać poprzednie akcje, o których pisałaś, to zaczyna z tego gościa wychodzić egoista. Obchodzi go tylko to, na co on ma ochotę i co dla niego jest dobre - nawet nie bierze pod uwagę, że Ty możesz chcieć czegoś innego. Oczywiście, on teraz oferuje, że się "poświęci", ale wcześniej się upewnił, że ty będziesz doskonale wiedziała, jakie to poświęcenie.

Na twoim miejscu, zamiast szykować rocznicę, przyjrzałabym się temu związkowi. Kiedy pozwoliłaś mu tak się rozpanoszyć w tej relacji i czy próbowałaś to jakkolwiek zmienić?

10

Odp: rocznica związku

Cieszę się , że ktos chce mi spróbować pomoc w jakiś sposób, doradzić, ale tutaj się nic nie wykombinuje. Taki typ faceta, który ceni sobie zwyczajnie inne, całkiem odmienne wartości niż ja.
Nigdzie razem , nie wychodzimy. Mam trochę problem z kasą, i on o tym wie, ale nie wymagam , żeby mi stawiał , kupował. Byliśmy od wieków razem na łyżwach tydzień temu , na mieście , nie czekałam, nie liczyłam , że mi cos postawi.
Tylko taka sytuacja z niedawna.. kupilismy sobie po pączku , kupiłam swojej mamie jednego i stoję przy tej kasie,  chce mu dać 2 zł , żeby zapłacił za te dwa , wziął 1 zł i mówi , że za mnie , to zapłaci. Śmieszy mnie to trochę tongue
Już tam brożka z tą rocznicą, beda w przyszłości ślubne , ważniejsze. ;-)
Może to kwestia wychowania , bo o uczuciach też ciężko jest mu mówić. Ciągle myślę , że może część uczuć skrywa i nie ukazuje mi całej swojej twarzy. nie ma ludzi idealnych , jak to mówią. ;-)

11

Odp: rocznica związku

Marley widzisz jaki jest i czy się zmieni czy nie zależy wyłącznie od niego. Jak widać nie chce tego bez jego woli nic nie zmienisz. Jedyne dla ciebie wyjście to odejść od niego.

12

Odp: rocznica związku
marley1 napisał/a:

Tylko taka sytuacja z niedawna.. kupilismy sobie po pączku , kupiłam swojej mamie jednego i stoję przy tej kasie,  chce mu dać 2 zł , żeby zapłacił za te dwa , wziął 1 zł i mówi , że za mnie , to zapłaci. Śmieszy mnie to trochę tongue

Ale że co, że Twojej Mamie już pączka nie kupił? A ona była z Wami?

13

Odp: rocznica związku
santapietruszka napisał/a:
marley1 napisał/a:

Tylko taka sytuacja z niedawna.. kupilismy sobie po pączku , kupiłam swojej mamie jednego i stoję przy tej kasie,  chce mu dać 2 zł , żeby zapłacił za te dwa , wziął 1 zł i mówi , że za mnie , to zapłaci. Śmieszy mnie to trochę tongue

Ale że co, że Twojej Mamie już pączka nie kupił? A ona była z Wami?



nie, nie był jej z nami. To juz byłby szczyt wtedy big_smile ale mówię, jak mam płacić za siebie, to nie chce tych paru złoty na pączki, i sama se kupie. Więc mu daje, a on wtedy włąsnie, ze " mnie , to pączka kupi"  haha

14

Odp: rocznica związku

postaral się. Na rocznicę zabrał mnie na narty. Co prawda atmosfera popsuła się, jak zgubiliśmy się w drodzę tam i krążyliśmy godzinę nie wiedząc gdzie jesteśmy, ale ok, rozumiem, mógł wkurzyć. Chodzi o coś innego.. UWAGA! to chamskie i prostackie. Opowiedział świetny zart. " kobieta, która jest naj*bana i się ją r*cha, jest jak bateria, bo się ją ładuje i dobrze, że ja nie byłam ładowana przez nikogo na imprezie, jak byłam pijana bo bym rzygała spermą.
Zepsuło to wieczór. Byłam zła. On zdziwiony o co mi chodzi, dla niego to żart. Oczywiście stwierdziałam, że sprawił mi przykrość, a on " wiem " i smutna minka. Nie chcialam robic złej atmosfery, chciał spędzić ten dzien, wieczór razem, pojechaliśmy na te narty, on stawiał. Ale ja nie umiem tego puścić w niepamięć, dla mnie to jest tak prostackie, że szkoda słów.. co byście kobietki zrobiły na moim miejscu ? W pewnym momencie kazałam mu się zatrzymać i powiedziałam, że wrócę sama z buta, no ale nie chciał mnie wypuścić, byliśmy na zaaadupiu, choć mógł to zrobić przeciez. Nie wiem, czy zapomniec, czy jak..

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024